2015 r. PiS | PO | Ruch Kukiza | Przebieg, podsumowanie

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:47 pm

PODSUMOWANIE (w skrócie)
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:06 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:49 pm

„GAZETA WYBORCZA” 16-17.02.2002 r.
ELDORADO POLITYKÓW
O korupcji w polskiej polityce opowiada Andrzej Czernecki właściciel i prezes High Tech Lab, jednej z największych firm produkujących skomplikowany sprzęt medyczny w Polsce, były poseł Porozumienia Centrum, Unii Demokratycznej i Unii Wolności.
(...)
Nastał rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego...

– Zapał pozostał, ale trzeba było jakoś uporządkować kwestie finansowania partii – w końcu jak długo poważni politycy mają chodzić po prośbie? Ustalono, że od teraz to biznes będzie przychodził do polityków z pytaniem, czy można coś wpłacić na fundusze partyjne. Rząd Bieleckiego wprowadził pierwsze zezwolenia i koncesje na import, produkcję, prowadzenie odpowiedniej działalności. Zezwolenia zaczęli dostawać ci, którzy „sponsorowali” rozwijające się polskie partie czekami z wystarczającą ilością zer. W rządzie byli już prywatni przedsiębiorcy, więc wszystko załatwiało się jak w rodzinie, nie było żadnych nieporozumień, mechanizm zaczął funkcjonować coraz sprawniej. Ale naprawdę to były tylko niewinne początki – koło fortuny zaczynało się kręcić.
(...)
Skończył się rząd Bieleckiego...
– I większość ministrów, przeważnie ci, którzy nie mieli wcześniej własnych przedsiębiorstw, od razu znalazła, miejsca na strategicznych stanowiskach w dużych prywatnych spółkach. Byli sprawdzonymi politykami, którzy zostali oficjalnie wyznaczeni do kontaktów z rządzącą ekipą. Można o nich powiedzieć, że stali się zawodowymi pośrednikami w przekazywaniu coraz większych kwot na fundusze partyjne, a także na prywatne rachunki członków rządu i polityków kolejnych
koalicji. W tym momencie reguły były już jasno określone: ceny poszczególnych koncesji, zamówień rządowych, publiczne przetargi. Te 4 tys. $, które wycyganiono od prywaciarzy jeszcze 2 lata temu, stało się zamierzchłą historią. Teraz za ściśle określone przywileje zaczęły wpływać co najmniej kilkudziesięciokrotnie większe kwoty.
Pada rząd Hanny Suchockiej, Lech Wałęsa rozwiązuje Sejm, druga w Pana życiu kampania wyborcza. Rządy przejmuje SLD razem z PSL...
– Tak skorumpowanego rządu jak rząd Pawlaka nie można porównać chyba z niczym. PSL chapał tak, jak nikt wcześniej i nikt długo potem. Dopiero lata później ekipie Mariana Krzaklewskiego i Jerzego Buzka udało się dorównać ludowcom. Pamiętam jeszcze komunistycznych urzędników, z którymi się użerałem – oni też chapali, i to sporo, ale nigdy nie mogli sobie pozwolić na naruszenie interesu państwa, bo za to się szło prosto do paki. Tu nie było nawet mowy o takich ograniczeniach. Administracja PSL na każdym szczeblu władzy, od wójta po najwyższe stanowiska w rządzie, wykorzystywała praktycznie wszystko, na czym można było po cichu i na lewo zarobić kasę. Od ogromnych prywatyzowanych przedsiębiorstw poprzez agencje rządowe, po drobne machlojki przy remontach wiejskich duktów.
Ale przecież najbardziej zajadli krytycy prywatyzacji byli właśnie z PSL – cała ekipa z Bogdanem Pękiem na czele.
– Przede wszystkim Pęk atakował wszystkich z lewa i prawa, ale nigdy z własnego obozu. Chciał zostać dobrym szeryfem znanym na całą Polskę nie tyle z poczucia misji, co z chorobliwego pragnienia sławy. W rezultacie Pęk i jemu podobni spiskowali, co by tu palnąć, żeby tylko dobrze wypaść w głównym wydaniu „Wiadomości”. Brali na warsztat prywatyzowane firmy, w których były silne związki, wymachiwali stertami papierów, których nie chciało im się nawet do końca przeczytać, i obrzucali wszystkich na około błotem. A prawdziwe afery kryminalne, które w tym czasie po cichu organizowali ich koledzy, pomijali milczeniem. W konsekwencji zrobili wielką krzywdę krajowi, bo ośmieszyli całą sprawę. Jak dziś reaguje większość ludzi, kiedy podnosi się larum, że rozkładają majątek narodowy? A daję słowo, bo to się działo na moich oczach – rozkradali na potęgę! Ogromna liczba polskich przedsiębiorstw została sprzedana znacznie poniżej swojej wartości, oszukańcze przetargi wygrywały niesolidne firmy, żeby tylko ludzie i partie związane rządzącą ekipą mogły zarobić. A wszystko zgodnie z przepisami, które to przepisy notabene ustalała panująca niepodzielnie ekipa.
Jacy ludzie zarobili na tym?
– Cwaniacy i kombinatorzy wybrani przez tzw. elektorat. Działacze polityczni, którzy wiedzieli, ba!, byli przekonani, że inaczej w życiu do niczego nie dojdą. Były sytuacje, kiedy duże prywatyzowane fabryki kupowali ludzie nie mający grosza przy duszy. Wystarczyła decyzja „zaprzyjaźnionego” ministra, z którą szedł pan do banku, prosząc o kredyt na sfinalizowanie transakcji. Bank wiedząc, że przedsiębiorstwo jest warte dużo więcej, a cała sprawa jest przekrętem „umocowanym politycznie”, a więc jak najbardziej bezpiecznym, dawał kredyt bez żadnych problemów. Potem poprowadził pan tę fabrykę przez chwilę, po czym znajdował pan
dla niej tzw. strategicznego inwestora i sprzedawał mu ją z dziewięciokrotnym przebiciem. A początek był zero. Za odpowiednią działkę goli ludzie stawali się miliarderami z dnia na dzień. Zresztą banki nie zawsze były potrzebne, zamiast męczących formalności i sterty kwitków z powodzeniem stosowano dawno sprawdzone metody. Jak można było sprywatyzować fabrykę X za 100 mln, a przyszedł facet, który dawał 10 mln i bokiem jeszcze 1 mln, to się szybko sprzedawało za dychę. I to była już katastrofa.
Dlaczego informuje Pan o tym mnie, a nie prokuratora?
– Powtarzam: to wszystko odbywało się w zgodzie z przepisami ustalonymi zresztą przez samą ekipę na potrzeby chwili. Po drugie – to niestety brutalna prawda – dla Polski nawet ta złodziejska prywatyzacja była o niebo lepsza od sytuacji, w której nie prywatyzowano by wcale.
Rząd Pawlaka nie prywatyzował już wcale?
– Działacze związkowi zorientowali się, że prywatyzacja podcina gałąź, na której wygodnie siedzą, natomiast politycy odkryli nowe eldorado. Prywatyzację zastąpiła tzw. komercjalizacja przedsiębiorstw państwowych. W państwowych molochach dyrektora naczelnego zamieniano na wieloosobowy rząd, do tego dodano jeszcze rady nadzorcze i wyszło na to, że rządzące partie skorzystały z tego w dwójnasób. Po pierwsze, stworzyły wysokopłatne synekury dla swojego
aparatu. Mierni, bierni, ale wierni setkami zostali obsadzani w we władzach państwowych spółek, gdzie ich jedynym obowiązkiem było głosowanie zgodnie z partyjnymi wytycznymi. Za dyspozycyjność i stawianie się na posiedzeniu rady nadzorczej raz na kwartał ci ludzie otrzymują lege artis kilka tysięcy złotych miesięcznie. Po drugie, mając w ręku władzę w największych przedsiębiorstwach w kraju, partie mogły nareszcie dużo wygodniej wyciągać z tych firm pieniądze. W coraz większych kwotach. Totalizator Sportowy, Polska Miedź, PKN Orlen, PZU Życie to tylko wierzchołek ogromnej góry lodowej. (...)
A duży procent wzrostu gospodarczego, modernizacja wszystkich przedsiębiorstw państwowych?
– Przygotowana przez rząd Mieczysława Rakowskiego w 1988 ustawa o prowadzeniu działalności gospodarczej była pod tym względem najbardziej liberalna na świecie. Tę ustawę likwidowały kolejne solidarnościowe rządy, poczynając od Bieleckiego, który zaczął przywracać koncesję i zezwolenia, a ostatecznie zlikwidował ją poprzedni parlament na żądanie ostatniego solidarnościowego premiera Jerzego Buzka. „Solidarności” koncesje były bardzo potrzebne – albo się
szło do ministerstwa z teczką, tzw. misiem, albo się nie dostawało koncesji, czy intratnego zamówienia. Oni uruchomili cały przemysł nielegalnego ściągania haraczy od prywatnego biznesu. Teraz, kiedy już sprywatyzowano najlepsze kąski, „elity rządzące” żyją z przetargów publicznych – odpowiednie ustawy są tak opracowane, że pozwalają wyłudzać pieniądze nie tylko centralnym urzędnikom w Warszawie – to byłoby jeszcze małe nieszczęście. Dla gospodarki najgorsze jest to, że w ten sam sposób zachowują się w całym kraju samorządowcy.
Jak Pan widzi przyszłość?
– Właśnie bankrutuje Argentyna, której gospodarka także była oparta na łapownictwie. Inne państwa Ameryki Południowej, mające podobne przypadłości, także chwieją się na granicy wypłacalności. Nie mam wątpliwości, że jeżeli u nas się nic nie zmieni – a na razie nic na to nie wskazuje – będziemy mieli duży problem. Kapitał zagraniczny już nas omija. Polska przestała importować myśl techniczną. Mądrzy, inteligentni ludzie zaczynają wyjeżdżać, podobnie jak kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu.
(...)
I niestety jedyne, co nam pozostaje, to czekać, aż przyjdzie ktoś z wizją i pociągnie tych wszystkich ludzi, którzy ciągle jeszcze mają inicjatywę, że jeszcze coś da się zrobić, że nie ma co wyjeżdżać, że bierność i marność nie zawsze muszą być na wierzchu. Że utrzymywanie gierkowskich hut, kopalni, kombinatów kosztem coraz uboższych lekarzy, nauczycieli, ludzi przedsiębiorczych i z pomysłami jest dla społeczeństwa zabójcze. A wierzę, że jest mnóstwo ludzi, którzy mimo kłód rzucanych im pod nogi przez własne państwo, ciągle jeszcze chcą coś zrobić. I myślą, że ci ludzie są w dużej mierze wśród tych 60%, którzy nie poszli do wyborów, bo nie mieli na kogo głosować.
Rozmawiał: Tomasz Lipko
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 5:57 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:50 pm

http://obywatel.salon24.pl/93057,remigi ... niewygodna
O książce „Z deszczu pod rynnę. Meandry polskiej prywatyzacji”
Prywatyzacja polskiej gospodarki to jeden wielki przekręt
(Tittenburn Jacek)
Ta książka jest bardzo niewygodna dla wielu osób i środowisk. Padają tu niezliczone znane nazwiska – jakby na jej kartkach materializowała się przestroga Miłosza, że spisane będą czyny i rozmowy.

Nie, moi drodzy, nie mam wcale na myśli książki o TW „Bolku”, choć zapewne niejeden i niejedna z Was pomyśleli właśnie o niej. Trudno zresztą, aby było inaczej – szum medialny wokół pracy Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka jest tak ogromny, że niełatwo o inne skojarzenia. Ale tak się złożyło, że ukazała się właśnie książka – a raczej ostatni z czterech tomów kompletu – w moim odczuciu równie ważna i równie niewygodna dla politycznego establishmentu Rzeczypospolitej. Przeczucie mówi mi, że nie może ona jednak liczyć nawet na 1% medialnej wrzawy, która towarzyszy wydaniu tamtej. Dlatego na miarę swoich skromnych możliwości postanowiłem wesprzeć promocję właśnie tej, o którą media się raczej nie upomną.
(...)


Tak okradali Polaków
Wiecie ile pieniędzy dostali w sumie zagraniczni doradcy za wskazanie, komu sprzedawać polskie firmy? 4,5 mld dolarów! Tak wyglądało wejście Polski do wolnego rynku. O czasach grabieży opowiada Dariusz Grabowski.
http://pietkun.nowyekran.pl/post/63687, ... li-polakow | 28.05.2012
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:38 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:50 pm

http://www.wprost.pl/ar/247560/Partie-s ... -do-Sejmu/ | 04.06.2011 r.
PARTIE ŚCIĄGAJĄ HARACZ. 20 TYS. ZA START DO SEJMU
Start do Sejmu – 20 tys. zł. Rok w państwowej spółce – 12 tys. Miesiąc w europarlamencie – 1,5 tys. Miesiąc na stanowisku burmistrza – 300 zł. Takie opłaty ściągają od swoich działaczy PO, PiS, SLD i PSL – wynika z przestudiowanych przez „Wprost” sprawozdań finansowych partii.

Start do Sejmu – 20 tys. zł. Rok w państwowej spółce – 12 tys. Miesiąc w europarlamencie – 1,5 tys. Miesiąc na stanowisku burmistrza – 300 zł. Takie opłaty ściągają od swoich działaczy PO, PiS, SLD i PSL – wynika z przestudiowanych przez „Wprost” sprawozdań finansowych partii.
Najmocniej po kieszeni dostają działacza SLD. W Wielkopolsce za pierwsze miejsce na liście do Sejmu trzeba zapłacić 20 tys. zł. – To dobrowolna opłata – zapewnia nas poseł Leszek Aleksandrzak. Cennik Sojuszu obejmuje też funkcje publiczne. Poseł SLD oddaje partii od 700 do 900 zł miesięcznie, a eurodeputowany – ok. 1,5 tys. Partia egzekwuje te kwoty bardzo skrupulatnie – w 2010 r. wiceszef komisji spraw zagranicznych Tadeusz Iwiński oddał Sojuszowi 9,6 tys. zł, a wicemarszałek Jerzy Wenderlich – 12,6 tys. Z kolei Wojciech Olejniczak i Joanna Senyszyn wpłacili na konto SLD po 19 tys.

Haracz ściąga się też od pracowników spółek i urzędników. Jacek Pużuk, wojewódzki radny i członek zarządu Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, w zeszłym roku oddał partii 12 tys. zł a dwa lata temu – 11,6 tys. Bogdan Jaskołd, dyrektor biura polityki społecznej w warszawskim Ratuszu, w ciągu ostatnich dwóch lat przelewał na konto SLD po 4944 zł każdego roku.

Podobne stawki panują w PSL. Europarlamentarzyści płacą 15-18 tys. zł rocznie a posłowie – ok. 10 tys. Partię wspomagają też szefowie rządowych agend. Prezes KRUS Henryk Smolarz w ciągu dwóch lat przelał na konto Ludowców 7 tys. zł, a szef Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Wsi Tomasz Kołodziej - 10 tys.

W Platformie panują inne zasady. Kandydatom na posłów regiony często potrącają 20 procent wpłat na kampanię.

Przy okazji wyborów na partię łożą też pracownicy spółek skarbu państwa. Zbigniew Papierski, bliski współpracownik ministra Grabarczyka i prezes podległej mu pocztowej spółki Postdata, w zeszłym roku przelał na konto Platformy 10,6 tys. zł. Z kolei Arkadiusz Dąbrowski, były radny z miejscowości Ścinawa na Dolnym Śląsku i kierownik kotłowni w państwowym Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej dwa lata temu podarował Platformie pięć tysięcy złotych. – Akurat miałem trochę oszczędności, więc wpłaciłem. Moje zatrudnienie w WPEC nie miało na to żadnego wpływu, bo pracuję w tej spółce od 1997 r. - tłumaczy w rozmowie z „Wprost”.

Europarlamentarzyści, posłowie i prezydenci miast oddają PO jedynie od 200 do 500 zł miesięcznie. W sprawozdaniu PO z 2010 r. znajdują się następujące dane: eurodeputowany Jarosław Wałęsa co miesiąc przelewał na konto partii 400 zł, posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska – 340, minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i prezydent Szczecina Piotr Krzystek – po 200. W dokumentach figurują też burmistrzowie warszawskich dzielnic. Wojciech Bartelski, Śródmieście: 315 zł miesięcznie. Marek Andruk, Wola: 315 zł. Maurycy Komorowski, Ochota: 300 zł.

Haracze ściaga także PiS. Posłowie płacą partii od 500 do 700 zł miesięcznie. Obowiązkiem europosłów jest z kolei płacenie na wybory, i to wcale nie te europejskie. W 2010 r. Ryszard Czarnecki, Adam Bielan, Paweł Kowal i Ryszard Legutko przelali na prezydencką kampanię prezesa po 19 tys. zł.

Opodatkowaniu podlegają też samorządowcy PiS. Dobrym przykładem jest kierownictwo radomskiego magistratu. Prezydent Andrzej Kosztowniak w 2010 r. oddał partii 4,5 tys. zł. Jego zastępca Igor Marszałkiewicz w 2009 r. wpłacił 3,9 tys. składki a rok później dorzucił jeszcze tysiąc. Najhojniejszy okazał się jednak Artur Standowicz, szef kancelarii Kosztowniaka a prywatnie szwagier Marszałkiewicza: w ubiegłym roku podarował PiS 10 tys. zł. - Ci, którzy zajmują dobrze płatne stanowiska, mają podwyższone składki. Jeśli ktoś ich nie płaci, zgodnie ze statutem może nawet zostać wyrzucony z partii – przyznaje w rozmowie z „Wprost” poseł PiS marek Suski.


http://www.fakt.pl/korupcja-w-polsce-za ... 208,1.html | 08.10.2013 r.
ZA ŁAPÓWKĘ MOŻNA KUPIĆ NAWET USTAWĘ
Rączka rączkę myje! W Polsce daje się w łapę już za wszystko: za szybszą wizytę u lekarza albo operację, za niewystawienie mandatu, za intratne zlecenie od gminy, a nawet za ustawę. Unijni eksperci zawstydzili nas przed całym światem, gdy ogłosili, że co czwarty przetarg w Polsce może być ustawiony!

W Polsce za łapówkę można załatwić niemal wszystko! Według raportu Europejskiego Urzędu ds. Przeciwdziałania Nadużyciom „znamiona korupcji nosi w Polsce nawet 23 procent publicznych procedur przetargowych”. Wykonawcy często umawiają się między sobą za jakie pieniądze gotowi są wykonać daną pracę. Jeden z nich staruje do przetargu, inny potem dostaje podwykonawstwo. Wszyscy są zadowoleni, a że robota jest przepłacona? Urzędnicy potrafią i na to przymknąć oko, bo dostają swoją dolę. Politycy też mogą mieć lepkie ręce. Za 9,3 miliona złotych można zamówić sobie w Polsce... ustawę. Na tyle autorzy raportu, przygotowanego przez Bank Światowy, wycenili łapówkę jaką trzeba dać za kupno korzystnych rozwiązań ustawowych w naszym kraju.

Korupcja jest wszechobecna także w życiu codziennym. Za łapówki załatwić można miejsce w przedszkolu, szybciej dostać się do lekarza, wyłgać się od mandatu. W Fakcie szokujący raport o polskiej korupcji – ile i za co się płaci.

Oto ranking łapówek:
1. Kupienie ustawy - 9,3 miliona złotych
Lobbyści działający na zlecenie wielkiego biznesu są w stanie za odpowiednie pieniądze przeprowadzić przez Sejm korzystne dla swoich mocodawców rozwiązania prawne. Według raportu Banku Światowego „Korupcja w Polsce”, za przeforsowanie ustawy trzeba zapłacić trzy miliony dolarów, czyli ok. 9,3 mln zł

2. Pozytywna opinia inspektora nadzoru budowlanego - 100 tys. zł
100 tysięcy złotych musiał zapłacić inwestor na południu Polski, żeby uzyskać pozytywną opinię nadzoru budowlanego przy budowie nieruchomości.

3. Zakup dla szpitala artykułów określonej firmy - 22,9 tys. zł
Za przyjęcie łapówki od firmy kosmetycznej poseł i były wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek został skazany w 2009 r. na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

4. Zdanie egzaminu na studiach - 50-300 zł
Były już wykładowca na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS, został oskarżony o branie łapówek od studentów. Przyjmował m.in. zegarki i alkohol. Sąd Okręgowy w Lublinie w listopadzie 2011 r. sprawę umorzył, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną.

5. Przejazd bez biletu - 10-100 zł
W zależności od miasta kontrolerowi trzeba zapłacić od 10 do 100 złotych, by uniknąć kary za jazdę bez biletu.

6. Przyspieszenie terminu zabiegu - 400 złotych
Przyspieszenie terminu zabiegów rehabilitacyjnych po urazie kręgosłupa w Trójmieście, kto nie płaci ten czeka dłużej a jego stan zdrowia ulega pogorszeniu.

7. Zwolnienie z aresztu - 30 tys. zł
Sąd Okręgowy w Kielcach skazał byłego wiceszefa kieleckiego Centralnego Biura Śledczego na trzy lata i dwa miesiące więzienia m.in. za to, że mężczyzna, powołując się na wpływy w komisariacie, obiecał, że pomoże w zwolnieniu z aresztu.

8. Cesarka na żądanie - 1,5 tys zł
Cesarskie cięcie na żądanie pacjentki w szpitalu w Wielkopolsce kosztuje około 1,5 tys złotych. Kto nie za płaci nie może liczyć na specjalne względy lekarza.

9. Wycięcie drzewa- 200 zł
Tyle trzeba dać w łapę, żeby gminny urzędnik szybciej rozpatrzył podanie o wycięcie drzewa, dzięki czemu możemy szybciej ruszyć na przykład z budową.

10. Przyjęcie na oddział poza kolejnością - 1000 zł
Przyjęcie na oddział onkologiczny poza kolejką w krakowskim szpitalu kosztuje, stawki zależą od miasta, szpitala oraz oczywiście wielkości kolejki.
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:03 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:50 pm

http://natemat.pl/82841,jak-sie-ustawia ... -2-3-firmy |
JAK SIĘ USTAWIA PRZETARGI W INFORMATYZACJI?
Wielka afera korupcyjna dotycząca informatyzacji zatacza coraz szersze kręgi. 21. osoba usłyszała w tej sprawie zarzuty: Witold D., wiceminister MSWiA z czasów Grzegorza Schetyny. Chociaż sprawa wypłynęła niedawno, to w środowisku IT wiadomo było o tym już wcześniej. – Skala korupcji w tej branży nie jest wcale większa niż gdzie indziej. Po prostu oni dali się złapać – mówi nam wysoko postawiony manager z branży IT.

Oficjalnie się o tym nie mówi, ale tak samo jak np. w budowlance, tak i w IT firmy i politycy się znają. Jak widać – na tyle, by dokonywać zmów przetargowych.
21 osób zatrzymanych, w tym urzędnicy ministerstw.


http://serwisy.gazetaprawna.pl/transpor ... kowcy.html | 09.08.2013
PKP: USTAWIANE PRZETARGI, WYPROWADZANIE PIENIĘDZY, WSZECHWŁADNI ZWIĄZKOWCY
Tabloidy mają używanie: pokazały już zdjęcia Wilka – z wydatnym brzuchem – wysiadającego z terenowego mercedesa z tytułem: „Tak upasł się kolejowy związkowiec”. Po ujawnieniu tych faktów Wilk nie przestaje zaskakiwać. Jak dowiedział się DGP, przy średnim wynagrodzeniu 33 tys. zł brutto miesięcznie wystąpił ostatnio do spółki o... zapomogę na leki. Tych potrzebuje, bo schronił się przed zwolnieniem dyscyplinarnym na oddziale kardiologii w szpitalu w Nowym Sączu. W ubiegłym tygodniu oddział dyskretnie opuścił i ślad po nim chwilowo zaginął. Na dostarczenie wypowiedzenia pracodawca ma 30 dni, więc zabawa w kotka i myszkę trwa na całego.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Do mediów wyciekają kolejne informacje o zarobkach liderów związków. Marek Podskalny, lider NSZZ w PKP Cargo, ma dostawać 15 tys. zł, a Waldemar Latała, szef Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Lokomotyw w Wałbrzychu – 12 tys. zł. Łącznie związkowcy kosztują PKP ponad 30 mln zł rocznie, dwa razy więcej niż w KGHM. W tej atmosferze podenerwowany przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek pokazał nawet w telewizji swój wydruk RMUA (7,5 tys. zł). Wytknął, że dwa razy więcej od związków kosztują kolej liczni menedżerowie – z wynagrodzeniem prezesa 59 tys. zł miesięcznie łącznie, a z premią na poziomie prawie 100 tys. zł.

W tym czasie PKP ma 4,2 mld zł długu...

Ustawki w Intercity
Największy strzał grupy specjalnej: ujawnienie ustawki przetargu z 2011 r. na czyszczenie wagonów i lokomotyw PKP Intercity, który był wart blisko 200 mln zł. Do specyfikacji wpisano wymogi ograniczające konkurencję do konkretnych firm. Jak to się robi na kolei? Warunkiem udziału w grze był wymóg posiadania certyfikatu wydawanego przez Izbę Gospodarczą Transportu Lądowego. Takie certyfikaty, owszem, wydano ośmiu firmom, ale miesiąc po terminie składania ofert. Na dodatek w komisji wydającej certyfikaty zasiadał prezes firmy, która wygrała przetarg. I dodatkowy smaczek: procedura przetargowa ruszyła w terminie, który z góry uniemożliwiał jej zakończenie przed wygaśnięciem umów. Po tym terminie PKP Intercity zlecała intratne umowy z wolnej ręki dotychczasowym wykonawcom, słono przy tym przepłacając. W efekcie przez 10 miesięcy PKP miały stracić ponad 2 mln zł. W PKP Intercity poleciały głowy. Pracę stracił m.in. członek zarządu Tadeusz Matyla, który wcześniej – to ciekawy wątek – miał zasiadać w radzie nadzorczej spółki, która wygrywała przetargi. Tę sprawę do dziś bada prokuratura.

Inną ustawką był ubiegłoroczny przetarg PKP Intercity na modernizację wagonów restauracyjnych. Wagony do naprawy wysłano do Pesy Bydgoszcz na dwa dni nawet przed wskazaniem zwycięzcy przez komisję przetargową. Oczywiście, to właśnie ten wykonawca wygrał później przetarg. Komisja zgodziła się później na ofertę znacząco wyższą, niż przewidywał kosztorys inwestorski, ale uzasadnienie było takie, że Pesa jako jedyna zadeklarowała szybki termin, a wagony były na gwałt potrzebne. Mimo że potem wykonawca nie dostarczył wagonów w obiecanym terminie, przewoźnik i tak nie naliczył kar umownych.

Prostszym sposobem na wyprowadzanie pieniędzy był outsourcing – w trybie z wolnej ręki – zleceń, które bez kłopotu mogły być wykonane własnymi siłami spółki. Śledczy badają wątek zlecania przez PKP Intercity usług rewidenckich na zewnątrz, mimo że miesięczny koszt wykonania tego samego przez spółkę był o 200 tys. zł mniejszy.

W ISO nie ma seksu
Jak wyciągnąć pieniądze na kolei bez ryzyka? Dobrze jest zakręcić się przy zleceniach, które są mało sexy dla mediów. Cóż może być nudniejszego od usług certyfikacyjnych ISO? Właśnie dlatego przez lata wykonawcy specjalnie dla spółek z Grupy PKP ustalali oferty wyższe co najmniej 10 razy od rynkowych. Dzięki zmowie cenowej ze spółek PKP zostało wyprowadzonych – bagatela – 27 mln zł. Nieprawidłowości wyszły na jaw początkowo w PKP Cargo, ale po rozszerzeniu śledztwa ujawniono ośmiornicę obejmującą też spółki TK Telekom, PKP LHS, Cargo Service i Trade Trans.
Okazało się, że za prace, na które pięć kolejowych podmiotów wydało łącznie 27 mln zł, można było zapłacić 550 tys. zł, i to w przypadku zlecenia dla 10 spółek.

Kiedy w tym roku PKP ogłosiły jedno wspólne postępowanie na rozbiórkę kilkuset budynków, mają do zapłaty 2,5 mln zł. W ubiegłym roku w przypadku 350 odrębnych postępowań to samo kosztowało ponad 15 mln zł. Rozdrobnione postępowania trwały od lat, a kasa wypływała z grupy szerokim strumieniem. Ile takich wydatków wciąż ma miejsce – nie wiadomo.

Z kontroli zleconej przez Ministerstwo Transportu wyszło, że nieprawidłowości dotyczą 35 obiektów, a wartość robót dodatkowych, dla których trudno znaleźć uzasadnienie, to ok. 27 mln zł. Celowe działanie czy nieumiejętność oszacowania kosztów na etapie planowania? To wątpliwości, które będą teraz sprawdzane. Faktem jest, że rachunek za szykowany na Euro 2012 Dworzec Centralny w Warszawie urósł z 47 mln do 55 mln zł, a kolejne 22 mln zł kolej chce wydać w tym roku na poprawki.

Kto mieczem wojuje...
Opisane tu nieprawidłowości to w większości odkrycia ostatniego roku, a ich wartość to 200 mln zł. Za tę kwotę można kupić dwa pociągi Pendolino. Przy wydatkach grupy rzędu dziesiątków miliardów rocznie to czubek góry lodowej. Z ich powodu nikt za kratki nie trafił. Prokuratura, CBA i Urząd Zamówień Publicznych prowadzą postępowania wyjaśniające. Zanim sąd się nimi zajmie, miną lata. Duża część wiedzy jest na razie szczelnie zamknięta w gabinetach, bo jej ujawnienie może być niewygodne dla obecnej ekipy.
Autor: Konrad Majszyk

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... o-14-osob- | 03.12.2014
USTAWIANE PRZETARGI W ZUS?
Wśród zatrzymanych przez CBA 14 osób są trzy pracujące w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

Rzecznik Prokuratury Warszawa-Praga Renata Mazur powiedziała PAP, że zatrzymania dotyczą przetargów informatycznych dla ZUS.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że wśród zatrzymanych jest też b. członek zarządu ZUS ds. informatycznych, który obecnie pracuje w Ministerstwie Finansów. Chodzi o obecnego pełnomocnika do spraw informatycznych tego resortu.

W ostatnich miesiącach głośne było śledztwo w sprawie korupcji w MSWiA, gdzie w związku z ustawianiem przetargów zatrzymano około 40 osób. Wśród nich są wysocy urzędnicy ministerstwa, między innymi były wiceszef MSWiA.
IAR/PAP/asop


http://www.wykop.pl/ramka/1528533/jesli ... -w-polsce/ | 21.05.2015 r.
„ZŁOTY INTERES” CAM MEDIA, CZYLI KONFERENCJE ZA MILIONY
618 tys. zł płaciło średnio Ministerstwo Spraw Zagranicznych konsorcjum, w skład którego wchodziła Cam Media, za zorganizowanie jednej konferencji w czasie naszej prezydencji w UE. Najczęściej były to imprezy jedno lub dwudniowe, w niektórych przypadkach brało w nich udział kilkadziesiąt osób. W specyfikacji zamówienia nie ma słowa o tym, by wykonawca musiał płacić za ich nocleg, catering czy transport. MSZ i spółka milczą na ten temat. Resort za 55 konferencji zapłacił konsorcjum 34 mln zł. Czy wartość umowy była adekwatna do usługi? Przedstawiciele branży, z którymi rozmawialiśmy: „Złoty interes. Nigdy nie podpisałem tak dobrej umowy”.

Faktem jest jednak, że od czasu wygranych przez PO w 2007 r. wyborów Cam Media zaczęła realizować na rzecz ministerstw wielomilionowe umowy. Te z MSZ-em (w tym przypadku przetarg wygrało konsorcjum firm, w skład którego wchodziła Cam Media) i Ministerstwem Rozwoju Regionalnego opiewały na łączną kwotę ponad 45,5 mln zł. Do tego dochodziły mniejsze zlecenia z innych ministerstw – na przykład z ministerstwa skarbu państwa na 206 tys. i z ministerstwa infrastruktury (później transportu, budownictwa i gospodarki morskiej) na 590 tys.
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:04 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:51 pm

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35 ... ABW_przed_
Barborka_tropi_korupcje_w_gornictwie.html | 03.12.2009 r.
ABW PRZED BARBÓRKĄ TROPI KORUPCJĘ W GÓRNICTWIE
Wielka przedbarbórkowa operacja ABW. Dyrektor kopalni Staszic, były dyrektor kopalni Borynia oraz trzej pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej zatrzymani pod zarzutem korupcji i niegospodarności. - Ta sprawa przyćmi aferę węglową z czasów IV RP - twierdzą śledczy.


Agenci katowickiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Stanisława L., dyrektora kopalni Staszic.

W jego przypadku kwota łapówek przekracza 200 tys. zł - mówi prokurator Zbigniew Pustelnik, naczelnik wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

W środę ABW zatrzymała Bogumiła Ś., byłego dyrektora kopalni Borynia, a obecnie odpowiedzialnego za roboty górnicze wiceprezesa Jastrzębskich Zakładów Remontowych (firmy należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej), Stanisława M., do niedawna członka zarządu zakładu logistyki materiałowej JSW, oraz Adama R., byłego pracownika biura zarządu JSW. Także są podejrzani o korupcję w latach 2004-2008 oraz działanie na szkodę JSW, również zostali aresztowani. Wcześniej podobne zarzuty przedstawiono Józefowi Ś., pracownikowi biura zarządu JSW. - W ich przypadku kwoty łapówek oscylowały od 70 do 300 tys. zł - mówi prokurator Pustelnik.

Według naszych informacji prowadzone przez prokuraturę śledztwo nabiera rozmachu. Śledczy mają zeznania świadków oraz dokumenty wskazujące na to, że podobne praktyki odbywały się m.in. w kopalniach należących do Kompanii Węglowej. - Ta historia przebije aferę węglową rozpętaną przez PiS za IV RP - mówi jeden ze śledczych.

Przypomnijmy, że za rządów PiS-u katowicka prokuratura tropiła mafię węglową, która miała kraść setki milionów złotych. Ostatecznie zarzuty postawiono tylko czterem osobom: Wiesławowi K., byłemu wiceprezesowi Rudzkiej Spółki Węglowej (podejrzany o przyjęcie 420 tys. zł łapówki), Jerzemu H., byłemu prezesowi Nadwiślańskiej Spółki Węglowej (150 tys. zł łapówki), Jackowi W., asystentowi Barbary Kmiecik, szarej eminencji branży górniczej (w jej imieniu miał dawać łapówki), oraz niezwiązanemu z branżą górniczą Henrykowi D., byłemu posłowi AWS. W tej sprawie zarzuty próbowano przedstawić także Barbarze Blidzie, byłej posłance SLD, która popełniła samobójstwo podczas próby zatrzymania.


http://blogmedia24.pl/node/49684 | 27.06.2011 r.
MAFIA WĘGLOWA CO ZAROBIŁA OKOŁO 50 MLD ZŁ
W jednej chwili marny węgiel zamieniają w najdroższy opał najwyższej jakości. Na papierze, by sprzedać go z wielkim zyskiem. Pośredniczą w handlu między kopalniami, elektrowniami i sieciami energetycznymi za sowite prowizje. Szacuje się, że mafia węglowa działająca w Polsce od lat zarobiła około 50 mld zł.
Tym bardziej, że z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ktoś od co najmniej roku cichaczem wyprowadza dokumenty opisujące działanie tej gangsterskiej ośmiornicy. Ludwik Dorn już w 2006 r. polecił wszcząć śledztwo, kto jest wtyczką mafii w resorcie. Śledztwo jest, ale winnych wciąż nie ma…

Wskazywano na kilka głównych kierunków wyłudzania pieniędzy:
- fałszowanie tzw. „klasówek” czyli dokumentów poświadczających klasę jakości węgla; firmy kupowały od kopalni węgiel najniższej jakości, fałszowały świadectwa a następnie sprzedawały go jako węgiel wysokiej jakości np. elektrowniom, które kupowały go po atrakcyjnej cenie, zaś na fałszerstwo zarówno dostawcy jak i odbiorcy przymykali oczy dzięki wysokim łapówkom
- odroczone terminy płatności dla pośredników, podczas gdy odbiorcy końcowi płacili za węgiel natychmiast, co pozwalało firmom pośredniczącym obracać wielomilionowymi kwotami i pomnażać zysk
- brak płatności za węgiel dostarczony przez kopalnie, który był sprzedawany z zyskiem a firma unikała odpowiedzialności przez ogłoszenie bankructwa lub odstąpienie od roszczeń przez wierzyciela w zamian za łapówkę dla osób na stanowiskach kierowniczych; w ten sposób funkcjonowała firma „Agencja Kmiecik” należąca do skazanej Barbary Kmiecik, znanej jako świadek w sprawie Barbary Blidy; firma Kmiecik oszukała kopalnie łącznie na kilkadziesiąt milionów złotych
- sprzedaż wyeksploatowanego sprzętu górniczego, który kopalnie sprzedawały do złomowania a który następnie odsprzedawano im jako nowy, dodatkowo podpisując kontrakty na serwisowanie (co mogło doprowadzić m.in. do katastrof górniczych w kopalniach Jas-Mos (2002) i Halemba (2006).

Zyski „mafii węglowej” i równocześnie straty Skarbu Państwa za ostatnie kilkanaście lat działalności oceniono w 2006 roku na 50 mld złotych. W wielowątkowych sprawach nadużyć z lat 1994-1998 toczy się postępowanie prokuratorskie, w grudniu 2007 skierowane do sądu z czwórką oskarżonych - Wiesław K. (były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej), Jerzy H. (były prezes Nadwiślańskiej Spółki Węglowej), Jacek W. (asystent Barbary Kmiecik) oraz były poseł AWS Henryk D. Zarzuty w tej sprawie miały być postawione także Barbarze Blidzie.

Najwyższa łapówka wynosiła 420 tys. zł - mówi Tomasz Tadla, rzecznik katowickiej prokuratury okręgowej, która rozpracowuje mafię i bada, jaki związek miała z nią Barbara Blida


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... aid=114986 | 05.06.2014 r.
WIELKA AFERA WĘGLOWA. DZIESIĘCIU KIEROWNIKÓW ZATRZYMANYCH PRZEZ CBŚ
Policjanci zatrzymali dziesięć osób zajmujących kierownicze stanowiska w jednej z największych w kraju spółek węglowych. Wszyscy są podejrzani o oszustwa, wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy na astronomiczną kwotę 85 mln zł.


ITP., ITD...
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:04 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:51 pm

http://obnie.com.pl/index.php?option=co ... &Itemid=27
Wszystkie rządy muszą borykać się z powracającym problemem: władza zawsze przyciąga osobowości patologiczne. To nie sama władza deprawuje, lecz stanowi magnes dla podatnych na deprawację. Tacy ludzie mają skłonności do upajania się przemocą. Szybko staje się ona ich nałogiem.

http://carcinka.neon24.pl/post/49230,ja ... ie-mowilem
Czytał Pan może co nieco Pana Łobaczewskiego i innych autorów zajmujących się psychopatią i jej znaczenia w procesach politycznych i gospodarczych? Otóż oni zawsze będą wygrywać z uwagi na brak jakichkolwiek hamulców, choćby moralnych. Zrobią o wiele więcej dla osiągnięcia celu niż ludzie normalni. I w końcu to oni, z powodu nie kontrolowania tego zjawiska, wyznaczają standardy we wszelkich aspektach życia. Konsekwencje widać...
zadziwiony 22.01.2012 18:59:54
[Drobne poprawki – red.
Warto dodać, że psychopaci uważają, że tylko oni mają wszelkie racje, prawa/istnieją tylko psychopatyczne prawa, a ich ofiary nie mają żadnych, poza prawem/obowiązkiem zaspokajania ich potrzeb... Oni są „PANAMI”, a reszta, to mające ich słuchać, im służyć „frajerzy, bydło”... Zresztą ich ofiary właśnie tak się zachowują... I jeszcze jedno, b. często psychopaci udają debili, by pod pretekstem „niezrozumienia” skutków, konsekwencji swojego zachowania, postępowania, działań i w ten sposób zapewniać sobie bezkarność, by zaspokajać, realizować swoje antyspołeczne, antyludzkie potrzeby... – red.]

www.o2.pl / www.sfora.pl / www.wp.pl | 30.03.2015 r.
DRAMAT W POLSKIM BUSIE. PASAŻERKĘ ZAINSPIROWAŁ LUBITZ?
Pasażerka Polskiego Busa chciała popełnić samobójstwo. Rzuciła się na kierowcę i próbowała doprowadzić do wypadku.

W momencie ataku pojazd pędził z prędkością 100 km/h. Kierowcy udało się zahamować na poboczu, a na miejsce wezwano policję i karetkę pogotowia. Kobieta przyznała, że chciała się zabić.

Czy kobietę zainspirował Andreas Lubitz, pilot samolotu, który spowodował katastrofę samolotu Germanwings w Alpach? [W czasie tego samobójstwa i jednocześnie zbiorowego zabójstwa w katastrofie zginęło 144 pasażerów i 6 członków załogi.]

„Ludzie są skłonni naśladować innych. Paradoksalnie dotyczy to także samobójstw” - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog, profesor Dariusz Doliński ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

W psychologii istnieje taki termin jak „efekt Wertera” - mówi profesor Doliński. - Kiedy media nagłaśniają jakieś samobójstwo następuje wzrost ich liczby. Dotyczy to ludzi, którzy są w głębokiej depresji. Sądzę, że ta kobieta również znajdowała się w kiepskim stanie psychicznym. Niedawno dużo mówiło się o zdarzeniu nad Alpami, dlatego mogła pomyśleć, że zachowa się podobnie, czyli przejmie kierownicę i wszystkich zabije - tłumaczy psycholog.

Andreas Lubitz, który doprowadził do katastrofy samolotu we Francji, jak i pasażerka autokaru rejsowego, działali w podobny sposób - chcieli zabić nie tylko siebie. Zdaniem Dolińskiego przyczyną takiego zachowania jest nie tylko depresja, ale również psychopatia.

Dla takiego człowieka nie liczą się inni ludzie. Jeśli dołożymy do tego narcystyczną osobowość można sądzić, że są oni wręcz zainteresowani tym, aby ich śmierć była głośną sprawą - podkreśla profesor.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,59154,title ... omosc.html

[Odpowiednio analogicznie przedstawia się sytuacja m.in. z: członkami tzw. org. religijnych, politykami, biznesmenami, fabrykantami (w tym z producentami produktów zbędnych, szkodliwych, żywnościowych, farmaceutycznych, alkoholowych, nikotynowych, narkotykowych trucizn, „szybkich śmieci”, broni), finansistami, bankierami, właścicielami, pracownikami mediów, itd. i z tzw. zwykłymi ludźmi (w tym także m.in. jako ich pracownicy, tego sprzedawcy)... - red.]
Ostatnio zmieniony pn wrz 07, 2015 6:05 pm przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:51 pm

...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 5:51 pm

Proszę się zastanowić (to analogia do zmieniania nazw ugrupowań, przynależności): Jeśli ktoś zmienia sposób ubierania się, bądź miejsce zamieszkania, albo nazwisko, to staję się za każdym razem inną osobą....


Obrazek
http://www.imagic.pl/files/24301/./ile% ... koryta.png

Obrazek
http://www.imagic.pl/files//24301/./M.I ... OGI....png

Obrazek
http://www.imagic.pl/files/24301/./demo ... nuacja.png

ZA CO POSTAWIĆ POLITYKÓW PRZED SĄDEM, TRYBUNAŁEM
http://www.wolnyswiat.pl/10h3.html


ILE NAS KOSZTUJĄ TZW. POLITYCY I Z NIMI WSPÓŁPRACUJĄCY...
http://www.wolnyswiat.pl/20h3.html


ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html

ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html


AFERY POLSKIE. HISTORIA
http://polskieafery.pl/

AFERY PRAWA - BEZPRAWIE A PRAWO
http://www.aferyprawa.eu/

Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu
sądów, prokuratur, ZUS
http://www.aferyibezprawie.org/

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn wrz 07, 2015 7:39 pm

Frekwencja w referendum w dniu 06.09.2015 wyniosła 7,80 proc...

A niedługo odbędą się jesienne tzw. wybory... do Sejmu.

Co powinni zrobić członkowie partii, by w jesiennych wyborach do Sejmu wzięła udział rekordowa ilość widzów/wiernych/wyborców? - Powinni ogłosić, że jeśli zostaną wybrani, to zalegalizują zadłużanie dzieci, wnuków, prawnuków już zadłużonych naszych prawnuków...
A jak zniechęcić do głosowania na konkurencję, gdyby się pojawiła? - Trzeba tam wprowadzić swoich ludzi, by ogłosili że wprowadzą zakaz zadłużania państwa i racjonalizację wydatków. - Nastąpi popłoch, panika, zyskają masową nienawiść, i liderzy ugrupowania będą musieli się salwować ucieczką przed linczem za granicę...
A jakby domagali się jeszcze zakazu produkowania „szybkich śmieci”, oszczędzania surowców itp., to i za granicą nie byliby bezpieczni...
A jest jeszcze redukcja wielkości naszej skrajnie przerośniętej populacji, pozytywna prokreacja, zakaz proreligijnego wyniszczania, pogrążania, pożyteczny przekaz, odpowiedzialne lecznictwo, zakaz zbrojeń, itp./system racjonalny. - Długo by nie pociągnęli z powodu „wypadków i samobójstw”...
PS
Po ponownym dorwaniu się do koryta, b. szybko przegłosują podwyżki: dla siebie zarobków, a dla nas haraczy (jak nie bezpośrednio to pośrednio, bądź łącznie. Jak nie od razu, to gdy odpowiednio zwiększą długi)... Bo niby czemu nie, przecież Polacy nic im/w swojej sprawie nie zrobią (będą się tylko dalej modlić, gapić w telewizor, słuchać radia, przymuszać do tego odbioru innych, i wierzyć w demokrację, w nowe nazwy partii, w przyszłość, itp., itd...)...

Liczniki długu Polski:
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia

http://www.dlug-publiczny.pl/
Ostatnio zmieniony ndz wrz 13, 2015 11:48 am przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » ndz wrz 13, 2015 11:43 am

www.o2.pl /www.sfora.pl | 12.09.2015 r.
Obietnice PiS: darmowe leki, Rodzina 500 +

„Rodzina 500 plus”, który zakłada 500 zł na każde drugie dziecko i kolejne oraz na pierwsze w rodzinach uboższych.
- Trzeba zwalniać z podatków, a nie je pobierać i część z tego zwracać, w tym degeneratom!
- Trzeba promować pozytywną prokreację, a prodegeneracyjną zakończyć!
www.o2.pl / www.sfora.pl | 18.07.2015 r.
Pochodzący ze Śremu w woj. wielkopolskim dwuletni Kajtek cierpi na rzadką chorobę genetyczną. Pieniądze są potrzebne na jego leczenie w USA. TVP Info podaje, że widzowie stacji przekazali już na rzecz chłopca 7,5 mln zł...
Obrazek
http://www.imagic.pl/files//24301/./PAN ... NCISTA.png

„Leki dla seniorów po 75 roku życia za darmo.”
- O seniorach – co sobą reprezentują, co im zawdzięczamy opisałem w skrócie tutaj: TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII/ZBRODNIE PRZECIWKO NAM I NASTĘPNYM POKOLENIOM, NATURZE; ŻYCIU NA ZIEMI!!! (skrót)
http://www.wolnyswiat.pl/14sh5.html
- My nie potrzebujemy, by ci schorowani, generujący ogromne wydatki ludzie jak najdłużej dogorywali, przyczyniali się do skażeń środowiska, w tym produkcją na potrzeby lecznictwa, skażali środowisko, w tym wydalinami z polekowymi substancjami, do długów, itp., itd.!

3,4 mld zł kosztowało w 2006 r. utrzymanie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z tego obsługa bankowego zadłużenia kosztowała 250 mln zł.
– W Polsce było zarejestrowanych w 2005 r. jako renciści i emeryci, 7,2 mln osób (rencistów w 2007 r. było prawie 3 mln)!
W 2008 roku wypłaty dla rencistów i emerytów (ok. 80% tej sumy) przekroczyły sumę 100 mld zł.

Martwy się i dbajmy o dzieci!
W Polsce różne organizacje podają, że około 10-25 % dzieci w wieku do 14 lat cierpi przez głód i spożywa najwyżej jeden posiłek dziennie. Według obecnych szacunków minimum egzystencji to około 350-390 złotych na osobę! GUS podaje, iż 60% (23 mln) polskiego społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln w skrajnej nędzy)!
Jak wynika z danych Eurostatu jesteśmy liderem... w biedzie. Przegoniliśmy nawet Rumunów i Bułgarów! Z 1/3 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego staliśmy się prawdziwą europejską potęgą!
Już co czwarte dziecko żyje w ubóstwie - wynika z najnowszych danych, przedstawio­nych w raporcie „Wielkie Oczekiwania”. Od lat 60. ub. wieku na Wyspach przybyło 1,5 mln dzieci wychowywanych w skrajnej biedzie. W sumie jest ich już ponad 3,5 mln - donosi „Guardian”. Autorzy raportu na podstawie analizy zmian w systemie podatkowym przewidują, że w 2020 roku łączna liczba dzieci żyjących w ubóstwie wzrośnie do 4,7 mln - informuje gazeta.pl.
Według szacunków UNICEF, 1 mld młodocianych na świecie żyje w skrajnej nędzy! Codziennie umiera z głodu 110.000 osób, w ciągu roku zaś 40 milionów ludzi, w tym 7 milionów dzieci! Każdego roku przeszło 12 milionów dzieci umiera na choroby związane z niewłaściwym odżywianiem!
MILIARD LUDZI NIE MA CO JEŚĆ.

[Przy takim odżywianiu, to są przyszli renciści...; przyszli rodzice rencistów... itd...; psychopaci, debile; degeneraci (niezdrowo odżywiający się, nikotynowy, alkoholicy, narkomani, dewianci); kanalie, przestępcy! – red.]

Dane Głównego Urzędu Statystycznego z lutego 2014 r.:
Ponad pół miliona dzieci w Polsce nie dojada, bo ich rodziców nie stać, by „zapewnić im przynajmniej w co drugi dzień posiłek z mięsa, drobiu, ryby lub odpowiednika wegetariańskiego”. Nie stać ich też, by „przynajmniej kilka razy w tygodniu kupić im świeże owoce lub warzywa” - donosi GUS.
450 tys. dzieci nie ma wszystkich podręczników, bo rodziców nie stać na ich zakup. Edukacyjne straty sięgają też zajęć dodatkowych, na które nie stać rodziców aż 1,4 mln dzieci.
Z powodu biedy 530 tys. dzieci nie chodzi do specjalistów, a blisko 600 tys. do dentysty.

Ogółem na 8,9 mln dzieci w wieku 0-24 lata „na utrzymaniu” w niedostatku lub biedzie żyje 1,4 mln.

Największy dramat dotyczy rodzin wielodzietnych, zwłaszcza z małych miejscowości. GUS wskazuje, że w skrajnej nędzy (poniżej tzw. minimum egzystencji) żyje blisko 10 proc. rodzin wychowujących troje dzieci i aż 26,6 mających ich czworo lub więcej.

Na pomoc rodzinom najbiedniejszym wydajemy ok. 1,8 proc. PKB, tj. około 30 mld zł rocznie. A na emerytury i renty, mimo że jesteśmy młodym społeczeństwem – blisko 210 mld zł rocznie. Od 2003 r. nie zmieniła się właściwie wysokość świadczeń dla rodzin. Pierwszej i jedynej waloryzacji tzw. progu dochodowego uprawniającego do pomocy w ciągu ostatnich 11 lat dokonano w listopadzie 2012 r.

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 25.09.2009 07:24
GAZETA PRAWNA: W ZUS ZABRAKNIE WIELKIEJ KASY!
Jeżeli zadłużenie będzie rosnąć ZUS nie będzie miał z czego wypłacać świadczeń.

Maria Szczur, odwołany już członek zarządu ZUS odpowiadający za jego finanse, przyznała w rozmowie z „GP”, że w tym roku mimo dotacji w wysokości 30,4 mld zł, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych będzie musiał pożyczyć w bankach 4 mld zł. Tegoroczna sytuacja funduszu nie będzie taka zła w porównaniu z prognozami na następne lata.
Jak podaje „GP” gorsza sytuacja ma być w przyszłym roku. FUS otrzyma rekordową dotację z budżetu w wysokości 37,9 mld zł, a mimo to będzie mu brakować na wypłatę świadczeń. Dlatego dodatkowe 7,5 mld zł ma pochodzić z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Mimo to ZUS będzie musiał w bankach pożyczyć 3,8 mld zł. Łącznie więc w kasie FUS będzie brakować prawie 50 mld zł.
Jeżeli system nie zostanie zreformowany, z roku na rok dziura w budżecie ZUS będzie coraz większa.
www.gazetaprawna.pl

Rafał Kerger
rafal.kerger@hotmoney.pl

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Sobota, 04.12.2010 08:43
ZUS NIE MA ANI GROSZA. MUSI POŻYCZAĆ
Nasze emerytury zagrożone?

Chociaż każdego roku przez konta Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przepływają miliardy złotych, to ZUS wiecznie ma długi.
Jak to możliwe? To, co dostaje ze składek pracujących Polaków, zaraz wypłaca na emerytury i renty. I rok w rok jest na minusie - pisze „Gazeta Wyborcza”.
W 2010 roku ze składek zbierze 91 mld zł - a jego wydatki wyniosą ponad 160 mld zł. Dlatego musi brać gigantyczne dotacje z budżetu i pożyczać w bankach - czytamy na wyborcza.pl.
Skutek jest taki, że z sumy blisko 2 bln złotych, które do tej pory odłożyliśmy w ZUS na emerytury, nie ma dziś praktycznie nic.
Czy ZUS będzie więc miał z czego zwrócić te pieniądze przyszłym emerytom? Urzędnicy zapewniają, że tak, bo spłata długów będzie trwała stopniowo, przez dziesiątki lat.
www.wyborcza.pl

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Środa, 26.10.2011 07:54
ZUS BEZ GROSZA.
Zabraknie pieniędzy na emerytury

ZUS-owi zabraknie 65 mld zł rocznie na wypłatę świadczeń. Co prawda gwarantuje je państwo, ale i jego sytuacja finansowa nie jest najlepsza - alarmuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zdaniem gazety, w latach 2013-2017 na wypłatę emerytur zabraknie w ZUS ponad 239 mld zł.
Łącznie w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który jest administrowany przez ZUS, zabraknie w tym czasie na wszystkie świadczenia - według wariantu najbardziej realnego - astronomicznej kwoty 325,7 mld zł - czytamy na gazetaprawna.pl.
Gdzie w takim razie są nasze pieniądze? O tym więcej w „DGP”.
www.praca.gazetaprawna.pl

Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl

[Za każdy wygracowany milion środka płatniczego zapłacili, płacą, zapłacą zdrowiem, życiem, ci, którzy go wypracowali i inni, którzy ponieśli tego konsekwencje, co wiąże się także z wydatkami na lecznictwo, renty. Za to wszystko płaci także przyroda, i zapłacą kolejne pokolenia.
Brakuje pieniędzy, brakuje czystego powietrza, czystej wody, msc na wysypiska śmieci, ziemi pod uprawy/żywności, zdrowych, inteligentnych, normalnych ludzi, surowców. Wniosek jest tylko jeden: trzeba się jeszcze szybciej rozmnażać, w tym przede wszystkim ludzie chorzy, nienormalni, psychopatyczni, debilni, zdegenerowani, w tym nikotynowcy, narkomanii, alkoholicy. Bo to jest moralne, dobreee... A odwrotnie, co oczywiste, byłoby niemoralnie, źle („Hitler, Stalin, Szatan”)! Czyli dalej trzeba słuchać specjalistów od tzw. dobroczynności, religijności, prokonsumpcyjnych ekonomistów, być podporządkowanym m.in. proprokreacyjnym rządzącym; realizatorom utopii, to dalej będzie coraz szybciej lepiej (czy ja czegoś takiego już kilkadziesiąt razy, od 2000 r., nie napisałem, nie unaoczniałem, nie wykazywałem, nie przestrzegałem, nie nawoływałem, nie wzywałem, nie wskazywałem konstruktywnej alternatywy... Czy ja przez kolejne lata nie będę robił tego samego...)... – red.]

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » wt wrz 22, 2015 6:11 pm

Janusz Korwin-Mikke o Ewie Kopacz + apel do Jarosława Kaczyńskiego
https://www.youtube.com/watch?v=JtAnWw1bZoQ

Apel do Obywateli RP(kryzys imigracyjny,Wybory do sejmu)
https://www.youtube.com/watch?v=-Fkc2hBg5bA

Robią nas w konia: Programy partii i obietnice wyborcze oszustów-który lepszy! #132
https://www.youtube.com/watch?v=fyG_xQ0rdjg

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » pn paź 05, 2015 7:26 pm

„Gdyby wybory miały coś zmienić, to byłyby zakazane...”


http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile-kos ... 35964.html | 06.05.2015 r.
Wybory prezydenckie w 2015 roku będą kosztować 166 milionów złotych.

http://polska.newsweek.pl/ile-bedzie-ko ... 69752.html | 02.09.2015 r.
Jednodniowe referendum kosztuje 90 mln zł.

http://polska.newsweek.pl/koszt-wyborow ... 700,1.html | 05.10.2015 r.
130 mln zł to planowany koszt październikowych wyborów parlamentarnych.

http://wyborcza.pl/10,82983,18701217,fi ... 3aa57f4896 | 03.09.2015 r.
Rocznie partie polityczne otrzymują od państwa około 55 milionów zł.

http://pl.blastingnews.com/ekonomia/201 ... 35711.html | 07.04.2015 r.
Utrzymanie Sejmu, Senatu oraz Kancelarii Prezydenta i premiera w 2015 r. będzie kosztować podatników 850 mln zł.


Liczniki długu:
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia

http://www.dlug-publiczny.pl/

http://www.zegardlugu.pl/

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » wt paź 06, 2015 5:17 pm

Tyle pieniędzy przeznacza się na to, by ludzie niekompetentni wybierali ludzi niekompetentnych, by ci jeszcze w sposób absurdalny, bo w oparciu o wynik głosowania, pod wpływem presji nieodpowiedzialnych wyborców, oraz by wywiązać się z zobowiązań wobec wspierających, popierających, promotorów, sponsorów, a także w ramach interesów robionych z finansistami, bankierami, biznesmenami, fabrykantami, milionerami, miliarderami, podejmowali decyzje... A następnie czeka się na powtórzenie, poszerzenie i pogłębianie cyklu, procederu niekompetencji, absurdalności; szkodzenia, niszczenia; pogrążania/destrukcji...

Przypominam, że to „Kopernicy” mają rację!!! Nikt inny!!!
A naprzeciw temu faktowi wychodzi system oczywisty/normalny/naturalny/racjonalny, który legalnie możemy wprowadzić po utworzeniu zgromadzenia narodowo-ludowego – co jest nadrzędną nad wszystkim innym formą podejmowania decyzji/sprawowania władzy, np. w dniu tzw. wyborów o godz. 12.00 pod Sejmem.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » ndz paź 11, 2015 5:56 pm

Dlaczego tzw. politycy kochają demokrację, twierdzą że jest to nie pozbawiony wad, ale najlepszy z wszystkich innych ustrój... - bo:
- zajmowanie się tym procederem nie wymaga merytorycznych, konstruktywnych kwalifikacji...
- mogą zaspakajać potrzebę szkodzenia, niszczenia, pogrążania...
- zapewniona jest bezkarność...
- jest to b. dochodowe, na co składają się oficjalne i nieoficjalne zarobki...:

Ile zarania poseł.
Łącznie około 10 tys. zł pensji na rękę + funkcyjne dodatki, bezzwrotne zapomogi, niskooprocentowane pożyczki, darmowe rozmowy telefoniczne, zwrot kosztów podróży, i wiele innych zwrotów, dodatków, opłat, dopłat, itp., wysokie odprawy.
Wielu posłów jednocześnie dorabia.

Kolejne zarobki (cytaty)...
Józef Oleksy (68 l.) – 13 tys. złotych
W przeszłości jeden z najpotężniejszych ludzi na lewicy zarabiał krocie pracując jako doradca w wielkiej firmie i jednocześnie udzielał wykładów w prywatnej firmie.

Andrzej Olechowski (64 l.) – 19 tys. zł
Były minister finansów i szef MSZ obecnie zasiada w radzie nadzorczej banku Citi Handlowym.

Anita Błochowiak (41 l.) – ok. 25 tys. zł
Była posłanka SLD jest prezesem Banku Spółdzielczego Towarzystwa Oszczędnościowo-Pożyczkowego Pa-Co-Bank w Pabianicach, wcześniej to stanowisko pełnił jej ojciec.

Jarosław Bauc (57 l.) – 40 tys. zł
Były minister finansów w rządzie Marka Belki od lat jest w biznesie. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej PGNiG.

Władysław Frasyniuk - były poseł PO, członek rady nadzorczej Mebli Forte - 42 tys. zł.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski (60 l.) – ok. 57 tys. zł
Tyle, jak szacowała „Gazeta Wyborcza” za zasiadanie w międzynarodowej radzie nadzorczej firmy Kulczyk Investments Kwaśniewski dostaje 52 tysiące złotych miesięcznie.

Krystyna Skowrońska - posłanka PO, prezes Banku Spółdzielczego - 51 493 zł.

Marek Rocki - senator PO, członek rady nadzorczej Banku Millennium i Mebli Forte - razem 80 tys. zł, oprócz tego uposażenie senatora.

Byłego ministra spraw zagranicznych Dariusza Rosatiego kariera polityczna doprowadziła do Parlamentu Europejskiego, gdzie może zarobić nawet 70 tys. zł miesięcznie! Oprócz tego od 2004 r. zasiada w radzie nadzorczej Banku Millenium, gdzie dostaje niemal 300 tys. zł rocznie.

Były prezydent Lech Wałęsa (71 l.) na wykładach zarabia 100 tys. miesięcznie.

Były minister skarbu Aleksander Grad (52 l.) w potężnym Tauronie zarabia 120 tys. zł. miesięcznie.

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz (55 l.) – ok. 500 tys. zł.
Firma doradcza, którą założył Marcinkiewicz, współpracowała z jednym z największych banków inwestycyjnych na świecie. Były premier zarabiał według szacunków 100 tys. funtów miesięcznie a więc około pół miliona złotych.

Były premier Jan Krzysztof Bielecki (59 l.), były prezes Pekao S.A., w ubiegłym roku zarobił - bagatela - 8,8 mln zł! A przez ostatnich 7 lat nawet 20 milionów!

---------------------------------------
Czy ktoś jeszcze uważa, że idą tam dla Nas, że działają w naszym interesie, są konstruktywni, że sami oderwą się od koryta...


Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości