ZAGADKI...!!!
Najpierw trochę uświadamiających tekstów, informacji:
www.o2.pl | Wtorek [02.06.2009, 22:55] 1 źródło
ZALEW INFORMACJI PRZECIĄŻA NASZ MÓZG
Neurony nie nadążają za cyfrową ewolucją.
Każdego dnia, tylko po to, by być na czasie ze wszystkim co się dookoła dzieje, ta szara masa pomiędzy twoimi uszami musi przetrawić rosnące góry informacji, a to o ociepleniu klimatu, a to plotki o życiu celebrytów, o życiu samej sieci, o uchodźcach, e-mailach, zmianach w modzie, twitach, blipach i reklamach. Najnowsze badania sugerują, że osiągnęliśmy ten historyczny punkt w procesie ludzkiej ewolucji, gdy cyfrowy świat, którzy stworzyliśmy, zaczął przerastać moce przerobowe naszych własnych neuronów - straszy "The Times".
Efekt? Malejąca empatia dla wszystkiego, co czyniło nas dotąd ludźmi. Pozbawione emocji, otępiałe od zalewu cyfrowej papki mózgi niewrażliwe są na ludzką tragedię z ekranu. Na dodatek otępiałemu mózgowi grożą napady stanów lękowych i depresji.
Niepokój o zdolności poznawcze został wywołany dwoma publikacjami naukowymi. Autorzy obydwu dowodzą, że strumień informacyjny dociera do naszego mózgu szybciej niż zdolność wykreowania oceny moralnej dla poznawanych właśnie treści. Tak samo niestrawne i nieistotne wydają się nam informacje o zbrodniach, cierpieniu, zagrożeniach dla środowiska i wojnach. Nie wzbudzają w nas wyższych uczuć, choćby współczucia dla cierpiących - informuje gazeta.
Im szybciej się czegoś dowiadujemy, tym mniej nas to obchodzi. W rezultacie dehumanizujemy się, przestajemy stawać się ludzcy. Zatracamy coś, co w historii świata przyjęto określać mianem mądrości.
W jej skład naukowcy z kalifornijskiego uniwersytetu w San Diego zaliczają empatię, współczucie, altruizm, tolerancję i stabilność emocjonalną. Normalnie te cechy są genetycznie zaprogramowane w mózgu każdego z nas. Neurony odpowiedzialne za ich "obsługę" znajdują się w płacie przedczołowym mózgu. Gdy jesteśmy zestresowani i odzywają się nasze prymitywne instynkta, ta część mózgu jest odłączana - twierdzi prof. Dilip Jeste w piśmie "Archives of General Psychiatry".
Tak więc, choć rodzimy się z potencjałem, by być mądrymi, media niszczą to i odkładają na boczny tor. Do podobnych wniosków doszli pracownicy Brain and Creativity Institute na uniwersytecie południowokalifornijskim.
Badania mózgu pokazały, że choć rejestrujemy w mgnieniu oka fakt, że dana osoba cierpi lub boi się, nasze przemęczone mózgi znacznie wolniej wytwarzają odpowiednie, społecznie akceptowalne reakcje jak np. współczucie - donoszą w piśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences Early Edition". | JS
[Jak ogromny, zaśmiecający, zatruwający; pustoszący umysły; stresujący; chorobotwórczy; ogłupiający; upośledzający zdolność do skupienia się, koncentracji; marnujący czas; znieczulający; wypaczający; destrukcyjny; pogrążający, w tym udział ma odbiór przekazu z telewizji, radia, w tym tzw. reklam...!! - red.]
„WPROST’ nr 8, 26.02.2006 r.: Przeciętny Amerykanin styka się z około 3 tys. przekazów reklamowych dziennie, a mieszkaniec Unii Europejskiej z około 2 tys.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [13.12.2009, 12:31] 2 źródła
ILE TWÓJ MÓZG PRZYJMUJE DZIENNIE TREŚCI
Zapełniłbyś tym kilka płyt DVD.
Okazuje się, że każdego dnia twój mózg jest bombardowany informacjami, odpowiadającymi 34 GB.
Tak wyliczyli badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego, którzy roczną dawkę informacyjną dla USA obliczyli na 3.6 zetabajta - informuje tomshardware.com.
Ile to zetabajt? 10 bajtów do 21 potęgi. W przeliczeniu na osobę dziennie to 100 tys. słów. Albo 34 GB właśnie.
Aż 60 proc. z tego to informacje pochodzące ze źródeł innych niż komputer. Najwięcej z telewizji (45 proc.) i radia (11 proc.) - czytamy w raporcie.
Komputer dostarcza czwartą część dziennej dawki. Gazety, książki i pisma - niecałe 9 proc. | JS
„RZECZPOSPOLITA” 27-28.04.2002 r.
AGRESJA KOSZTUJE
(…) Czy to znaczy, że mamy go częściej wyłączać?
Do tego się to sprowadza. Oblicza się, że dziecko przez cały cykl edukacji jest świadkiem, przez media, kilkunastu tysięcy zabójstw, ma do czynienia z kilkoma tysiącami gwałtów. To powoduje zobojętnienie, brak wrażliwości na cierpienie. Zbrodnia staje się oswojona. Czy pani wie, o ile w Polsce w ciągu 10 lat wzrósł udział młodych chłopców w aktach przemocy? O blisko 2700 procent! A dziewcząt – o prawie 2500 procent. Ostatnio Amerykanie opublikowali wyniki szeroko zakrojonych badań o wpływie telewizji na zachowania agresywne. Stwierdzili, że telewizja działa jak bomba z opóźnionym zapłonem. Oglądanie telewizji godzinę dziennie – nie przemocy, ale samej telewizji – powoduje po kilkunastu latach wzrost zachowań agresywnych u chłopców o 4 procent. Ale już 2 godziny telewizji w ciągu dnia powoduje ten wzrost o 30 procent. (...)
Ale przecież telewizję można by wypełnić szlachetniejszą treścią.
Na początek, myślę, że nic by się nie stało, gdyby zniknęło kilka stacji telewizyjnych. Przeskakując kanały frustrujemy się, maleje nasza zdolność koncentracji. W ciągu życia jednego pokolenia zdolność koncentracji zmalała – jak się oblicza – przynajmniej pięciokrotnie. Dlatego firmy fabularne składają się z coraz większej liczby scen? To nie jest kwestia zmysłów artystycznych reżysera, ale wymagań rynku. Młodzi ludzie nie są w stanie skupić się dłużej niż na 45 sekund. Po tym czasie trzeba zmienić okoliczności, scenerię, żeby skupić uwagę widza. Tak wychowane dzieci nie są w stanie się uczyć, bo jak można uczyć się robiąc przerwy co minutę? Nawet książki są dziś inaczej konstruowane niż kiedyś, mają o wiele więcej akapitów. (...)
Telewizje przynoszą krociowe zyski, a pieniądz wprawia w ruch świat – zwłaszcza dzisiaj.
Nawet jeśli dziś są to pieniądze, za jakiś czas będzie to strata, najpierw wyrażająca się w kategoriach moralnych, a potem w liczbach. Agresja, przemoc kosztują. To tylko sprawa czasu. Wiele zmieni nasze wejście do Unii. Na Zachodzie istnieje znacznie większa świadomość cywilizacyjnych zagrożeń. Znakowanie programów, które trafiło i do nas, przyszło stamtąd. (...)
Z Krzysztofem Krauze rozmawiała Malgorzata Piwowar
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 15:06] 2 źródła
DZIECI CHORUJĄ PRZEZ TELEWIZJĘ
Sprawdź, czego nie powinny nigdy oglądać.
Dzieci poniżej 7. roku życia, które oglądają reklamy w telewizji, znacznie częściej cierpią na otyłość. Tyją nadmiernie aż do 12. roku życia - twierdzą naukowcy z University of California.
Podczas eksperymentu okazało się także, że nie szkodzą im filmy ani programy edukacyjne.
To przez propagowanie w reklamach produktów spożywczych i fast foodów, które w większości zawierają zbyt wiele kalorii - uważa dr Frederick J. Zimmerman.
Zdaniem naukowców ich badania dowodzą, że nie należy demonizować wpływu jaki na zdrowie
i rozwój dzieci wywiera telewizja. Okazało się, że najmłodszym nie szkodzi przesiadywanie na kanapie lecz wyłącznie określone programy. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 12:24] 1 źródło
ZABIJE NAS... DEPRESJA
W przyszłości to właśnie ta choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Na zaburzenia psychiczne na całym świecie cierpi ponad 450 mln ludzi, depresja to największy problem w tej grupie chorób.
W ciągu dwóch dekad, spośród wszystkich chorób, depresja stanie się największym ciężarem dla gospodarki i społeczeństw - mówi dr Shekhar Sabena ekspert WHO.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
Dlatego ludzie biedni, zarówno w krajach rozwijających się jak i rozwiniętych chorują częściej niż osoby zamożne - mówi ekspert.
Lekarze przypominają, że objawami depresji mogą być przygnębienie, zmęczenie, problemy ze snem, a także lęk, trudności w koncentracji a nawet nieumiejscowiony ból. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [09.11.2009, 08:00] 1 źródło
NASZE SZKOŁY PRODUKUJĄ ANALFABETÓW?
Nauczyciele obwiniają rodziców.
Co piąty gimnazjalista potrafi przeczytać tekst, ale go nie rozumie, wynika z międzynarodowego badania kompetencji uczniów PISA. Badanie pokazało też, że gimnazjaliści nie umieją poprawnie pisać, opowiadać i posługiwać się przyswojoną wiedzą - donosi "Polska".
Eksperci wskazują, że coraz więcej Polaków w przyszłości może mieć kłopoty chociażby ze zrozumieniem instrukcji obsługi pralki czy telewizora.
Polskie dzieci są coraz bardziej nadpobudliwe i nie potrafią się skupić.
Z roku na rok jest gorzej. Wszystko przez to, że dzieci są wychowywane przez telewizję. Rodzice zamiast czytać maluchom bajki przed snem, włączają kreskówki. To nie nauczy dzieci logicznego myślenia, ani nie rozwinie ich wyobraźni - mówi Janusz Brzozowski, wicedyrektor Gimnazjum nr 10 w Łodzi.
Pedagodzy wskazują, że to przede wszystkim rodzice ponoszą winę za funkcjonalny analfabetyzm u gimnazjalistów. Zamiast czytać dziecku, włączają telewizor. Sprawę wykształcenia pozostawiają szkole.
Dobry nauczyciel może zdziałać cuda, ale tylko we współpracy z rodzicami. Niestety, większość rodziców nie poświęca czasu swoim dzieciom i wysiłek pedagogów idzie na marne. A problemy z rozumieniem tekstu uczniowie mają już w szkole podstawowej. Dlatego część z nich do gimnazjum przychodzi już jako wtórni analfabeci - dodaje Brzozowski.
Międzynarodowe badania PISA oceniały umiejętność czytania oraz kompetencje matematyczne i naukowe 15-latków. | AJ
www.o2.pl | Poniedziałek [29.06.2009, 12:53] 1 źródło
TEGOROCZNE MATURY TO KLĘSKA
Jak donosi "Rzeczpospolita", wnioski z przestawionych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną są wstrząsające.
W liceach ogólnokształcących, gdzie egzaminy dojrzałości wypadły najlepiej, matury nie zdał co dziesiąty uczeń. Zdecydowanie gorzej było w technikach i liceach profilowanych, w których maturę oblało odpowiednio: 33 i 39 procent zdających.
Jednak prawdziwa maturalna klęska dotknęła licea i technika uzupełniające, w których dorośli chcą zdobyć świadectwo maturalne. W liceach uzupełniających matury nie zdało 60 procent, a w technikach uzupełniających niemal 70 procent - pisze "Rzeczpospolita".
Według danych CKE, najtrudniejsze dla maturzystów okazały się matematyka i biologia. Najatwiejszego poziomu podstawowego z tych przedmiotów nie zdał co piąty maturzysta.
Optymizmem nie napawają również wyniki tych, którzy zdali. Z matematyki uczniowie zdobywali średnio na poziomie podstawowym 49 procent punktów (by zdać trzeba było uzyskać 30 procent) a z biologii 44,42 procent.
Jak pisze "Rzeczpospolita", te dane pokazują, że w przyszłym roku może być jeszcze gorzej, bo wówczas matematyka będzie przedmiotem obowiązkowym.
I tylko z jej powodu egzamin może oblać blisko 20 procent uczniów - czytamy w internetowym serwisie gazety. | BW
www.o2.pl | Niedziela [ 7.06.2009, 17:45]
POLSCY STUDENCI TO DEBILE? "MÓWIĘ DO NICH POWOLI"
Studenci się bawią. Nic innego nie umieją?
Żacy już dawno przestali być uważani w naszym kraju za intelektualną elitę. Całkiem słusznie.
O postępującej degeneracji intelektualnej wśród młodzieży w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiadał prof. Mikołaj Rudolf z Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego:
Podczas wykładu mówię wolniej, bo wiem, że większość studentów ma problemy z przyswojeniem podstawowych informacji.
Standardem są też dziś błędy ortograficzne w pracach zaliczeniowych, a poprawne i zrozumiałe zdania stały się rzadkością. Coraz częściej stosowany jest zapis fonetyczny, świadczący o tym, że studenci w ogóle nie czytają. No, może zerkną czasem do Wikipedii i spytają o coś Google'a.
Niektórzy w ogóle zatracili (albo nie zdobyli nigdy) umiejętność czytania. Dukają tylko bez zrozumienia. Jak twierdzi Jan Hartman, profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, kilkanaście procent
studentów w Polsce to najzwyklejsi analfabeci.
Choć z poziomem intelektualnym polskich żaków jest coraz gorzej, nie wywołuje to większego odzewu środowiska akademickiego. Czemu? Winny jest przede wszystkim system szkolnictwa wyższego.
Uczelnie dostają pieniądze na kształcenie każdego studenta. Dlatego, szczególnie w dobie demograficznego niżu, jakość straciła na znaczeniu, dla większości szkół wyższych ważna jest już tylko ilość. No a potem nawet najmniej uzdolnionych trzeba przepuszczać na następny rok, żeby pieniądze za nich wciąż przychodziły.
Dla większości dzisiejszych żaków studia są długą serią imprez, coraz bardziej szalonych. Nauka dawno już zeszła na bardzo daleki plan. Niektórym całkiem znikła z oczu.
Co można zrobić, by ratować sytuację, która z roku na rok robi się coraz bardziej dramatyczna? Prof. Rudolf sugeruje wprowadzenie zmian w programie nauczania i rozmów kwalifikacyjnych na studia. Ale czy rzeczywiście mogłoby to pomóc?
Nie łudźmy się i spójrzmy w oczy prawdzie. Drobne modyfikacje na nic się nie zdadzą, cały system edukacji mamy dziś do wymiany: szkoły średnie oduczające samodzielnego myślenia, matury, których oblanie wymaga niebagatelnych starań i taśmową produkcję magistrów.
Magistrów, do których trzeba mówić powoli, bo mają problemy z przyswajaniem informacji.
Daniel Nogal
www.o2.pl | Niedziela [28.09.2008, 9:30]
POLACY NIE ROZUMIEJĄ PROGRAMÓW TV. NARÓD IDIOTÓW?
Nie rozumiemy aż 75 proc. informacji przekazywanych w "Faktach" i "Wiadomościach".
Obraz jaki wyłania się z rozmowy "Gazety Wyborczej" z psychologiem mediów dr Lucyną Kirwil jest bardzo niepokojący. Okazuje się, że polscy telewidzowie nie rozumieją od 65 do 75% informacji podawanych w TV, a politykę traktują jak kolejny serial w TV. Może to świadczyć o tym, że polski widz wciąż nie przystosował się do życia w mediokracji i błądzi w natłoku informacji. Dr Kirwil powiedziała:
W Polsce o polityce rozmawia się często jak o serialu, w kategoriach "co tam się komu przydarzyło". Polityków ogląda się chętnie, ale raczej nie mają na nas większego wpływu. Gdyby mieli, ludzie garnęliby się do aktywności politycznej, a Polska pośród wszystkich krajów UE ma jeden z najniższych odsetków ludzi aktywnych społecznie. Zresztą widzowie nie rozumieją średnio od 65 do 75 proc. materiału pokazanego w programach informacyjnych. Pamiętają jedną trzecią informacji, i to w zniekształconej formie.
Przypomina to sytuację półślepego człowieka w różowych okularach. Gorzej, że nawet telewidzowie zainteresowani polityką, podążają za krzykaczami z ADHD, uważając najwyraźniej spokojnych i rzeczowych polityków za mało atrakcyjnych. Czy w innym wypadku Ferdynand Kiepski polskiej polityki - Andrzej Lepper, wszedłby w upapranych błotem gumofilcach do sejmu?
Politykę oglądają głównie mężczyźni w średnim wieku. Jak to na nich działa? Politycy wygrywają wizerunkiem, wyrazistym, często emocjonalnym zachowaniem. Jeden zachowuje się spokojnie, trzeźwo, mówi o rzeczach ważnych. Drugi jest ruchliwy, porywczy, nerwowy, przeskakuje z tematu na temat. Kogo lepiej widz pamięta? Tego, który robi więcej zamieszania.
Trudno ocenić, czy problemem jest nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie informacyjnym, czy też ogłupiające działanie telewizji, która buduje swój przekaz na pojedynczych, wyrwanych z kontekstu zdaniach. Przed wydaniem miażdżącego werdyktu na temat intelektualnej kondycji polskiego telewidza, warto też sprawdzić podobne statystyki w innych krajach.
Mamy sporo do nadrobienia, więc nawet europejska średnia to za mało, a wielokrotnie już bito na alarm, że Polacy nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Będzie to jednak niewielki problem, jeśli okaże się, że równie ciężko przychodzi im przyswojenie sobie wiadomości w TV. Wtedy Polaków czeka powtórka z rozrywki, czyli kolejne lata narzekania na polityków, których sami sobie wybrali.
Gniewomir Świechowski
WYPŁOCINY REKLAMOWE (wr) – CZYLI PSYCHOFIZYCZNY TERROR!
Proszę się logicznie zastanowić: jeśli wszyscy robią to samo, to na jedno wyjdzie, więc jaki to ma sens, uwzględniając tego destrukcyjne, kosztowne skutki, na przykładzie przemocy tzw. reklamami…!!
Sami się nachalnością, bezczelnością; przemocą wr obnażcie – udowadniając, w ten sposób, m.in., iż zdajecie sobie sprawę, że tego (wymuszeni) odbiorcy są waszymi ofiarami, robicie to wbrew ich woli...!
Jak w natłoku tego gówna zorientować się w czymkolwiek...!; jak można tak bezmyślnie, absurdalnie, szkodliwie postępować…!
OGŁUPIANIE LUDZI, DOPROWADZANIE DO CHORÓB PSYCHICZNYCH, WYCZERPYWANIE SUROWCÓW, SKAŻANIE ŚRODOWISKA, TRUCIE PRZYRODY, LUDZI, PRZYCZYNIANIE SIĘ, I W TEN SPOSÓB, DO CHORÓB, WYDATKÓW – TO CZYSTY ZYSK, I NALEŻY NA TAKIE POSTĘPOWANIE ZEZWALAĆ...
NIE MYŚL – KUPUJ!
Nie wolno dać ci szansy, dopuścić do myślenia – trzeba więc stosować eskalację (tzw.) reklam...!; przekaz ma służyć podporządkowaniu się interesom zleceniodawcy, a nie jego odbiorcy...; zakupy mają wynikać z prania mózgu, wypaczania psychiki, ogłupiania, a nie rozsądnych potrzeb...; produkcja ma przynosić zysk producentowi, sprzedawcy, a nie korzyść społeczeństwu...)(współprzyczyniaj się - kupując - i przyczyniaj - wyrzucając śmieci – do wyczerpywania surowców (zwiększana ich ceny), skażania środowiska, chorób, zagłady przyrody, życia...
WSZYSTKO - M.IN. KAŻDA PASTA DO ZĘBÓW, ŚRODEK CZYSZCZĄCY, PROSZEK DO PRANIA, SAMOCHÓD - JEST NAJLEPSZE I DLA CIEBIE...; WSZYSTKO POWINIENEŚ KUPIĆ...
WYMUŚMY - EKONOMICZNIE - NORMALNOŚĆ!
Bojkot msc wmuszania wypłocin reklamowych! – gdzie zmusza się do słuchania debilizmów, kłamstw i bredni – niechcianych „inf.”!!; jazgotu; nie szanuje się zdrowia psychofizycznego i inteligencji, ogłupia – truje ludzkie umysły!!; postępuje bezmyślnie, egoistycznie – krótkowzrocznie, zatruwając ludziom życie!!
Proszę się zastanowić, czy warto słuchać nie tylko setki tysięcy razy nazw stacji, ich sloganów reklamowych odnośnie stacji i jej oferty, nie tylko dziesiątki tysięcy godzin tzw. reklam, ale nawet sekundy niechcianych, ogłupiających, wypaczających i zatruwających umysł, życie „informacji”; czy warto, świadomie, nieświadomie, nabywać urazy, zezwalać na powodowanie braku zdolności do skupienia się, myślenia, rozumienia...; stawać się debilem/ką…
NIKT ROZSĄDNY NIE CHCE, NIE PRZYCZYNIA SIĘ DO TEGO, ŻYĆ W SPOŁECZEŃSTWIE ZESTRESOWANYM, SFRUSTROWANYM, ZNERWICOWANYM, SCHOROWANYM I OGŁUPIONYM!
UWAGA, STREFA WMUSZANIA WYPŁOCIN REKLAMOWYCH (WR)! PAŃSTWO WIEDZĄ LEPIEJ... OD KLIENTÓW/, PRZECHODNIÓW, CZY, CO, KIEDY I GDZIE POWINNI SŁUCHAĆ?!
My nie życzymy sobie być zmuszani do słuchania czegokolwiek, w tym tzw. radia – przekaźnika (jazgotu) bełkotu, wypłocin reklamowych, ogłupiacza degradującego psychikę, czyniąc w niej śmietnik i spustoszenie, o czym się od dawna - oczywiście nie tam - mówi (wr to trucizna dla umysłu, tak jak nikotyna dla organizmu) – jesteś taki jakie inf. odbierasz. Proszę nie traktować nas jak bezwolnego bydła – albo żresz/słuchasz co dają/nadają albo zdychaj...!
Czy państwo mają zgodę przechodniów, klientów na puszczanie czegokolwiek, w tym radia?!
Każdy chce coś np. kupić, sprzedać, zamienić, wynająć, prowadzi jakąś działalność (a artykułów, ludzi i firm są dziesiątki tysięcy), ale tylko osoby bezmyślne, egoistyczne zatruwają innym z tego powodu życie zawłaszczając publiczną przestrzeń!
JEŻELI KTOŚ NIE SZANUJE NIE TYLKO SWOJEJ, ALE I CZYJEJŚ INTELIGENCJI, CZYJEGOŚ SAMOPOCZUCIA, ZDROWIA, TO KIM JEST, I NA CO SAM ZASŁUGUJE...; kim są aktywni, nie rozumiejący elementarnych rzeczy, nieświadomi - destrukcyjnie oddziaływujący na otoczenie (psychikę – zdrowie psychiczne, intelekt) i nie zdając sobie z tego sprawy - głupcy...
Jest rzeczą logiczną i oczywistą, że jak ktoś będzie chciał czegoś posłuchać, czegoś dowiedzieć się to zrobi to, po pierwsze, wtedy gdy będzie chciał. Po drugie, będzie to dotyczyło tego, co go interesuje. Po trzecie, w wybranym msu i czasie. Kim trzeba być by tego nie rozumieć; postępować wbrew temu?!...
LUB JESZCZE INACZEJ: Czy ludzie cierpią z powodu niedostatku muzyki, tzw. reklam (jazgotu, hałasów; stresów, chorób psychicznych), czy tego nadmiaru, eskalacji...
ŻĄDAM MOŻLIWOŚCI NORMALNEGO - TZN. BEZ KONIECZNOŚCI SŁUCHANIA CZEGOKOLWIEK, A WR W SZCZEGÓLNOŚCI! - ZROBIENIA ZAKUPÓW, SKORZYSTANIA Z USŁUGI ITP. CHOCIAŻ W DNI NIEPARZYSTE!; UWOLNIENIA - NA CO DZIEŃ - ULIC OD JAZGOTU, REKLAM!; PRAWA DO WOLNOŚCI OD STRESU, ZACHOWANIA ZDROWIA PSYCHICZNEGO, POZIOMU INTELEKTU!!
Zastanówcie się, proszę odwrócić sytuację, jakby było, gdybyście tego nie robili...
Nikt z Tobą (...) nie chce się nie tylko kłócić, dyskutować, ale nawet rozmawiać! Więc po to przekazuję tą ulotkę by temu zapobiec, a jednocześnie by Cię uświadomić, bo nie chcę ponosić jakichkolwiek konsekwencji twojego postępowania, które wynika z niezrozumienia elementarnych rzeczy (...), więc Ci je wyjaśniam:
NIKT NIE MA PRAWA ZMUSZAĆ INNYCH DO SŁUCHANIA CZEGOKOLWIEK; STRESOWANIA, POWODOWANIA URAZÓW, WYWOŁYWAĆ CHOROBY; PRZYCZYNIAĆ SIĘ DO OGŁUPIANIA – bo zamiast, m.in., intelektualnymi zajmujemy się sprawami, skutkami stresów – liczbę stresów, i tego konsekwencji, trzeba zmniejszać (m.in. uświadamiając ludzi)!Elementarnym prawem człowieka jest m.in. prawo do zdrowia psychicznego. A najlepszym sposobem jego zachowania jest zapobieganie chorobom (usuwając ich przyczyny). Aspołeczne postępowanie udziela się innym (w wyniku naśladownictwa (...)), jest demoralizujące (bo m.in. jest precedens – a on/a może a ja nie mogę?!)
A może by tak wypłocinoreklamodawcom zainstalować emitery jazgotu muzycznego, (migających) reklam w msh pracy i zamieszkania (np. na balkonie, przed oknem – zwrócone w stronę mieszkania)(oczywiście bez możliwości ich wyłączenia (z alarmem, opancerzone))... Można też do nich wydzwaniać tysiące razy i puszczać reklamy...
www.o2.pl | Czwartek [30.04.2009, 08:22] 1 źródło
REKLAMA ZAATAKUJE Z UKRYCIA LEGALNIE?
Stacje telewizyjne chcą zalegalizować product placement.
Gdy bohaterowie serialu TVN "Na Wspólnej" zastanawiali się, skąd wziąć w domu internet, padła nazwa Neostrady. Gdy trzeba było zrobić przelew zagraniczny, widzowie widzieli jak bohater serialu wchodzi do placówki Western Union. W serialu "Teraz albo nigdy" zakochani robili zakupy w salonie firmy Apart.
Liderem pod względem częstotliwości wykorzystania product placementu jest TVN. Aż 47,7 procent czasu, w jakim pokazywane były marki w ramach lokowania produktu przypadło na tą stację - wynika z raportu Pentagon Research.
Formalnie product placement jest zabroniony. Ale nadawcy znaleźli sposób na obejście tego zakazu - sponsoring rzeczowy pozwala na umieszczanie w programach produktów czy usług konkretnych firm. | TM
www.o2.pl | Piątek [19.06.2009, 18:00] 1 źródło
FILMY W TVP BĘDĄ PRZERYWAĆ REKLAMAMI
Pozwoli na to nowa ustawa medialna.
Do tej pory tylko w TVP można było obejrzeć filmy bez męczących przerw reklamowych. To się jednak zmieni. A to za sprawą poprawek senatorów. Chcą oni, by także widzowie telewizji publicznej oglądali reklamy w czasie teleturniejów, seriali i filmów.
Jedna z poprawek do ustawy medialnej wykreśliła ona z obecnej ustawy o radiofonii i telewizji zakaz przerywania programów TVP i Polskiego Radia reklamami i telesprzedażą - pisze "Dziennik".
Jak dodaje gazeta, spotów nie będzie można nadawać jedynie podczas audycji finansowanych na podstawie licencji programowych - i to zarówno w mediach publicznych, jak i komercyjnych. | JS
[Podobno jednak posłowie sprzeciwili się temu. Zobaczymy jaka będzie praktyka. – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [07.08.2009, 21:45] 2 źródła
TELEWIZJE I RADIO ZALEJE UKRYTA REKLAMA
Resort kultury zalegalizuje product placement.
Nowelizację ustawy, która znosi zakaz ministerstwo już opublikowało. Product placement ma być dozwolony pod pewnymi warunkami. Nie będzie mógł się pojawiać w audycjach dla dzieci, a odbiorców trzeba będzie poinformować o ukrytej reklamie na początku, na końcu programu, a także po przerwie reklamowej - wyjaśnia gazeta.
Obecnie, mocą art. 16c ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. reklama ukryta jest zakazana. | JS
[Długo czekać nie trzeba było... – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [19.09.2009, 15:51] 1 źródło
BATONA I COLĘ ZAREKLAMUJĄ W... WIADOMOŚCIACH?
Brytyjski rząd chce znieść zakaz ukrytej reklamy.
Pokazywanie marek i towarów w programach telewizyjnych i filmach od wielu lat budzi kontrowersje na całym świecie. Ben Bradshaw - odpowiedzialny za kulturę w brytyjskim rządzie - zarządził właśnie konsultacje w tej sprawie i prawdopodobnie od początku 2010 roku zakaz product placement zostanie w Wlk. Brytanii zniesiony - donosi "The Daily Telegraph".
Z pewnością nie będą protestowali ani reklamodawcy, ani nadawcy. Dla pierwszych to nowa forma dotarcia do klientów, a dla drugich dodatkowe źródło dochodu. Najmniej optymistycznie na te plany patrzą wydawcy prasy, którzy obawiają się strat związanych z przenoszeniem budżetów reklamowych do telewizji.
Brytyjski dziennik przypomina jednak, że nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie od dziesięcioleci produkty i marki pojawiają się w filmach, serialach oraz programach rozrywkowych, sprawa budzi wątpliwości.
Oficjalne dane pokazują, że w ubiegłym roku na product placement reklamodawcy ze Stanów wydali około 2,5 miliardów dolarów. Jednak eksperci uważają, że część kontraktów została ukryta, a na tej formie reklamy telewizje i producenci filmów zarobili nawet 10 miliardów dolarów - twierdzi "The Daily Telegraph".
Tym bardziej, że taką formę reklamy można podzielić na dwie kategorie: prezentowanie marki w sposób oczywisty dla widza i mniej widoczną, niby przypadkową, ale równie skuteczną. W tym drugim przypadku dochody łatwiej ukryć.
Producenci telewizyjni odpierają te zarzuty, tłumacząc, że część produktów trafia do seriali bezpłatnie, bo uwiarygodnia bohaterów i ich życie.
Krytycy obawiają się jednak, by sprawy nie poszły tak daleko, że produkty będą pojawiać się nawet w... wiadomościach. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [04.01.2010, 19:46] 5 źródeł
TA REKLAMA WPĘDZA LUDZI W ALKOHOLIZM
Lekarze: powinna być zakazana.
Brytyjscy lekarze obawiają się, że product placement czyli pokazywanie marki towaru w programach i serialach telewizyjnych, przyczyni się do wzrostu poziomu alkoholizmu i otyłości. Ich zdaniem ta forma reklamy wódki, piwa, hazardu, hamburgerów czy chipsów jest szczególnie niebezpieczna, bo podświadomie wpływa na zwyczaje widzów - donosi "The Daily Mail".
Protest przeciwko zezwoleniu na product placement wysłała do brytyjskiego resortu kultury branżowa organizacja lekarzy British Medical Association.
Medycy wskazują, że zmiana prawa dotyczącego reklamy zagrozi szczególnie [jeszcze (- red.)] najmłodszym, ale odbije się też na kondycji całego społeczeństwa.
Postacie seriali mają bardzo duży wpływ na ludzi. Z pewnością będą naśladować ich szkodliwe dla zdrowia zwyczaje w swoim życiu - mówi prof. Steve Field.
Brytyjski rząd chce znieść zakaz pokazywania marki towarów w telewizji na wniosek nadawców, którzy skarżą się na znaczny spadek dochodów z tradycyjnych reklam. | AJ
www.eioba.pl
CIEKAWOSTKI Z PRASY
Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 60% uczniów opuszczających szkołę podstawową jest wtórnymi analfabetami (umie czytać znaki, ale nie rozumie przeczytanych treści).
Prawie dwadzieścia lat temu rozpoczęła się era video i szalonego rozwoju telewizji. Symbolem stała się stacja MTV z klipami muzycznymi, w których w ciągu sekundy pokazywane są trzy, cztery obrazki. Na potrzeby reklam przyjmuje się, że próg percepcji człowieka (aby zobaczył, zrozumiał, to co niesie obraz i zapamiętał) to 15 do 30 sekund, w zależności od osobniczych właściwości.
Nawet Internet uległ modzie na migotanie - nie ważne jaka treść jest na stronie, byle było dużo bajerów. Na szczęście - ta moda, jak gdyby, mija.
Powstało pokolenie dzisiejszych kilkunastolatków, którzy:
* oczekują, że (np.: na lekcjach w szkole!) zobaczą obraz połączony z dźwiękiem, do tego zmieniający się trzy razy w ciągu sekundy;
* oczekują biernie, aż ktoś "coś" pokaże, zamiast być aktywnym, szukać, dociekać ("czeka na Suzina, aby powiedział co nastąpi dalej");
* nie umieją skupić się na dłużej niż 8-10 minut (czyli okres nieco tylko dłuższy od czasu trwania klipu muzycznego a bliski długości programu TV pomiędzy reklamami!);
* gdy już muszą przeczytać książkę - to najlepiej streszczenie, gdzie ktoś mówi o tym co nastąpiło.
Od pewnego czasu, w klipach MTV, przez cały czas na ekranie pojawiają się ramki z napisami. Twórca kultury obrazkowej "złapał się za głowę" i próbuje na nowo uczyć czytać tych, których poprzednio oduczył.
"W raz z początkami rewolucji informatycznej pojawiło się [...] zjawisko szumu informatycznego. Istotnym problemem stała się możliwość radzenia sobie z nadmiarem informacji, z odsiewaniem tego co ważne, od tego, co nieważne. Przy okazji słowo "informacja" skutecznie wyodrębniło się z pola znaczeniowego, które niegdyś dzieliło ze słowem "wiedza".
[Czyli: kiedyś dowiedziałeś się czegoś i byłeś mądrzejszy, teraz większość informacji jakie otrzymujesz nie pomnaża twojej mądrości?]
Mirosław Pęczak; "Pan Cogito przed monitorem. Dlaczego Stanisław Lem nie lubi Internetu?"
Autor: Verona
POWTARZACTWO, TZW. REKLAMY
Co rozumieją, jak postępują tzw. rządzący, jakie są tego skutki na przykładzie powtarzactwa.
Jak można pozwalać na działanie psychopatom, debilom; skurwysynom, kanaliom (ogłupiaczom, osobnikom szkodzącym zdrowiu psychicznemu, obniżającym potencjał, niszczącym; przyczyniającym do selekcji negatywnej (kto jest, tyle tylko, że z nieuświadomionym skutkami ubocznymi, w stanie, a kto nie jest w stanie pracować, robić, zakupy, korzystać z usług, rozrywki itp. słuchając trucizny z radia, telewizji...); wypaczającym, demoralizującym, degradującym; pogrążającym, rozprzestrzeniającym takie traktowanie samopoczucia, zdrowia, intelektu; dającym zły, destrukcyjny przykład; przyczyniającym do patologii; szkodliwym)?!
Jeżeli przyjąć, iż przeciętny odbiorca RTV słyszy nazwę stacji, kanału, programu „tylko” 100 razy dziennie (a najczęściej dużo więcej) i każdy taki komunikat trwa 1 sekundę (najczęściej dłużej), to rocznie daje to 360 (dla uproszczenia obliczeń) x 100 = 36 000 sekund/razy = 10 godzin! x 10 lat = 100 godzin/360 000 razy!! A do tego trzeba dodać jeszcze wypłociny reklamowe, slogany, charakterystyczne melodie! Czyli, praktycznie, przez tysiące godzin, setki tysięcy razy słuchamy tej ogłupiającej, zatruwającej i pustoszącej umysły trucizny!! I pewni osobnicy..., stanowiący prawo, uważają, że wszystko jest OK, a nawet, że jest to nie tylko potrzebne ale i dobre (prezydent Kwaśniewski zawetował inicjatywę ustawodawczą ograniczającą emisję tego syfu!)...! Czy ktoś się jeszcze dziwi, że mamy społeczeństwo takie, jakie mamy (i m.in. takich osobników wybiera do tzw. władzy)...
Jaki sens ma powtarzanie czegoś, czego się nie chce słuchać?!; co się wie?!: w kółko dziesiątki razy, a co dopiero setki tys. razy?!
Czy irracjonalne powtarzactwo, tzw. reklamy są mądre, normalne, zdrowe, korzystne (część ludzi uważa że tak, bo jest to... powszechne, ma się z tym do czynienia na co dzień, a więc słuszne, godne akceptacji, naśladowania)...; wywoływanie o tym, świadomego, nieświadomego, myślenia, wymuszanie skupiania na tym uwagi, tego analizowania, łącznie, dziesiątki tysięcy razy, przez tysiące godzin; zamiast rozwijać, to upośledza się zdolność do skupiania swojej uwagi (jest to forma obrony umysłu, by zmniejszyć czynione szkody, przed przemocą reklamową, powtarzactwem); tzw. pranie, mózgu; czynienie z umysłu śmietnika, jego degenerowanie, pustoszenie, czego skutkiem jest też niezrozumienie nawet elementarnych rzeczy...!
Jaki to ma sens, jak można tego nie rozumieć, tak postępować, to naśladować, powielać, rozprzestrzeniać, pozwalać na postępowanie bezsensowne, ogłupiające, stresujące, okaleczające psychicznie, wywołujące wstręty, urazy; nie etyczne, szkodliwe, aspołeczne, destrukcyjne, przymuszać do tego słuchania, w tym osoby o wyrafinowanym intelekcie, wrażliwym, analitycznym, umyśle; wysokim, pozytywnym potencjale, obniżać ich, a w efekcie społeczny, ludzki potencjał; pogrążać!?
Podobnie ma się sytuacja z powtarzaniem np. czyjegoś imienia, przezwiska, życzeniami „przyjemnych zakupów” w msh sprzedaży, „przyjemnej podróży” np. na Dworcu Centralnym w Warszawie, itp...
Proszę „sobie wyobrazić” stres kojarzony z danym określeniem, nazwą, zwrotem; urazem wywoływany, bezpośrednio, pośrednio, łącznie, tysiące razy... przez powtarzaczy-przypominaczy.
Dodajmy do tego wszystkiego, również tysiące, łącznie, razy wywołane samoudręczenia kawalkadą traumatycznych wspomnień, lęków; przerabianie tematu, tego wpływ na samopoczucie, zdrowie, intelekt; potencjał...
Bez względu na to, czy ktoś jest zdrowy czy chory, jego sytuacji nie należy pogarszać, a wręcz przeciwnie!
Słuchanie czegokolwiek non stop, w tym nawet najpiękniejszej muzyki na świecie - a to jest kwestia gustu (więc wyklucza uznanie określenia »najpiękniejszej« jako uniwersalnego) - jest ogłupiające, stresujące, irytujące, uwrażliwiające, uszkadza psychikę, doprowadza do choroby psychicznej!
Kim trzeba być, czego to jest objaw, by tego, mimo tak rozlegle, w tak wszechstronny, dobitny sposób przedstawienia, przez tak długi okres czasu, nie rozumieć.../kim trzeba być, by mimo rozumienia tak postępować...
Czy to jest rozsądne, dalekowzroczne, korzystne, mądre; dogłębnie etyczne, dobre, czy bardzo złe...
To nie większość, tylko wyższe wartości mają decydować jak należy postępować (to nie zmanipulowana, bezmyślna, ogłupiona, podlegająca instynktowi stadnemu, zdegenerowana większość ma przymuszać, posiadającą wyższy poziom inteligencji, świadomości; potencjał, mniejszość, być, negatywnym, wzorcem do naśladowania, tylko wyższy interes, pozytywne wzorce (jakie wzorce są szerzone m.in. przez stacje radiowe, telewizyjne...)).
Nie będą państwo realizować swoich patologicznych, anormalnych, streso-, chorobotwórczych i ogłupiających potrzeb, postępować na odwrót, realizować swojej utopii, bez względu na to czy państwo zdają czy nie zdają sobie z tego sprawy, czyli nawet bez tego rozumienia »dlaczego nie«, w tym kosztem ludzi inteligentniejszych, świadomie wrażliwych, w tym wrażliwszych, o wyższym potencjale, bo JA na to nie pozwolę, bo taka jest moja życiowa misja, rola!
Normalni, mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni ludzie są wstanie przewidzieć skutki postępowania; wyciągają konstruktywne, całościowo przemyślane wnioski, i jeśli coś czynią, to po to, by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
Ci ludzie zostali już dawno temu, wielokrotnie, wszechstronnie i dobitnie poinformowani o skutkach swojego postępowania, a jednak, mimo to, dalej uparcie trwają w swoich działaniach...
PRZYMUSZACZE DO SŁUCHANIA RADIA, TELEWIZJI
Ci osobnicy uzurpują sobie prawo do decydowania, czego mają słuchać wszyscy ludzie, w zasięgu ich działania, a, w efekcie, o czym myśleć(!), jak się czuć(!!), w jakim być stanie psychofizycznym(!!!)...; a poprzez ich wymuszonych słuchaczy; ofiary, mających z nimi kontakt, następni ludzie...!/Ci osobnicy odmawiają, w tym osobom wybitnym, o wyrafinowanym intelekcie, wrażliwym, analitycznym umyśle, prawa do niesłuchania rzeczy, których słuchania sobie nie życzą, niepożądanych, absurdalnych, szkodliwych; prawa do dobrego samopoczucia, zdrowia, myślenia o swoich sprawach, dbania o intelekt! Ci osobnicy rozprzestrzeniają swoje postępowanie wśród tysięcy tego ofiar (przyczyniają do efektu lawinowego)!
Ci osobnicy zrobią wszystko inne, byle tylko nie najoczywistszą, najprostszą, korzystną dla wszystkich, w tym tego nierozumiejących, nieświadomych ludzi, rzecz, a mianowicie przestać szkodzić, a zacząć postępować neutralnie, przyjaźnie dla wszystkich.
Nikt mądry nie słucha i nie przymusza do słuchania rzeczy niepożądanych (nie daje, w dwójnasób, złego przykładu)
Nikt rozsądny, świadomy nie słucha radia, telewizji, a przynajmniej wszystkiego, jak leci, a zwłaszcza tzw. powtarzactwa, tzw. reklam.
Nikt nie ma prawa szkodzić innym ludziom!
Nikt normalny, wrażliwy, zdolny do empatii, etyczny nie przymusza innych osób do słuchania rzeczy, których słuchania sobie nie życzą, które im szkodzą; nie szkodzi innym ludziom.
Wszystko, co, świadomie, nieświadomie, odbieramy, na czym skupiamy uwagę, o czym myślimy, co analizujemy, jak rozumiemy ma na nas, a w efekcie otoczenie, społeczeństwo; potencjał wpływ. Wpływ ten może być negatywny bądź pozytywny.
Więcej:
7. WYPŁOCINOREKLAMOWY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/7h1.html
8. DO OBRONY PRZED SŁUCHANIEM RTV
http://www.wolnyswiat.pl/8h1.html
9. WYPŁOCINY REKLAMOWE – POSTULATY
http://www.wolnyswiat.pl/9h1.html
11. WYPŁOCINY REKLAMOWE
http://www.wolnyswiat.pl/11h1.html
Pytanie: Kim są zlecający, realizujący, emitujący; przymuszający do odbioru, zezwalający na to, słuchacze powtarzactwa, tzw. reklam...
www.o2.pl | Wtorek [02.06.2009, 22:55] 1 źródło
ZALEW INFORMACJI PRZECIĄŻA NASZ MÓZG
Neurony nie nadążają za cyfrową ewolucją.
Każdego dnia, tylko po to, by być na czasie ze wszystkim co się dookoła dzieje, ta szara masa pomiędzy twoimi uszami musi przetrawić rosnące góry informacji, a to o ociepleniu klimatu, a to plotki o życiu celebrytów, o życiu samej sieci, o uchodźcach, e-mailach, zmianach w modzie, twitach, blipach i reklamach. Najnowsze badania sugerują, że osiągnęliśmy ten historyczny punkt w procesie ludzkiej ewolucji, gdy cyfrowy świat, którzy stworzyliśmy, zaczął przerastać moce przerobowe naszych własnych neuronów - straszy "The Times".
Efekt? Malejąca empatia dla wszystkiego, co czyniło nas dotąd ludźmi. Pozbawione emocji, otępiałe od zalewu cyfrowej papki mózgi niewrażliwe są na ludzką tragedię z ekranu. Na dodatek otępiałemu mózgowi grożą napady stanów lękowych i depresji.
Niepokój o zdolności poznawcze został wywołany dwoma publikacjami naukowymi. Autorzy obydwu dowodzą, że strumień informacyjny dociera do naszego mózgu szybciej niż zdolność wykreowania oceny moralnej dla poznawanych właśnie treści. Tak samo niestrawne i nieistotne wydają się nam informacje o zbrodniach, cierpieniu, zagrożeniach dla środowiska i wojnach. Nie wzbudzają w nas wyższych uczuć, choćby współczucia dla cierpiących - informuje gazeta.
Im szybciej się czegoś dowiadujemy, tym mniej nas to obchodzi. W rezultacie dehumanizujemy się, przestajemy stawać się ludzcy. Zatracamy coś, co w historii świata przyjęto określać mianem mądrości.
W jej skład naukowcy z kalifornijskiego uniwersytetu w San Diego zaliczają empatię, współczucie, altruizm, tolerancję i stabilność emocjonalną. Normalnie te cechy są genetycznie zaprogramowane w mózgu każdego z nas. Neurony odpowiedzialne za ich "obsługę" znajdują się w płacie przedczołowym mózgu. Gdy jesteśmy zestresowani i odzywają się nasze prymitywne instynkta, ta część mózgu jest odłączana - twierdzi prof. Dilip Jeste w piśmie "Archives of General Psychiatry".
Tak więc, choć rodzimy się z potencjałem, by być mądrymi, media niszczą to i odkładają na boczny tor. Do podobnych wniosków doszli pracownicy Brain and Creativity Institute na uniwersytecie południowokalifornijskim.
Badania mózgu pokazały, że choć rejestrujemy w mgnieniu oka fakt, że dana osoba cierpi lub boi się, nasze przemęczone mózgi znacznie wolniej wytwarzają odpowiednie, społecznie akceptowalne reakcje jak np. współczucie - donoszą w piśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences Early Edition". | JS
[Jak ogromny, zaśmiecający, zatruwający; pustoszący umysły; stresujący; chorobotwórczy; ogłupiający; upośledzający zdolność do skupienia się, koncentracji; marnujący czas; znieczulający; wypaczający; destrukcyjny; pogrążający, w tym udział ma odbiór przekazu z telewizji, radia, w tym tzw. reklam...!! - red.]
„WPROST’ nr 8, 26.02.2006 r.: Przeciętny Amerykanin styka się z około 3 tys. przekazów reklamowych dziennie, a mieszkaniec Unii Europejskiej z około 2 tys.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [13.12.2009, 12:31] 2 źródła
ILE TWÓJ MÓZG PRZYJMUJE DZIENNIE TREŚCI
Zapełniłbyś tym kilka płyt DVD.
Okazuje się, że każdego dnia twój mózg jest bombardowany informacjami, odpowiadającymi 34 GB.
Tak wyliczyli badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego, którzy roczną dawkę informacyjną dla USA obliczyli na 3.6 zetabajta - informuje tomshardware.com.
Ile to zetabajt? 10 bajtów do 21 potęgi. W przeliczeniu na osobę dziennie to 100 tys. słów. Albo 34 GB właśnie.
Aż 60 proc. z tego to informacje pochodzące ze źródeł innych niż komputer. Najwięcej z telewizji (45 proc.) i radia (11 proc.) - czytamy w raporcie.
Komputer dostarcza czwartą część dziennej dawki. Gazety, książki i pisma - niecałe 9 proc. | JS
„RZECZPOSPOLITA” 27-28.04.2002 r.
AGRESJA KOSZTUJE
(…) Czy to znaczy, że mamy go częściej wyłączać?
Do tego się to sprowadza. Oblicza się, że dziecko przez cały cykl edukacji jest świadkiem, przez media, kilkunastu tysięcy zabójstw, ma do czynienia z kilkoma tysiącami gwałtów. To powoduje zobojętnienie, brak wrażliwości na cierpienie. Zbrodnia staje się oswojona. Czy pani wie, o ile w Polsce w ciągu 10 lat wzrósł udział młodych chłopców w aktach przemocy? O blisko 2700 procent! A dziewcząt – o prawie 2500 procent. Ostatnio Amerykanie opublikowali wyniki szeroko zakrojonych badań o wpływie telewizji na zachowania agresywne. Stwierdzili, że telewizja działa jak bomba z opóźnionym zapłonem. Oglądanie telewizji godzinę dziennie – nie przemocy, ale samej telewizji – powoduje po kilkunastu latach wzrost zachowań agresywnych u chłopców o 4 procent. Ale już 2 godziny telewizji w ciągu dnia powoduje ten wzrost o 30 procent. (...)
Ale przecież telewizję można by wypełnić szlachetniejszą treścią.
Na początek, myślę, że nic by się nie stało, gdyby zniknęło kilka stacji telewizyjnych. Przeskakując kanały frustrujemy się, maleje nasza zdolność koncentracji. W ciągu życia jednego pokolenia zdolność koncentracji zmalała – jak się oblicza – przynajmniej pięciokrotnie. Dlatego firmy fabularne składają się z coraz większej liczby scen? To nie jest kwestia zmysłów artystycznych reżysera, ale wymagań rynku. Młodzi ludzie nie są w stanie skupić się dłużej niż na 45 sekund. Po tym czasie trzeba zmienić okoliczności, scenerię, żeby skupić uwagę widza. Tak wychowane dzieci nie są w stanie się uczyć, bo jak można uczyć się robiąc przerwy co minutę? Nawet książki są dziś inaczej konstruowane niż kiedyś, mają o wiele więcej akapitów. (...)
Telewizje przynoszą krociowe zyski, a pieniądz wprawia w ruch świat – zwłaszcza dzisiaj.
Nawet jeśli dziś są to pieniądze, za jakiś czas będzie to strata, najpierw wyrażająca się w kategoriach moralnych, a potem w liczbach. Agresja, przemoc kosztują. To tylko sprawa czasu. Wiele zmieni nasze wejście do Unii. Na Zachodzie istnieje znacznie większa świadomość cywilizacyjnych zagrożeń. Znakowanie programów, które trafiło i do nas, przyszło stamtąd. (...)
Z Krzysztofem Krauze rozmawiała Malgorzata Piwowar
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [29.12.2009, 15:06] 2 źródła
DZIECI CHORUJĄ PRZEZ TELEWIZJĘ
Sprawdź, czego nie powinny nigdy oglądać.
Dzieci poniżej 7. roku życia, które oglądają reklamy w telewizji, znacznie częściej cierpią na otyłość. Tyją nadmiernie aż do 12. roku życia - twierdzą naukowcy z University of California.
Podczas eksperymentu okazało się także, że nie szkodzą im filmy ani programy edukacyjne.
To przez propagowanie w reklamach produktów spożywczych i fast foodów, które w większości zawierają zbyt wiele kalorii - uważa dr Frederick J. Zimmerman.
Zdaniem naukowców ich badania dowodzą, że nie należy demonizować wpływu jaki na zdrowie
i rozwój dzieci wywiera telewizja. Okazało się, że najmłodszym nie szkodzi przesiadywanie na kanapie lecz wyłącznie określone programy. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 12:24] 1 źródło
ZABIJE NAS... DEPRESJA
W przyszłości to właśnie ta choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Na zaburzenia psychiczne na całym świecie cierpi ponad 450 mln ludzi, depresja to największy problem w tej grupie chorób.
W ciągu dwóch dekad, spośród wszystkich chorób, depresja stanie się największym ciężarem dla gospodarki i społeczeństw - mówi dr Shekhar Sabena ekspert WHO.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
Dlatego ludzie biedni, zarówno w krajach rozwijających się jak i rozwiniętych chorują częściej niż osoby zamożne - mówi ekspert.
Lekarze przypominają, że objawami depresji mogą być przygnębienie, zmęczenie, problemy ze snem, a także lęk, trudności w koncentracji a nawet nieumiejscowiony ból. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [09.11.2009, 08:00] 1 źródło
NASZE SZKOŁY PRODUKUJĄ ANALFABETÓW?
Nauczyciele obwiniają rodziców.
Co piąty gimnazjalista potrafi przeczytać tekst, ale go nie rozumie, wynika z międzynarodowego badania kompetencji uczniów PISA. Badanie pokazało też, że gimnazjaliści nie umieją poprawnie pisać, opowiadać i posługiwać się przyswojoną wiedzą - donosi "Polska".
Eksperci wskazują, że coraz więcej Polaków w przyszłości może mieć kłopoty chociażby ze zrozumieniem instrukcji obsługi pralki czy telewizora.
Polskie dzieci są coraz bardziej nadpobudliwe i nie potrafią się skupić.
Z roku na rok jest gorzej. Wszystko przez to, że dzieci są wychowywane przez telewizję. Rodzice zamiast czytać maluchom bajki przed snem, włączają kreskówki. To nie nauczy dzieci logicznego myślenia, ani nie rozwinie ich wyobraźni - mówi Janusz Brzozowski, wicedyrektor Gimnazjum nr 10 w Łodzi.
Pedagodzy wskazują, że to przede wszystkim rodzice ponoszą winę za funkcjonalny analfabetyzm u gimnazjalistów. Zamiast czytać dziecku, włączają telewizor. Sprawę wykształcenia pozostawiają szkole.
Dobry nauczyciel może zdziałać cuda, ale tylko we współpracy z rodzicami. Niestety, większość rodziców nie poświęca czasu swoim dzieciom i wysiłek pedagogów idzie na marne. A problemy z rozumieniem tekstu uczniowie mają już w szkole podstawowej. Dlatego część z nich do gimnazjum przychodzi już jako wtórni analfabeci - dodaje Brzozowski.
Międzynarodowe badania PISA oceniały umiejętność czytania oraz kompetencje matematyczne i naukowe 15-latków. | AJ
www.o2.pl | Poniedziałek [29.06.2009, 12:53] 1 źródło
TEGOROCZNE MATURY TO KLĘSKA
Jak donosi "Rzeczpospolita", wnioski z przestawionych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną są wstrząsające.
W liceach ogólnokształcących, gdzie egzaminy dojrzałości wypadły najlepiej, matury nie zdał co dziesiąty uczeń. Zdecydowanie gorzej było w technikach i liceach profilowanych, w których maturę oblało odpowiednio: 33 i 39 procent zdających.
Jednak prawdziwa maturalna klęska dotknęła licea i technika uzupełniające, w których dorośli chcą zdobyć świadectwo maturalne. W liceach uzupełniających matury nie zdało 60 procent, a w technikach uzupełniających niemal 70 procent - pisze "Rzeczpospolita".
Według danych CKE, najtrudniejsze dla maturzystów okazały się matematyka i biologia. Najatwiejszego poziomu podstawowego z tych przedmiotów nie zdał co piąty maturzysta.
Optymizmem nie napawają również wyniki tych, którzy zdali. Z matematyki uczniowie zdobywali średnio na poziomie podstawowym 49 procent punktów (by zdać trzeba było uzyskać 30 procent) a z biologii 44,42 procent.
Jak pisze "Rzeczpospolita", te dane pokazują, że w przyszłym roku może być jeszcze gorzej, bo wówczas matematyka będzie przedmiotem obowiązkowym.
I tylko z jej powodu egzamin może oblać blisko 20 procent uczniów - czytamy w internetowym serwisie gazety. | BW
www.o2.pl | Niedziela [ 7.06.2009, 17:45]
POLSCY STUDENCI TO DEBILE? "MÓWIĘ DO NICH POWOLI"
Studenci się bawią. Nic innego nie umieją?
Żacy już dawno przestali być uważani w naszym kraju za intelektualną elitę. Całkiem słusznie.
O postępującej degeneracji intelektualnej wśród młodzieży w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiadał prof. Mikołaj Rudolf z Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego:
Podczas wykładu mówię wolniej, bo wiem, że większość studentów ma problemy z przyswojeniem podstawowych informacji.
Standardem są też dziś błędy ortograficzne w pracach zaliczeniowych, a poprawne i zrozumiałe zdania stały się rzadkością. Coraz częściej stosowany jest zapis fonetyczny, świadczący o tym, że studenci w ogóle nie czytają. No, może zerkną czasem do Wikipedii i spytają o coś Google'a.
Niektórzy w ogóle zatracili (albo nie zdobyli nigdy) umiejętność czytania. Dukają tylko bez zrozumienia. Jak twierdzi Jan Hartman, profesor filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, kilkanaście procent
studentów w Polsce to najzwyklejsi analfabeci.
Choć z poziomem intelektualnym polskich żaków jest coraz gorzej, nie wywołuje to większego odzewu środowiska akademickiego. Czemu? Winny jest przede wszystkim system szkolnictwa wyższego.
Uczelnie dostają pieniądze na kształcenie każdego studenta. Dlatego, szczególnie w dobie demograficznego niżu, jakość straciła na znaczeniu, dla większości szkół wyższych ważna jest już tylko ilość. No a potem nawet najmniej uzdolnionych trzeba przepuszczać na następny rok, żeby pieniądze za nich wciąż przychodziły.
Dla większości dzisiejszych żaków studia są długą serią imprez, coraz bardziej szalonych. Nauka dawno już zeszła na bardzo daleki plan. Niektórym całkiem znikła z oczu.
Co można zrobić, by ratować sytuację, która z roku na rok robi się coraz bardziej dramatyczna? Prof. Rudolf sugeruje wprowadzenie zmian w programie nauczania i rozmów kwalifikacyjnych na studia. Ale czy rzeczywiście mogłoby to pomóc?
Nie łudźmy się i spójrzmy w oczy prawdzie. Drobne modyfikacje na nic się nie zdadzą, cały system edukacji mamy dziś do wymiany: szkoły średnie oduczające samodzielnego myślenia, matury, których oblanie wymaga niebagatelnych starań i taśmową produkcję magistrów.
Magistrów, do których trzeba mówić powoli, bo mają problemy z przyswajaniem informacji.
Daniel Nogal
www.o2.pl | Niedziela [28.09.2008, 9:30]
POLACY NIE ROZUMIEJĄ PROGRAMÓW TV. NARÓD IDIOTÓW?
Nie rozumiemy aż 75 proc. informacji przekazywanych w "Faktach" i "Wiadomościach".
Obraz jaki wyłania się z rozmowy "Gazety Wyborczej" z psychologiem mediów dr Lucyną Kirwil jest bardzo niepokojący. Okazuje się, że polscy telewidzowie nie rozumieją od 65 do 75% informacji podawanych w TV, a politykę traktują jak kolejny serial w TV. Może to świadczyć o tym, że polski widz wciąż nie przystosował się do życia w mediokracji i błądzi w natłoku informacji. Dr Kirwil powiedziała:
W Polsce o polityce rozmawia się często jak o serialu, w kategoriach "co tam się komu przydarzyło". Polityków ogląda się chętnie, ale raczej nie mają na nas większego wpływu. Gdyby mieli, ludzie garnęliby się do aktywności politycznej, a Polska pośród wszystkich krajów UE ma jeden z najniższych odsetków ludzi aktywnych społecznie. Zresztą widzowie nie rozumieją średnio od 65 do 75 proc. materiału pokazanego w programach informacyjnych. Pamiętają jedną trzecią informacji, i to w zniekształconej formie.
Przypomina to sytuację półślepego człowieka w różowych okularach. Gorzej, że nawet telewidzowie zainteresowani polityką, podążają za krzykaczami z ADHD, uważając najwyraźniej spokojnych i rzeczowych polityków za mało atrakcyjnych. Czy w innym wypadku Ferdynand Kiepski polskiej polityki - Andrzej Lepper, wszedłby w upapranych błotem gumofilcach do sejmu?
Politykę oglądają głównie mężczyźni w średnim wieku. Jak to na nich działa? Politycy wygrywają wizerunkiem, wyrazistym, często emocjonalnym zachowaniem. Jeden zachowuje się spokojnie, trzeźwo, mówi o rzeczach ważnych. Drugi jest ruchliwy, porywczy, nerwowy, przeskakuje z tematu na temat. Kogo lepiej widz pamięta? Tego, który robi więcej zamieszania.
Trudno ocenić, czy problemem jest nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie informacyjnym, czy też ogłupiające działanie telewizji, która buduje swój przekaz na pojedynczych, wyrwanych z kontekstu zdaniach. Przed wydaniem miażdżącego werdyktu na temat intelektualnej kondycji polskiego telewidza, warto też sprawdzić podobne statystyki w innych krajach.
Mamy sporo do nadrobienia, więc nawet europejska średnia to za mało, a wielokrotnie już bito na alarm, że Polacy nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Będzie to jednak niewielki problem, jeśli okaże się, że równie ciężko przychodzi im przyswojenie sobie wiadomości w TV. Wtedy Polaków czeka powtórka z rozrywki, czyli kolejne lata narzekania na polityków, których sami sobie wybrali.
Gniewomir Świechowski
WYPŁOCINY REKLAMOWE (wr) – CZYLI PSYCHOFIZYCZNY TERROR!
Proszę się logicznie zastanowić: jeśli wszyscy robią to samo, to na jedno wyjdzie, więc jaki to ma sens, uwzględniając tego destrukcyjne, kosztowne skutki, na przykładzie przemocy tzw. reklamami…!!
Sami się nachalnością, bezczelnością; przemocą wr obnażcie – udowadniając, w ten sposób, m.in., iż zdajecie sobie sprawę, że tego (wymuszeni) odbiorcy są waszymi ofiarami, robicie to wbrew ich woli...!
Jak w natłoku tego gówna zorientować się w czymkolwiek...!; jak można tak bezmyślnie, absurdalnie, szkodliwie postępować…!
OGŁUPIANIE LUDZI, DOPROWADZANIE DO CHORÓB PSYCHICZNYCH, WYCZERPYWANIE SUROWCÓW, SKAŻANIE ŚRODOWISKA, TRUCIE PRZYRODY, LUDZI, PRZYCZYNIANIE SIĘ, I W TEN SPOSÓB, DO CHORÓB, WYDATKÓW – TO CZYSTY ZYSK, I NALEŻY NA TAKIE POSTĘPOWANIE ZEZWALAĆ...
NIE MYŚL – KUPUJ!
Nie wolno dać ci szansy, dopuścić do myślenia – trzeba więc stosować eskalację (tzw.) reklam...!; przekaz ma służyć podporządkowaniu się interesom zleceniodawcy, a nie jego odbiorcy...; zakupy mają wynikać z prania mózgu, wypaczania psychiki, ogłupiania, a nie rozsądnych potrzeb...; produkcja ma przynosić zysk producentowi, sprzedawcy, a nie korzyść społeczeństwu...)(współprzyczyniaj się - kupując - i przyczyniaj - wyrzucając śmieci – do wyczerpywania surowców (zwiększana ich ceny), skażania środowiska, chorób, zagłady przyrody, życia...
WSZYSTKO - M.IN. KAŻDA PASTA DO ZĘBÓW, ŚRODEK CZYSZCZĄCY, PROSZEK DO PRANIA, SAMOCHÓD - JEST NAJLEPSZE I DLA CIEBIE...; WSZYSTKO POWINIENEŚ KUPIĆ...
WYMUŚMY - EKONOMICZNIE - NORMALNOŚĆ!
Bojkot msc wmuszania wypłocin reklamowych! – gdzie zmusza się do słuchania debilizmów, kłamstw i bredni – niechcianych „inf.”!!; jazgotu; nie szanuje się zdrowia psychofizycznego i inteligencji, ogłupia – truje ludzkie umysły!!; postępuje bezmyślnie, egoistycznie – krótkowzrocznie, zatruwając ludziom życie!!
Proszę się zastanowić, czy warto słuchać nie tylko setki tysięcy razy nazw stacji, ich sloganów reklamowych odnośnie stacji i jej oferty, nie tylko dziesiątki tysięcy godzin tzw. reklam, ale nawet sekundy niechcianych, ogłupiających, wypaczających i zatruwających umysł, życie „informacji”; czy warto, świadomie, nieświadomie, nabywać urazy, zezwalać na powodowanie braku zdolności do skupienia się, myślenia, rozumienia...; stawać się debilem/ką…
NIKT ROZSĄDNY NIE CHCE, NIE PRZYCZYNIA SIĘ DO TEGO, ŻYĆ W SPOŁECZEŃSTWIE ZESTRESOWANYM, SFRUSTROWANYM, ZNERWICOWANYM, SCHOROWANYM I OGŁUPIONYM!
UWAGA, STREFA WMUSZANIA WYPŁOCIN REKLAMOWYCH (WR)! PAŃSTWO WIEDZĄ LEPIEJ... OD KLIENTÓW/, PRZECHODNIÓW, CZY, CO, KIEDY I GDZIE POWINNI SŁUCHAĆ?!
My nie życzymy sobie być zmuszani do słuchania czegokolwiek, w tym tzw. radia – przekaźnika (jazgotu) bełkotu, wypłocin reklamowych, ogłupiacza degradującego psychikę, czyniąc w niej śmietnik i spustoszenie, o czym się od dawna - oczywiście nie tam - mówi (wr to trucizna dla umysłu, tak jak nikotyna dla organizmu) – jesteś taki jakie inf. odbierasz. Proszę nie traktować nas jak bezwolnego bydła – albo żresz/słuchasz co dają/nadają albo zdychaj...!
Czy państwo mają zgodę przechodniów, klientów na puszczanie czegokolwiek, w tym radia?!
Każdy chce coś np. kupić, sprzedać, zamienić, wynająć, prowadzi jakąś działalność (a artykułów, ludzi i firm są dziesiątki tysięcy), ale tylko osoby bezmyślne, egoistyczne zatruwają innym z tego powodu życie zawłaszczając publiczną przestrzeń!
JEŻELI KTOŚ NIE SZANUJE NIE TYLKO SWOJEJ, ALE I CZYJEJŚ INTELIGENCJI, CZYJEGOŚ SAMOPOCZUCIA, ZDROWIA, TO KIM JEST, I NA CO SAM ZASŁUGUJE...; kim są aktywni, nie rozumiejący elementarnych rzeczy, nieświadomi - destrukcyjnie oddziaływujący na otoczenie (psychikę – zdrowie psychiczne, intelekt) i nie zdając sobie z tego sprawy - głupcy...
Jest rzeczą logiczną i oczywistą, że jak ktoś będzie chciał czegoś posłuchać, czegoś dowiedzieć się to zrobi to, po pierwsze, wtedy gdy będzie chciał. Po drugie, będzie to dotyczyło tego, co go interesuje. Po trzecie, w wybranym msu i czasie. Kim trzeba być by tego nie rozumieć; postępować wbrew temu?!...
LUB JESZCZE INACZEJ: Czy ludzie cierpią z powodu niedostatku muzyki, tzw. reklam (jazgotu, hałasów; stresów, chorób psychicznych), czy tego nadmiaru, eskalacji...
ŻĄDAM MOŻLIWOŚCI NORMALNEGO - TZN. BEZ KONIECZNOŚCI SŁUCHANIA CZEGOKOLWIEK, A WR W SZCZEGÓLNOŚCI! - ZROBIENIA ZAKUPÓW, SKORZYSTANIA Z USŁUGI ITP. CHOCIAŻ W DNI NIEPARZYSTE!; UWOLNIENIA - NA CO DZIEŃ - ULIC OD JAZGOTU, REKLAM!; PRAWA DO WOLNOŚCI OD STRESU, ZACHOWANIA ZDROWIA PSYCHICZNEGO, POZIOMU INTELEKTU!!
Zastanówcie się, proszę odwrócić sytuację, jakby było, gdybyście tego nie robili...
Nikt z Tobą (...) nie chce się nie tylko kłócić, dyskutować, ale nawet rozmawiać! Więc po to przekazuję tą ulotkę by temu zapobiec, a jednocześnie by Cię uświadomić, bo nie chcę ponosić jakichkolwiek konsekwencji twojego postępowania, które wynika z niezrozumienia elementarnych rzeczy (...), więc Ci je wyjaśniam:
NIKT NIE MA PRAWA ZMUSZAĆ INNYCH DO SŁUCHANIA CZEGOKOLWIEK; STRESOWANIA, POWODOWANIA URAZÓW, WYWOŁYWAĆ CHOROBY; PRZYCZYNIAĆ SIĘ DO OGŁUPIANIA – bo zamiast, m.in., intelektualnymi zajmujemy się sprawami, skutkami stresów – liczbę stresów, i tego konsekwencji, trzeba zmniejszać (m.in. uświadamiając ludzi)!Elementarnym prawem człowieka jest m.in. prawo do zdrowia psychicznego. A najlepszym sposobem jego zachowania jest zapobieganie chorobom (usuwając ich przyczyny). Aspołeczne postępowanie udziela się innym (w wyniku naśladownictwa (...)), jest demoralizujące (bo m.in. jest precedens – a on/a może a ja nie mogę?!)
A może by tak wypłocinoreklamodawcom zainstalować emitery jazgotu muzycznego, (migających) reklam w msh pracy i zamieszkania (np. na balkonie, przed oknem – zwrócone w stronę mieszkania)(oczywiście bez możliwości ich wyłączenia (z alarmem, opancerzone))... Można też do nich wydzwaniać tysiące razy i puszczać reklamy...
www.o2.pl | Czwartek [30.04.2009, 08:22] 1 źródło
REKLAMA ZAATAKUJE Z UKRYCIA LEGALNIE?
Stacje telewizyjne chcą zalegalizować product placement.
Gdy bohaterowie serialu TVN "Na Wspólnej" zastanawiali się, skąd wziąć w domu internet, padła nazwa Neostrady. Gdy trzeba było zrobić przelew zagraniczny, widzowie widzieli jak bohater serialu wchodzi do placówki Western Union. W serialu "Teraz albo nigdy" zakochani robili zakupy w salonie firmy Apart.
Liderem pod względem częstotliwości wykorzystania product placementu jest TVN. Aż 47,7 procent czasu, w jakim pokazywane były marki w ramach lokowania produktu przypadło na tą stację - wynika z raportu Pentagon Research.
Formalnie product placement jest zabroniony. Ale nadawcy znaleźli sposób na obejście tego zakazu - sponsoring rzeczowy pozwala na umieszczanie w programach produktów czy usług konkretnych firm. | TM
www.o2.pl | Piątek [19.06.2009, 18:00] 1 źródło
FILMY W TVP BĘDĄ PRZERYWAĆ REKLAMAMI
Pozwoli na to nowa ustawa medialna.
Do tej pory tylko w TVP można było obejrzeć filmy bez męczących przerw reklamowych. To się jednak zmieni. A to za sprawą poprawek senatorów. Chcą oni, by także widzowie telewizji publicznej oglądali reklamy w czasie teleturniejów, seriali i filmów.
Jedna z poprawek do ustawy medialnej wykreśliła ona z obecnej ustawy o radiofonii i telewizji zakaz przerywania programów TVP i Polskiego Radia reklamami i telesprzedażą - pisze "Dziennik".
Jak dodaje gazeta, spotów nie będzie można nadawać jedynie podczas audycji finansowanych na podstawie licencji programowych - i to zarówno w mediach publicznych, jak i komercyjnych. | JS
[Podobno jednak posłowie sprzeciwili się temu. Zobaczymy jaka będzie praktyka. – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [07.08.2009, 21:45] 2 źródła
TELEWIZJE I RADIO ZALEJE UKRYTA REKLAMA
Resort kultury zalegalizuje product placement.
Nowelizację ustawy, która znosi zakaz ministerstwo już opublikowało. Product placement ma być dozwolony pod pewnymi warunkami. Nie będzie mógł się pojawiać w audycjach dla dzieci, a odbiorców trzeba będzie poinformować o ukrytej reklamie na początku, na końcu programu, a także po przerwie reklamowej - wyjaśnia gazeta.
Obecnie, mocą art. 16c ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. reklama ukryta jest zakazana. | JS
[Długo czekać nie trzeba było... – red.]
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [19.09.2009, 15:51] 1 źródło
BATONA I COLĘ ZAREKLAMUJĄ W... WIADOMOŚCIACH?
Brytyjski rząd chce znieść zakaz ukrytej reklamy.
Pokazywanie marek i towarów w programach telewizyjnych i filmach od wielu lat budzi kontrowersje na całym świecie. Ben Bradshaw - odpowiedzialny za kulturę w brytyjskim rządzie - zarządził właśnie konsultacje w tej sprawie i prawdopodobnie od początku 2010 roku zakaz product placement zostanie w Wlk. Brytanii zniesiony - donosi "The Daily Telegraph".
Z pewnością nie będą protestowali ani reklamodawcy, ani nadawcy. Dla pierwszych to nowa forma dotarcia do klientów, a dla drugich dodatkowe źródło dochodu. Najmniej optymistycznie na te plany patrzą wydawcy prasy, którzy obawiają się strat związanych z przenoszeniem budżetów reklamowych do telewizji.
Brytyjski dziennik przypomina jednak, że nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie od dziesięcioleci produkty i marki pojawiają się w filmach, serialach oraz programach rozrywkowych, sprawa budzi wątpliwości.
Oficjalne dane pokazują, że w ubiegłym roku na product placement reklamodawcy ze Stanów wydali około 2,5 miliardów dolarów. Jednak eksperci uważają, że część kontraktów została ukryta, a na tej formie reklamy telewizje i producenci filmów zarobili nawet 10 miliardów dolarów - twierdzi "The Daily Telegraph".
Tym bardziej, że taką formę reklamy można podzielić na dwie kategorie: prezentowanie marki w sposób oczywisty dla widza i mniej widoczną, niby przypadkową, ale równie skuteczną. W tym drugim przypadku dochody łatwiej ukryć.
Producenci telewizyjni odpierają te zarzuty, tłumacząc, że część produktów trafia do seriali bezpłatnie, bo uwiarygodnia bohaterów i ich życie.
Krytycy obawiają się jednak, by sprawy nie poszły tak daleko, że produkty będą pojawiać się nawet w... wiadomościach. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [04.01.2010, 19:46] 5 źródeł
TA REKLAMA WPĘDZA LUDZI W ALKOHOLIZM
Lekarze: powinna być zakazana.
Brytyjscy lekarze obawiają się, że product placement czyli pokazywanie marki towaru w programach i serialach telewizyjnych, przyczyni się do wzrostu poziomu alkoholizmu i otyłości. Ich zdaniem ta forma reklamy wódki, piwa, hazardu, hamburgerów czy chipsów jest szczególnie niebezpieczna, bo podświadomie wpływa na zwyczaje widzów - donosi "The Daily Mail".
Protest przeciwko zezwoleniu na product placement wysłała do brytyjskiego resortu kultury branżowa organizacja lekarzy British Medical Association.
Medycy wskazują, że zmiana prawa dotyczącego reklamy zagrozi szczególnie [jeszcze (- red.)] najmłodszym, ale odbije się też na kondycji całego społeczeństwa.
Postacie seriali mają bardzo duży wpływ na ludzi. Z pewnością będą naśladować ich szkodliwe dla zdrowia zwyczaje w swoim życiu - mówi prof. Steve Field.
Brytyjski rząd chce znieść zakaz pokazywania marki towarów w telewizji na wniosek nadawców, którzy skarżą się na znaczny spadek dochodów z tradycyjnych reklam. | AJ
www.eioba.pl
CIEKAWOSTKI Z PRASY
Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 60% uczniów opuszczających szkołę podstawową jest wtórnymi analfabetami (umie czytać znaki, ale nie rozumie przeczytanych treści).
Prawie dwadzieścia lat temu rozpoczęła się era video i szalonego rozwoju telewizji. Symbolem stała się stacja MTV z klipami muzycznymi, w których w ciągu sekundy pokazywane są trzy, cztery obrazki. Na potrzeby reklam przyjmuje się, że próg percepcji człowieka (aby zobaczył, zrozumiał, to co niesie obraz i zapamiętał) to 15 do 30 sekund, w zależności od osobniczych właściwości.
Nawet Internet uległ modzie na migotanie - nie ważne jaka treść jest na stronie, byle było dużo bajerów. Na szczęście - ta moda, jak gdyby, mija.
Powstało pokolenie dzisiejszych kilkunastolatków, którzy:
* oczekują, że (np.: na lekcjach w szkole!) zobaczą obraz połączony z dźwiękiem, do tego zmieniający się trzy razy w ciągu sekundy;
* oczekują biernie, aż ktoś "coś" pokaże, zamiast być aktywnym, szukać, dociekać ("czeka na Suzina, aby powiedział co nastąpi dalej");
* nie umieją skupić się na dłużej niż 8-10 minut (czyli okres nieco tylko dłuższy od czasu trwania klipu muzycznego a bliski długości programu TV pomiędzy reklamami!);
* gdy już muszą przeczytać książkę - to najlepiej streszczenie, gdzie ktoś mówi o tym co nastąpiło.
Od pewnego czasu, w klipach MTV, przez cały czas na ekranie pojawiają się ramki z napisami. Twórca kultury obrazkowej "złapał się za głowę" i próbuje na nowo uczyć czytać tych, których poprzednio oduczył.
"W raz z początkami rewolucji informatycznej pojawiło się [...] zjawisko szumu informatycznego. Istotnym problemem stała się możliwość radzenia sobie z nadmiarem informacji, z odsiewaniem tego co ważne, od tego, co nieważne. Przy okazji słowo "informacja" skutecznie wyodrębniło się z pola znaczeniowego, które niegdyś dzieliło ze słowem "wiedza".
[Czyli: kiedyś dowiedziałeś się czegoś i byłeś mądrzejszy, teraz większość informacji jakie otrzymujesz nie pomnaża twojej mądrości?]
Mirosław Pęczak; "Pan Cogito przed monitorem. Dlaczego Stanisław Lem nie lubi Internetu?"
Autor: Verona
POWTARZACTWO, TZW. REKLAMY
Co rozumieją, jak postępują tzw. rządzący, jakie są tego skutki na przykładzie powtarzactwa.
Jak można pozwalać na działanie psychopatom, debilom; skurwysynom, kanaliom (ogłupiaczom, osobnikom szkodzącym zdrowiu psychicznemu, obniżającym potencjał, niszczącym; przyczyniającym do selekcji negatywnej (kto jest, tyle tylko, że z nieuświadomionym skutkami ubocznymi, w stanie, a kto nie jest w stanie pracować, robić, zakupy, korzystać z usług, rozrywki itp. słuchając trucizny z radia, telewizji...); wypaczającym, demoralizującym, degradującym; pogrążającym, rozprzestrzeniającym takie traktowanie samopoczucia, zdrowia, intelektu; dającym zły, destrukcyjny przykład; przyczyniającym do patologii; szkodliwym)?!
Jeżeli przyjąć, iż przeciętny odbiorca RTV słyszy nazwę stacji, kanału, programu „tylko” 100 razy dziennie (a najczęściej dużo więcej) i każdy taki komunikat trwa 1 sekundę (najczęściej dłużej), to rocznie daje to 360 (dla uproszczenia obliczeń) x 100 = 36 000 sekund/razy = 10 godzin! x 10 lat = 100 godzin/360 000 razy!! A do tego trzeba dodać jeszcze wypłociny reklamowe, slogany, charakterystyczne melodie! Czyli, praktycznie, przez tysiące godzin, setki tysięcy razy słuchamy tej ogłupiającej, zatruwającej i pustoszącej umysły trucizny!! I pewni osobnicy..., stanowiący prawo, uważają, że wszystko jest OK, a nawet, że jest to nie tylko potrzebne ale i dobre (prezydent Kwaśniewski zawetował inicjatywę ustawodawczą ograniczającą emisję tego syfu!)...! Czy ktoś się jeszcze dziwi, że mamy społeczeństwo takie, jakie mamy (i m.in. takich osobników wybiera do tzw. władzy)...
Jaki sens ma powtarzanie czegoś, czego się nie chce słuchać?!; co się wie?!: w kółko dziesiątki razy, a co dopiero setki tys. razy?!
Czy irracjonalne powtarzactwo, tzw. reklamy są mądre, normalne, zdrowe, korzystne (część ludzi uważa że tak, bo jest to... powszechne, ma się z tym do czynienia na co dzień, a więc słuszne, godne akceptacji, naśladowania)...; wywoływanie o tym, świadomego, nieświadomego, myślenia, wymuszanie skupiania na tym uwagi, tego analizowania, łącznie, dziesiątki tysięcy razy, przez tysiące godzin; zamiast rozwijać, to upośledza się zdolność do skupiania swojej uwagi (jest to forma obrony umysłu, by zmniejszyć czynione szkody, przed przemocą reklamową, powtarzactwem); tzw. pranie, mózgu; czynienie z umysłu śmietnika, jego degenerowanie, pustoszenie, czego skutkiem jest też niezrozumienie nawet elementarnych rzeczy...!
Jaki to ma sens, jak można tego nie rozumieć, tak postępować, to naśladować, powielać, rozprzestrzeniać, pozwalać na postępowanie bezsensowne, ogłupiające, stresujące, okaleczające psychicznie, wywołujące wstręty, urazy; nie etyczne, szkodliwe, aspołeczne, destrukcyjne, przymuszać do tego słuchania, w tym osoby o wyrafinowanym intelekcie, wrażliwym, analitycznym, umyśle; wysokim, pozytywnym potencjale, obniżać ich, a w efekcie społeczny, ludzki potencjał; pogrążać!?
Podobnie ma się sytuacja z powtarzaniem np. czyjegoś imienia, przezwiska, życzeniami „przyjemnych zakupów” w msh sprzedaży, „przyjemnej podróży” np. na Dworcu Centralnym w Warszawie, itp...
Proszę „sobie wyobrazić” stres kojarzony z danym określeniem, nazwą, zwrotem; urazem wywoływany, bezpośrednio, pośrednio, łącznie, tysiące razy... przez powtarzaczy-przypominaczy.
Dodajmy do tego wszystkiego, również tysiące, łącznie, razy wywołane samoudręczenia kawalkadą traumatycznych wspomnień, lęków; przerabianie tematu, tego wpływ na samopoczucie, zdrowie, intelekt; potencjał...
Bez względu na to, czy ktoś jest zdrowy czy chory, jego sytuacji nie należy pogarszać, a wręcz przeciwnie!
Słuchanie czegokolwiek non stop, w tym nawet najpiękniejszej muzyki na świecie - a to jest kwestia gustu (więc wyklucza uznanie określenia »najpiękniejszej« jako uniwersalnego) - jest ogłupiające, stresujące, irytujące, uwrażliwiające, uszkadza psychikę, doprowadza do choroby psychicznej!
Kim trzeba być, czego to jest objaw, by tego, mimo tak rozlegle, w tak wszechstronny, dobitny sposób przedstawienia, przez tak długi okres czasu, nie rozumieć.../kim trzeba być, by mimo rozumienia tak postępować...
Czy to jest rozsądne, dalekowzroczne, korzystne, mądre; dogłębnie etyczne, dobre, czy bardzo złe...
To nie większość, tylko wyższe wartości mają decydować jak należy postępować (to nie zmanipulowana, bezmyślna, ogłupiona, podlegająca instynktowi stadnemu, zdegenerowana większość ma przymuszać, posiadającą wyższy poziom inteligencji, świadomości; potencjał, mniejszość, być, negatywnym, wzorcem do naśladowania, tylko wyższy interes, pozytywne wzorce (jakie wzorce są szerzone m.in. przez stacje radiowe, telewizyjne...)).
Nie będą państwo realizować swoich patologicznych, anormalnych, streso-, chorobotwórczych i ogłupiających potrzeb, postępować na odwrót, realizować swojej utopii, bez względu na to czy państwo zdają czy nie zdają sobie z tego sprawy, czyli nawet bez tego rozumienia »dlaczego nie«, w tym kosztem ludzi inteligentniejszych, świadomie wrażliwych, w tym wrażliwszych, o wyższym potencjale, bo JA na to nie pozwolę, bo taka jest moja życiowa misja, rola!
Normalni, mądrzy, rozsądni, wrażliwi, etyczni ludzie są wstanie przewidzieć skutki postępowania; wyciągają konstruktywne, całościowo przemyślane wnioski, i jeśli coś czynią, to po to, by osiągnąć tego pozytywne, a nie negatywne efekty.
Ci ludzie zostali już dawno temu, wielokrotnie, wszechstronnie i dobitnie poinformowani o skutkach swojego postępowania, a jednak, mimo to, dalej uparcie trwają w swoich działaniach...
PRZYMUSZACZE DO SŁUCHANIA RADIA, TELEWIZJI
Ci osobnicy uzurpują sobie prawo do decydowania, czego mają słuchać wszyscy ludzie, w zasięgu ich działania, a, w efekcie, o czym myśleć(!), jak się czuć(!!), w jakim być stanie psychofizycznym(!!!)...; a poprzez ich wymuszonych słuchaczy; ofiary, mających z nimi kontakt, następni ludzie...!/Ci osobnicy odmawiają, w tym osobom wybitnym, o wyrafinowanym intelekcie, wrażliwym, analitycznym umyśle, prawa do niesłuchania rzeczy, których słuchania sobie nie życzą, niepożądanych, absurdalnych, szkodliwych; prawa do dobrego samopoczucia, zdrowia, myślenia o swoich sprawach, dbania o intelekt! Ci osobnicy rozprzestrzeniają swoje postępowanie wśród tysięcy tego ofiar (przyczyniają do efektu lawinowego)!
Ci osobnicy zrobią wszystko inne, byle tylko nie najoczywistszą, najprostszą, korzystną dla wszystkich, w tym tego nierozumiejących, nieświadomych ludzi, rzecz, a mianowicie przestać szkodzić, a zacząć postępować neutralnie, przyjaźnie dla wszystkich.
Nikt mądry nie słucha i nie przymusza do słuchania rzeczy niepożądanych (nie daje, w dwójnasób, złego przykładu)
Nikt rozsądny, świadomy nie słucha radia, telewizji, a przynajmniej wszystkiego, jak leci, a zwłaszcza tzw. powtarzactwa, tzw. reklam.
Nikt nie ma prawa szkodzić innym ludziom!
Nikt normalny, wrażliwy, zdolny do empatii, etyczny nie przymusza innych osób do słuchania rzeczy, których słuchania sobie nie życzą, które im szkodzą; nie szkodzi innym ludziom.
Wszystko, co, świadomie, nieświadomie, odbieramy, na czym skupiamy uwagę, o czym myślimy, co analizujemy, jak rozumiemy ma na nas, a w efekcie otoczenie, społeczeństwo; potencjał wpływ. Wpływ ten może być negatywny bądź pozytywny.
Więcej:
7. WYPŁOCINOREKLAMOWY ŚWIAT
http://www.wolnyswiat.pl/7h1.html
8. DO OBRONY PRZED SŁUCHANIEM RTV
http://www.wolnyswiat.pl/8h1.html
9. WYPŁOCINY REKLAMOWE – POSTULATY
http://www.wolnyswiat.pl/9h1.html
11. WYPŁOCINY REKLAMOWE
http://www.wolnyswiat.pl/11h1.html
Pytanie: Kim są zlecający, realizujący, emitujący; przymuszający do odbioru, zezwalający na to, słuchacze powtarzactwa, tzw. reklam...
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 10:01 am przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości