ZAGADKI...!!!
Najpierw trochę uświadamiających tekstów, informacji:
16 listopada 2007 - zaprzysiężenie rządu Platformy Obywatelskiej (Donalda Tuska)
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const ... 0&typ=news
MINISTERSTWO FINANSÓW
Zadłużenie Skarbu Państwa nr 12/2007
Na koniec grudnia 2007 roku zadłużenie Skarbu Państwa (SP) wyniosło 501.530,8 mln zł (tj. ok. 140,0 mld EUR lub ok. 206,0 mld USD - w przeliczeniu po kursach z dnia 31 grudnia 2007r.: 1EUR = 3,5820 PLN, 1USD = 2,4350 PLN). W porównaniu z końcem grudnia 2006 roku zadłużenie to wzrosło o 23.004,4 mln zł, tj. o 4,8%.
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const ... 0&id=70510
MINISTERSTWO FINANSÓW
Zadłużenie Skarbu Państwa nr 2/2010
Na koniec lutego 2010 roku zadłużenie Skarbu Państwa (SP) wyniosło 657.996,0 mln zł (tj. ok. 165,5 mld EUR lub ok. 224,9 mld USD – w przeliczeniu po kursach z dnia 26 lutego 2010r.: 1EUR = 3,9768 PLN, 1USD = 2,9251 PLN). W porównaniu z końcem stycznia 2010 roku zadłużenie to wzrosło o 5.083,2 mln zł, tj. o 0,8%.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [16.12.2009, 08:42] 2 źródła
RZĄD ZADŁUŻYŁ CIĘ NA 20 TYS. ZŁOTYCH
Ekonomiści ostrzegają przed krachem.
W przyszłym roku Polska zaciągnie nowe kredyty na sumę 100 mld zł. Dług państwa wzrośnie tym samym do 740 mld - informuje "Gazeta Wyborcza".
Co to oznacza? Że coraz więcej pieniędzy będziemy musieli co roku przeznaczać na jego spłatę. W 2010 roku na obsługę długu będziemy musieli przeznaczyć aż 35 mld złotych. Całkowite wydatki budżetu wyniosą w tym czasie 301,2 mld zł.
Znani ekonomiści już ostrzegają przed pokonaniem przez dług bariery 55 proc. PKB już w 2010 lub w 2011 r. Dlaczego? Bo wówczas rząd musiałby podjąć się planu ratunkowego, bardzo uciążliwego dla obywateli. Byłby zmuszony zamrozić pensje budżetówki i jeszcze bardziej obniżyć podwyżki dla emerytów.
(...) | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 16:27] 2 źródła
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW
Amerykanie też nie znają prawdy o własnym budżecie.
Co roku w listopadzie Departament Skarbu wydaje raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP, czyli takich, które obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa - pisze na swoim blogu analityk Michał Słysz. W tym roku raport zostanie opublikowany później.
Ale i tak zawarte w nim dane nie trafią do mediów - przewiduje Słysz. Dlaczego? Bo zawiera on dane nie tylko o deficycie dochodów w danym roku względem wydatków, ale także przyrost przyszłych zobowiązań - głównie na rzecz funduszy emerytalnych i zdrowotnych. Jak informuje na swoim blogu Słysz całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460 proc. PKB.
A jak w podobnym ujęciu wyglądałoby zadłużenie polskiego budżetu? Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów, na 3,1 bln zł czyli ok. 240 proc. PKB. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Niedziela, 23.05.2010 08:46
CAŁY ŚWIAT TONIE W DŁUGACH
Polska też ma kłopoty.
Żarty się skończyły! Na koniec 2011 roku dług Polski wzrośnie do prawie 60 proc. PKB, czyli ok. 900 mld zł. Zdaniem ekonomistów, dalsze zadłużanie kraju może zrujnować gospodarkę.
Specjaliści zwracają uwagę, że życie na kredyt po prostu się nie opłaca. Z kraju odpływają zagraniczni inwestorzy, a złotówka się osłabia.
Możemy jednak nie mieć wyboru i nowe długi będą konieczne. Tylko straty związane z powodzią szacuje się na grubo ponad 11 mld zł.
Ale na świecie są państwa, gdzie długi są znacznie większe niż u nas. Na 58 krajów badanych przez szwajcarski International Institute for Management Development aż 40 jest zadłużonych powyżej 60 proc. PKB - czytamy na rp.pl.
Japończykom obniżenie długu do 60 proc. PKP ma zająć 74 lata! Do 2019 roku z nadmiernym zadłużeniem uporają się Hiszpanie. Grecja czy Islandia zacznie wychodzić na prostą dopiero po 2030 roku - pisze "Rzeczpospolita".
Gigantyczne długi mają także Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi. Ale Europa to nie wyjątek. Po uszy zadłużone są także Stany Zjednoczone, Australia czy Kanada.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Czwartek [04.03.2010, 17:05]
POLACY SĄ CORAZ BARDZIEJ ZADŁUŻENI I MAJĄ PROBLEMY ZE SPŁATĄ
Mamy już 16,78 mld długów!
Statystyczny dłużnik ma od 31 do 40 lat, mieszka w województwie śląskim lub mazowieckim - najprawdopodobniej w Warszawie lub Katowicach. Jego średnie zadłużenie wynikające z zaległych płatności wobec banków, firm pożyczkowych, telekomunikacyjnych oraz dostarczających usługi masowe wynosi 9 715 zł - wynika z najnowszego lutowego raportu InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej SA.
Niestety, jego średnie zadłużenie w ciągu ostatnich trzech miesięcy wzrosło: o aż 906 zł, czyli 10,28 proc.
Niezapłacone rachunki, długi alimentacyjne, raty kredytów i opłaty za czynsz, prąd, gaz czy telefon, zarejestrowane w Centralnej Ewidencji Dłużników BIG InfoMonitor i Biurze Informacji Kredytowej sięgnęły już 16,78 mld złotych.
Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy długi Polaków wzrosły o 2,47 mld złotych. W ciągu 2 lat - od lutego 2008 roku - wzrosło o 95 proc.
Wzrosła także, o 6,3 proc., liczba osób, które mają problemy z płatnościami. Dziś 1,72 mln osób zalega z zapłatą dłużej niż 60 dni. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [26.05.2010, 18:31]
JEST CORAZ GORZEJ. TONIEMY W DŁUGACH
2 mln Polaków nie spłaca zobowiązań.
Ponad 1,82 miliona osób w Polsce ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań finansowych. W ciągu ostatnich trzech miesięcy przybyło o 93 757 Polaków w tarapatach. Kwartalny wzrost liczby niesolidnych dłużników wyniósł 5,4 proc. Polacy mają już 19 mld zł przeterminowanych zobowiązań. To o 2,3 mld zł (13 procent) więcej niż kwartał wcześniej. | BD
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Czwartek [22.04.2010, 09:05]
POLACY TONĄ W DŁUGACH PO USZY
Windykatorzy nie wyrabiają się z egzekucją.
W pierwszym kwartale tego roku pięć ogólnopolskich firm windykacyjnych dostało do odzyskania niespłacane długi o wartości 2,8 mld zł - wylicza "Rzeczpospolita".
Dzięki temu każda mogła pochwalić się kilkudziesięcioprocentowym wzrostem biznesu. W ciągu roku zatrudniły ponad 200 dodatkowych pracowników, ponieważ nie nadążały z pracą.
Lider na windykacyjnym rynku, wrocławski Kruk, w stosunku do pierwszego kwartału 2009 roku podwoił przyjęte wierzytelności.
Ponad połowa należności, która trafiła do omawianych pięciu firm, to zobowiązania klientów indywidualnych - zauważa dziennik.
Rośnie od kilku już miesięcy liczba zleceń np. od banków, których klienci nie spłacają kredytów albo mają wielomiesięczne opóźnienia.
Banki nie chcą tworzyć dodatkowych rezerw na kredyty, bo to osłabia wyniki finansowe. Chcą więc długi ściągać jak najszybciej.
Do obsługi windykatorów coraz częściej trafiają wierzytelności o znacznie wyższych saldach, tj. hipoteczne, mieszkaniowe oraz zabezpieczone ruchomościami – mówi "Rzeczpospolitej" Piotr Krupa, prezes wrocławskiego Kruka.
Wierzytelności, jakie zgłoszone mają być w tym roku, branża szacuje na 9-10 mld zł. Z czego 7 mld z sektora bankowego. | JS
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 01.01.2010 19:31
FINANSE: STANY ZJEDNOCZONE SĄ JUŻ PRAKTYCZNIE BANKRUTEM
Jakie jest prawdziwe zadłużenie USA?
Departament Skarbu wydał doroczny raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP (obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa).
Ekonomiści twierdzą, że informacje o raporcie trudno jest znaleźć w mediach, ponieważ użyta metodologia wydobywa na światło dzienne półprawdy zawarte w oficjalnym raporcie - tym, o którym media informują.
- Konserwatywne zasady GAAP uwzględniają nie tylko deficyt dochodów względem wydatków w danym roku, ale również przyrost bieżącej wartości przyszłych zobowiązań, głównie na rzecz funduszy Social Security (emerytalno-rentowych) i Medicare (zdrowotnych) – tłumaczy ekonomista Michał Słysz.
I dodaje, że według GAAP w ciągu ostatniej dekady deficyt budżetu wynosił ok. 4 bln USD średniorocznie, czyli ok. 30% PKB! I tak, w 2008 r. faktyczny deficyt wynosił nie 450 mld USD, ale 5,1bln!.
A Shadowstats, niezależne biuro statystyczne, szacuje deficyt GAAP w 2009 r. aż na 9 bln USD (czyli 63% PKB), co oznacza, że USA stoją praktycznie na krawędzi bankructwa.
- Całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460% PKB. Dla porównania, w Polsce dług publiczny wraz z ukrytymi zobowiązaniami budżetu wobec emerytów szacuję z grubsza na 3,1 bln zł czyli ok. 240% PKB – dodaje Słysz.
Leszek Sadkowski
leszek.sadkowski@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Sobota, 06.02.2010 22:37
ŚWIAT: ZADŁUŻENIE AMERYKANÓW SIĘGA 350% PKB!
Nie do wiary? Taka jest prawda!
W obecnym roku fiskalnym kończącym się we wrześniu, amerykański deficyt budżetowy sięgnie 10,6% PKB. Wyniesie 1,56 bln dolarów wobec zakładanych 1,2 bln dolarów i przewidywanych przez ekonomistów 1,35 bln dolarów. To największy deficyt od czasów II Wojny Światowej – podaje Gold Finance.
Następny budżet, którego projekt w tym tygodniu został przez prezydencką administrację przesłany do Kongresu Stanów Zjednoczonych, przewiduje deficyt w wysokości 1,27 bln dolarów. W czasie wyborów Barack Obama obiecywał, że do końca 2012 r. ograniczy deficyt do około 650 mld dolarów. Teraz wiadomo, że nie ma na to szans. Nawet, gdyby projektowany na kolejne 12 miesięcy deficyt nie został przekroczony.
Dług amerykańskiego sektora publicznego sięga dziś gigantycznej kwoty 12 bilionów dolarów. Jego obsługa, czyli spłata odsetek, pochłania prawie pół biliona dolarów rocznie. A prognozy mówią, że do 2020 r. dług ten wzrośnie do co najmniej 18,5 bln dolarów, sięgając 100% PKB.
I to mimo usilnych starań o ograniczenie deficytów budżetowych. Jeśli zliczyć całe zadłużenie Stanów Zjednoczonych, czyli i publiczne, i sektora przedsiębiorstw, i obywateli, to już teraz sięga ono 350% PKB.
Problem w tym, że nie da się pogodzić redukcji tak potężnego deficytu i tak ogromnej góry długów z pobudzaniem gospodarki kolejnymi hojnymi pakietami stymulacyjnymi. Wręcz przeciwnie: konieczne będzie ostre zaciskanie pasa przez wiele lat. A to rozwojowi amerykańskiej gospodarki nie będzie sprzyjać – Roman Przasnyski, główny analityk Gold Finance.
Źródło: Gold Finance.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
www.o2.pl | Poniedziałek [18.05.2009, 11:27] 1 źródło
SZEŚĆ MILIONÓW EUROPEJCZYKÓW TRAFI NA BRUK
Bezrobocie na Starym Kontynencie może objąć nawet 25 milionów osób.
Pod czerwonymi sztandarami związków zawodowych na ulice największych europejskich miast wyszło w weekend 350 tys. osób. To odpowiedź na prognozy, według których do końca przyszłego roku pracę straci ponad 6 mln Europejczyków - donosi "Dziennik".
Najwięcej, bo ponad 100 tys. demonstrantów pojawiło się w Berlinie. Uczestników dowiozło tam 600 wypełnionych do ostatniego miejsca autokarów i 17 specjalnie na tę okazję wynajętych pociągów.
W Brukseli pod sztandarami "Bronimy miejsc pracy" i "Europa socjalna? Yes we can!" przemaszerowało 50 tys. osób. W podobnym wiecu w Pradze wzięło udział 30 tys. uczestników. Nieco wcześniej w Madrycie protestowało 150 tys. związkowców.
Eksperci twierdzą, że fale protestów to dopiero początek niepokojów społecznych, jakie uderzą w Europę w najbliższych miesiącach.
Bezrobocie rośnie i będzie rosnąć przez cały 2009 i 2010 rok. W wielu krajach UE, osiągnie ono poziom nienotowany od zakończenia II wojny światowej i obejmie aż 26 mln osób - mówi "Dziennikowi" Thomas Klau, analityk i szef paryskiego biura Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych. | AB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Wtorek, 29.09.2009 23:05
BIEDA: 75% SPOŁECZEŃSTWA NIE STAĆ NA CZYNSZ I RACHUNKI
Tak wygląda rzeczywistość w Nowej Europie.
Członkostwo w Unii Europejskiej znacząco podniosło standard życia w Polsce i innych nowych krajach UE. Wciąż najgorzej jest w Bułgarii. W niedostatku żyje tam trzy czwarte społeczeństwa – głosi opublikowany we wtorek raport Komisji Europejskiej.
Zdaniem KE, w 2005 roku aż 44% mieszkańców nowych krajów nie miało pieniędzy na zapłacenie czynszu albo bieżących rachunków, ogrzewanie, pełnowartościowe jedzenie, wyjazd na wakacje, zakup samochodu, telewizora czy lodówki albo nieprzewidziane wydatki.
W 2007 r. ten tzw. wskaźnik "materialnego niedostatku" spadł w nowych krajach do 33%. W tym samym czasie w starych krajach UE wskaźnik ów się nie zmienił, wynosi nadal 17%.
Polska pod tym względem cały czas plasuje się na szarym końcu Europy. Wskaźnik materialnego niedostatku wynosi u nas 38%. Gorzej jest tylko w Bułgarii (trzy czwarte społeczeństwa!), Rumunii (ponad połowa) i na Łotwie (45%).
Ale uwaga. Powyższe dane pochodzą z 2007 roku i nie uwzględniają obecnego kryzysu gospodarczego i jego konsekwencji np. rosnącego bezrobocia. Sytuacja w niektórych krajach (np. na Łotwie) może być jeszcze gorsza.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
„NEWSWEEK” nr 3, 22.01.2006 r.: Współcześnie w niektórych krajach Unii Europejskiej 40 procent wszystkich osób mających zatrudnienie należy do grupy osób zagrożonych ubóstwem.
http://bezkomentarza.eu/archives/4 W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na osobę! (wikipedia.org)
– GUS podaje, iż 60% (23 mln) polskiego społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln w skrajnej nędzy)!
„FAKTY I MITY” nr 7, 22.02.2007 r.: „Jak wynika z danych Eurostatu, Polska znalazła się po raz pierwszy na pierwszym msu w rankingu państw UE. Jesteśmy liderem... w biedzie. Przegoniliśmy nawet Rumunów i Bułgarów! Z 1/3 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego staliśmy się prawdziwą europejską potęgą!
„NEWSWEEK” nr 50, 18.12.2005 r.: Około 15 proc. Amerykanów żyje poniżej progu ubóstwa.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [17.11.2009, 11:05] 4 źródła, 1 wideo
PRAWIE 50 MILIONÓW AMERYKANÓW GŁODUJE
Obama: to kryzys opróżnił nasze spiżarnie.
Ponad 49 mln osób w Stanach Zjednoczonych w 14 proc. gospodarstw domowych miało w ubiegłym roku trudności ze zdobyciem wystarczającej ilości pożywienia - poinformował Amerykański Departament Rolnictwa. To najgorszy wynik od 14 lat - donosi "Newsweek".
Brak jedzenia dotyka 17 milionów amerykańskich rodzin. To 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Coraz więcej Amerykanów korzysta z bonów żywnościowych wydawanych przez opiekę społeczną.
Najgorsze jest to, że prawie pół miliona dzieci kilka razy w roku odczuwało głód. To kryzys opróżnił nasze spiżarnie. Musimy jak najszybciej zwiększyć zatrudnienie - powiedział prezydent Barack Obama. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.12.2009, 19:45] 2 źródła
AMERYKANIE DOSTAJĄ JEDZENIE NA KARTKI
36 mln ludzi jest na garnuszku pomocy społecznej.
Program żywieniowy, który jeszcze niedawno był przedstawiany jako nieudolna pomoc społeczna, teraz pomaga wyżywić jednego na ośmiu obywateli USA, w tym aż 25 proc. dzieci - donosi forsal.pl.
Każdego dnia przybywa 20 tys. nowych potrzebujących.
Wśród otrzymujących żywność 28 proc. stanowią czarni, 15 proc. latynosi i 8 proc. białych.
Ich różnorodność pokazuje, jak duże spustoszenie poczyniła recesja wśród zwykłych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Samotne matki i małżeństwa, dopiero co wyrzuceni z pracy i przewlekle bezrobotni – każda grupa społeczna jest zagrożona ubóstwem - dodaje portal. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Środa [03.02.2010, 16:39]
CO ÓSMY AMERYKANIN NIE MA NA JEDZENIE
Magazyny pomocy społecznej świecą pustkami.
Aż 70 proc. tzw. Emergency Food Centers (EFC), gdzie paczki dostają najbiedniejsi, może zostać zamknięte z braku towarów do wydawania - donosi "The Wichita Eagle".
Z opublikowanego właśnie raportu "Hunger in America 2010" wynika, że co ósmy obywatel nie ma pieniędzy, by się samodzielnie wyżywić.
To 37 mln ludzi, w tym 14 mln dzieci żyjących tylko dzięki paczkom - zauważa dziennik.
Od 2006 do 2009 roku liczba potrzebujących pomocy wzrosła w USA o 46 proc.
O połowę zwiększyła się ilość głodnych dzieci, o 64 proc. ilość głodnych emerytów - dodaje gazeta.
Na przykładzie miasta Kansas i tamtejszego EFC, gazeta wskazuje, że blisko połowa biorących paczki musi wybierać między spłatą kredytu mieszkaniowego albo kupnem żywności.
Co trzecia osoba wybiera między lekami a żywnością - dodaje "The Wichita Eagle". | JS
www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc. gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to, które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.
"Obecne wymieranie to skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - "Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".
Najnowsze badania dowodzą, że system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/
www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę. Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner, dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.
W maju konferencja ONZ na temat biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około 440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.
Osobne szacunki pokazują, że ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków, która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [09.05.2010, 21:02]
ONZ: NADCHODZI TOTALNA ZAGŁADA PRZYRODY
Sprawdź, ilu gatunków już nigdy nie zobaczysz.
Jednej trzeciej wszystkich gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie. Najbardziej zagraża im szybki wzrost gospodarczy takich państw jak Chiny, Indie i Brazylia - alarmuje najnowszy raport ONZ.
Autorzy "Global Biodiversity Outlook" wskazują, że o ile kraje zachodnie już są świadome potrzeby ochrony gatunków zagrożonych to państwa rozwijające się prowadzą wręcz rabunkową politykę wobec przyrody.
Wyginięciem zagrożonych jest 21 proc. gatunków ssaków, 30 proc. płazów i 36 proc. bezkręgowców. To dane zebrane w ponad 120 państwach świata - wylicza "The Daily Telegraph".
Największymi zagrożeniami dla świata zwierząt i roślin są wzrost liczby ludności, zanieczyszczenie środowiska oraz rozprzestrzenianie się konsumpcyjnego stylu
życia.
Jeżeli nic się nie zmieni to już w 2050 roku do życia potrzebna nam będzie nie jedna, ale pięć planet - mówi Ahmed Djoghlaf z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. | AJ
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. (Czyli około 73,5 tys. na 35 mln. – red.)
Więcej:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
Przyczyny, skutki, lekarstwo:
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforu ... 5675cd9fa9
Pytanie: Kim są zwolennicy obecnego ustroju politycznego, ekonomicznego…
16 listopada 2007 - zaprzysiężenie rządu Platformy Obywatelskiej (Donalda Tuska)
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const ... 0&typ=news
MINISTERSTWO FINANSÓW
Zadłużenie Skarbu Państwa nr 12/2007
Na koniec grudnia 2007 roku zadłużenie Skarbu Państwa (SP) wyniosło 501.530,8 mln zł (tj. ok. 140,0 mld EUR lub ok. 206,0 mld USD - w przeliczeniu po kursach z dnia 31 grudnia 2007r.: 1EUR = 3,5820 PLN, 1USD = 2,4350 PLN). W porównaniu z końcem grudnia 2006 roku zadłużenie to wzrosło o 23.004,4 mln zł, tj. o 4,8%.
http://www.mf.gov.pl/dokument.php?const ... 0&id=70510
MINISTERSTWO FINANSÓW
Zadłużenie Skarbu Państwa nr 2/2010
Na koniec lutego 2010 roku zadłużenie Skarbu Państwa (SP) wyniosło 657.996,0 mln zł (tj. ok. 165,5 mld EUR lub ok. 224,9 mld USD – w przeliczeniu po kursach z dnia 26 lutego 2010r.: 1EUR = 3,9768 PLN, 1USD = 2,9251 PLN). W porównaniu z końcem stycznia 2010 roku zadłużenie to wzrosło o 5.083,2 mln zł, tj. o 0,8%.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [16.12.2009, 08:42] 2 źródła
RZĄD ZADŁUŻYŁ CIĘ NA 20 TYS. ZŁOTYCH
Ekonomiści ostrzegają przed krachem.
W przyszłym roku Polska zaciągnie nowe kredyty na sumę 100 mld zł. Dług państwa wzrośnie tym samym do 740 mld - informuje "Gazeta Wyborcza".
Co to oznacza? Że coraz więcej pieniędzy będziemy musieli co roku przeznaczać na jego spłatę. W 2010 roku na obsługę długu będziemy musieli przeznaczyć aż 35 mld złotych. Całkowite wydatki budżetu wyniosą w tym czasie 301,2 mld zł.
Znani ekonomiści już ostrzegają przed pokonaniem przez dług bariery 55 proc. PKB już w 2010 lub w 2011 r. Dlaczego? Bo wówczas rząd musiałby podjąć się planu ratunkowego, bardzo uciążliwego dla obywateli. Byłby zmuszony zamrozić pensje budżetówki i jeszcze bardziej obniżyć podwyżki dla emerytów.
(...) | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 16:27] 2 źródła
ILE POLSKA NAPRAWDĘ MA DŁUGÓW
Amerykanie też nie znają prawdy o własnym budżecie.
Co roku w listopadzie Departament Skarbu wydaje raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP, czyli takich, które obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa - pisze na swoim blogu analityk Michał Słysz. W tym roku raport zostanie opublikowany później.
Ale i tak zawarte w nim dane nie trafią do mediów - przewiduje Słysz. Dlaczego? Bo zawiera on dane nie tylko o deficycie dochodów w danym roku względem wydatków, ale także przyrost przyszłych zobowiązań - głównie na rzecz funduszy emerytalnych i zdrowotnych. Jak informuje na swoim blogu Słysz całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460 proc. PKB.
A jak w podobnym ujęciu wyglądałoby zadłużenie polskiego budżetu? Słysz szacuje go, wraz z zobowiązaniami na rzecz przyszłych emerytów, na 3,1 bln zł czyli ok. 240 proc. PKB. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Niedziela, 23.05.2010 08:46
CAŁY ŚWIAT TONIE W DŁUGACH
Polska też ma kłopoty.
Żarty się skończyły! Na koniec 2011 roku dług Polski wzrośnie do prawie 60 proc. PKB, czyli ok. 900 mld zł. Zdaniem ekonomistów, dalsze zadłużanie kraju może zrujnować gospodarkę.
Specjaliści zwracają uwagę, że życie na kredyt po prostu się nie opłaca. Z kraju odpływają zagraniczni inwestorzy, a złotówka się osłabia.
Możemy jednak nie mieć wyboru i nowe długi będą konieczne. Tylko straty związane z powodzią szacuje się na grubo ponad 11 mld zł.
Ale na świecie są państwa, gdzie długi są znacznie większe niż u nas. Na 58 krajów badanych przez szwajcarski International Institute for Management Development aż 40 jest zadłużonych powyżej 60 proc. PKB - czytamy na rp.pl.
Japończykom obniżenie długu do 60 proc. PKP ma zająć 74 lata! Do 2019 roku z nadmiernym zadłużeniem uporają się Hiszpanie. Grecja czy Islandia zacznie wychodzić na prostą dopiero po 2030 roku - pisze "Rzeczpospolita".
Gigantyczne długi mają także Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi. Ale Europa to nie wyjątek. Po uszy zadłużone są także Stany Zjednoczone, Australia czy Kanada.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Czwartek [04.03.2010, 17:05]
POLACY SĄ CORAZ BARDZIEJ ZADŁUŻENI I MAJĄ PROBLEMY ZE SPŁATĄ
Mamy już 16,78 mld długów!
Statystyczny dłużnik ma od 31 do 40 lat, mieszka w województwie śląskim lub mazowieckim - najprawdopodobniej w Warszawie lub Katowicach. Jego średnie zadłużenie wynikające z zaległych płatności wobec banków, firm pożyczkowych, telekomunikacyjnych oraz dostarczających usługi masowe wynosi 9 715 zł - wynika z najnowszego lutowego raportu InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej SA.
Niestety, jego średnie zadłużenie w ciągu ostatnich trzech miesięcy wzrosło: o aż 906 zł, czyli 10,28 proc.
Niezapłacone rachunki, długi alimentacyjne, raty kredytów i opłaty za czynsz, prąd, gaz czy telefon, zarejestrowane w Centralnej Ewidencji Dłużników BIG InfoMonitor i Biurze Informacji Kredytowej sięgnęły już 16,78 mld złotych.
Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy długi Polaków wzrosły o 2,47 mld złotych. W ciągu 2 lat - od lutego 2008 roku - wzrosło o 95 proc.
Wzrosła także, o 6,3 proc., liczba osób, które mają problemy z płatnościami. Dziś 1,72 mln osób zalega z zapłatą dłużej niż 60 dni. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [26.05.2010, 18:31]
JEST CORAZ GORZEJ. TONIEMY W DŁUGACH
2 mln Polaków nie spłaca zobowiązań.
Ponad 1,82 miliona osób w Polsce ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań finansowych. W ciągu ostatnich trzech miesięcy przybyło o 93 757 Polaków w tarapatach. Kwartalny wzrost liczby niesolidnych dłużników wyniósł 5,4 proc. Polacy mają już 19 mld zł przeterminowanych zobowiązań. To o 2,3 mld zł (13 procent) więcej niż kwartał wcześniej. | BD
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Czwartek [22.04.2010, 09:05]
POLACY TONĄ W DŁUGACH PO USZY
Windykatorzy nie wyrabiają się z egzekucją.
W pierwszym kwartale tego roku pięć ogólnopolskich firm windykacyjnych dostało do odzyskania niespłacane długi o wartości 2,8 mld zł - wylicza "Rzeczpospolita".
Dzięki temu każda mogła pochwalić się kilkudziesięcioprocentowym wzrostem biznesu. W ciągu roku zatrudniły ponad 200 dodatkowych pracowników, ponieważ nie nadążały z pracą.
Lider na windykacyjnym rynku, wrocławski Kruk, w stosunku do pierwszego kwartału 2009 roku podwoił przyjęte wierzytelności.
Ponad połowa należności, która trafiła do omawianych pięciu firm, to zobowiązania klientów indywidualnych - zauważa dziennik.
Rośnie od kilku już miesięcy liczba zleceń np. od banków, których klienci nie spłacają kredytów albo mają wielomiesięczne opóźnienia.
Banki nie chcą tworzyć dodatkowych rezerw na kredyty, bo to osłabia wyniki finansowe. Chcą więc długi ściągać jak najszybciej.
Do obsługi windykatorów coraz częściej trafiają wierzytelności o znacznie wyższych saldach, tj. hipoteczne, mieszkaniowe oraz zabezpieczone ruchomościami – mówi "Rzeczpospolitej" Piotr Krupa, prezes wrocławskiego Kruka.
Wierzytelności, jakie zgłoszone mają być w tym roku, branża szacuje na 9-10 mld zł. Z czego 7 mld z sektora bankowego. | JS
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 01.01.2010 19:31
FINANSE: STANY ZJEDNOCZONE SĄ JUŻ PRAKTYCZNIE BANKRUTEM
Jakie jest prawdziwe zadłużenie USA?
Departament Skarbu wydał doroczny raport pokazujący deficyt budżetowy wg norm GAAP (obowiązują amerykańskie przedsiębiorstwa).
Ekonomiści twierdzą, że informacje o raporcie trudno jest znaleźć w mediach, ponieważ użyta metodologia wydobywa na światło dzienne półprawdy zawarte w oficjalnym raporcie - tym, o którym media informują.
- Konserwatywne zasady GAAP uwzględniają nie tylko deficyt dochodów względem wydatków w danym roku, ale również przyrost bieżącej wartości przyszłych zobowiązań, głównie na rzecz funduszy Social Security (emerytalno-rentowych) i Medicare (zdrowotnych) – tłumaczy ekonomista Michał Słysz.
I dodaje, że według GAAP w ciągu ostatniej dekady deficyt budżetu wynosił ok. 4 bln USD średniorocznie, czyli ok. 30% PKB! I tak, w 2008 r. faktyczny deficyt wynosił nie 450 mld USD, ale 5,1bln!.
A Shadowstats, niezależne biuro statystyczne, szacuje deficyt GAAP w 2009 r. aż na 9 bln USD (czyli 63% PKB), co oznacza, że USA stoją praktycznie na krawędzi bankructwa.
- Całkowity dług budżetu USA w ujęciu GAAP wyniósł na koniec 2008 r. 66 bln USD czyli 460% PKB. Dla porównania, w Polsce dług publiczny wraz z ukrytymi zobowiązaniami budżetu wobec emerytów szacuję z grubsza na 3,1 bln zł czyli ok. 240% PKB – dodaje Słysz.
Leszek Sadkowski
leszek.sadkowski@hotmoney.pl
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Sobota, 06.02.2010 22:37
ŚWIAT: ZADŁUŻENIE AMERYKANÓW SIĘGA 350% PKB!
Nie do wiary? Taka jest prawda!
W obecnym roku fiskalnym kończącym się we wrześniu, amerykański deficyt budżetowy sięgnie 10,6% PKB. Wyniesie 1,56 bln dolarów wobec zakładanych 1,2 bln dolarów i przewidywanych przez ekonomistów 1,35 bln dolarów. To największy deficyt od czasów II Wojny Światowej – podaje Gold Finance.
Następny budżet, którego projekt w tym tygodniu został przez prezydencką administrację przesłany do Kongresu Stanów Zjednoczonych, przewiduje deficyt w wysokości 1,27 bln dolarów. W czasie wyborów Barack Obama obiecywał, że do końca 2012 r. ograniczy deficyt do około 650 mld dolarów. Teraz wiadomo, że nie ma na to szans. Nawet, gdyby projektowany na kolejne 12 miesięcy deficyt nie został przekroczony.
Dług amerykańskiego sektora publicznego sięga dziś gigantycznej kwoty 12 bilionów dolarów. Jego obsługa, czyli spłata odsetek, pochłania prawie pół biliona dolarów rocznie. A prognozy mówią, że do 2020 r. dług ten wzrośnie do co najmniej 18,5 bln dolarów, sięgając 100% PKB.
I to mimo usilnych starań o ograniczenie deficytów budżetowych. Jeśli zliczyć całe zadłużenie Stanów Zjednoczonych, czyli i publiczne, i sektora przedsiębiorstw, i obywateli, to już teraz sięga ono 350% PKB.
Problem w tym, że nie da się pogodzić redukcji tak potężnego deficytu i tak ogromnej góry długów z pobudzaniem gospodarki kolejnymi hojnymi pakietami stymulacyjnymi. Wręcz przeciwnie: konieczne będzie ostre zaciskanie pasa przez wiele lat. A to rozwojowi amerykańskiej gospodarki nie będzie sprzyjać – Roman Przasnyski, główny analityk Gold Finance.
Źródło: Gold Finance.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
www.o2.pl | Poniedziałek [18.05.2009, 11:27] 1 źródło
SZEŚĆ MILIONÓW EUROPEJCZYKÓW TRAFI NA BRUK
Bezrobocie na Starym Kontynencie może objąć nawet 25 milionów osób.
Pod czerwonymi sztandarami związków zawodowych na ulice największych europejskich miast wyszło w weekend 350 tys. osób. To odpowiedź na prognozy, według których do końca przyszłego roku pracę straci ponad 6 mln Europejczyków - donosi "Dziennik".
Najwięcej, bo ponad 100 tys. demonstrantów pojawiło się w Berlinie. Uczestników dowiozło tam 600 wypełnionych do ostatniego miejsca autokarów i 17 specjalnie na tę okazję wynajętych pociągów.
W Brukseli pod sztandarami "Bronimy miejsc pracy" i "Europa socjalna? Yes we can!" przemaszerowało 50 tys. osób. W podobnym wiecu w Pradze wzięło udział 30 tys. uczestników. Nieco wcześniej w Madrycie protestowało 150 tys. związkowców.
Eksperci twierdzą, że fale protestów to dopiero początek niepokojów społecznych, jakie uderzą w Europę w najbliższych miesiącach.
Bezrobocie rośnie i będzie rosnąć przez cały 2009 i 2010 rok. W wielu krajach UE, osiągnie ono poziom nienotowany od zakończenia II wojny światowej i obejmie aż 26 mln osób - mówi "Dziennikowi" Thomas Klau, analityk i szef paryskiego biura Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych. | AB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Wtorek, 29.09.2009 23:05
BIEDA: 75% SPOŁECZEŃSTWA NIE STAĆ NA CZYNSZ I RACHUNKI
Tak wygląda rzeczywistość w Nowej Europie.
Członkostwo w Unii Europejskiej znacząco podniosło standard życia w Polsce i innych nowych krajach UE. Wciąż najgorzej jest w Bułgarii. W niedostatku żyje tam trzy czwarte społeczeństwa – głosi opublikowany we wtorek raport Komisji Europejskiej.
Zdaniem KE, w 2005 roku aż 44% mieszkańców nowych krajów nie miało pieniędzy na zapłacenie czynszu albo bieżących rachunków, ogrzewanie, pełnowartościowe jedzenie, wyjazd na wakacje, zakup samochodu, telewizora czy lodówki albo nieprzewidziane wydatki.
W 2007 r. ten tzw. wskaźnik "materialnego niedostatku" spadł w nowych krajach do 33%. W tym samym czasie w starych krajach UE wskaźnik ów się nie zmienił, wynosi nadal 17%.
Polska pod tym względem cały czas plasuje się na szarym końcu Europy. Wskaźnik materialnego niedostatku wynosi u nas 38%. Gorzej jest tylko w Bułgarii (trzy czwarte społeczeństwa!), Rumunii (ponad połowa) i na Łotwie (45%).
Ale uwaga. Powyższe dane pochodzą z 2007 roku i nie uwzględniają obecnego kryzysu gospodarczego i jego konsekwencji np. rosnącego bezrobocia. Sytuacja w niektórych krajach (np. na Łotwie) może być jeszcze gorsza.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
„NEWSWEEK” nr 3, 22.01.2006 r.: Współcześnie w niektórych krajach Unii Europejskiej 40 procent wszystkich osób mających zatrudnienie należy do grupy osób zagrożonych ubóstwem.
http://bezkomentarza.eu/archives/4 W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na osobę! (wikipedia.org)
– GUS podaje, iż 60% (23 mln) polskiego społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln w skrajnej nędzy)!
„FAKTY I MITY” nr 7, 22.02.2007 r.: „Jak wynika z danych Eurostatu, Polska znalazła się po raz pierwszy na pierwszym msu w rankingu państw UE. Jesteśmy liderem... w biedzie. Przegoniliśmy nawet Rumunów i Bułgarów! Z 1/3 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego staliśmy się prawdziwą europejską potęgą!
„NEWSWEEK” nr 50, 18.12.2005 r.: Około 15 proc. Amerykanów żyje poniżej progu ubóstwa.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [17.11.2009, 11:05] 4 źródła, 1 wideo
PRAWIE 50 MILIONÓW AMERYKANÓW GŁODUJE
Obama: to kryzys opróżnił nasze spiżarnie.
Ponad 49 mln osób w Stanach Zjednoczonych w 14 proc. gospodarstw domowych miało w ubiegłym roku trudności ze zdobyciem wystarczającej ilości pożywienia - poinformował Amerykański Departament Rolnictwa. To najgorszy wynik od 14 lat - donosi "Newsweek".
Brak jedzenia dotyka 17 milionów amerykańskich rodzin. To 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Coraz więcej Amerykanów korzysta z bonów żywnościowych wydawanych przez opiekę społeczną.
Najgorsze jest to, że prawie pół miliona dzieci kilka razy w roku odczuwało głód. To kryzys opróżnił nasze spiżarnie. Musimy jak najszybciej zwiększyć zatrudnienie - powiedział prezydent Barack Obama. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.12.2009, 19:45] 2 źródła
AMERYKANIE DOSTAJĄ JEDZENIE NA KARTKI
36 mln ludzi jest na garnuszku pomocy społecznej.
Program żywieniowy, który jeszcze niedawno był przedstawiany jako nieudolna pomoc społeczna, teraz pomaga wyżywić jednego na ośmiu obywateli USA, w tym aż 25 proc. dzieci - donosi forsal.pl.
Każdego dnia przybywa 20 tys. nowych potrzebujących.
Wśród otrzymujących żywność 28 proc. stanowią czarni, 15 proc. latynosi i 8 proc. białych.
Ich różnorodność pokazuje, jak duże spustoszenie poczyniła recesja wśród zwykłych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Samotne matki i małżeństwa, dopiero co wyrzuceni z pracy i przewlekle bezrobotni – każda grupa społeczna jest zagrożona ubóstwem - dodaje portal. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Środa [03.02.2010, 16:39]
CO ÓSMY AMERYKANIN NIE MA NA JEDZENIE
Magazyny pomocy społecznej świecą pustkami.
Aż 70 proc. tzw. Emergency Food Centers (EFC), gdzie paczki dostają najbiedniejsi, może zostać zamknięte z braku towarów do wydawania - donosi "The Wichita Eagle".
Z opublikowanego właśnie raportu "Hunger in America 2010" wynika, że co ósmy obywatel nie ma pieniędzy, by się samodzielnie wyżywić.
To 37 mln ludzi, w tym 14 mln dzieci żyjących tylko dzięki paczkom - zauważa dziennik.
Od 2006 do 2009 roku liczba potrzebujących pomocy wzrosła w USA o 46 proc.
O połowę zwiększyła się ilość głodnych dzieci, o 64 proc. ilość głodnych emerytów - dodaje gazeta.
Na przykładzie miasta Kansas i tamtejszego EFC, gazeta wskazuje, że blisko połowa biorących paczki musi wybierać między spłatą kredytu mieszkaniowego albo kupnem żywności.
Co trzecia osoba wybiera między lekami a żywnością - dodaje "The Wichita Eagle". | JS
www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc. gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to, które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.
"Obecne wymieranie to skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - "Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".
Najnowsze badania dowodzą, że system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/
www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę. Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner, dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.
W maju konferencja ONZ na temat biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około 440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.
Osobne szacunki pokazują, że ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków, która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [09.05.2010, 21:02]
ONZ: NADCHODZI TOTALNA ZAGŁADA PRZYRODY
Sprawdź, ilu gatunków już nigdy nie zobaczysz.
Jednej trzeciej wszystkich gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie. Najbardziej zagraża im szybki wzrost gospodarczy takich państw jak Chiny, Indie i Brazylia - alarmuje najnowszy raport ONZ.
Autorzy "Global Biodiversity Outlook" wskazują, że o ile kraje zachodnie już są świadome potrzeby ochrony gatunków zagrożonych to państwa rozwijające się prowadzą wręcz rabunkową politykę wobec przyrody.
Wyginięciem zagrożonych jest 21 proc. gatunków ssaków, 30 proc. płazów i 36 proc. bezkręgowców. To dane zebrane w ponad 120 państwach świata - wylicza "The Daily Telegraph".
Największymi zagrożeniami dla świata zwierząt i roślin są wzrost liczby ludności, zanieczyszczenie środowiska oraz rozprzestrzenianie się konsumpcyjnego stylu
życia.
Jeżeli nic się nie zmieni to już w 2050 roku do życia potrzebna nam będzie nie jedna, ale pięć planet - mówi Ahmed Djoghlaf z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. | AJ
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. (Czyli około 73,5 tys. na 35 mln. – red.)
Więcej:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
Przyczyny, skutki, lekarstwo:
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforu ... 5675cd9fa9
Pytanie: Kim są zwolennicy obecnego ustroju politycznego, ekonomicznego…
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 10:02 am przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 17 gości