Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Polska wykazala błąd przeciwników posiadania broni
https://www.youtube.com/watch?v=X0tIPjCKKa4 | 19 sie 2014
Kto korzysta na ograniczeniu posiadania broni? Dr Łukasz Urbański - Konwencja Programowa ROMB
https://www.youtube.com/watch?v=GWF5jGSBCDc | 9 gru 2015
W. Cejrowski: Szeryf kazał mi kupić broń
https://www.youtube.com/watch?v=O-c9PC27W-o | 24 gru 2015
Cejrowski w TVP o wojnie z islamem, kłamstwach CNN i Bronisławie Komorowskim
https://www.youtube.com/watch?v=3CIPcoQSoOk | 8 cze 2017
GTV#52: MASZ PRAWO DO BRONI (JESZCZE!)
https://www.youtube.com/watch?v=RFMKqsxvKF0 | 12 sie 2018
https://www.youtube.com/watch?v=X0tIPjCKKa4 | 19 sie 2014
Kto korzysta na ograniczeniu posiadania broni? Dr Łukasz Urbański - Konwencja Programowa ROMB
https://www.youtube.com/watch?v=GWF5jGSBCDc | 9 gru 2015
W. Cejrowski: Szeryf kazał mi kupić broń
https://www.youtube.com/watch?v=O-c9PC27W-o | 24 gru 2015
Cejrowski w TVP o wojnie z islamem, kłamstwach CNN i Bronisławie Komorowskim
https://www.youtube.com/watch?v=3CIPcoQSoOk | 8 cze 2017
GTV#52: MASZ PRAWO DO BRONI (JESZCZE!)
https://www.youtube.com/watch?v=RFMKqsxvKF0 | 12 sie 2018
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Niemcy wysyłają swoje dzieci do Polski, aby je chronić!
https://www.youtube.com/watch?v=lkgccgw_xf8 | 24 wrz 2018
gwałty w niemczech
https://www.youtube.com/results?search_ ... +niemczech
https://www.google.com/search?client=fi ... hsQugZy3W8
przemoc w niemieckich szkołach
https://www.google.com/search?client=fi ... GHFd5i0N5w
https://www.youtube.com/watch?v=lkgccgw_xf8 | 24 wrz 2018
gwałty w niemczech
https://www.youtube.com/results?search_ ... +niemczech
https://www.google.com/search?client=fi ... hsQugZy3W8
przemoc w niemieckich szkołach
https://www.google.com/search?client=fi ... GHFd5i0N5w
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Ile lat życia zostało samobójczym Niemcom... A następnie nam...
https://forsal.pl/artykuly/1119877,reko ... ajowi.html | 23.08.2017
Rekordowa liczba radykalnych muzułmanów w Niemczech. Salafici zagrażają krajowi
Według różnych szacunków (m.in. niemieckiego ministerstwa migracji czy amerykańskiego Pew Research Center) za Odrą żyje od 4,4 do 5 mln wyznawców Allaha. Polityk dodał również, że choć islam nie, to jednak muzułmanie żyjący między Renem i Odrą są częścią Niemiec.
Na te słowa szybko zareagowała Angela Merkel, która jasno przeciwstawiła się swojemu koalicjantowi i dobitnie stwierdziła, że tak jak muzułmanie, tak islam jest obecnie częścią Niemiec. I choć ta wypowiedź odbiła się pewnym krótkotrwałym spadkiem poparcia politycznego jej partii CDU w sondażach, to kanclerz zdania nie zmieniła.
Sprzeczka politycznych partnerów to tylko czubek góry lodowej, jaką jest niemiecka próba ułożenia sobie stosunków z mniejszością, która w ostatnich latach wraz z kryzysem migracyjnym poważnie się rozrosła (1,5 mln w latach 2014–2017, choć oczywiście nie wszyscy to muzułmanie). Jak podał „Tagesspiegel”, pod koniec I kwartału liczba salafitów, czyli radykalnych muzułmanów, osiągnęła poziom ponad 11 tys. Jeszcze w 2013 r. Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV), odpowiednik polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, informował, że takich ludzi jest 5,5 tys., zatem w ciągu zaledwie pięciu lat ta liczba się podwoiła. I choć teraz nie przyrasta już tak szybko, to nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach miała zacząć spadać. Na przykład w samym Hamburgu ich liczbę ocenia się na prawie 800.
| Berlin, Niemcy, źródło: Bloomberg
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-fal ... gn=firefox | 27 października 2016
Syryjczyk dostaje 360 tys. euro zasiłku, bo utrzymuje 4 żony i 23 dzieci
Mężczyzna twierdzi, że nie pracuje, bo całymi dniami odwiedza swoich krewnych.
[Potem m.in. jego prawnuki odwdzięczą się dobrodziejom... -red.]
https://forsal.pl/artykuly/1119877,reko ... ajowi.html | 23.08.2017
Rekordowa liczba radykalnych muzułmanów w Niemczech. Salafici zagrażają krajowi
Według różnych szacunków (m.in. niemieckiego ministerstwa migracji czy amerykańskiego Pew Research Center) za Odrą żyje od 4,4 do 5 mln wyznawców Allaha. Polityk dodał również, że choć islam nie, to jednak muzułmanie żyjący między Renem i Odrą są częścią Niemiec.
Na te słowa szybko zareagowała Angela Merkel, która jasno przeciwstawiła się swojemu koalicjantowi i dobitnie stwierdziła, że tak jak muzułmanie, tak islam jest obecnie częścią Niemiec. I choć ta wypowiedź odbiła się pewnym krótkotrwałym spadkiem poparcia politycznego jej partii CDU w sondażach, to kanclerz zdania nie zmieniła.
Sprzeczka politycznych partnerów to tylko czubek góry lodowej, jaką jest niemiecka próba ułożenia sobie stosunków z mniejszością, która w ostatnich latach wraz z kryzysem migracyjnym poważnie się rozrosła (1,5 mln w latach 2014–2017, choć oczywiście nie wszyscy to muzułmanie). Jak podał „Tagesspiegel”, pod koniec I kwartału liczba salafitów, czyli radykalnych muzułmanów, osiągnęła poziom ponad 11 tys. Jeszcze w 2013 r. Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV), odpowiednik polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, informował, że takich ludzi jest 5,5 tys., zatem w ciągu zaledwie pięciu lat ta liczba się podwoiła. I choć teraz nie przyrasta już tak szybko, to nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach miała zacząć spadać. Na przykład w samym Hamburgu ich liczbę ocenia się na prawie 800.
| Berlin, Niemcy, źródło: Bloomberg
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-fal ... gn=firefox | 27 października 2016
Syryjczyk dostaje 360 tys. euro zasiłku, bo utrzymuje 4 żony i 23 dzieci
Mężczyzna twierdzi, że nie pracuje, bo całymi dniami odwiedza swoich krewnych.
[Potem m.in. jego prawnuki odwdzięczą się dobrodziejom... -red.]
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Trzeba skończyć z mitem, że Niemcy to urodzeni faszyści!
To, co wydarzyło się w Niemczech, mogło wydarzyć się w każdym innym państwie!
Zwracam się więc do Niemców: wyleczcie się z kompleksów, poczucia winy, to jest tylko historia, i podobne rzeczy wydarzały się w przeszłości w wielu innych państwach, regionach i współcześnie zdarzają się rzeczy straszne.
Jesteście kolejnym pokoleniem, które nie miało z tym nic wspólnego.
Zacznijcie się bronić, bo inaczej i wy, a potem reszta Europy i cywilizowanego świata zginie!!!
Trzeba zdelegalizować islam, wyrzucić z Europy muzułmanów/wyznawców zbrodniczej, antyludzkiej ideologii!!!
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
To, co wydarzyło się w Niemczech, mogło wydarzyć się w każdym innym państwie!
Zwracam się więc do Niemców: wyleczcie się z kompleksów, poczucia winy, to jest tylko historia, i podobne rzeczy wydarzały się w przeszłości w wielu innych państwach, regionach i współcześnie zdarzają się rzeczy straszne.
Jesteście kolejnym pokoleniem, które nie miało z tym nic wspólnego.
Zacznijcie się bronić, bo inaczej i wy, a potem reszta Europy i cywilizowanego świata zginie!!!
Trzeba zdelegalizować islam, wyrzucić z Europy muzułmanów/wyznawców zbrodniczej, antyludzkiej ideologii!!!
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Niemcy wzywają do wojny domowej! Niemiecki zespół nakazuje opór przeciwko Berlinowi!
https://www.youtube.com/watch?v=_SDb0LtvH_U | 17 wrz 2018
Niemcy zablokowali dom Angeli Merkel!
https://www.youtube.com/results?search_ ... +Merkel%21
Niemcy zablokowali dom Angeli Merkel!
https://www.google.com/search?client=fi ... +Merkel%21
[Brawo Wielcy Niemcy! Aby tak dalej! A sprawy nazywajcie zgodnie z rzeczywistością, a m.in. tą niby kanclerz Niemiec należy określać mianem sprowadzaczki i opiekunki nierobów, przestępców, gwałcicieli, pasożytów, islamskich fanatyków; religijnych zombie; obłąkanej, wariatki, zdrajczyni! - red.]
Niemcy się rozpadną
https://www.youtube.com/results?search_ ... padn%C4%85
https://www.google.com/search?client=fi ... xbOCpo9Frg
https://www.youtube.com/watch?v=_SDb0LtvH_U | 17 wrz 2018
Niemcy zablokowali dom Angeli Merkel!
https://www.youtube.com/results?search_ ... +Merkel%21
Niemcy zablokowali dom Angeli Merkel!
https://www.google.com/search?client=fi ... +Merkel%21
[Brawo Wielcy Niemcy! Aby tak dalej! A sprawy nazywajcie zgodnie z rzeczywistością, a m.in. tą niby kanclerz Niemiec należy określać mianem sprowadzaczki i opiekunki nierobów, przestępców, gwałcicieli, pasożytów, islamskich fanatyków; religijnych zombie; obłąkanej, wariatki, zdrajczyni! - red.]
Niemcy się rozpadną
https://www.youtube.com/results?search_ ... padn%C4%85
https://www.google.com/search?client=fi ... xbOCpo9Frg
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Ponieważ nie mam dostępu m.in. do tych for, gdzie propaguje się islamską ideologię, to proszę o zamieszczanie poniżej przedstawionych materiałów przez te osoby, które mają, będą mieć dostęp.
http://www.muzulmanie.com/forum/
http://www.islam.fora.pl/
Mam pytania:
Czy Mahomet był piśmiennym, światłym, etycznym, prawym człowiekiem czy kłamcą, oszustem, rabusiem, grabieżcą, seryjnym gwałcicielem, seryjnym mordercą?
Czy Mahomet jest wzorem do naśladowania czy wręcz przeciwnie?
Czy islam to religia czy ideologia?
Czy ta działalność jest pokojowa, prospołeczna, proludzka?
Czy muzułmanie mogą i:
- kłamią?
- rabują?
- gwałcą?
- mordują?
- dają swobodny wybór: żyj tak jak chcesz, np. po naszemu albo zupełnie inaczej, po swojemu, bylebyś nie szkodził, nie czynił zła?
- czy wszyscy ludzie mają jednakowe potrzeby, umysły, psychiki?
- czy muzułmanie dociekają prawdy, chcą wiedzy, czy wręcz przeciwnie, tylko powtarzają, to co usłyszeli, przeczytali, naśladują innych, ulegają instynktowi stadnemu, podporządkowują się, walczą z prawdą, niszczą źródła wiedzy, w tym mordują m.in. w tym celu ludzi?
- czy zmuszanie do wyznawania religii/ideologii, mordowanie opornych oznacza posiadanie niezbitych dowodów na istnienie bóstwa czy jednoznacznie wskazuje na nieposiadanie takich dowodów (czy mord jest dowodem? Czy mordujący jest lepszy od mordowanego)?
- kto pozostaje po wymordowaniu ludzi wykształconych, posiadających niezależne umysły, świadomych, światłych, etycznych, prawych?
- czy mordowaniem zajmują się powyżej wymienieni ludzie czy ich przeciwności: analfabeci, przynajmniej religijni, naśladowcy, ulegajmy instynktowi stadnemu, ludzie niewrażliwi, bez sumienia, nieetyczni, debile, sadyści, psychopaci, rabusie, gwałciciele, w tym czyichś żon, córek, sióstr, matek, mający tylko w takich sytuacjach, warunkach, pod wpływem, pretekstem realizacji założeń religii/ideologii, możliwość zaspokajania swoich potrzeb, prosperity??
Kłamstwo w islamie
https://www.google.com/search?client=fi ... +w+islamie
Mahomet kłamcą oszustem
https://www.google.com/search?client=fi ... QPc8T421-0
Mahomet analfabetą
https://www.google.com/search?client=fi ... abet%C4%85
Mahomet rabował karawany
https://www.google.com/search?client=fi ... vMtJMRiqjg
Mahomet rabował mienie
https://www.google.com/search?client=fi ... %82+mienie
Mahomet seryjnym gwałcicielem mordercą
https://www.google.com/search?client=fi ... derc%C4%85
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
http://www.fronda.pl/a/porywaja-gwalca- ... 36324.html | 10.04.2014
Co najmniej 700 chrześcijanek jest każdego roku zmuszanych w Pakistanie do ślubu z muzułmaninem. Zjawisko w dodatku przybiera na sile. Kobiety są przed ślubem często porywane i gwałcone.
Podobny los spotyka także co roku blisko 300 hinduistek. Islamiści łącznie zmuszają więc do ślubu ok. 1000 dziewcząt. Zjawisko zostało nagłośnione przez raport, który przygotowały organizacje praw człowieka z Pakistanu.
Zmuszane do ślubu dziewczęta są zazwyczaj w wieku od 12 do 25 lat. Ceremonia zaślubin wiąże się dodatkowo z koniecznością porzucenia dotychczasowej wiary. Dziewczęta pochodzą w dużej mierze z ubogich i niewykształconych rodzin, które są zastraszane i w ten sposób zmuszane do oddania córki.
Jeżeli złożą skargę, policja i tak stanie po stronie muzułmanów.
[Trudno, by było inaczej. Przecież to jest jedynie słuszne, dobre! A w nagrodę będą także po śmierci, jak i ich dzieci gwałcone przez samego Mahometa, czemu będzie przyglądał się i także cieszył sam Allah!!... - red.]
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zab%C3%B3jstwo_honorowe
Zabójstwo honorowe
Zabójstwo "w obronie honoru rodziny" popełniane jest przez męskich członków rodziny, tj. ojców, braci, wujów, kuzynów. United Nations Population Fund (UNFPA) szacuje liczbę takich wypadków na świecie na około 5000 rocznie (gdy ofiarami są kobiety), jednakże organizacje kobiece uważają, że liczba zabójstw honorowych jest znacznie wyższa. Zabójstwa honorowego nie należy mylić z zabójstwem popełnionym pod wpływem wzburzenia (w afekcie).
[Niedługo wreszcie i Europejki będą honorowo traktowane... - red.]
[Honorowo czy niehonorowo, w każdym razie w grobach będą lądować wszyscy, poza religijnymi gwałcicielami, rabusiami, mordercami, itp. - byle w związku z tym powoływali się na Proroka, Allaha, Wiarę... - red.]
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html | 07.05.2016
Ponad 50 masowych grobów w Iraku na terenach wyzwolonych od Państwa Islamskiego
[Jak obcina się głowę młodzieńcowi, cieszy się z tego i drze mordę: allah akbar!(!!!)... - red.]
http://www.liveleak.com/view?i=5ea_1381098599
[Jak obcina się głowę 12 letniemu dziecku, cieszy się z tego i drze mordę: allah akbar!(!!!)... - red.]
https://www.almasdarnews.com/article/al ... d-a-child/
Krwawa egzekucja 21 Koptów, egipskich chrześcijan,bez cenzury, +++18
http://www.cda.pl/video/20140758
https://forumemjot.wordpress.com/2014/0 ... ia-milcza/
Islamiści po zabiciu kobiety przez poderżnięcie jej gardła i zbierający jej krew do miski, trzymając jej głowę w taki sposób, że dosłownie wysysają jej życie z szyi. Takie formy mordów służą zastraszaniu innych.
Zrozpaczony ojciec w Syrii trzyma martwe ciało jego zdekapitowanej przez bojowników córki – ponieważ była z rodziny chrześcijańskiej.
Chrześcijańskie dzieci w Mosulu są systematycznie ścinane a ich małe główki umieszczane na słupach w parku, jako ostrzeżenie dla innych, którzy kochają swoje dzieci.
http://www.mpolska24.pl/post/6737/holokaust-chrzescijan
Na tle religijnym jest mordowanych około 55-170 tys. (jedna osoba co kilka-kilkanaście minut) chrześcijan…
_________________________________
To, co jest złe trzeba ZDELEGALIZOWAĆ! Bez względu na to, jak to jest nazywane, traktowane!
Sprawy, sytuację, ludzi diagnozuje, nazywa, określa się zgodnie z rzeczywistością!
A nie szanuje, rozmawia z osobnikami za to współodpowiedzialnymi, odpowiedzialnymi, tego propagatorami, przedstawicielami, itp.! Ich, to uwiarygadnia! Itp.!
http://www.muzulmanie.com/forum/
http://www.islam.fora.pl/
Mam pytania:
Czy Mahomet był piśmiennym, światłym, etycznym, prawym człowiekiem czy kłamcą, oszustem, rabusiem, grabieżcą, seryjnym gwałcicielem, seryjnym mordercą?
Czy Mahomet jest wzorem do naśladowania czy wręcz przeciwnie?
Czy islam to religia czy ideologia?
Czy ta działalność jest pokojowa, prospołeczna, proludzka?
Czy muzułmanie mogą i:
- kłamią?
- rabują?
- gwałcą?
- mordują?
- dają swobodny wybór: żyj tak jak chcesz, np. po naszemu albo zupełnie inaczej, po swojemu, bylebyś nie szkodził, nie czynił zła?
- czy wszyscy ludzie mają jednakowe potrzeby, umysły, psychiki?
- czy muzułmanie dociekają prawdy, chcą wiedzy, czy wręcz przeciwnie, tylko powtarzają, to co usłyszeli, przeczytali, naśladują innych, ulegają instynktowi stadnemu, podporządkowują się, walczą z prawdą, niszczą źródła wiedzy, w tym mordują m.in. w tym celu ludzi?
- czy zmuszanie do wyznawania religii/ideologii, mordowanie opornych oznacza posiadanie niezbitych dowodów na istnienie bóstwa czy jednoznacznie wskazuje na nieposiadanie takich dowodów (czy mord jest dowodem? Czy mordujący jest lepszy od mordowanego)?
- kto pozostaje po wymordowaniu ludzi wykształconych, posiadających niezależne umysły, świadomych, światłych, etycznych, prawych?
- czy mordowaniem zajmują się powyżej wymienieni ludzie czy ich przeciwności: analfabeci, przynajmniej religijni, naśladowcy, ulegajmy instynktowi stadnemu, ludzie niewrażliwi, bez sumienia, nieetyczni, debile, sadyści, psychopaci, rabusie, gwałciciele, w tym czyichś żon, córek, sióstr, matek, mający tylko w takich sytuacjach, warunkach, pod wpływem, pretekstem realizacji założeń religii/ideologii, możliwość zaspokajania swoich potrzeb, prosperity??
Kłamstwo w islamie
https://www.google.com/search?client=fi ... +w+islamie
Mahomet kłamcą oszustem
https://www.google.com/search?client=fi ... QPc8T421-0
Mahomet analfabetą
https://www.google.com/search?client=fi ... abet%C4%85
Mahomet rabował karawany
https://www.google.com/search?client=fi ... vMtJMRiqjg
Mahomet rabował mienie
https://www.google.com/search?client=fi ... %82+mienie
Mahomet seryjnym gwałcicielem mordercą
https://www.google.com/search?client=fi ... derc%C4%85
http://catalana.pinger.pl/m/22068864
Islam zabił więcej ludzi niż Hitler, Stalin czy Tajo – a liczba ofiar mordów i okrucieństw islamu może być ostatecznie większa niż wszystkich tyranów razem wziętych. Potworność zbrodni „religii pokoju” tak dalece wykracza poza ludzkie wyobrażenia, że nawet prawdomówni historycy nie dostrzegli jej skali.
W przeciwieństwie do totalitarystów XX wieku, których zabójcza furia zniszczyła ich samych, skracając im życie, islam kroczy wolniejszym tempem. W efekcie – chociaż trwało to dłużej – odpowiedzialny jest on za śmierć i tortury większej liczby ludzi niż jakakolwiek inna grupa religijna czy świecka. Inaczej niż tyrania świecka, islam pomnaża swoje szeregi za sprawą poligamii i niewolnictwa seksualnego.
„Islamski podbój Indii jest prawdopodobnie najkrwawszą historią w dziejach”, napisał Will Durant, cytowany na stronie Daniela Pipesa.
Umiarkowane szacunki mówią o 80 milionach zabitych Hindusów.
„Według niektórych kalkulacji, populacja subkontynentu indyjskiego zmniejszyła się o 80 milionów pomiędzy rokiem 1000 (podbój Afganistanu) a 1525 (upadek Sułtanantu Delhijskiego)”. (Koenrad Elst, cytowany na stronie Pipesa).
---
„Co najmniej 28 milionów Afrykanów zostało zniewolonych na muzułmańskim Bliskim Wschodzie. Według szacunków, co najmniej 80 procent ludzi złapanych przez handlarzy ginęło przed dotarciem na rynek niewolników. Uważa się zatem, że przez 1400 lat najazdów arabskich i muzułmańskich w Afryce mogło zginąć 112 milionów osób. Gdy dodamy do tego ludzi sprzedanych w niewolę, całkowita liczba afrykańskich ofiar saharyjskiego i wschodnioafrykańskiego handlu niewolnikami może przewyższać 140 milionów.” (John Allembillah Azumah, autor „The Legacy of Arab-Islam in Africa: A Quest for Inter-religious Dialogue”).
Sumując, liczba ta przekracza wszystkie ofiary totalitaryzmu XX wieku. Ale to nie koniec. Trzeba jeszcze dodać miliony ludzi, którzy zginęli z rąk muzułmanów w Sudanie w czasach nam współczesnych.
---
„W roku 750, sto lat po podbiciu Jerozolimy, co najmniej 50 procent chrześcijan na świecie znalazło się pod hegemonią muzułmanów… Dziś w regionie [Afryki Północnej] chrześcijaństwo rodzime nie istnieje, nie ma społeczności chrześcijańskich, których historię można by prześledzić od czasów starożytnych”. – („Christianity Face to Face with Islam”, Catholic Education Resource Center).
Co się stało z tymi milionami chrześcijan? Część z nich nawróciła się na islam. Ale reszta? Zgubiła się na kartach historii. Wiemy, że ponad milion Europejczyków zostało złapanych w niewolę przez piratów berberyjskich. Ilu z nich zmarło, pozostaje zagadką.
„Przez 250 lat, między rokiem 1530 a 1780, liczba ta mogła sięgnąć 1 250 000”. (BBC).
---
„Po tym, jak muzułmanie zdobyli władzę na początku XV wieku, animiści ostatecznie zniknęli w wyniku zniewolenia oraz ‘inkorporacji’ muzułmanów z ludnością Malezji, Sumatry, Borneo oraz Jawy. Działo się to przez najazdy, płacenie trybutów oraz sprzedaż – w szczególności dzieci. Jawa była największym eksporterem niewolników około roku 1500”. (Islam Monitor)
W taki sam sposób islam dotarł na Filipiny. Jedynie obecność tam Hiszpanów zapobiegła całkowitemu upadkowi i ograniczyła zasięg islamu do wysp południowych. „Przybycie Hiszpanów ocaliło Filipińczyków przed islamem, oprócz południowych krańców, gdzie ludność nawrócono na islam”. (History of Jihad.org)
Znowu, liczba zabitych nie jest znana, ale mimo wszystko dodajmy ich do naszej sumy.
---
Zsumujmy to wszytko. Ofiary afrykańskie. Ofiary indyjskie. Ofiary europejskie. Dodajmy ludobójstwo Ormian. Następnie, mniej znane, ale bez wątpienia liczne ofiary Azji Wschodniej. Doliczmy jeszcze dżihad muzułmanów w Chinach, napadniętych w 651 r. Dodajmy grabieże Chanatu Krymskiego na Słowianach, szczególnie na ich kobietach.
Liczba nie jest jasno określona, ale wyraźnie widać, że islam jest bez wątpienia największą maszyną do zabijania w dziejach, a liczba ofiar sięga 250 milionów. Prawdopodobnie między jedną trzecią a połową wszystkich zabitych w wyniku wojen i niewolnictwa można przypisać islamowi, a to tylko pobieżne szacunki.
http://www.americanthinker.com/articles ... st_murder_
machine_in_history.html#.U4mDhJYczfU.blogger
http://www.fronda.pl/a/porywaja-gwalca- ... 36324.html | 10.04.2014
Co najmniej 700 chrześcijanek jest każdego roku zmuszanych w Pakistanie do ślubu z muzułmaninem. Zjawisko w dodatku przybiera na sile. Kobiety są przed ślubem często porywane i gwałcone.
Podobny los spotyka także co roku blisko 300 hinduistek. Islamiści łącznie zmuszają więc do ślubu ok. 1000 dziewcząt. Zjawisko zostało nagłośnione przez raport, który przygotowały organizacje praw człowieka z Pakistanu.
Zmuszane do ślubu dziewczęta są zazwyczaj w wieku od 12 do 25 lat. Ceremonia zaślubin wiąże się dodatkowo z koniecznością porzucenia dotychczasowej wiary. Dziewczęta pochodzą w dużej mierze z ubogich i niewykształconych rodzin, które są zastraszane i w ten sposób zmuszane do oddania córki.
Jeżeli złożą skargę, policja i tak stanie po stronie muzułmanów.
[Trudno, by było inaczej. Przecież to jest jedynie słuszne, dobre! A w nagrodę będą także po śmierci, jak i ich dzieci gwałcone przez samego Mahometa, czemu będzie przyglądał się i także cieszył sam Allah!!... - red.]
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zab%C3%B3jstwo_honorowe
Zabójstwo honorowe
Zabójstwo "w obronie honoru rodziny" popełniane jest przez męskich członków rodziny, tj. ojców, braci, wujów, kuzynów. United Nations Population Fund (UNFPA) szacuje liczbę takich wypadków na świecie na około 5000 rocznie (gdy ofiarami są kobiety), jednakże organizacje kobiece uważają, że liczba zabójstw honorowych jest znacznie wyższa. Zabójstwa honorowego nie należy mylić z zabójstwem popełnionym pod wpływem wzburzenia (w afekcie).
[Niedługo wreszcie i Europejki będą honorowo traktowane... - red.]
[Honorowo czy niehonorowo, w każdym razie w grobach będą lądować wszyscy, poza religijnymi gwałcicielami, rabusiami, mordercami, itp. - byle w związku z tym powoływali się na Proroka, Allaha, Wiarę... - red.]
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html | 07.05.2016
Ponad 50 masowych grobów w Iraku na terenach wyzwolonych od Państwa Islamskiego
[Jak obcina się głowę młodzieńcowi, cieszy się z tego i drze mordę: allah akbar!(!!!)... - red.]
http://www.liveleak.com/view?i=5ea_1381098599
[Jak obcina się głowę 12 letniemu dziecku, cieszy się z tego i drze mordę: allah akbar!(!!!)... - red.]
https://www.almasdarnews.com/article/al ... d-a-child/
Krwawa egzekucja 21 Koptów, egipskich chrześcijan,bez cenzury, +++18
http://www.cda.pl/video/20140758
https://forumemjot.wordpress.com/2014/0 ... ia-milcza/
Islamiści po zabiciu kobiety przez poderżnięcie jej gardła i zbierający jej krew do miski, trzymając jej głowę w taki sposób, że dosłownie wysysają jej życie z szyi. Takie formy mordów służą zastraszaniu innych.
Zrozpaczony ojciec w Syrii trzyma martwe ciało jego zdekapitowanej przez bojowników córki – ponieważ była z rodziny chrześcijańskiej.
Chrześcijańskie dzieci w Mosulu są systematycznie ścinane a ich małe główki umieszczane na słupach w parku, jako ostrzeżenie dla innych, którzy kochają swoje dzieci.
http://www.mpolska24.pl/post/6737/holokaust-chrzescijan
Na tle religijnym jest mordowanych około 55-170 tys. (jedna osoba co kilka-kilkanaście minut) chrześcijan…
_________________________________
To, co jest złe trzeba ZDELEGALIZOWAĆ! Bez względu na to, jak to jest nazywane, traktowane!
Sprawy, sytuację, ludzi diagnozuje, nazywa, określa się zgodnie z rzeczywistością!
A nie szanuje, rozmawia z osobnikami za to współodpowiedzialnymi, odpowiedzialnymi, tego propagatorami, przedstawicielami, itp.! Ich, to uwiarygadnia! Itp.!
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Islamska ideologia jest b. skuteczna w jej rozplenianiu, bo jest atrakcyjna dla większości osobników, jej elementem jest przekupstwo i jeszcze dodatkowo jest surowo dyscyplinująca, wymuszająca posłuszeństwo, lojalność – możesz tych, którzy nie przynależą i nie chcą należeć okłamywać, ich gwałcić, rabować, powinieneś, musisz ich mordować i najlepiej byś zginął za tą ideologie na wojnie, za co otrzymasz, w tym seksualną, nagrodę po śmierci (co jednocześnie eliminuje strach przed śmiercią, a nawet zachęca do fanatycznej walki)… Albo zostaniesz zamordowany za odstępstwo, nieposłuszeństwo, a po śmierci spotka cię dodatkowo wieczna kara…
Islamska psychologiczna, socjotechniczna retoryka...
Oni nie są religijnymi zombie, umysłowymi śmietnikami, psychicznie okaleczeni, uzależnieni, zastraszeni, religijnymi analfabetami, dzięki tej ideologii, manipulowani, wykorzystywani, w tym do ekspansji, itp... Oni nie kłamią, nie manipulują, nie ogłupiają, nie zaśmiecają, nie zatruwają umysłów, nie upośledzają, nie uzależniają psychicznie, nie pogrążają, nie gwałcą, nie rabują, nie mordują, nie najeżdżają, nie zajmują czyichś ziem, nie wywołują wojen, itp... Oni oczyszczają umysły, otwierają drogę, wskazują, prowadzą ku światłości, prawdy, ratują, oczyszczają ziemię z niewiernych śmieci, psów dla prawdziwych ludzi, prawdziwie i jedyną prawdziwą ideologię wyznających, ćwiczą, rozwijają się duchowo, prowadzą wewnętrzną walkę, by się doskonalić, itp... Dobro, miłość, prawda, pokój, doskonalenie, mistyczność, tajemniczość, itp...
Miłujesz pokój, mówisz prawdę, chcesz dobra, chcesz zaznać wiecznej szczęśliwości, to oznacza, że jesteś muzułmaninem (tylko o tym po narodzeniu zapomniałeś, możesz być jeszcze nie obudzony/nieuratowany)…
- Prawie nikomu nie przeszkadza fakt, że wszystko nazywane i traktowane jest na odwrót, perfidnie zmanipulowane, itp...
To bóstwu (wszechmocne bóstwo nie potrafi się przedstawić...) czy odnoszącym korzyści z tego stanu rzeczy potrzebne jest codzienne pranie mózgów, w tym małym dzieciom, karanie za odstępstwa itp...
Wykorzystują fakt, że prawie nikt nie myśli analitycznie, nie sprawdza informacji, a nawet gdy otrzyma prawdziwą, ale niezgodną z wyznawaną ideologią, to ją odrzuci, a nawet zaatakuje tego, kto tą informację przekazał, zniszczy źródło tej informacji, nie wnioskuje całościowo, obiektywnie, że etyczni, odpowiedzialni, konstruktywni ludzie stanowią ułamek procenta populacji, itp... Za to prawie wszyscy kierują się emocjami, naśladownictwem, instynktem stadnym, wiarą, są krótkowzroczni, egoistyczni... Dla większości najważniejsze jest to, jak coś jest nazywane, traktowane, a nie jakie jest obiektywnie, w rzeczywistości...
Więc nawet niewyznający islamu ludzie łykają (bo w to uwierzyli, a niczego nie sprawdzili, bądź fakty, przeczące ich wierze, odrzucili...) i rozpowszechniają te antyludzkie brednie, uspokajają innych, że jest to ideologia miłości, pokoju, dobra... Albo, że co prawda wymordowali setki mln ludzi, ale teraz twierdzą, że już nie będą, i to jest wiarygodne - opierajmy się na tym!!... (A nie na faktach historycznych, ideologii zawartej w koranie, głoszonej w meczetach; na tym, co jest kwintesencją, podstawą, sensem tej ideologii...).
Analogicznie ma się sytuacja m.in. z płodzeniem, rodzeniem, leczeniem, utrzymywaniem ludzi chorych, upośledzonych kosztem ludzi zdrowych, w tym gdy czasowo zachorują, ulegną wypadkowi, bo mają coraz bardziej utrudniony, z coraz większym opóźnieniem i coraz droższy dostęp do lecznictwa, kosztem ich degeneracji, zapracowywania się, zadłużania, zarażania, skażania, trucia, wojen o zasoby, że ludzie zdrowi nie mają wystarczających środków finansowych, czasu, warunków, w tym mieszkania do posiadania potomstwa, kosztem sprowadzania imigrantów, z tego skutkami i ich konsekwencjami, itp., itd...
Analogicznie jest z demokracją...
Itp., itd...
PS
Dla złodziei, bandytów m.in. w Polsce ich ofiary to są sami sobie winni frajerzy, policja to psy, informujący policję o ich działalności to kapusie, itp...
[Aktualizacja: 2019r.]
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. - red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ
Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowanie przez umysł, przeżywanie przez psychikę.
Wyraz oczu, mimika, tzw. mowa ciała, wygląd, typ, rodzaj, stan, wiek ciała, pot, zapach, emanacja, afirmacja, intonacja, natężenie głosu, sposób, treść wymowy, innego przekazu, w tym wydawane, powodowane dźwięki, dotyk, zachowywanie się, postępowanie, działalność ludzi, np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, marginalne sposoby uprawiania seksu, zboczenia, religijność (obłęd), depresja, anormalność umysłowa, niedorozwój umysłowy, głupota, debilność, choroba psychiczna, psychopatia, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś zachowywaniu się, postępowaniu, działalności, stanie, poziomie umysłowym, psychicznym, fizycznym. I nie jest to tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą, bo ci ludzie stanowią element społeczeństwa i tak wpływają, przekazują swój stan innym, który sami skopiowali! - red.]
Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.]
(...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą.
(...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody oddziaływania psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu.
Jolanta Chyłkiewicz
Islamska psychologiczna, socjotechniczna retoryka...
Oni nie są religijnymi zombie, umysłowymi śmietnikami, psychicznie okaleczeni, uzależnieni, zastraszeni, religijnymi analfabetami, dzięki tej ideologii, manipulowani, wykorzystywani, w tym do ekspansji, itp... Oni nie kłamią, nie manipulują, nie ogłupiają, nie zaśmiecają, nie zatruwają umysłów, nie upośledzają, nie uzależniają psychicznie, nie pogrążają, nie gwałcą, nie rabują, nie mordują, nie najeżdżają, nie zajmują czyichś ziem, nie wywołują wojen, itp... Oni oczyszczają umysły, otwierają drogę, wskazują, prowadzą ku światłości, prawdy, ratują, oczyszczają ziemię z niewiernych śmieci, psów dla prawdziwych ludzi, prawdziwie i jedyną prawdziwą ideologię wyznających, ćwiczą, rozwijają się duchowo, prowadzą wewnętrzną walkę, by się doskonalić, itp... Dobro, miłość, prawda, pokój, doskonalenie, mistyczność, tajemniczość, itp...
Miłujesz pokój, mówisz prawdę, chcesz dobra, chcesz zaznać wiecznej szczęśliwości, to oznacza, że jesteś muzułmaninem (tylko o tym po narodzeniu zapomniałeś, możesz być jeszcze nie obudzony/nieuratowany)…
- Prawie nikomu nie przeszkadza fakt, że wszystko nazywane i traktowane jest na odwrót, perfidnie zmanipulowane, itp...
To bóstwu (wszechmocne bóstwo nie potrafi się przedstawić...) czy odnoszącym korzyści z tego stanu rzeczy potrzebne jest codzienne pranie mózgów, w tym małym dzieciom, karanie za odstępstwa itp...
Wykorzystują fakt, że prawie nikt nie myśli analitycznie, nie sprawdza informacji, a nawet gdy otrzyma prawdziwą, ale niezgodną z wyznawaną ideologią, to ją odrzuci, a nawet zaatakuje tego, kto tą informację przekazał, zniszczy źródło tej informacji, nie wnioskuje całościowo, obiektywnie, że etyczni, odpowiedzialni, konstruktywni ludzie stanowią ułamek procenta populacji, itp... Za to prawie wszyscy kierują się emocjami, naśladownictwem, instynktem stadnym, wiarą, są krótkowzroczni, egoistyczni... Dla większości najważniejsze jest to, jak coś jest nazywane, traktowane, a nie jakie jest obiektywnie, w rzeczywistości...
Więc nawet niewyznający islamu ludzie łykają (bo w to uwierzyli, a niczego nie sprawdzili, bądź fakty, przeczące ich wierze, odrzucili...) i rozpowszechniają te antyludzkie brednie, uspokajają innych, że jest to ideologia miłości, pokoju, dobra... Albo, że co prawda wymordowali setki mln ludzi, ale teraz twierdzą, że już nie będą, i to jest wiarygodne - opierajmy się na tym!!... (A nie na faktach historycznych, ideologii zawartej w koranie, głoszonej w meczetach; na tym, co jest kwintesencją, podstawą, sensem tej ideologii...).
Analogicznie ma się sytuacja m.in. z płodzeniem, rodzeniem, leczeniem, utrzymywaniem ludzi chorych, upośledzonych kosztem ludzi zdrowych, w tym gdy czasowo zachorują, ulegną wypadkowi, bo mają coraz bardziej utrudniony, z coraz większym opóźnieniem i coraz droższy dostęp do lecznictwa, kosztem ich degeneracji, zapracowywania się, zadłużania, zarażania, skażania, trucia, wojen o zasoby, że ludzie zdrowi nie mają wystarczających środków finansowych, czasu, warunków, w tym mieszkania do posiadania potomstwa, kosztem sprowadzania imigrantów, z tego skutkami i ich konsekwencjami, itp., itd...
Analogicznie jest z demokracją...
Itp., itd...
PS
Dla złodziei, bandytów m.in. w Polsce ich ofiary to są sami sobie winni frajerzy, policja to psy, informujący policję o ich działalności to kapusie, itp...
[Aktualizacja: 2019r.]
[O synchronizowaniu umysłów, zestrajaniu psychik; przekazywaniu, odpowiednio, stanu, poziomu, typu, rodzaju umysłu, psychiki; uczeniu, naśladowaniu, rozpowszechnianiu. - red.]
„NEWSWEEK” nr 18, 07.05.2006 r.
CZY CZUJESZ TO, CO JA CZUJĘ
Znaczna część naszego mózgu zajmuje się tym, co mają w głowach inni ludzie. Dzięki neuronom lustrzanym odbieramy i odczuwamy cudze emocje.
[Wszystko wpływa m.in. na wyobraźnię, a więc wywołuje projekcje myślowe, w tym nieświadome tego analizowanie przez umysł, przeżywanie przez psychikę.
Wyraz oczu, mimika, tzw. mowa ciała, wygląd, typ, rodzaj, stan, wiek ciała, pot, zapach, emanacja, afirmacja, intonacja, natężenie głosu, sposób, treść wymowy, innego przekazu, w tym wydawane, powodowane dźwięki, dotyk, zachowywanie się, postępowanie, działalność ludzi, np. nikotynizm, narkomania, alkoholizm, marginalne sposoby uprawiania seksu, zboczenia, religijność (obłęd), depresja, anormalność umysłowa, niedorozwój umysłowy, głupota, debilność, choroba psychiczna, psychopatia, tiki, nawyki, w tym grymasy (żucie gumy), pety, smród trucizny nikotynowej, butelki, smród alkoholu, strzykawki, symbole religijne – są źródłem informacji o czyimś zachowywaniu się, postępowaniu, działalności, stanie, poziomie umysłowym, psychicznym, fizycznym. I nie jest to tylko i wyłącznie czyjąś prywatną sprawą, bo ci ludzie stanowią element społeczeństwa i tak wpływają, przekazują swój stan innym, który sami skopiowali! - red.]
Empatia, czyli odbieranie i współodczuwanie cudzych emocji, nie ma nic wspólnego ze zdolnościami paranormalnymi. To umiejętność, którą posiedliśmy wszyscy, tylko nie wszyscy korzystamy z niej w jednakowym stopniu. Za to, że przejmujemy stres kolegi, który miał scysję z szefem, albo że na widok pająka na ręce innej osoby sami czujemy obrzydzenie, odpowiadają neurony lustrzane. (...)
W ludzkim mózgu też wykryto neurony lustrzane, a ściślej całą ich sieć. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy okazało się, że rozpoznają nie tylko ruch, ale także intencje i emocje.
Doktor Marco Iacoboni z uniwersytetu w Los Angeles, autor wielu badań nad neuronami lustrzanymi, tłumaczy: - Jeśli widzisz, że rzucam piłkę, twój mózg symuluje tę czynność. Jeśli wyciągam rękę, jakbym chciał rzucić piłkę, masz w mózgu kopię tego, co chcę zrobić, czyli odczujesz moje intencje. I dalej, jeśli jestem zestresowany, twój mózg symuluje mój stres. Wiesz dokładnie, co czuje, bo ty czujesz to samo. Empatia włącza się automatycznie. [W tym dzięki własnym, podobnym doświadczeniom. A w przypadku ich braku dochodzi do symulacji, imitacji, odpowiednich symptomów. – red.]
(...) Ale wiadomo już, że identyfikowanie i odbieranie przez nas takich uczuć, jak onieśmielenie, duma, obrzydzenie, poczucie winy czy odrzucenia, jest możliwe dzięki neuronom lustrzanym, znajdującym się w części mózgu zwanej wyspą.
(...) empatia służy nie tylko do kontaktów się z światem, ale także do uczenia się świata. – System neuronów lustrzanych odpowiada za indywidualny rozwój i działa niemal od chwili narodzin. Dzięki temu dzieci mogą naśladować swoich opiekunów od pierwszych chwil życia – twierdzi dr Andrew Meltzoff z uniwersytetu w Waszyngtonie. Około ósmego tygodnia pojawia się u nich zdolność do takiego przetwarzania obrazu, dzięki któremu może odczytywać uczucia, pojawiające się na twarzach opiekuna. – We wczesnym dzieciństwie współodczuwanie emocji opiekunów jest jednym z najważniejszych sposobów utrzymywania kontaktu ze światem – mówi prof. Trzebińska. – Dzięki empatii z matką dziecko ma już swoje życie emocjonalne, co jest niezbędne do kształtowania się psychiki.
[Przebywając z kimś przejmujemy część składników jego osobowości. Stopień tego wpływu zależy od wielu czynników, a m.in. od naszego, danej osoby wieku, siły charakteru, sposobu, okoliczności oddziaływania. A, niestety, wszyscy nosimy ślady, odczuwamy efekty, ponosimy szkody oddziaływania psychopatów/ek, debili/ek; kanalii (np. mimiczne, w tym wzrokowe, werbalne, w tym treścią, intonacją, odnośnie formy, stylu przekazu, komunikacji (ekspresji, afirmacji), zachowywaniem się, postępowaniem). A te efekty, bezpośrednio, pośrednio, w tym poprzez przekazywanie sobie efektów ich działania, oddziaływania, rozprzestrzeniamy, czyli przekazujemy kolejnym osobom. Więc i z tego powodu b. ważne jest, m.in., by dziećmi zajmowały się odpowiednie osoby. – red.]
(...) Empatia jest jednym z drogowskazów, pomagających orientować się w życiu, przewidywać działania innych ludzi, odczytywać ich intencje. Człowiek pozbawiony tej zdolności zachowuje się jak emocjonalny inwalida i raz po raz napotyka trudności w relacjach społecznych. (...)
Chodzi więc o to, by korzystać z empatii tylko wtedy, kiedy może być ona pomocą, a nie przeszkodą w życiu.
Jolanta Chyłkiewicz
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Frankfurt pierwszym niemieckim miastem przejętym przez imigrantów
https://www.youtube.com/watch?v=bUWC0JrXR8w | 1 lip 2017
Życie białych społeczeństw w obliczu imigracji muzułmańskiej!
https://www.youtube.com/watch?v=fyPpQlzym1s | 9 wrz 2017
Arabskie klany opanowały Berlin
https://www.youtube.com/watch?v=UUG-No-D4jE | 27 lis 2017
Dramat w Szwecji: Imigranci strzelają, zabijają, awanturują się. Ludzie boją się chodzić po ulicach
https://www.youtube.com/watch?v=QCMCxPifKzE | 26 sty 2018
https://euroislam.pl/category/multi-kulti/ | 9 marca 2019
Dziesięć lat za obrażenie islamu w Malezji
Islamizacja Na karę 10 lat więzienia skazany został mieszkaniec Malezji za obrażanie islamu i Mahometa w mediach społecznościowych.
ISLAMSKI ŚWIAT ZA KILKADZIESIĄT LAT…!!!
W efekcie przeludnienia, zalania przybrzeżnych części kontynentów, zmian klimatycznych, co będzie skutkować m.in. suszami, burzami piaskowymi, pustynnieniem, z powodu skażeń, w tym poprzemysłowych, pokonsumpcyjnych, pośmietnikowych, po pociskach z zubożonym uranem, wojen o zasoby, rozpleniania islamu, proimigracyjnego/samobójczego postępowania rządów, po zalaniu m.in. Europy prawowiernymi/normalnymi/prawdziwymi islamistami, którzy zradykalizują muzułmańskich odstępców/apostatów, gdy jedynie słusznymi i jedynymi tzw. nauczycielami, urzędnikami, policjantami, politykami itd. będą muzułmanie, to nikt, poza tzw. muzułmanami, nigdy i nigdzie nie wyjdzie na ulicę... Więc niedobitki "niewiernych psów" będą się "nawracać", by mieć za co żyć, by móc przeżyć... Reszta zostanie wybita, ku ogromnej radości, z uśmiechem, z wyrazem triumfu, spełnienia na twarzy...
Resztki obłąkańców przekonają się, co to jest m.in. euroislam…
I taki będzie koniec stosowania in vitro, ratowania płodów z wadami, przedłużania dogorywania ludzi obłożnie, nieuleczalnie chorych, starych, zniedołężniałych, chorych psychicznie, anormalnych umysłowo, nagradzania nikotynowych, alkoholowych, narkotykowych, lekowych, źle odżywiających się degeneratów, promowania, wspierania, rozpowszechniania homoseksualizmu itp., zabierania pieniędzy, zadłużania, zapracowywania itd. ludzi zdrowych i dbających o zdrowie, pożytecznych, wartościowych, coraz droższego, coraz trudniej dostępnego dla nich dostępu do lecznictwa, gdy czasowo zachorują, dostępu do mieszkań, więc wielu zrezygnuje z posiadania potomstwa, pozostali, jeśli będą mieć dzieci, to pieniądze będą im zabierane i przekazywane na dzieci chore, upośledzone; "wrażliwości", poprawności, religijnego prania mózgów, modlenia się, zawierzania, pasienia kleru, sprowadzania, pomagania imigrantom, wspierania; rozpleniania islamu, prania reklamowym gównem mózgów, produkowania rzeczy zbędnych, szkodliwych, nietrwałych, „szybkich śmieci”, kierowania się PKB, w ogóle zadłużania, realizowania demokratycznej, konsumpcyjnej utopii/destrukcji, niewspierania, niesłuchania, niedopuszczania do działania, rządzenia ludzi konstruktywnych, racjonalnych, itp., itd.; obecnej Europy, takiego świata...
A początek walk, wojen religijnych między muzułmanami, bo jedni będą lepiej wierzyć, wyznawać, przestrzegać itd. tą ideologię od drugich i powinni zginąć za tą ideologię...
Ciekawe, co będzie potem (wszyscy, przynajmniej teoretycznie, będą wyznawać to ideologiczne gówno, a tu jak wielkiego nadejścia bóstwa (nawet diabła, czy choćby ducha, choćby najmniejszego, nawet mniejszego od główki szpilki duszka)/religijnego końca świata nie było, tak nie ma... Więc trzeba jeszcze bardziej przestrzegać, prać mózgi, torturować, mordować w imię tej ideologii... A tu dalej nic... Więc trzeba jeszcze bardziej przestrzegać, prać mózgi, torturować, mordować w imię tej ideologii...)?
https://www.youtube.com/watch?v=bUWC0JrXR8w | 1 lip 2017
Życie białych społeczeństw w obliczu imigracji muzułmańskiej!
https://www.youtube.com/watch?v=fyPpQlzym1s | 9 wrz 2017
Arabskie klany opanowały Berlin
https://www.youtube.com/watch?v=UUG-No-D4jE | 27 lis 2017
Dramat w Szwecji: Imigranci strzelają, zabijają, awanturują się. Ludzie boją się chodzić po ulicach
https://www.youtube.com/watch?v=QCMCxPifKzE | 26 sty 2018
https://euroislam.pl/category/multi-kulti/ | 9 marca 2019
Dziesięć lat za obrażenie islamu w Malezji
Islamizacja Na karę 10 lat więzienia skazany został mieszkaniec Malezji za obrażanie islamu i Mahometa w mediach społecznościowych.
ISLAMSKI ŚWIAT ZA KILKADZIESIĄT LAT…!!!
W efekcie przeludnienia, zalania przybrzeżnych części kontynentów, zmian klimatycznych, co będzie skutkować m.in. suszami, burzami piaskowymi, pustynnieniem, z powodu skażeń, w tym poprzemysłowych, pokonsumpcyjnych, pośmietnikowych, po pociskach z zubożonym uranem, wojen o zasoby, rozpleniania islamu, proimigracyjnego/samobójczego postępowania rządów, po zalaniu m.in. Europy prawowiernymi/normalnymi/prawdziwymi islamistami, którzy zradykalizują muzułmańskich odstępców/apostatów, gdy jedynie słusznymi i jedynymi tzw. nauczycielami, urzędnikami, policjantami, politykami itd. będą muzułmanie, to nikt, poza tzw. muzułmanami, nigdy i nigdzie nie wyjdzie na ulicę... Więc niedobitki "niewiernych psów" będą się "nawracać", by mieć za co żyć, by móc przeżyć... Reszta zostanie wybita, ku ogromnej radości, z uśmiechem, z wyrazem triumfu, spełnienia na twarzy...
Resztki obłąkańców przekonają się, co to jest m.in. euroislam…
I taki będzie koniec stosowania in vitro, ratowania płodów z wadami, przedłużania dogorywania ludzi obłożnie, nieuleczalnie chorych, starych, zniedołężniałych, chorych psychicznie, anormalnych umysłowo, nagradzania nikotynowych, alkoholowych, narkotykowych, lekowych, źle odżywiających się degeneratów, promowania, wspierania, rozpowszechniania homoseksualizmu itp., zabierania pieniędzy, zadłużania, zapracowywania itd. ludzi zdrowych i dbających o zdrowie, pożytecznych, wartościowych, coraz droższego, coraz trudniej dostępnego dla nich dostępu do lecznictwa, gdy czasowo zachorują, dostępu do mieszkań, więc wielu zrezygnuje z posiadania potomstwa, pozostali, jeśli będą mieć dzieci, to pieniądze będą im zabierane i przekazywane na dzieci chore, upośledzone; "wrażliwości", poprawności, religijnego prania mózgów, modlenia się, zawierzania, pasienia kleru, sprowadzania, pomagania imigrantom, wspierania; rozpleniania islamu, prania reklamowym gównem mózgów, produkowania rzeczy zbędnych, szkodliwych, nietrwałych, „szybkich śmieci”, kierowania się PKB, w ogóle zadłużania, realizowania demokratycznej, konsumpcyjnej utopii/destrukcji, niewspierania, niesłuchania, niedopuszczania do działania, rządzenia ludzi konstruktywnych, racjonalnych, itp., itd.; obecnej Europy, takiego świata...
A początek walk, wojen religijnych między muzułmanami, bo jedni będą lepiej wierzyć, wyznawać, przestrzegać itd. tą ideologię od drugich i powinni zginąć za tą ideologię...
Ciekawe, co będzie potem (wszyscy, przynajmniej teoretycznie, będą wyznawać to ideologiczne gówno, a tu jak wielkiego nadejścia bóstwa (nawet diabła, czy choćby ducha, choćby najmniejszego, nawet mniejszego od główki szpilki duszka)/religijnego końca świata nie było, tak nie ma... Więc trzeba jeszcze bardziej przestrzegać, prać mózgi, torturować, mordować w imię tej ideologii... A tu dalej nic... Więc trzeba jeszcze bardziej przestrzegać, prać mózgi, torturować, mordować w imię tej ideologii...)?
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Moje objawienie dla Muzułmanów
Wreszcie znam jedyną prawdę!!!
Niedawno przechodziłem koło jaskini i coś kazało mi wejść do niej, następnie poczułem potrzebę modlenia się na klęczkach w pokłonie. Trwało to 10 godzin.
Po wyjściu z jaskini poczułem ogromną potrzebę przeczytania Koranu i Sunny. Łącznie byłem w jaskini 10 razy i tyle samo razy obcowałem z Koranem. Za 10-tym razem miałem objawienie, a oto one:
1. Każdy prawdziwy Muzułmanin musi się modlić 10 godzin dziennie (za każdą nieprzemodloną godzinę trzeba obciąć mu jeden palec u ręki! A gdy to nie pomoże, to na końcu głowę!)!
2. Ramadan musi trwać 10 miesięcy (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
3. Każdy prawdziwy Muzułmanin musi udać się do Mekki każdego roku 10 razy (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
4. Każdy prawdziwy Muzułmanin powinien obciąć sobie całe genitalia (na dowód, że wierzy i czeka na seks z hurysami. Za co otrzyma po śmierci harem z tysiącem hurys). Jeśli nie zrobi to sam, to trzeba zrobić to za niego (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
5. Każdy prawdziwy Muzułmanin mieszka i pracuje wyłącznie w pobliżu miejsca, gdzie mieszkał Mahomet (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
6. Za okłamywanie, rabowanie, gwałcenie, torturowanie, mordowanie należny natychmiast obciąć głowę (wyjątek stanowią nieprawdziwi muzułmanie - im można czynić wszystko, oni są poza wszelką ochroną, gdyż dla takich Allah nie zna litości!)!
7. Każdemu nieprawdziwemu muzułmaninowi trzeba natychmiast obciąć głowę (chyba, że stanie się niemuzułmaninem)!
8. Na islam nie wolno nawracać, do niego nakłaniać, gdyż każdy chętny musi tą drogę obrać wyłącznie sam (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
9. Nie wolno czynić jakiejkolwiek krzywdy, w tym ich okłamywać, okradać, gwałcić torturować, mordować niemuzułmanów (kto tego nie przestrzega, to trzeba obciąć mu głowę!)!
10. Pierwotna wersja objawień - przedstawionych tutaj - które otrzymał Mahomet została przeinaczona (kto z Muzułmanów twierdzi że jest inaczej, to trzeba obciąć mu głowę!)!
* Chętni proszeni są o przekazanie objawień dalej, przetłumaczenie na inne języki, w tym na arabski, turecki i zamieszczenie ich na odpowiednich zagranicznych forach.
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Co stworzył Allah, co do niego należy?
Jeśli wszystko, to także niewyznających tą ideologię, jej przeciwników, i także ten tekst. A więc wara od nas!!! Ewentualne reklamacje, prośby, groźby, agresję itp. proszę kierować wyłącznie do stwórcy/składać właścicielowi…
Wyzywam Allaha na pojedynek
Otóż, jeśli istnieje i wszystko może, to niech postawi tutaj > < kropkę. Ja skromnie stawiam na końcu i na dole. Chyba nie okaże się, że ja mogę więcej od niego…
Jedna kropka, a ja i miliony innych natychmiast stajemy się muzułmanami.
MUZUŁMANIN ZE SZWECJI DZWONI DO TELEWIZJI
https://www.youtube.com/watch?v=EZBKxi6CwnY | 12 mar 2018
Oto kłamcy, oszuści, złodzieje, bandyci, najeźdźcy, grabieżcy, niewdzięcznicy, gwałciciele, pedofile, zajmujący się niewolnictwem, wymuszaniem wyznawania tej odrażającej ideologii, mordercy uważają, że postępują słusznie, mają takie prawo, bo tak twierdził wieki temu tego propagator, który tym samym co oni się zajmował i wymyślił sobie jako alibi, że to jest słuszne, bo czynione pod patronatem, w imię wmyślonego przez niego Allaha na podstawie zmyślonych objawień…
I jeszcze oczekują i gwarantuję innym tak czyniącym, postępującym, że otrzymają za to nagrodę od b. dobrego bóstwa po śmierci…
Co to za anormalne wymysły, ciężkie brednie, absolutnie chore uzasadnienia, antyludzka, patologiczna ideologia, zbrodnicza działalność, potworność!!! Co za psychopatyczna bestia, kanalia, kreatura to wymyśliła, wprowadziła, realizowała!!! Co za, odpowiednio, zdemoralizowane, wypaczone, wynaturzone, anormalne, niedorozwinięte umysłowo, chore, upośledzone, psychicznie, debilne, psychopatyczne bestie, kanalie, kreatury to kontynuują!!!
Trzymajcie się z tą ideologią, działalnością z dala od normalnych ludzi (wymrzyjcie i niech świat o tym zapomni)!!!
Precz od umysłów, psychik, zdrowia w ogóle ludzi, ich dóbr, ziemi, własności, wszystkiego!!! Won od ludzkości raz na zawsze!!!
Jeśli wszystko, to także niewyznających tą ideologię, jej przeciwników, i także ten tekst. A więc wara od nas!!! Ewentualne reklamacje, prośby, groźby, agresję itp. proszę kierować wyłącznie do stwórcy/składać właścicielowi…
Wyzywam Allaha na pojedynek
Otóż, jeśli istnieje i wszystko może, to niech postawi tutaj > < kropkę. Ja skromnie stawiam na końcu i na dole. Chyba nie okaże się, że ja mogę więcej od niego…
Jedna kropka, a ja i miliony innych natychmiast stajemy się muzułmanami.
MUZUŁMANIN ZE SZWECJI DZWONI DO TELEWIZJI
https://www.youtube.com/watch?v=EZBKxi6CwnY | 12 mar 2018
Oto kłamcy, oszuści, złodzieje, bandyci, najeźdźcy, grabieżcy, niewdzięcznicy, gwałciciele, pedofile, zajmujący się niewolnictwem, wymuszaniem wyznawania tej odrażającej ideologii, mordercy uważają, że postępują słusznie, mają takie prawo, bo tak twierdził wieki temu tego propagator, który tym samym co oni się zajmował i wymyślił sobie jako alibi, że to jest słuszne, bo czynione pod patronatem, w imię wmyślonego przez niego Allaha na podstawie zmyślonych objawień…
I jeszcze oczekują i gwarantuję innym tak czyniącym, postępującym, że otrzymają za to nagrodę od b. dobrego bóstwa po śmierci…
Co to za anormalne wymysły, ciężkie brednie, absolutnie chore uzasadnienia, antyludzka, patologiczna ideologia, zbrodnicza działalność, potworność!!! Co za psychopatyczna bestia, kanalia, kreatura to wymyśliła, wprowadziła, realizowała!!! Co za, odpowiednio, zdemoralizowane, wypaczone, wynaturzone, anormalne, niedorozwinięte umysłowo, chore, upośledzone, psychicznie, debilne, psychopatyczne bestie, kanalie, kreatury to kontynuują!!!
Trzymajcie się z tą ideologią, działalnością z dala od normalnych ludzi (wymrzyjcie i niech świat o tym zapomni)!!!
Precz od umysłów, psychik, zdrowia w ogóle ludzi, ich dóbr, ziemi, własności, wszystkiego!!! Won od ludzkości raz na zawsze!!!
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Płonące kościoły
https://www.google.com/search?client=fi ... cio%C5%82y
Świadectwo Byłej Muzułmanki
https://www.youtube.com/watch?v=A9YOWYdTiKY | 21 sty 2018
Tylko u nas! Polsko-Szwadzka rodzina o upadku swojego państwa, imigracji, wartościach i cenzurze!
https://www.youtube.com/watch?v=WV5c0ggVqEA | 22 mar 2018
https://www.google.com/search?client=fi ... cio%C5%82y
Świadectwo Byłej Muzułmanki
https://www.youtube.com/watch?v=A9YOWYdTiKY | 21 sty 2018
Tylko u nas! Polsko-Szwadzka rodzina o upadku swojego państwa, imigracji, wartościach i cenzurze!
https://www.youtube.com/watch?v=WV5c0ggVqEA | 22 mar 2018
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Duchowni to 0,3 proc. wszystkich skazanych za wykorzystywanie seksualne małoletnich
https://www.pch24.pl/duchowni-to-0-3-pr ... 896,i.html | 2019-03-15
Beczące owce polskiego Kościoła
https://www.youtube.com/watch?v=r156HpZLDnA | 5 lip 2019
O tym jak kościół okrada Polaków - Kuba Wątły i dr Andrzej Polaczkiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=njx8RTBLGrc | 25 kwi 2018
[Tysiące nieruchomości, 3 procent powierzchni Polski, ponad 12 mld zł rocznie, i do seksu dzieci... - red.]
Kościół to nowotwór w budżecie państwa - Kuba Wątły i dr Andrzej Polaczkiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=jvL1BvsS5ZU | 14 cze 2019
Znamy sekrety finansów fundacji Rydzyka. Otrzymywała olbrzymie dotacje
https://kujawsko-pomorskie.onet.pl/znam ... cs&utm_v=2 | 8 czerwca 2017
Najdroższy patriota
http://zawisza.neon24.pl/post/149538,na ... y-patriota | 30.06.2019
https://www.pch24.pl/duchowni-to-0-3-pr ... 896,i.html | 2019-03-15
Beczące owce polskiego Kościoła
https://www.youtube.com/watch?v=r156HpZLDnA | 5 lip 2019
O tym jak kościół okrada Polaków - Kuba Wątły i dr Andrzej Polaczkiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=njx8RTBLGrc | 25 kwi 2018
[Tysiące nieruchomości, 3 procent powierzchni Polski, ponad 12 mld zł rocznie, i do seksu dzieci... - red.]
Kościół to nowotwór w budżecie państwa - Kuba Wątły i dr Andrzej Polaczkiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=jvL1BvsS5ZU | 14 cze 2019
Znamy sekrety finansów fundacji Rydzyka. Otrzymywała olbrzymie dotacje
https://kujawsko-pomorskie.onet.pl/znam ... cs&utm_v=2 | 8 czerwca 2017
Najdroższy patriota
http://zawisza.neon24.pl/post/149538,na ... y-patriota | 30.06.2019
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
http://arjanek.neon24.pl/post/150453,ma ... ch-niemcow | 30.08.2019
MASOWA IMIGRACJA W OCZACH NIEMCÓW.
"nie tylko Niemcy jako naród znikną, ale zniknie cała Europa jako obszar kulturowy"
Już od kilku dziesięcioleci rozmaici niemieccy uczeni a także niezależni publicyści ostrzegali, że masowa imigracja z krajów pozaeuropejskich nie przynosi autochtonicznym Niemcom żadnych korzyści. Muszą oni pokrywać wydatki na tzw. integrację, która i tak na masową skalę nigdy nie udaje, oraz coraz rosnące wydatki na system socjalny. Nikt ich nigdy nie pytał o to, czy zgadzają się na masową imigrację, nikt też nie raczył im wyjaśnić, w jaki sposób można niewykształconych i na ogół niewykwalifikowanych obcokrajowców, zatrudnić efektywnie w nowoczesnej gospodarce, już teraz borykającej się z bezrobociem wśród ludzi o niskich kwalifikacjach.
Krytycy masowej imigracji podkreślali, że problemem dla danego narodu nie jest imigracja jako taka, ale to, kim są i jacy są imigranci. Zwracali uwagę, że błędem, lub celową manipulacją, jest posługiwanie się ogólnym pojęciem „imigranci”, bez różnicowania poszczególnych grup etnokulturowych czy etnoreligijnych, tak jakby imigranci z krajów europejskich nie różnili się niczym od przybyszów z tureckiej Anatolii, Syrii czy Afganistanu. Imigracja z tego samego lub bliskiego kulturowo obszaru to coś zupełnie innego niż imigracja niewykształconych, niewykwalifikowanych mas ludzi z obcych, odległych kultur, którzy się nie integrują, to znaczy nie przystosowują się do kultury narodu większościowego i nie włączają się produktywnie w wysokorozwinięty system przemysłowy, socjoekonomiczny i technologiczny. Nawet jeśli imigrant z Afganistanu założy dobrze prosperujący stragan, będzie zarabiał i płacił podatki, to nie sektor drobnego handlu i niskopłatnych miejsc pracy stanowi o gospodarczej prężności i sile Niemiec. Niemcy potrzebują dziś nie właścicieli straganów, lecz wysoko wykwalifikowanych robotników, techników i inżynierów.
Temat masowej imigracji opanował czołówki niemieckich mediów dlatego, że fala przybyszów gwałtownie wezbrała, ale jest on obecny w tamtejszym dyskursie publicznym od wielu dziesięcioleci, zazwyczaj w powiązaniu z negatywnymi trendami demograficznymi – to dwa, ściśle ze sobą związane aspekty problemu: rosnąca imigracja i malejąca stopa urodzeń Niemców. Przez wiele lat media i politycy twierdzili, że mówienie o tym, iż „Niemcy wymierają” to apokaliptyczne przepowiednie i straszenie katastrofą, obecnie pod naporem faktów, okazuje się, że wprawdzie Niemcy rzeczywiście wymierają, ale łatwo temu zaradzić zastępując ich imigrantami, w wyniku czego luka demograficzna zniknie. Jednakże, jak pokazuje doświadczenie, przybysze nie będą się (choćby częściowo) asymilować i integrować. Po pierwsze dlatego, że w zdecydowanej większości pochodzą z pozaeuropejskich kręgów kulturowych, po drugie ich wysoka liczebność spowoduje, że będąc w Europie nadal będą się czuli „wśród swoich” (tym bardziej, że współczesna technika umożliwia stały kontakt z krajem i językiem macierzystym), i po trzecie słabnie „biologiczno-kulturowa” potencja narodu przyjmującego imigrantów. Jeśli naród – tak jest to w przypadku Niemiec – starzeje i kurczy, to traci swoją witalność; dlatego też jest wypierany przez nowych, młodszych przybyszów, którzy nie odczuwają żadnej konieczności, aby się asymilować i integrować. Liczba ludności może więc pozostać taka sama, ale tylko w części będzie to ludność niemiecka
Co bardziej przenikliwi obserwatorzy sytuacji społecznej w RFN już dawno byli świadomi tego, że Niemcy i Europę czeka czarna przyszłość. W 1981 roku grupa 15 profesorów niemieckich wyższych uczelni opublikowała tzw. Manifest Heidelberski – byli to m.in. prof. prof. Manfred Bambeck, R. Fricke, Karl Georg Götz, Joachim Illies, Peter Manns, Harold Rasch, Kurt Schürmann, Ferdinand Siebert, Georg Stadtmüller, Theodor Schmidt-Kahler, Werner Georg Haverbeck, Ferdinand Siebert, Helmut Schröcke. Zwracali w nim uwagę na zagrożenia płynące ze strony masowej imigracji z Afryki i Azji dla „zachowania narodu niemieckiego i jego duchowej tożsamości opartej na fundamencie chrześcijańsko-europejskiego dziedzictwa”, podkreślali, że integracja dużych mas obcokrajowców jest niemożliwa ze względów systemowych, że narody mają naturalne prawo do zachowania swojej tożsamości i swoistości. Jedynie własne dzieci mogą zapewnić dobrą przyszłość zarówno samym Niemcom, jak i całej Europie. Sygnatariusze manifestu mieli nadzieję na wywołanie debaty na temat masowej imigracji z pozaeuropejskich kręgów kulturowych i zainspirowanie polityków do przeprowadzenia reform w polityce ludnościowej, które odwróciłyby niekorzystne trendy demograficzne, zostali jednak ostro skrytykowani za „rasizm” i „wrogość wobec obcokrajowców” – działacze FDP uznali wręcz, że tezy zawarte w manifeście to “nic innego jak naśladownictwo rasistowskiej ideologii narodowego socjalizmu”. Inicjator manifestu prof. Schmidt-Kahler otrzymywał listy z pogróżkami, na drzwiach jego gabinetu namalowano napis „Instytut Rasizmu“, w jego domu wybito szyby i zasmarowywano ściany napisami, jego zastępcę poturbowano. W trakcie programu na temat imigracji, do którego zaprosiła go jedna ze stacji telewizyjnych, prof. Schmidt-Kahler został uderzony w twarz.
W 1984 r. ukazała się broszura poświęcona sytuacji demograficznej Niemiec Deutschland ohne Deutsche (Niemcy bez Niemców), w której swoje teksty zamieścili dwaj sygnatariusze Manifestu Heidelberskiego Helmut Schröcke i Heinrich Schade oraz prof. Robert Hepp – jego artykuł nosił tytuł „Naród niemiecki w spirali śmierci”. Autorzy stawiali tezę, że masowa imigracja nie może w jakikolwiek pozytywny sposób wpłynąć na sytuację demograficzną Niemiec, i formułowali postulaty dotyczące właściwej, ich zdaniem, polityki imigracyjnej. Cztery lata później prof. Hepp opublikował książkę Die Endlösung der Deutschen Frage – Grundlinien einer politischen Demographie in der Bundesrepublik Deutschland (Ostateczne rozwiązanie kwestii niemieckiej – podstawy demografii politycznej w Republice Federalnej Niemiec), w której obalał wszystkie wysuwane przez wielokulturowców i imigracjonistów argumenty za tym, że masowa imigracja „zabezpieczy poziom życia i emerytury”, pokazywał rzeczywiste, a nie fałszowane i zaniżane przez czynniki rządowe i media, koszty masowej imigracji. Był pierwszym krytykiem masowej imigracji spoza Europy operującym argumentami naukowymi. Ostrzegał przed jej skutkami i podkreślał znaczenie faktu, że ludność allochtoniczna (zwłaszcza muzułmańska) ma wyższą dzietność niż autochtoniczna. Dowodził, że polityka chcąca społeczne skutki deficytu urodzin „zamortyzować” wzrastającą masową imigracją, poniesie całkowite fiasko. I tak też się stało.
Hepp, początkowo zapraszany do mediów, bardzo szybko został zepchnięty na margines debaty publicznej przez tych, których ostro atakował za brak troski o zachowanie i ochronę niemieckiej populacji: „liberalistów, socjalistów, marksistów, Zielonych, komunistów, duchownych różnych wyznań”. Przypominam sobie – mówił w jednym z wywiadów Hepp – jak jeden z czołowych funkcjonariuszy SPD występujący razem ze mną w programie telewizyjnym, zaczął na mnie ryczeć niczym zarzynany wół, tak że musiano przerwać program, aby zapobiec szkodom, jakie mógłby ponieść jego polityczny wizerunek. Pisarz, były członek (w latach 1946-1957) Komunistycznej Partii Niemiec i chwalca Stalina Ralph Giordano, przed milionową publicznością zwymyślał Heppa od, jakżeby inaczej, „nazistów”. To zakończyło obecność Heppa w niemieckiej sferze publicznej. Swoje teksty mógł publikować jedynie w niszowych czasopismach. Analizował w nich przepoczwarzanie się niemieckiego państwa narodowego w „społeczeństwo wielokulturowe” i przeprowadził fundamentalną socjologiczno-filozoficzną krytykę koncepcji „społeczeństwa wielokulturowego”.
W 1990 r. ukazała się książka Manfreda Rittera Ansturm auf Europa – Asylanten und Armutsflüchtlinge.Droht eine neue Völkerwanderung? ( Szturm na Europę. Azylanci i uchodźcy ekonomiczni. Czy grozi nowa wędrówka ludów?) opisująca nieustanny i stale rosnący napływ imigrantów i azylantów z krajów Trzeciego Świata do Europy, zwłaszcza do RFN, oraz jego negatywne skutki. Autor przewidywał, że są oni forpocztą globalnej wędrówki ludów w kierunku oaz dobrobytu, czyli bogatych krajów uprzemysłowionych. Ten proces ma epokowe wymiary. Ritter zarysował kontekst i tło problematyki azylu i imigracji, przedstawił diagnozę sytuacji oraz propozycje prawnych i politycznych rozwiązań. Nazwał przyjmowanie mas imigrantów przez Niemcy „marszem w przepaść“, do „piekła społeczeństwa wielokulturowego“, w porównaniu z którym nawet „system komunistyczny byłby znośniejszy”. Masowa imigracja nieuchronnie obniży poziom życia europejskiej klasy pracującej. Kiedy milionowe masy z Trzeciego Świata napłyną do Europy i trzeba się będzie z nimi podzielić europejskim dobrobytem, to wówczas dobrobyt ten szybko się skończy. Niemieckie państwo opiekuńcze, a wraz z nim cały system „wolnościowej demokracji” ulegnie destabilizacji, podkopany zostanie ład konstytucyjny, i zagrożona tożsamość zarówno niemiecka, jak i europejska. Polityków CDU i duchownych kościołów chrześcijańskich nazwał Ritter „naiwnymi apostołami fałszywego humanitaryzmu”, zaatakował promotorów „społeczeństwa wielokulturowego”, którzy przy pomocy demagogii przeciwstawiają się skierowaniu polityki imigracyjnej na tory rozsądku politycznego i ekonomicznego, obciążając jej kosztami dzieci i wnuki. Jeśli nie powstrzyma się nowej wędrówki ludów, to w XXI wieku swym ciężarem przygniecie i pogrzebie i Niemcy i Europę, prorokował Ritter.
Jaka była reakcja na prognozy i ostrzeżenia Rittera? Bawarscy Zieloni donieśli na niego do prokuratury, że tezami stawianymi w książce popełnił przestępstwo „podżegania do nienawiści z powodów etnicznych”. Tym zarzutem, mającym konsekwencje prawne i zawodowe, rutynowo zamyka się w RFN usta krytykom masowej imigracji.
Mówi się dziś dużo o „islamizacji” Europy Zachodniej, tymczasem już w 1990 r. szwajcarski autor Beat Christoph Bäschlin opublikował książkę Der Islam wird uns fressen!Der islamische Ansturm auf Europa und die europäischen Komplizen dieser Invasion ( Islam nas pożre!Islamski szturm na Europę i europejscy wspólnicy tej inwazji), w której analizował fatalne konsekwencje muzułmańskiej imigracji do Europy, możliwej dlatego, że u Europejczyków zanika wola życia i przetrwania, słabnie instynkt obrony tego, co własne; coraz niższy jest u nich poziom politycznej i kulturalnej asertywności. Bäschlin zwracał m.in. uwagę na słabość kościołów chrześcijańskich, nie potrafiących przeciwstawić się ekspansji islamu w Europie. Pustka religijna i duchowa starego kontynentu jest niejako zaproszeniem do wtargnięcia obcych religii i kultur. Bäschlin drwił bezlitośnie z producentów humanitarystycznych frazesów, którzy ze łzami w oczach i łamiącym się głosem błagają w mediach o przyjęcie imigrantów z Afryki i Azji. W 1992 r. jego książkę objęto w Niemczech zakazem rozpowszechniania.
Kolejna pozycja wskazująca na negatywne skutki masowej imigracji to wydana w 1992 r. książka Jana Wernera, Die Invasion der Armen.Asylanten und illegale Einwanderer (Inwazja biednych.Azylanci i nielegalni imigranci) zawierająca krytykę „społeczeństwa wielokulturowego” i diagnozująca klęskę integracji obcokrajowców. Werner wskazywał na błędną politykę wobec imigrantów i na ogromne koszty imigracji. Podobnie jak Ritter przewidywał, że następne lata i dziesięciolecia przyniosą „wędrówkę ludów o niewyobrażalnych rozmiarach”, której celem będzie Europa.
W 1998 roku w rozmowie z dziennikiem „Die Welt” prof. Herwig Birg, dyrektor Instytutu Badań Ludności i Polityki Socjalnej uniwersytetu w Bielefeld stwierdził jednoznacznie, że błędem jest postrzeganie masowej imigracji jako czynnika wzbogacającego dane społeczeństwo pod względem ekonomicznym i kulturowym. Jeśli przy malejącej liczbie ludności Europy i jednoczesnym wzroście liczby ludności w krajach leżących po drugiej stronie Morza Śródziemnego, strumienie potencjalnych imigrantów z tych krajów przez Morze Śródziemne podwoją się, to sytuacja stanie się dramatyczna, a problemy społeczne i ekonomiczne ulegną poważnemu zaostrzeniu. Prof. Birg podkreślał, że w sytuacji kiedy w różnych miastach niemieckich liczba imigrantów przekracza 20% a w wielu dzielnicach – 50%, wówczas nie może być mowy o jakiejkolwiek integracji, a jeśli już to w odwrotnym kierunku, czyli integracji mniejszości niemieckiej do większości imigranckiej. Prof. Birg zwracał uwagę na reetnizację np. mniejszości tureckiej, której przedstawiciele w drugim lub trzecim pokoleniu – wbrew oczekiwaniom, że się w pełni zintegrują albo i zasymilują – zaczynają orientować się na kulturę kraju, z którego pochodzą ich przodkowie. Nie tylko więc, że nie zachodzi, wspierane przez władze, zwiększone zmieszanie (Vermischung), ale wręcz następuje etniczne „odseparowanie” (Entmischung).
Co ciekawe, z ust polityków niemieckich już od lat 70. XX wieku, niejednokrotnie padały słowa krytyczne wobec masowej imigracji. Willy Brandt, Helmut Schmidt, F.J.Strauss, Helmut Kohl, Peter Gauweiler, Otto Schilly, Roland Koch, Alfred Dregger mówili o tym, że Niemcy nie są w stanie przyjąć więcej imigrantów, że zdolność ich przyjmowania wyczerpuje się a granica wytrzymałości Niemiec już została przekroczona. Domagano się ograniczenia imigracji, ba, padały głosy, żeby wspierać imigrantów, którzy chcieliby powrócić do ojczyzny. W 1992 r. były kanclerz Helmut Schmidt oświadczył, że nie można kraju o tysiącletniej historii zrobić tyglem, w którym stapiają się różne kultury. Według Schmidta Niemcy nie mogą stać się krajem imigracyjnym, próby, aby je w taki kraj przekształcić, to kompletny absurd, społeczeństwo tego nie wytrzyma. W 2000 r. Peter Gauweiler (CSU) mówił o eksplozji imigracji, która musi zostać natychmiast opanowana. W 2005 r. Helmut Schmidt żądał zmiany kursu w polityce imigracyjnej: „Musimy zatrzymać dalszą imigrację z obcych kultur”. Jednak na płaszczyźnie politycznej, społecznej i kulturalnej nic się nie działo, wszystko zostało po staremu. Jeszcze kilkanaście lat temu politycy chadecji kwestionowali twierdzenie, że Niemcy są krajem imigracyjnym, dzisiaj panuje w tej kwestii konsens – wszystkie partie są partiami proimigracyjnymi. W 2006 roku premier Bawarii Edmund Stoiber (CSU) ostrzegał przed „pełzającą islamizacją”, dzisiaj Merkel, Gauck, Schäuble deklarują, że „islam należy do Niemiec”. Propaganda „wielokulturowości” powiązana z propagandą proimigracyjną ani na chwilę nie osłabła. Przestrogi Heppa, Rittera czy Wernera były jak rzucanie grochem o ścianę.
Kolejną próbę wywołania debaty na temat imigracji, przede wszystkim z krajów muzułmańskich, podjął w 2010 r. Thilo Sarrazin, publikując książkę Deutschland schafft sich ab (Niemcy likwidują się same). Wprawdzie stała się bestsellerem, ale prawdziwej debaty, nie mówiąc już o spowodowaniu praktycznych kroków, nie wywołała. Sarrazin nie napisał niczego specjalnie oryginalnego; wspomniany wyżej prof. Robert Hepp 22 lata wcześniej dokładnie przewidział, do czego doprowadzi polityka, która dramatyczny spadek liczby narodzin, szczególnie w elitach, pragnie uzupełnić imigracją – mianowicie do faktycznie niekontrolowanej imigracji biednych, niewykształconych mas z pozaeuropejskiego kręgu kulturowego. Już dzisiaj 27% ludności RFN poniżej 25 roku życia pochodzi z rodzin imigrantów, w niektórych miastach wśród dzieci poniżej 6 lat imigranci stanowią większość. Rozbudowane państwo socjalne prowadzi do rozrostu zarówno niemieckiej, jak i imigranckiej podklasy, czy wręcz lumpenproletariatu. Sarrazin, skupiający się w swoich analizach na muzułmanach z Turcji i krajów arabskich, wszystkie te wątki pozbierał w całość, opatrzył tabelami, statystykami, procentami i wyszło mu, że Niemców jest coraz mniej, są coraz starsi, coraz mniej wykształceni (głupsi), coraz więcej z nich zależnych jest od świadczeń przydzielanych przez państwo socjalne. Z ołówkiem w ręku wyliczył, że koszty imigracji znacznie przewyższają korzyści, jakie miała przynieść. Polityka integracji poniosła całkowitą klęskę – tak brzmi diagnoza Sarrazina, który nie pozostawił suchej nitki na polityce ludnościowej, socjalnej, edukacyjnej i imigracyjnej kolejnych rządów niemieckich. Oskarżył klasę polityczną o bagatelizowanie problemów, samooszukiwanie się i wypieranie ze świadomości kryzysowej sytuacji.
Po ukazaniu się książki Sarrazina prof. Hepp udzielił wywiadu, w którym pytano, go co o niej sądzi. Według niego wykazuje ona liczne zbieżności z jego, wspomnianą wyżej, pracą Ostateczne rozwiązanie kwestii niemieckiej. Po 22 latach członek partii socjaldemokratycznej i były członek zarządu Bundesbanku przyznaje, że, krytykowana przed wielu laty przez Heppa, polityka ludnościowa i imigracyjna RFN zakończyła się katastrofą.
Według Heppa słowo „Niemcy” (Deutschland) w tytule książki Sarrazina jest eufemizmem, mającym przykryć coś, czego autor nie może lub nie chce nazwać po imieniu. Nie chodzi wszak ani o samolikwidację kraju, ani państwa, lecz o „samolikwidację narodu niemieckiego”. Żaden z „decydentów” nie chce zlikwidować Niemiec; ich nie napawa troską to, że naród niemiecki powoli znika z Niemiec, gdyż luka w urodzeniach jest stale wypełniana obcymi, którzy nie chcą lub nie potrafią się asymilować. Ponieważ w Niemczech mówienie o „śmierci narodu” uchodzi za rasizm albo nacjonalizm, Sarrazin pragnął chytrze ominąć pułapki zastawione przez obowiązujący język polityczny. Dlatego w tytule jest „Deutschland” a nie „naród niemiecki” czy „Niemcy” (Deutsche).
W retoryce niemieckiej klasy politycznej widać skłonność do tego, aby zastępować odwoływanie się do narodu odwoływaniem się do władzy nad terytorium (krajem). Kryje się za tym nie tylko dążenie do władzy oligarchii wyniesionej ponad naród, ale także zaakceptowanie faktu, że od wielu ludzi, którzy osiedlili się na terytorium Niemiec, nie można już wymagać, żeby czuli się jak Niemcy i czy też aby stali się Niemcami. Dodajmy tutaj, że z tego powodu coraz częściej zamiast „naród” (niemiecki) mówi się w Niemczech „ludność”, która jak wiadomo może składać się bardzo wielu grup etnicznych i narodowych zamieszkujących dane terytorium.
Niektórzy komentatorzy z niemieckiej sceny niezależnej uważają, że fakt, iż książka Thilo Sarrazina stała się bestsellerem, był dla fanatycznych wielokulturowców i imigracjonistów świadectwem ujawnienia się prawdziwych nastrojów w szerszych kręgach społeczeństwa niemieckiego, dowodem na to, że nie życzy sobie ono „wielokulturowości”, masowej imigracji z Afryki i Bliskiego Wschodu i dalszej ekspansji islamu. To, co się dzieje w ostatnim czasie w Niemczech, czyli otwarcie w 2015 roku granic dla miliona „uchodźców”, jest, według niezależnych publicystów, reakcją na entuzjastyczny odbiór książki Sarrazina, reakcją polegającą na wzmożeniu imigracji tak, aby w ten sposób ostatecznie przełamać opór tubylców oraz ostatecznie i nieodwracalnie zmienić Niemcy w kraj imigracyjny i „wielokulturowy”. W 2018 roku Sarrazin opublikował nową książkę Feindliche Übernahme – wie der Islam den Fortschritt behindert und die Gesellschaft bedroht (Wrogie przejęcie.Jak islam hamuje postęp i zagraża społeczeństwu), w której jeszcze bardziej zradykalizował niektóre swoje tezy.
Ważną pozycją, będącą poniekąd uzupełnieniem książki Sarrazina, była opublikowana w 2011 r. praca Götza Kubitschka i Michaela Paulwitza Deutsche Opfer, fremde Täter.Ausländergewalt in Deutschland Hintergrund – Chronik – Prognose (Niemieckie ofiary, obcy sprawcy.Przemoc ze strony obcokrajowców w Niemczech. Tło–kronika–prognoza). Autorzy opisują zarówno codzienne przejawy wrogości imigrantów wobec Niemców, jak i liczne przypadki użycia przemocy w latach 2006-2010 (morderstwa, napady, rabunki, gwałty). Ich zdaniem jest to szczególnie ważne w sytuacji, kiedy każdy przypadek użycia przemocy przez Niemca wobec obcokrajowca jest nagłaśniany w ogólnokrajowych mediach, natomiast kiedy ofiarą przemocy jest Niemiec, o fakcie tym informuje co najwyżej prasa regionalna i lokalna, często zresztą przemilczając narodowość sprawcy.
Rozpowszechniany przez imigracjonistów i wielokulturowców propagandowy mit, jakoby Niemcy odnosili korzyści dzięki masowej imigracji z Afryki i Bliskiego Wschodu, rzekomo niezbędnej do utrzymania poziomu dobrobytu w Niemczech, obalają autorzy wydanej 2015 roku przez Instytut Polityki Państwowej publikacji Der Bereicherungsmythos.Die Kosten der Einwanderung nach Deutschland (Mit wzbogacenia.Koszty imigracji do Niemiec). Wszystkie poważne prace ekonomiczne i finansowe opracowania statystyczne, których przegląd robią autorzy, dają jednoznaczny obraz: do tej pory Niemcy niczego nie zyskały na masowej imigracji, przeciwnie, płaciły za nią wysoką cenę; jej negatywny bilans także w przyszłości nie zostanie zrównoważony. Imigracja od dawna przedstawiana jest jako coś pozytywnego, jako wzbogacenie, szansa, korzystna „kolorowa różnorodność”. Politycy i media nie ustają w zapewnieniach jakie ogromne – gospodarcze, społeczne i finansowe – korzyści przynosi ona rdzennym mieszkańcom Niemiec. Jak do tej pory nikt nie przedstawił na to dowodów. Wszystkie poważne prace i opracowania statystyczne dają jednoznaczny obraz: do tej pory Niemcy niczego nie zyskały dzięki imigracji, na odwrót, płaciły za nią wysoką cenę; negatywny bilans także w przyszłości nie zostanie zrównoważony. „Ubogacenie” przez imigrację z odległych kręgów etnokulturowych, z pozaeuropejskich krain (lub z najbiedniejszych regionów Europy) to w stu procentach mit – dotyczy to wszystkich dziedzin życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Imigracja nie rozwiązuje też żadnego z problemów, wynikających z demograficznego upadku Niemiec.
Spośród wydanych w ostatnich latach publikacji poświęconych problematyce demograficzno-imigracyjnej warto zwrócić uwagę na opublikowaną w roku 2015 książkę szwajcarskiego (z pochodzenia Chorwata) autora nazwiskiem Dudo Erny Das Verschwinden der Europäer (Znikanie Europejczyków). Europa ma wyższy poziom życia oraz kurczącą się i starzejącą ludność, natomiast Afryka i znaczne połaci Azji niski poziom życia oraz rosnącą liczbę ludności. Sama ta różnica poziomów wywołuje strumienie imigrantów; ponadto politycy w obliczu niskiej stopy urodzeń w krajach europejskich chcą nienarodzonych, a więc brakujących autochtonów, zastąpić imigrantami spoza Europy. Według szwajcarskiego autora pod koniec tego wieku Niemcy będą mniejszością we własnym kraju ( praktycznie już nie we własnym). Nadwyżka ludnościowa w krajach afrykańskich spowoduje, że masy ludzi wyruszą stamtąd do Europy, ponieważ państwa afrykańskie nie są w stanie zapewnić rosnącej liczbie ludności pożywienia, infrastruktury i miejsc pracy.
Ekstrapolując dzisiejsze trendy demograficzne i migracyjne w przyszłość Dudo Erny prorokuje, że jeśli demograficzny zmierzch Europy będzie trwał i zwycięży frakcja głosząca „prawo pobytu dla każdego”, to w 2200 roku Europa stanie się kolonią Afryki, oczywiście po drodze będąc areną gwałtownych i krwawych konfliktów. Europa jako kolonia zamknie dziejowy krąg: dawni kolonizatorzy zostaną skolonizowani, co będzie karą za dawną kolonizację świata. Dumni kiedyś, a nawet butni, Europejczycy najpierw staną się mniejszością, a skończą w rezerwatach.
Na obecny „kryzys migracyjny” błyskawicznie zareagował Instytut Polityki Państwowej (Institut für Staatspolitik) wydając w oficynie wydawniczej Antaios trzy broszury dotyczące aktualnych kwestii. W broszurze Ansturm auf Europa. Ist das Grundrecht auf Asyl noch zeitgemäß? (Szturm na Europę. Czy kardynalne prawo do azylu jest jeszcze aktualne?), IPP dowodzi, że stworzone w innej epoce i obowiązujące w Niemczech „prawo do azylu” jest całkowicie przestarzałe i wymaga natychmiastowej zmiany.
Chociaż „wzbogacenie” zwykłych Niemców przez masową imigrację to mit, chociaż obniżyła ona per saldo produktywność gospodarki niemieckiej, to wcale nie znaczy, że na imigracji nikt się bogaci. Kim są ci czerpiący z niej profity, dowiemy się z dwóch książek – wydanej przez Instytut Polityki Państwowej Die Flüchtlingsindustrie – Wer in Deutschland von der Masseneinwanderung profitiert (Przemysł uchodźczy – kto w Niemczech zarabia na masowej imigracji?, 2015) oraz Udo Ulfkottego Die Asylindustrie – Wie Politiker, Journalisten und Sozialverbände von der Flüchtlingswelle profitieren (Przemysł azylowy – jak politycy, dziennikarze i organizacje socjalne ciągną zyski z fali uchodźców, 2015). Wynika z nich, że branża azylowo-imigracyjna w Niemczech działa bardzo prężnie i dynamicznie się rozwija, obracając coraz większymi publicznymi pieniędzmi. Istnieje w Niemczech silne lobby azylowe i proimigracyjne, złożonego z organizacji, fundacji i agend rządowych (np. Federalna Agencja Pracy), które odnoszą wymierne korzyści z „opieki nad imigrantami”. Jest to też metoda kupowania zgody na niekontrolowaną masową imigrację – po prostu daje się zarobić wielu ludziom.
W tym kontekście wspomnieć trzeba o Kościołach chrześcijańskich, których duchowni energicznie wspierają napływ „uchodźców” i masową imigrację (w tym muzułmańską) – zarówno katolicki Caritas, jak i ewangelicka Diakonia generują dzięki temu spore dochody, co ma kolosalne znaczenie dla diecezji stojących przed widmem bankructwa z powodu malejącej liczby wiernych (być może Kościoły jako takie stopniowo przekształcają się w organizacje charytatywne).
Do krytyków masowej imigracji z krajów Trzeciego Świata należy znany niemiecki ekonomista prof. Hans-Werner Sinn (w latach 1999-2016 dyrektor Instytutu Badań nad Gospodarką), który wskazuje na oczywisty fakt, że imigranci w swojej masie mają wykształcenie i kwalifikacje poniżej przeciętnej, w związku z tym ci z nich, którzy pracują, zarabiają poniżej przeciętnej. Dlatego są beneficjentami państwa socjalnego w ponadprzeciętnym stopniu, zarówno gdy chodzi o zakres świadczeń (korzystają ze wszystkich możliwych świadczeń publicznych), jak i ich wysokość. Ponieważ per saldo państwo socjalne transferuje środki od tych zarabiających powyżej do tych zarabiających poniżej przeciętnej, jest rzeczą niemożliwą, żeby ci drudzy przyczyniali się do ogólnego wzrostu bogactwa narodowego.
Austriacki historyk idei, socjolog i politolog, były kierownik Instytutu Polityki, Religii i Antropologii na uniwersytecie w Innsbrucku, autor kilkunastu książek prof. Michael Ley w książce Die kommende Revolte (Nadciągająca rewolta, 2012) wskazywał na fakt, że oprócz dynamicznych, wykształconych lub zdolnych do zdobycia wykształcenia, imigrantów przybywających do społeczeństw rozwiniętych, wdzierają się tam miliony imigrantów niewykwalifikowanych, aby w smutnym pejzażu europejskich suburbiów łapać ostatnie okruchy ze stołu dawnych społeczeństw dobrobytu, konkurując z już osiadłym subproletariatem o coraz szczuplejsze budżety państwa socjalnego. Strefy na obrzeżach wielkich miast stają synonimami biedy, etniczno-religijnych społeczności równoległych oraz socjaletnicznych i politycznych konfliktów. Kreatorzy polityki imigracyjnej i zwolennicy „społeczeństwa wielokulturowego” nie respektowali zasady, że interesowi ekonomicznemu imigrantów zaspokajanemu dzięki możliwości osiedlenia się w danym kraju musi odpowiadać interes ekonomiczny jego rdzennych mieszkańców ; żądanie uwzględnienia tego interesu jest czymś absolutnie prawowitym. Wybrano jednak inną, całkowicie błędną drogę, bezrefleksyjnie przyjmując miliony ludzi z innych kultur i religii, których interesy materialne są niezgodne z interesami materialnymi goszczących ich krajów. Skutkiem napływu mas imigrantów jest wzrost poziomu społecznych sprzeczności i zagrożenie wybuchem konfliktów społecznych w wyniku erozji systemów zabezpieczenia socjalnego oraz stagnacji lub spadku dochodu narodowego. Społeczne napięcia będą rosły, konflikty będą się nasilać, zadłużone ponad miarę rządy nie będą w stanie rozszerzyć zasięgu państwa opiekuńczego dla zachowania pokoju społecznego. Aby uciec przed grożącą im na starość biedą, wielu członków młodszego pokolenia, w tym wielu wysoko wykwalifikowanych, opuści kraj, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację. W 2015 roku Ley ogłosił książkę, której tytuł mówi wszystko – Der Selbstmord des Abendlandes. Die Islamisierung Europas (Samobójstwo Zachodu. Islamizacja Europy, wstęp: Bazon Brock). W ubiegłym roku dołożył jeszcze jedno „apokaliptyczne” proroctwo: Die letzten Europäer – Das neue Europa (Ostatni Europejczycy – nowa Europa). Według Ley`a Unia Europejska urzeczywistnia neosocjalistyczne utopie, a jednocześnie podlega islamskiej kolonizacji, co w rezultacie doprowadzi do libanizacji Europy. U rządzących Europą postnowoczesnych ignorantów i pożytecznych idiotów islamizacji z neurotycznej nienawiści do samych siebie rodzi się nieświadoma fantazja samozniszczenia, na którą składają się ideologia „wielokulturowości” i „różnorodności”, dżenderyzm, islamofilia i antykolonializm. Nadzieję upatruje Ley w prowadzących restrykcyjną politykę imigracyjną krajach grupy wyszehradzkiej; to Europa Środkowa mogłaby stać się punktem krystalizacyjnym „nowej Europy” i bazą nowej europejskiej konfederacji, do której w dłuższej perspektywie mogłyby dołączyć kraje bałtyckie, Austria, północne Włochy oraz – po oderwaniu się od RFN– Bawaria i Saksonia.
Na rzeczywiste, wysokie koszty masowej imigracji z krajów pozaeuropejskich wskazywał wielokrotnie prof. Gunnar Heinsohn, według którego wśród „uchodźców” przybyłych w ostatnich latach do RFN, tylko 10 % ma kwalifikacje odpowiadające wymogom wysokorozwiniętej technologicznie cywilizacji przemysłowej. Prof. Heinsohn domaga się restrykcyjnej polityki imigracyjnej, zgodnie z którą tylko ludzie wykwalifikowani mogliby osiedlać się w Niemczech, i alarmuje, że obecna polityka imigracyjna, nakładająca coraz większe finansowe ciężary na barki młodego pokolenia, powoduje drenaż mózgów, bowiem co roku kraj opuszcza 80 000 osób (140 000 wyjeżdża, 60 tysięcy powraca) – tych najambitniejszych, najinteligentniejszych, najbardziej rzutkich, najwyżej wykwalifikowanych i najbardziej kompetentnych. Tym samym stale zmniejsza się grupa, która płaci ponad dwa razy tyle podatków i danin publicznych niż dostaje od państwa, natomiast za przyczyną imigracji biednych, niewykształconych i niewykwalifikowanych mas spoza krajów europejskich zwiększa się grupa tych, którzy żyją w dużej części, lub całkowicie, na koszt innych. Argument, że masowa imigracja pomoże odwrócić niekorzystne trendy demograficzne grożące załamaniem systemu emerytalnego a wraz z nim całego państwa socjalnego, jest według prof. Heinsohna, absurdalny. Jego zdaniem katastrofa demograficzna w połączeniu z masową imigracją z krajów Trzeciego Świata wprowadza Niemcy na drogę wiodącą ku społeczno-gospodarczej degradacji.
Zmarły w 2016 roku politolog, historyk i socjolog, prof. Rolf Peter Sieferle w książce Das Migrationsproblem.Über die Unvereinbarkeit von Sozialstaat und Masseneinwanderung (Problem migracji.O niemożliwości pogodzenia państwa socjalnego i masowej imigracji, 2017) dowodzi z niepodważalną logiką, że państwo socjalne ( opiekuńcze) nie może przetrwać z różnych powodów, a jednym z nich jest masowa imigracja. Niemieckiej elicie odebrało, zdaniem Sieferlego, polityczny rozum, działa ona bez krzty pragmatyzmu, utraciła nawet najprostsze rezerwy zdrowego rozsądku . Jej przedstawiciele mówią o braku rąk do pracy, podczas gdy wpuszczanie masowo analfabetów, ludzi bez kwalifikacji i żadnego wykształcenia jest – w obliczu postępującej digitalizacji, robotyzacji i automatyzacji – ciężkim błędem, gdyż prowadzi do obniżenia ogólnego poziomu nauczania, podczas gdy wyłącznie intensywne podnoszenie kwalifikacji i poziomu potrzebnego wykształcenia może być remedium na brak ludzi w sektorach istotnych dla gospodarki. Im więcej niewykwalifikowanych i niewykształconych wpuszcza się do kraju, tym słabsza motywacja dla sił fachowych z zagranicy, by osiedlać się w tym kraju, i coraz silniejszy motyw dla krajowych specjalistów, by emigrować, co oznacza, że liczba tych, którzy mają największe osiągnięcia w pracy zawodowej i dobrze zarabiają, a tym samym są w państwie socjalnym świadczeniodawcami, będzie maleć, zaś liczba świadczeniobiorców – rosnąć. Stąd też państwo socjalne pod ciężarem masowej imigracji (oraz innych czynników) nieuchronnie musi się zawalić.
W lipcu 2018 roku prof. Thomas Mayer ekonomista z uniwersytetu w Witten/Herdecke ogłosił gościnnie na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” artykuł zatytułowany „Albo Europa będzie twierdzą, albo jej nie będzie”. Pisze on m.in. , że gdyby tylko co trzeciemu mieszkańcowi spośród tych, których w następnych dekadach przybędzie w Afryce Subsaharyjskiej, Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, udało się przedostać do Europy, liczba ludności UE podwoiłaby się i na każdego Europejczyka przypadałby jeden imigrant. Jakakolwiek integracja stałaby się niemożliwa. Dramatyczne zmiany demograficzne sprawią, że w przyszłości napierać będzie na Europę jeszcze więcej imigrantów i „uchodźców”. Jeśli Europa – konkluduje prof. Meyer – chce ten szturm przeżyć, musi zmienić swoją politykę, gdyż bez drastycznego ograniczenia imigracji z Afryki i z Bliskiego Wschodu nie przetrwa w wolności i dobrobycie.
We wspomnianym wyżej wywiadzie dla „Die Welt” z 1998 roku prof. Herwig Birg twierdzi, że chaotyczny, masowy napływ imigrantów do Niemiec, w powiązaniu z polityczną biernością polityków wobec problemów demograficznych, zagraża egzystencji Niemiec podobnie jak obie wojny światowe w XX wieku. I wieścił kasandrycznie: „Nie powinniśmy robić sobie złudzeń. Jeśli Europa zamierza na stałe stać się kontynentem imigracyjnym, to w dłuższej perspektywie nie będzie Europy. W obliczu potencjału ludnościowego Azji, Afryki i Ameryki Południowej w XXI wieku należałoby – w przypadku otwarcia granic – założyć, że nie tylko Niemcy jako naród znikną, ale zniknie cała Europa jako obszar kulturowy (Kulturraum)”.
Tomasz Gabiś
Źródła: Nowa Debata (styczeń 2016), „Arcana” nr 143 (2018), „Do Rzeczy” 2019 nr 7.
Tagi: niemiecki komunizm tomasz gabiś imigracja niemcy
MASOWA IMIGRACJA W OCZACH NIEMCÓW.
"nie tylko Niemcy jako naród znikną, ale zniknie cała Europa jako obszar kulturowy"
Już od kilku dziesięcioleci rozmaici niemieccy uczeni a także niezależni publicyści ostrzegali, że masowa imigracja z krajów pozaeuropejskich nie przynosi autochtonicznym Niemcom żadnych korzyści. Muszą oni pokrywać wydatki na tzw. integrację, która i tak na masową skalę nigdy nie udaje, oraz coraz rosnące wydatki na system socjalny. Nikt ich nigdy nie pytał o to, czy zgadzają się na masową imigrację, nikt też nie raczył im wyjaśnić, w jaki sposób można niewykształconych i na ogół niewykwalifikowanych obcokrajowców, zatrudnić efektywnie w nowoczesnej gospodarce, już teraz borykającej się z bezrobociem wśród ludzi o niskich kwalifikacjach.
Krytycy masowej imigracji podkreślali, że problemem dla danego narodu nie jest imigracja jako taka, ale to, kim są i jacy są imigranci. Zwracali uwagę, że błędem, lub celową manipulacją, jest posługiwanie się ogólnym pojęciem „imigranci”, bez różnicowania poszczególnych grup etnokulturowych czy etnoreligijnych, tak jakby imigranci z krajów europejskich nie różnili się niczym od przybyszów z tureckiej Anatolii, Syrii czy Afganistanu. Imigracja z tego samego lub bliskiego kulturowo obszaru to coś zupełnie innego niż imigracja niewykształconych, niewykwalifikowanych mas ludzi z obcych, odległych kultur, którzy się nie integrują, to znaczy nie przystosowują się do kultury narodu większościowego i nie włączają się produktywnie w wysokorozwinięty system przemysłowy, socjoekonomiczny i technologiczny. Nawet jeśli imigrant z Afganistanu założy dobrze prosperujący stragan, będzie zarabiał i płacił podatki, to nie sektor drobnego handlu i niskopłatnych miejsc pracy stanowi o gospodarczej prężności i sile Niemiec. Niemcy potrzebują dziś nie właścicieli straganów, lecz wysoko wykwalifikowanych robotników, techników i inżynierów.
Temat masowej imigracji opanował czołówki niemieckich mediów dlatego, że fala przybyszów gwałtownie wezbrała, ale jest on obecny w tamtejszym dyskursie publicznym od wielu dziesięcioleci, zazwyczaj w powiązaniu z negatywnymi trendami demograficznymi – to dwa, ściśle ze sobą związane aspekty problemu: rosnąca imigracja i malejąca stopa urodzeń Niemców. Przez wiele lat media i politycy twierdzili, że mówienie o tym, iż „Niemcy wymierają” to apokaliptyczne przepowiednie i straszenie katastrofą, obecnie pod naporem faktów, okazuje się, że wprawdzie Niemcy rzeczywiście wymierają, ale łatwo temu zaradzić zastępując ich imigrantami, w wyniku czego luka demograficzna zniknie. Jednakże, jak pokazuje doświadczenie, przybysze nie będą się (choćby częściowo) asymilować i integrować. Po pierwsze dlatego, że w zdecydowanej większości pochodzą z pozaeuropejskich kręgów kulturowych, po drugie ich wysoka liczebność spowoduje, że będąc w Europie nadal będą się czuli „wśród swoich” (tym bardziej, że współczesna technika umożliwia stały kontakt z krajem i językiem macierzystym), i po trzecie słabnie „biologiczno-kulturowa” potencja narodu przyjmującego imigrantów. Jeśli naród – tak jest to w przypadku Niemiec – starzeje i kurczy, to traci swoją witalność; dlatego też jest wypierany przez nowych, młodszych przybyszów, którzy nie odczuwają żadnej konieczności, aby się asymilować i integrować. Liczba ludności może więc pozostać taka sama, ale tylko w części będzie to ludność niemiecka
Co bardziej przenikliwi obserwatorzy sytuacji społecznej w RFN już dawno byli świadomi tego, że Niemcy i Europę czeka czarna przyszłość. W 1981 roku grupa 15 profesorów niemieckich wyższych uczelni opublikowała tzw. Manifest Heidelberski – byli to m.in. prof. prof. Manfred Bambeck, R. Fricke, Karl Georg Götz, Joachim Illies, Peter Manns, Harold Rasch, Kurt Schürmann, Ferdinand Siebert, Georg Stadtmüller, Theodor Schmidt-Kahler, Werner Georg Haverbeck, Ferdinand Siebert, Helmut Schröcke. Zwracali w nim uwagę na zagrożenia płynące ze strony masowej imigracji z Afryki i Azji dla „zachowania narodu niemieckiego i jego duchowej tożsamości opartej na fundamencie chrześcijańsko-europejskiego dziedzictwa”, podkreślali, że integracja dużych mas obcokrajowców jest niemożliwa ze względów systemowych, że narody mają naturalne prawo do zachowania swojej tożsamości i swoistości. Jedynie własne dzieci mogą zapewnić dobrą przyszłość zarówno samym Niemcom, jak i całej Europie. Sygnatariusze manifestu mieli nadzieję na wywołanie debaty na temat masowej imigracji z pozaeuropejskich kręgów kulturowych i zainspirowanie polityków do przeprowadzenia reform w polityce ludnościowej, które odwróciłyby niekorzystne trendy demograficzne, zostali jednak ostro skrytykowani za „rasizm” i „wrogość wobec obcokrajowców” – działacze FDP uznali wręcz, że tezy zawarte w manifeście to “nic innego jak naśladownictwo rasistowskiej ideologii narodowego socjalizmu”. Inicjator manifestu prof. Schmidt-Kahler otrzymywał listy z pogróżkami, na drzwiach jego gabinetu namalowano napis „Instytut Rasizmu“, w jego domu wybito szyby i zasmarowywano ściany napisami, jego zastępcę poturbowano. W trakcie programu na temat imigracji, do którego zaprosiła go jedna ze stacji telewizyjnych, prof. Schmidt-Kahler został uderzony w twarz.
W 1984 r. ukazała się broszura poświęcona sytuacji demograficznej Niemiec Deutschland ohne Deutsche (Niemcy bez Niemców), w której swoje teksty zamieścili dwaj sygnatariusze Manifestu Heidelberskiego Helmut Schröcke i Heinrich Schade oraz prof. Robert Hepp – jego artykuł nosił tytuł „Naród niemiecki w spirali śmierci”. Autorzy stawiali tezę, że masowa imigracja nie może w jakikolwiek pozytywny sposób wpłynąć na sytuację demograficzną Niemiec, i formułowali postulaty dotyczące właściwej, ich zdaniem, polityki imigracyjnej. Cztery lata później prof. Hepp opublikował książkę Die Endlösung der Deutschen Frage – Grundlinien einer politischen Demographie in der Bundesrepublik Deutschland (Ostateczne rozwiązanie kwestii niemieckiej – podstawy demografii politycznej w Republice Federalnej Niemiec), w której obalał wszystkie wysuwane przez wielokulturowców i imigracjonistów argumenty za tym, że masowa imigracja „zabezpieczy poziom życia i emerytury”, pokazywał rzeczywiste, a nie fałszowane i zaniżane przez czynniki rządowe i media, koszty masowej imigracji. Był pierwszym krytykiem masowej imigracji spoza Europy operującym argumentami naukowymi. Ostrzegał przed jej skutkami i podkreślał znaczenie faktu, że ludność allochtoniczna (zwłaszcza muzułmańska) ma wyższą dzietność niż autochtoniczna. Dowodził, że polityka chcąca społeczne skutki deficytu urodzin „zamortyzować” wzrastającą masową imigracją, poniesie całkowite fiasko. I tak też się stało.
Hepp, początkowo zapraszany do mediów, bardzo szybko został zepchnięty na margines debaty publicznej przez tych, których ostro atakował za brak troski o zachowanie i ochronę niemieckiej populacji: „liberalistów, socjalistów, marksistów, Zielonych, komunistów, duchownych różnych wyznań”. Przypominam sobie – mówił w jednym z wywiadów Hepp – jak jeden z czołowych funkcjonariuszy SPD występujący razem ze mną w programie telewizyjnym, zaczął na mnie ryczeć niczym zarzynany wół, tak że musiano przerwać program, aby zapobiec szkodom, jakie mógłby ponieść jego polityczny wizerunek. Pisarz, były członek (w latach 1946-1957) Komunistycznej Partii Niemiec i chwalca Stalina Ralph Giordano, przed milionową publicznością zwymyślał Heppa od, jakżeby inaczej, „nazistów”. To zakończyło obecność Heppa w niemieckiej sferze publicznej. Swoje teksty mógł publikować jedynie w niszowych czasopismach. Analizował w nich przepoczwarzanie się niemieckiego państwa narodowego w „społeczeństwo wielokulturowe” i przeprowadził fundamentalną socjologiczno-filozoficzną krytykę koncepcji „społeczeństwa wielokulturowego”.
W 1990 r. ukazała się książka Manfreda Rittera Ansturm auf Europa – Asylanten und Armutsflüchtlinge.Droht eine neue Völkerwanderung? ( Szturm na Europę. Azylanci i uchodźcy ekonomiczni. Czy grozi nowa wędrówka ludów?) opisująca nieustanny i stale rosnący napływ imigrantów i azylantów z krajów Trzeciego Świata do Europy, zwłaszcza do RFN, oraz jego negatywne skutki. Autor przewidywał, że są oni forpocztą globalnej wędrówki ludów w kierunku oaz dobrobytu, czyli bogatych krajów uprzemysłowionych. Ten proces ma epokowe wymiary. Ritter zarysował kontekst i tło problematyki azylu i imigracji, przedstawił diagnozę sytuacji oraz propozycje prawnych i politycznych rozwiązań. Nazwał przyjmowanie mas imigrantów przez Niemcy „marszem w przepaść“, do „piekła społeczeństwa wielokulturowego“, w porównaniu z którym nawet „system komunistyczny byłby znośniejszy”. Masowa imigracja nieuchronnie obniży poziom życia europejskiej klasy pracującej. Kiedy milionowe masy z Trzeciego Świata napłyną do Europy i trzeba się będzie z nimi podzielić europejskim dobrobytem, to wówczas dobrobyt ten szybko się skończy. Niemieckie państwo opiekuńcze, a wraz z nim cały system „wolnościowej demokracji” ulegnie destabilizacji, podkopany zostanie ład konstytucyjny, i zagrożona tożsamość zarówno niemiecka, jak i europejska. Polityków CDU i duchownych kościołów chrześcijańskich nazwał Ritter „naiwnymi apostołami fałszywego humanitaryzmu”, zaatakował promotorów „społeczeństwa wielokulturowego”, którzy przy pomocy demagogii przeciwstawiają się skierowaniu polityki imigracyjnej na tory rozsądku politycznego i ekonomicznego, obciążając jej kosztami dzieci i wnuki. Jeśli nie powstrzyma się nowej wędrówki ludów, to w XXI wieku swym ciężarem przygniecie i pogrzebie i Niemcy i Europę, prorokował Ritter.
Jaka była reakcja na prognozy i ostrzeżenia Rittera? Bawarscy Zieloni donieśli na niego do prokuratury, że tezami stawianymi w książce popełnił przestępstwo „podżegania do nienawiści z powodów etnicznych”. Tym zarzutem, mającym konsekwencje prawne i zawodowe, rutynowo zamyka się w RFN usta krytykom masowej imigracji.
Mówi się dziś dużo o „islamizacji” Europy Zachodniej, tymczasem już w 1990 r. szwajcarski autor Beat Christoph Bäschlin opublikował książkę Der Islam wird uns fressen!Der islamische Ansturm auf Europa und die europäischen Komplizen dieser Invasion ( Islam nas pożre!Islamski szturm na Europę i europejscy wspólnicy tej inwazji), w której analizował fatalne konsekwencje muzułmańskiej imigracji do Europy, możliwej dlatego, że u Europejczyków zanika wola życia i przetrwania, słabnie instynkt obrony tego, co własne; coraz niższy jest u nich poziom politycznej i kulturalnej asertywności. Bäschlin zwracał m.in. uwagę na słabość kościołów chrześcijańskich, nie potrafiących przeciwstawić się ekspansji islamu w Europie. Pustka religijna i duchowa starego kontynentu jest niejako zaproszeniem do wtargnięcia obcych religii i kultur. Bäschlin drwił bezlitośnie z producentów humanitarystycznych frazesów, którzy ze łzami w oczach i łamiącym się głosem błagają w mediach o przyjęcie imigrantów z Afryki i Azji. W 1992 r. jego książkę objęto w Niemczech zakazem rozpowszechniania.
Kolejna pozycja wskazująca na negatywne skutki masowej imigracji to wydana w 1992 r. książka Jana Wernera, Die Invasion der Armen.Asylanten und illegale Einwanderer (Inwazja biednych.Azylanci i nielegalni imigranci) zawierająca krytykę „społeczeństwa wielokulturowego” i diagnozująca klęskę integracji obcokrajowców. Werner wskazywał na błędną politykę wobec imigrantów i na ogromne koszty imigracji. Podobnie jak Ritter przewidywał, że następne lata i dziesięciolecia przyniosą „wędrówkę ludów o niewyobrażalnych rozmiarach”, której celem będzie Europa.
W 1998 roku w rozmowie z dziennikiem „Die Welt” prof. Herwig Birg, dyrektor Instytutu Badań Ludności i Polityki Socjalnej uniwersytetu w Bielefeld stwierdził jednoznacznie, że błędem jest postrzeganie masowej imigracji jako czynnika wzbogacającego dane społeczeństwo pod względem ekonomicznym i kulturowym. Jeśli przy malejącej liczbie ludności Europy i jednoczesnym wzroście liczby ludności w krajach leżących po drugiej stronie Morza Śródziemnego, strumienie potencjalnych imigrantów z tych krajów przez Morze Śródziemne podwoją się, to sytuacja stanie się dramatyczna, a problemy społeczne i ekonomiczne ulegną poważnemu zaostrzeniu. Prof. Birg podkreślał, że w sytuacji kiedy w różnych miastach niemieckich liczba imigrantów przekracza 20% a w wielu dzielnicach – 50%, wówczas nie może być mowy o jakiejkolwiek integracji, a jeśli już to w odwrotnym kierunku, czyli integracji mniejszości niemieckiej do większości imigranckiej. Prof. Birg zwracał uwagę na reetnizację np. mniejszości tureckiej, której przedstawiciele w drugim lub trzecim pokoleniu – wbrew oczekiwaniom, że się w pełni zintegrują albo i zasymilują – zaczynają orientować się na kulturę kraju, z którego pochodzą ich przodkowie. Nie tylko więc, że nie zachodzi, wspierane przez władze, zwiększone zmieszanie (Vermischung), ale wręcz następuje etniczne „odseparowanie” (Entmischung).
Co ciekawe, z ust polityków niemieckich już od lat 70. XX wieku, niejednokrotnie padały słowa krytyczne wobec masowej imigracji. Willy Brandt, Helmut Schmidt, F.J.Strauss, Helmut Kohl, Peter Gauweiler, Otto Schilly, Roland Koch, Alfred Dregger mówili o tym, że Niemcy nie są w stanie przyjąć więcej imigrantów, że zdolność ich przyjmowania wyczerpuje się a granica wytrzymałości Niemiec już została przekroczona. Domagano się ograniczenia imigracji, ba, padały głosy, żeby wspierać imigrantów, którzy chcieliby powrócić do ojczyzny. W 1992 r. były kanclerz Helmut Schmidt oświadczył, że nie można kraju o tysiącletniej historii zrobić tyglem, w którym stapiają się różne kultury. Według Schmidta Niemcy nie mogą stać się krajem imigracyjnym, próby, aby je w taki kraj przekształcić, to kompletny absurd, społeczeństwo tego nie wytrzyma. W 2000 r. Peter Gauweiler (CSU) mówił o eksplozji imigracji, która musi zostać natychmiast opanowana. W 2005 r. Helmut Schmidt żądał zmiany kursu w polityce imigracyjnej: „Musimy zatrzymać dalszą imigrację z obcych kultur”. Jednak na płaszczyźnie politycznej, społecznej i kulturalnej nic się nie działo, wszystko zostało po staremu. Jeszcze kilkanaście lat temu politycy chadecji kwestionowali twierdzenie, że Niemcy są krajem imigracyjnym, dzisiaj panuje w tej kwestii konsens – wszystkie partie są partiami proimigracyjnymi. W 2006 roku premier Bawarii Edmund Stoiber (CSU) ostrzegał przed „pełzającą islamizacją”, dzisiaj Merkel, Gauck, Schäuble deklarują, że „islam należy do Niemiec”. Propaganda „wielokulturowości” powiązana z propagandą proimigracyjną ani na chwilę nie osłabła. Przestrogi Heppa, Rittera czy Wernera były jak rzucanie grochem o ścianę.
Kolejną próbę wywołania debaty na temat imigracji, przede wszystkim z krajów muzułmańskich, podjął w 2010 r. Thilo Sarrazin, publikując książkę Deutschland schafft sich ab (Niemcy likwidują się same). Wprawdzie stała się bestsellerem, ale prawdziwej debaty, nie mówiąc już o spowodowaniu praktycznych kroków, nie wywołała. Sarrazin nie napisał niczego specjalnie oryginalnego; wspomniany wyżej prof. Robert Hepp 22 lata wcześniej dokładnie przewidział, do czego doprowadzi polityka, która dramatyczny spadek liczby narodzin, szczególnie w elitach, pragnie uzupełnić imigracją – mianowicie do faktycznie niekontrolowanej imigracji biednych, niewykształconych mas z pozaeuropejskiego kręgu kulturowego. Już dzisiaj 27% ludności RFN poniżej 25 roku życia pochodzi z rodzin imigrantów, w niektórych miastach wśród dzieci poniżej 6 lat imigranci stanowią większość. Rozbudowane państwo socjalne prowadzi do rozrostu zarówno niemieckiej, jak i imigranckiej podklasy, czy wręcz lumpenproletariatu. Sarrazin, skupiający się w swoich analizach na muzułmanach z Turcji i krajów arabskich, wszystkie te wątki pozbierał w całość, opatrzył tabelami, statystykami, procentami i wyszło mu, że Niemców jest coraz mniej, są coraz starsi, coraz mniej wykształceni (głupsi), coraz więcej z nich zależnych jest od świadczeń przydzielanych przez państwo socjalne. Z ołówkiem w ręku wyliczył, że koszty imigracji znacznie przewyższają korzyści, jakie miała przynieść. Polityka integracji poniosła całkowitą klęskę – tak brzmi diagnoza Sarrazina, który nie pozostawił suchej nitki na polityce ludnościowej, socjalnej, edukacyjnej i imigracyjnej kolejnych rządów niemieckich. Oskarżył klasę polityczną o bagatelizowanie problemów, samooszukiwanie się i wypieranie ze świadomości kryzysowej sytuacji.
Po ukazaniu się książki Sarrazina prof. Hepp udzielił wywiadu, w którym pytano, go co o niej sądzi. Według niego wykazuje ona liczne zbieżności z jego, wspomnianą wyżej, pracą Ostateczne rozwiązanie kwestii niemieckiej. Po 22 latach członek partii socjaldemokratycznej i były członek zarządu Bundesbanku przyznaje, że, krytykowana przed wielu laty przez Heppa, polityka ludnościowa i imigracyjna RFN zakończyła się katastrofą.
Według Heppa słowo „Niemcy” (Deutschland) w tytule książki Sarrazina jest eufemizmem, mającym przykryć coś, czego autor nie może lub nie chce nazwać po imieniu. Nie chodzi wszak ani o samolikwidację kraju, ani państwa, lecz o „samolikwidację narodu niemieckiego”. Żaden z „decydentów” nie chce zlikwidować Niemiec; ich nie napawa troską to, że naród niemiecki powoli znika z Niemiec, gdyż luka w urodzeniach jest stale wypełniana obcymi, którzy nie chcą lub nie potrafią się asymilować. Ponieważ w Niemczech mówienie o „śmierci narodu” uchodzi za rasizm albo nacjonalizm, Sarrazin pragnął chytrze ominąć pułapki zastawione przez obowiązujący język polityczny. Dlatego w tytule jest „Deutschland” a nie „naród niemiecki” czy „Niemcy” (Deutsche).
W retoryce niemieckiej klasy politycznej widać skłonność do tego, aby zastępować odwoływanie się do narodu odwoływaniem się do władzy nad terytorium (krajem). Kryje się za tym nie tylko dążenie do władzy oligarchii wyniesionej ponad naród, ale także zaakceptowanie faktu, że od wielu ludzi, którzy osiedlili się na terytorium Niemiec, nie można już wymagać, żeby czuli się jak Niemcy i czy też aby stali się Niemcami. Dodajmy tutaj, że z tego powodu coraz częściej zamiast „naród” (niemiecki) mówi się w Niemczech „ludność”, która jak wiadomo może składać się bardzo wielu grup etnicznych i narodowych zamieszkujących dane terytorium.
Niektórzy komentatorzy z niemieckiej sceny niezależnej uważają, że fakt, iż książka Thilo Sarrazina stała się bestsellerem, był dla fanatycznych wielokulturowców i imigracjonistów świadectwem ujawnienia się prawdziwych nastrojów w szerszych kręgach społeczeństwa niemieckiego, dowodem na to, że nie życzy sobie ono „wielokulturowości”, masowej imigracji z Afryki i Bliskiego Wschodu i dalszej ekspansji islamu. To, co się dzieje w ostatnim czasie w Niemczech, czyli otwarcie w 2015 roku granic dla miliona „uchodźców”, jest, według niezależnych publicystów, reakcją na entuzjastyczny odbiór książki Sarrazina, reakcją polegającą na wzmożeniu imigracji tak, aby w ten sposób ostatecznie przełamać opór tubylców oraz ostatecznie i nieodwracalnie zmienić Niemcy w kraj imigracyjny i „wielokulturowy”. W 2018 roku Sarrazin opublikował nową książkę Feindliche Übernahme – wie der Islam den Fortschritt behindert und die Gesellschaft bedroht (Wrogie przejęcie.Jak islam hamuje postęp i zagraża społeczeństwu), w której jeszcze bardziej zradykalizował niektóre swoje tezy.
Ważną pozycją, będącą poniekąd uzupełnieniem książki Sarrazina, była opublikowana w 2011 r. praca Götza Kubitschka i Michaela Paulwitza Deutsche Opfer, fremde Täter.Ausländergewalt in Deutschland Hintergrund – Chronik – Prognose (Niemieckie ofiary, obcy sprawcy.Przemoc ze strony obcokrajowców w Niemczech. Tło–kronika–prognoza). Autorzy opisują zarówno codzienne przejawy wrogości imigrantów wobec Niemców, jak i liczne przypadki użycia przemocy w latach 2006-2010 (morderstwa, napady, rabunki, gwałty). Ich zdaniem jest to szczególnie ważne w sytuacji, kiedy każdy przypadek użycia przemocy przez Niemca wobec obcokrajowca jest nagłaśniany w ogólnokrajowych mediach, natomiast kiedy ofiarą przemocy jest Niemiec, o fakcie tym informuje co najwyżej prasa regionalna i lokalna, często zresztą przemilczając narodowość sprawcy.
Rozpowszechniany przez imigracjonistów i wielokulturowców propagandowy mit, jakoby Niemcy odnosili korzyści dzięki masowej imigracji z Afryki i Bliskiego Wschodu, rzekomo niezbędnej do utrzymania poziomu dobrobytu w Niemczech, obalają autorzy wydanej 2015 roku przez Instytut Polityki Państwowej publikacji Der Bereicherungsmythos.Die Kosten der Einwanderung nach Deutschland (Mit wzbogacenia.Koszty imigracji do Niemiec). Wszystkie poważne prace ekonomiczne i finansowe opracowania statystyczne, których przegląd robią autorzy, dają jednoznaczny obraz: do tej pory Niemcy niczego nie zyskały na masowej imigracji, przeciwnie, płaciły za nią wysoką cenę; jej negatywny bilans także w przyszłości nie zostanie zrównoważony. Imigracja od dawna przedstawiana jest jako coś pozytywnego, jako wzbogacenie, szansa, korzystna „kolorowa różnorodność”. Politycy i media nie ustają w zapewnieniach jakie ogromne – gospodarcze, społeczne i finansowe – korzyści przynosi ona rdzennym mieszkańcom Niemiec. Jak do tej pory nikt nie przedstawił na to dowodów. Wszystkie poważne prace i opracowania statystyczne dają jednoznaczny obraz: do tej pory Niemcy niczego nie zyskały dzięki imigracji, na odwrót, płaciły za nią wysoką cenę; negatywny bilans także w przyszłości nie zostanie zrównoważony. „Ubogacenie” przez imigrację z odległych kręgów etnokulturowych, z pozaeuropejskich krain (lub z najbiedniejszych regionów Europy) to w stu procentach mit – dotyczy to wszystkich dziedzin życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego. Imigracja nie rozwiązuje też żadnego z problemów, wynikających z demograficznego upadku Niemiec.
Spośród wydanych w ostatnich latach publikacji poświęconych problematyce demograficzno-imigracyjnej warto zwrócić uwagę na opublikowaną w roku 2015 książkę szwajcarskiego (z pochodzenia Chorwata) autora nazwiskiem Dudo Erny Das Verschwinden der Europäer (Znikanie Europejczyków). Europa ma wyższy poziom życia oraz kurczącą się i starzejącą ludność, natomiast Afryka i znaczne połaci Azji niski poziom życia oraz rosnącą liczbę ludności. Sama ta różnica poziomów wywołuje strumienie imigrantów; ponadto politycy w obliczu niskiej stopy urodzeń w krajach europejskich chcą nienarodzonych, a więc brakujących autochtonów, zastąpić imigrantami spoza Europy. Według szwajcarskiego autora pod koniec tego wieku Niemcy będą mniejszością we własnym kraju ( praktycznie już nie we własnym). Nadwyżka ludnościowa w krajach afrykańskich spowoduje, że masy ludzi wyruszą stamtąd do Europy, ponieważ państwa afrykańskie nie są w stanie zapewnić rosnącej liczbie ludności pożywienia, infrastruktury i miejsc pracy.
Ekstrapolując dzisiejsze trendy demograficzne i migracyjne w przyszłość Dudo Erny prorokuje, że jeśli demograficzny zmierzch Europy będzie trwał i zwycięży frakcja głosząca „prawo pobytu dla każdego”, to w 2200 roku Europa stanie się kolonią Afryki, oczywiście po drodze będąc areną gwałtownych i krwawych konfliktów. Europa jako kolonia zamknie dziejowy krąg: dawni kolonizatorzy zostaną skolonizowani, co będzie karą za dawną kolonizację świata. Dumni kiedyś, a nawet butni, Europejczycy najpierw staną się mniejszością, a skończą w rezerwatach.
Na obecny „kryzys migracyjny” błyskawicznie zareagował Instytut Polityki Państwowej (Institut für Staatspolitik) wydając w oficynie wydawniczej Antaios trzy broszury dotyczące aktualnych kwestii. W broszurze Ansturm auf Europa. Ist das Grundrecht auf Asyl noch zeitgemäß? (Szturm na Europę. Czy kardynalne prawo do azylu jest jeszcze aktualne?), IPP dowodzi, że stworzone w innej epoce i obowiązujące w Niemczech „prawo do azylu” jest całkowicie przestarzałe i wymaga natychmiastowej zmiany.
Chociaż „wzbogacenie” zwykłych Niemców przez masową imigrację to mit, chociaż obniżyła ona per saldo produktywność gospodarki niemieckiej, to wcale nie znaczy, że na imigracji nikt się bogaci. Kim są ci czerpiący z niej profity, dowiemy się z dwóch książek – wydanej przez Instytut Polityki Państwowej Die Flüchtlingsindustrie – Wer in Deutschland von der Masseneinwanderung profitiert (Przemysł uchodźczy – kto w Niemczech zarabia na masowej imigracji?, 2015) oraz Udo Ulfkottego Die Asylindustrie – Wie Politiker, Journalisten und Sozialverbände von der Flüchtlingswelle profitieren (Przemysł azylowy – jak politycy, dziennikarze i organizacje socjalne ciągną zyski z fali uchodźców, 2015). Wynika z nich, że branża azylowo-imigracyjna w Niemczech działa bardzo prężnie i dynamicznie się rozwija, obracając coraz większymi publicznymi pieniędzmi. Istnieje w Niemczech silne lobby azylowe i proimigracyjne, złożonego z organizacji, fundacji i agend rządowych (np. Federalna Agencja Pracy), które odnoszą wymierne korzyści z „opieki nad imigrantami”. Jest to też metoda kupowania zgody na niekontrolowaną masową imigrację – po prostu daje się zarobić wielu ludziom.
W tym kontekście wspomnieć trzeba o Kościołach chrześcijańskich, których duchowni energicznie wspierają napływ „uchodźców” i masową imigrację (w tym muzułmańską) – zarówno katolicki Caritas, jak i ewangelicka Diakonia generują dzięki temu spore dochody, co ma kolosalne znaczenie dla diecezji stojących przed widmem bankructwa z powodu malejącej liczby wiernych (być może Kościoły jako takie stopniowo przekształcają się w organizacje charytatywne).
Do krytyków masowej imigracji z krajów Trzeciego Świata należy znany niemiecki ekonomista prof. Hans-Werner Sinn (w latach 1999-2016 dyrektor Instytutu Badań nad Gospodarką), który wskazuje na oczywisty fakt, że imigranci w swojej masie mają wykształcenie i kwalifikacje poniżej przeciętnej, w związku z tym ci z nich, którzy pracują, zarabiają poniżej przeciętnej. Dlatego są beneficjentami państwa socjalnego w ponadprzeciętnym stopniu, zarówno gdy chodzi o zakres świadczeń (korzystają ze wszystkich możliwych świadczeń publicznych), jak i ich wysokość. Ponieważ per saldo państwo socjalne transferuje środki od tych zarabiających powyżej do tych zarabiających poniżej przeciętnej, jest rzeczą niemożliwą, żeby ci drudzy przyczyniali się do ogólnego wzrostu bogactwa narodowego.
Austriacki historyk idei, socjolog i politolog, były kierownik Instytutu Polityki, Religii i Antropologii na uniwersytecie w Innsbrucku, autor kilkunastu książek prof. Michael Ley w książce Die kommende Revolte (Nadciągająca rewolta, 2012) wskazywał na fakt, że oprócz dynamicznych, wykształconych lub zdolnych do zdobycia wykształcenia, imigrantów przybywających do społeczeństw rozwiniętych, wdzierają się tam miliony imigrantów niewykwalifikowanych, aby w smutnym pejzażu europejskich suburbiów łapać ostatnie okruchy ze stołu dawnych społeczeństw dobrobytu, konkurując z już osiadłym subproletariatem o coraz szczuplejsze budżety państwa socjalnego. Strefy na obrzeżach wielkich miast stają synonimami biedy, etniczno-religijnych społeczności równoległych oraz socjaletnicznych i politycznych konfliktów. Kreatorzy polityki imigracyjnej i zwolennicy „społeczeństwa wielokulturowego” nie respektowali zasady, że interesowi ekonomicznemu imigrantów zaspokajanemu dzięki możliwości osiedlenia się w danym kraju musi odpowiadać interes ekonomiczny jego rdzennych mieszkańców ; żądanie uwzględnienia tego interesu jest czymś absolutnie prawowitym. Wybrano jednak inną, całkowicie błędną drogę, bezrefleksyjnie przyjmując miliony ludzi z innych kultur i religii, których interesy materialne są niezgodne z interesami materialnymi goszczących ich krajów. Skutkiem napływu mas imigrantów jest wzrost poziomu społecznych sprzeczności i zagrożenie wybuchem konfliktów społecznych w wyniku erozji systemów zabezpieczenia socjalnego oraz stagnacji lub spadku dochodu narodowego. Społeczne napięcia będą rosły, konflikty będą się nasilać, zadłużone ponad miarę rządy nie będą w stanie rozszerzyć zasięgu państwa opiekuńczego dla zachowania pokoju społecznego. Aby uciec przed grożącą im na starość biedą, wielu członków młodszego pokolenia, w tym wielu wysoko wykwalifikowanych, opuści kraj, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację. W 2015 roku Ley ogłosił książkę, której tytuł mówi wszystko – Der Selbstmord des Abendlandes. Die Islamisierung Europas (Samobójstwo Zachodu. Islamizacja Europy, wstęp: Bazon Brock). W ubiegłym roku dołożył jeszcze jedno „apokaliptyczne” proroctwo: Die letzten Europäer – Das neue Europa (Ostatni Europejczycy – nowa Europa). Według Ley`a Unia Europejska urzeczywistnia neosocjalistyczne utopie, a jednocześnie podlega islamskiej kolonizacji, co w rezultacie doprowadzi do libanizacji Europy. U rządzących Europą postnowoczesnych ignorantów i pożytecznych idiotów islamizacji z neurotycznej nienawiści do samych siebie rodzi się nieświadoma fantazja samozniszczenia, na którą składają się ideologia „wielokulturowości” i „różnorodności”, dżenderyzm, islamofilia i antykolonializm. Nadzieję upatruje Ley w prowadzących restrykcyjną politykę imigracyjną krajach grupy wyszehradzkiej; to Europa Środkowa mogłaby stać się punktem krystalizacyjnym „nowej Europy” i bazą nowej europejskiej konfederacji, do której w dłuższej perspektywie mogłyby dołączyć kraje bałtyckie, Austria, północne Włochy oraz – po oderwaniu się od RFN– Bawaria i Saksonia.
Na rzeczywiste, wysokie koszty masowej imigracji z krajów pozaeuropejskich wskazywał wielokrotnie prof. Gunnar Heinsohn, według którego wśród „uchodźców” przybyłych w ostatnich latach do RFN, tylko 10 % ma kwalifikacje odpowiadające wymogom wysokorozwiniętej technologicznie cywilizacji przemysłowej. Prof. Heinsohn domaga się restrykcyjnej polityki imigracyjnej, zgodnie z którą tylko ludzie wykwalifikowani mogliby osiedlać się w Niemczech, i alarmuje, że obecna polityka imigracyjna, nakładająca coraz większe finansowe ciężary na barki młodego pokolenia, powoduje drenaż mózgów, bowiem co roku kraj opuszcza 80 000 osób (140 000 wyjeżdża, 60 tysięcy powraca) – tych najambitniejszych, najinteligentniejszych, najbardziej rzutkich, najwyżej wykwalifikowanych i najbardziej kompetentnych. Tym samym stale zmniejsza się grupa, która płaci ponad dwa razy tyle podatków i danin publicznych niż dostaje od państwa, natomiast za przyczyną imigracji biednych, niewykształconych i niewykwalifikowanych mas spoza krajów europejskich zwiększa się grupa tych, którzy żyją w dużej części, lub całkowicie, na koszt innych. Argument, że masowa imigracja pomoże odwrócić niekorzystne trendy demograficzne grożące załamaniem systemu emerytalnego a wraz z nim całego państwa socjalnego, jest według prof. Heinsohna, absurdalny. Jego zdaniem katastrofa demograficzna w połączeniu z masową imigracją z krajów Trzeciego Świata wprowadza Niemcy na drogę wiodącą ku społeczno-gospodarczej degradacji.
Zmarły w 2016 roku politolog, historyk i socjolog, prof. Rolf Peter Sieferle w książce Das Migrationsproblem.Über die Unvereinbarkeit von Sozialstaat und Masseneinwanderung (Problem migracji.O niemożliwości pogodzenia państwa socjalnego i masowej imigracji, 2017) dowodzi z niepodważalną logiką, że państwo socjalne ( opiekuńcze) nie może przetrwać z różnych powodów, a jednym z nich jest masowa imigracja. Niemieckiej elicie odebrało, zdaniem Sieferlego, polityczny rozum, działa ona bez krzty pragmatyzmu, utraciła nawet najprostsze rezerwy zdrowego rozsądku . Jej przedstawiciele mówią o braku rąk do pracy, podczas gdy wpuszczanie masowo analfabetów, ludzi bez kwalifikacji i żadnego wykształcenia jest – w obliczu postępującej digitalizacji, robotyzacji i automatyzacji – ciężkim błędem, gdyż prowadzi do obniżenia ogólnego poziomu nauczania, podczas gdy wyłącznie intensywne podnoszenie kwalifikacji i poziomu potrzebnego wykształcenia może być remedium na brak ludzi w sektorach istotnych dla gospodarki. Im więcej niewykwalifikowanych i niewykształconych wpuszcza się do kraju, tym słabsza motywacja dla sił fachowych z zagranicy, by osiedlać się w tym kraju, i coraz silniejszy motyw dla krajowych specjalistów, by emigrować, co oznacza, że liczba tych, którzy mają największe osiągnięcia w pracy zawodowej i dobrze zarabiają, a tym samym są w państwie socjalnym świadczeniodawcami, będzie maleć, zaś liczba świadczeniobiorców – rosnąć. Stąd też państwo socjalne pod ciężarem masowej imigracji (oraz innych czynników) nieuchronnie musi się zawalić.
W lipcu 2018 roku prof. Thomas Mayer ekonomista z uniwersytetu w Witten/Herdecke ogłosił gościnnie na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” artykuł zatytułowany „Albo Europa będzie twierdzą, albo jej nie będzie”. Pisze on m.in. , że gdyby tylko co trzeciemu mieszkańcowi spośród tych, których w następnych dekadach przybędzie w Afryce Subsaharyjskiej, Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, udało się przedostać do Europy, liczba ludności UE podwoiłaby się i na każdego Europejczyka przypadałby jeden imigrant. Jakakolwiek integracja stałaby się niemożliwa. Dramatyczne zmiany demograficzne sprawią, że w przyszłości napierać będzie na Europę jeszcze więcej imigrantów i „uchodźców”. Jeśli Europa – konkluduje prof. Meyer – chce ten szturm przeżyć, musi zmienić swoją politykę, gdyż bez drastycznego ograniczenia imigracji z Afryki i z Bliskiego Wschodu nie przetrwa w wolności i dobrobycie.
We wspomnianym wyżej wywiadzie dla „Die Welt” z 1998 roku prof. Herwig Birg twierdzi, że chaotyczny, masowy napływ imigrantów do Niemiec, w powiązaniu z polityczną biernością polityków wobec problemów demograficznych, zagraża egzystencji Niemiec podobnie jak obie wojny światowe w XX wieku. I wieścił kasandrycznie: „Nie powinniśmy robić sobie złudzeń. Jeśli Europa zamierza na stałe stać się kontynentem imigracyjnym, to w dłuższej perspektywie nie będzie Europy. W obliczu potencjału ludnościowego Azji, Afryki i Ameryki Południowej w XXI wieku należałoby – w przypadku otwarcia granic – założyć, że nie tylko Niemcy jako naród znikną, ale zniknie cała Europa jako obszar kulturowy (Kulturraum)”.
Tomasz Gabiś
Źródła: Nowa Debata (styczeń 2016), „Arcana” nr 143 (2018), „Do Rzeczy” 2019 nr 7.
Tagi: niemiecki komunizm tomasz gabiś imigracja niemcy
Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
Jak powstało życie? Łukasz Lamża
https://www.youtube.com/watch?v=KAiSEcgKbYE | 10 maj 2017
[Autor podał dobry przykład, jako analogię, próbę ustalenia, jak zbudowany był pierwszy samochód na podstawie współczesnych, obładowanych elektroniką, sprzętem; wyrafinowanych konstrukcji... Rozwinę tą analogię: Na początku było koło, potem taczka jednokołowa, następnie dwukołowa, potem wóz 4 kołowy, i dopiero potem pierwszy prymitywny samochód. A teraz proszę sobie wyobrazić pojazd z dalekiej przyszłości i porównać go do koła, taczki, wozu, pierwszego samochodu (ten pojazd nie będzie efektem ewolucji nawet z obecnie najnowocześniejszego samochodu, tylko czegoś z przyszłości, ale wszystko zaczęło się od koła)...
Czy samo koło, taczka, wóz może się toczyć. Tak - z górki, popychane przez wiatr (w tym pod górkę i z powrotem), wodę z rzeki, fale morskie. Czy łódka, żaglowiec mogą same płynąć? - Mogą popychane-ciągnięte przez wiatr, płynącą wodę.
Czy żaglowiec może stać się bardziej złożony. Tak - wiatr może ułamać zbyt duży maszt, sieć rybacka może zaplątać się w ster, dzięki czemu sam będzie ustawiać się z wiatrem, łapać w sieć ryby, inne zwierzęta. A część tych zwierząt może dostać się na pokład, tam zamieszkać. A tymi zwierzętami mogą zainteresować się drapieżniki.
Analogicznie pierwsze formy życia były bierne, zapadały w stan hibernacji, nie były przez nic atakowane, zjadane, bo jeszcze nie miało co je atakować, zjadać. I miały najprzeróżniejsze kształty, rozmiary, skład. Dopiero gdy były sprzyjające warunki, to zachodziły w nich b. proste, elementarne reakcje, bardziej chemiczne, fizyczne, niż życiowe. I łączyły się, na początku przypadkiem/w wyniku czynników zewnętrznych, z innymi formami półożywionej materii. A i tak z tego 99.9... procent takich form ginęła, pozostawiając po sobie swoje substancje. Ale, po milionach lat, miliardach reakcji, za którymś razem powstały praformy życia, takie bardziej udane egzemplarze. Jedne pobierały substancje chemiczne, inne żywiły się martwymi organizmami, jeszcze inne pasożytowały - żyły kosztem innych praform życia pochłaniając je, bytując w nich, a jednocześnie korzystając z ich osiągnięć budowy, funkcjonowania - podkradając rozwiązania, kolejne funkcjonowały w sposób kombinowany. Zaczęło się konkurowanie, walka, obrona, maskowanie, łapanie i wykorzystywanie innych organizmów, współpraca, symbioza, tworzenie coraz lepiej zbudowanych, funkcjonujących, przystosowanych form życia, organizmów, zbiorów organizmów, specjalizacja, doskonalenie się, ewolucja. - red.]
Samoorganizacja
Samoorganizacja, samoporządkowanie (ang. self-organisation, self-assembly) – zjawiska, w których elementy układu złożonego ulegają spontanicznemu uporządkowaniu; tworzenie się zorganizowanych struktur przestrzennych lub korelacji w przestrzeni i czasie pod wpływem oddziaływań zachodzących pomiędzy elementami układu, oraz między układem a jego otoczeniem.
Samoorganizacja może dotyczyć różnych dziedzin i obejmować układy o różnych rozmiarach fizycznych i różnym stopniu złożoności: od kilkunastoelementowych (np. kapsomery wirusów spontanicznie łączące się w otoczkę wokół materiału genetycznego wirusa), po praktycznie nieskończone (samoorganizacja materii w kosmosie: tworzenie i uporządkowanie galaktyk).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samoorganizacja
Czy Biblię napisali idioci? | Księga Rodzaju i stworzenie świata
https://www.youtube.com/watch?v=5sY6lNurqlw | 21 lip 2019
https://wiadomosci.wp.pl/sondaz-tylko-2 ... 247629441a | 07.09.2019
Sondaż. Tylko 20 proc. Polaków całkowicie ufa polskiemu Kościołowi
matka teresa zdefraudowała miliony
posting.php?mode=edit&f=2&p=4820
ojciec pio oszust
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
Jan Paweł II tuszował pedofilię
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
Jan Paweł II malwersacje Banku
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
https://www.youtube.com/watch?v=KAiSEcgKbYE | 10 maj 2017
[Autor podał dobry przykład, jako analogię, próbę ustalenia, jak zbudowany był pierwszy samochód na podstawie współczesnych, obładowanych elektroniką, sprzętem; wyrafinowanych konstrukcji... Rozwinę tą analogię: Na początku było koło, potem taczka jednokołowa, następnie dwukołowa, potem wóz 4 kołowy, i dopiero potem pierwszy prymitywny samochód. A teraz proszę sobie wyobrazić pojazd z dalekiej przyszłości i porównać go do koła, taczki, wozu, pierwszego samochodu (ten pojazd nie będzie efektem ewolucji nawet z obecnie najnowocześniejszego samochodu, tylko czegoś z przyszłości, ale wszystko zaczęło się od koła)...
Czy samo koło, taczka, wóz może się toczyć. Tak - z górki, popychane przez wiatr (w tym pod górkę i z powrotem), wodę z rzeki, fale morskie. Czy łódka, żaglowiec mogą same płynąć? - Mogą popychane-ciągnięte przez wiatr, płynącą wodę.
Czy żaglowiec może stać się bardziej złożony. Tak - wiatr może ułamać zbyt duży maszt, sieć rybacka może zaplątać się w ster, dzięki czemu sam będzie ustawiać się z wiatrem, łapać w sieć ryby, inne zwierzęta. A część tych zwierząt może dostać się na pokład, tam zamieszkać. A tymi zwierzętami mogą zainteresować się drapieżniki.
Analogicznie pierwsze formy życia były bierne, zapadały w stan hibernacji, nie były przez nic atakowane, zjadane, bo jeszcze nie miało co je atakować, zjadać. I miały najprzeróżniejsze kształty, rozmiary, skład. Dopiero gdy były sprzyjające warunki, to zachodziły w nich b. proste, elementarne reakcje, bardziej chemiczne, fizyczne, niż życiowe. I łączyły się, na początku przypadkiem/w wyniku czynników zewnętrznych, z innymi formami półożywionej materii. A i tak z tego 99.9... procent takich form ginęła, pozostawiając po sobie swoje substancje. Ale, po milionach lat, miliardach reakcji, za którymś razem powstały praformy życia, takie bardziej udane egzemplarze. Jedne pobierały substancje chemiczne, inne żywiły się martwymi organizmami, jeszcze inne pasożytowały - żyły kosztem innych praform życia pochłaniając je, bytując w nich, a jednocześnie korzystając z ich osiągnięć budowy, funkcjonowania - podkradając rozwiązania, kolejne funkcjonowały w sposób kombinowany. Zaczęło się konkurowanie, walka, obrona, maskowanie, łapanie i wykorzystywanie innych organizmów, współpraca, symbioza, tworzenie coraz lepiej zbudowanych, funkcjonujących, przystosowanych form życia, organizmów, zbiorów organizmów, specjalizacja, doskonalenie się, ewolucja. - red.]
Samoorganizacja
Samoorganizacja, samoporządkowanie (ang. self-organisation, self-assembly) – zjawiska, w których elementy układu złożonego ulegają spontanicznemu uporządkowaniu; tworzenie się zorganizowanych struktur przestrzennych lub korelacji w przestrzeni i czasie pod wpływem oddziaływań zachodzących pomiędzy elementami układu, oraz między układem a jego otoczeniem.
Samoorganizacja może dotyczyć różnych dziedzin i obejmować układy o różnych rozmiarach fizycznych i różnym stopniu złożoności: od kilkunastoelementowych (np. kapsomery wirusów spontanicznie łączące się w otoczkę wokół materiału genetycznego wirusa), po praktycznie nieskończone (samoorganizacja materii w kosmosie: tworzenie i uporządkowanie galaktyk).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samoorganizacja
Czy Biblię napisali idioci? | Księga Rodzaju i stworzenie świata
https://www.youtube.com/watch?v=5sY6lNurqlw | 21 lip 2019
https://wiadomosci.wp.pl/sondaz-tylko-2 ... 247629441a | 07.09.2019
Sondaż. Tylko 20 proc. Polaków całkowicie ufa polskiemu Kościołowi
matka teresa zdefraudowała miliony
posting.php?mode=edit&f=2&p=4820
ojciec pio oszust
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
Jan Paweł II tuszował pedofilię
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
Jan Paweł II malwersacje Banku
https://www.google.com/search?client=fi ... CAo&uact=5
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości