ZAGADKI...!!!

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

ZAGADKI...!!!

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:24 am

Materiały zawarte w tym wątku znajdują się także tutaj:
15. ZAGADKI...
http://www.wolnyswiat.pl/15h5.html


Czym się kierujecie...; jak postępujecie...; co realizujecie...; do czego zmierzamy...; kim jesteście...

ZAGADKI...!!!:
Ostatnio zmieniony śr lip 21, 2010 7:56 pm przez admin, łącznie zmieniany 5 razy.

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:26 am

Najpierw trochę informacji:

www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [31.05.2010, 08:41]
POLSKIE DZIECI TYJĄ NA POTĘGĘ. BĘDĄ KALEKAMI?
To nie tylko przez chipsy i słodycze.
Co piątemu polskiemu dziecku grożą choroby z powodu otyłości. Już teraz wśród gimnazjalistów 6 proc. dzieci ma problem z nadwagą, a 11 proc. jest otyłych. Najbardziej zagrożeni tą dolegliwością są chłopcy - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
Co czwarty nastolatek przyznaje się do jedzenie w nocy, tyle samo często nie je śniadania. Większość codziennie sięga po słodycze i chipsy.
Oprócz złych nawyków żywieniowych przyczyną tycia najmłodszych Polaków jest brak ruchu - aż 60 proc. przyznaje, że ich jedyną formą aktywności jest droga do szkoły i zajęcia wychowania fizycznego.
Coraz więcej dzieci jest podwożonych do szkół, a czas wolny spędzają przed komputerem lub telewizorem. W efekcie co piąte dziecko skarży się na problemy z kręgosłupem, stawami, sercem czy astmą - mówi prof. Anna Dobrzańska, konsultant krajowy ds. pediatrii.
Coraz częściej dzieci cierpią także na nadciśnienie tętnicze, które dotąd uznawano za chorobę dorosłych. | AJ

www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Środa [24.02.2010, 15:36]
DZIECI BĘDĄ ŻYĆ KRÓCEJ NIŻ ICH RODZICE
Wiele z nich zabije alkohol i papierosy.
Obecne pokolenie dzieci może być pierwszym od długiego czasu, w przypadku którego przeciętna długość życia będzie krótsza niż ich rodziców - ostrzega Margaret Chan z WHO.
Specjaliści twierdzą, że niektóre rodzaje raka czy nadciśnienie coraz częściej dotykają osoby młode. 43 mln przedszkolaków cierpi też na nadwagę.
60 proc. zgonów, które następują obecnie na świecie, jest skutkiem chorób niezakaźnych. 25 proc. z nich można by uniknąć poprzez stosowanie odpowiedniej prewencji - wynika z raportu WHO.
Co roku z powodu chorób niezakaźnych, m.in. schorzeń serca, wylewu krwi do mózgu, cukrzycy, raka i przewlekłych chorób układu oddechowego umiera 35 mln osób. Podstawowe czynniki ryzyka to palenie, picie alkoholu, niewłaściwe odżywianie się i brak wysiłku fizycznego. | TM


www.o2.pl | Wtorek [24.03.2009, 17:49] 2 źródła
NIEZDROWY TRYB ŻYCIA KOSZTUJE POLAKÓW 20 MLD ROCZNIE
Tyle trzeba wydać na leczenie chorób związanych z otyłością i nadwagą.
Jeśli chcemy żyć długo i w dobrej formie, musimy prowadzić zdrowy tryb życia. To on odpowiada za 56 proc. naszego zdrowia, podczas gdy medycyna naprawcza - jedynie za 10-15 proc. Zdrowy tryb życia gwarantuje lepszą jakość życia - uważa Andrzej Wojtyła, główny inspektor sanitarny i przewodniczący Rady ds. Diety, Aktywności Fizycznej i Zdrowia.

W Polsce problemy z nadwagą i otyłością ma 13 proc. dzieci i młodzieży. Niestety, jedynie 30 proc. uczestniczy w zajęciach sportowych w czasie wolnym od zajęć. Wśród dorosłych sytuacja jest jeszcze gorsza. Sport uprawia zaledwie 5 proc. z nich.

Odżywiamy się bardzo źle. Jemy nie to, co trzeba, i w nieodpowiednich ilościach. Na domiar złego ciągle, zwłaszcza w kolorowych czasopismach, pojawiają się rozbieżne informacje o tym, co jest zdrowe, a co nie - powiedział wiceprezes Polskiego Towarzystwa Technologów Żywności prof. Krzysztof Krygier. | G

www.interia.pl
Ponad 2 mln Polaków cierpi na cukrzycę, a nadwagę i otyłość, które są czynnikami ryzyka cukrzycy typu II, stwierdza się u ponad połowy naszych rodaków - alarmują diabetolodzy.

"FAKTY I MITY" nr 20, 24.05.2007 r.
TRUCIZNA SÓL
Nadmiar soli zabija. Potwierdziły to najnowsze badania w Harvard Medical School. Przez 15 lat ograniczono udział soli w diecie badanych ludzi z 9 do 6 gramów dziennie.
W rezultacie okazało się, że u osób tych o 25 procent zmniejszyło się ryzyko ataku serca, a o 20 proc. – prawdopodobieństwo przedwczesnego zgonu. Dotąd było wiadomo, że sól szkodzi, bo podnosi ciśnienie krwi. Po raz pierwszy udowodniono, że jej nadmiar przyczynia się do zawałów serca. Nie wystarczy, że ludzie będą dosypywać mniej soli do potraw. Konieczne jest, by przemysł spożywczy zredukował ilość soli dodawanej do swoich produktów, bo z tego źródła pochodzi 80 procent spożywanej soli. Gdyby ludzie z nadciśnieniem czytali na nalepkach, ile soli dodano do wyrobów, i wyciągali z tego odpowiednie wnioski, można by zapobiec 35 tys. zgonów rocznie! Stowarzyszenie Producentów Soli do wyników studium ustosunkowało się sceptycznie. | CS

„WPROST” nr 4(1104), 2004 r.
SÓL RAKOTWÓRCZA
Spożywanie potraw z dużą zawartością soli może grozić rakiem żołądka - ostrzegają japońscy naukowcy z Narodowego Centrum Raka w Kashiwa. Przebadali prawie 40 tys. mężczyzn i kobiet w wieku od 40 do 59 lat. Kiedy rozpoczynał się eksperyment, żaden jego uczestnik nie cierpiał na poważne schorzenia. Po 11 latach obserwacji okazało się, że u osób spożywających w pokarmach duże ilości soli ryzyko rozwoju nowotworu żołądka było o wiele wyższe (u mężczyzn nawet dwukrotnie) niż u stosujących dietę małosolną. Dotychczas było wiadomo, że nadmiar soli powoduje grożące zawałem serca nadciśnienie. Najnowsze badania sugerują, że na raka żołądka najbardziej narażone są nadużywające soli osoby palące i spożywające małe ilości warzyw i owoców. | (AB)

www.o2.pl | Poniedziałek [18.05.2009, 20:35] 5 źródeł
RZĄD IDZIE NA WOJNĘ Z PRZESOLONĄ ŻYWNOŚCIĄ
By ratować Brytyjczyków przed zawałami i zaoszczędzić na ich leczeniu.
Food Standards Agency sporządziła listę 80 artykułów żywnościowych i poleciła ich producentom zmniejszenie do 2012 roku zawartości soli. Jest wśród nich m.in. bekon, chleb, sardynki w puszce i płatki śniadaniowe.
Wszystko dlatego, że na zawał serca umiera na Wyspach co czwarty mężczyzna i co szósta kobieta.
Zmniejszenie średniego dziennego spożycia soli przez statystycznego Brytyjczyka z 8,6 grama do 6 gramów zapobiegłoby w ciągu roku ponad 20 tysiącom zgonów - twierdzą eksperci.
Pozwoliłoby to także publicznej służbie zdrowia zaoszczędzić na kosztach leczenia około 1,5 mld funtów rocznie. | TM


www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Środa [10.02.2010, 06:40]
TWOJE DZIECKO UWIELBIA SŁODYCZE? TO GROŹNE
Pociąg do cukierków zmienia się w pociąg do alkoholu.
Wszystkie dzieci lubią słodycze. Jednak niektóre są wyjątkowymi amatorami słodyczy. To, niestety, może świadczyć o tym, że wpadną w depresję. Mają też większą szansę na to, by uzależnić się od alkoholu - informuje bbc.co.uk.
Badacze twierdzą, że słodycze i alkohol uruchamiają te same mechanizmy nagradzania w mózgu. Większość alkoholików uwielbia słodycze.
Naukowcy przebadali 300 dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Połowa z nich miała w rodzinie osoby uzależnione od alkoholu.
Dzieciom podano 5 kubków napoju o różnym stopniu słodyczy. Proszono, by wybrano ten, który najbardziej im smakuje. Zadawano im też pytania, które miały określić ich stan psychiczny.
37 dzieci z rodzin z problemem alkoholowym wykazywało cechy depresji i miało upodobanie do bardzo słodkich napojów.
Wybierały one szklankę wody z 14 łyżeczkami cukru - ponad dwukrotnie słodszą niż typowa coca-cola.
Naukowcy postanowili też sprawdzić, jak dzieci te reagują na ból i dyskomfort. Z ostatnich badań wynika bowiem, że słodycze mogą działać jak środki przeciwbólowe, a także poprawiać nastrój.
Dzieciom kazano trzymać ręce w zimnej wodzie. Co się okazało? Te, które wybrały najsłodsze napoje były mniej odporne na ból od pozostałych.
To prawda, że słodycze uruchamiają mechanizmy nagradzania w mózgu i mogą powodować uzależnienie, które sprawia, że potrzebujemy ich coraz więcej - twierdzi prof. Tim Jacob z Cardiff University. | WB

"ANGORA" nr 3, 17.01.2010 r.
"ZDROWIE" nr 11.09.2009). Cena 4,90 zł
RAK ŻYWI SIĘ CUKREM
Całkiem niedawno udowodniono,
że w procesie rozwoju nowotworu
ogromne znaczenie ma stan zapalny.
Sprzyjają mu toksyny znajdujące się
w naszym otoczeniu oraz te dostarczane
wraz z pożywieniem. Wśród pokarmów,
które sprzyjają rakowi, najgorszy
jest cukier, ale nie tylko ten biały
z cukiernicy.
Po wielu badaniach laboratoryjnych
i klinicznych dowiedziono, że zapaleniom
sprzyja tradycyjna zachodnia dieta,
obfitująca w cukry proste i białą mąkę,
oleje zawierające dużo kwasów omega-
6 (kukurydziany, słonecznikowy, sojowy),
nabiał zmleka pełnotłustego, jajka
pochodzące od kur karmionych kukurydzą
i soją.
Z dość długiej listy codziennie zjadanych
przez nas produktów, które sprzyjają
rozwojowi nowotworów, najgroźniejszy
jest cukier. I wiadomo to od dawna.
Niemiecki biochemik Otto Heinrich Warburg
odkrył, że metabolizm (wszystkie
reakcje chemiczne i związane z nimi
przemiany energii zachodzące w żywych
komórkach) guzów złośliwych jest
w dużej mierze uzależniony od spożycia
glukozy. Za swoje odkrycie otrzymał
w 1931 r. Nagrodę Nobla.
Wiedzę tę wykorzystuje się w PET (pozytonowej
tomografii emisyjnej) – ważnym
badaniu diagnostycznym. Wykonuje
się je, gdy istnieje przypuszczenie, że
pacjent ma raka, lub gdy trzeba ocenić
wyniki terapii antynowotworowej. Aby
dowieść istnienia komórek nowotworowych
w ciele człowieka, poszukuje się
obszarów pochłaniających najwięcej
glukozy (cukru). Jeśli jakiś fragment ciała
wyróżnia się nadmiernym pochłanianiem
glukozy, to przyczyną tego zjawiska
jest zwykle rak.
Naukowcy stale odkrywają nowe dowody
szkodliwości cukru. Od dawna
znany był fakt, że kobiety otyłe częściej
zapadają na raka piersi.
Z opublikowanych w styczniu tego roku
badań wynika, że ma to związek
z podwyższonym u pań otyłych poziomem
insuliny we krwi. Wzrasta ona wtedy,
gdy organizm musi przetworzyć dużo
glukozy.
Do podobnych wniosków doszła dr
Susan Hankinston, epidemiolog
z Harvard Medical School. Po latach obserwacji
zauważyła, że ryzyko
zachorowania na choroby
nowotworowe wśród diabetyków
(mają stale podwyższony
poziom cukru we krwi)
znacznie przekracza średnią
statystyczną.
Onkologia nie jest jedyną
dziedziną medycyny, która interesuje
się szkodliwym wpływem
związków cukru na organizm
człowieka. Zajmują
się tym np. specjaliści leczący
choroby metaboliczne
(wynikające z zaburzeń przemiany
materii), stomatolodzy
(próchnica), a także... dermatolodzy.
Okazuje się, że
u młodych ludzi nadmiar białego
cukru w diecie jest jedną
z przyczyn trądziku. Nastolatki,
które unikają jedzenia słodyczy,
nie mają takich problemów
z cerą. Udowodniła to
w swoich badaniach dr Loren
Cordian z uniwersytetu w Kolorado.
Dlaczego akurat cukier ma taki wpływ
na zdrowie człowieka?
W naszych genach wciąż są ślady, że
kilkaset tysięcy lat temu byliśmy myśliwymi
i zbieraczami. Współczesny człowiek
wciąż potrzebuje tylko tych składników
pokarmowych, które znają jego geny. Gdy kształtowało się nasze DNA,
spożywaliśmy rocznie nie więcej niż 2 kg
cukru pochodzącego z miodu.
W XIX wieku było to już 5 kg (i to w dużej
części cukru oczyszczonego), a pod koniec
XX wieku aż 70 kg.
To musiało źle się skończyć. Organizm
człowieka nie jest w stanie bez
szkody dla zdrowia przetworzyć takiej
ilości cukru. Zwłaszcza że musi się uporać
nie tylko z nim... Naukowcy obliczyli,
że aż 56 proc. spożywanych przez nas
kalorii pochodzi ze źródeł, które nie istniały,
gdy tworzyły się ludzkie geny.
Poza oczyszczonym cukrem (np.
z trzciny cukrowej, buraków, syropu kukurydzianego)
nieznanym człowiekowi
pierwotnemu dostarczycielem energii
jest np. skrobia zawarta w produktach
zbożowych, m.in. chlebie, makaronie, ryżu.
A trzeba wiedzieć, że ona też jest
związkiem cukrowym, tzw. wielocukrem.
Niestety, rozwój cywilizacji sprawił, że
jemy za dużo wysoko przetworzonej
żywności, ubogiej w niezbędne składniki
odżywcze, za to bogatej w kalorie i substancje,
które w istotny sposób zaburzają
fizjologię naszego organizmu.
Kiedy jemy cukier i białą mąkę, poziom
glukozy we krwi gwałtownie się
podnosi. Wtedy organizm uwalnia insulinę
pozwalającą wniknąć glukozie do komórek.
Wydzielaniu insuliny towarzyszy
uwalnianie związku o nazwie IGF (insulinopodobny
czynnik wzrostu), który odpowiada
za rozwój komórek. Oznacza
to, że cukier odżywia tkanki i pobudza
komórki do wzrostu. Można by się z tego
cieszyć. Niestety, połączenie insuliny
oraz IGF podsyca proces zapalny, który
sprzyja rozwojowi raka. Na podstawie
badań naukowych wiemy też, że nagłe
skoki wydzielania insuliny oraz IGF nie
tylko sprzyjają rozwojowi komórek rakowych,
ale także umożliwiają im przenikanie
do sąsiednich tkanek.
Udowodniono związek IGF z częstością
występowania raka piersi i prostaty.
Ostatnio potwierdzono też międzynarodowymi
badaniami wpływ spożywania
produktów o wysokim indeksie glikemicznym
na ryzyko zachorowania na raka
trzustki, okrężnicy i jajników.
Anna Jarosz
Korzystałam z książki dr. Davida Servana-
Schreibera „Antyrak. Nowy styl życia”.

Miód akacjowy, jagody i boczniak
Kochasz słodki smak? Zastąp cukier o wiele zdrowszym miodem, najlepiej
akacjowym, lub syropem z agawy. Chętnie jesz pieczywo? Zamiast tego z białej
mąki kupuj chleb pełnoziarnisty pieczony na zakwasie, a nie drożdżach
piekarskich, które w istotny sposób podnoszą poziom cukru we krwi. Źródłem
cukru jest także biały makaron i biały ryż, na szczęście są już makarony z mąki
nieoczyszczonej i ryż brązowy. Ale najgorsze są słodycze. Tylko łączenie ich
z włóknami warzyw i owoców lub przyjaznymi tłuszczami (oliwa) spowalnia przyswajanie
cukru i zmniejsza skoki insuliny. Podobnie działa np. cebula, czosnek,
jagody, wiśnie i maliny. Walkę z rakiem pomagają wygrać także niedoceniane
u nas pokarmy, jak fasola, groch, soczewica.
Udowodnione naukowo właściwości zwalczania nowotworów mają niektóre
gatunki grzybów – w tym znane w Polsce boczniaki.
Nie ma wątpliwości – nadmiar cukru w diecie może mieć fatalne skutki dla
zdrowia. Czy to znaczy, że masz zapomnieć o wszystkich przyjemnościach podniebienia?
Nie! Jeśli zamiast cukierków i ciastek będziesz jeść owoce i ograniczysz
się do trzech tradycyjnych deserów w tygodniu, nic złego się nie stanie.


"FAKT" nr 4 (6.I.). Cena 1,30 zł
(...) – W jednej czwartej przebadanych
miodów nie stwierdziliśmy
w ogóle pyłków kwiatowych. A takie
pyłki, z których przecież pszczoły robią
miód, powinny stanowić ok. 60 procent
zawartości – wyjaśnia nam Małgorzata
Cieloch, rzeczniczka Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumentów,
której podlega Inspekcja Handlowa.
– To oznacza, że większość miodów
była rozwodniona, wielokrotnie podgrzewana,
aby znów stały się lejące,
choć o tej porze roku każdy miód powinien
być już skrystalizowany. Efekt?
Całkowita utrata wartości zdrowotnych
– dodaje rzeczniczka.
Dlaczego nieuczciwi producenci
podgrzewają i roztapiają miody? Bo
wciąż pokutuje przekonanie, że świeży,
zdrowy miód się leje.
Tomasz Nowociński, AR

To prawdziwy miód
z pasieki
_ Kupowany zimą i późną jesienią nie
ma prawa się lać! Musi być już skrystalizowany
_ Po odkręceniu pod wieczkiem powinna
osadzić się pianka
_ Ma intensywny zapach pyłków kwiatowych
_ Na etykiecie jest podany dokładny
adres pasieki, certyfikaty i kraj pochodzenia
_ Ma kolor biały, żółty albo brunatny

A to miód nie wiadomo skąd
_ Leje się po odkręceniu słoika, choć od początku
listopada musi być już stwardniały
_ Po odkręceniu uderza nas zapach
przypalonego cukru
_ Kolor ma brązowy przypominający
karmel
_ Brak oznaczeń na etykiecie, m.in. terminu
rozlewania
_W smaku jest bardzo słodki, co oznacza,
że nieuczciwy producent nie żałował
cukru


www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Poniedziałek [08.02.2010, 15:44]
LUBISZ NAPOJE GAZOWANE? BĘDZIESZ MIAŁ RAKA
Wystarczy, że pijesz dwie puszki tygodniowo.
Wypijanie tylko dwóch puszek tygodniowo, napojów typu "soft drink", podnosi ryzyko zachorowania na raka trzustki aż o 87 procent - informuje elondyn.co.uk.
Szkodliwość wynika z dużej zawartości cukru w napojach.
Wpływa to na wzrost poziomu insuliny, a to zwiększa szansę na rozwój komórek rakowych - tłumaczą eksperci uniwersytetu stanowego w Minnesocie.
Amerykanie przez 14 lat badali zachowania konsumenckie i stan zdrowia 60 tys. mieszkańców Singapuru.
Zdaniem Jessici Garris z fundacji "Cancer Research" generalnie każdy, kto pije dużo słodkich napojów gazowanych jest bardziej narażony na raka.
Osoby takie jednocześnie prowadzą niezdrowy styl życia: nie uprawiają sportu, palą papierosy czy piją alkohol - cytuje ją elondyn.co.uk. | JS




www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Wtorek [19.01.2010, 16:51]
TĄ CHEMIĄ KAŻDEGO DNIA ZATRUWASZ ORGANIZM
Jest z czego wybierać. Współczesna masowa produkcja jedzenia to proces skomplikowany i odarty z uroku domowego gotowania.
To, co jemy powstaje najpierw w laboratoriach, przy udziale części z 14 tys. używanych tam dodatków smakowych i upiększaczy - czytamy na physorg.com.

Oto 15 najczęściej stosowanych:
1-Metylocyklopropen
Tym gazem dusi się jabłka, by nie produkowały etylenu, naturalnego hormonu przyśpieszającego dojrzewanie owocu. Dzięki temu "świeże" mogą być aż przez rok. Dojrzewanie bananów powstrzymuje na miesiąc. Winogrona w tym samym celu spryskuje się dwutlenkiem siarki.

Sztuczne barwniki
Pierwsze datuje się na początek XX wieku, powstawały wtedy głównie z pochodnych ropy naftowej. Przez lata większość stała się nielegalna (jako rakotwórcze). W USA dopuszcza się już tylko 10 z nich w ograniczonych ilościach.

Sztuczne smaki
Tym terminem określa się setki związków chemicznych stworzonych w laboratoriach, by udawały prawdziwe smaki występujące w naturze. M.in. sztuczny smak wanilii uzyskuje się z ropy naftowej albo odpadów z młynów papierniczych. Odkładając się w organizmie człowieka, związki bazowe tych substancji wpływają na działanie mózgu.

Aspartam
To sztuczny słodzik, który - choć nie jest kaloryczny - uszkadza trzustkę. Nie zostawia dziwnego smaku, jak sacharyna, ale wiele osób nie jest w stanie metabolizować fenyloalaniny, jednego z dwóch aminokwasów zawartych w aspartamie. Nie zaleca się jego konsumpcji kobietom w ciąży i niemowlętom.

Astaxanthin (E-16)
Produkowany ze smoły barwnik, którym "karmi" się łososia. 90 proc. tej ryby w naszych sklepach pochodzi z farm. E-16 nadaje im świeży, różowy odcień.

Kwas benzoesowy
Dodaje się go głównie do mleka i mięsa, ale ten konserwant można znaleźć zarówno w napojach niegazowanych, jak i płatkach śniadaniowych. Odkładając się, blokuje prawidłowe działanie enzymów trawiennych w naszym organizmie. Powoduje migreny, biegunki, ataki astmy i nadpobudliwość u dzieci.

Butylowany hydroksyanizol (E-320) i Butylowany hydroksytoluen (E-321)
Te przeciwutleniacze na bazie ropy naftowej dodaje się do potraw zawierających olej jako konserwanty. Można je znaleźć w krakersach, płatkach śniadaniowych, parówkach, suszonym mięsie i każdym typie jedzenia z dodatkiem tłuszczu. Światowa Organizacja Zdrowia sugeruje, że mają działanie rakotwórcze.

Canthaxantin
Canthaxanthin jest pigmentem używanym w paszach zwierzęcych i ma na celu zwiększenie czerwonawej barwy mięsa hodowlanego łososia, żółtka w jajkach i mięsnych produktów drobiowych. W związku z tym, że naukowe badania udowodniły związek między wysokim poziomem canthaxanthin i problemami ze wzrokiem, Komisja przyjęła dyrektywę, by zmniejszyć autoryzowany poziom canthaxanthin w paszach zwierzęcych - czytamy na aquapoland.pl.

Zagęszczacze
Powstają na bazie tłuszczy roślinnych, gliceryny i kwasów organicznych. Dzięki nim chleb leży dłużej półce a woda miesza sie z olejem. Spotykane często w produktach niskotłuszczowych i tych o obniżonej kaloryczności, jak w margarynie czy majonezie.

Syrop kukurydziany
Słodzik utrzymujący świeżość i wilgotność potraw. Zawiera potężną i szkodliwą dla zdrowia
ilość fruktozy. Amerykanie jedzą go we wszystkim i tyją. Prowadzi do chorób krążenia, podnosi poziom cholesterolu i tryglicerydów, prowadzi do zakrzepów krwi i przyśpiesza starzenie.

Glutaminian sodu (E-621)
W dressingach do sałatek, majonezach, chipsach, kostkach rosołowych, "chińskich zupkach" - wzmacnia smak. W azji używany jako przyprawa pod nazwą Aji-no-moto. Spożywany już w niewielkich ilościach powoduje niekorzystny wpływ na przewodnictwo nerwowo mięśniowe. W większych prowadzi do zawrotów głowy i wywołuje palpitacje serca.

Olestra
Syntetyczny tłuszcz, który dodawany do chipsów obniża ich kaloryczność. Uważa się, że ogranicza on zdolność organizmu do przyjmowania witamin z owoców i warzyw. Prowadzi do biegunek. Używa się go także jako lubrykant w produkcji kosmetyków.

Tłuszcze trans
Tłuszcze roślinne przetworzone w procesie uwodorniania, który wykorzystuje się na masową skalę do produkcji margaryny, gdzie nienasycone tłuszcze roślinne, będące cieczami, w temperaturze pokojowej przeprowadza się w tłuszcze nasycone. Używane są jako tania alternatywa masła. Uzależniają, prowadzą do otyłości i związanych z nią chorób jak cukrzyca, rak i miażdżyca.

Bromian potasu
Zwiększa objętość białej
mąki, chleba i bułek. Choć szybko się rozkłada, jest rakotwórczy.

Azotan sodu
Konserwuje mięso. Sam w sobie jest nieszkodliwy, ale poprzez związki z innymi azotanami może tworzyć rakotwórcze substancje. Te powstają zwykle w procesie smażenia. | JS


www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Wtorek [19.01.2010, 13:25]
MASŁO POWINNO BYĆ ZAKAZANE. TO ZABÓJCA
Zobacz, ile możesz go zjeść, aby nie zachorować.
Zakaz sprzedaży masła mógłby uratować życie tysięcy ludzi, którzy cierpią na choroby układu krążenia - twierdzą kardiochirurdzy.
Według ekspertów Food Standards Agency tylko w Wielkiej Brytanii, przez masło umiera 3,5 tys. osób rocznie. Zabijają ich znajdujące się w tym produkcie tłuszcze nasycone.
Często jest już za późno, by kogoś uratować i nie pomagają nawet operacje serca. To przez niewłaściwą dietę - powiedział Shyam Kolvekar z University College London Hospital.
Szacuje się, że około 90 proc. dzieci, 88 proc. mężczyzn i 83 proc. kobiet je za dużo tłuszczów nasyconych. Bezpieczna dawka dla kobiet to 20 g dziennie, a dla mężczyzn 30 g.
Nie powinniśmy jeść więcej niż dwie kromki chleba z masłem dziennie - uważa Jacqui Morrell, dietetyk. | TM


"WPROST" Numer: 21/2009 (1376)
COLO, POZWÓL ŻYĆ
Karolinie zaczęły się chwiać zęby. Dentysta długo się przyglądał, zanim rozpoznał chorobę znaną mu dotychczas z podręczników: gnilec zwany szkorbutem. Tego dnia Karolina musiała odstawić butelkę. Butelkę z coca-colą.
Magda i Maciek wypijają razem 3,5 litra coli dziennie. Maciek nawet nie próbuje odzwyczaić się od tego napoju. – Muszę mieć colę pod ręką. Muszę i chcę – mówi. Ma to po rodzicach – oni też uwielbiają ten smak Adam Wysocki (4 litry dziennie), programista, pił colę, mimo że czuł pieczenie w żołądku, miał zgagę, problemy z jelitami i bezsennością. – Wstawałem z łóżka i o 4.00 nad ranem, jak każdy pijak, szedłem do sklepu nocnego. Tyle że nie po alkohol, ale po colę – mówi.

Rozumie go doskonale Paweł Hałas (4-6 litrów dziennie od ponad sześciu lat) z poznańskiego Urzędu Skarbowego. – To jest nałóg. Ludzie reagują śmiechem, gdy o tym opowiadam, ale to wcale nie jest śmieszne – mówi. Picie takiej ilości coli powoduje, że Paweł rzadko czuje głód. Efekt? Dorobił się 20 kg niedowagi. Dwa dni temu podjął decyzję o walce z nałogiem. Trzeci raz w życiu. – Pierwszy raz wytrzymałem miesiąc, za drugim razem jeszcze krócej – przyznaje. Błąd polegał na tym, że po zwycięskim miesiącu Paweł myślał, że już może sobie pozwolić na jedną szklaneczkę. Nałóg błyskawicznie wracał. Dni bez coli Paweł wspomina źle. – Byłem podenerwowany, roztrzęsiony i nie mogłem spać, czyli czułem się jak osoba rzucająca każdy nałóg – wspomina. Internista podpowiedział, żeby w ramach odwyku odstawiał colę stopniowo, więc przez najbliższy tydzień postara się nie pić więcej niż 1,5 litra dziennie i już się martwi, bo do wieczora zostało mu tylko pół litra.

Dr Mirosław Haponiuk, kulturoznawca z UMCS w Lublinie, twierdzi, że coca-cola ma w sobie coś dowartościowującego. – Nie jest normalnym napojem, tylko popkulturowym gadżetem, który definiuje dostatnie życie przedstawiciela klasy średniej – mówi dr Haponiuk. Trudno w to uwierzyć, ale przecięt- ny Polak w 2008 r. wypił 12 litrów coca-coli, coca-coli light, coca-coli zero i cherry coke.

Lekarze łapią się za głowę. – Czasami picie odgazowanej coli może być traktowane leczniczo, na przykład przy ostrych nieżytach żołądka czy grzybiczych zapaleniach jamy ustnej, bo dzięki zawartości kwasu ortofosforowego bakterie się nie rozwijają. Ale z całą pewnością to nie może być podstawowy napój. Może być pity sporadycznie – mówi Barbara Jerschina, lekarz internista z przychodni Lux Med. – Cola powoduje żółknięcie zębów, drażni szkliwo i błonę śluzową żołądka, a dwutlenek węgla powoduje wzdęcia. To fatalny pomysł na dietę – dodaje dr Anna Wołodźko, ordynator interny w Centrum Medycznym Damiana.

Racjonalne argumenty zdają się na nic, skoro informatykowi Tomkowi (6 litrów dziennie) cola od dzieciństwa bardzo przyjemnie się kojarzy: z rodzinnymi uroczystościami lub wyjściem do kina. On też ma za sobą okres, kiedy cola zastępowała mu posiłki. – Skończyło się tym, że miałem zgagę i plułem krwią. Według lekarzy było to krwawienie z żołądka, ale chyba tylko tak gdybali – mówi. Jarosław Kalinowski, szef Ośrodka Psychoterapii i Terapii Uzależnień, jest pewien, że choroba zaczyna się wtedy, kiedy nie udają się próby zrezygnowania z czegoś. – Trzeba się poważnie zastanowić w momencie, kiedy picie coli bardziej zaczyna złościć, niż cieszyć, bo każdy nałóg z czasem obniża poczucie wartości i wiąże się ze stratami – tłumaczy psycholog.

Na pierwszy rzut oka wśród składników coli nie ma wielu uzależniających. Szklanka napoju ma 105 kalorii i nie zawiera tłuszczu, sodu i nasyconych kwasów tłuszczowych. Podejrzana wydaje się tylko kofeina. – Szklanka coca-coli zawiera około 25 mg kofeiny, podczas gdy fi liżanka kawy zawiera jej dwa do czterech razy więcej. Według ekspertów Canadian Institute for Health Information dzienna akceptowalna dawka kofeiny to 400 mg – mówi Katarzyna Borucka, dyrektor ds. korporacyjnych Coca-Cola Poland. Paweł Hałas z powodu coca-coli ma 20 kg niedowagi. Pijąc po sześć litrów dziennie, stracił łaknienie.

Jeżeli nie kofeina, to co tak uzależnia? Biały cukier – mówią zgodnie lekarze. – Ten charakterystycznie słodki smak oraz poczucie ożywienia, które daje kofeina, sprawiają, że ludzie się uzależniają – tłumaczy Barbara Jerschina. Organizm, któremu systematycznie dostarcza się dużych ilości cukru, będzie się go silnie domagał. A cukru w coca-coli jest dużo – jedna szklanka zawiera aż 27 gramów. Na etykiecie doczytać się można, że jest to 29 proc. GDA, czyli wskazanego dziennego spożycia. Według tej miary dziennie nie powinno się spożywać więcej niż 90 gramów cukru. W litrze coca-coli jest 108 gramów.

Koszty nałogu nie są małe. Adam Wysocki wydawał około 10 zł dziennie, czyli 300 zł miesięcznie. – Nie jestem bogaty, ale gdyby kosztowała trzy razy więcej, też bym ją kupował – deklaruje. Żeby zmniejszyć koszty, Paweł Hałas kupuje zgrzewki napoju w hurtowni. – Cola była rarytasem, kiedy by- łem mały, i wtedy rzadko ją piłem, dlatego teraz nie liczy się to, ile kosztuje. Zdarzyło mi się kupić 0,25 litra za 5 zł i 2 litry za 15 zł – mówi Tomek.

Magdalenę (1,5 litra dziennie) niepokoi picie jej chłopaka Maćka (2 litry dziennie). Kiedy idą razem do kina, Maciek wypija swój napój na trzy łyki i zabiera się do coli Magdy. – Muszę mieć colę pod ręką. Muszę i chcę, bo lubię ten smak. Od kiedy pamiętam, u mnie w domu była coca-cola, bo rodzice też są fanami tego smaku – mówi Maciek. Magda jest świadoma, że cola ma na nią zły wpływ, ale też nie bardzo chce z niej zrezygnować. – Czasami próbuję zamieniać ją na wodę smakową, pepsi albo musujące tabletki, ale już na drugi dzień tych eksperymentów cola wraca do łask – mówi Magda. U Jagody Kucy (1,5 litra dziennie) w domu coli w ogóle nie było. W nałóg wpadła w szkole. Miała 16 lat, kiedy w szkolnym sklepiku kupiła swoją pierwszą butelkę, i od tego czasu cola to jej jedyny napój w ciągu dnia. Teraz została wyeliminowana z gry przez tarczycę. – Dwa tygodnie temu przestałam pić zupełnie, bo biorę hormony, ale jak tylko zaczną działać, to nie popuszczę – zapowiada Jagoda.

Paweł chce zerwać z piciem coli dla swoich dzieci, bo wie, że naśladując tatę, wkrótce też sięgną po butelkę. Ale nie ma lekko. – Na każdym kroku jesteśmy kuszeni. Dosłownie wszędzie widzę ładną schłodzoną butelkę, tylko nikt głośno nie mówi, że cola uzależnia – żali się. Katarzyna Borucka z Coca-Cola Poland jest innego zdania. – Ani coca-cola jako napój, ani żaden z jej składników nie powodują uzależnienia. Jest jednym z najlepiej przebadanych i najczęściej sprawdzanych napojów i wszystkie jej składniki są uznane za w pełni bezpieczne w Polsce, Unii Europejskiej i na całym świecie. Coca-Cola jest więc całkowicie bezpieczna i może być elementem zbilansowanej diety – przekonuje Borucka.
Autor: Jowita Flankowska

"WPROST" Numer: 42/2006 (1244) NAUKA I ZDROWIE
COLA DAJE W KOŚĆ
Napoje typu cola przyczyniają się do osteoporozy - sugerują badania opublikowane w "American Journal of Clinical Nutrition". Zaszkodzić mogą nawet cztery puszki takich napojów wypijane w ciągu tygodnia, bez względu na wiek i przyjmowanie dodatkowych dawek wapnia. Niebezpieczne napoje zawierają kwas fosforowy, który zmniejsza gęstość tkanki kostnej, a przez to zwiększa ryzyko złamań. Dzieje się tak jednak tylko u kobiet i głównie w kościach biodrowych. U badanych mężczyzn spożywających regularnie napoje z kwasem fosforowym nie zauważono żadnych uszkodzeń układu kostnego. Uczeni nie znają jeszcze dokładnego mechanizmu oddziaływania kwasu fosforowego na gęstość kości. Kobietom jednak zalecają ograniczenie spożywania tego typu napojów. | (MF)

www.o2.pl | Wtorek [19.05.2009, 18:33] 1 źródło
COLA MOŻE POWODOWAĆ PARALIŻ MIĘŚNI
Pijąc jej zbyt dużo, wiele się ryzykuje - ostrzegają lekarze.
Co to znaczy zbyt wiele? Od 4 do 10 litrów dziennie może obniżyć ilość potasu w organizmie człowieka do poziomu grożącego śmiercią. Tak przynajmniej dowodzą autorzy raportu opublikowanego w "International Journal of Clinical Practice".

Opisywane w raporcie przypadki to m.in. australijski farmer, któremu paraliż zablokował płuca oraz kobieta, która przez trzy lata piła po 3 litry pepsi dziennie po czym cierpiała z powodu regularnych wymiotów i stałego uczucia zmęczenia. Niski poziom potasu zakłócił pracę jej serca. W obu przypadkach odstawienie napoju przywracało do normalnego życia. Greccy naukowcy z uniwersytetu w Ioanninie sądzą, że te przypadki nie są wyjątkiem i istnieje cała grupa ludzi cierpiących z powodu przepicia colą - donosi gazeta.

Nadmiar glukozy, fruktozy i kofeiny, składników obecnych w coli, prowadzi do hipokaliemii. Prowadzi ona do bolesnych skurczów mięśni (głównie łydek), zaparć a nawet porażenia mięśni. | JS


"NEWSWEEK" dodatek nr 3, 23.01.2005 r.
DZIECI W TŁUSTEJ PUŁAPCE
W ciągu ostatnich 10 lat kilkakrotnie wzrosła w Polsce liczba otyłych nastolatków. Rośnie nam schorowane i mało zdolne pokolenie.
Jeszcze w połowie XX wieku zaokrąglone sylwetki były oznaką dobrobytu. W latach 70. nadwaga stała się problemem estetycznym. Na wybiegach zaczęły królować superszczupłe modelki. Stało się oczywiste, że sukces w życiu szybciej odniosą smukłe osoby.
Ale zbyt obfite kształty to nie tylko brak urody i ryzyko życiowej porażki. Naukowcy od dawna podejrzewali, że otyłość może uszkadzać mózg. I teraz mają na to dowody. Według brytyjskich specjalistów pracujących w ramach projektu "Food & Mind" ("Żywność i umysł") cukier, czekolada, produkty z pszenicy, dodatki do żywności i nasycone tłuszcze zwierzęce to pokarmy niekorzystnie zmieniające funkcjonowanie mózgu. Zdaniem naukowców nadmiar kilogramów powoduje usztywnienie tętnic oraz zaburza pracę śródbłonka, czyli komórek wyściełających naczynia krwionośne. Uszkodzenia te mogą prowadzić do miażdżycy naczyń krwionośnych i spowodować gorsze ukrwienie mózgu, co obniży jego sprawność.

Słuszność tych stwierdzeń potwierdzili kanadyjscy naukowcy z uniwersytetu w Toronto podczas eksperymentów na szczurach. Już po trzech miesiącach jedzenia karmy o wysokiej zawartości tłuszczu gryzonie zaczęły mieć poważne problemy z uczeniem się nowych zadań. Osłabieniu uległa także ich pamięć krótkotrwała i długoterminowa. Uczeni są przekonani, że podobny mechanizm działa u ludzi. A zatem skutki obżarstwa są o wiele groźniejsze, niż dotychczas sądzono.

Co gorsza, część chorób, które mogą dotknąć nas w życiu dorosłym, swój rodowód ma właśnie w złej diecie z dzieciństwa. Problem tylko w tym, że niewiele osób przejmuje się tymi doniesieniami - wynika tak choćby z badań Instytutu Żywności i Żywienia, do których dotarł "Newsweek". Dowodzą one, że w ostatnich latach dwukrotnie wzrosła w Polsce liczba otyłych nastolatków w wieku 13-15 lat. Przybyło też 10-, 12-letnich dzieci z nadwagą. Dziś jest ich trzykrotnie więcej niż 10 lat temu. - Winna jest zbyt kaloryczna dieta i niemal całkowity brak aktywności fizycznej - twierdzi doktor Lucjan Szponar z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie.

Przez ostatnie 15 lat polskie nastolatki przejęły wraz z zachodnim stylem życia fatalne nawyki żywieniowe. Jedzą więcej mięsa i wędlin, słodyczy, piją napoje słodzone i gazowane, a także zbyt często żywią się w fast foodach. W 1990 roku po coca-colę regularnie sięgało 30 procent chłopców w wieku 11-15 lat, dziś już 47 procent. - W diecie jest więcej węglowodanów, tłuszczów nasyconych oraz soli, czyli tych składników, które powinno się ograniczać - mówi Halina Weker z Zakładu Żywienia Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Młodzież z nadwagą, w porównaniu ze swymi szczupłymi rówieśnikami, pije mniej mleka i przetworów mlecznych, zjada mniej ryb, warzyw, owoców i pełnoziarnistych produktów zbożowych. Ponadto je mniej posiłków w ciągu dnia, ale za to są one o wiele bardziej obfite. Dlatego dzieci tyją i to w zastraszającym tempie.

Dalszych niepokojących danych na temat związków między otyłością a sprawnością umysłu dostarczyli w październiku ubiegłego roku szwedzcy naukowcy ze szpitala Uniwersytetu Sahlgrenska w Göteborgu. Ich zdaniem kobiety cierpiące na nadwagę szybciej tracą pamięć - zanika u nich tkanka nerwowa w mózgu, co jest pierwszym objawem demencji. Uczeni przez 24 lata zbadali prawie 300 kobiet w wieku 46-60 lat. Co sześć lat pacjentkom robiono tomografię mózgu oraz obliczano wskaźnik masy ciała BMI (masa ciała przez wzrost w metrach do kwadratu).

Okazało się, że im wyższy BMI, tym większe ryzyko utraty komórek mózgu. U prawie 50 procent kobiet ze znaczną nadwagą zaobserwowano zanik tkanki w płacie skroniowym. Według uczonych wyniki te potwierdzają wcześniejszą tezę, że otyłość sprzyja rozwojowi alzheimera. Prowadzi bowiem do chorób serca i udarów, a wadliwa praca układu krwionośnego zwiększa ryzyko demencji.

- Historia chorób, które mogą dotknąć nas w życiu dorosłym, zaczyna się już w dzieciństwie - ostrzega profesor Marek Naruszewicz z Instytutu Żywności i Żywienia. A obżarstwo za młodu może się okazać samobójstwem na raty. Otyłość nie tylko obniża komfort codziennego życia. Może je skrócić nawet o 9 lat.

Naukowcy przewidują, że dorastające dziś pokolenie fast food będzie żyć krócej niż ich rodzice. Dlaczego? Bo niezdrowa żywność wywołuje liczne choroby: cukrzycę, nadciśnienie, choroby serca, kręgosłupa, stawów, a także nowotwory (najczęściej piersi, odbytnicy i jelita grubego).

- Do polskich szpitali zgłaszają się 13-letnie dzieci ważące po 130 kilogramów. Rozpoznajemy u nich dolegliwości kojarzone dotąd z wiekiem starszym, np. miażdżycę tętnic i cukrzycę drugiego typu. Jeszcze parę lat temu problem ten u dzieci nie istniał - mówi dr hab. Anna Noczyńska, kierownik Kliniki Endokrynologii Wieku Rozwojowego. Skutki niezdrowej diety potęguje brak ruchu. A człowiek bez ruchu jest jak gepard zamknięty w klatce. Dlatego dziś przynajmniej co drugie dziecko ma wady postawy.

Prestiżowe czasopismo naukowe "American Journal of Public Health" opublikowało w minionym roku wyniki badań, które dowodzą, że otyłość niekorzystnie wpływa nie tylko na nasze zdrowie, ale też na skuteczność poszukiwania pracy i wysokość zarobków. Najwięcej tracą wykształcone kobiety z nadwagą. Zarabiają niekiedy nawet o 30 procent mniej niż ich szczupłe koleżanki. Zwrócono też uwagę, że firmy działające w Stanach Zjednoczonych ponoszą dodatkowe koszty z tytułu ubezpieczeń zdrowotnych swych otyłych pracowników, a także z powodu ich częstej nieobecności w pracy. Nie ulega wątpliwości, że amerykańskie problemy z nadwagą prędzej czy później staną się naszymi.

Epidemia otyłości zalewa świat wraz z ekspansją hamburgerów, batonów i napojów gazowanych. Również w polskich szkołach przybywa automatów ze słodyczami i gazowanymi napojami. Tylko Coca-Cola zainstalowała swoje automaty w 5 procent polskich szkół. Produkty tej firmy sprzedawane są także w szkolnych sklepikach. Coraz częściej cola i sprite zastępują soki i wodę. Pączki i hamburgery zajmują miejsca warzyw i owoców. Powód? Szkolne budżety czerpią dochody z automatów i sklepów. A nasze dzieci domagają się tego, co im podpowiadają reklama, przemysł i marketing.

A rodzice ulegają swym pociechom. I niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że karmiąc swoje dzieci w fast foodach, szkodzą ich zdrowiu i inteligencji.


„WPROST” nr 2(1102), 2004 r.
POKOLENIE FAST DEATH
DZIECI SĄ KARMIONE RAKOTWÓRCZYMI PRODUKTAMI
Nowotworami, cukrzycą, zawałem serca, a w najlepszym wypadku próchnicą zębów grozi spożywanie produktów przeznaczonych dla dzieci, zawierających nadmierne ilości cukru bądź soli - ostrzega brytyjska organizacja konsumencka Consumers Association. Większość dzieci w Polsce cierpi z powodu niedoboru witamin, szczególnie B1, B2, B6, PP i C - alarmują polscy dietetycy w raporcie "Witaminy, żywienie, zdrowie". Głównym tego powodem jest lawinowy wzrost spożycia produktów typu fast food.
Źle żywionych jest prawie 80 proc. dzieci między pierwszym a trzecim rokiem życia, głównie z powodu mało urozmaiconej diety - wynika z raportu opracowanego przez Instytut Matki i Dziecka, Instytut Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytut Żywności i Żywienia. - Jedynie niemowlęta są na ogół żywione zgodnie z ich naturalnymi potrzebami - uważa prof. Jerzy Socha z Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Immunologii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Najmłodsi Polacy jedzą głównie produkty o małej wartości odżywczej, obfitujące w tłuszcze i cukry.

RAKOTWÓRCZE CHIPSY
Nieodpowiednie żywienie od wczesnego dzieciństwa zwiększa ryzyko wystąpienia prawie 80 schorzeń, głównie otyłości, chorób serca i cukrzycy - twierdzą autorzy raportu "Witaminy, żywienie, zdrowie". Jedzenie w dzieciństwie chipsów zawierających znaczne ilości soli może już w młodości wywołać nadciśnienie tętnicze oraz przedwczesną osteoporozę, ponieważ sód blokuje przyswajanie wapnia - mówi Lucjan Szponar, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. - Chipsy, frytki i produkty serwowane w barach fast food zawierają m.in. rakotwórcze akryloamidy. Poza tym podczas obróbki termicznej w tłuszczu roślinnym wydzielają się szkodliwe dla zdrowia tzw. izomery trans nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Popularne napoje gazowane zawierają cukry i kwasy rozpuszczające szkliwo na zębach. Ryzyko pojawienia się próchnicy zwiększają nawet napoje oznaczone: sugar free, reduced sugar czy low sugar. - Natura nie przygotowała nas do jedzenia dużych ilości słodkich pokarmów - mówi prof. Jerzy Socha. Dziecko przychodzące na świat łatwo przyzwyczaja się do słodyczy, bo ma już wykształcone receptory słodkiego smaku (laktoza - cukier zawarty w mleku matki - jest jednak znacznie mniej słodka niż używana przez nas sacharoza). Niektórzy badacze sugerują, że zbyt częste jedzenie słodkich produktów może prowadzić do uzależnienia.
Szczury na diecie zawierającej zwiększoną ilość cukrów wpadają w stany lękowe, kiedy cukier zostaje usunięty z ich posiłków. Gryzonie zaczynają szczękać zębami i mają drgawki przypominające te, jakie obserwuje się podczas wychodzenia na przykład z nałogu morfinowego - wykazały badania Johna Hoebla, psychologa z Princeton University. Długotrwałe wzbogacanie diety szczurów w cukry powoduje zmiany w chemii mózgu, podobne do tych, jakie pojawiają się podczas używania morfiny czy heroiny - przekonuje z kolei Ann Kelley z University of Wisconsin. Czekolada może uzależniać, oddziałując na mózgowy układ nagrody, ponadto zawiera śladowe ilości pochodnych narkotyku zawartego w liściach konopi indyjskich oraz pochodne amfetaminy - wykazały badania Neala Bernarda z Physicians Committee for Responsible Medicine.

GENERACJA XXXL
W USA od 1996 r. zanotowano wśród nastolatków aż sześciokrotny wzrost zachorowań na cukrzycę typu II. Średnia wieku nastoletnich diabetyków obniżyła się z 16 lat do 13 lat! Liczba otyłych dzieci i młodzieży w krajach uprzemysłowionych rośnie szybciej niż liczba otyłych dorosłych. Jest to szczególnie niepokojące, ponieważ im wcześniej rozwija się cukrzyca, tym szybciej ujawniają się jej powikłania: uszkodzenie nerek, wzroku i nerwów obwodowych oraz miażdżyca serca - mówi prof. Jan Tatoń, diabetolog z Akademii Medycznej w Warszawie.
Do niedawna problemy z otyłością dotyczyły głównie ludzi po 25.-30. roku życia. Teraz coraz częściej tyją osoby w wieku 20, 15, a nawet 10 lat. - W Polsce tzw. nadmierną masę ciała ma 5-15 proc. dzieci, a ta liczba stale rośnie - mówi dr Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Lekarze ostrzegają, że w następnej dekadzie stan zdrowia dzieci jeszcze się pogorszy. U 80 proc. uczniów amerykańskich szkół podstawowych występują co najmniej trzy czynniki zwiększające ryzyko pojawienia się chorób serca, takie jak nadciśnienie, zbyt wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów. Wielu rodziców zamiast mleka wlewa do butelek niemowląt słodkie napoje - wynika z badań Kathleen Reynolds z American Dietetic Society. Ponad 24 proc. dziewiętnastomiesięcznych dzieci w USA jest regularnie karmionych frytkami.
Pokarmy o dużej zawartości tłuszczu mogą łatwo zakłócić reakcję organizmu na leptynę - hormon, którego obecność w organizmie sygnalizuje sytość. Im więcej bogatych w tłuszcze potraw, tym większy apetyt. Zaledwie po 72 godzinach od zmiany sposobu żywienia na bardziej tłusty organizm prawie całkowicie traci naturalną zdolność reagowania na leptynę - wynika z badań Luciano Rosettiego z Albert Einstein College of Medicine z Nowego Jorku. Im bardziej otyły pacjent - twierdzi uczony - tym trudniej odwrócić tę niekorzystną reakcję, bo jedzenie pokarmów o dużej zawartości tłuszczu zmienia układ hormonalny tak, że organizm potrzebuje ich coraz więcej.

NASTOLETNI ZAWAŁOWCY
Prof. Sarah Leibovitz z Rockefeller University w Nowym Jorku wykazała, że jeden wysokotłuszczowy posiłek wystarczy, by podnieść poziom wydzielanej przez podwzgórze galaniny, neuroprzekaźnika stymulującego łaknienie. Te zmiany są szczególnie niebezpieczne u dorastających dzieci, u których skutki tych procesów są bardziej trwałe niż u dorosłych. Szczury karmione tłustymi pokarmami w pierwszych tygodniach życia jako dorosłe potrzebowały więcej tłuszczu i częściej były otyłe.
W USA u ponad 58 proc. dzieci i młodzieży przed 18. rokiem życia występuje przynajmniej jeden czynnik zwiększający ryzyko pojawienia się chorób serca, na przykład otyłość, nadciśnienie, cukrzyca, zbyt wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów. Roczne koszty hospitalizacji dzieci w wieku od sześciu do siedemnastu lat z powodów związanych z otyłością sięgają 127 mln dolarów. "Choroby powodowane złym żywieniem dzieci to bomba z opóźnionym zapłonem" - ostrzega John Krebs, szef Food Standards Agency. Niestety, na rozbrojenie tej bomby może być już za późno.
Paweł Górecki


www.onet.pl | Sobota, 20.09.2008 r. WYCHOWANIE
POJEDYNEK Z FAST FOODEM
Psychologowie przestrzegają: Pozwalanie dzieciom na sięganie po reklamowane smakołyki kiedy chcą prowadzi do uzależnienia, wypacza zmysł smaku, buduje postawę biernego, bezkrytycznego konsumenta podatnego na manipulację. Jak dawać odpór agresywnej reklamie skierowanej do najmłodszych, presji rówieśników i modzie na kolorowo opakowane jedzenie?

A że dawać odpór trzeba, przekonują również lekarze. Alarmują, że jeśli nie zadbamy o zdrowe żywienie dzieci, w przyszłości staniemy przed problemem chorób cywilizacyjnych i postępującej degeneracji mózgu, a co za tym idzie – trudności w uczeniu się.

Te problemy zresztą już się ujawniają: przybywa dzieci agresywnych, z ADHD, depresją. Skutki złego odżywiania widać gołym okiem – dzieci tyją, szybciej się męczą, częściej chorują. Coraz bardziej otwarcie mówi się o tym, że słodycze i przekąski oferowane dzisiaj przez producentów często są po prostu trujące. Ciągle za mało słychać o tym, że owe produkty niszczą również mózgi dzieci.

Mózg, nazywany przez lekarzy chciwym organem, wykorzystuje niemal jedną trzecią pompowanej przez serce krwi do otrzymywania odpowiedniej ilości tlenu i substancji odżywczych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Pozbawiony tych substancji nie pracuje tak dobrze, jak powinien, przez co zaburzona zostaje zdolność uczenia się. Dlatego dzieciom potrzebna jest prawidłowo zbilansowana dieta, czyli taka, która będzie gwarantować dostarczenie w ciągu dnia organizmowi energii i wszystkich potrzebnych składników pokarmowych w odpowiedniej ilości.

Słodka pułapka
Jednym z głównych winowajców złego funkcjonowania mózgu jest cukier. Dzieci sięgają po słodkości jak po podstawowe źródło napędu. Na śniadanie słodkie płatki śniadaniowe, w szkole gazowane napoje, batoniki, cukierki, ciastka, ewentualnie drożdżówka. Zapewnia to dziecku „cukrowy szczyt”, czyli tzw. powera objawiającego się hiperaktywnością. Power jednak znika równie szybko, jak się pojawił. I wtedy mózg domaga się kolejnej dawki cukru, więc dziecko sięga po kolejnego batonika – dostarczyciela pustych kalorii. Ma do wyboru poczucie zmęczenia i apatii albo uzupełnienie zapasu słodkiego paliwa i kolejny energetyczny szczyt.

U dzieci w nadmiarze spożywających cukier dochodzi do niedoboru witamin i minerałów. Badania przeprowadzone przez Brytyjską Fundację Żywienia wykazały, że 50 procent dzieci cierpi na niedobór witaminy A, a 75 procent – cynku, czyli dwóch bardzo ważnych składników odżywczych. Z kolei wieloletnie badania przeprowadzone na uniwersytecie Południowej Kalifornii dowiodły, że jeśli przez pierwsze trzy lata życia dieta pozbawiona jest niezbędnych minerałów, ośmiolatki są bardziej skłonne do irytacji i agresji, dzieci w wieku lat 11 – do oszukiwania, a w wieku lat 17 do kradzieży i znęcania się nad innymi. Badania nad dziećmi z ADHD i dysleksją wielokrotnie wskazywały na niedobory minerałów i witamin. Istnieją dowody, że prawidłowe odżywianie poprawia warunki rozwoju i leczy jego zaburzenia.

Większość rodziców doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Skoro jednak im samym trudno jest się oprzeć pokusie sięgania po „coś słodkiego”, to cóż dopiero mówić o wyegzekwowaniu od dziecka jedzenia zdrowych produktów.

Smaczne, bo z reklamy
Psychologowie biją na alarm: współczesne dzieci są uzależnione od niezdrowego jedzenia. Argumentują, że mocno przyprawione i „udoskonalone” chemicznie potrawy działają w sposób zbliżony do narkotyków. Zmieniają nastrój i wpływają na związki chemiczne i neuroprzekaźniki w naszym mózgu w podobny sposób jak alkohol, nikotyna czy kokaina. Od jedzenia przetworzonej żywności można się uzależnić, oczywiście w stopniu słabszym niż od znanych używek, ale jednak. Psychologowie podkreślają to, co rodzice sami obserwują: dzieci są szczęśliwe, pijąc wodę i mleko, dopóki nie zaczniemy podsuwać im napojów gazowanych. Tak samo jak są szczęśliwe, jedząc świeżą, zdrową żywność: warzywa, owoce, kanapki z razowego pieczywa przygotowane w domu, dopóki nie zapoznamy ich ze smakiem niezdrowych produktów: hamburgerów, batonów, które orędownicy zdrowego żywienia nazywają śmieciami. Uniknięcie jedzenia „śmieci” nie jest jednak wcale takie proste. Nawet jeśli rodzice ograniczają cukier, sól i tłuszcze, dzieci w wieku szkolnym porównują swój styl życia z tym, jaki wiodą rówieśnicy, i domagają się kupowania takich samych „smakołyków”, jakie dostają i jedzą ich koledzy. A rodzice często ulegają presji.

Dochodzi do tego jeszcze agresywny marketing promujący fast foody i słodycze. To za jego sprawą już małe dzieci przywiązują wagę do marki produktu. Wraz z odkryciem na początku lat 90., że już dwulatki potrafią rozpoznawać konkretne marki, rozpoczęła się wzmożona batalia o zdobycie serc i umysłów małoletnich konsumentów.

Reklamy adresowane do najmłodszych nawiązują do popularnych programów telewizyjnych i filmów, co wzbudza w dzieciach uczucie swojskości, a nawet sympatii. Przekonuje także, że użytkownik danego produktu jest kimś naprawdę cool. Wszyscy jesteśmy nieustannie manipulowani przez reklamę. Większość dorosłych ma jednak dość rozsądku, aby ją rozpoznać, a potem podjąć racjonalną decyzję. Z dziećmi jest inaczej. Im młodsze, tym trudniej odróżniają obraz w telewizji od rzeczywistości. Z badań wynika, że dopiero od 12-latka można oczekiwać krytycznego rozumienia przesłania reklamowego. Rozmawiajmy zatem z dziećmi na temat różnych trików reklamowych, wyjaśniajmy im, że celem reklam jest sprzedaż danych produktów i bogacenie się producenta. Przekonujmy, że nasza miłość nie jest tożsama z kupowaniem tego, czego dziecko sobie zażyczy.

Mądrzy rodzice nie oddają reklamodawcom odpowiedzialności za to, co jedzą ich pociechy. Wiedzą, że prawo do decydowania o tym należy do nich. Nie oznacza to jednak zmuszania maluchów do jedzenia zdrowych dań. Oznacza natomiast całkowitą zmianę filozofii dotyczącej rodzinnej polityki żywieniowej. Psychologowie nazywają tę zmianę „detoksykacją” posiłków.

Czas opamiętania
Okazuje się, że można dziecko „zaprogramować” tak, że będzie chciało jeść zdrowe potrawy. Trzeba tylko je konsekwentnie, od początku, do tego przyzwyczajać. I na przykład podawać do picia wodę mineralną zamiast słodzonych napojów. Zamiast cukierków, batoników, kupnych herbatników zaproponować owoce, kostkę czekolady, kawałek domowego ciasta albo latem – porcję mlecznych lodów. Nie tylko zaspokoją chęć na słodycze, ale też dostarczą wartościowych składników. Trzeba też pilnować, aby w diecie dziecka znalazły się zarówno niezbędne witaminy, mikroelementy, jak i kwasy tłuszczowe omega-3 (olej rybny) i omega-6 (oleje roślinne, orzechy). Pamiętajmy, że dzieci nas naśladują. Jeśli sami mamy rozsądny stosunek do jedzenia – one też nie będą opychały się byle czym.

A tak na marginesie – wychowanie dziecka to świetna okazja do uporządkowania własnych nawyków żywieniowych. Nie trzymajmy więc w domu paczkowanych przekąsek, bo kuszą. Miejmy natomiast pod ręką to, co pyszne i zdrowe – marchewki, jabłka, orzechy, rodzynki. Starszym dzieciom tłumaczmy: im produkt jest bardziej przetworzony, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie zawierał szkodliwe składniki. Im dłuższa lista składników widnieje na opakowaniu, tym większa powinna być nasza podejrzliwość. Szczególną uwagę należy zwracać na produkty o przedłużonych terminach ważności, o nienaturalnych kolorach. Nawet jeśli producent zapewnia nas, że coś jest „pełne smaku”, „zdrowe”, „odżywcze”, może ukrywać prawdę. Określenie „dający energię” czasem oznacza po prostu zwiększoną zawartość cukru.

Nie zabraniajmy jednak całkowicie niezdrowego jedzenia, bo zakazany owoc smakuje najlepiej. Od czasu do czasu pozwólmy na odstępstwo od zasad zdrowej diety, np. w czasie wakacji albo dłuższej podróży samochodem. Nigdy nie traktujmy jednak tego jak nagrody, na którą trzeba sobie zasłużyć.

Po światowej modzie na fast foody na szczęście nadszedł czas opamiętania. W wielu krajach europejskich ogranicza się dostęp dzieci do niezdrowej żywności, na przykład ze szkół wycofuje się automaty z przetworzonymi przekąskami i napojami gazowanymi. W Polsce niby wszyscy zgadzają się, jak ważne dla rozwoju dzieci są pełnowartościowe posiłki, ale w szkolnych sklepikach królują cola, batony i chipsy. Na szczęście, na razie oddolnie, rodzą się inicjatywy, by sprzedawać w nich świeże i zdrowe produkty. Poprzyjmy takie pomysły! Tak naprawdę tylko od nas zależy, co nasze dzieci będą jadały w szkolnych stołówkach i na przerwach.

* Jak wprowadzić zdrowe nawyki żywieniowe w domu:
Główny posiłek serwujmy o tej samej porze. Starajmy się, aby rodzina spożywała go wspólnie. Sporządźmy listę zdrowych potraw, które smakują domownikom (co jakiś czas ją poszerzajmy). Nie należy przygotowywać innego dania dla każdego – dobra jest zasada: wszyscy jemy to samo. To my decydujemy, co, kiedy i gdzie spożywają dzieci. Im natomiast pozwalamy decydować, ile zjeść i czy zjeść w ogóle. Uczmy odpowiedniego zachowania przy stole, dając dzieciom dobry przykład. Nie oglądajmy podczas posiłków telewizji, ten czas przeznaczmy na rozmowę. Zabraniajmy sięgania po przekąski na godzinę przed posiłkiem. Nie panikujmy, kiedy dziecko przechodzi okres grymaszenia. Sporadyczne niedojadanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło (w razie obaw należy skonsultować się z lekarzem). Pozwalajmy dziecku pomagać w przygotowywaniu posiłków. A nade wszystko nie traktujmy jedzenia jak zadania do wykonania.
Alina Gutek

* Warto przeczytać
Sue Palmer, Toksyczne dzieciństwo, Wydawnictwo Dolnośląskie 2007


www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Niedziela [14.02.2010, 09:00]
ŻEBY SPALIĆ TEGO HAMBURGERA MUSISZ PRZEBIEC PRAWIE 20 KM
W zestawie z frytkami i napojem ma tyle kalorii co 10 talerzy rosołu.
Brytyjscy dietetycy krytykują produkty sprzedawane przez sieć Burger King.
Okazało się, że jeden sprzedawany tam hamburger Three Cheese Double Angus zawiera 1010 kalorii. To prawie 5 razy więcej niż średniej wielkości kotlet schabowy. Mniej kalorii zawiera nawet średniej wielkości kebab, który przez ekspertów od żywienia uważany jest za „prawdziwą bombę kaloryczną".
Zestaw hamburger, frytkami i cola zawiera 1 733 kalorie. Aby je spalić człowiek musiałby przebiec około 19 km - ostrzegają eksperci.
Dla osób dorosłych stanowi to połowę dziennego limitu kalorii - twierdzi Victoria Taylor, dietetyk.
Burger King jednak nie ustępuje. Nasze produkty spożywane w umiarkowanych ilościach mogą stanowić część zbilansowanej diety - oświadczyli przedstawiciele sieci. | TM

"FAKTY I MITY" nr 9, 06.03.2008 r.
SZYBKA ŚMIERĆ
Kolejna porcja bardzo złych wieści dla entuzjastów fast foodu. Szwedzcy naukowcy przestawili 18 szczupłych, zdrowych mężczyzn i kobiet na dietę szybkiego żarcia.
Delicjami z McDolnaldów i innych podobnych jadłodajni raczyli się dwa razy dziennie przez 4 tygodnie. Skutki były zabójcze – nawet po tak stosunkowo krótkim czasie przybyło im po 7 kilo i stwierdzono u nich uszkodzenia wątroby. Ludzkie króliki doświadczalne pochłonęły „przerażającą dawkę kalorii” – jak to ujęli naukowcy. Dwa razy więcej niż w normalnej diecie. Tłuszcz jest najgorszym składnikiem specjałów z szybkiej kuchni. To on doprowadza do otłuszczenia wątroby. Tłuszcz, zwłaszcza poddany obróbce termicznej, niszczy ten organ skuteczniej niż alkohol.
Niewesołe nowiny dla otyłych mają też onkolodzy z brytyjskiego University of Manchester. Od dawna lekarze stwierdzali związek między nadwagą a nowotworem piersi i jelita grubego. Teraz mają dowody, że nadmiar tłuszczu zwiększa ryzyko powstania co najmniej 12 rodzajów nowotworów, zwłaszcza przełyku, tarczycy, nerek i macicy. Ryzyko wzrasta alarmująco, np. w przypadku raka przełyku o 52 proc., a raka macicy – o 60 proc. Przypuszczalnie tłuste jedzenie prowadzi do zmian hormonalnych, które wywołują chorobę nowotworową. | CS

www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [15.08.2009, 09:16] 3 źródła
JESZ HAMBURGERY? STRACISZ SPRAWNOŚĆ I PAMIĘĆ
Na skutki ich spożywania nie trzeba długo czekać.
Dieta oparta na fast foodach pogarsza sprawność fizyczną oraz pamięć i zdolność koncentracji - pisze hiszpański dziennik "El Confidencial".
Podczas eksperymentu naukowcy udowodnili, że myszy, które przez 10 dni jadły produkty zawierające duże ilości tłuszczu, odpowiadające fast-foodom, miały niższą odporność oraz problemy z koncentracją.
Myszy karmione tłuszczami mogły przebiec tylko połowę dystansu, który pokonywały gryzonie żywione produktami niskotłuszczowymi. Miały także trudności z wyjściem z labiryntu - powiedział doktor Audrew Murray, autor badań. | TM

www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [30.12.2009, 08:30] 2 źródła
JESZ HAMBURGERY? BĘDZIESZ CHORY
Wystarczy, że robisz to dwa razy w tygodniu.
Jedzenie hamburgerów i smażonego kurczaka zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 - wynika z badań naukowców z University in Massachusetts.
Natomiast osoby cierpiące na cukrzycę insulinoniezależną częściej tyją - powiedziała dr Julie R. Palmer.
Badania pokazały, że kobiety które jedzą hamburgery lub smażone kurczaki dwa razy w tygodniu są nawet o 70 proc. bardziej narażone na rozwój tej choroby.
Jedzenie hamburgerów i kurczaka z fast foodów częściej powoduje otyłość niż np. jedzenie ryb i „chińszczyzny" - pisze „American Journal of Clinical Nutrition". | TM

www.o2.pl | Poniedziałek [02.02.2009, 16:55] 1 źródło
JESZ PIZZĘ? MOŻESZ DOSTAĆ UDARU LUB ZAWAŁU
Wystarczy, że zjesz dwa kawałki - twierdzą eksperci.
Pizze sprzedawane w sieciach są przesolone, a tym samym przeładowane sodem - ostrzega Kevin Willis, z organizacji Stroke Network, która sprawdziła skład jedzenia z kilkunastu kanadyjskich sieci.
Okazało się, że dwa plastry Pepperoni z Pizza Hut zawierają aż 3 tys. mg sodu. A dopuszczalna dzienna dawka dla osoby dorosłej wynosi 1,5 tys. mg. Nie lepiej było w innych sieciach. Dwa kawałki dużej pizzy Rustic Italian z Boston Pizza zawierało 2,6 tys. mg sodu.
Spożycie tak dużych ilości sodu zwiększa ciśnienie krwi. To z kolei zwiększa ryzyko wystąpienia choroby serca, udaru mózgu i choroby nerek - ostrzegają specjaliści.
Według nich 20 procent sodu, który spożywamy pochodzi właśnie z pizzy, i hamburgerów. | TM

www.o2.pl | Środa [18.02.2009, 12:47] 1 źródło
CHIPSY SĄ TOKSYCZNE I SZKODZĄ SERCU
Dowiedli tego polscy naukowcy.
Chipsy zawierają duże ilości akrylamidu, który jest toksyczny dla układu nerwowego oraz zwiększa ryzyko zachorowania na różne nowotwory. Ich regularne spożywanie znacznie zwiększa też ryzyko choroby serca - wykazali polscy naukowcy z Instytutu Żywności i Żywienia pod kierunkiem prof. Marka Naruszewicza.

Analizując stężenie akrylamidu u osób, które przez 4 tygodnie spożywały paczkę chipsów ziemniaczanych dziennie, naukowcy stwierdzili, że poziom tej substancji w ich krwi się zwiększył. I to niezależnie od tego, czy badano osoby palące papierosy, u których stężenie akrylamidu jest z założenia większe, czy też osoby niepalące.

Akrylamid jest trucizną, a jej dawka jest przeliczana na kilogram masy ciała. Zatem, po spożyciu paczki chipsów dzieci będą mieć więcej akrylamidu na kilogram masy ciała niż na przykład dorosły mężczyzna ważący 80-90 kg - wyjaśnia prof. Naruszewicz. | AB


www.wp.pl | PAP | dodane 2008-06-14 (10:20)
BIOLODZY OSTRZEGAJĄ: GRILLOWANIE MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNE
Jedzenie niedopieczonego mięsa z grilla może spowodować groźną chorobę - alarmują mikrobiolodzy. Coraz więcej zdarza się zakażeń "importowanymi" zza oceanu bakteriami Yersinia. W tym roku wykryto ich już ponad kilkadziesiąt.

Kierownik Pracowni Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Przewodu Pokarmowego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny dr n.med. Jolanta Szych powiedziała PAP, że od kilku lat w Polsce występują szczególnie groźne bakterie z gatunku Yersinia enterocolitica, tzw. typ serologiczny O:8. Wcześniej ten typ bakterii występował jedynie w Ameryce Północnej i Południowej. W Europie występowały bakterie Yersinia, ale innych, mniej groźnych typów.

W 2004 po raz pierwszy wykryto dwa przypadki zakażenia bakteriami Yersinia enterocolitica, typ O:8 w Polsce. W 2005 r. także dwie osoby zachorowały, w kolejnych latach było coraz więcej zachorowań. Na podstawie badań wykonanych w NIZP-PZH można stwierdzić, że w tym roku na pewno mamy ich już kilkadziesiąt - dodała dr Szych.

Bakteriami najczęściej można zakazić się jedząc surowe lub niedogotowane mięso wieprzowe. Dlatego, jak podkreśliła mikrobiolog, urządzając letnie grillowanie trzeba pamiętać, aby mięso piec długo, tak, aby nie było krwiste. Karkówka może być pełna pałeczek Yersinia nawet jeśli wcześniej była przechowywana w lodówce. Bakterie mnożą się w żywności nawet w temperaturze czterech stopni Celsjusza.

Objawy zakażenia czasem przypominają zwykłe zatrucie pokarmowe. Pojawia się biegunka, gorączka i bóle brzucha. Często bóle brzucha tak bardzo przypominają objawy zapalenia wyrostka robaczkowego, że lekarze decydują się operować chorego. Najgroźniejsza jest jednak następująca u niektórych osób reakcja układu odpornościowego, występująca, kiedy organizm upora się już z bakteriami.

To tzw. autoimmunoagresja. Organizm człowieka rozpoznaje własne tkanki jako obce. W ogóle pałeczki Yersinia są znane z tego, że u niektórych osób wywołują pozakaźne następstwa. To są ciężkie, uciążliwe choroby - wyjaśniła dr Szych.

Jak dodała doktor, następstwem zakażenia może być reaktywne zapalenie stawów, czasem połączone z innymi objawami w tzw. zespole Reitera. Wtedy chory cierpi jednocześnie na zapalenie stawów, spojówek oraz cewki moczowej. Może się pojawić też rumień guzowaty - reakcja skóry, przypominająca guzkowate, bolesne owrzodzenie, któremu często towarzyszą bóle stawów. Objawy mogą trwać kilka miesięcy a nawet lat. Dlatego po wystąpieniu objawów zatrucia pokarmowego należy koniecznie skonsultować się z lekarzem i wykonać badania mikrobiologiczne.

Bakterie Yersinia enterocolitica to nie jedyne zagrożenie, które czyha na osoby jedzące mięso surowe lub niewystarczająco ugotowane czy upieczone. Bakterie lub pasożyty mogą być nie tylko w wieprzowinie, ale też w mięsie wołowym oraz w drobiu. A przygotowując surowe mięso nietrudno przenieść zarazki na inną żywność, np. pieczywo, wędliny czy warzywa.

Surowe mięso w kuchni powinno być zawsze traktowane jak czynnik zakaźny. Nie można kroić mięsa na jednej desce lub tym samym nożem razem z warzywami spożywanymi na surowo. Trzeba też pamiętać o umyciu rąk po dotykaniu mięsa. Nawet uchwyt kranu, pod którym mięso było płukane, należy umyć mydłem lub płynem do zmywania naczyń aby nie przenieść zarazków na inne potrawy lub sprzęty kuchenne - ostrzegała dr Szych.

Wszystkie zasady higieny trzeba też stosować przy przygotowywaniu innych posiłków. Na warzywach również mogą znajdować się groźne bakterie lub pasożyty, bo uprawy niekiedy podlewane są nieprawidłowo przygotowanym naturalnym nawozem ze zwierzęcych odchodów. Dlatego surowe warzywa i owoce przed zjedzeniem trzeba bardzo dokładnie umyć.

www.o2.pl | Sobota [04.07.2009, 21:07] 4 źródła
LUBISZ MIĘSO Z GRILLA? UWAŻAJ, BO POWODUJE RAKA
Wysokie temperatury zmieniają jedzenie w truciznę.
Jedzenie smażonego i grillowanego mięsa zwiększa ryzyko raka jelita grubego. Nowe badania wykazały, że na stan zdrowia wpływa nie tylko ilość spożywanego mięsa, ale także sposób jego przygotowywania - donosi portal calorielab.com
Raport American Institute for Cancer Research udowadnia, że potrawy mięsne grillowane i smażone w wysokich temperaturach wytwarzają w organizmie rakotwórcze związki. Badaniem objęto aż 25 tysięcy osób. Sprawdzano, jak na ich zdrowie wpłynął sposób przygotowywania mięsa, drobiu oraz ryb.
Okazało się, że podczas długiej obróbki termicznej mięśnie zwierząt wytwarzają toksyczne związki, które mogą uszkodzić nasze DNA. Tym samym przyczyniają się do rozwoju raka przewodu pokarmowego. Dlatego osoby jedzące dużo mięsa są o blisko 60 procent bardziej narażone na śmiertelną chorobę niż unikający dań mięsnych. | AJ

1 kiełbaska z grilla dostarcza organizmowi 100 razy więcej substancji rakotwórczych niż 20 sztuk trucizny nikotynowej w postaci papierosów!


www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Piątek [19.03.2010, 10:56]
LUBISZ CHIŃSZCZYZNĘ? JEST GORSZA NIŻ TRUCIZNA!
Restauracje podają "podgrzane pomyje".
Każdego roku chińskie restauracje zużywają od 2 do 3 mln ton trującego i brudnego oleju.
To pomyje zawierające trujące i rakotwórcze substancje. W oleju odkryto m.in. aflatoksyny, które są 100 razy bardziej trujące niż zakazany biały arsen - pisze "China Youth Daily".
Zdaniem dietetyków w ten sposób przygotowywany jest co 10. posiłek podawany w chińskiej restauracji.
Z raportu naukowców z Wuhan Polytechnic University wynika, że olej używany w gastronomii powstaje często z miejskich ścieków, które są odpowiednio podgrzewane i filtrowane. | TM


Budżet Służby Zdrowia wynosił w 2005 r. prawie 37 mld zł („WPROST” podaje (...) że łącznie wydatki wyniosły 65-70 mld zł)).


Więcej:
2. ARTYKUŁY (zagrożenia (odżywianie się))
http://www.wolnyswiat.pl/2.html

22. SZKODLIWE ART. CHEMICZNE BEZMYŚLNE, NIEBEZPIECZNE, NAŚLADOWNICTWO, ZACHOWANIA
http://www.wolnyswiat.pl/22h1.html

23. NARKOMANIA. TZW. SPORT WYCZYNOWO-SZPRYCOWY...
http://www.wolnyswiat.pl/23h1.htm


Pytanie: Kim są zlecający, realizujący, emitujący, zezwalający na to, tzw. reklamy szkodliwej żywności, producenci takiej żywności, niezdrowo odżywiający się, uczący takiego traktowania swojego, innych zdrowia (życia), swoje dzieci, dający taki przykład innym...
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 9:41 am przez admin, łącznie zmieniany 10 razy.

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:29 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:55 pm przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:32 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:56 pm przez admin, łącznie zmieniany 8 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:34 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:57 pm przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:36 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:58 pm przez admin, łącznie zmieniany 7 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:38 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:53 pm przez admin, łącznie zmieniany 4 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:39 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:51 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:40 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:50 pm przez admin, łącznie zmieniany 4 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:41 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:49 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:44 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:48 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » czw gru 17, 2009 10:45 am

...
Ostatnio zmieniony pt sty 29, 2010 5:47 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt sty 29, 2010 4:41 pm

...
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt sty 29, 2010 4:41 pm

...
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status

admin
Site Admin
Posty: 4447
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pt sty 29, 2010 4:42 pm

...
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:

Wolnyswiat.pl

- racjonalny system/rząd/zarządzenia

- PROEKO-energia, transport-BIZNES

- ludzie coraz bardziej wartościowi

- antyludzcy

- jawny status


Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości