INFORMACJE O ISLAMIE do przetłumaczenia (m.in. na język arabski, turecki, angielski, niemiecki, francuski. Przy okazji proszę o przesłanie mi przetłumaczone teksty) i zamieszczenia na, odpowiednio, zagranicznych forach [Niestety do analfabetów, a w niektórych rejonach stanowią oni większość, przynajmniej bezpośrednio, to nie dotrze... Więc przydałby się odpowiedni film i obwoźne kina.]:
Więcej:
Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
viewtopic.php?f=2&t=226
Na polskojęzycznych forach także można to umieszczać, np.:
http://www.islam.fora.pl/
http://www.muzulmanie.com/
http://www.muzulmanie.com/forum/viewfor ... ted_id=f13
http://f.kafeteria.pl/temat/f1/jak-prze ... -p_6054180
http://muzulmanki.blogspot.com/2009/05/ ... bedac.html
https://www.facebook.com/Chce-przejsc-n ... 891167797/
Inf. o islamie - do zamieszczenia na forach
Re: Inf. o islamie - do zamieszczenia na forach
INFORMACJE O ISLAMIE
FAKTY O ISLAMIE:
- muzułmanie mogą robić z niewiernymi co chcą, w tym wprowadzać ich w błąd, okłamywać, okradać, gwałcić, mordować, zajmować ich ziemie (i tak potraktują, w odpowiednim czasie, wszystkich tych u których goszczą/dotychczasowych gospodarzy)...!!!
- muzułmanie MUSZĄ nawracać, zabijać i powinni ginąć za tą ideologię/w imię interesu tego beneficjentów...!!!
- gdy dalej będzie dopuszczać się do tego propagowania/rozprzestrzeniania, wpuści muzułmanów, to nie będzie wielokulturowości, tylko jedna „kultura”: ISLAMSKA...!!!
- ta ideologia jest aż nadto, odpowiednio, głupia, absurdalna, utopijna, destrukcyjna/zła, by odniosła, zgodnie z naturą większości ludzi, którą to naturę kształtują psychopaci i współpracujący z nimi debile, sukces...!!!
Islam jest antyludzką ideologią z zbrodniczą, totalitarną, niszczycielską, populacjonistyczną, w tym inseminacyjną i z ekspansywną społeczno-polityczno-militarną doktryną!!!
Tego założyciel nie tylko („”)zalegalizował, w imię niego, Allacha, wiary, tzw. niewiernych okłamywanie, wobec nich przemoc, na nich gwałt, ich ograbianie, mordowanie, w tym także tych, którzy z wyznawania takiej ideologii, takiego postępowania zrezygnowali, ale jeszcze zapewnił, że tak postępujący otrzymają za to po śmierci nagrodę...
Jej prominenci mają za cel, jak zwykle w systemach utopijnych/destrukcyjnych, zaspakajanie potrzeby rządzenia, podporządkowywania, własną prosperitę, w tym bogacenie się, oraz szkodzenie, niszczenie, w tym manipulowanie, ogłupianie, uzależnianie, wykorzystywanie; pogrążanie innych: jednostek, społeczeństw, narodów (stanowią oni mieszaninę psychopatów, debili i mieszańców, w tym w różnym stopniu świadomych, nieświadomych tego co, po co, w jakim celu, z jakimi skutkami, ich konsekwencjami czynią).
W takich warunkach, jak zwykle, odbywa się negatywna selekcja prokreacyjna, do rządzenia, edukowania, przekazywania informacji itp. – przeżywają, rozmnażają się i prosperują osobniki niedorozwinięte umysłowo, upośledzone psychicznie, debile, psychopaci, osobniki anormalne, obłąkane, chore psychicznie; grabieżcy, gwałciciele, mordercy, bo ludzie zdrowi psychicznie, normalni, wrażliwi, inteligentni, posiadający umysły analityczne, logiczni, świadomi są mordowani...
Coś takiego trzeba zdelegalizować, a nie szanować, wspierać, propagować!!!
Co dorzucić do puli genetycznej?
https://www.youtube.com/watch?v=_SqcvyLeltQ
Poczytajcie oryginalne przetłumaczenie Koranu (w tym o uzasadnionym, słusznym, koniecznym okłamywaniu, manipulowaniu, oszukiwaniu, grabieniu, gwałceniu, mordowaniu itp...)!
Nie dajcie się zwieść słodkim deklaracjom, zapewnieniom muzułmanów, gdyż nie mają nic wspólnego ani z teorią/założeniami, ani z praktyką!!! Nie pozwalajcie im manipulować, nie wierzcie w ich ewidentne kłamstwa, nie pozwalajcie im oszukiwać itp.; na rozplenianie tych wymysłów, tego steku niedorzeczności, obrzydliwości, niegodziwości; antyludzkiego plugastwa, ścierwa, na wciąganie do tego następnych, czyniąc z nich anormalnych, obłąkanych, psychopatycznych, aspołecznych religijnych zombie; na ich działalność – tak nakazuje im Allach/Mahomet/Koran...!!!
Np., jeśli muzułmanizm nawołuje do pokoju, to tylko oznacza, że jeszcze nie jest gotowy do wojny (najpierw ewidentnie łże, że dżihad to jest wewnętrzna walka duchowa [Jeszcze powstrzymywanie się od grabienia, gwałcenia, mordowania...], ale gdy już nie są mniejszością, to okazuje się, że chodzi wyłącznie o walkę z tzw. niewiernymi...)!
Mahomet czynił wszystko w imię BOGA-ctwa!
Poślubił starszą o 15 lat, ale za to mającą BOGA-ctwo wdowę...
To dla BOGA-ctwa wpadł na pomysł, by mianować się prorokiem, a by ta działalność była jak najefektywniejsza, to określił się ostatnim i najważniejszym…
Napadał i ograbiał dla BOGA-ctwa karawany…
Ścięto tysiące głów (z tego Mahomet osobiście co najmniej setki) zamożnych ludzi w imię BOGA-ctwa, które im zagrabił...
Zajmował w imię BOGA-ctwa także całe miejscowości...
I nauczył ludzi, że można bezkarnie kłamać, oszukiwać, manipulować, gwałcić, ograbiać, mordować, byle tylko powoływać się w związku z tą działalnością na BOGA-ctwo...
Więc Mahomet był psychopatą, oszustem, sekciarzem, bezwzględnym, zachłannym chciwcem, rabusiem, grabieżcą, rzezimieszkiem, seryjnym mordercą, ludobójcą, zbrodniarzem, zwyrodnialcem, zapoczątkował przeogromną, wszechstronnie destrukcyjną lawinę!!!
http://forum.gazeta.pl/forum/w,95075,10 ... toria.html | 17.01.15, 20:28
MAHOMET HISTORIA
Pochodzący z Mekki Mahomet za bardzo podpadł swoimi pomysłami politycznymi, w tym wymyśloną przez niego na użytek polityczny, nową wiarą, że wraz z gronem swoich popleczników musiał udać się na emigrację.
Jego nową siedzibą stała się Medyna. Tam też miał więcej sympatyzantów, niż w mieście z którego pochodził. Po licznych przepychankach z rozmaitymi stronnictwami politycznymi, które działały wówczas w Mekce i Medynie udało mu się wraz ze wspólnikami z Medyny, zorganizować atak na Mekkę i podbić to miasto.
Koalicje które wtedy zawierał, nie trwały długo, podobnie zresztą jak prawie wszystkie późniejsze. Szybko rozczarowywał się do swoich koalicjantów, których zaczynał traktować jako wrogów. Mechanizm był prosty: zawrzeć koalicję z jednym lub kilkoma przeciwnikami, by pokonać innego, silniejszego wroga, którego sam nie potrafił by zniszczyć, a następnie wyrżnąć swoich byłych sojuszników. Zasada polityki od zarania dziejów. Werbunek do jego armii wśród wrogo mu nastawionych, podbitych plemion odbywał się prosto: albo wybrany na żołnierza zaciągał się w szeregi armii Mahometa, albo podrzynano mu gardło. Jak u Hitlera pod koniec wojny, gdy wielu niedoszłych Folksdojczów dowiadywało się, że jednak zostali zakwalifikowani jako Niemcy i muszą pod Stalingrad, inaczej będzie to zdrada ich niemieckiej „ojczyzny” i obóz dla nich i ich rodzin, czyli śmierć.
Gdy siła zbrojna w bratobójczych, jak by nie było, wojnach nie wystarczała do zwycięstwa, chwytał się metod określanych dziś powszechnie jako zbrodnie wojenne i terroryzm. (Za co zresztą jest przez większość swoich wyznawców dzisiaj podziwiany, co stawia ich z kolei w dosyć jednoznacznym świetle.)
Dla przykładu: gdy nie potrafił siłą zdobyć dobrze ufortyfikowanego miasta, którego solidnym murom nie poradziły machiny oblężnicze, zorganizował zasadzkę na dzieci władcy miasta. Zasadzka się udała. Porwane dzieci wziął, jako zakładników, a gdy to nie pomogło kazał przywiązać je do machin oblężniczych, którymi atakował mury miasta, licząc, że obrońcy miasta nie będą strzelać do machin z przywiązanymi dziećmi. Rachunek wyszedł, nie strzelali, miasto zostało zdobyte, a jego załoga wyrżnięta.
Podobnych pomysłów budzących zachwyt w oczach jego wyznawców do dzisiaj, było więcej. To trzeba mieć na uwadze gdy się zastanawia nad celami i metodami jakich zwolennikami są dzisiejsi mahometanie. Ideologia stworzona przez notorycznego zdrajcę własnych popleczników, zbrodniarza wojennego i intryganta zaślepionego rządzą władzy nie może być pokojowa, ani przyjazna ludziom. No i nie jest. Wystarczy zastanowić się skąd wziął się dzisiejszy obyczaj zezwalający bogatszym od innych mahometanom wziąć sobie 4 żony? Otóż kiedyś, za życia Mahometa takich ograniczeń nie było. W bratobójczych walkach wytracił Mahomet tylu żołnierzy własnych i podbitych narodów, że nie mógł w pewnym momencie dalej prowadzić skutecznych wojen. Zabrakło mu „mięsa armatniego” jak się to dzisiaj mówi. Dlatego ogłosił, że każdy jego wyznawca może brać tyle kobiet za żony ile tylko chce, byle było dużo dzieci, które jak najszybciej zapędzano do armii. Jak w Rasenlagrach Hitlera 2000 lat później. Jednak wielu było zbyt zachłannych i wzięło tyle kobiet, że ani żon ani dzieci nie byli w stanie wyżywić. A Mahomet nie miał ochoty dokładać do swoich podbojów. Mieli to za niego robić zarówno jego sprzymierzeńcy, jak i podbici wrogowie. Dlatego wprowadzono ograniczenia: tylko do 4 żon i tylko przy odpowiedniej zamożności, co jest zresztą rzeczą bardzo względną, ale teoretycznie obowiązuje do dzisiaj.
Inne zasady Islamu, niektóre całkiem pokojowe i przyjazne ludziom, mogą mylić i mylą nieobeznanych z historią Islamu. Ale to tylko dodatki do podstawowych założeń tej ideologii: podbić za wszelką cenę. Najprościej jest to wyjaśnić potrzebą utrzymania wewnętrznego pokoju na tyłach frontu, by zaopatrzenie dla potrzeb walczących armii sprawnie działało.
Gdy udało mu się wreszcie podbić prawie cały półwysep Arabski, pokój trwał krótko. To nie wrogowie z zagranicy, ani drzemiące jeszcze niedobitki jego wrogów wewnątrz podbitych plemion arabskich położyły kres pokojowi, to jego żądne władzy dzieci i ich poplecznicy, rozpoczęli bratobójcze walki o władzę. W walkach tych następcy Mahometa mordowali się wzajemnie, i nie było by dziwne, gdyby na tym historia jego religii się zakończyła. Ale przetrwała mordy żądnych władzy synów Mahometa, i tak mamy dzisiaj dwie dominujące frakcje Islamu: szyitów i sunitów, założone przez wrogich sobie następców Mahometa, które dzisiaj prowadzą przeciw sobie krwawe walki, wystarczy spojrzeć na podzielony na te dwa odłamy Islamu Irak i wiele innych krajów.
Nie powinno to zresztą dziwić, biorąc pod uwagę przez kogo i w jakich warunkach ciągłej walki o władzę, chciwości i zachłanności dzieci Mahometa wyrastały. Nie daleko pada jabłko od jabłoni.
Ta tradycja trwa do dzisiaj, ekspansywny Islam kierowany przez zachłannych, żądnych władzy polityków zagraża tak samo innym religiom, jak i samym wyznawcom Mahometa, którzy mają służyć jako mięso armatnie dla zaspokojenia chorych ambicji ich władców.
asterix450
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
Film dokument PL - islam to pseudo religia założona przez sektę | Cały Film Dokumentalny Lektor PL
https://www.youtube.com/watch?v=E6nOPilBTlA
FAKTY O ISLAMIE:
- muzułmanie mogą robić z niewiernymi co chcą, w tym wprowadzać ich w błąd, okłamywać, okradać, gwałcić, mordować, zajmować ich ziemie (i tak potraktują, w odpowiednim czasie, wszystkich tych u których goszczą/dotychczasowych gospodarzy)...!!!
- muzułmanie MUSZĄ nawracać, zabijać i powinni ginąć za tą ideologię/w imię interesu tego beneficjentów...!!!
- gdy dalej będzie dopuszczać się do tego propagowania/rozprzestrzeniania, wpuści muzułmanów, to nie będzie wielokulturowości, tylko jedna „kultura”: ISLAMSKA...!!!
- ta ideologia jest aż nadto, odpowiednio, głupia, absurdalna, utopijna, destrukcyjna/zła, by odniosła, zgodnie z naturą większości ludzi, którą to naturę kształtują psychopaci i współpracujący z nimi debile, sukces...!!!
Islam jest antyludzką ideologią z zbrodniczą, totalitarną, niszczycielską, populacjonistyczną, w tym inseminacyjną i z ekspansywną społeczno-polityczno-militarną doktryną!!!
Tego założyciel nie tylko („”)zalegalizował, w imię niego, Allacha, wiary, tzw. niewiernych okłamywanie, wobec nich przemoc, na nich gwałt, ich ograbianie, mordowanie, w tym także tych, którzy z wyznawania takiej ideologii, takiego postępowania zrezygnowali, ale jeszcze zapewnił, że tak postępujący otrzymają za to po śmierci nagrodę...
Jej prominenci mają za cel, jak zwykle w systemach utopijnych/destrukcyjnych, zaspakajanie potrzeby rządzenia, podporządkowywania, własną prosperitę, w tym bogacenie się, oraz szkodzenie, niszczenie, w tym manipulowanie, ogłupianie, uzależnianie, wykorzystywanie; pogrążanie innych: jednostek, społeczeństw, narodów (stanowią oni mieszaninę psychopatów, debili i mieszańców, w tym w różnym stopniu świadomych, nieświadomych tego co, po co, w jakim celu, z jakimi skutkami, ich konsekwencjami czynią).
W takich warunkach, jak zwykle, odbywa się negatywna selekcja prokreacyjna, do rządzenia, edukowania, przekazywania informacji itp. – przeżywają, rozmnażają się i prosperują osobniki niedorozwinięte umysłowo, upośledzone psychicznie, debile, psychopaci, osobniki anormalne, obłąkane, chore psychicznie; grabieżcy, gwałciciele, mordercy, bo ludzie zdrowi psychicznie, normalni, wrażliwi, inteligentni, posiadający umysły analityczne, logiczni, świadomi są mordowani...
Coś takiego trzeba zdelegalizować, a nie szanować, wspierać, propagować!!!
Co dorzucić do puli genetycznej?
https://www.youtube.com/watch?v=_SqcvyLeltQ
Poczytajcie oryginalne przetłumaczenie Koranu (w tym o uzasadnionym, słusznym, koniecznym okłamywaniu, manipulowaniu, oszukiwaniu, grabieniu, gwałceniu, mordowaniu itp...)!
Nie dajcie się zwieść słodkim deklaracjom, zapewnieniom muzułmanów, gdyż nie mają nic wspólnego ani z teorią/założeniami, ani z praktyką!!! Nie pozwalajcie im manipulować, nie wierzcie w ich ewidentne kłamstwa, nie pozwalajcie im oszukiwać itp.; na rozplenianie tych wymysłów, tego steku niedorzeczności, obrzydliwości, niegodziwości; antyludzkiego plugastwa, ścierwa, na wciąganie do tego następnych, czyniąc z nich anormalnych, obłąkanych, psychopatycznych, aspołecznych religijnych zombie; na ich działalność – tak nakazuje im Allach/Mahomet/Koran...!!!
Np., jeśli muzułmanizm nawołuje do pokoju, to tylko oznacza, że jeszcze nie jest gotowy do wojny (najpierw ewidentnie łże, że dżihad to jest wewnętrzna walka duchowa [Jeszcze powstrzymywanie się od grabienia, gwałcenia, mordowania...], ale gdy już nie są mniejszością, to okazuje się, że chodzi wyłącznie o walkę z tzw. niewiernymi...)!
Mahomet czynił wszystko w imię BOGA-ctwa!
Poślubił starszą o 15 lat, ale za to mającą BOGA-ctwo wdowę...
To dla BOGA-ctwa wpadł na pomysł, by mianować się prorokiem, a by ta działalność była jak najefektywniejsza, to określił się ostatnim i najważniejszym…
Napadał i ograbiał dla BOGA-ctwa karawany…
Ścięto tysiące głów (z tego Mahomet osobiście co najmniej setki) zamożnych ludzi w imię BOGA-ctwa, które im zagrabił...
Zajmował w imię BOGA-ctwa także całe miejscowości...
I nauczył ludzi, że można bezkarnie kłamać, oszukiwać, manipulować, gwałcić, ograbiać, mordować, byle tylko powoływać się w związku z tą działalnością na BOGA-ctwo...
Więc Mahomet był psychopatą, oszustem, sekciarzem, bezwzględnym, zachłannym chciwcem, rabusiem, grabieżcą, rzezimieszkiem, seryjnym mordercą, ludobójcą, zbrodniarzem, zwyrodnialcem, zapoczątkował przeogromną, wszechstronnie destrukcyjną lawinę!!!
http://forum.gazeta.pl/forum/w,95075,10 ... toria.html | 17.01.15, 20:28
MAHOMET HISTORIA
Pochodzący z Mekki Mahomet za bardzo podpadł swoimi pomysłami politycznymi, w tym wymyśloną przez niego na użytek polityczny, nową wiarą, że wraz z gronem swoich popleczników musiał udać się na emigrację.
Jego nową siedzibą stała się Medyna. Tam też miał więcej sympatyzantów, niż w mieście z którego pochodził. Po licznych przepychankach z rozmaitymi stronnictwami politycznymi, które działały wówczas w Mekce i Medynie udało mu się wraz ze wspólnikami z Medyny, zorganizować atak na Mekkę i podbić to miasto.
Koalicje które wtedy zawierał, nie trwały długo, podobnie zresztą jak prawie wszystkie późniejsze. Szybko rozczarowywał się do swoich koalicjantów, których zaczynał traktować jako wrogów. Mechanizm był prosty: zawrzeć koalicję z jednym lub kilkoma przeciwnikami, by pokonać innego, silniejszego wroga, którego sam nie potrafił by zniszczyć, a następnie wyrżnąć swoich byłych sojuszników. Zasada polityki od zarania dziejów. Werbunek do jego armii wśród wrogo mu nastawionych, podbitych plemion odbywał się prosto: albo wybrany na żołnierza zaciągał się w szeregi armii Mahometa, albo podrzynano mu gardło. Jak u Hitlera pod koniec wojny, gdy wielu niedoszłych Folksdojczów dowiadywało się, że jednak zostali zakwalifikowani jako Niemcy i muszą pod Stalingrad, inaczej będzie to zdrada ich niemieckiej „ojczyzny” i obóz dla nich i ich rodzin, czyli śmierć.
Gdy siła zbrojna w bratobójczych, jak by nie było, wojnach nie wystarczała do zwycięstwa, chwytał się metod określanych dziś powszechnie jako zbrodnie wojenne i terroryzm. (Za co zresztą jest przez większość swoich wyznawców dzisiaj podziwiany, co stawia ich z kolei w dosyć jednoznacznym świetle.)
Dla przykładu: gdy nie potrafił siłą zdobyć dobrze ufortyfikowanego miasta, którego solidnym murom nie poradziły machiny oblężnicze, zorganizował zasadzkę na dzieci władcy miasta. Zasadzka się udała. Porwane dzieci wziął, jako zakładników, a gdy to nie pomogło kazał przywiązać je do machin oblężniczych, którymi atakował mury miasta, licząc, że obrońcy miasta nie będą strzelać do machin z przywiązanymi dziećmi. Rachunek wyszedł, nie strzelali, miasto zostało zdobyte, a jego załoga wyrżnięta.
Podobnych pomysłów budzących zachwyt w oczach jego wyznawców do dzisiaj, było więcej. To trzeba mieć na uwadze gdy się zastanawia nad celami i metodami jakich zwolennikami są dzisiejsi mahometanie. Ideologia stworzona przez notorycznego zdrajcę własnych popleczników, zbrodniarza wojennego i intryganta zaślepionego rządzą władzy nie może być pokojowa, ani przyjazna ludziom. No i nie jest. Wystarczy zastanowić się skąd wziął się dzisiejszy obyczaj zezwalający bogatszym od innych mahometanom wziąć sobie 4 żony? Otóż kiedyś, za życia Mahometa takich ograniczeń nie było. W bratobójczych walkach wytracił Mahomet tylu żołnierzy własnych i podbitych narodów, że nie mógł w pewnym momencie dalej prowadzić skutecznych wojen. Zabrakło mu „mięsa armatniego” jak się to dzisiaj mówi. Dlatego ogłosił, że każdy jego wyznawca może brać tyle kobiet za żony ile tylko chce, byle było dużo dzieci, które jak najszybciej zapędzano do armii. Jak w Rasenlagrach Hitlera 2000 lat później. Jednak wielu było zbyt zachłannych i wzięło tyle kobiet, że ani żon ani dzieci nie byli w stanie wyżywić. A Mahomet nie miał ochoty dokładać do swoich podbojów. Mieli to za niego robić zarówno jego sprzymierzeńcy, jak i podbici wrogowie. Dlatego wprowadzono ograniczenia: tylko do 4 żon i tylko przy odpowiedniej zamożności, co jest zresztą rzeczą bardzo względną, ale teoretycznie obowiązuje do dzisiaj.
Inne zasady Islamu, niektóre całkiem pokojowe i przyjazne ludziom, mogą mylić i mylą nieobeznanych z historią Islamu. Ale to tylko dodatki do podstawowych założeń tej ideologii: podbić za wszelką cenę. Najprościej jest to wyjaśnić potrzebą utrzymania wewnętrznego pokoju na tyłach frontu, by zaopatrzenie dla potrzeb walczących armii sprawnie działało.
Gdy udało mu się wreszcie podbić prawie cały półwysep Arabski, pokój trwał krótko. To nie wrogowie z zagranicy, ani drzemiące jeszcze niedobitki jego wrogów wewnątrz podbitych plemion arabskich położyły kres pokojowi, to jego żądne władzy dzieci i ich poplecznicy, rozpoczęli bratobójcze walki o władzę. W walkach tych następcy Mahometa mordowali się wzajemnie, i nie było by dziwne, gdyby na tym historia jego religii się zakończyła. Ale przetrwała mordy żądnych władzy synów Mahometa, i tak mamy dzisiaj dwie dominujące frakcje Islamu: szyitów i sunitów, założone przez wrogich sobie następców Mahometa, które dzisiaj prowadzą przeciw sobie krwawe walki, wystarczy spojrzeć na podzielony na te dwa odłamy Islamu Irak i wiele innych krajów.
Nie powinno to zresztą dziwić, biorąc pod uwagę przez kogo i w jakich warunkach ciągłej walki o władzę, chciwości i zachłanności dzieci Mahometa wyrastały. Nie daleko pada jabłko od jabłoni.
Ta tradycja trwa do dzisiaj, ekspansywny Islam kierowany przez zachłannych, żądnych władzy polityków zagraża tak samo innym religiom, jak i samym wyznawcom Mahometa, którzy mają służyć jako mięso armatnie dla zaspokojenia chorych ambicji ich władców.
asterix450
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
Film dokument PL - islam to pseudo religia założona przez sektę | Cały Film Dokumentalny Lektor PL
https://www.youtube.com/watch?v=E6nOPilBTlA
Re: Inf. o islamie - do zamieszczenia na forach
[Oczywiście po wycince... – red.]
„Według ostatnich badań liczba wyznawców islamu wynosi około 1,57 miliarda, jest to 23% całej populacji ludzkości. Czyli prawie co czwarta osoba na świecie wyznaje Islam”... I ma miejsce ekspansjonizm, w tym także za sprawą rozrostu w nowych miejscach tej populacji, a wraz z nią tej religii...
Miliony ludzi rocznie staje się wyznawcami islamu (w tym także Europejczycy, Amerykanie. Wiecie, bo to jest tolerancja, religijność jest dobra, słuszna, opiera się na prawdzie itd)...
Zgodnie z zasadą: nim coś jest głupsze, gorsze, bardziej szkodliwe, złe, destrukcyjne, z tym większą ochotą, uporem będzie realizowane...
A w tym przypadku także zwycięży instynkt stadny, opanowanie państw zapewni także obstawianie ważnych stanowisk przez „wyznawców jedynie słusznej religii”, więc najpierw zaczną się ustępstwa, a potem, «oczywiste», w tym także dzięki opanowaniu mediów, a zatem proreligijnemu praniu mózgów, manifestacjom, burdom, zamieszkom, podpaleniom, wybuchom, mordowaniu „niewiernych”, wrogów jedynej prawdy/religii, „ratowanie niewiernych”, wprowadzanie jedynie słusznej moralności, jedynie słusznych praw/prawości/normalności... A potem będzie jak zawsze: donosicielstwo, terror, strach, konformizm, koniunkturalizm, propaganda, niezdolność do obiektywnego/normalnego/prawidłowego myślenia - religijne zombie nie będzie sobie wyobrażać innej sytuacji, a za wszelkie próby zmian zabije, w imię kolejnej jedynie słusznej religii... Bo jak wszyscy ludzie będą religijni, to będzie wreszcie dobrze... Oczywiście religijni zgonie z aktualnie jedynie słusznym trendem... I wszystko będzie potwierdzać jej słuszność, dobro, prawdę, itp., itd...
Po jakimś czasie będzie miało mse kolejne nawracanie na kolejną jedynie słuszną wersję religijności, resztę ludzi się ograbi i wymorduje... By po jakimś czasie...
Niczego w islamie nie można podważyć, poddać krytycznej analizie, wszystko w islamie jest nieomylne, niepodważalne, niezmienialne, ostateczne, słuszne!!!...
No to poczytajcie (błędy, fałszerstwa, oszustwa, manipulacje, kłamstwa, bicie, torturowanie, grabież, mordowanie...):
Co można poczytać o tym, jak zachowywał się, postępował, działał, co czynił, kim był Mahomet...
Najprawdopodobniej był niepiśmienny, ożenił się m.in. z kilkuletnią dziewczynką, prawdopodobnie miał także pociąg seksualny do mężczyzn, zajmował się rabunkowymi napadami na karawany, mordowaniem jeńców, najazdami, zajmowaniem miejscowości, grabieniem majątków ich mieszkańców, wyganianiem, mordowaniem ich właścicieli, mordowaniem przeciwników religijnych... Obiecywał Niebo tym, którzy za niego i za św. wiarę polegną...
[Koran utworzony po śmierci Mahometa z resztek notatek, które zostały spisane przez jego słuchaczy na liściach, kamieniach, kościach, korze, skórze itp., i na podstawie przekazu ustnego tych, którzy przeżyli, w tym wymuszanie pożądanych treści... Braki, błędy, sprzeczności, prymitywizm, brak spójności, logiki, oszukiwanie, wmawianie, niekonsekwencje, itp... - red.]
KSIĘGA ISLAMU
Robert Morey „ISLAMSKA INWAZJA. Konfrontacja najbardziej rozprzestrzeniającej się religii świata.”
http://apologetyka.com/swiatopoglad/isl ... azja/koran
[Kłam, oszukuj, wprowadzaj w błąd, manipuluj, itp...]
Kłamstwo w islamie
http://kafir.blog.onet.pl/2010/11/09/kl ... w-islamie/
[Zapomnij nie tylko o tym, że zostawią cię w spokoju, ale że w ogóle darują ci życie!]
POZNAJ KORAN
Przemoc
http://www.poznajkoran.pl/koran/przemoc/
Dokument Przypływ islamu - Cała prawda o islamie | Lektor PL
https://www.youtube.com/watch?v=WWRaYu27SRU
Trzeci Dżihad - islam to zło - islam is evil | Cały Film Dokument | Napisy PL
https://www.youtube.com/watch?v=fOHZi0dQ2BM
islamizacja świata
https://www.youtube.com/results?search_ ... C5%9Bwiata
Jak wy się zachowujecie, co wy wygadujecie, bredzicie, jak traktujecie ludzi, w tym kobiety, co wy wyprawiacie, jak żyjecie, co wy rozpleniacie, co czynicie ludziom, kogo z nich robicie, co osiągacie, do czego dążycie, kim jesteście...!!! Więc po czym, na jakiej podstawie, w imię czego, w związku czym, w jakim celu, z czym do ludzi!!! Wy pozbawione zdolności do normalnego, obiektywnego, pełnego myślenia, takiej oceny rzeczywistości, w tym swojego stanu, a stąd także postępowania okaleczone/upośledzone psychicznie, niedorozwinięte, zwichnięte, wypaczone, ułomne umysłowo karykatury, zaprogramowane, obłąkane, antyludzkie religijne zombie/kreatury!!!
A do tego dochodzi jeszcze PRAWO NATURALNE, a w ramach niego m.in. prawo do umysłowej, fizycznej wolności, do zdrowia fizycznego, psychicznego, a więc do normalności, do normalnego życia, do myślenia, do bycia wolnym od wpływu, działalności osób anormalnych, chorych, w tym obłąkanych, debilnych, psychopatycznych, złych, do bycia szczęśliwym!!!
Więc won od ludzi z tymi odrażającymi dla umysłu, niszczycielskimi dla normalnego życia, antyludzkimi, w tym aspołecznymi trującymi bredniami, anormalnymi działaniami!!!
Do obrony m.in. przed islamem można wykorzystać odpowiednik ich prawa: Za szerzenie - w jakiejkolwiek formie, w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek stopniu, bezpośrednio, pośrednio - religijności obowiązuje kara śmierci!
A zatem nie mają także prawa istnieć, być tworzone państwa, organizacje religijne!
Oczywiście każdy może sobie wierzyć w co chce, odprawiać co chce, byle tylko tego nie propagował, nie eksponował; nie rozpleniał!
A zacząć trzeba od tego, by w państwach opanowanych przez org. religijne robić zrzuty ulotek z rzetelnymi inf. o religijności, danej religii, organizacji religijnej, oraz umieść w ich języku w internecie uświadamiające filmy, zrobić strony internetowe!
Jeśli mordować, to najlepiej wyłącznie tych, którzy czynią z ludzi religijnymi zombie, takimi tworami kierują, w tym przekonują ich do agresji, ich opłacają! Znaczną część ich ofiar da się oswobodzić od ich destrukcyjnego wpływu, a część z ludzi tam mieszkających musi udawać religijność, proreligijny fanatyzm, proreligijną agresję.
Jeśli otrzymam kwotę co najmniej 30 tys. zł, to zrobię stronę o Mahomecie, islamie w języku polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, rosyjskim, arabskim (profesjonalne przetłumaczenie będzie kosztować co najmniej kilkanaście tys. zł).
Re: Inf. o islamie - do zamieszczenia na forach
http://www.fronda.pl/a/mahomet,404.html |
Mahomet
• Mahomet uprawiał seks z 9 letnią dziewczynką
• uprawiał seks z niewolnicami
• zezwalał na gwałty i prostytucję (tymczasowe małżeństwo)
• zezwalał na wymuszanie posłuszeństwa żon biciem
• zlecał skrytobójstwa swoich krytyków
• nakazywał egzekucję apostatów
• wymuszał poddaństwo chrześcijan i żydów przemocą
• okradał karawany
• torturował ludzi by wydobyć z nich zeznania o ukrytych pieniądzach
Prorok Mahomet nigdy nie istniał, jest tylko tworem mitologicznym. Taką tezę stawia muzułmanin, niemiecki profesor z z Centrum Studiów Islamskich Uniwersytetu w Munster.
Najwcześniejsza biografia, z której żadna kopia nie przetrwała do dzisiaj, jest datowana na około wiek po jego śmierci, czyli na 632 rok i jest znana jedynie z odniesień do niej późniejszych tekstów.
Badania jakie prowadził Kalisch doprowadziły go również do przekonania, że nie istniał żaden z twórców wielkich monoteistycznych religii. Według niego Mojżesz jak i Jezus są postaciami mitologicznymi.
[Czy Mahomet istniał]
http://rebelya.pl/forum/watek/66533/
No właśnie. Istnieje wielka historyczna dziura na temat Mahometa. Skoro Koran był już kompletny, choć nie spisany, już za życia Mahometa i Arabowie zaczęli podbijać Bliski Wschód, Północną Afrykę i Persję, w latach 630., 640. i następnych dekadach, czerpiąc motywację i energię z nauk Koranu i Mahometa, to dlaczego w ich komunikacji wojennej nie ma żadnych wzmianek, ani o Mahomecie ani o Koranie?
To samo dotyczy podbitych ludów, które zostawiły po sobie bogaty historyczny zapis, w którym mówią, że Arabowie przyszli przynosząc zniszczenie, ale nigdzie nie wspominają, że nazywali się muzułmanami, że mieli świętą księgę, że mieli nowego proroka, że mieli nową religię. Nazywają ich różnymi nazwami, ale nie muzułmanami.
http://ndie.pl/czy-islam-jest-religia/ | 16.06.2014 r.
CZY ISLAM JEST RELIGIĄ?
Nonie Darwish, była muzułmanka z Egiptu, krytyczka islamu i aktywistka praw człowieka analizuje zagadnienie, czy islam rzeczywiście jest religią, czy może bliżej mu od systemu politycznego.
Twórca islamu zastosował najbardziej skuteczne i niezawodne źródło manipulacji, jakie można było sobie wyobrazić – propagował totalitarny system polityczny, ale nazwał go religią. Wiedział, że tylko w taki sposób uda mu się zachować wiarygodność w czasach, gdy religia stanowiła dla ludzi największy autorytet.
Bill Warner, dyrektor Centrum d/s Badań nad Politycznym Islamem opracował pewne statystyki dotyczące świętych tekstów islamu. Zgodnie z wynikami tych obliczeń, przynajmniej 75% treści zawartych w sunnach (opowieści o życiu Mahometa) odnosi się do dżihadu. Około 67% Koranu spisanego w Mekce dotyczy niewiernych i polityki. Wersety z Medyny rozprawiają o niewiernych w 51%. Około jedna piąta tekstu w hadisach Bukhariego mówi o dżihadzie i sprawach politycznych, z czego 97% wersetów o dżihadzie odnosi się do wojny – jedynie 3% mówi o dżihadzie jako walce wewnętrznej człowieka. Wygląda na to, że samej religii poświęcona jest tylko niewielka część najważniejszych tekstów islamu. Według Warnera nawet kwestia piekła jest w nich ujęta od strony politycznej. W Koranie znajduje się 146 odniesień do piekła, z czego tylko 6% dotyczy zła moralnego, np. morderstwa czy kradzieży. Pozostałe 94% wersetów związanych z piekłem mówi o światopoglądowym grzechu polegającym na odrzuceniu przesłania Mahometa, czyli przestępstwie politycznym. Muzułmańskie piekło jest zatem represją polityczną dla tych, którzy sprzeciwiają się islamowi.
To, co ostatecznie powstało, z pewnością nie było jednak religią ale raczej polityczno-prawnym systemem totalitarnej władzy nad narodem.
Szariat daje muzułmanom prawo korzystania z dowolnych środków, jeśli służą osiągnięciu celu, którym jest zajęcie każdego miejsca na ziemi dla islamu. W ten sposób muzułmanie mogą ignorować prawa człowieka, likwidować Żydów i chrześcijan z ich własnych terenów i poddawać indoktrynacji swoje dzieci, która każe żyć w nieufności do innych, nienawidzić bliskich, a nawet kłamać.
Podczas, gdy większość innych religii odwołuje się do tej dobrej strony człowieczeństwa, która szuka sprawiedliwości i złotej zasady ‘nie czyń drugiemu co tobie niemiłe’, islam pobudza ciemną stronę ludzkiej duszy – tę, która każe zabierać ludziom własność, podporządkowywać sobie innych i użalać się nad swoim losem, by wzmocnić chore poczucie krzywdy. Innymi słowy – islam robi wszystko, by obudzić tkwiący w każdym człowieku pierwiastek zła.
Niestety, większość muzułmanów nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka jest rzeczywista przyczyna ich zniewolenia, biedy, zacofania i zależności. Arabowie nie widzą, dlaczego są skazani na życie w krajach rządzonych przez tyranów. Gdyby spojrzeli obiektywnym okiem n własne ‘święte’ teksty, od razu uświadomiliby sobie smutną prawdę. Tylko prawda o własnej religii i kulturze mogłaby wyzwolić muzułmanów na tyle, że byliby w stanie ruszyć z miejsca i wkroczyć na ścieżkę postępu. Mają na to szansę. Na razie są jedynie pionkami w grze i więźniami szariatu, który za wszystkie bolączki każde obwiniać świat zewnętrzny.
Zamiast sprzeciwić się okrutnemu systemowi, niektórzy muzułmanie upatrują rozwiązania swoich problemów w zaostrzeniu przepisów i dżihadzie. Każde islamistyczne ugrupowanie jest zmotywowane pragnieniem powrotu do ‘spokojnego’ i ‘sprawiedliwego’ kalifatu, o jakim naczytali się w swych religijnych książkach. Islamscy radykałowie marzą o państwie idealnym, które nigdy nie istniało, a jeśli nawet, to nie było miejscem sprawiedliwym czy spokojnym. Islamski kalifat zawsze był bowiem miejscem krwawej walki o władzę – miejscem zamachów, spisków, rewolucji i zamieszek społecznych. Nikt nie jest w stanie zliczyć, ile milionów ludzi na świecie w ciągu 1400 lat zginęło w imię dżihadu.
Mahomet
• Mahomet uprawiał seks z 9 letnią dziewczynką
• uprawiał seks z niewolnicami
• zezwalał na gwałty i prostytucję (tymczasowe małżeństwo)
• zezwalał na wymuszanie posłuszeństwa żon biciem
• zlecał skrytobójstwa swoich krytyków
• nakazywał egzekucję apostatów
• wymuszał poddaństwo chrześcijan i żydów przemocą
• okradał karawany
• torturował ludzi by wydobyć z nich zeznania o ukrytych pieniądzach
Prorok Mahomet nigdy nie istniał, jest tylko tworem mitologicznym. Taką tezę stawia muzułmanin, niemiecki profesor z z Centrum Studiów Islamskich Uniwersytetu w Munster.
Najwcześniejsza biografia, z której żadna kopia nie przetrwała do dzisiaj, jest datowana na około wiek po jego śmierci, czyli na 632 rok i jest znana jedynie z odniesień do niej późniejszych tekstów.
Badania jakie prowadził Kalisch doprowadziły go również do przekonania, że nie istniał żaden z twórców wielkich monoteistycznych religii. Według niego Mojżesz jak i Jezus są postaciami mitologicznymi.
[Czy Mahomet istniał]
http://rebelya.pl/forum/watek/66533/
No właśnie. Istnieje wielka historyczna dziura na temat Mahometa. Skoro Koran był już kompletny, choć nie spisany, już za życia Mahometa i Arabowie zaczęli podbijać Bliski Wschód, Północną Afrykę i Persję, w latach 630., 640. i następnych dekadach, czerpiąc motywację i energię z nauk Koranu i Mahometa, to dlaczego w ich komunikacji wojennej nie ma żadnych wzmianek, ani o Mahomecie ani o Koranie?
To samo dotyczy podbitych ludów, które zostawiły po sobie bogaty historyczny zapis, w którym mówią, że Arabowie przyszli przynosząc zniszczenie, ale nigdzie nie wspominają, że nazywali się muzułmanami, że mieli świętą księgę, że mieli nowego proroka, że mieli nową religię. Nazywają ich różnymi nazwami, ale nie muzułmanami.
http://ndie.pl/czy-islam-jest-religia/ | 16.06.2014 r.
CZY ISLAM JEST RELIGIĄ?
Nonie Darwish, była muzułmanka z Egiptu, krytyczka islamu i aktywistka praw człowieka analizuje zagadnienie, czy islam rzeczywiście jest religią, czy może bliżej mu od systemu politycznego.
Twórca islamu zastosował najbardziej skuteczne i niezawodne źródło manipulacji, jakie można było sobie wyobrazić – propagował totalitarny system polityczny, ale nazwał go religią. Wiedział, że tylko w taki sposób uda mu się zachować wiarygodność w czasach, gdy religia stanowiła dla ludzi największy autorytet.
Bill Warner, dyrektor Centrum d/s Badań nad Politycznym Islamem opracował pewne statystyki dotyczące świętych tekstów islamu. Zgodnie z wynikami tych obliczeń, przynajmniej 75% treści zawartych w sunnach (opowieści o życiu Mahometa) odnosi się do dżihadu. Około 67% Koranu spisanego w Mekce dotyczy niewiernych i polityki. Wersety z Medyny rozprawiają o niewiernych w 51%. Około jedna piąta tekstu w hadisach Bukhariego mówi o dżihadzie i sprawach politycznych, z czego 97% wersetów o dżihadzie odnosi się do wojny – jedynie 3% mówi o dżihadzie jako walce wewnętrznej człowieka. Wygląda na to, że samej religii poświęcona jest tylko niewielka część najważniejszych tekstów islamu. Według Warnera nawet kwestia piekła jest w nich ujęta od strony politycznej. W Koranie znajduje się 146 odniesień do piekła, z czego tylko 6% dotyczy zła moralnego, np. morderstwa czy kradzieży. Pozostałe 94% wersetów związanych z piekłem mówi o światopoglądowym grzechu polegającym na odrzuceniu przesłania Mahometa, czyli przestępstwie politycznym. Muzułmańskie piekło jest zatem represją polityczną dla tych, którzy sprzeciwiają się islamowi.
To, co ostatecznie powstało, z pewnością nie było jednak religią ale raczej polityczno-prawnym systemem totalitarnej władzy nad narodem.
Szariat daje muzułmanom prawo korzystania z dowolnych środków, jeśli służą osiągnięciu celu, którym jest zajęcie każdego miejsca na ziemi dla islamu. W ten sposób muzułmanie mogą ignorować prawa człowieka, likwidować Żydów i chrześcijan z ich własnych terenów i poddawać indoktrynacji swoje dzieci, która każe żyć w nieufności do innych, nienawidzić bliskich, a nawet kłamać.
Podczas, gdy większość innych religii odwołuje się do tej dobrej strony człowieczeństwa, która szuka sprawiedliwości i złotej zasady ‘nie czyń drugiemu co tobie niemiłe’, islam pobudza ciemną stronę ludzkiej duszy – tę, która każe zabierać ludziom własność, podporządkowywać sobie innych i użalać się nad swoim losem, by wzmocnić chore poczucie krzywdy. Innymi słowy – islam robi wszystko, by obudzić tkwiący w każdym człowieku pierwiastek zła.
Niestety, większość muzułmanów nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka jest rzeczywista przyczyna ich zniewolenia, biedy, zacofania i zależności. Arabowie nie widzą, dlaczego są skazani na życie w krajach rządzonych przez tyranów. Gdyby spojrzeli obiektywnym okiem n własne ‘święte’ teksty, od razu uświadomiliby sobie smutną prawdę. Tylko prawda o własnej religii i kulturze mogłaby wyzwolić muzułmanów na tyle, że byliby w stanie ruszyć z miejsca i wkroczyć na ścieżkę postępu. Mają na to szansę. Na razie są jedynie pionkami w grze i więźniami szariatu, który za wszystkie bolączki każde obwiniać świat zewnętrzny.
Zamiast sprzeciwić się okrutnemu systemowi, niektórzy muzułmanie upatrują rozwiązania swoich problemów w zaostrzeniu przepisów i dżihadzie. Każde islamistyczne ugrupowanie jest zmotywowane pragnieniem powrotu do ‘spokojnego’ i ‘sprawiedliwego’ kalifatu, o jakim naczytali się w swych religijnych książkach. Islamscy radykałowie marzą o państwie idealnym, które nigdy nie istniało, a jeśli nawet, to nie było miejscem sprawiedliwym czy spokojnym. Islamski kalifat zawsze był bowiem miejscem krwawej walki o władzę – miejscem zamachów, spisków, rewolucji i zamieszek społecznych. Nikt nie jest w stanie zliczyć, ile milionów ludzi na świecie w ciągu 1400 lat zginęło w imię dżihadu.
Re: Inf. o islamie - do zamieszczenia na forach
Jak debatować na temat islamu z muzułmaninem
Dyskutowanie na temat islamu z muzułmaninem jest jak przechodzenie przez pięć stadiów godzenia się z tragedią życiową: zaprzeczenie, złość, targowanie się, depresja i pogodzenie się z faktem. Z rozmowie z muzułmaninem na temat islamu, rzadko kiedy można wyjść poza etap trzeci. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak smutne. Nieważne, ile islamskich błędów i sprzeczności pokażesz swojemu rozmówcy, albo zaprzeczy on faktom, wścieknie się na ciebie z powodu wytknięcia ich bądź zacznie kłamać i targować się w nadziei, że jego protest sprawi, że w jakiś magiczny sposób te fakty znikną. Kłamstwa zostają tutaj przeniesione na nowe wyżyny, a nieszczerość jest częstym motywem, kiedy rozmawiamy z muzułmaninem o kwestiach religijnych.
Bazując na moim doświadczeniu w debatowaniu muzułmanów, mniej więcej 75% z nich ucieka, kiedy przychodzi im zmierzyć się z faktami. Taka reakcja często się powtarza. Początkowo muzułmanin próbuje się wykłócać, oferując nam szereg błędów logicznych. Kiedy za drugim czy trzecim razem wskażesz na te błędy i manipulacje, oferuje wyzwiska i ucina wściekle całą rozmowę. Jeśli rozmowa ma miejsce na forum internetowym, można liczyć na ban ze strony administratora lub blokowanie przez rozmówcę.
https://ndie.pl/jak-debatowac-na-temat- ... ulmaninem/ | 13 stycznia 2015
Część V. Koran - święta księga islamu
Niektórzy zachodni badacze stwierdzają, że struktura Koranu jest tak pomieszana, że wymaga ona największego poczucia obowiązku aby przez nią przebrnąć!
Zachodnie komentarze
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził:
Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona. Nic poza poczuciem obowiązku nie może zmusić Europejczyka do przebrnięcia przez Koran.
Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził:
Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.
Historyk Edward Gibbon opisał Koran jako "rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.
https://apologetyka.com/swiatopoglad/is ... azja/koran
http://religie.wiara.pl/doc/472214.Zrodla-islamu-Sunna | 6 grudnia 2006 r.
Źródła islamu: Sunna
W IX wieku liczba zbiorów sięgała wielu tysięcy opowiadań dotyczących życia Mahometa. W obieg weszły hadisy, które nie zawierały autentycznych myśli proroka na temat prawa lub doktryny. Dochodziło do tego, że poszczególne partie religijne i polityczne tworzyły na własny użytek powiedzenia Proroka, które z upływem czasu stawały się coraz bardziej kategoryczne i szczegółowe. W ten sposób tradycja została wprost zalana fałszerstwami bądź pod pozorem wydawania i uzupełniania starych przekazów, bądź też – częściej – przez wprowadzanie w obieg zwyczajnych zmyśleń. Dostrzeżenie zafałszowanych przekazów w tradycji prorockiej doprowadziło do powstania nauki zajmującej się krytyczną oceną hadisów, która wypracowała kryteria ich prawdziwości. Odrzucono hadisy sprzeczne z przesłaniem Koranu. Następnie określono dwa podstawowe elementy, tzw. podporę lub łańcuch przekazu (isnad) i treść przekazu (matn), czyli konkretną relację dotyczącą wydarzenia z życia Proroka.
http://apologetyka.com/swiatopoglad/isl ... azja/koran
KSIĘGA ISLAMU
Robert Morey „ISLAMSKA INWAZJA. Konfrontacja najbardziej rozprzestrzeniającej się religii świata.”
Zachodnie komentarze:
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził: Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona.
Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził: Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.
Historyk Edward Gibbon opisał Koran: Rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.
Encyklopedia McClintock & Strong konkluduje: Treść Koranu jest wyjątkowo niespójna i sentencjonalna; księga widocznie bez jakiegokolwiek logicznego porządku zarówno w części jak i w całości. Jest to w zgodzie ze zdawkowym i przypadkowym sposobem w jaki utrzymuje się, że została ona przekazana.
Standardowe źródło wiedzy o islamie Mała Encyklopedia Islamu podkreśla „oderwany i nieregularny charakter” tekstu Koranu: Aby odnaleźć podobne zabytki literackie trzeba się cofnąć do przed islamskiej arabskiej literatury, gdzie znajdują się podobne przykłady ekstatycznych deklamacji i zdezorientowanego materiału poetyckiego.
Nieprzewidziana śmierć
Jak wspomnieliśmy wcześniej, Mohamet nie przewidział własnej śmierci, mimo że, jak utrzymywał, był prorokiem Bożym. Stąd brak jakichkolwiek przygotowań do zebrania swoich objawień tak, aby mogły zostać umieszczone w jednym dokumencie.
Brak oryginalnych rękopisów
Niepodważalne relacje historyczne informują nas, że ilekroć Mohamet wpadał w swoje transy lub ataki, a następnie mówił innym o tym co widział w czasie tych epizodów, nigdy nie zapisywał ich własnoręcznie.
Kości, liście i kamienie
Zadanie spisania tego, co mówił Mohamet spadło na jego wyznawców. Zapiski te były dokonywane na najróżniejszych przedmiotach jakie znajdywały się pod ręką, ilekroć Mohamet wpadał w swoje nieprzewidywalne transy.
Mała Encyklopedia Islamu informuje:
Koran został zebrany z przypadkowych powierzchni na jakich został zapisany: „fragmentów papirusu, płaskich kamieni, liści palmowych, łopatek i żeber zwierzęcych, kawałków skóry, deszczułek i ludzkich serc.”
Mandudi - znany na całym świecie muzułmański uczony przyznaje, że pierwotnie Koran zapisany został na „liściach palm daktylowych, korze drzew, kościach, itp.”
Nietypowy materiał na jakim spisany został Koran potwierdzają zgodnie wszystkie szanujące się prace naukowe, encyklopedie i opracowania poświęcone islamowi.
Kiedy nie było pod ręką niczego, na czym można było zapisać objawienia Mahometa, pamięć ludzka stawała się jedynym możliwym sposobem utrwalenia ich często niezrozumiałej treści.
Jak stwierdza Mandudi, zadanie jakie spadło na wyznawców Mahometa po jego nieoczekiwanym zejściu polegało na zebraniu rozproszonych mów Mohameta, których część spisana została na przedmiotach ulegających bio-degradacji, oraz innych, które nie zostały spisane, lecz powierzone jedynie ludzkiej pamięci.
Oczywiście zadanie to napotkało ogromne trudności. Część kory rozpadła się, niektóre z kamieni zagubiły się. Co gorsza, jak zauważa Ali Daszti, zdarzało się, że domowe zwierzęta zjadały liście palm i maty, na których zapisane były sury.
Niektórzy z tych, którzy byli jedynymi pamiętającymi pewne sury polegli w bitwach zanim zdołali zapisać ich treść.
Proces zbierania materiału Koranu trwał wiele lat. Odbywał się on w atmosferze nieporozumienia, jako że pamięć jednych nie zbyt dokładnie potwierdzała pamięć drugich.
Jest to nieunikniony fakt natury ludzkiej. Ilekroć więcej niż jedna osoba jest obecna i słyszy tą samą mowę, powstają nieporozumienia odnośnie tego, o co dokładnie chodziło mówcy.
Jak zobaczymy później, problem ten został rozwiązany przy pomocy użycia siły i przymusu do przyjęcia tej a nie innej wersji tego, co miał powiedzieć Mohamet.
Kompletny chaos
Taki stan rzeczy jest przyczyną niesłychanych problemów i zamieszania. Można znaleźć na początku Koranu jasne instrukcje, które w dalszej części Koranu są „anulowane”, to znaczy zaprzeczone czymś, czego uczy Koran w dalszych surach.
Skoro wszystko, co czyni Allah jest doskonałe, Koran musi być doskonały językowo. Roszczenia te znajdują się w surze 12: 2; 13: 37: 41: 41, 44.
Doskonały język arabski
Muzułmanie utrzymują, że tekst Koranu napisany jest w doskonałym języku arabskim w każdym aspekcie, jako że został napisany przez Allaha w niebie.
Mała Encyklopedia Islamu stwierdza:
Dla muzułmanów absolutna doskonałość języka Koranu jest niepodważalną dogmą.
Stół w Niebie
Muzułmanie wierzą, że Allah napisał Koran w niebie na kamiennej tablicy wielkości stołu zanim został on przekazany Mohametowi.
Pełna zgodność tekstów
Dodatkowo muzułmanie utrzymują, że skoro Koran jest doskonały, nie ma żadnych odmiennych wersji tych samych tekstów, zagubionych wersetów, czy niezgodnych manuskryptów.
Odnalezione oryginały
Wielu muzułmanów mówi nam z całkowitą pewnością siebie, że „oryginalny manuskrypt” Koranu, który został zebrany przez samego Mohameta nadal istnieje, i że wszystkie Korany pochodzą od tego jednego manuskryptu.
Czy roszczenia te są prawdziwe? Czy zgadzają się z faktami? Musimy zdecydowanie stwierdzić, że roszczenia te są fałszywe.
Niedoskonały arabski
Po pierwsze Koran nie jest napisany w doskonałym języku arabskim. Zawiera wiele błędów gramatycznych, choćby w następujących surach: 2: 177; 3: 59; 4: 162; 5: 69; 7: 160; 13: 28; 20: 66; 63: 10; itd.
Ali Daszti komentuje: Koran zawiera niekompletne zdania, zrozumiałe jedynie przy pomocy komentarzy; obce słowa, nieznane słowa arabskie oraz zwykłe słowa użyte w odmiennym od przyjętego znaczenia; przymiotniki i czasowniki odmienione z pogwałceniem zasad rodzaju i liczby; nielogicznie i niegramatycznie zastosowane zaimki czasami pozbawione odniesienia; orzeczenia, które w rymowanych fragmentach odbiegają daleko od podmiotu.
Podsumowując, w Koranie występuję ponad sto aberracji przyjętych zasad i norm struktury języka arabskiego.
Słowa obcego pochodzenia
Mało tego, są fragmenty w Koranie, które nie są w języku arabskim!
W książce pt Obce słownictwo w Koranie Arthur Jeffrey dokumentuje fakt występowania w Koranie ponad setki słów pochodzenia obcego (nie arabskiego).
Występują w nim egipskie, hebrajskie, greckie, syriackie, hakidniańskie, etiopskie, perskie słowa i zwroty.
Orientalista Canon Sell zauważa:
Liczba obcych słów jest znaczna. Zostały one zapożyczone z wielu języków. W Mutawakkil Jalalu-Din as-Syutiego wymienionych jest i skomentowanych sto siedem słów obcego pochodzenia.
W jednym przypadku Jeffery podaje 90 stron odmiennego brzmienia tekstu. Na przykład, sura druga zawiera 140 sprzecznych i odmiennych interpretacji tekstu Koranu.
Wszyscy zachodni i muzułmańscy badacze są zgodni, że tekst Koranu zawiera różne interpretacje.
Guillaume zauważa, że początkowo Koran zawierał „znaczną ilość odmian w tekście nie zawsze błahych.”
Warto przy tym odnotować, że choć z wielkim oporem i niechęcią, w muzułmańskich publikacjach naukowych pojawia się potwierdzenie faktu, że istotnie w Koranie mają miejsca odmienne wersje tekstu.
Muzułmańska zasłona dymna
Postęp prac badawczych zachodnich naukowców takich jak Arthur Jeffery i innych jest utrudniany przez muzułmanów uniemożliwiających dostęp do wczesnych kopii Koranu opartych na tekstach pochodzących z okresu przed ujednoliceniem Koranu dokonanym przez kalifa Usmana. Prof. Jeffery opisuje taki przypadek:
Interesującym współczesnym przykładem jest incydent, jaki wydarzył się w czasie wizyty w Kairze zmarłego już profesora Berstrassera. Pracował on zad zbiorami archiwalnymi fotografując wczesne kodeksy kufickie znajdujące się w Bibliotece Egipskiej, kiedy zwróciłem jego uwagę na zbiór znajdujący się w Bibliotece Ahzar, który zawierał pewne interesujące zabytki piśmiennicze. Jednak odmówiono pozwolenia i dostępu do kodeksu, gdyż nie jest to zgodne z prawowitymi zasadami, aby zachodni naukowiec posiadł znajomość takiego tekstu.
Jeffery Komentuje:
Jeśli chodzi o różne odmiany tekstu jakie zachowały się, w interesie ortodoksji leży utrzymanie ich istnienia w ścisłej tajemnicy
Brak niektórych wersetów
Według profesora Guillaume, jak podaje on w swojej książce Islam (str. 191), niektóre z oryginalnych wersetów Koranu zagubiły się.
Na przykład jedna z sur pierwotnie składała się z 200 wersetów za czasów Aiszy. Kiedy Usman ujednolicił tekst Koranu, z sury tej zachowały się jedynie 73 wersety! Wszystkie 127 brakujących wersetów zostało bezpowrotnie zagubionych.
Szyiccy muzułmanie utrzymują, że Usman z powodów politycznych pozostawił poza Koranem 25 procent oryginalnego materiału.
To, że Usman pozostawił wersety poza Koranem jest powszechnie przyjęte.
Książka Johna Burtona Koran zebrany opublikowana prze Uniwersytet w Cambridge dokumentuje w jaki sposób wersety zostały zagubione.
Zmiany w Koranie
Jednym z interesujących sposobów, w jaki część oryginalnych wersetów Koranu zagubiła się polegał na tym, że niejaki Abdullah Sarh, uczeń Mahometa podsuną swemu mistrzowi pomysł, aby ten powtarzał, dodawał, lub odejmował z treści istniejących już sur. Mohamet często postępował tak jak sugerował Sahr.
Ali Daszti komentuje to, co się później wydarzyło:
Abdullah porzucił islam, gdyż według niego, jeśli objawienia miały być od Boga, nie można by ich zmienić pod wpływem zwykłego pisarza jakim był on sam. Po apostazji udał się on do Mekki i przyłączył się do Kurajszytów.
Nie dziwi zatem fakt, że kiedy Mohamet zdobył Mekkę jednym z pierwszych ludzi, których zabił, był Abdullah, wiedział on bowiem zbyt wiele i zbyt wiele mówił.
Anulowane wersety
W procesie anulowania, o jakim wspomnieliśmy wcześniej, niektóre wersety niezgodne z muzułmańską wiarą i praktyką zostają usunięte, tak jak dobrze znane „szatańskie wersety”, w których Mohamet przyzwala na kult trzech córek boginek, córek Allaha.
Arabista E. Wherry komentuje:
Mimo że istnieją w Koranie fragmenty przeczące sobie, muzułmańscy doktorzy uciekają się do doktryny anulowania, mówiąc, że Bóg w Koranie nakazuje różne rzeczy, które później z ważnych powodów odwołuje i anuluje.
Wherry następnie dokumentuje szereg przykładów usuwania wersetów z Koranu.
Canon Sell w swojej pracy Historyczny rozwój Koranu również komentuje praktykę anulowania wersetów Koranu sprawiających problemy:
Zdumiewające jak kompromitująca ta praktyka znajduje zastosowanie w systemie zarówno przez ludzi przyjaznych jak i wrogów.
Dodane wersety
Nie tylko niektóre fragmenty Koranu zagubiły się, ale także całe wersety i rozdziały zostały dodane do niego.
Na przykład Ubai w swoim rękopisie Koranu ma szereg sur, które nie znalazły się w standardowej wersji Koranu Usmana.
Stąd wiemy, że były w obiegu wersje Koranu, w których niektóre objawienia Mahometa szczególnie nie pasowały Usmanowi, dlatego wykluczył on je z ujednoliconego tekstu Koranu.
Brak oryginału
W sprawie roszczenia jakoby znajdował się gdzieś „oryginalny” rękopis Koranu, jak wspomnieliśmy wcześniej nie było jednego rękopisu Koranu.
Jak pisze Arthur Jeffery:
Nie ma nic bardziej pewniejszego jak to, że kiedy prorok umarł, nie było zebranego, ułożonego i uporządkowanego materiału objawienia. Najwcześniejsza warstwa tradycji, jaka jest nam dostępna wyraźnie daje do zrozumienia, że Koran jako spuścizna dla społeczeństwa nie był jeszcze gotowy. Prorok ustnie ogłaszał swoje orędzia, i za wyjątkiem późniejszego okresu jego służby, to czy były one spisywane czy nie, było często sprawą zwykłego przypadku.
Co zatem z roszczeniami tych muzułmanów, którzy nadal upierają się, że Mohamet zanim umarł, zebrał kompletny Koran? Jeffery odpowiada: Niewiele potrzeba, aby pokazać fakt, że próba ta nie ma podstaw.
Caesar Farah w swojej książce o islamie stwierdza: W momencie śmierci Mahometa nie było ani jednego egzemplarza świętego tekstu.
Stąd oczywistym jest, że kości, kamienie, liście palmowe, kora z drzew i inne materiały na których spisano treści wypowiedzi Mahometa po jego atakach czy transach zostały zebrane dopiero po jego śmierci.
Faktem jest również to, że żadna z tych rzeczy nie istnieje dzisiaj. Dawno już zginęły lub uległy zniszczeniu.
Wczesne wersje Koranu pozostawały w konflikcie ze sobą. Niektóre miały więcej sur niż inne. Często różniły się słowami.
Za każdym razem, gdy pytamy muzułmańskich apologetów by wskazali na miejsce gdzie znajduje się „oryginalny” rękopis Koranu, mówią oni że nie wiedzą gdzie się znajduje ale są pewni że istnieje, ponieważ nie może być inaczej. Argument taki jest gorszy od braku jakiegokolwiek argumentu!
Tekst Usmana
Przechodząc do pracy kalifa Usmana, należy postawić następujące historyczne pytania:
Dlaczego zmuszony był ujednolicić standardowy tekst, jeżeli standardowy tekst już istniał?
Dlaczego usiłował zniszczyć wszystkie „inne” rękopisy, jeżeli nie było żadnych sprzecznych rękopisów?
Dlaczego uciekał się on do groźby odebrania życia, zmuszając ludzi do przyjęcia jego tekstu, jeżeli wszyscy mieli ten sam tekst?
Dlaczego wielu odrzuciło jego tekst pozostając przy swoich tekstach?
Powyższe pytania oddają całkowity stan zamieszania i sprzeczności jaki miał miejsce za czasów Usmana wokół tekstu Koranu.
Fakt, że nakazał on zniszczenie wszystkich starszych kopii Koranu dowodzi, że obawiał się on, że wykażą one jak bardzo niedoskonały był jego tekst na skutek dodatków bądź pominięć tego, co Mohamet faktycznie powiedział.
Na szczęście, niektóre z tych starszych kopii ocalały i zostały odnalezione przez uczonych takich jak Arthur Jeffery.
Zachodni uczeni wykazali ponad wszelką wątpliwość, że tekst Usmana nie zawiera całego Koranu. Podobnie też to, co zawiera, nie jest poprawne we wszystkich słowach.
==============
Odciski Mahometa
Skoro muzułmanie twierdzą, że Koran został przekazany z nieba, i że Mahomet nie jest jego ludzkim autorem, warto zauważyć, że według Małej Encyklopedii Islamu, język Arabski Koranu jest dialektem kogoś, kto był członkiem plemienia Kurajszytów zamieszkującego miasto Mekka. Stąd odciski Mohameta widoczne są w całym Koranie.[35]
Jeżeli Koran miałby być napisany jakimś niebieskim, doskonałym arabskim, to dlaczego pokazuje on otwarcie, że był on mówiony przez kogoś, kto był z plemienia Kurajszytów mieszkających w Mekce?
Musimy w tym miejscu przyznać, że argument muzułmanów na niebiańskie pochodzenie Koranu i jego doskonały arabski nie może oderwać się od ziemi.
Koran w swoim dialekcie, słownictwie i treści odzwierciedla styl jego autora, - Mahometa a nie jakiegoś niebiańskiego Allaha.
Konkluzja
Faktyczna historia zebrania i powstania tekstu Koranu dowodzi jednoznacznie, że muzułmańskie roszczenia są fikcyjne i niezgodne z faktami. Odciski Mahometa widoczne na każdej stronie dowodzą ludzkiego pochodzenia Koranu.
Naukowe spojrzenie na Koran
Nie przestaje zadziwiać nas, że współcześni muzułmanie uznają, że mają doskonałe prawo krytykować Biblię jako sfałszowaną i pełną sprzeczności i jednocześnie obrażać się i obrzucać epitetami takimi jak rasista tych, którzy w podobny sposób podchodzą do Koranu!
Książka Bucailla
Przykładem tego jest praca Maurycego Bucailla, Biblia, Koran i nauka. Podczas gdy Bucaille przypuszcza otwarty atak na inspirację i tekst Biblii, kiedy dochodzi do Koranu, zapewnia on czytelnika, że posiada on "niekwestionowaną autentyczność!"
Nie podejmuje on wielu problemów jakie istnieją w Koranie, natomiast poświęca czas atakując Biblię.[36]
Tak naprawdę, ludzie nigdy nie przestali wątpić w Koran od samego początku, i do dzisiaj jest on stale podważany.
Szereg problemów
Istnieje szereg problemów w metodzie Bucailego
Po pierwsze, zarówno Koran jak i Haddisy podtrzymują, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym i często odwołują się do niej, jako autorytetu tego, czego uczył Mohamet. Tak więc jeśli upaść ma Biblia, wraz z nią upada Koran i Haddisy.[37]
Po drugie, Bucaille gwałci jedno z podstawowych praw logiki. Mało tego jego książka pełna jest wszelkich możliwych logicznych błędów znanych człowiekowi. W szczególności jednak zakłada on, że jeżeli uda mu się "obalić" Biblię, to w ten sposób utrzyma on Koran.
Niestety, nie można udowodnić swoją pozycję jedynie obalając czyjąś.
Jeśli chodzi o ścisłą logikę, to zarówno Biblia, Koran jak i Haddisy, wszystkie one mogą być w błędzie! Koran nie jest natchniony tylko dlatego, że jakaś inna święta księga jest obalona. Każda z nich musi ostać się na "własnych nogach."
Błędne koło
Niektórzy muzułmanie uciekają się do pokrętnej argumentacji w kwestii Koranu. Zakładają za prawdziwe to, co muszą jeszcze udowodnić.
muzułmanin: Mohamet jest prorokiem Bożym.
nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?
muzułmanin: Tak mówi Koran.
nie-muzułmanin: Dlaczego Koran jest prawdziwy?
muzułmanin: Koran jest bez błędów.
nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?
muzułmanin: Dlatego, że tak mówi Koran.
nie-muzułmanin: Ale dlaczego Koran jest prawdziwy?
muzułmanin: Koran jest bezbłędny.
Zamiast wiosłować w kółko jednym wiosłem musimy poddać Koran krytycznemu naukowemu przebadaniu. Jeśli jest prawdziwy, ostanie się pod każdą próbą. Jeśli jest fałszywy, lepiej jest o tym wiedzieć teraz, zanim wykona się ślepy skok wiary.
Ewangelia Barnaby
Obecne próby niektórych muzułmanów posłużenia się gnostycznym dziełem zatytułowanym Ewangelia Barnaby jako dawno zagubiona Ewangelia ucznia, którego nazwę nosi, rzekomo bardziej autorytatywna niż sam Nowy Testament zasługują na szereg obserwacji.
Zachodni uczeni wielokrotnie wykazali, że tak zwana Ewangelia Barnaby jest przykładem oszustwa w każdym detalu.[38]
Na przykład, Barnaba nie mógł napisać jej, gdyż słownictwo jakim się posługuje wyjawia, że nie została napisana w pierwszym wieku.
Co więcej, zawiera ona stwierdzenia, które w oczywisty sposób przeczą Koranowi, Haddisom oraz Biblii! Jest to miecz, który tnie na trzy strony!
Tak jak muzułmanin może posłużyć się tą rzekomo zaginioną ewangelią aby zaprzeczyć Biblii, nie-muzułmanin może równie dobrze posłużyć się nią aby zaprzeczyć Koranowi i Haddisom.[39]
Na przykład, Ewangelia Barnaby potępia posiadanie więcej niż jednej żony, podczas gdy Koran zezwala na posiadanie do czterech żon. Również zezwala ona na spożywanie wieprzowiny, podczas gdy Koran tego zabrania.
Kiedy muzułmanin ogłasza Ewangelię Barnaby za natchnioną, tak naprawdę przykłada sobie nóż do gardła!
Wolność krytyki
Muzułmanie muszą zrozumieć, że skoro wolno im krytykować Biblię, innym ludziom wolno krytykować Koran.
Wielu muzułmanów uważa, że jakakolwiek krytyka Koranu jest bluźnierstwem i powinna być zakazana. Stąd wiadomo, dlaczego muzułmańscy apologeci nie godzą się na udział w debatach nad błędami i sprzecznościami w Koranie. Chcą oni uczestniczyć w debatach przeciw chrześcijaństwu, Biblii itp., ale nigdy w obronie Koranu.
Na początek zgoda
Po wielu latach obracania się wśród muzułmanów odkryliśmy, że na samym początku należy uzyskać od nich zgodę na to, że na Zachodzie mamy wolność religijną, która oznacza, że możemy krytykować Biblię, Koran, Wedy, Księgę Mormona oraz każdą inną "świętą" księgę.
Bez urazy
Dyskusje takie nie mogą być postrzegane jako osobisty atak czy obelga. Powinny one być prowadzone w sposób obiektywny z zachowaniem przyjętych kryteriów badawczych po to, aby można było dotrzeć do prawdy.
Jakakolwiek religia zabraniająca ludziom badania swoich świętych ksiąg ogólnie przyjętymi metodami badawczo logicznymi ma najprawdopodobniej coś do ukrycia.
Prosta prawda
Prosta prawda to to, że Koran zawiera szereg problemów. Do niektórych z nich właśnie przejdziemy.
Skoro Koran utrzymuje, że jest wolny od błędów jako dowód swego natchnienia w surze 85: 21, 22, obecność choćby jednego błędu w Koranie wystarcza, by rzucić na to poważny cień.
http://kafir.blog.onet.pl/2010/11/09/kl ... w-islamie/ | 9 listopada 2010
Kłamstwo w islamie.
Niniejszy tekst stanowi próbę uporządkowania podstawowych pojęć dotyczących kłamstwa w islamie, oraz określenia z jakiego typu dezinformacją możemy mieć do czynienia w kontaktach z muzułmanami.
Istnieją dwie podstawowe strategie okłamywania stosowane przez muzułmanów:takija i ketman. Obie zostały stworzone, czy może raczej opisane i nazwane przez szyitów dla ochrony przed prześladowaniami ze strony sunnitów. Kłamstwo było jednak stosowane już za życia Mahometa, czyli przed podziałem islamu na dwa wspomniane nurty.
Gdy poruszamy temat kłamstwa w islamie, najczęściej pojawia się słowo „takija”. Jest to spolszczona wersja słowa, a jego alternatywne pisownie to „al-Taqiyya” i „taqiya”.
Słownik szyizmu definiuje to pojęcie w następujący sposób: Słowo „al-Taqiyya” dosłownie oznacza „ukrywanie lub kamuflowanie wierzeń, przekonań, idei, uczuć, opinii i strategii w czasie istotnego zagrożenia w danym momencie lub w przyszłości, celem ochrony przed fizyczną lub / i psychiczną szkodą”.
Cytat pochodzi z artykułu na blogu alkuda
Fitzgerald ze strony Jihadwatch przytacza inną definicję: „Jest to celowe wprowadzanie w błąd w kwestiach religii, mające na celu ochronę islamu i muzułmanów”.
Od innych technik okłamywania stosowanych przez muzułmanów takija różni się tym, że jest kłamstwem wprost. To, co czarne, nazywane jest białym.
Drugim kluczowym pojęciem jest „kitman”, lub „ketman”. Słowo to pojawia się w „Zniewolonym umyśle” Miłosza:
„Zdaniem ludzi na muzułmańskim Wschodzie posiadacz prawdy nie powinien wystawiać swojej osoby, swego majątku i swego poważania na zaślepienie, szaleństwo i złośliwość tych, których Bogu spodobało się wprowadzić w błąd i utrzymać w błędzie. Należy więc milczeć o swoich prawdziwych przekonaniach, jeżeli to możliwe. Jednakże są wypadki, kiedy milczenie nie wystarcza, kiedy może ono uchodzić za przyznanie się. Wtedy nie należy się wahać. Nie tylko trzeba wtedy wyrzec się publicznie swoich poglądów, ale zaleca się użyć wszelkich podstępów, byleby tylko zmylić przeciwnika. Będzie się wtedy wypowiadać wszelkie wyznania wiary, które mogą mu się podobać, będzie się odprawiać wszelkie obrządki, które uważa się za najbardziej niedorzeczne, sfałszuje się własne książki, wykorzysta się wszelkie środki wprowadzania w błąd. (…) Ketman napełnia dumą tego, kto go praktykuje. Wierzący dzięki temu osiąga stan trwałej wyższości nad tym, którego oszukał, chociażby ten ostatni był ministrem czy potężnym królem (…). Szydzisz z nieinteligentnej istoty, rozbrajasz niebezpieczną bestię. Ileż uciech jednocześnie!„
Ten tekst zainspirował Lesława Maleszkę do nadania sobie pseudonimu „Ketman”.
Według Fitzgeralda ketman ma identyczny cel jak takija, (ukrywanie prawdy o islamie w celu ochrony islamu i muzułmanów), a różni się tym, że polega naużywaniu półprawd i nie jest kłamstwem wprost, lecz raczej ukrywaniem istotnej części prawdy.
Weźmy zdanie: „Koran zawiera wiele wersetów wzywających do pokoju i tolerancji.” Czy to prawda? Oczywiście. Niestety nie cała prawda, ponieważ Koran zwiera też wersety wzywające do wojny, eksterminacji, wyzysku i prześladowań i właśnie te brutalne wersety anulują wersety tolerancyjne i pokojowe, ponieważ zostały „objawione” później. A zasady interpretacji Koranu są takie, że jeśli dwa wersety wydają się mówić co innego na ten sam temat, to liczy się ten późniejszy. To jest ta mniej wygodna dla muzułmanów część prawdy, którą ukrywa osoba stosująca ketman.
Inny przykład: Sayyid Qutb, jedna z najważniejszych postaci w historii fundamentalizmu islamskiego twierdził, że islam jest religią pokoju, bo gdy opanuje cały świat, to zapanuje pokój. Niestety muzułmanie i obrońcy islamu często nazywają islam religią pokoju nie mówiąc, że chodzi o „pokój” pod muzułmańskim butem.
Jeśli jednak ktoś wmawia nam, że słowo „islam” znaczy „pokój”, to już nie jest to ketman, lecz kłamstwo wprost, czyli takija. Słowo „islam” znaczy bowiem „całkowite podporządkowanie”, a nie pokój. Po arabsku „pokój”, to „salam”. Oba te słowa są ze sobą spokrewnione (wspólny rdzeń „SLM”), ale nie znaczą tego samego. Można powiedzieć, że „islam” znaczy „pokój pod warunkiem całkowitego podporządkowania”. Mahomet napisał do cesarza Bizancjum: „Przyjmij islam, a będziesz bezpieczny”. Cesarz odmówił, więc nie był bezpieczny, a Bizancjum zostało zaatakowane przez muzułmanów jeszcze za życia Mahometa.
Kłamstwo ma swoje korzenie w Koranie:
Koran (3:54) Oni knuli podstęp i Bóg knuł podstęp; a Bóg jest najlepszy spośród knujących podstępy.
Koran (3:28)mówi: „Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych, z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa. Bóg ostrzega was przed samym Sobą i do Boga zmierza wędrowanie.”
Tafsiral-Jalalayn (komentarz do Koranu) w odniesieniu do wspomnianego fragmentu tłumaczy to tak, że w razie zagrożenia można udawać przyjaciół niewiernych, ale nie można faktycznie być ich przyjacielem. Samo słowo „takija” pochodzi od arabskiego słowa oznaczającego w tym wersecie przyjaciela lub patrona.
Kłamstwo ma też uzasadnienie w sunnie. Przykładem może być hadis ze zbioru Bukhariego (Tom5, Księga 59, Numer 369) opowiadający o tym jak Mahomet chciał się pozbyć przywódcy żydowskiego plemienia banu Nadir z Medyny i zarazem poety Ka’ba bin al-Ashrafa, który spiskował przeciwko niemu i wyśmiewał go w swych wierszach.
Mahomet spytał swoich ludzi: „Kto zabije Ka’ba bin Al-Ashrafa, który szkodzi Allahowi i jego apostołowi?” Na ochotnika zgłosił się jeden z jego najważniejszych cyngli: Muhammad ibn Maslama. Powiedział, że może wykonać zadanie, ale będzie musiał okłamać ofiarę, by dostać się do jej domu. Mahomet zgodził się na to. Ibn Maslama i jego ekipa powiedzieli poecie, że mają dość Mahometa i chcą go porzucić. Ka’b binAl-Ashraf wpuścił ich do domu i został przez nich zamordowany.
Nie twierdzę, że tylko muzułmanie kłamią, a inni zawsze mówią prawdę. W sytuacjach zagrożenia nawet pierwsi chrześcijanie nie zawsze byli gotowi oddać życie za to, co uważali za Prawdę. Najlepszym przykładem jest Piotr Apostoł, który zaparł się Jezusa trzy razy. Był jednak załamany, gdy uświadomił sobie, co zrobił.
Gdyby jednak św. Piotr był muzułmaninem, jego wyrzuty sumienia nie miałyby sensu. Dowodem na to może być historia Ammara ibn Jasira. Muzułmanin ten został uwięziony przez Mekkańczyków i zmuszony do wyparcia się islamu i przeklinania Mahometa. Gdy później opowiedział o tym Mahometowi, ten spytał go o szczere uczucia. Gdy ibn Jasir odparł, że w głębi serca nie stracił wiary ani na chwilę, Mahomet poradził mu, by dalej kłamał w razie kolejnych prześladowań.
Można zrozumieć mijanie się z prawdą w sytuacji skrajnego zagrożenia. Pomyślmy jednak co by było, gdyby muzułmanie mieli złe zamiary w stosunku do niewiernych. Gdyby faktycznie planowali podbój Zachodu i poddanie go prawom Allaha. Czy ujawnienie takich zamiarów teraz, gdy ciągle są w mniejszości nie byłoby dla nich niebezpieczne? Czy nie mogłoby sprowadzić na nich prześladowań?
Co by się stało, gdyby muzułmanie szczerze powiedzieli, co zamierzają z nami zrobić: „Możecie nawrócić się na islam, lub żyć pod naszym panowaniem jako podludzie. Ale jak będziecie stawiać opór, to was zabijemy.”
Skuteczne ukrywanie wrogich zamiarów i jednocześnie ich bezwzględne realizowanie uważam za najgroźniejszą broń islamu. O wiele groźniejszą niż bomby. Zachód dysponuje różnymi środkami zwalczania terroryzmu, ale w przypadku planowej kampanii dezinformacji jesteśmy całkowicie bezbronni.
Nasze umysły są dość odporne na te kłamstwa, których się spodziewamy. Wiemy, że nie można za bardzo ufać politykom ani sprzedawcom, a randkowe komplementy nie zawsze odzwierciedlają faktyczny stan rzeczy. Ale ze strony ludzi religijnych nie spodziewamy się, że mogą nas okłamywać w kwestiach własnej religii. W głowach nam się nie mieści, że religia może dopuszczać, lub wręcz zalecać okłamywanie nas i to w kwestiach doktryny tejże religii.
O wielu katolickich księżach, czy w ogóle chrześcijanach można powiedzieć wiele złego.Liczymy się z tym, że ksiądz może być grzesznym człowiekiem. Podkradać pieniądze z tacy, mieć kochankę… lub gorzej.
Może też źle coś zrozumieć nauki Kościoła i z tego powodu mówić nieprawdę. Ale NIGDY nie słyszałem chrześcijańskiego kapłana celowo kłamiącego w kwestiach zasad wiary, by wzbudzić większą sympatię dla swojego kościoła. Np. mówiącego feministkom, że aborcja jest OK. Albo mówiącego gejom, że homoseksualizm nie jest grzechem.
Nie zauważyłem też celowej dezinformacji u buddystów. Natomiast wśród muzułmanów analogiczne zachowania są raczej regułą, niż wyjątkiem.
Podkreślam, że nie chodzi tu o nieuczciwość w ogóle, a jedynie o okłamywanie w kwestii zasad i doktryny islamu. Gdy kupujemy kebab, ryzyko że zostaniemy oszukani o parę groszy nie jest większe, niż w przypadku sprzedawcy zapiekanek, czy kasjerki w hipermarkecie. Ale gdy mowa o terroryzmie, prawach kobiet, traktowaniu niewiernych, czy karze śmierci za apostazję, bezkrytyczne zaufanie do muzułmanów wydaje się poważnym błędem.
Lying in Islam
Dyskutowanie na temat islamu z muzułmaninem jest jak przechodzenie przez pięć stadiów godzenia się z tragedią życiową: zaprzeczenie, złość, targowanie się, depresja i pogodzenie się z faktem. Z rozmowie z muzułmaninem na temat islamu, rzadko kiedy można wyjść poza etap trzeci. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak smutne. Nieważne, ile islamskich błędów i sprzeczności pokażesz swojemu rozmówcy, albo zaprzeczy on faktom, wścieknie się na ciebie z powodu wytknięcia ich bądź zacznie kłamać i targować się w nadziei, że jego protest sprawi, że w jakiś magiczny sposób te fakty znikną. Kłamstwa zostają tutaj przeniesione na nowe wyżyny, a nieszczerość jest częstym motywem, kiedy rozmawiamy z muzułmaninem o kwestiach religijnych.
Bazując na moim doświadczeniu w debatowaniu muzułmanów, mniej więcej 75% z nich ucieka, kiedy przychodzi im zmierzyć się z faktami. Taka reakcja często się powtarza. Początkowo muzułmanin próbuje się wykłócać, oferując nam szereg błędów logicznych. Kiedy za drugim czy trzecim razem wskażesz na te błędy i manipulacje, oferuje wyzwiska i ucina wściekle całą rozmowę. Jeśli rozmowa ma miejsce na forum internetowym, można liczyć na ban ze strony administratora lub blokowanie przez rozmówcę.
https://ndie.pl/jak-debatowac-na-temat- ... ulmaninem/ | 13 stycznia 2015
Część V. Koran - święta księga islamu
Niektórzy zachodni badacze stwierdzają, że struktura Koranu jest tak pomieszana, że wymaga ona największego poczucia obowiązku aby przez nią przebrnąć!
Zachodnie komentarze
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził:
Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona. Nic poza poczuciem obowiązku nie może zmusić Europejczyka do przebrnięcia przez Koran.
Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził:
Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.
Historyk Edward Gibbon opisał Koran jako "rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.
https://apologetyka.com/swiatopoglad/is ... azja/koran
http://religie.wiara.pl/doc/472214.Zrodla-islamu-Sunna | 6 grudnia 2006 r.
Źródła islamu: Sunna
W IX wieku liczba zbiorów sięgała wielu tysięcy opowiadań dotyczących życia Mahometa. W obieg weszły hadisy, które nie zawierały autentycznych myśli proroka na temat prawa lub doktryny. Dochodziło do tego, że poszczególne partie religijne i polityczne tworzyły na własny użytek powiedzenia Proroka, które z upływem czasu stawały się coraz bardziej kategoryczne i szczegółowe. W ten sposób tradycja została wprost zalana fałszerstwami bądź pod pozorem wydawania i uzupełniania starych przekazów, bądź też – częściej – przez wprowadzanie w obieg zwyczajnych zmyśleń. Dostrzeżenie zafałszowanych przekazów w tradycji prorockiej doprowadziło do powstania nauki zajmującej się krytyczną oceną hadisów, która wypracowała kryteria ich prawdziwości. Odrzucono hadisy sprzeczne z przesłaniem Koranu. Następnie określono dwa podstawowe elementy, tzw. podporę lub łańcuch przekazu (isnad) i treść przekazu (matn), czyli konkretną relację dotyczącą wydarzenia z życia Proroka.
http://apologetyka.com/swiatopoglad/isl ... azja/koran
KSIĘGA ISLAMU
Robert Morey „ISLAMSKA INWAZJA. Konfrontacja najbardziej rozprzestrzeniającej się religii świata.”
Zachodnie komentarze:
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził: Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona.
Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził: Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.
Historyk Edward Gibbon opisał Koran: Rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.
Encyklopedia McClintock & Strong konkluduje: Treść Koranu jest wyjątkowo niespójna i sentencjonalna; księga widocznie bez jakiegokolwiek logicznego porządku zarówno w części jak i w całości. Jest to w zgodzie ze zdawkowym i przypadkowym sposobem w jaki utrzymuje się, że została ona przekazana.
Standardowe źródło wiedzy o islamie Mała Encyklopedia Islamu podkreśla „oderwany i nieregularny charakter” tekstu Koranu: Aby odnaleźć podobne zabytki literackie trzeba się cofnąć do przed islamskiej arabskiej literatury, gdzie znajdują się podobne przykłady ekstatycznych deklamacji i zdezorientowanego materiału poetyckiego.
Nieprzewidziana śmierć
Jak wspomnieliśmy wcześniej, Mohamet nie przewidział własnej śmierci, mimo że, jak utrzymywał, był prorokiem Bożym. Stąd brak jakichkolwiek przygotowań do zebrania swoich objawień tak, aby mogły zostać umieszczone w jednym dokumencie.
Brak oryginalnych rękopisów
Niepodważalne relacje historyczne informują nas, że ilekroć Mohamet wpadał w swoje transy lub ataki, a następnie mówił innym o tym co widział w czasie tych epizodów, nigdy nie zapisywał ich własnoręcznie.
Kości, liście i kamienie
Zadanie spisania tego, co mówił Mohamet spadło na jego wyznawców. Zapiski te były dokonywane na najróżniejszych przedmiotach jakie znajdywały się pod ręką, ilekroć Mohamet wpadał w swoje nieprzewidywalne transy.
Mała Encyklopedia Islamu informuje:
Koran został zebrany z przypadkowych powierzchni na jakich został zapisany: „fragmentów papirusu, płaskich kamieni, liści palmowych, łopatek i żeber zwierzęcych, kawałków skóry, deszczułek i ludzkich serc.”
Mandudi - znany na całym świecie muzułmański uczony przyznaje, że pierwotnie Koran zapisany został na „liściach palm daktylowych, korze drzew, kościach, itp.”
Nietypowy materiał na jakim spisany został Koran potwierdzają zgodnie wszystkie szanujące się prace naukowe, encyklopedie i opracowania poświęcone islamowi.
Kiedy nie było pod ręką niczego, na czym można było zapisać objawienia Mahometa, pamięć ludzka stawała się jedynym możliwym sposobem utrwalenia ich często niezrozumiałej treści.
Jak stwierdza Mandudi, zadanie jakie spadło na wyznawców Mahometa po jego nieoczekiwanym zejściu polegało na zebraniu rozproszonych mów Mohameta, których część spisana została na przedmiotach ulegających bio-degradacji, oraz innych, które nie zostały spisane, lecz powierzone jedynie ludzkiej pamięci.
Oczywiście zadanie to napotkało ogromne trudności. Część kory rozpadła się, niektóre z kamieni zagubiły się. Co gorsza, jak zauważa Ali Daszti, zdarzało się, że domowe zwierzęta zjadały liście palm i maty, na których zapisane były sury.
Niektórzy z tych, którzy byli jedynymi pamiętającymi pewne sury polegli w bitwach zanim zdołali zapisać ich treść.
Proces zbierania materiału Koranu trwał wiele lat. Odbywał się on w atmosferze nieporozumienia, jako że pamięć jednych nie zbyt dokładnie potwierdzała pamięć drugich.
Jest to nieunikniony fakt natury ludzkiej. Ilekroć więcej niż jedna osoba jest obecna i słyszy tą samą mowę, powstają nieporozumienia odnośnie tego, o co dokładnie chodziło mówcy.
Jak zobaczymy później, problem ten został rozwiązany przy pomocy użycia siły i przymusu do przyjęcia tej a nie innej wersji tego, co miał powiedzieć Mohamet.
Kompletny chaos
Taki stan rzeczy jest przyczyną niesłychanych problemów i zamieszania. Można znaleźć na początku Koranu jasne instrukcje, które w dalszej części Koranu są „anulowane”, to znaczy zaprzeczone czymś, czego uczy Koran w dalszych surach.
Skoro wszystko, co czyni Allah jest doskonałe, Koran musi być doskonały językowo. Roszczenia te znajdują się w surze 12: 2; 13: 37: 41: 41, 44.
Doskonały język arabski
Muzułmanie utrzymują, że tekst Koranu napisany jest w doskonałym języku arabskim w każdym aspekcie, jako że został napisany przez Allaha w niebie.
Mała Encyklopedia Islamu stwierdza:
Dla muzułmanów absolutna doskonałość języka Koranu jest niepodważalną dogmą.
Stół w Niebie
Muzułmanie wierzą, że Allah napisał Koran w niebie na kamiennej tablicy wielkości stołu zanim został on przekazany Mohametowi.
Pełna zgodność tekstów
Dodatkowo muzułmanie utrzymują, że skoro Koran jest doskonały, nie ma żadnych odmiennych wersji tych samych tekstów, zagubionych wersetów, czy niezgodnych manuskryptów.
Odnalezione oryginały
Wielu muzułmanów mówi nam z całkowitą pewnością siebie, że „oryginalny manuskrypt” Koranu, który został zebrany przez samego Mohameta nadal istnieje, i że wszystkie Korany pochodzą od tego jednego manuskryptu.
Czy roszczenia te są prawdziwe? Czy zgadzają się z faktami? Musimy zdecydowanie stwierdzić, że roszczenia te są fałszywe.
Niedoskonały arabski
Po pierwsze Koran nie jest napisany w doskonałym języku arabskim. Zawiera wiele błędów gramatycznych, choćby w następujących surach: 2: 177; 3: 59; 4: 162; 5: 69; 7: 160; 13: 28; 20: 66; 63: 10; itd.
Ali Daszti komentuje: Koran zawiera niekompletne zdania, zrozumiałe jedynie przy pomocy komentarzy; obce słowa, nieznane słowa arabskie oraz zwykłe słowa użyte w odmiennym od przyjętego znaczenia; przymiotniki i czasowniki odmienione z pogwałceniem zasad rodzaju i liczby; nielogicznie i niegramatycznie zastosowane zaimki czasami pozbawione odniesienia; orzeczenia, które w rymowanych fragmentach odbiegają daleko od podmiotu.
Podsumowując, w Koranie występuję ponad sto aberracji przyjętych zasad i norm struktury języka arabskiego.
Słowa obcego pochodzenia
Mało tego, są fragmenty w Koranie, które nie są w języku arabskim!
W książce pt Obce słownictwo w Koranie Arthur Jeffrey dokumentuje fakt występowania w Koranie ponad setki słów pochodzenia obcego (nie arabskiego).
Występują w nim egipskie, hebrajskie, greckie, syriackie, hakidniańskie, etiopskie, perskie słowa i zwroty.
Orientalista Canon Sell zauważa:
Liczba obcych słów jest znaczna. Zostały one zapożyczone z wielu języków. W Mutawakkil Jalalu-Din as-Syutiego wymienionych jest i skomentowanych sto siedem słów obcego pochodzenia.
W jednym przypadku Jeffery podaje 90 stron odmiennego brzmienia tekstu. Na przykład, sura druga zawiera 140 sprzecznych i odmiennych interpretacji tekstu Koranu.
Wszyscy zachodni i muzułmańscy badacze są zgodni, że tekst Koranu zawiera różne interpretacje.
Guillaume zauważa, że początkowo Koran zawierał „znaczną ilość odmian w tekście nie zawsze błahych.”
Warto przy tym odnotować, że choć z wielkim oporem i niechęcią, w muzułmańskich publikacjach naukowych pojawia się potwierdzenie faktu, że istotnie w Koranie mają miejsca odmienne wersje tekstu.
Muzułmańska zasłona dymna
Postęp prac badawczych zachodnich naukowców takich jak Arthur Jeffery i innych jest utrudniany przez muzułmanów uniemożliwiających dostęp do wczesnych kopii Koranu opartych na tekstach pochodzących z okresu przed ujednoliceniem Koranu dokonanym przez kalifa Usmana. Prof. Jeffery opisuje taki przypadek:
Interesującym współczesnym przykładem jest incydent, jaki wydarzył się w czasie wizyty w Kairze zmarłego już profesora Berstrassera. Pracował on zad zbiorami archiwalnymi fotografując wczesne kodeksy kufickie znajdujące się w Bibliotece Egipskiej, kiedy zwróciłem jego uwagę na zbiór znajdujący się w Bibliotece Ahzar, który zawierał pewne interesujące zabytki piśmiennicze. Jednak odmówiono pozwolenia i dostępu do kodeksu, gdyż nie jest to zgodne z prawowitymi zasadami, aby zachodni naukowiec posiadł znajomość takiego tekstu.
Jeffery Komentuje:
Jeśli chodzi o różne odmiany tekstu jakie zachowały się, w interesie ortodoksji leży utrzymanie ich istnienia w ścisłej tajemnicy
Brak niektórych wersetów
Według profesora Guillaume, jak podaje on w swojej książce Islam (str. 191), niektóre z oryginalnych wersetów Koranu zagubiły się.
Na przykład jedna z sur pierwotnie składała się z 200 wersetów za czasów Aiszy. Kiedy Usman ujednolicił tekst Koranu, z sury tej zachowały się jedynie 73 wersety! Wszystkie 127 brakujących wersetów zostało bezpowrotnie zagubionych.
Szyiccy muzułmanie utrzymują, że Usman z powodów politycznych pozostawił poza Koranem 25 procent oryginalnego materiału.
To, że Usman pozostawił wersety poza Koranem jest powszechnie przyjęte.
Książka Johna Burtona Koran zebrany opublikowana prze Uniwersytet w Cambridge dokumentuje w jaki sposób wersety zostały zagubione.
Zmiany w Koranie
Jednym z interesujących sposobów, w jaki część oryginalnych wersetów Koranu zagubiła się polegał na tym, że niejaki Abdullah Sarh, uczeń Mahometa podsuną swemu mistrzowi pomysł, aby ten powtarzał, dodawał, lub odejmował z treści istniejących już sur. Mohamet często postępował tak jak sugerował Sahr.
Ali Daszti komentuje to, co się później wydarzyło:
Abdullah porzucił islam, gdyż według niego, jeśli objawienia miały być od Boga, nie można by ich zmienić pod wpływem zwykłego pisarza jakim był on sam. Po apostazji udał się on do Mekki i przyłączył się do Kurajszytów.
Nie dziwi zatem fakt, że kiedy Mohamet zdobył Mekkę jednym z pierwszych ludzi, których zabił, był Abdullah, wiedział on bowiem zbyt wiele i zbyt wiele mówił.
Anulowane wersety
W procesie anulowania, o jakim wspomnieliśmy wcześniej, niektóre wersety niezgodne z muzułmańską wiarą i praktyką zostają usunięte, tak jak dobrze znane „szatańskie wersety”, w których Mohamet przyzwala na kult trzech córek boginek, córek Allaha.
Arabista E. Wherry komentuje:
Mimo że istnieją w Koranie fragmenty przeczące sobie, muzułmańscy doktorzy uciekają się do doktryny anulowania, mówiąc, że Bóg w Koranie nakazuje różne rzeczy, które później z ważnych powodów odwołuje i anuluje.
Wherry następnie dokumentuje szereg przykładów usuwania wersetów z Koranu.
Canon Sell w swojej pracy Historyczny rozwój Koranu również komentuje praktykę anulowania wersetów Koranu sprawiających problemy:
Zdumiewające jak kompromitująca ta praktyka znajduje zastosowanie w systemie zarówno przez ludzi przyjaznych jak i wrogów.
Dodane wersety
Nie tylko niektóre fragmenty Koranu zagubiły się, ale także całe wersety i rozdziały zostały dodane do niego.
Na przykład Ubai w swoim rękopisie Koranu ma szereg sur, które nie znalazły się w standardowej wersji Koranu Usmana.
Stąd wiemy, że były w obiegu wersje Koranu, w których niektóre objawienia Mahometa szczególnie nie pasowały Usmanowi, dlatego wykluczył on je z ujednoliconego tekstu Koranu.
Brak oryginału
W sprawie roszczenia jakoby znajdował się gdzieś „oryginalny” rękopis Koranu, jak wspomnieliśmy wcześniej nie było jednego rękopisu Koranu.
Jak pisze Arthur Jeffery:
Nie ma nic bardziej pewniejszego jak to, że kiedy prorok umarł, nie było zebranego, ułożonego i uporządkowanego materiału objawienia. Najwcześniejsza warstwa tradycji, jaka jest nam dostępna wyraźnie daje do zrozumienia, że Koran jako spuścizna dla społeczeństwa nie był jeszcze gotowy. Prorok ustnie ogłaszał swoje orędzia, i za wyjątkiem późniejszego okresu jego służby, to czy były one spisywane czy nie, było często sprawą zwykłego przypadku.
Co zatem z roszczeniami tych muzułmanów, którzy nadal upierają się, że Mohamet zanim umarł, zebrał kompletny Koran? Jeffery odpowiada: Niewiele potrzeba, aby pokazać fakt, że próba ta nie ma podstaw.
Caesar Farah w swojej książce o islamie stwierdza: W momencie śmierci Mahometa nie było ani jednego egzemplarza świętego tekstu.
Stąd oczywistym jest, że kości, kamienie, liście palmowe, kora z drzew i inne materiały na których spisano treści wypowiedzi Mahometa po jego atakach czy transach zostały zebrane dopiero po jego śmierci.
Faktem jest również to, że żadna z tych rzeczy nie istnieje dzisiaj. Dawno już zginęły lub uległy zniszczeniu.
Wczesne wersje Koranu pozostawały w konflikcie ze sobą. Niektóre miały więcej sur niż inne. Często różniły się słowami.
Za każdym razem, gdy pytamy muzułmańskich apologetów by wskazali na miejsce gdzie znajduje się „oryginalny” rękopis Koranu, mówią oni że nie wiedzą gdzie się znajduje ale są pewni że istnieje, ponieważ nie może być inaczej. Argument taki jest gorszy od braku jakiegokolwiek argumentu!
Tekst Usmana
Przechodząc do pracy kalifa Usmana, należy postawić następujące historyczne pytania:
Dlaczego zmuszony był ujednolicić standardowy tekst, jeżeli standardowy tekst już istniał?
Dlaczego usiłował zniszczyć wszystkie „inne” rękopisy, jeżeli nie było żadnych sprzecznych rękopisów?
Dlaczego uciekał się on do groźby odebrania życia, zmuszając ludzi do przyjęcia jego tekstu, jeżeli wszyscy mieli ten sam tekst?
Dlaczego wielu odrzuciło jego tekst pozostając przy swoich tekstach?
Powyższe pytania oddają całkowity stan zamieszania i sprzeczności jaki miał miejsce za czasów Usmana wokół tekstu Koranu.
Fakt, że nakazał on zniszczenie wszystkich starszych kopii Koranu dowodzi, że obawiał się on, że wykażą one jak bardzo niedoskonały był jego tekst na skutek dodatków bądź pominięć tego, co Mohamet faktycznie powiedział.
Na szczęście, niektóre z tych starszych kopii ocalały i zostały odnalezione przez uczonych takich jak Arthur Jeffery.
Zachodni uczeni wykazali ponad wszelką wątpliwość, że tekst Usmana nie zawiera całego Koranu. Podobnie też to, co zawiera, nie jest poprawne we wszystkich słowach.
==============
Odciski Mahometa
Skoro muzułmanie twierdzą, że Koran został przekazany z nieba, i że Mahomet nie jest jego ludzkim autorem, warto zauważyć, że według Małej Encyklopedii Islamu, język Arabski Koranu jest dialektem kogoś, kto był członkiem plemienia Kurajszytów zamieszkującego miasto Mekka. Stąd odciski Mohameta widoczne są w całym Koranie.[35]
Jeżeli Koran miałby być napisany jakimś niebieskim, doskonałym arabskim, to dlaczego pokazuje on otwarcie, że był on mówiony przez kogoś, kto był z plemienia Kurajszytów mieszkających w Mekce?
Musimy w tym miejscu przyznać, że argument muzułmanów na niebiańskie pochodzenie Koranu i jego doskonały arabski nie może oderwać się od ziemi.
Koran w swoim dialekcie, słownictwie i treści odzwierciedla styl jego autora, - Mahometa a nie jakiegoś niebiańskiego Allaha.
Konkluzja
Faktyczna historia zebrania i powstania tekstu Koranu dowodzi jednoznacznie, że muzułmańskie roszczenia są fikcyjne i niezgodne z faktami. Odciski Mahometa widoczne na każdej stronie dowodzą ludzkiego pochodzenia Koranu.
Naukowe spojrzenie na Koran
Nie przestaje zadziwiać nas, że współcześni muzułmanie uznają, że mają doskonałe prawo krytykować Biblię jako sfałszowaną i pełną sprzeczności i jednocześnie obrażać się i obrzucać epitetami takimi jak rasista tych, którzy w podobny sposób podchodzą do Koranu!
Książka Bucailla
Przykładem tego jest praca Maurycego Bucailla, Biblia, Koran i nauka. Podczas gdy Bucaille przypuszcza otwarty atak na inspirację i tekst Biblii, kiedy dochodzi do Koranu, zapewnia on czytelnika, że posiada on "niekwestionowaną autentyczność!"
Nie podejmuje on wielu problemów jakie istnieją w Koranie, natomiast poświęca czas atakując Biblię.[36]
Tak naprawdę, ludzie nigdy nie przestali wątpić w Koran od samego początku, i do dzisiaj jest on stale podważany.
Szereg problemów
Istnieje szereg problemów w metodzie Bucailego
Po pierwsze, zarówno Koran jak i Haddisy podtrzymują, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym i często odwołują się do niej, jako autorytetu tego, czego uczył Mohamet. Tak więc jeśli upaść ma Biblia, wraz z nią upada Koran i Haddisy.[37]
Po drugie, Bucaille gwałci jedno z podstawowych praw logiki. Mało tego jego książka pełna jest wszelkich możliwych logicznych błędów znanych człowiekowi. W szczególności jednak zakłada on, że jeżeli uda mu się "obalić" Biblię, to w ten sposób utrzyma on Koran.
Niestety, nie można udowodnić swoją pozycję jedynie obalając czyjąś.
Jeśli chodzi o ścisłą logikę, to zarówno Biblia, Koran jak i Haddisy, wszystkie one mogą być w błędzie! Koran nie jest natchniony tylko dlatego, że jakaś inna święta księga jest obalona. Każda z nich musi ostać się na "własnych nogach."
Błędne koło
Niektórzy muzułmanie uciekają się do pokrętnej argumentacji w kwestii Koranu. Zakładają za prawdziwe to, co muszą jeszcze udowodnić.
muzułmanin: Mohamet jest prorokiem Bożym.
nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?
muzułmanin: Tak mówi Koran.
nie-muzułmanin: Dlaczego Koran jest prawdziwy?
muzułmanin: Koran jest bez błędów.
nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?
muzułmanin: Dlatego, że tak mówi Koran.
nie-muzułmanin: Ale dlaczego Koran jest prawdziwy?
muzułmanin: Koran jest bezbłędny.
Zamiast wiosłować w kółko jednym wiosłem musimy poddać Koran krytycznemu naukowemu przebadaniu. Jeśli jest prawdziwy, ostanie się pod każdą próbą. Jeśli jest fałszywy, lepiej jest o tym wiedzieć teraz, zanim wykona się ślepy skok wiary.
Ewangelia Barnaby
Obecne próby niektórych muzułmanów posłużenia się gnostycznym dziełem zatytułowanym Ewangelia Barnaby jako dawno zagubiona Ewangelia ucznia, którego nazwę nosi, rzekomo bardziej autorytatywna niż sam Nowy Testament zasługują na szereg obserwacji.
Zachodni uczeni wielokrotnie wykazali, że tak zwana Ewangelia Barnaby jest przykładem oszustwa w każdym detalu.[38]
Na przykład, Barnaba nie mógł napisać jej, gdyż słownictwo jakim się posługuje wyjawia, że nie została napisana w pierwszym wieku.
Co więcej, zawiera ona stwierdzenia, które w oczywisty sposób przeczą Koranowi, Haddisom oraz Biblii! Jest to miecz, który tnie na trzy strony!
Tak jak muzułmanin może posłużyć się tą rzekomo zaginioną ewangelią aby zaprzeczyć Biblii, nie-muzułmanin może równie dobrze posłużyć się nią aby zaprzeczyć Koranowi i Haddisom.[39]
Na przykład, Ewangelia Barnaby potępia posiadanie więcej niż jednej żony, podczas gdy Koran zezwala na posiadanie do czterech żon. Również zezwala ona na spożywanie wieprzowiny, podczas gdy Koran tego zabrania.
Kiedy muzułmanin ogłasza Ewangelię Barnaby za natchnioną, tak naprawdę przykłada sobie nóż do gardła!
Wolność krytyki
Muzułmanie muszą zrozumieć, że skoro wolno im krytykować Biblię, innym ludziom wolno krytykować Koran.
Wielu muzułmanów uważa, że jakakolwiek krytyka Koranu jest bluźnierstwem i powinna być zakazana. Stąd wiadomo, dlaczego muzułmańscy apologeci nie godzą się na udział w debatach nad błędami i sprzecznościami w Koranie. Chcą oni uczestniczyć w debatach przeciw chrześcijaństwu, Biblii itp., ale nigdy w obronie Koranu.
Na początek zgoda
Po wielu latach obracania się wśród muzułmanów odkryliśmy, że na samym początku należy uzyskać od nich zgodę na to, że na Zachodzie mamy wolność religijną, która oznacza, że możemy krytykować Biblię, Koran, Wedy, Księgę Mormona oraz każdą inną "świętą" księgę.
Bez urazy
Dyskusje takie nie mogą być postrzegane jako osobisty atak czy obelga. Powinny one być prowadzone w sposób obiektywny z zachowaniem przyjętych kryteriów badawczych po to, aby można było dotrzeć do prawdy.
Jakakolwiek religia zabraniająca ludziom badania swoich świętych ksiąg ogólnie przyjętymi metodami badawczo logicznymi ma najprawdopodobniej coś do ukrycia.
Prosta prawda
Prosta prawda to to, że Koran zawiera szereg problemów. Do niektórych z nich właśnie przejdziemy.
Skoro Koran utrzymuje, że jest wolny od błędów jako dowód swego natchnienia w surze 85: 21, 22, obecność choćby jednego błędu w Koranie wystarcza, by rzucić na to poważny cień.
http://kafir.blog.onet.pl/2010/11/09/kl ... w-islamie/ | 9 listopada 2010
Kłamstwo w islamie.
Niniejszy tekst stanowi próbę uporządkowania podstawowych pojęć dotyczących kłamstwa w islamie, oraz określenia z jakiego typu dezinformacją możemy mieć do czynienia w kontaktach z muzułmanami.
Istnieją dwie podstawowe strategie okłamywania stosowane przez muzułmanów:takija i ketman. Obie zostały stworzone, czy może raczej opisane i nazwane przez szyitów dla ochrony przed prześladowaniami ze strony sunnitów. Kłamstwo było jednak stosowane już za życia Mahometa, czyli przed podziałem islamu na dwa wspomniane nurty.
Gdy poruszamy temat kłamstwa w islamie, najczęściej pojawia się słowo „takija”. Jest to spolszczona wersja słowa, a jego alternatywne pisownie to „al-Taqiyya” i „taqiya”.
Słownik szyizmu definiuje to pojęcie w następujący sposób: Słowo „al-Taqiyya” dosłownie oznacza „ukrywanie lub kamuflowanie wierzeń, przekonań, idei, uczuć, opinii i strategii w czasie istotnego zagrożenia w danym momencie lub w przyszłości, celem ochrony przed fizyczną lub / i psychiczną szkodą”.
Cytat pochodzi z artykułu na blogu alkuda
Fitzgerald ze strony Jihadwatch przytacza inną definicję: „Jest to celowe wprowadzanie w błąd w kwestiach religii, mające na celu ochronę islamu i muzułmanów”.
Od innych technik okłamywania stosowanych przez muzułmanów takija różni się tym, że jest kłamstwem wprost. To, co czarne, nazywane jest białym.
Drugim kluczowym pojęciem jest „kitman”, lub „ketman”. Słowo to pojawia się w „Zniewolonym umyśle” Miłosza:
„Zdaniem ludzi na muzułmańskim Wschodzie posiadacz prawdy nie powinien wystawiać swojej osoby, swego majątku i swego poważania na zaślepienie, szaleństwo i złośliwość tych, których Bogu spodobało się wprowadzić w błąd i utrzymać w błędzie. Należy więc milczeć o swoich prawdziwych przekonaniach, jeżeli to możliwe. Jednakże są wypadki, kiedy milczenie nie wystarcza, kiedy może ono uchodzić za przyznanie się. Wtedy nie należy się wahać. Nie tylko trzeba wtedy wyrzec się publicznie swoich poglądów, ale zaleca się użyć wszelkich podstępów, byleby tylko zmylić przeciwnika. Będzie się wtedy wypowiadać wszelkie wyznania wiary, które mogą mu się podobać, będzie się odprawiać wszelkie obrządki, które uważa się za najbardziej niedorzeczne, sfałszuje się własne książki, wykorzysta się wszelkie środki wprowadzania w błąd. (…) Ketman napełnia dumą tego, kto go praktykuje. Wierzący dzięki temu osiąga stan trwałej wyższości nad tym, którego oszukał, chociażby ten ostatni był ministrem czy potężnym królem (…). Szydzisz z nieinteligentnej istoty, rozbrajasz niebezpieczną bestię. Ileż uciech jednocześnie!„
Ten tekst zainspirował Lesława Maleszkę do nadania sobie pseudonimu „Ketman”.
Według Fitzgeralda ketman ma identyczny cel jak takija, (ukrywanie prawdy o islamie w celu ochrony islamu i muzułmanów), a różni się tym, że polega naużywaniu półprawd i nie jest kłamstwem wprost, lecz raczej ukrywaniem istotnej części prawdy.
Weźmy zdanie: „Koran zawiera wiele wersetów wzywających do pokoju i tolerancji.” Czy to prawda? Oczywiście. Niestety nie cała prawda, ponieważ Koran zwiera też wersety wzywające do wojny, eksterminacji, wyzysku i prześladowań i właśnie te brutalne wersety anulują wersety tolerancyjne i pokojowe, ponieważ zostały „objawione” później. A zasady interpretacji Koranu są takie, że jeśli dwa wersety wydają się mówić co innego na ten sam temat, to liczy się ten późniejszy. To jest ta mniej wygodna dla muzułmanów część prawdy, którą ukrywa osoba stosująca ketman.
Inny przykład: Sayyid Qutb, jedna z najważniejszych postaci w historii fundamentalizmu islamskiego twierdził, że islam jest religią pokoju, bo gdy opanuje cały świat, to zapanuje pokój. Niestety muzułmanie i obrońcy islamu często nazywają islam religią pokoju nie mówiąc, że chodzi o „pokój” pod muzułmańskim butem.
Jeśli jednak ktoś wmawia nam, że słowo „islam” znaczy „pokój”, to już nie jest to ketman, lecz kłamstwo wprost, czyli takija. Słowo „islam” znaczy bowiem „całkowite podporządkowanie”, a nie pokój. Po arabsku „pokój”, to „salam”. Oba te słowa są ze sobą spokrewnione (wspólny rdzeń „SLM”), ale nie znaczą tego samego. Można powiedzieć, że „islam” znaczy „pokój pod warunkiem całkowitego podporządkowania”. Mahomet napisał do cesarza Bizancjum: „Przyjmij islam, a będziesz bezpieczny”. Cesarz odmówił, więc nie był bezpieczny, a Bizancjum zostało zaatakowane przez muzułmanów jeszcze za życia Mahometa.
Kłamstwo ma swoje korzenie w Koranie:
Koran (3:54) Oni knuli podstęp i Bóg knuł podstęp; a Bóg jest najlepszy spośród knujących podstępy.
Koran (3:28)mówi: „Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych, z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa. Bóg ostrzega was przed samym Sobą i do Boga zmierza wędrowanie.”
Tafsiral-Jalalayn (komentarz do Koranu) w odniesieniu do wspomnianego fragmentu tłumaczy to tak, że w razie zagrożenia można udawać przyjaciół niewiernych, ale nie można faktycznie być ich przyjacielem. Samo słowo „takija” pochodzi od arabskiego słowa oznaczającego w tym wersecie przyjaciela lub patrona.
Kłamstwo ma też uzasadnienie w sunnie. Przykładem może być hadis ze zbioru Bukhariego (Tom5, Księga 59, Numer 369) opowiadający o tym jak Mahomet chciał się pozbyć przywódcy żydowskiego plemienia banu Nadir z Medyny i zarazem poety Ka’ba bin al-Ashrafa, który spiskował przeciwko niemu i wyśmiewał go w swych wierszach.
Mahomet spytał swoich ludzi: „Kto zabije Ka’ba bin Al-Ashrafa, który szkodzi Allahowi i jego apostołowi?” Na ochotnika zgłosił się jeden z jego najważniejszych cyngli: Muhammad ibn Maslama. Powiedział, że może wykonać zadanie, ale będzie musiał okłamać ofiarę, by dostać się do jej domu. Mahomet zgodził się na to. Ibn Maslama i jego ekipa powiedzieli poecie, że mają dość Mahometa i chcą go porzucić. Ka’b binAl-Ashraf wpuścił ich do domu i został przez nich zamordowany.
Nie twierdzę, że tylko muzułmanie kłamią, a inni zawsze mówią prawdę. W sytuacjach zagrożenia nawet pierwsi chrześcijanie nie zawsze byli gotowi oddać życie za to, co uważali za Prawdę. Najlepszym przykładem jest Piotr Apostoł, który zaparł się Jezusa trzy razy. Był jednak załamany, gdy uświadomił sobie, co zrobił.
Gdyby jednak św. Piotr był muzułmaninem, jego wyrzuty sumienia nie miałyby sensu. Dowodem na to może być historia Ammara ibn Jasira. Muzułmanin ten został uwięziony przez Mekkańczyków i zmuszony do wyparcia się islamu i przeklinania Mahometa. Gdy później opowiedział o tym Mahometowi, ten spytał go o szczere uczucia. Gdy ibn Jasir odparł, że w głębi serca nie stracił wiary ani na chwilę, Mahomet poradził mu, by dalej kłamał w razie kolejnych prześladowań.
Można zrozumieć mijanie się z prawdą w sytuacji skrajnego zagrożenia. Pomyślmy jednak co by było, gdyby muzułmanie mieli złe zamiary w stosunku do niewiernych. Gdyby faktycznie planowali podbój Zachodu i poddanie go prawom Allaha. Czy ujawnienie takich zamiarów teraz, gdy ciągle są w mniejszości nie byłoby dla nich niebezpieczne? Czy nie mogłoby sprowadzić na nich prześladowań?
Co by się stało, gdyby muzułmanie szczerze powiedzieli, co zamierzają z nami zrobić: „Możecie nawrócić się na islam, lub żyć pod naszym panowaniem jako podludzie. Ale jak będziecie stawiać opór, to was zabijemy.”
Skuteczne ukrywanie wrogich zamiarów i jednocześnie ich bezwzględne realizowanie uważam za najgroźniejszą broń islamu. O wiele groźniejszą niż bomby. Zachód dysponuje różnymi środkami zwalczania terroryzmu, ale w przypadku planowej kampanii dezinformacji jesteśmy całkowicie bezbronni.
Nasze umysły są dość odporne na te kłamstwa, których się spodziewamy. Wiemy, że nie można za bardzo ufać politykom ani sprzedawcom, a randkowe komplementy nie zawsze odzwierciedlają faktyczny stan rzeczy. Ale ze strony ludzi religijnych nie spodziewamy się, że mogą nas okłamywać w kwestiach własnej religii. W głowach nam się nie mieści, że religia może dopuszczać, lub wręcz zalecać okłamywanie nas i to w kwestiach doktryny tejże religii.
O wielu katolickich księżach, czy w ogóle chrześcijanach można powiedzieć wiele złego.Liczymy się z tym, że ksiądz może być grzesznym człowiekiem. Podkradać pieniądze z tacy, mieć kochankę… lub gorzej.
Może też źle coś zrozumieć nauki Kościoła i z tego powodu mówić nieprawdę. Ale NIGDY nie słyszałem chrześcijańskiego kapłana celowo kłamiącego w kwestiach zasad wiary, by wzbudzić większą sympatię dla swojego kościoła. Np. mówiącego feministkom, że aborcja jest OK. Albo mówiącego gejom, że homoseksualizm nie jest grzechem.
Nie zauważyłem też celowej dezinformacji u buddystów. Natomiast wśród muzułmanów analogiczne zachowania są raczej regułą, niż wyjątkiem.
Podkreślam, że nie chodzi tu o nieuczciwość w ogóle, a jedynie o okłamywanie w kwestii zasad i doktryny islamu. Gdy kupujemy kebab, ryzyko że zostaniemy oszukani o parę groszy nie jest większe, niż w przypadku sprzedawcy zapiekanek, czy kasjerki w hipermarkecie. Ale gdy mowa o terroryzmie, prawach kobiet, traktowaniu niewiernych, czy karze śmierci za apostazję, bezkrytyczne zaufanie do muzułmanów wydaje się poważnym błędem.
Lying in Islam
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości