ZAGADKI...!!!
Najpierw trochę uświadamiających tekstów, informacji:
- Przykład szacowania całościowego.
UTOPIJNE LECZNICTWO (...) PRZYCZYNIA SIĘ DO BIEDY, CHORÓB, DEGENERACJI, DEGRADACJI, ŚMIERCI, WYDATKÓW, DŁUGÓW; ZWIĘKSZA ILOŚĆ PROBLEMÓW, STRAT!
W uproszczeniu i w skrócie: chory człowiek zaraża innych mikroorganizmami, przyczynia do lekooporności mikroorganizmów, przyczynia do skażania środowiska, trucia przyrody, ludzi produkcją medykamentów, sprzętu medycznego, następnie substancjami zawartymi w kale, moczu po zażyciu leków, w poprodukcyjnych, poszpitalnych, komunalnych śmieciach – co przyczynia się do kolejnych skażeń, zatruć środowiska, przyrody, ludzi, co przyczynia się do kolejnych chorób, strat, obciąża ekonomicznie społeczeństwo kosztami tzw. lecznictwa, utrzymywania na rencie – co przyczynia się do biedy, długów, a w efekcie i chorób, przestępczości, demoralizuje – dając przykład, że za chorobę jest się nagradzanym, co prowokuje to do nie dbania o siebie, potomstwo, więc w efekcie przybywa kolejnych osób do leczenia, utrzymywania, z tego skutkami (...), a skutkuje to też degeneracją, degeneractwem, z tego skutkami (...), przekazuje potomstwu wadliwe geny, co również skutkuje tym, że przybywa kolejnych osób do leczenia, utrzymywania, z tego skutkami (...), co to też skutkuje degeneracją, degeneractwem.
Więc trzeba rozsądnie, rozumnie, całościowo, dalekowzrocznie, dogłębnie etycznie, oszacować: KIEDY, CO MA SENS, I ODPOWIEDNIO DO TEGO POSTĘPOWAĆ (jak ktoś chce realizować utopie, to niech robi to za własne pieniądze!)!
Więc leczenie, utrzymywanie chorych narkomanów, alkoholików, nikotynowców, starców, zarażonych nieuleczalnymi mikroorganizmami, obłożnie chorych, patologicznie otyłych, sparaliżowanych, chorych psychicznie, psychopatów, debili – NIE TYLKO JEST SZKODLIWE, NIE MA SENSU, ALE RÓWNIEŻ NIE MA TAKIEJ, PRAKTYCZNIE, MOŻLIWOŚCI (jak widać – bo chorych, biednych, wydatków, długów, problemów, strat przybywa!)! Więc trzeba i tu zakończyć postępowanie na odwrót; realizowanie utopi! Czyli: TAKICH OSOBNIKÓW USYPIAĆ (przy okazji dając przestrogę, motywując, mobilizując pozostałych do dbania o siebie, innych, do rozwoju, współpracy).
Przyczyną dziewięćdziesięciu kilku procent chorób jest skażenie, trucie, degeneracja naszego gatunku, i eksploatacja pracowników, a więc z winy człowieka; na własne życzenie (więc człowiek ratuje, rozwiązuje, zapobiega problemom, czyni dobrze, czy odwrotnie...). Więc na usunięciu tych przyczyn powinny się skupić nasze działania, a nie na utopijnym lecznictwie!
Lub jeszcze inaczej:
TZW... LECZNICTWO
MYŚLENIE CAŁOŚCIOWE, RACJONALNE
Proszę sobie uzmysłowić, iż leczenie jednej osoby (by następnie ją utrzymywać na rencie, dalej leczyć, zapewnić opiekę, dostęp do infrastruktury, rozrywkę itp.) powoduje nędzę, choroby, konieczność leczenia następnych osób, ich dzieci itd. – reakcja lawinowa...(!!), z powodu konieczności wybudowania, co wykonują kolejni ludzie, funkcjonowania przemysłu farmaceutycznego, medycznego, uczelni medycznych, utrzymywania leczących ich lekarzy, obsługujących urzędników, wybudowania kolejnych mieszkań i innych budynków, większego zużycia energii, surowców i innych zasobów, konieczności budowy dodatkowych elektrowni; skażania środowiska (powietrza, gleby, wody, gleby; żywności), wypadków itp. Do tego dodajmy jeszcze zarażanie innych zarazkami, rozmnażanie się, degenerując nasz gatunek i obarczając kolejnymi tego negatywnymi skutkami, w tym wydatkami. Itd...
Pytanie więc brzmi: w imię czego, po co, czy mamy z tego korzyści, czy same straty...
Więc w lecznictwie również musi mieć mse myślenie całościowe, istnieć rozsądna kalkulacja – zysków do strat!
TZW. LECZNICTWO (JAKI JEST BILANS, KOSZTY (W TYM EDUKOWANIA PRZYSZŁYCH TZW. LEKARZY, PIELĘGNIAREK), SKUTKI, KORZYŚCI, SENS TZW. LECZENIA)...
Może jednak ekonomiczne, ekologiczne, rozsądne (całościowo – licząc wszystko) - racjonalne, naprawdę prozdrowotne - podejście?
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Piątek [26.02.2010, 06:51]
ILE JEST WARTE TWOJE ŻYCIE DLA POGOTOWIA
Kontrola ujawniła przerażające historie.
Od 255 do 425 zł zarabia pogotowie za każdego pacjenta wożonego ze szpitala do szpitala - pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na pokontrolny raport prof. Cezarego Pakulskiego, wojewódzkiego konsultanta medycyny ratunkowej w Zachodniopomorskiem.
Kontrola, to efekt skarg szpitali na pracę pogotowia.
Pogotowie przywożące pacjenta z jego domu do szpitala nie dostaje pieniędzy, bo to zadanie objęte kontraktem z NFZ. Dlatego chory z drgawkami jest zostawiany w szpitalu bez neurologii, pacjenci ze złamaniami - tam gdzie nie ma ortopedii. Ekipy pogotowia robią to celowo, żeby przewieźć pacjentów jeszcze raz i zarobić.
Kontrola ujawniła wiele dramatycznych historii ofiar wypadków, które pogotowie naraziło na dodatkowe cierpienie i utratę życia. Szpital w Stargardzie Szczecińskim pokazał listę 32 pacjentów, których pogotowie przywiozło, choć ratownicy musieli wiedzieć, że pacjenci nie otrzymają pomocy, bo szpital nie ma odpowiednich oddziałów.
Szpital w Goleniowie dostał chorego z rozpoznanym zawałem. Choć lekarz z izby przyjęć niemal natychmiast potwierdził diagnozę, karetka, która go przywiozła, odjechała i trzeba było zamówić tzw. karetkę transportową ze Szczecina. Chory czekał na nią dwie godziny - pisze "Gazeta Wyborcza".
Do szpitala w Dębnie, gdzie nie ma oddziału urazowo-ortopedycznego, pogotowie przywiozło sześciu pacjentów ze złamaniami kończyn i kręgosłupa. Niektórzy mieli złamania otwarte. Pogotowie ich zostawiło. Wezwane ponownie - przewiozło na ortopedię do innego szpitala - gazeta przytacza kolejny przykład. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Czwartek [04.02.2010, 06:25]
W TYM ZAWODZIE NIE DA SIĘ UNIKNĄĆ PRZEMOCY
Pielęgniarki: pobicia to norma.
Pielęgniarki z Australii twierdzą, że przemoc to część ich codziennej pracy. Ponad polowa sióstr była przynajmniej raz pobita przez pacjenta, a większość (90 proc.) twierdzi, że często spotyka się z agresją i wyzwiskami słownymi. Części grożono nawet bronią i nożem - donosi news.com.au.
Z badania przeprowadzonego przez Perth's Curtin University of Technology wynika, że 69 proc. pielęgniarek z prywatnych i publicznych szpitali w Australii czuła się zagrożona przemocą ze strony pacjentów.
Jednak tylko jedna na sześć kobiet zgłosiła taki przypadek przełożonym. Nie wierzą bowiem w to, że ktokolwiek potrafi im pomóc, a agresję pacjentów traktują już jako coś normalnego w swojej pracy. - zauważa dr Rose Chapman.
Tymczasem co czwarta pielęgniarka jest atakowana przez pacjenta raz w tygodniu, 27 proc. raz w miesiącu, a 25 proc. raz na pół roku.
Najczęściej pacjenci atakują pielęgniarki na oddziałach ratunkowych oraz psychiatrycznych - po około 40 przypadków agresji i pobić w czasie roku - dodaje portal. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [31.01.2010, 09:16]
POMAGANIE INNYM SKRACA ŻYCIE
To zbyt stresujące.
Lekarze zwykle są zdrowsi niż inni ludzie, ale ciężka praca sprawia, że żyją o całą dekadę krócej - donosi Indyjskie Towarzystwo Medyczne (IMA). Przeciętny wiek, w którym umierają to 58-59 lat. Przeciętna długość życia w Indiach jest o 10 lat większa.
IMA doszło do takich wniosków po przebadaniu niemal 16 tys. lekarzy z różnych części kraju - czytamy na dnaindia.com.
Większość lekarzy w Indiach umiera nagle, na zawał serca. Głównym źródłem problemów z sercem jest przepracowanie i nadmiar stresów. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [15.05.2010, 20:44]
RODZICE MASOWO ROBIĄ Z DZIECI LABORATORYJNE SZCZURY
Zarabiają już nawet na niemowlakach.
Rodzice, biorąc pieniądze, podpisują się pod zgodą na podawanie dziecku testowanego preparatu i efekty uboczne, które mogą dotknąć malucha.
Wśród nich ból w miejscu szczepienia, ból głowy, gorączka, zasinienie, opuchlizna gruczołów, ucisk w klatce piersiowej - wylicza "The Daily Telegraph".
Ponad to, choć nie tak często, może dochodzić do reakcji alergicznych, bólu zakończeń nerwowych, konwulsji i nienormalnej pracy mózgu
Za setki dolarów dla rodziców i lekarzy rodzinnych kompanie farmaceutyczne mają młode ludzkie "szczury" laboratoryjne do własnych potrzeb - donosi australijski "The Daily Telegraph".
Wiadomo o rodzicach, którzy za trójkę dzieci dostali blisko 900 dolarów. Maluchom podawano nowy typ szczepionki na wirusa grypy H1N1.
Na testach zarabiają też lekarze rodzinni, który od każdego malucha przekazanego na testy nowych leków dostają 200 dolarów.
Najczęściej chodzi właśnie o szczepionki na "świńską grypę" produkowane przez GlaxoSmithKline - zauważa gazeta.
Inne testy są bardziej dochodowe. Jeżeli rodzice zgodzą się, by na ich maluchu testowano leki na astmę, mogą dostać (za każde dziecko) nawet 600 dolarów.
O tych praktykach media dowiedziały się od anonimowego pracownika AusTrials, gdzie prowadzi się testy leków i szczepionek. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [24.02.2010, 18:13]
ZGINĘŁY MOGĄCE STANOWIĆ ZAGROŻENIE LEKI. JEDNA AMPUŁKA ZABIJA 50 OSÓB
Powąchasz i przestaniesz oddychać.
Ze szpitala w Lund zginęły silne leki uspokajające. Medycy ze szwedzkiej lecznicy zauważyli brak kilku butelek remifentanylu.
Jeżeli trafi na ulice to spowodują katastrofę. Jedna ampułka w ciągu kilku minut może zabić około 50 osób. Po jej powąchaniu człowiek natychmiast przestaje oddychać - pisze "Sydsvenska Dagbladet".
Skradzione leki stosuje się wyłącznie podczas operacji i tylko wówczas gdy pacjent jest podłączony do respiratora.
Szwedzka policja twierdzi, że nic nie wie o tym, aby z tego leku korzystali narkomani. Zdaniem specjalistów jest on około 500 razy silniejszy od morfiny. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [08.09.2009, 16:30] 4 źródła, 3 wideo: Co roku, tylko w Stanach Zjednoczonych, z powodu zakażenia w szpitalach umiera 100 tys. pacjentów.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [08.08.2009, 12:43] 1 źródło
EKSCYTUJEMY SIĘ GRYPĄ, A W POLSCE SZALEJE GRUŹLICA
A za lek musisz płacić sam.
Jak informuje "Głos Wielkopolski" siedzimy na prawdziwej bombie z prątkami gruźlicy lekoodpornej. Dlaczego? Bo po raz pierwszy od 35 lat pacjenci muszą czekać na lek i na dodatek płacić za niego z własnej kieszeni. A to sprawia, że wielu przerywa leczenie i... zaraża gruźlicą otoczenie.
Problem pojawił się, gdy polski koncern farmaceutyczny zrezygnował z produkcji
jedynego i niezbędnego leku – izoniazidu. Teraz sprowadzamy go z Czech. Szpital leczący chorego stara się o import docelowy.
Jednak leczenie szpitalne nie kończy kuracji. Pacjent powinien przyjmować lek nadal, już w domu. Powinno to trwać od czterech miesięcy do nawet dwóch lat. Jednak wielu pacjentów kurację przerywa.
Dlaczego się tak dzieje? Między innymi dlatego, że na lek muszą długo czekać - o zgodę na import docelowy w imieniu pacjenta występuje wówczas do resortu zdrowia
kierownik poradni, urzędniczy proces może zaś trwać, jak informuje "Głos Wielkopolski", nawet 4 miesiące.
Problemem jest również to, że za opakowanie leku pacjent musi zapłacić kilkadziesiąt złotych. I to z własnej kieszeni. A na refundację nie ma co liczyć - przepisy na to nie pozwalają.
To jest igranie ze zdrowiem społeczeństwa, a dodatkowym niebezpieczeństwem jest możliwość zmiany postaci gruźlicy, która nie reaguje na leki już podawane – tłumaczy gazecie Aleksander Barinow-Wojewódzki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [28.12.2009, 06:34] 1 źródło
GRUŹLICA WRÓCIŁA. JESZCZE GROŹNIEJSZA
Czy grozi nam kolejna epidemia?
Wydawało się, że tę chorobę już pokonaliśmy. Niestety, jak się okazało, było to tylko złudzenie. W USA odkryto przypadek nowego rodzaju gruźlicy skrajnie odpornej na leki (XXDR) - informuje tvn24.pl.
Chorym na nową gruźlicę był 19-letni Oswaldo Juarez. Lekarze walczyli o jego życie
przez dwa lata. Udało im się go ocalić.
Odporna na leki gruźlica to "bomba zegarowa" - twierdzi szef Krajowego Centrum Badań nad Gruźlicą w San Francisco, Masae Kawamura.
Chorobą bardzo łatwo się zarazić, np. od kogoś, kto kaszle lub kicha a jest na nią chory. Gruźlica może też być następstwem niewłaściwego leczenia.
Obserwujemy właśnie globalny problem - mówi agencji AP dr Lee Reichman, ekspert z Instytutu Gruźlicy New Jersey Medical School. - To nie jest problem zagraniczny. Chorych nie da się "trzymać na zewnątrz". Czas by ludzie zdali sobie z tego sprawę.
Problem zauważyła już Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w kwietniu zorganizowała na temat nowej gruźlicy konferencję w Pekinie. Jej wnioski były niepokojące:
Choroba jest już na wszystkich kontynentach i rozprzestrzenia się bardzo szybko - czytamy na portalu tvn24.pl. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [06.01.2010, 15:01] 1 źródło
CO SEKUNDĘ KTOŚ ZARAŻA SIĘ GRUŹLICĄ
Jedna trzecia ludzi na świecie jest nosicielem tej choroby.
Gruźlica jest siódmą na świecie najczęstszą przyczyną śmierci. Zabiła w 2008 roku 1,8 miliona ludzi na całym świecie (w 2007 roku było to 1,77 miliona) - informuje "The Daily Telegraph".
Gruźlica bardzo łatwo się rozprzestrzenia - chory kaszle i prątki gruźlicy zakażają kolejne osoby. Zdaniem WHO co sekundę kolejna osoba staje się nosicielem bakterii powodujących gruźlicę. Jedna na 10 zarażonych osób zachoruje - wystarczy, że jej układ odpornościowy zostanie osłabiony.
Zgodnie z danymi WHO w 2008 roku na gruźlicę chorowało 9,4 mln ludzi, w 2007 - 9,27 mln, w 2006 - 9,24 mln. Najwięcej chorych było w krajach rozwijających się: w Afryce i Azji.
Coraz częściej lekarze mają też do czynienie z gruźlicą odporną na leki - to efekt zbyt szybkiego przerywania kuracji. Najwięcej przypadków tej choroby obserwuje się w Indiach i w Chinach, a także tuż za naszą wschodnia granicą - w krajach byłego Związku Radzieckiego.
Ryzyko śmierci wśród chorych na lekoodporną gruźlicę wynosi od 35 do 50 proc. - informuje "The Daily Telegraph". | WB
Blisko co 3. Polak zarażony jest prątkami Koha, które mogą wywołać gruźlicę. Osoby zarażone nie prątkują, natomiast jeden chory zaraża, poprzez kichnięcie, kaszlnięcie itp. ok. 10-12 osób. Aż 30 % przypadków gruźlicy lekarze wykrywają nie w czasie badań, lecz dopiero na podstawie okresowo
wykonywanych zdjęć rentgenowskich, a do szpitali trafiają hoży z b. zaawansowaną chorobą. – Za „GW” nr 61 z dn. 12.03.1992 r.
"WPROST" nr 50/2005 (1202)
POŻERACZE CIAŁA
(...) Uczeni ostrzegają, że agresywne bakterie niewrażliwe na większość stosowanych dziś antybiotyków coraz częściej atakują osoby, które nie miały żadnego kontaktu z placówkami służby zdrowia. Najgroźniejsze szczepy gronkowca złocistego opornego na metycylinę (MRSA) jeszcze kilka lat temu spotykano niemal wyłącznie na oddziałach intensywnej terapii. Dziś nosicielem tej superbakterii jest już w USA co dziesiąte dziecko.
Szczepy niewrażliwe na antybiotyki wywołały epidemię w krajach azjatyckich - są tam przyczyną 70-80 proc. zakażeń wewnątrzszpitalnych. We Włoszech i Portugalii odsetek ten przekracza 50 proc. - Polska jest w europejskiej czołówce pod względem zużycia antybiotyków, więc spodziewamy się szybkiego narastania zjawiska antybiotykooporności. Największe zagrożenie stanowią dziś bakterie Pseudomonas i Acinetobacter - w ich wypadku liczba szczepów opornych podwoiła się w ostatnich dwóch latach - ostrzega dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Infekcje szpitalne zabijają rocznie 30 tys. Polaków, mimo że wydatki na antybiotyki pochłaniają ponad 10 proc. pieniędzy na refundację leków.
Martwica bakteryjna
Superbakterie znajdujące się na naszej skórze czy w jamie nosowej mogą przez wiele lat pozostawać w ukryciu, by zaatakować, gdy spadnie odporność organizmu. "MRSA potrafi się przedostać do wnętrza ciała przez bardzo małe zranienia, wywołując szybko postępującą martwicę tkanek miękkich. Dlatego nazywamy go pożeraczem ciała" - opowiada dr Loren Miller z University of California w Los Angeles. Gronkowce są również przyczyną ciężkich zapaleń płuc, a także wstrząsu toksycznego, który potrafi błyskawicznie zabić pozornie zdrową osobę. Coraz groźniejsze infekcje powodują także inne mikroby: pneumokoki, Haemophilus influenzae (szczególnie niebezpieczny dla dzieci), enterokoki i pałeczki jelitowe.
(...) Pojawiły się też gronkowce i enterokoki niewrażliwe na wankomycynę, uważaną za lek ostatniej szansy w ciężkich infekcjach. (...)
Jan Stradowski
www.o2.pl | Środa [24.06.2009, 11:26] 3 źródła
BAKTERIE SĄ CORAZ SILNIEJSZE PRZEZ... LEKARZY
Bo faszerują nas antybiotykami.
Już w 39 procentach przypadków w Europie inwazyjne bakterie okazały się odporne na penicylinę.
Naukowcy obwiniają za to lekarzy. W szczególności tych, którzy zbyt często przepisują antybiotyki - pisze physorg.com.
Badania dotyczące częstotliwości użycia antybiotyków objęły 3402 dorosłych w 13 krajach (Walia, Anglia, Holandia, Hiszpania, Niemcy, Węgry, Belgia, Polska, Włochy, Szwecja, Norwegia, Finlandia i Słowacja).
Ogólnie, antybiotyki otrzymało 53 procent pacjentów, jednak wskaźnik ten wahał się w poszczególnych krajach pomiędzy 20 a 90 procent - podaje physorg.com.
Pacjenci w Słowacji, Włoszech, Węgrzech, Walii i w Polsce otrzymywali leki prawie dwukrotnie częściej niż średnia europejska. Za to Norwegowie, Belgowie i Szwedzi otrzymywali je czterokrotnie rzadziej.
Te badania pokazały jak duże różnice istnieją w podejściu do leków niezależnie od medycznych przesłanek - mówi prof. Chris Butler z Cardiff University prowadzący badania.
Jak rozwiązać ten problem?
Powinniśmy ujednolicić sposób stosowania leków w Europie. Dzięki temu możemy zażegnać groźbę uodparniania się bakterii - komentuje prof. Herman Goossens z University of Antwerp. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [19.11.2009, 19:30] 2 źródła Poleć na: Facebook
MEGAODPORNY SZCZEP BAKTERII ZAGRAŻA EUROPIE
Wszystko przez nadmiar antybiotyków.
Do takich wniosków doszli zebrani na konferencji w Sztokholmie specjaliści z zakresu medycyny.
Niektóre szczepy bakterii są tak uodpornione, że musimy stosować starsze, bardziej szkodliwe środki albo próbować mieszanek leków, które teoretycznie powinny zadziałać - mówi Dominique Monnet, specjalista z European Centre for Diseases Prevention and Control.
Na leczenie takich przypadków wydajemy co roku 2,2 mld dolarów - pisze redorbit.com.
Najwięcej antybiotyków stosuje się na południowym oraz wschodnim obszarze Starego Kontynentu.
Według badań ECDC ponad połowa oddziałów intensywnej terapii w Europie co najmniej raz w miesiącu przyjmuje pacjenta zarażonego całkowicie odpornymi na antybiotyki bakteriami.
Bez efektywnych leków współczesna medycyna nie może funkcjonować - mówi Zsuzsanna Jakab, szef ECDC.
Według danych organizacji, 25 tys. osób w UE umiera co roku z powodu odpornych na leczenie szczepów bakterii. To ponad połowa liczby ofiar, ginących w wypadkach samochodowych. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Poniedziałek [01.03.2010, 16:32]
BAKTERIE STAŁY SIĘ ZBYT SILNE DLA ANTYBIOTYKÓW
By z nimi wygrać, leki muszą być tak mocne, że same zaczynają szkodzić.
Pooperacyjne infekcje coraz częściej okazują się śmiertelne, bo nie ma na tyle silnych antybiotyków, by mogły je powstrzymać.
Czasem udaje się to, ale kosztem zniszczenia innych organów - czytamy w "The New York Times".
Do najgorszych wrogów pacjenta w szpitalu można zaliczyć Acinetobacter baumannii, tlenową bakterię, której np. penicylina nie może powstrzymać.
Jednoczesny brak rozwijanych "pod nią" antybiotyków (uwarunkowanie rynku farmaceutycznego) oraz jej stale rosnąca odporność na te istniejące, czynią ją przyszłym wrogiem numer jeden - tłumaczy dziennik.
Drugim rosnącym w siłę wrogiem jest Klebsiella pneumoniae, pałeczka zapalenia płuc. Prawdziwą jej wylęgarnią są szpitale.
Niestety dla pacjentów tam przebywających, już jedna piąta infekcji nie może być powstrzymana przez jakikolwiek znany ludzkości antybiotyk - dodaje "The New York Times".
Tylko w USA umiera z jej powodu 100 tys. osób. Dla porównania, pandemia "świńskiej grypy" zabiła na całym świecie od czasu wykrycia "zaledwie" 16 tys. ludzi.
W przypadku Europy, dwie trzecie zgonów w szpitalach to wina bakteryjnych infekcji. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 6 źródeł Wtorek [30.03.2010, 22:44]
TA CHOROBA WENERYCZNA STAJE SIĘ ODPORNA NA LEKI
Rzeżączki nie wyleczą już antybiotyki.
Bakterie wywołujące rzeżączkę stają się odporne na stosowane obecnie przeciw tej chorobie antybiotyki. Brytyjska Agencji Ochrony Zdrowia - Health Protection Agency ostrzega, że niebawem walka z rzeżączką będzie bardzo trudna - alarmuje BBC News.
Antybiotyki będzie trzeba podawać kilka razy, a nie jak do tej pory w jednej dawce. Jednak nawet to może nie wystarczyć. Dlatego naukowcy apelują o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad nowymi lekami.
Wskazują również na dalszą konieczność promowania bezpiecznego seksu z użyciem prezerwatyw. Zdaniem ekspertów potrzebne są także kampanie informacyjne zachęcające do częstszych badań.
Stajemy przed poważnym wyzwaniem. Rzeżączka jest drugą najczęstszą chorobą przenoszoną drogą płciową w Wielkiej Brytanii. W innych krajach jest podobnie - profesor Catherine Ison mówi.
Nieleczona rzeżączka może prowadzić do stanów zapalnych, powstawania ropni, u kobiet do zapalenia jajowodów i bezpłodności. Bakterie atakują także inne narządy - stawy czy serce. | AJ
www.o2.pl | Sobota [14.02.2009, 12:37] 1 źródło
GRONKOWCEM MOŻESZ ZARAZIĆ SIĘ W MORZU
Ostrzegają amerykańscy naukowcy.
Uczeni z Miami University odkryli, że kąpiele morskie mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się gronkowca złocistego. Ten lekoodporny szczep bakterii - jak informuje "Daily Mail" - powoduje co roku śmierć około 1500 Brytyjczyków.
Jak się okazało, w ciepłych morskich wodach, w okolicach Hiszpanii, Portugalii i na Florydzie znaleziono gronkowca.
Naukowcy dowiedli, że na 100 osób, które przez co najmniej piętnaście minut zanurzą się w morzu, 37 zarazi się tą niebezpieczną bakterią. BW
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [02.05.2010, 18:51]
NADCHODZI WIELKA EPIDEMIA. JEST GROŹNIEJSZA NIŻ AIDS
Niebezpieczna bakteria zaatakowała już miliony ludzi.
Chodzi o szpitalnego gronkowca złocistego (MRSA), który jest odporny na większość antybiotyków. Ta bakteria zaatakowała już około 4,5 mln ludzi na całym świecie.
Istnieją tylko dwa leki, które mogą walczyć z tą bakterią, ale nie zawsze działają. Dlatego MRSA bardzo często jest śmiertelny - donosi portal failuremag.com.
Do tej pory atakował głównie w szpitalach. Teraz jednak bakteria stała się groźna także poza lecznicami.
W zmutowanej formie pojawiła się nawet u zwierząt, a od nich zarażają się MRSA ludzie - informuje failuremag.com.
Zdaniem autorki książki o gronkowcu złocistym, ludzkości grozi epidemia gorsza niż AIDS. Na domiar złego, nie ma skutecznego sposobu, by z nią walczyć. | M
www.o2.pl / www.sfora.pl |Wtorek [05.01.2010, 08:23] 2 źródła
CHCESZ SIĘ ZASZCZEPIĆ? UWAŻAJ NA TE IGŁY
Producenci sprzedają produkty w dziurawych opakowaniach.
Do tej pory wycofano z rynku już 14 serii igieł dwóch niemieckich firm: KDM oraz Henke Sass Wolf. Dostarczają one do polskich szpitali i przychodni prawie 50 proc. igieł, nawet 400 mln sztuk rocznie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Igła, której używa się podczas robienia zastrzyku musi być sterylna. Niestety, jak odkryła konkurencyjna firma Mifam, te pochodzące z dwóch niemieckich firm takie nie są. 17 opakowań z 200 przebadanych było uszkodzonych, część igieł była niesterylna.
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych zlecił własne badania. Potwierdziły one ustalenia Mifamu - informuje gazeta.
Pierwsze wyniki są przygnębiające. Wszystkie serie, które otrzymaliśmy, miały felerne opakowania, a ponieważ są one bardzo cienkie, to dziur nie widać gołym okiem, tylko pod mikroskopem. Wszystko wskazuje, że chodzi o błąd technologiczny w czasie procesu produkcji - mówi "DGP" Michał Maurin z Instytutu Leków.
Okazało się, że nawet 10 proc. opakowań miało dziury!
Od października firma wycofuje z obrotu kolejne serie wprowadzanych na polski rynek igieł. Zdaniem byłego szefa URPLiWM Leszka Borkowskiego to za mało. Jego zdaniem wszystkie igły powinny zostać wycofane z obrotu dopóki nie zostaną dokładnie przebadane.
Tu ewidentnie chodzi o wadę w technologii produkcji, a nie o wypadek przy pracy. A nie mówimy przecież o gumowych kościach dla psów, tylko o tak delikatnej sprawie jak igły. To bardzo groźne dla pacjentów - tłumaczy gazecie Borkowski.
Pracownicy urzędu przyznają, że mają dylemat: jeśli wstrzymają sprzedaż wszystkich igieł może się okazać, że lekarze nie będą mieli czym robić zastrzyków. Tym bardziej, że również w opakowaniach trzeciej firmy - Mifamu również stwierdzono dziury.
Czym grożą niesterylne igły?
Nie wolno pod żadnym pozorem użyć igły, jeżeli jej opakowanie jest nieszczelne. Mogłoby się bowiem okazać, że w czasie robienia dożylnych zastrzyków wprowadziliśmy do krwi bakterie. A to grozi sepsą - tłumaczy dziennikowi prof. Krzysztof Simon z Kliniki Chorób Zakaźnych AM we Wrocławiu. | WB
W Polsce ok. 1 os. na 70 jest zakażona wirusem żółtaczki typu C (jest to bardzo zakaźna i nieuleczalna forma, która często prowadzi do zapalenia wątroby, następnie raka, śmierci. 1 gram zakażonej wydzieliny wystarczy do zakażenia 1 mln ludzi! – To nie pomyłka), a ok. 1 os. na 1000 HIV – ze stałą tendencją wzrostową zakażeń w obydwu wypadkach!!
„NEWSWEEK” nr 48, 03.12.2006 r.: Każdego dnia wirusem HIV zakaża się na świecie 14 tys. osób. Ogólną liczbę chorych na AIDS i zakażonych szacuje się na ok. 40 mln osób.
Ok. 50% zakażeń dotyczy osób między 15. a 24. rokiem życia. Każdego dnia na świecie umiera z przyczyn związanych z HIV/AIDS około 8 tys. osób. W Polsce statystycznie każdego dnia dwie osoby dowiadują się, że są zakażone HIV.
W perspektywie czasowej jedna zarażona osoba, statystycznie, przyczyni się do zarażenia, śmierci milionów innych osób; skażeń, zatruć; chorób; degeneracji; degradacji; wydatków, długów, nędzy; problemów, strat (powstaje, wszechstronny, efekt lawinowy)! Więc należy to całościowo przemyśleć, oszacować, i postępować tak, by RZECZYWIŚCIE pomagać, a nie szkodzić!
www.onet.pl | 25.09.2008 r.
GRUŹLICA I HIV - "TYKAJĄCA BOMBA" Z POLSKICH SZPITALI
Dziennik "Polska" pisze, że w ściekach wypływających z Pomorskiego Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych w Gdańsku wykryto wirusy HIV i wirusowego zapalenia wątroby, prątki gruźlicy, bakterie coli oraz dziesiątki innych wirusów i bakterii.
Szpitali, które nie mają skutecznych oczyszczalni ścieków, są w Polsce dziesiątki. Epidemiolodzy nie mają wątpliwości: To tykająca bomba biologiczna - alarmuje dziennik "Polska".
Od początku roku nie było miesiąca, aby przynajmniej w jednej sieci wodociągowej w Polsce nie wykryto bakterii coli. Wody nie wolno było pić w Pleszewie w Wielkopolsce, Baranowie Sandomierskim, Nisku czy w Korczynie na Podkarpaciu. Ale niebezpieczeństwo, że bakterie zatrują wodę w dużych miastach - jak Warszawa, Gdańsk czy Kraków - jest ogromne. Bo drobnoustroje opuszczają szpitale w ściekach i niezabite trafiają do rzek.
W Polsce nikt nie bada tego, co szpitale wypuszczają do kanalizacji. Nikt nawet nie pilnuje, czy przepisy w tej sprawie są przestrzegane. W Gdańsku skażenie odkryto przypadkowo - tylko dlatego, że Pomorskie Centrum Gruźlicy samo zleciło zbadanie swoich nieczystości.
Więcej na ten temat - w dzienniku "Polska".
www.o2.pl | Piątek, 12.09.2008 13:40
ZDROWIE: LEKI W WODZIE PITNEJ. PROBLEM JEST CORAZ POWAŻNIEJSZY
W amerykańskiej "kranówce" wykryto m.in. leki uspokajające, przeciwdrgawkowe oraz obniżające poziom cholesterolu.
Woda pitna w USA zawiera więcej leków niż dotychczas sądzono. Problem dotyczy 46 milionów Amerykanów - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Associated Press.
Sytuacja ulega systematycznemu pogorszeniu. W podobnym badaniu wykonanym w marcu, wykryto że 41 milionów Amerykanów pije wodę, w której są chemikalia z leków.
Zdecydowana większość amerykańskich miast nie przeprowadziła testów wody pitnej na obecność leków. Osiem z nich - w tym Boston, Phoenix i Seattle - pomimo zwolnienia z testów, zdecydowało się na przeprowadzenie badań. Mieszkańcy mogli odetchnąć z ulgą. Leków w wodzie nie wykryto.
Nie sądzę, byśmy mogli odkryć cokolwiek złego w naszej wodzie, ponieważ pochodzi ona z pierwotnych źródeł. Chcieliśmy jednak uspokoić mieszkańców naszego miasta i wykonaliśmy testy - powiedział Andy Ryan, rzecznik władz Seattle.
Jakie substancje wykryto w ostatnich badaniach? Środki przeciwbólowe i przeciwzapalne, hormony, antybiotyki, leki przeciwdrgawkowe, uspokajające i regulujące ciśnienie - to najczęściej występujące w amerykańskiej kranówce farmaceutyki. Ich stężenie jest bardzo niskie - kilka części na miliard. Nie wiadomo jednak, jaki wpływ ma regularne i trwające całe życie narażanie ludzi na ich działanie. Zdaniem specjalistów konsekwencje mogą się ujawnić nawet w kolejnych pokoleniach.
W niektórych miastach woda pitna zawierała ponad 50 farmaceutyków. W Chicago znaleziono leki obniżające poziom cholesterolu oraz pochodne nikotyny. Ponad 18 milionów ludzi w południowej Kalifornii narażonych jest na nieświadome przyjmowanie leków uspokajających oraz przeciwdrgawkowych. W New Jersey 850 tysięcy mieszkańców pije wodę ze środkami przeciwdrgawkowymi i stabilizującymi nastrój (karbamazepiną) oraz przeciwzapalnymi.
Podawane codziennie nawet śladowe dawki leków, mogą uszkadzać komórki mózgu, wpływać na zachowanie, zaburzać gospodarkę hormonalną człowieka - powołuje się na badania naukowców agencja AP.
Testy laboratoryjne na komórkach ludzkich dowiodły, że nawet małe ilości niektórych lekarstw mogą przyspieszać wzrost nowotworów. Obecność antybiotyków w wodzie sprawia też, że bakterie uodporniają się na nie i do terapii potrzebne są większe dawki lub zupełnie nowe leki. Powodują one też m.in. deformację ciał ryb i uszkodzenia ich organów rozrodczych.
Jaką drogą leki dostają się do wody pitnej? Część jest wydalana przez ludzi, część pochodzi od zwierząt, którym podaje się środki pobudzające wzrost i chroniące przed chorobami. Pozostałe są wynikiem wysypywania nieużywanych lub przeterminowanych leków do toalet. Oczyszczalnie nie potrafią usunąć wszystkich substancji - część z nich trafia z powrotem do wodociągów.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
"WPROST" nr 1/2/2009 (1357)
KONIEC SAMCÓW
Męska płeć jest zagrożona – alarmuje raport organizacji ekologicznej CHEM Trust. Wszystkiemu są winne chemiczne substancje zakłócające działanie hormonów płciowych. Samce ryb, płazów, gadów, ptaków, a także ssaków i ludzi tracą męskość.
Naukowcy donoszą o deformacjach i niedorozwoju męskich narządów płciowych niemal na całym świecie. Niektóre niedźwiedzie polarne rodzą się jako obojnaki – mają penisy i pochwy, a te, które pozostają stuprocentowymi samcami, mają mniejsze penisy i produkują mniej nasienia niż zwykle. Deformację jąder zaobserwowano u antylop eland w Afryce i większości jeleni wirginijskich w Ameryce Północnej. Dwie trzecie samców mulaka, krewnego jelenia z Alaski, ma nietypowe rogi i wnętrostwo, czyli jądra umieszczone poza moszną.
Szczególnie narażone na oddziaływanie zanieczyszczeń są ryby. W brzuchach samców ryb w brytyjskich rzekach jest znajdowana ikra. Dzieje się tak z powodu żeńskich hormonów zawartych w pigułkach i plastrach antykoncepcyjnych, których pozostałości nie są eliminowane przez oczyszczalnie ścieków. Białuchy i orki w wodach skażonych polichlorowanymi bifenolami (PCB) słabo się rozmnażają, te same kłopoty mają delfiny, foki i morskie wydry.
Na rolniczych terenach Florydy 40 proc. samców ropuchy agi zmienia się w hermafrodyty. Aligatory narażone na działanie środków ochrony roślin mają mniej testosteronu, zdeformowane jądra, niewielkie penisy i nie są w stanie się rozmnażać.
Bieliki amerykańskie w ogóle się nie rozmnażają w mocno zanieczyszczonych rejonach. Na południu Anglii szpaki, które żywią się robakami w pobliżu oczyszczalni ścieków, mają zmienione mózgi i śpiewają w nietypowy sposób.
– Niektóre zanieczyszczenia najbardziej wpływają na męską część populacji, gdyż przypominają estrogeny (żeńskie hormony), inne blokują działanie androgenów (męskich hormonów). Pod wpływem tych substancji zachodzi feminizacja albo demaskulinizacja. Właściwy poziom testosteronu jest warunkiem prawidłowego rozwoju jąder. Jeśli ten warunek nie jest spełniony, spada szansa na potomstwo – mówi „Wprost" Gwynne Lyons, autorka raportu.
Niektóre związki, zwykle niegroźne, gdy wejdą w reakcję z innymi substancjami, tworzą koktajl będący skuteczną męską antykoncepcją. Prawdopodobnie także samice cierpią z powodu chemikaliów zaburzających równowagę hormonalną, ale do tej pory zauważono ten problem jedynie u fok. − Skala feminizacji samców zależy od rejonu, poziomu skażenia, a także genów. U osobników pochodzących z chowu wsobnego łatwiej dochodzi do zaburzeń − mówi „Wprost" prof. Charles Tyler z University of Exeter. Zaburzenia hormonalne powodowane przez skażenie środowiska dotykają także ludzi. Na co dzień mamy kontakt z tysiącami syntetycznych substancji, pozostałościami pestycydów, ftalanami wchodzącymi w skład opakowań żywności, kosmetyków i polichlorowanymi bifenolami, których stosowanie jest co prawda zakazane, ale pozostałości PCB wciąż się znajdują w środowisku.
Ciężarne kobiety, w których organizmach stwierdzono wysoki poziom zanieczyszczeń, częściej rodzą córki niż synów – wynika z badań Arctic Monitoring and Assessment Programme. Zwykle na 100 dziewczynek rodzi się 106 chłopców. W niektórych rejonach Rosji, Kanady i Grenlandii rodzi się dziś jednak dwukrotnie więcej dziewczynek niż chłopców. W jednej z grenlandzkich wiosek od pewnego czasu dzieci płci męskiej w ogóle nie przychodzą na świat.
Szybko wzrasta liczba bezpłodnych mężczyzn. Zawartość plemników w męskim nasieniu zmniejszyła się prawie dwukrotnie w ciągu ostatnich 50 lat (ze 150 mln/ml do 60 mln/ml). Nadal brakuje badań, które jednoznacznie wskazałyby przyczynę tego zjawiska.
Ewa Nieckuła
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Wtorek [23.03.2010, 08:06]
OD WOJEN WIĘCEJ LUDZI ZABIJA... WODA
Ile osób umiera z tego powodu.
3,7 proc. wszystkich zgonów na świecie związanych jest z chorobami powiązanymi z jakością wody, co przekłada się na miliony ofiar - wynika z raportu przygotowanego przez oenzetowski Program Środowiskowy (UNPE) - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Ponad połowa chorych, którzy leżą w szpitalach to ofiary brudnej wody.
Jeśli nie będziemy potrafili poradzić sobie z naszymi odpadami będzie to oznaczało, że na choroby związane z jakością wody będzie umierać coraz więcej ludzi - twierdzi dyrektor UNPE Achim Steiner.
Jego zdaniem, by świat mógł sie nadal rozwijać i umożliwić przetrwanie 6 mld ludzi (w 2050 roku ma być ich już 9 mld), powinniśmy nauczyć się rozsądniej gospodarować ściekami.
Z raportu wynika, że codziennie produkujemy i wylewamy 2 miliardy ton ścieków pochodzących z rolnictwa, gospodarstw domowych i przemysłu. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Czwartek [25.03.2010, 19:26] ostatnia aktualizacja: Czw [25.03.2010, 19:27]
CODZIENNE MYCIE SKRACA ŻYCIE.. PLANETY
Nasze pragnienie czystości szkodzi środowisku naturalnemu.
Wszystko przez chemię, która z naszych wanien i pralek trafia do wodociągów, a potem rzek - donosi zeenews.com.
Dotąd patrzono na toalety jako główne źródło zanieczyszczenia. Do ścieków trafiają zarówno stare leki, jak i narkotyki czy środki hormonalne.
Z kałem i moczem trafiają do środowiska.
Amerykańska Rządowa Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zajęła się alternatywnymi drogami, jakimi trująca chemia trafia do środowiska naturalnego - dodaje serwis. Okazuje się, że to co trafia do odpływu w wannie czy wypływa z pralki jest równie zabójcze jak to, co wydala nasz organizm. Dochodzą tu bowiem kremy, żele, szampony oraz wybielacze z proszków do prania - tłumaczą naukowcy. Co gorsza, dostają się do środowiska w swojej oryginalnej postaci.
JS
http://www.hydropure.com.pl/informacje/ ... yc_trujaca
Polska należy w Europie do państw o najdalej posuniętej degradacji środowiska. Zaniedbania kolejnych rządów w Polsce powojennej doprowadziły do tego, że obecnie nie mamy praktycznie w ogóle wód I-szej klasy czystości (1% w roku 2000), które jako jedyne mogą być surowcem do produkcji wody pitnej w zakładach wodociągowych. Bowiem tylko z takiego surowca da się wyprodukować czystą, zdrową i bezpieczną wodę pitną. Z powodu braku wód I-szej klasy, ale także II-giej klasy czystości (6% w 2000 roku) zmuszeni jesteśmy przerabiać do picia ścieki w postaci wód III-ciej klasy (33% w 2000 roku) oraz wód pozaklasowych (60% w 2000 roku). Nie można się zatem dziwić, że w 1 litrze dzisiejszej wody kranowej mamy ponad 1 000 mg związków chemicznych, których nie da się z niej usunąć żadną z tradycyjnych metod.
Otóż to, Wisła - główne źródło wody pitnej dla Warszawiaków posiada od wielu, wielu lat wodę pozaklasową. Przez środek tego pięknego miasta płynie sobie po prostu największy polski ściek.
Nikogo zatem nie zdziwi, że produkowana z takiego "żuru" woda nie może nadawać się do picia. Wrażliwi ludzie nie mogą się w niej nawet kąpać, czego dowodem są istoty wrażliwe z definicji - dzieci. O tym wiadomo już dawno i oficjalnie - zabrania się wręcz kąpieli niemowląt i małych dzieci w warszawskiej kranówie.
Wisłą spływa rocznie między innymi około 175 ton ołowiu, 50 ton rtęci i 14 ton kadmu.
Nie inaczej ma się w Zbiorniku Zegrzyńskim, drugim "źródełku" wody pitnej dla Warszawa. Tutaj woda jest również pozaklasowa.
Ponieważ surowiec dostarczany zakładom wodociągowym jest tak tragiczny, stąd musi być poddany brutalnym procesom rewitalizacji, a to z kolei nie pozostaje bez wpływu na finalną jakość wody opuszczającej bramy tych zakładów.
Woda pitna w Warszawie zawiera do 110!!! razy większe stężenie chlorowanych węglowodanów, do 60 razy większe stężenie chlorobenzenów i do 50 razy większe stężenie chlorofenoli niż zezwala na to norma. Aktywny chlor używany do dezynfekcji wody surowej może wytworzyć w wyniku reakcji chemicznych ponad 250 (!!!) toksycznych i mutagennych chloropochodnych substancji.
Kolejną tragiczną sprawą jest fakt, że liczba organicznych związków chemicznych normowanych w Polsce w wodzie do picia jest znikoma. Natomiast liczba toksycznych związków chemicznych organicznych, które nie podlegają żadnej normie sięga tysięcy.
Dzisiaj nasze śmietniki wyglądają inaczej - era plastików z rakotwórczym polichlorkiem winylu, trujące baterie i akumulatory, farby i lakiery, lekarstwa i inne odpady szpitalne, popioły z pieców węglowych itd., itp. Nie ma sensu wymieniać tutaj wszystkiego, bo tak naprawdę to wszystko co produkujemy w fabrykach chemicznych, prędzej czy później wyląduje na śmietnikach. Nie zapominajmy również, że oprócz omawianych tutaj odcieków ze śmietnisk, do rzek dostają się bezpośrednio ścieki komunalne, przemysłowe oraz rolnicze (nawozy i pestycydy).
"Ryby w Tamizie nie potrzebują operacji zmiany płci. Na zlecenie BBC wykonano badania dowodzące, że same zmieniają płeć - na żeńską. Wody tej rzeki skażono bowiem żeńskim hormonem. Wszystkiemu winne są pigułki antykoncepcyjne z silną dawką estrogenu, który wraz z moczem przedostaje się do rzeki. Najgorsze jest to, że skażenie może mieć wpływ na rozrodczość Anglików. 1/3 wody pitnej w Wielkiej Brytanii pochodzi z rzek."
Artykuł tej treści pojawił się około pół roku temu w gazetach angielskich, a w ostatnich miesiącach pokazał się w kilku czasopismach w Polsce. Tylko wiedzieć należy, że opisany w powyższym artykule problem nie dotyczy wyłącznie Wielkiej Brytanii. Ten problem mamy wszyscy, bo również w innych krajach (nie wykluczając Polski) spożywane są pigułki antykoncepcyjne. Podobne badania przeprowadzono w 2001 roku w Niemczech - tam stwierdza się takie dawki antybiotyków w wodach kranowych (ich źródłem są również lekarstwa aplikowane tysiącom pacjentów), że zdrowi ludzie spożywający taką wodę stają się na pewne antybiotyki odporni.
Nasze polskie rzeki należą do najbardziej skażonych w Europie. Roi się w nich od trujących związków chemicznych, w tym również rakotwórczych. W krajach zachodnich już od dawna przestrzega się ludzi przed wodą z kranu, która nie nadaje się do picia. Tam już od wielu lat obywatele wiedzą, że ponad 80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej. Tam już od dawna wiadomo, że w chwili obecnej istnieje tylko jeden sposób na usunięcie chemii z wody pitnej - osmoza odwrócona. Cieszmy się zatem, że urządzenia osmotyczne zdobywają u nas w Polsce coraz więcej zwolenników, szczególnie, że są one coraz tańsze.
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Wtorek [23.03.2010, 08:06]
OD WOJEN WIĘCEJ LUDZI ZABIJA... WODA
Ile osób umiera z tego powodu.
3,7 proc. wszystkich zgonów na świecie związanych jest z chorobami powiązanymi z jakością wody, co przekłada się na miliony ofiar - wynika z raportu przygotowanego przez oenzetowski Program Środowiskowy (UNPE) - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Ponad połowa chorych, którzy leżą w szpitalach to ofiary brudnej wody.
Jeśli nie będziemy potrafili poradzić sobie z naszymi odpadami będzie to oznaczało, że na choroby związane z jakością wody będzie umierać coraz więcej ludzi - twierdzi dyrektor UNPE Achim Steiner.
Jego zdaniem, by świat mógł sie nadal rozwijać i umożliwić przetrwanie 6 mld ludzi (w 2050 roku ma być ich już 9 mld), powinniśmy nauczyć się rozsądniej gospodarować ściekami.
Z raportu wynika, że codziennie produkujemy i wylewamy 2 miliardy ton ścieków pochodzących z rolnictwa, gospodarstw domowych i przemysłu. | WB
www.o2.pl | Poniedziałek [20.04.2009, 17:32] 1 źródło
AMERYKANIE PIJĄ WODĘ SKAŻONĄ LEKAMI
Ponad 1000 ton farmaceutyków w rzekach i jeziorach.
Najnowszy odkryty przypadek skażenia wody pitnej lekami to zatrucie rzeki Delaware kodeiną (narkotyk, silny lek przeciwbólowy) wyrzucaną przez leżącą nad nią fabrykę farmaceutyków. Wysoki poziom kodeiny odkryto w oczyszczalni Wilmington.
Śledztwo w tej sprawie poprowadziła agencja Associated Press. W jej wyniku otrzymano liczbę ponad 1000 ton farmaceutyków rozpuszczonych w wodach śródlądowych Stanów Zjednoczonych. W badaniach pojawiają się setki środków chemicznych, w największej ilości lit ze środków uspokajających, nitrogliceryna z leków nasercowych i miedź ze środków antykoncepcyjnych.
Badanie szczegółowe zanieczyszczenia lekami jest utrudnione, uważa agencja prasowa, bo amerykańskie władze badają skażenia głównie pod kątem przemysłowym i wartość 1000 ton jest sporo zaniżona.
Uwzględniając dostępne dane, liczbę Amerykanów którzy w kranach mają wodę skażoną lekami można oszacować na co najmniej 51 mln - podaje "AP". JS
www.o2.pl | Poniedziałek [19.01.2009, 11:28] 1 źródło
ZANIECZYSZCZONE RZEKI ZMIENIAJĄ PŁEĆ RYB
Trujące chemikalia powodem bezpłodności.
Do takich wniosków doszli naukowcy po trzech latach studiów prowadzonych na uniwersytetach Exeter i Brunel. Przebadano próbki z 30 zbiorników wodnych i ponad 1500 ryb.
W zanieczyszczonych rzekach odkryto chemikalia zwane antyandrogenami, które mogą pochodzić od pestycydów, ścieków przemysłowych lub farmaceutyków.
Ich działanie jest bardzo niebezpieczne. Substancje mogą blokować męskie hormony płciowe, takie jak testosteron.
Może być wiele powodów wzrostu problemów z płodnością u ludzi, ale te wyniki mogłyby ujawnić kolejny, wcześniej nieznany czynnik - powiedział zaangażowany w badania profesor Charles Tyler z Uniwersytetu w Exeter.
Zaobserwowano też, że ryby płci męskiej, pod wpływem antyandrogenów zmieniają się w ryby płci żeńskiej. | AH
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [24.11.2009, 11:26] 1 źródło
CO MOŻNA ZNALEŹĆ W WODZIE Z KRANU
Lepiej zrezygnuj z jej picia.
Francuscy naukowcy nie mają wątpliwości: w rzekach w tym kraju można znaleźć wszystkie lekarstwa - od antybiotyków po antydepresanty. Z nich trafiają wprost do kranów w kuchniach i łazienkach.
Źródło tych zanieczyszczeń to przede wszystkim toaleta. Cząsteczki leków, które nie zostały zużyte przez nasz organizm trafiają do ścieków. Niestety, 60 proc. z nich nie jest usuwana podczas procesu oczyszczania.
Efekt? 90 proc. hormonów, które znaleziono we francuskich rzekach pochodzi z pigułek antykoncepcyjnych.
Zanieczyszczenie to ma, oczywiście, wpływ na środowisko naturalne.
Już obserwujemy znaczną zmianę proporcji osobników żeńskich i męskich w populacji ryb w rzekach - twierdzi Claude Champredon z organizacji France Nature Envirennement.
Te same hormony znaleziono również w płynącej z kranu wodzie.
Szczególnie groźny jest fakt, że do rzek, a potem naszych kranów trafiają antybiotyki. Nie pozostaje to bez wpływu na powstawanie nowych szczepów bakterii, odpornych na leki.
Co z tym robić? Naukowcy nie maja wątpliwości. Należy ograniczyć spożywanie leków do minimum, nie wyrzucać ich byle gdzie i poprawić system uzdatniania wody do picia.
To kosztuje - przekonuje France Nature Envirennement. - Trzeba więc również przekonać podatnika do tego, że musi za to zapłacić. | WB
"ANGORA" nr 25.18.06.2006 r.
PRZYCZYNĄ SPADKU URODZEŃ NIE JEST BIEDA, lecz skażenie środowiska – twierdzą członkowie zespołu badawczego przy Ministerstwie Nauki. Świadczy o tym m.in. rosnąca liczba przypadków bezpłodności i patologii ciąży. – W okresie powojennym sytuacja ekonomiczna społeczeństwa była znacznie trudniejsza niż obecnie, a pomimo tego następował szybki wzrost demograficzny – argumentują naukowcy. | B.M. i Z.N.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [11.05.2010, 13:43]
FACECI NIEWIEŚCIEJĄ CORAZ BARDZIEJ
Zobacz, dlaczego twój dziadek był bardziej męski.
Mężczyźni urodzeni w 1960 roku mają o 14 proc. mniej testosteronu niż ci, którzy na świat przyszli 40 lat wcześniej.
Lekarze wskazują, że główną przyczyną spadku poziomu męskiego hormonu są pestycydy w żywności - donosi "The Copenhagen Post".
Duńczycy urodzeni w 1920 roku mieli także o 26 proc. więcej białka SHBG, które wiąże hormony płciowe. Lekarze są zaniepokojeni skalą tych zmian, bo testosteron reguluje pracę całego męskiego organizmu.
Wpływa chociażby na prawidłową pracę serca i utrzymuje strukturę kości.
Oprócz chemicznych substancji w jedzeniu i otaczających nas przedmiotach na taki stan rzeczy wpływ ma z pewnością także coraz bardziej niezdrowy tryb życia - mówi dr Peter Lyngdorf. | AJ
www.o2.pl | Wtorek [28.04.2009, 17:48] 1 źródło
PONAD 2,5 MLN POLAKÓW MA PROBLEM Z EREKCJĄ
To ponad milion więcej niż 10 lat temu.
Erekcja jest czułym barometrem ogólnego stanu zdrowia. Jej zaburzenia są pewną konsekwencją pogarszania się naszego zdrowia. Jeśli cokolwiek złego się dzieje, warto temu przeciwdziałać, zgłaszając się do lekarza - powiedział wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej dr Andrzej Depko.
Według seksuologa Polacy jedzą zbyt tłusto jedzą, palą, piją i rzadko uprawiają seks. Do tego za dużo pracują.
Jak udowadniają lekarze, zaburzenia erekcji mogą być pierwszym sygnałem choroby wieńcowej, nadciśnienia, cukrzycy, depresji, ale także wynikiem przyjmowania nadmiaru leków, np. na chorobę wrzodową.
Ale problem paradoksalnie dotyka nie tylko mężczyzn. Kobiety widząc, że ich partner nie ma ochoty na współżycie, przyjmują często, że nie są już atrakcyjne, bądź są zdradzane. Może
to być jednak wynik złego stanu zdrowia. Szkopuł jednak w tym, że tylko 30 procent polskich par rozmawia o swoich seksualnych problemach. | G
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.12.2009, 11:32] 4 źródła
KAŻDY FACET MOŻE MIEĆ ZDROWEGO PENISA
Ale zależy to od jego matki.
Kobiety ciężarne muszą unikać kontaktu z substancjami chemicznymi, a zwłaszcza z środkiem odstraszającym owady - apelują lekarze.
To właśnie chemikalia powodują, że rodzą chłopców z wadami penisa.
Najczęściej penis znajduje się w niewłaściwym miejscu. W takim przypadku konieczna jest operacja - powiedział Chris Winder z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.
Najpopularniejszym uszkodzeniem jest wada cewki moczowej.
Badania pokazały, że kontakt z takimi preparatami w ciągu trzech pierwszych miesięcy ciąży zwiększa ryzyko urodzenia dziecka z wadą penisa aż o 81 procent. | TM
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. [Czyli około 73,5 tys. na 35 mln. – red.]
Budżet Służby Zdrowia wynosił w 2005 r. prawie 37 mld zł („WPROST” podaje (...) że łącznie wydatki wyniosły 65-70 mld zł)).
Więcej:
3. TZW. LECZNICTWO (m.in. kolejne oblicze tzw. reklam)...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=30
Pytanie: Czy tzw., w obecnej formie, lecznictwo przynosi więcej korzyści czy strat...; kim są zwolennicy utopijnego lecznictwa, przeciwnicy selekcji, doboru kandydatów do prokreacji, przeciwnicy eutanazji...
- Przykład szacowania całościowego.
UTOPIJNE LECZNICTWO (...) PRZYCZYNIA SIĘ DO BIEDY, CHORÓB, DEGENERACJI, DEGRADACJI, ŚMIERCI, WYDATKÓW, DŁUGÓW; ZWIĘKSZA ILOŚĆ PROBLEMÓW, STRAT!
W uproszczeniu i w skrócie: chory człowiek zaraża innych mikroorganizmami, przyczynia do lekooporności mikroorganizmów, przyczynia do skażania środowiska, trucia przyrody, ludzi produkcją medykamentów, sprzętu medycznego, następnie substancjami zawartymi w kale, moczu po zażyciu leków, w poprodukcyjnych, poszpitalnych, komunalnych śmieciach – co przyczynia się do kolejnych skażeń, zatruć środowiska, przyrody, ludzi, co przyczynia się do kolejnych chorób, strat, obciąża ekonomicznie społeczeństwo kosztami tzw. lecznictwa, utrzymywania na rencie – co przyczynia się do biedy, długów, a w efekcie i chorób, przestępczości, demoralizuje – dając przykład, że za chorobę jest się nagradzanym, co prowokuje to do nie dbania o siebie, potomstwo, więc w efekcie przybywa kolejnych osób do leczenia, utrzymywania, z tego skutkami (...), a skutkuje to też degeneracją, degeneractwem, z tego skutkami (...), przekazuje potomstwu wadliwe geny, co również skutkuje tym, że przybywa kolejnych osób do leczenia, utrzymywania, z tego skutkami (...), co to też skutkuje degeneracją, degeneractwem.
Więc trzeba rozsądnie, rozumnie, całościowo, dalekowzrocznie, dogłębnie etycznie, oszacować: KIEDY, CO MA SENS, I ODPOWIEDNIO DO TEGO POSTĘPOWAĆ (jak ktoś chce realizować utopie, to niech robi to za własne pieniądze!)!
Więc leczenie, utrzymywanie chorych narkomanów, alkoholików, nikotynowców, starców, zarażonych nieuleczalnymi mikroorganizmami, obłożnie chorych, patologicznie otyłych, sparaliżowanych, chorych psychicznie, psychopatów, debili – NIE TYLKO JEST SZKODLIWE, NIE MA SENSU, ALE RÓWNIEŻ NIE MA TAKIEJ, PRAKTYCZNIE, MOŻLIWOŚCI (jak widać – bo chorych, biednych, wydatków, długów, problemów, strat przybywa!)! Więc trzeba i tu zakończyć postępowanie na odwrót; realizowanie utopi! Czyli: TAKICH OSOBNIKÓW USYPIAĆ (przy okazji dając przestrogę, motywując, mobilizując pozostałych do dbania o siebie, innych, do rozwoju, współpracy).
Przyczyną dziewięćdziesięciu kilku procent chorób jest skażenie, trucie, degeneracja naszego gatunku, i eksploatacja pracowników, a więc z winy człowieka; na własne życzenie (więc człowiek ratuje, rozwiązuje, zapobiega problemom, czyni dobrze, czy odwrotnie...). Więc na usunięciu tych przyczyn powinny się skupić nasze działania, a nie na utopijnym lecznictwie!
Lub jeszcze inaczej:
TZW... LECZNICTWO
MYŚLENIE CAŁOŚCIOWE, RACJONALNE
Proszę sobie uzmysłowić, iż leczenie jednej osoby (by następnie ją utrzymywać na rencie, dalej leczyć, zapewnić opiekę, dostęp do infrastruktury, rozrywkę itp.) powoduje nędzę, choroby, konieczność leczenia następnych osób, ich dzieci itd. – reakcja lawinowa...(!!), z powodu konieczności wybudowania, co wykonują kolejni ludzie, funkcjonowania przemysłu farmaceutycznego, medycznego, uczelni medycznych, utrzymywania leczących ich lekarzy, obsługujących urzędników, wybudowania kolejnych mieszkań i innych budynków, większego zużycia energii, surowców i innych zasobów, konieczności budowy dodatkowych elektrowni; skażania środowiska (powietrza, gleby, wody, gleby; żywności), wypadków itp. Do tego dodajmy jeszcze zarażanie innych zarazkami, rozmnażanie się, degenerując nasz gatunek i obarczając kolejnymi tego negatywnymi skutkami, w tym wydatkami. Itd...
Pytanie więc brzmi: w imię czego, po co, czy mamy z tego korzyści, czy same straty...
Więc w lecznictwie również musi mieć mse myślenie całościowe, istnieć rozsądna kalkulacja – zysków do strat!
TZW. LECZNICTWO (JAKI JEST BILANS, KOSZTY (W TYM EDUKOWANIA PRZYSZŁYCH TZW. LEKARZY, PIELĘGNIAREK), SKUTKI, KORZYŚCI, SENS TZW. LECZENIA)...
Może jednak ekonomiczne, ekologiczne, rozsądne (całościowo – licząc wszystko) - racjonalne, naprawdę prozdrowotne - podejście?
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Piątek [26.02.2010, 06:51]
ILE JEST WARTE TWOJE ŻYCIE DLA POGOTOWIA
Kontrola ujawniła przerażające historie.
Od 255 do 425 zł zarabia pogotowie za każdego pacjenta wożonego ze szpitala do szpitala - pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na pokontrolny raport prof. Cezarego Pakulskiego, wojewódzkiego konsultanta medycyny ratunkowej w Zachodniopomorskiem.
Kontrola, to efekt skarg szpitali na pracę pogotowia.
Pogotowie przywożące pacjenta z jego domu do szpitala nie dostaje pieniędzy, bo to zadanie objęte kontraktem z NFZ. Dlatego chory z drgawkami jest zostawiany w szpitalu bez neurologii, pacjenci ze złamaniami - tam gdzie nie ma ortopedii. Ekipy pogotowia robią to celowo, żeby przewieźć pacjentów jeszcze raz i zarobić.
Kontrola ujawniła wiele dramatycznych historii ofiar wypadków, które pogotowie naraziło na dodatkowe cierpienie i utratę życia. Szpital w Stargardzie Szczecińskim pokazał listę 32 pacjentów, których pogotowie przywiozło, choć ratownicy musieli wiedzieć, że pacjenci nie otrzymają pomocy, bo szpital nie ma odpowiednich oddziałów.
Szpital w Goleniowie dostał chorego z rozpoznanym zawałem. Choć lekarz z izby przyjęć niemal natychmiast potwierdził diagnozę, karetka, która go przywiozła, odjechała i trzeba było zamówić tzw. karetkę transportową ze Szczecina. Chory czekał na nią dwie godziny - pisze "Gazeta Wyborcza".
Do szpitala w Dębnie, gdzie nie ma oddziału urazowo-ortopedycznego, pogotowie przywiozło sześciu pacjentów ze złamaniami kończyn i kręgosłupa. Niektórzy mieli złamania otwarte. Pogotowie ich zostawiło. Wezwane ponownie - przewiozło na ortopedię do innego szpitala - gazeta przytacza kolejny przykład. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Czwartek [04.02.2010, 06:25]
W TYM ZAWODZIE NIE DA SIĘ UNIKNĄĆ PRZEMOCY
Pielęgniarki: pobicia to norma.
Pielęgniarki z Australii twierdzą, że przemoc to część ich codziennej pracy. Ponad polowa sióstr była przynajmniej raz pobita przez pacjenta, a większość (90 proc.) twierdzi, że często spotyka się z agresją i wyzwiskami słownymi. Części grożono nawet bronią i nożem - donosi news.com.au.
Z badania przeprowadzonego przez Perth's Curtin University of Technology wynika, że 69 proc. pielęgniarek z prywatnych i publicznych szpitali w Australii czuła się zagrożona przemocą ze strony pacjentów.
Jednak tylko jedna na sześć kobiet zgłosiła taki przypadek przełożonym. Nie wierzą bowiem w to, że ktokolwiek potrafi im pomóc, a agresję pacjentów traktują już jako coś normalnego w swojej pracy. - zauważa dr Rose Chapman.
Tymczasem co czwarta pielęgniarka jest atakowana przez pacjenta raz w tygodniu, 27 proc. raz w miesiącu, a 25 proc. raz na pół roku.
Najczęściej pacjenci atakują pielęgniarki na oddziałach ratunkowych oraz psychiatrycznych - po około 40 przypadków agresji i pobić w czasie roku - dodaje portal. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [31.01.2010, 09:16]
POMAGANIE INNYM SKRACA ŻYCIE
To zbyt stresujące.
Lekarze zwykle są zdrowsi niż inni ludzie, ale ciężka praca sprawia, że żyją o całą dekadę krócej - donosi Indyjskie Towarzystwo Medyczne (IMA). Przeciętny wiek, w którym umierają to 58-59 lat. Przeciętna długość życia w Indiach jest o 10 lat większa.
IMA doszło do takich wniosków po przebadaniu niemal 16 tys. lekarzy z różnych części kraju - czytamy na dnaindia.com.
Większość lekarzy w Indiach umiera nagle, na zawał serca. Głównym źródłem problemów z sercem jest przepracowanie i nadmiar stresów. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [15.05.2010, 20:44]
RODZICE MASOWO ROBIĄ Z DZIECI LABORATORYJNE SZCZURY
Zarabiają już nawet na niemowlakach.
Rodzice, biorąc pieniądze, podpisują się pod zgodą na podawanie dziecku testowanego preparatu i efekty uboczne, które mogą dotknąć malucha.
Wśród nich ból w miejscu szczepienia, ból głowy, gorączka, zasinienie, opuchlizna gruczołów, ucisk w klatce piersiowej - wylicza "The Daily Telegraph".
Ponad to, choć nie tak często, może dochodzić do reakcji alergicznych, bólu zakończeń nerwowych, konwulsji i nienormalnej pracy mózgu
Za setki dolarów dla rodziców i lekarzy rodzinnych kompanie farmaceutyczne mają młode ludzkie "szczury" laboratoryjne do własnych potrzeb - donosi australijski "The Daily Telegraph".
Wiadomo o rodzicach, którzy za trójkę dzieci dostali blisko 900 dolarów. Maluchom podawano nowy typ szczepionki na wirusa grypy H1N1.
Na testach zarabiają też lekarze rodzinni, który od każdego malucha przekazanego na testy nowych leków dostają 200 dolarów.
Najczęściej chodzi właśnie o szczepionki na "świńską grypę" produkowane przez GlaxoSmithKline - zauważa gazeta.
Inne testy są bardziej dochodowe. Jeżeli rodzice zgodzą się, by na ich maluchu testowano leki na astmę, mogą dostać (za każde dziecko) nawet 600 dolarów.
O tych praktykach media dowiedziały się od anonimowego pracownika AusTrials, gdzie prowadzi się testy leków i szczepionek. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [24.02.2010, 18:13]
ZGINĘŁY MOGĄCE STANOWIĆ ZAGROŻENIE LEKI. JEDNA AMPUŁKA ZABIJA 50 OSÓB
Powąchasz i przestaniesz oddychać.
Ze szpitala w Lund zginęły silne leki uspokajające. Medycy ze szwedzkiej lecznicy zauważyli brak kilku butelek remifentanylu.
Jeżeli trafi na ulice to spowodują katastrofę. Jedna ampułka w ciągu kilku minut może zabić około 50 osób. Po jej powąchaniu człowiek natychmiast przestaje oddychać - pisze "Sydsvenska Dagbladet".
Skradzione leki stosuje się wyłącznie podczas operacji i tylko wówczas gdy pacjent jest podłączony do respiratora.
Szwedzka policja twierdzi, że nic nie wie o tym, aby z tego leku korzystali narkomani. Zdaniem specjalistów jest on około 500 razy silniejszy od morfiny. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [08.09.2009, 16:30] 4 źródła, 3 wideo: Co roku, tylko w Stanach Zjednoczonych, z powodu zakażenia w szpitalach umiera 100 tys. pacjentów.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [08.08.2009, 12:43] 1 źródło
EKSCYTUJEMY SIĘ GRYPĄ, A W POLSCE SZALEJE GRUŹLICA
A za lek musisz płacić sam.
Jak informuje "Głos Wielkopolski" siedzimy na prawdziwej bombie z prątkami gruźlicy lekoodpornej. Dlaczego? Bo po raz pierwszy od 35 lat pacjenci muszą czekać na lek i na dodatek płacić za niego z własnej kieszeni. A to sprawia, że wielu przerywa leczenie i... zaraża gruźlicą otoczenie.
Problem pojawił się, gdy polski koncern farmaceutyczny zrezygnował z produkcji
jedynego i niezbędnego leku – izoniazidu. Teraz sprowadzamy go z Czech. Szpital leczący chorego stara się o import docelowy.
Jednak leczenie szpitalne nie kończy kuracji. Pacjent powinien przyjmować lek nadal, już w domu. Powinno to trwać od czterech miesięcy do nawet dwóch lat. Jednak wielu pacjentów kurację przerywa.
Dlaczego się tak dzieje? Między innymi dlatego, że na lek muszą długo czekać - o zgodę na import docelowy w imieniu pacjenta występuje wówczas do resortu zdrowia
kierownik poradni, urzędniczy proces może zaś trwać, jak informuje "Głos Wielkopolski", nawet 4 miesiące.
Problemem jest również to, że za opakowanie leku pacjent musi zapłacić kilkadziesiąt złotych. I to z własnej kieszeni. A na refundację nie ma co liczyć - przepisy na to nie pozwalają.
To jest igranie ze zdrowiem społeczeństwa, a dodatkowym niebezpieczeństwem jest możliwość zmiany postaci gruźlicy, która nie reaguje na leki już podawane – tłumaczy gazecie Aleksander Barinow-Wojewódzki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [28.12.2009, 06:34] 1 źródło
GRUŹLICA WRÓCIŁA. JESZCZE GROŹNIEJSZA
Czy grozi nam kolejna epidemia?
Wydawało się, że tę chorobę już pokonaliśmy. Niestety, jak się okazało, było to tylko złudzenie. W USA odkryto przypadek nowego rodzaju gruźlicy skrajnie odpornej na leki (XXDR) - informuje tvn24.pl.
Chorym na nową gruźlicę był 19-letni Oswaldo Juarez. Lekarze walczyli o jego życie
przez dwa lata. Udało im się go ocalić.
Odporna na leki gruźlica to "bomba zegarowa" - twierdzi szef Krajowego Centrum Badań nad Gruźlicą w San Francisco, Masae Kawamura.
Chorobą bardzo łatwo się zarazić, np. od kogoś, kto kaszle lub kicha a jest na nią chory. Gruźlica może też być następstwem niewłaściwego leczenia.
Obserwujemy właśnie globalny problem - mówi agencji AP dr Lee Reichman, ekspert z Instytutu Gruźlicy New Jersey Medical School. - To nie jest problem zagraniczny. Chorych nie da się "trzymać na zewnątrz". Czas by ludzie zdali sobie z tego sprawę.
Problem zauważyła już Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która w kwietniu zorganizowała na temat nowej gruźlicy konferencję w Pekinie. Jej wnioski były niepokojące:
Choroba jest już na wszystkich kontynentach i rozprzestrzenia się bardzo szybko - czytamy na portalu tvn24.pl. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [06.01.2010, 15:01] 1 źródło
CO SEKUNDĘ KTOŚ ZARAŻA SIĘ GRUŹLICĄ
Jedna trzecia ludzi na świecie jest nosicielem tej choroby.
Gruźlica jest siódmą na świecie najczęstszą przyczyną śmierci. Zabiła w 2008 roku 1,8 miliona ludzi na całym świecie (w 2007 roku było to 1,77 miliona) - informuje "The Daily Telegraph".
Gruźlica bardzo łatwo się rozprzestrzenia - chory kaszle i prątki gruźlicy zakażają kolejne osoby. Zdaniem WHO co sekundę kolejna osoba staje się nosicielem bakterii powodujących gruźlicę. Jedna na 10 zarażonych osób zachoruje - wystarczy, że jej układ odpornościowy zostanie osłabiony.
Zgodnie z danymi WHO w 2008 roku na gruźlicę chorowało 9,4 mln ludzi, w 2007 - 9,27 mln, w 2006 - 9,24 mln. Najwięcej chorych było w krajach rozwijających się: w Afryce i Azji.
Coraz częściej lekarze mają też do czynienie z gruźlicą odporną na leki - to efekt zbyt szybkiego przerywania kuracji. Najwięcej przypadków tej choroby obserwuje się w Indiach i w Chinach, a także tuż za naszą wschodnia granicą - w krajach byłego Związku Radzieckiego.
Ryzyko śmierci wśród chorych na lekoodporną gruźlicę wynosi od 35 do 50 proc. - informuje "The Daily Telegraph". | WB
Blisko co 3. Polak zarażony jest prątkami Koha, które mogą wywołać gruźlicę. Osoby zarażone nie prątkują, natomiast jeden chory zaraża, poprzez kichnięcie, kaszlnięcie itp. ok. 10-12 osób. Aż 30 % przypadków gruźlicy lekarze wykrywają nie w czasie badań, lecz dopiero na podstawie okresowo
wykonywanych zdjęć rentgenowskich, a do szpitali trafiają hoży z b. zaawansowaną chorobą. – Za „GW” nr 61 z dn. 12.03.1992 r.
"WPROST" nr 50/2005 (1202)
POŻERACZE CIAŁA
(...) Uczeni ostrzegają, że agresywne bakterie niewrażliwe na większość stosowanych dziś antybiotyków coraz częściej atakują osoby, które nie miały żadnego kontaktu z placówkami służby zdrowia. Najgroźniejsze szczepy gronkowca złocistego opornego na metycylinę (MRSA) jeszcze kilka lat temu spotykano niemal wyłącznie na oddziałach intensywnej terapii. Dziś nosicielem tej superbakterii jest już w USA co dziesiąte dziecko.
Szczepy niewrażliwe na antybiotyki wywołały epidemię w krajach azjatyckich - są tam przyczyną 70-80 proc. zakażeń wewnątrzszpitalnych. We Włoszech i Portugalii odsetek ten przekracza 50 proc. - Polska jest w europejskiej czołówce pod względem zużycia antybiotyków, więc spodziewamy się szybkiego narastania zjawiska antybiotykooporności. Największe zagrożenie stanowią dziś bakterie Pseudomonas i Acinetobacter - w ich wypadku liczba szczepów opornych podwoiła się w ostatnich dwóch latach - ostrzega dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Infekcje szpitalne zabijają rocznie 30 tys. Polaków, mimo że wydatki na antybiotyki pochłaniają ponad 10 proc. pieniędzy na refundację leków.
Martwica bakteryjna
Superbakterie znajdujące się na naszej skórze czy w jamie nosowej mogą przez wiele lat pozostawać w ukryciu, by zaatakować, gdy spadnie odporność organizmu. "MRSA potrafi się przedostać do wnętrza ciała przez bardzo małe zranienia, wywołując szybko postępującą martwicę tkanek miękkich. Dlatego nazywamy go pożeraczem ciała" - opowiada dr Loren Miller z University of California w Los Angeles. Gronkowce są również przyczyną ciężkich zapaleń płuc, a także wstrząsu toksycznego, który potrafi błyskawicznie zabić pozornie zdrową osobę. Coraz groźniejsze infekcje powodują także inne mikroby: pneumokoki, Haemophilus influenzae (szczególnie niebezpieczny dla dzieci), enterokoki i pałeczki jelitowe.
(...) Pojawiły się też gronkowce i enterokoki niewrażliwe na wankomycynę, uważaną za lek ostatniej szansy w ciężkich infekcjach. (...)
Jan Stradowski
www.o2.pl | Środa [24.06.2009, 11:26] 3 źródła
BAKTERIE SĄ CORAZ SILNIEJSZE PRZEZ... LEKARZY
Bo faszerują nas antybiotykami.
Już w 39 procentach przypadków w Europie inwazyjne bakterie okazały się odporne na penicylinę.
Naukowcy obwiniają za to lekarzy. W szczególności tych, którzy zbyt często przepisują antybiotyki - pisze physorg.com.
Badania dotyczące częstotliwości użycia antybiotyków objęły 3402 dorosłych w 13 krajach (Walia, Anglia, Holandia, Hiszpania, Niemcy, Węgry, Belgia, Polska, Włochy, Szwecja, Norwegia, Finlandia i Słowacja).
Ogólnie, antybiotyki otrzymało 53 procent pacjentów, jednak wskaźnik ten wahał się w poszczególnych krajach pomiędzy 20 a 90 procent - podaje physorg.com.
Pacjenci w Słowacji, Włoszech, Węgrzech, Walii i w Polsce otrzymywali leki prawie dwukrotnie częściej niż średnia europejska. Za to Norwegowie, Belgowie i Szwedzi otrzymywali je czterokrotnie rzadziej.
Te badania pokazały jak duże różnice istnieją w podejściu do leków niezależnie od medycznych przesłanek - mówi prof. Chris Butler z Cardiff University prowadzący badania.
Jak rozwiązać ten problem?
Powinniśmy ujednolicić sposób stosowania leków w Europie. Dzięki temu możemy zażegnać groźbę uodparniania się bakterii - komentuje prof. Herman Goossens z University of Antwerp. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [19.11.2009, 19:30] 2 źródła Poleć na: Facebook
MEGAODPORNY SZCZEP BAKTERII ZAGRAŻA EUROPIE
Wszystko przez nadmiar antybiotyków.
Do takich wniosków doszli zebrani na konferencji w Sztokholmie specjaliści z zakresu medycyny.
Niektóre szczepy bakterii są tak uodpornione, że musimy stosować starsze, bardziej szkodliwe środki albo próbować mieszanek leków, które teoretycznie powinny zadziałać - mówi Dominique Monnet, specjalista z European Centre for Diseases Prevention and Control.
Na leczenie takich przypadków wydajemy co roku 2,2 mld dolarów - pisze redorbit.com.
Najwięcej antybiotyków stosuje się na południowym oraz wschodnim obszarze Starego Kontynentu.
Według badań ECDC ponad połowa oddziałów intensywnej terapii w Europie co najmniej raz w miesiącu przyjmuje pacjenta zarażonego całkowicie odpornymi na antybiotyki bakteriami.
Bez efektywnych leków współczesna medycyna nie może funkcjonować - mówi Zsuzsanna Jakab, szef ECDC.
Według danych organizacji, 25 tys. osób w UE umiera co roku z powodu odpornych na leczenie szczepów bakterii. To ponad połowa liczby ofiar, ginących w wypadkach samochodowych. | JP
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Poniedziałek [01.03.2010, 16:32]
BAKTERIE STAŁY SIĘ ZBYT SILNE DLA ANTYBIOTYKÓW
By z nimi wygrać, leki muszą być tak mocne, że same zaczynają szkodzić.
Pooperacyjne infekcje coraz częściej okazują się śmiertelne, bo nie ma na tyle silnych antybiotyków, by mogły je powstrzymać.
Czasem udaje się to, ale kosztem zniszczenia innych organów - czytamy w "The New York Times".
Do najgorszych wrogów pacjenta w szpitalu można zaliczyć Acinetobacter baumannii, tlenową bakterię, której np. penicylina nie może powstrzymać.
Jednoczesny brak rozwijanych "pod nią" antybiotyków (uwarunkowanie rynku farmaceutycznego) oraz jej stale rosnąca odporność na te istniejące, czynią ją przyszłym wrogiem numer jeden - tłumaczy dziennik.
Drugim rosnącym w siłę wrogiem jest Klebsiella pneumoniae, pałeczka zapalenia płuc. Prawdziwą jej wylęgarnią są szpitale.
Niestety dla pacjentów tam przebywających, już jedna piąta infekcji nie może być powstrzymana przez jakikolwiek znany ludzkości antybiotyk - dodaje "The New York Times".
Tylko w USA umiera z jej powodu 100 tys. osób. Dla porównania, pandemia "świńskiej grypy" zabiła na całym świecie od czasu wykrycia "zaledwie" 16 tys. ludzi.
W przypadku Europy, dwie trzecie zgonów w szpitalach to wina bakteryjnych infekcji. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | 6 źródeł Wtorek [30.03.2010, 22:44]
TA CHOROBA WENERYCZNA STAJE SIĘ ODPORNA NA LEKI
Rzeżączki nie wyleczą już antybiotyki.
Bakterie wywołujące rzeżączkę stają się odporne na stosowane obecnie przeciw tej chorobie antybiotyki. Brytyjska Agencji Ochrony Zdrowia - Health Protection Agency ostrzega, że niebawem walka z rzeżączką będzie bardzo trudna - alarmuje BBC News.
Antybiotyki będzie trzeba podawać kilka razy, a nie jak do tej pory w jednej dawce. Jednak nawet to może nie wystarczyć. Dlatego naukowcy apelują o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad nowymi lekami.
Wskazują również na dalszą konieczność promowania bezpiecznego seksu z użyciem prezerwatyw. Zdaniem ekspertów potrzebne są także kampanie informacyjne zachęcające do częstszych badań.
Stajemy przed poważnym wyzwaniem. Rzeżączka jest drugą najczęstszą chorobą przenoszoną drogą płciową w Wielkiej Brytanii. W innych krajach jest podobnie - profesor Catherine Ison mówi.
Nieleczona rzeżączka może prowadzić do stanów zapalnych, powstawania ropni, u kobiet do zapalenia jajowodów i bezpłodności. Bakterie atakują także inne narządy - stawy czy serce. | AJ
www.o2.pl | Sobota [14.02.2009, 12:37] 1 źródło
GRONKOWCEM MOŻESZ ZARAZIĆ SIĘ W MORZU
Ostrzegają amerykańscy naukowcy.
Uczeni z Miami University odkryli, że kąpiele morskie mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się gronkowca złocistego. Ten lekoodporny szczep bakterii - jak informuje "Daily Mail" - powoduje co roku śmierć około 1500 Brytyjczyków.
Jak się okazało, w ciepłych morskich wodach, w okolicach Hiszpanii, Portugalii i na Florydzie znaleziono gronkowca.
Naukowcy dowiedli, że na 100 osób, które przez co najmniej piętnaście minut zanurzą się w morzu, 37 zarazi się tą niebezpieczną bakterią. BW
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [02.05.2010, 18:51]
NADCHODZI WIELKA EPIDEMIA. JEST GROŹNIEJSZA NIŻ AIDS
Niebezpieczna bakteria zaatakowała już miliony ludzi.
Chodzi o szpitalnego gronkowca złocistego (MRSA), który jest odporny na większość antybiotyków. Ta bakteria zaatakowała już około 4,5 mln ludzi na całym świecie.
Istnieją tylko dwa leki, które mogą walczyć z tą bakterią, ale nie zawsze działają. Dlatego MRSA bardzo często jest śmiertelny - donosi portal failuremag.com.
Do tej pory atakował głównie w szpitalach. Teraz jednak bakteria stała się groźna także poza lecznicami.
W zmutowanej formie pojawiła się nawet u zwierząt, a od nich zarażają się MRSA ludzie - informuje failuremag.com.
Zdaniem autorki książki o gronkowcu złocistym, ludzkości grozi epidemia gorsza niż AIDS. Na domiar złego, nie ma skutecznego sposobu, by z nią walczyć. | M
www.o2.pl / www.sfora.pl |Wtorek [05.01.2010, 08:23] 2 źródła
CHCESZ SIĘ ZASZCZEPIĆ? UWAŻAJ NA TE IGŁY
Producenci sprzedają produkty w dziurawych opakowaniach.
Do tej pory wycofano z rynku już 14 serii igieł dwóch niemieckich firm: KDM oraz Henke Sass Wolf. Dostarczają one do polskich szpitali i przychodni prawie 50 proc. igieł, nawet 400 mln sztuk rocznie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Igła, której używa się podczas robienia zastrzyku musi być sterylna. Niestety, jak odkryła konkurencyjna firma Mifam, te pochodzące z dwóch niemieckich firm takie nie są. 17 opakowań z 200 przebadanych było uszkodzonych, część igieł była niesterylna.
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych zlecił własne badania. Potwierdziły one ustalenia Mifamu - informuje gazeta.
Pierwsze wyniki są przygnębiające. Wszystkie serie, które otrzymaliśmy, miały felerne opakowania, a ponieważ są one bardzo cienkie, to dziur nie widać gołym okiem, tylko pod mikroskopem. Wszystko wskazuje, że chodzi o błąd technologiczny w czasie procesu produkcji - mówi "DGP" Michał Maurin z Instytutu Leków.
Okazało się, że nawet 10 proc. opakowań miało dziury!
Od października firma wycofuje z obrotu kolejne serie wprowadzanych na polski rynek igieł. Zdaniem byłego szefa URPLiWM Leszka Borkowskiego to za mało. Jego zdaniem wszystkie igły powinny zostać wycofane z obrotu dopóki nie zostaną dokładnie przebadane.
Tu ewidentnie chodzi o wadę w technologii produkcji, a nie o wypadek przy pracy. A nie mówimy przecież o gumowych kościach dla psów, tylko o tak delikatnej sprawie jak igły. To bardzo groźne dla pacjentów - tłumaczy gazecie Borkowski.
Pracownicy urzędu przyznają, że mają dylemat: jeśli wstrzymają sprzedaż wszystkich igieł może się okazać, że lekarze nie będą mieli czym robić zastrzyków. Tym bardziej, że również w opakowaniach trzeciej firmy - Mifamu również stwierdzono dziury.
Czym grożą niesterylne igły?
Nie wolno pod żadnym pozorem użyć igły, jeżeli jej opakowanie jest nieszczelne. Mogłoby się bowiem okazać, że w czasie robienia dożylnych zastrzyków wprowadziliśmy do krwi bakterie. A to grozi sepsą - tłumaczy dziennikowi prof. Krzysztof Simon z Kliniki Chorób Zakaźnych AM we Wrocławiu. | WB
W Polsce ok. 1 os. na 70 jest zakażona wirusem żółtaczki typu C (jest to bardzo zakaźna i nieuleczalna forma, która często prowadzi do zapalenia wątroby, następnie raka, śmierci. 1 gram zakażonej wydzieliny wystarczy do zakażenia 1 mln ludzi! – To nie pomyłka), a ok. 1 os. na 1000 HIV – ze stałą tendencją wzrostową zakażeń w obydwu wypadkach!!
„NEWSWEEK” nr 48, 03.12.2006 r.: Każdego dnia wirusem HIV zakaża się na świecie 14 tys. osób. Ogólną liczbę chorych na AIDS i zakażonych szacuje się na ok. 40 mln osób.
Ok. 50% zakażeń dotyczy osób między 15. a 24. rokiem życia. Każdego dnia na świecie umiera z przyczyn związanych z HIV/AIDS około 8 tys. osób. W Polsce statystycznie każdego dnia dwie osoby dowiadują się, że są zakażone HIV.
W perspektywie czasowej jedna zarażona osoba, statystycznie, przyczyni się do zarażenia, śmierci milionów innych osób; skażeń, zatruć; chorób; degeneracji; degradacji; wydatków, długów, nędzy; problemów, strat (powstaje, wszechstronny, efekt lawinowy)! Więc należy to całościowo przemyśleć, oszacować, i postępować tak, by RZECZYWIŚCIE pomagać, a nie szkodzić!
www.onet.pl | 25.09.2008 r.
GRUŹLICA I HIV - "TYKAJĄCA BOMBA" Z POLSKICH SZPITALI
Dziennik "Polska" pisze, że w ściekach wypływających z Pomorskiego Centrum Gruźlicy i Chorób Zakaźnych w Gdańsku wykryto wirusy HIV i wirusowego zapalenia wątroby, prątki gruźlicy, bakterie coli oraz dziesiątki innych wirusów i bakterii.
Szpitali, które nie mają skutecznych oczyszczalni ścieków, są w Polsce dziesiątki. Epidemiolodzy nie mają wątpliwości: To tykająca bomba biologiczna - alarmuje dziennik "Polska".
Od początku roku nie było miesiąca, aby przynajmniej w jednej sieci wodociągowej w Polsce nie wykryto bakterii coli. Wody nie wolno było pić w Pleszewie w Wielkopolsce, Baranowie Sandomierskim, Nisku czy w Korczynie na Podkarpaciu. Ale niebezpieczeństwo, że bakterie zatrują wodę w dużych miastach - jak Warszawa, Gdańsk czy Kraków - jest ogromne. Bo drobnoustroje opuszczają szpitale w ściekach i niezabite trafiają do rzek.
W Polsce nikt nie bada tego, co szpitale wypuszczają do kanalizacji. Nikt nawet nie pilnuje, czy przepisy w tej sprawie są przestrzegane. W Gdańsku skażenie odkryto przypadkowo - tylko dlatego, że Pomorskie Centrum Gruźlicy samo zleciło zbadanie swoich nieczystości.
Więcej na ten temat - w dzienniku "Polska".
www.o2.pl | Piątek, 12.09.2008 13:40
ZDROWIE: LEKI W WODZIE PITNEJ. PROBLEM JEST CORAZ POWAŻNIEJSZY
W amerykańskiej "kranówce" wykryto m.in. leki uspokajające, przeciwdrgawkowe oraz obniżające poziom cholesterolu.
Woda pitna w USA zawiera więcej leków niż dotychczas sądzono. Problem dotyczy 46 milionów Amerykanów - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Associated Press.
Sytuacja ulega systematycznemu pogorszeniu. W podobnym badaniu wykonanym w marcu, wykryto że 41 milionów Amerykanów pije wodę, w której są chemikalia z leków.
Zdecydowana większość amerykańskich miast nie przeprowadziła testów wody pitnej na obecność leków. Osiem z nich - w tym Boston, Phoenix i Seattle - pomimo zwolnienia z testów, zdecydowało się na przeprowadzenie badań. Mieszkańcy mogli odetchnąć z ulgą. Leków w wodzie nie wykryto.
Nie sądzę, byśmy mogli odkryć cokolwiek złego w naszej wodzie, ponieważ pochodzi ona z pierwotnych źródeł. Chcieliśmy jednak uspokoić mieszkańców naszego miasta i wykonaliśmy testy - powiedział Andy Ryan, rzecznik władz Seattle.
Jakie substancje wykryto w ostatnich badaniach? Środki przeciwbólowe i przeciwzapalne, hormony, antybiotyki, leki przeciwdrgawkowe, uspokajające i regulujące ciśnienie - to najczęściej występujące w amerykańskiej kranówce farmaceutyki. Ich stężenie jest bardzo niskie - kilka części na miliard. Nie wiadomo jednak, jaki wpływ ma regularne i trwające całe życie narażanie ludzi na ich działanie. Zdaniem specjalistów konsekwencje mogą się ujawnić nawet w kolejnych pokoleniach.
W niektórych miastach woda pitna zawierała ponad 50 farmaceutyków. W Chicago znaleziono leki obniżające poziom cholesterolu oraz pochodne nikotyny. Ponad 18 milionów ludzi w południowej Kalifornii narażonych jest na nieświadome przyjmowanie leków uspokajających oraz przeciwdrgawkowych. W New Jersey 850 tysięcy mieszkańców pije wodę ze środkami przeciwdrgawkowymi i stabilizującymi nastrój (karbamazepiną) oraz przeciwzapalnymi.
Podawane codziennie nawet śladowe dawki leków, mogą uszkadzać komórki mózgu, wpływać na zachowanie, zaburzać gospodarkę hormonalną człowieka - powołuje się na badania naukowców agencja AP.
Testy laboratoryjne na komórkach ludzkich dowiodły, że nawet małe ilości niektórych lekarstw mogą przyspieszać wzrost nowotworów. Obecność antybiotyków w wodzie sprawia też, że bakterie uodporniają się na nie i do terapii potrzebne są większe dawki lub zupełnie nowe leki. Powodują one też m.in. deformację ciał ryb i uszkodzenia ich organów rozrodczych.
Jaką drogą leki dostają się do wody pitnej? Część jest wydalana przez ludzi, część pochodzi od zwierząt, którym podaje się środki pobudzające wzrost i chroniące przed chorobami. Pozostałe są wynikiem wysypywania nieużywanych lub przeterminowanych leków do toalet. Oczyszczalnie nie potrafią usunąć wszystkich substancji - część z nich trafia z powrotem do wodociągów.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl
"WPROST" nr 1/2/2009 (1357)
KONIEC SAMCÓW
Męska płeć jest zagrożona – alarmuje raport organizacji ekologicznej CHEM Trust. Wszystkiemu są winne chemiczne substancje zakłócające działanie hormonów płciowych. Samce ryb, płazów, gadów, ptaków, a także ssaków i ludzi tracą męskość.
Naukowcy donoszą o deformacjach i niedorozwoju męskich narządów płciowych niemal na całym świecie. Niektóre niedźwiedzie polarne rodzą się jako obojnaki – mają penisy i pochwy, a te, które pozostają stuprocentowymi samcami, mają mniejsze penisy i produkują mniej nasienia niż zwykle. Deformację jąder zaobserwowano u antylop eland w Afryce i większości jeleni wirginijskich w Ameryce Północnej. Dwie trzecie samców mulaka, krewnego jelenia z Alaski, ma nietypowe rogi i wnętrostwo, czyli jądra umieszczone poza moszną.
Szczególnie narażone na oddziaływanie zanieczyszczeń są ryby. W brzuchach samców ryb w brytyjskich rzekach jest znajdowana ikra. Dzieje się tak z powodu żeńskich hormonów zawartych w pigułkach i plastrach antykoncepcyjnych, których pozostałości nie są eliminowane przez oczyszczalnie ścieków. Białuchy i orki w wodach skażonych polichlorowanymi bifenolami (PCB) słabo się rozmnażają, te same kłopoty mają delfiny, foki i morskie wydry.
Na rolniczych terenach Florydy 40 proc. samców ropuchy agi zmienia się w hermafrodyty. Aligatory narażone na działanie środków ochrony roślin mają mniej testosteronu, zdeformowane jądra, niewielkie penisy i nie są w stanie się rozmnażać.
Bieliki amerykańskie w ogóle się nie rozmnażają w mocno zanieczyszczonych rejonach. Na południu Anglii szpaki, które żywią się robakami w pobliżu oczyszczalni ścieków, mają zmienione mózgi i śpiewają w nietypowy sposób.
– Niektóre zanieczyszczenia najbardziej wpływają na męską część populacji, gdyż przypominają estrogeny (żeńskie hormony), inne blokują działanie androgenów (męskich hormonów). Pod wpływem tych substancji zachodzi feminizacja albo demaskulinizacja. Właściwy poziom testosteronu jest warunkiem prawidłowego rozwoju jąder. Jeśli ten warunek nie jest spełniony, spada szansa na potomstwo – mówi „Wprost" Gwynne Lyons, autorka raportu.
Niektóre związki, zwykle niegroźne, gdy wejdą w reakcję z innymi substancjami, tworzą koktajl będący skuteczną męską antykoncepcją. Prawdopodobnie także samice cierpią z powodu chemikaliów zaburzających równowagę hormonalną, ale do tej pory zauważono ten problem jedynie u fok. − Skala feminizacji samców zależy od rejonu, poziomu skażenia, a także genów. U osobników pochodzących z chowu wsobnego łatwiej dochodzi do zaburzeń − mówi „Wprost" prof. Charles Tyler z University of Exeter. Zaburzenia hormonalne powodowane przez skażenie środowiska dotykają także ludzi. Na co dzień mamy kontakt z tysiącami syntetycznych substancji, pozostałościami pestycydów, ftalanami wchodzącymi w skład opakowań żywności, kosmetyków i polichlorowanymi bifenolami, których stosowanie jest co prawda zakazane, ale pozostałości PCB wciąż się znajdują w środowisku.
Ciężarne kobiety, w których organizmach stwierdzono wysoki poziom zanieczyszczeń, częściej rodzą córki niż synów – wynika z badań Arctic Monitoring and Assessment Programme. Zwykle na 100 dziewczynek rodzi się 106 chłopców. W niektórych rejonach Rosji, Kanady i Grenlandii rodzi się dziś jednak dwukrotnie więcej dziewczynek niż chłopców. W jednej z grenlandzkich wiosek od pewnego czasu dzieci płci męskiej w ogóle nie przychodzą na świat.
Szybko wzrasta liczba bezpłodnych mężczyzn. Zawartość plemników w męskim nasieniu zmniejszyła się prawie dwukrotnie w ciągu ostatnich 50 lat (ze 150 mln/ml do 60 mln/ml). Nadal brakuje badań, które jednoznacznie wskazałyby przyczynę tego zjawiska.
Ewa Nieckuła
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Wtorek [23.03.2010, 08:06]
OD WOJEN WIĘCEJ LUDZI ZABIJA... WODA
Ile osób umiera z tego powodu.
3,7 proc. wszystkich zgonów na świecie związanych jest z chorobami powiązanymi z jakością wody, co przekłada się na miliony ofiar - wynika z raportu przygotowanego przez oenzetowski Program Środowiskowy (UNPE) - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Ponad połowa chorych, którzy leżą w szpitalach to ofiary brudnej wody.
Jeśli nie będziemy potrafili poradzić sobie z naszymi odpadami będzie to oznaczało, że na choroby związane z jakością wody będzie umierać coraz więcej ludzi - twierdzi dyrektor UNPE Achim Steiner.
Jego zdaniem, by świat mógł sie nadal rozwijać i umożliwić przetrwanie 6 mld ludzi (w 2050 roku ma być ich już 9 mld), powinniśmy nauczyć się rozsądniej gospodarować ściekami.
Z raportu wynika, że codziennie produkujemy i wylewamy 2 miliardy ton ścieków pochodzących z rolnictwa, gospodarstw domowych i przemysłu. | WB
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Czwartek [25.03.2010, 19:26] ostatnia aktualizacja: Czw [25.03.2010, 19:27]
CODZIENNE MYCIE SKRACA ŻYCIE.. PLANETY
Nasze pragnienie czystości szkodzi środowisku naturalnemu.
Wszystko przez chemię, która z naszych wanien i pralek trafia do wodociągów, a potem rzek - donosi zeenews.com.
Dotąd patrzono na toalety jako główne źródło zanieczyszczenia. Do ścieków trafiają zarówno stare leki, jak i narkotyki czy środki hormonalne.
Z kałem i moczem trafiają do środowiska.
Amerykańska Rządowa Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zajęła się alternatywnymi drogami, jakimi trująca chemia trafia do środowiska naturalnego - dodaje serwis. Okazuje się, że to co trafia do odpływu w wannie czy wypływa z pralki jest równie zabójcze jak to, co wydala nasz organizm. Dochodzą tu bowiem kremy, żele, szampony oraz wybielacze z proszków do prania - tłumaczą naukowcy. Co gorsza, dostają się do środowiska w swojej oryginalnej postaci.
JS
http://www.hydropure.com.pl/informacje/ ... yc_trujaca
Polska należy w Europie do państw o najdalej posuniętej degradacji środowiska. Zaniedbania kolejnych rządów w Polsce powojennej doprowadziły do tego, że obecnie nie mamy praktycznie w ogóle wód I-szej klasy czystości (1% w roku 2000), które jako jedyne mogą być surowcem do produkcji wody pitnej w zakładach wodociągowych. Bowiem tylko z takiego surowca da się wyprodukować czystą, zdrową i bezpieczną wodę pitną. Z powodu braku wód I-szej klasy, ale także II-giej klasy czystości (6% w 2000 roku) zmuszeni jesteśmy przerabiać do picia ścieki w postaci wód III-ciej klasy (33% w 2000 roku) oraz wód pozaklasowych (60% w 2000 roku). Nie można się zatem dziwić, że w 1 litrze dzisiejszej wody kranowej mamy ponad 1 000 mg związków chemicznych, których nie da się z niej usunąć żadną z tradycyjnych metod.
Otóż to, Wisła - główne źródło wody pitnej dla Warszawiaków posiada od wielu, wielu lat wodę pozaklasową. Przez środek tego pięknego miasta płynie sobie po prostu największy polski ściek.
Nikogo zatem nie zdziwi, że produkowana z takiego "żuru" woda nie może nadawać się do picia. Wrażliwi ludzie nie mogą się w niej nawet kąpać, czego dowodem są istoty wrażliwe z definicji - dzieci. O tym wiadomo już dawno i oficjalnie - zabrania się wręcz kąpieli niemowląt i małych dzieci w warszawskiej kranówie.
Wisłą spływa rocznie między innymi około 175 ton ołowiu, 50 ton rtęci i 14 ton kadmu.
Nie inaczej ma się w Zbiorniku Zegrzyńskim, drugim "źródełku" wody pitnej dla Warszawa. Tutaj woda jest również pozaklasowa.
Ponieważ surowiec dostarczany zakładom wodociągowym jest tak tragiczny, stąd musi być poddany brutalnym procesom rewitalizacji, a to z kolei nie pozostaje bez wpływu na finalną jakość wody opuszczającej bramy tych zakładów.
Woda pitna w Warszawie zawiera do 110!!! razy większe stężenie chlorowanych węglowodanów, do 60 razy większe stężenie chlorobenzenów i do 50 razy większe stężenie chlorofenoli niż zezwala na to norma. Aktywny chlor używany do dezynfekcji wody surowej może wytworzyć w wyniku reakcji chemicznych ponad 250 (!!!) toksycznych i mutagennych chloropochodnych substancji.
Kolejną tragiczną sprawą jest fakt, że liczba organicznych związków chemicznych normowanych w Polsce w wodzie do picia jest znikoma. Natomiast liczba toksycznych związków chemicznych organicznych, które nie podlegają żadnej normie sięga tysięcy.
Dzisiaj nasze śmietniki wyglądają inaczej - era plastików z rakotwórczym polichlorkiem winylu, trujące baterie i akumulatory, farby i lakiery, lekarstwa i inne odpady szpitalne, popioły z pieców węglowych itd., itp. Nie ma sensu wymieniać tutaj wszystkiego, bo tak naprawdę to wszystko co produkujemy w fabrykach chemicznych, prędzej czy później wyląduje na śmietnikach. Nie zapominajmy również, że oprócz omawianych tutaj odcieków ze śmietnisk, do rzek dostają się bezpośrednio ścieki komunalne, przemysłowe oraz rolnicze (nawozy i pestycydy).
"Ryby w Tamizie nie potrzebują operacji zmiany płci. Na zlecenie BBC wykonano badania dowodzące, że same zmieniają płeć - na żeńską. Wody tej rzeki skażono bowiem żeńskim hormonem. Wszystkiemu winne są pigułki antykoncepcyjne z silną dawką estrogenu, który wraz z moczem przedostaje się do rzeki. Najgorsze jest to, że skażenie może mieć wpływ na rozrodczość Anglików. 1/3 wody pitnej w Wielkiej Brytanii pochodzi z rzek."
Artykuł tej treści pojawił się około pół roku temu w gazetach angielskich, a w ostatnich miesiącach pokazał się w kilku czasopismach w Polsce. Tylko wiedzieć należy, że opisany w powyższym artykule problem nie dotyczy wyłącznie Wielkiej Brytanii. Ten problem mamy wszyscy, bo również w innych krajach (nie wykluczając Polski) spożywane są pigułki antykoncepcyjne. Podobne badania przeprowadzono w 2001 roku w Niemczech - tam stwierdza się takie dawki antybiotyków w wodach kranowych (ich źródłem są również lekarstwa aplikowane tysiącom pacjentów), że zdrowi ludzie spożywający taką wodę stają się na pewne antybiotyki odporni.
Nasze polskie rzeki należą do najbardziej skażonych w Europie. Roi się w nich od trujących związków chemicznych, w tym również rakotwórczych. W krajach zachodnich już od dawna przestrzega się ludzi przed wodą z kranu, która nie nadaje się do picia. Tam już od wielu lat obywatele wiedzą, że ponad 80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej. Tam już od dawna wiadomo, że w chwili obecnej istnieje tylko jeden sposób na usunięcie chemii z wody pitnej - osmoza odwrócona. Cieszmy się zatem, że urządzenia osmotyczne zdobywają u nas w Polsce coraz więcej zwolenników, szczególnie, że są one coraz tańsze.
www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Wtorek [23.03.2010, 08:06]
OD WOJEN WIĘCEJ LUDZI ZABIJA... WODA
Ile osób umiera z tego powodu.
3,7 proc. wszystkich zgonów na świecie związanych jest z chorobami powiązanymi z jakością wody, co przekłada się na miliony ofiar - wynika z raportu przygotowanego przez oenzetowski Program Środowiskowy (UNPE) - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Ponad połowa chorych, którzy leżą w szpitalach to ofiary brudnej wody.
Jeśli nie będziemy potrafili poradzić sobie z naszymi odpadami będzie to oznaczało, że na choroby związane z jakością wody będzie umierać coraz więcej ludzi - twierdzi dyrektor UNPE Achim Steiner.
Jego zdaniem, by świat mógł sie nadal rozwijać i umożliwić przetrwanie 6 mld ludzi (w 2050 roku ma być ich już 9 mld), powinniśmy nauczyć się rozsądniej gospodarować ściekami.
Z raportu wynika, że codziennie produkujemy i wylewamy 2 miliardy ton ścieków pochodzących z rolnictwa, gospodarstw domowych i przemysłu. | WB
www.o2.pl | Poniedziałek [20.04.2009, 17:32] 1 źródło
AMERYKANIE PIJĄ WODĘ SKAŻONĄ LEKAMI
Ponad 1000 ton farmaceutyków w rzekach i jeziorach.
Najnowszy odkryty przypadek skażenia wody pitnej lekami to zatrucie rzeki Delaware kodeiną (narkotyk, silny lek przeciwbólowy) wyrzucaną przez leżącą nad nią fabrykę farmaceutyków. Wysoki poziom kodeiny odkryto w oczyszczalni Wilmington.
Śledztwo w tej sprawie poprowadziła agencja Associated Press. W jej wyniku otrzymano liczbę ponad 1000 ton farmaceutyków rozpuszczonych w wodach śródlądowych Stanów Zjednoczonych. W badaniach pojawiają się setki środków chemicznych, w największej ilości lit ze środków uspokajających, nitrogliceryna z leków nasercowych i miedź ze środków antykoncepcyjnych.
Badanie szczegółowe zanieczyszczenia lekami jest utrudnione, uważa agencja prasowa, bo amerykańskie władze badają skażenia głównie pod kątem przemysłowym i wartość 1000 ton jest sporo zaniżona.
Uwzględniając dostępne dane, liczbę Amerykanów którzy w kranach mają wodę skażoną lekami można oszacować na co najmniej 51 mln - podaje "AP". JS
www.o2.pl | Poniedziałek [19.01.2009, 11:28] 1 źródło
ZANIECZYSZCZONE RZEKI ZMIENIAJĄ PŁEĆ RYB
Trujące chemikalia powodem bezpłodności.
Do takich wniosków doszli naukowcy po trzech latach studiów prowadzonych na uniwersytetach Exeter i Brunel. Przebadano próbki z 30 zbiorników wodnych i ponad 1500 ryb.
W zanieczyszczonych rzekach odkryto chemikalia zwane antyandrogenami, które mogą pochodzić od pestycydów, ścieków przemysłowych lub farmaceutyków.
Ich działanie jest bardzo niebezpieczne. Substancje mogą blokować męskie hormony płciowe, takie jak testosteron.
Może być wiele powodów wzrostu problemów z płodnością u ludzi, ale te wyniki mogłyby ujawnić kolejny, wcześniej nieznany czynnik - powiedział zaangażowany w badania profesor Charles Tyler z Uniwersytetu w Exeter.
Zaobserwowano też, że ryby płci męskiej, pod wpływem antyandrogenów zmieniają się w ryby płci żeńskiej. | AH
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [24.11.2009, 11:26] 1 źródło
CO MOŻNA ZNALEŹĆ W WODZIE Z KRANU
Lepiej zrezygnuj z jej picia.
Francuscy naukowcy nie mają wątpliwości: w rzekach w tym kraju można znaleźć wszystkie lekarstwa - od antybiotyków po antydepresanty. Z nich trafiają wprost do kranów w kuchniach i łazienkach.
Źródło tych zanieczyszczeń to przede wszystkim toaleta. Cząsteczki leków, które nie zostały zużyte przez nasz organizm trafiają do ścieków. Niestety, 60 proc. z nich nie jest usuwana podczas procesu oczyszczania.
Efekt? 90 proc. hormonów, które znaleziono we francuskich rzekach pochodzi z pigułek antykoncepcyjnych.
Zanieczyszczenie to ma, oczywiście, wpływ na środowisko naturalne.
Już obserwujemy znaczną zmianę proporcji osobników żeńskich i męskich w populacji ryb w rzekach - twierdzi Claude Champredon z organizacji France Nature Envirennement.
Te same hormony znaleziono również w płynącej z kranu wodzie.
Szczególnie groźny jest fakt, że do rzek, a potem naszych kranów trafiają antybiotyki. Nie pozostaje to bez wpływu na powstawanie nowych szczepów bakterii, odpornych na leki.
Co z tym robić? Naukowcy nie maja wątpliwości. Należy ograniczyć spożywanie leków do minimum, nie wyrzucać ich byle gdzie i poprawić system uzdatniania wody do picia.
To kosztuje - przekonuje France Nature Envirennement. - Trzeba więc również przekonać podatnika do tego, że musi za to zapłacić. | WB
"ANGORA" nr 25.18.06.2006 r.
PRZYCZYNĄ SPADKU URODZEŃ NIE JEST BIEDA, lecz skażenie środowiska – twierdzą członkowie zespołu badawczego przy Ministerstwie Nauki. Świadczy o tym m.in. rosnąca liczba przypadków bezpłodności i patologii ciąży. – W okresie powojennym sytuacja ekonomiczna społeczeństwa była znacznie trudniejsza niż obecnie, a pomimo tego następował szybki wzrost demograficzny – argumentują naukowcy. | B.M. i Z.N.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [11.05.2010, 13:43]
FACECI NIEWIEŚCIEJĄ CORAZ BARDZIEJ
Zobacz, dlaczego twój dziadek był bardziej męski.
Mężczyźni urodzeni w 1960 roku mają o 14 proc. mniej testosteronu niż ci, którzy na świat przyszli 40 lat wcześniej.
Lekarze wskazują, że główną przyczyną spadku poziomu męskiego hormonu są pestycydy w żywności - donosi "The Copenhagen Post".
Duńczycy urodzeni w 1920 roku mieli także o 26 proc. więcej białka SHBG, które wiąże hormony płciowe. Lekarze są zaniepokojeni skalą tych zmian, bo testosteron reguluje pracę całego męskiego organizmu.
Wpływa chociażby na prawidłową pracę serca i utrzymuje strukturę kości.
Oprócz chemicznych substancji w jedzeniu i otaczających nas przedmiotach na taki stan rzeczy wpływ ma z pewnością także coraz bardziej niezdrowy tryb życia - mówi dr Peter Lyngdorf. | AJ
www.o2.pl | Wtorek [28.04.2009, 17:48] 1 źródło
PONAD 2,5 MLN POLAKÓW MA PROBLEM Z EREKCJĄ
To ponad milion więcej niż 10 lat temu.
Erekcja jest czułym barometrem ogólnego stanu zdrowia. Jej zaburzenia są pewną konsekwencją pogarszania się naszego zdrowia. Jeśli cokolwiek złego się dzieje, warto temu przeciwdziałać, zgłaszając się do lekarza - powiedział wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej dr Andrzej Depko.
Według seksuologa Polacy jedzą zbyt tłusto jedzą, palą, piją i rzadko uprawiają seks. Do tego za dużo pracują.
Jak udowadniają lekarze, zaburzenia erekcji mogą być pierwszym sygnałem choroby wieńcowej, nadciśnienia, cukrzycy, depresji, ale także wynikiem przyjmowania nadmiaru leków, np. na chorobę wrzodową.
Ale problem paradoksalnie dotyka nie tylko mężczyzn. Kobiety widząc, że ich partner nie ma ochoty na współżycie, przyjmują często, że nie są już atrakcyjne, bądź są zdradzane. Może
to być jednak wynik złego stanu zdrowia. Szkopuł jednak w tym, że tylko 30 procent polskich par rozmawia o swoich seksualnych problemach. | G
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.12.2009, 11:32] 4 źródła
KAŻDY FACET MOŻE MIEĆ ZDROWEGO PENISA
Ale zależy to od jego matki.
Kobiety ciężarne muszą unikać kontaktu z substancjami chemicznymi, a zwłaszcza z środkiem odstraszającym owady - apelują lekarze.
To właśnie chemikalia powodują, że rodzą chłopców z wadami penisa.
Najczęściej penis znajduje się w niewłaściwym miejscu. W takim przypadku konieczna jest operacja - powiedział Chris Winder z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.
Najpopularniejszym uszkodzeniem jest wada cewki moczowej.
Badania pokazały, że kontakt z takimi preparatami w ciągu trzech pierwszych miesięcy ciąży zwiększa ryzyko urodzenia dziecka z wadą penisa aż o 81 procent. | TM
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. [Czyli około 73,5 tys. na 35 mln. – red.]
Budżet Służby Zdrowia wynosił w 2005 r. prawie 37 mld zł („WPROST” podaje (...) że łącznie wydatki wyniosły 65-70 mld zł)).
Więcej:
3. TZW. LECZNICTWO (m.in. kolejne oblicze tzw. reklam)...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=30
Pytanie: Czy tzw., w obecnej formie, lecznictwo przynosi więcej korzyści czy strat...; kim są zwolennicy utopijnego lecznictwa, przeciwnicy selekcji, doboru kandydatów do prokreacji, przeciwnicy eutanazji...
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 9:58 am przez admin, łącznie zmieniany 6 razy.
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości