Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » sob kwie 29, 2017 7:18 am

Książka polskiego księdza-geja w niemieckich księgarniach
W pełnym rozkwicie kariery teologicznej na najwyższych szczeblach w Watykanie Charamsa zdecydował się obnażyć hipokryzję Kościoła katolickiego, instytucji, która od wieków wykorzystuje seks jako narzędzie pozwalające zapewnić jej władzę nad ludźmi. Przez nakazy, doktrynę i spowiedź Kościół reglamentuje radosne przeżywanie tego podstawowego wymiaru egzystencji.
Nasz Kościół kontroluje sypialnie ludzi, a nie ma pojęcia o ich całym życiu.
W wywiadzie dla telewizji ZDF Charamsa szacował z kolei, że połowa katolickiego duchowieństwa jest orientacji homoseksualnej.
http://wiadomosci.wp.pl/ksiazka-polskie ... 611447937a | 28.04.2017 r.

[I kilka-kilkanaście procent to pedofile... - red.]


Czy Kościół ma prawo do wskazań moralnych i politycznych?
Kościół był, jest i będzie wrogiem Narodu i Państwa

http://wps.neon24.pl.neon24.pl/post/138 ... litycznych | 01.05.2017


Niemcy: przegłosowano ustawę zabraniającą noszenia nikabu i burki
Bundestag zabronił muzułmankom całkowitego zasłaniania twarzy. Zakaz noszenia burki i nikabu uchwalono głosami koalicji rządowej CDU/CSU i SPD. Dotyczy on tylko kobiet pracujących w administracji, wojsku i sądach.
http://wiadomosci.wp.pl/niemcy-przeglos ... 047395457a | 28.04.2017

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 03, 2017 2:06 pm

Odnośnie przyjmowania muzułmańskich, islamistów emigrantów
Jeśli islam jest religią miłości, pokoju, to niech sobie tam żyją w miłości i w pokoju...
Skoro pozwolili na tego istnienie, wpajanie, rozplenianie, to popierali, wspierali, współrealizowali islam, to ich problem, jakie są tego teraz dla nich skutki i ich konsekwencje (i niech będzie to przestrogą dla pozostałych)!
A teraz robię powtórkę z tą ideologią u nas...! Nie wolno ich nigdzie wpuszczać! Ale obowiązkiem i koniecznością jest przynajmniej umożliwienie im dokonywania, i to zawsze, wyboru: chcę wyznawać religijną ideologię, to mieszkam w strefie religijnych zombie. A jeśli nie chcę, to, w dowolnym czasie, przenoszę się do strefy wolnej od religijnej ideologii.
Rozumiem czym są religijne wymysły, brednie, kłamstwa itp., i do czego to prowadzi, to mam prawo to odpowiednio nazywać, traktować (a do jednych dotrą argumenty merytoryczne, a do innych emocjonalne). Ale i tak zawsze najpierw musi być to oparte na merytorycznej argumentacji.

Elementem obrony przed anormalnymi, antyludzkimi ideologiami i pod ich wpływem szkodliwymi, niszczycielskimi działaniami; destrukcją jet obnażanie tych ideologii (a nie ich szanowanie, a co dopiero popieranie, wspieranie, współrealizowanie)!!!

Proszę pamiętać o OGROMNYM WPŁYWIE, W TYM TAKŻE POZAWERBALNYM, W TYM TAKŻE NIE BEZPOŚREDNIO INNYCH LUDZI, to dlatego m.in. nawet kompletni analfabeci, w tym w danej dziedzinie, w temacie, np. w politycznym, w religijnym, są w stanie zombie, a więc w poczuciu absolutnej słuszności, absolutnej wiedzy i z pełnym zaangażowaniem np. mordują w imię danej ideologii ludzi!!! - Po prostu przejęli, skopiowali w swoim umyśle, w swojej psychice taki stan innych ludzi, a takie rzeczy wpajają i rozpowszechniają psychopaci i współpracujący z nimi debile i obłąkańcy... Dlatego m.in. dana wiara ustrojowa, polityczna, religijna/ideologia jest według nich jedynie słuszna, jedynie możliwa i będą to współrealizować, tego bronić nawet poświęcając swoje życie...
Dlatego nie wolno na to pozwalać!!!
PS1
A ponieważ do tej pory, przez kilkanaście lat, było merytorycznie, a nie do wszystkich taka argumentacja dociera, to teraz będzie inaczej: M.in. demokracja, PKB/konsumpcjonizm, wierzenia religijne, w tym islamskie ścierwo to jest GÓWNO NAD GÓWNAMI, WY TEMATYCZNI, A CZĘŚĆ W OGÓLE, ANALFABECI, OBŁĄKAŃCY, PSYCHOPACI I DEBILE!!! I niech się wszyscy („”)najwybitniejsi specjalności z całego świata w tych tematach ze mną zmierzą merytorycznie! Macie dowody, że jest inaczej na innej planecie, BO NA ZIEMI SĄ WYŁĄCZNIE DOWODY PRZECIW TYM IDEOLOGOM, to je przedstawcie...
PS2
Koniec psucia się sprzętów tuż po gwarancji? Jesteśmy na progu rewolucji
Zamiast kupować żarówkę, będziesz kupować światło. Zamiast kupić parę jeansów, wynajmiesz je. Zamiast kupić dywan, kupisz usługę zapewnienia ci odczuć, jakie daje dywan. Jesteśmy na progu rewolucji, która produkty zamienia w usługi. To oznacza, że producentom w końcu nie będzie się opłacało postarzać przedmiotów tak, żeby psuły się tuż po gwarancji
http://www.wp.pl / http://www.money.pl/gospodarka/ngospoda ... 12529.html | 07.05.2017

Co do mnie.
Od 2000 roku wyzwalam Polaków z szponów organizacji religijnych. I tak w 2000 roku zdecydowana większość Polaków poddawała się ich oddziaływaniu, w tym brała udział w ich widowiskach i była pod ich wpływem. A w 2017 roku tacy ludzie stanowią mniejszość.
Gdyby dochodziło do fizycznego terroru z pobudek religijnych, to zachęcałbym do likwidowania marszałków, generałów, pułkowników itd. (zwanych papieżami, kardynałami, prymasami, biskupami itd.). A jakby nie było chętnych, to sam bym ich zabijał. A nie uciekał i szerzył w nowym miejscu zamieszkania tą anormalną, antyludzką ideologię, by w końcu doszło i tam do podobnej sytuacji!


http://fakty.interia.pl/raporty/raport- ... Id,2390490 | 5 maja 2017
​IS ostrzega muzułmanów i grozi Egiptowi atakiem "w każdej chwili"
Ugrupowanie terrorystyczne Państwo Islamskie (IS) zwróciło się do muzułmanów w Egipcie, aby trzymali się z dala od chrześcijańskich sanktuariów oraz budynków policyjnych, wojskowych i rządowych, a także miejsc uczęszczanych przez cudzoziemców z krajów zachodnich.


Bojownicy islamscy mogą zaatakować wymienione wyżej cele "w każdej chwili".
W Niedzielę Palmową co najmniej 48 osób poniosło śmierć, a dziesiątki zostały ranne, kiedy IS zaatakowało na północy Egiptu dwie katedry należące do Kościoła koptyjskiego.

"Nie chcemy, aby w operacjach przeciwko apostatom ranny został ktoś z was" - oświadczył na łamach cytowanego pisma IS jeden z przywódców dżihadu.
Niemniej jednak przyznał, że "znaczna część" egipskiej ludności "jest przeciwna" mudżahedinom (bojownikom świętej wojny), i wezwał Egipcjan, aby wyzbyli się "postawy niewiernych".

http://fakty.interia.pl/swiat/news-szwa ... Id,2390474 | 5 maja 2017
Szwajcaria: Zurych przeciwko akcji rozdawania Koranu
Resort bezpieczeństwa Szwajcarii uznał, że akcję rozdawania Koranu w miejscach publicznych należy zablokować,ponieważ jest ona przykrywką dla działalności radykalnej i próbą angażowania muzułmanów w dżihad.

"Nasza społeczność nie jest zobligowana do udostępniania przestrzeni publicznej (...) do propagowania poglądów, które są nie do pogodzenia z podstawowymi, fundamentalnymi wartościami naszego społeczeństwa" - poinformowało w oświadczeniu ministerstwo, powołując się na opinie prawników.

Stowarzyszenie Organizacji Islamskich z Zurychu poinformowało, że nie uważa, by zablokowanie akcji miało jakiekolwiek negatywne konsekwencje dla społeczności muzułmanów, ponieważ kroki rekomendowane przez ministerstwo kantonu dotyczą tylko jednej, określonej kampanii.
Akcję "Czytaj!", w ramach której rozdać miano 25 mln egzemplarzy Koranu, zainicjowała w 2011 roku niemiecka organizacja "Prawdziwa Religia" (DWR).

DWR została w Niemczech zdelegalizowania w listopadzie 2016 roku za działalność mającą na celu zradykalizowanie młodych ludzi oraz - jak powiedział wówczas niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere - "za propagowanie ekstremistycznych ideologii i wspieranie organizacji terrorystycznych".
| PAP

Kolejne kraje rezygnują z demokracji na rzecz islamu...
http://opinie.wp.pl/jan-wojcik-euroisla ... 512526977a | 27-04-2017


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

w kościołach pustki
https://www.google.pl/search?client=ope ... 8&oe=UTF-8


Tylko Latająncy Potfór Spagetti Prafdziwym Królem Polski!!!

O Latający Potworze Spaghetti
Daj łaskę Jedynej Prawdziwej Wiary wszystkim katolikom! Bo błąndzom, cierpiom, są nieszczęśliwi w swej fałszywej, złej wierze, i niosą cierpienia innym! Ulituj się nad nimi, i pomóż im posiąść jedyną Prawdę Makaronową!
Niech każde forum stanie się orędownikiem tej jedynie słusznej, propolskiej idei (proszę zrobić dział: Makaronowa Wiara Latającego Potwora Spaghetti oraz umieścić logo na pół strony o tej jedynie prawdziwej wierze prawdziwych Polaków-patriotów).


I pokazał Latający Potwór Spaghetti (LPS) jedynie słuszny makaron.
A ujrzeli jego uczniowie, że ni początku ni końca Jego Makaronu nie było.
I przekonali się naukowcy, że człowiek zbudowany jest z Makaronu Spaghetti zwanego nicią dna.
I zdumieli się najwięksi mędrcy, i uwierzyli wątpiący.
A więc tym, którzy uwierzą, makaron w obfitości dany będzie.
A zaprzańcom, tylko przełknięcie śliny pozostanie.
A wiernym jego jedynej prawdzie, jedynie słusznego makaronu końca nie będzie.


Latajoncy Potforze Spagetti, tyś prawdziwym i jedynym Panem naszym, wszyćkich prawdziwych Polaków patriotów.
Niech każdy prafdziwy Polak odnajdzie w sklepie jedynie słuszny makaron i je go codziennie. A żyć w szczęśliwości wiecznie będzie. A zaprzańcy jedzoncy fałszywe makarony, niech się nimi zadławią! Niech prawda makaronowa dotrze do wszyćkich Polaków, i ogarnie ich umysły, by stali się mondre.
Tylko wiara makaronowa może nas uchronić przed złem wszelakim.
Latajoncy Potforze Spagetti oświeć ociemniałych, wskaż im drogę do sklepów z prawdziwym makaronem! Ratuj Polskę! Tylko w Tobie nadzieja! Niech wszyćcy Polacy nabiorom rozumu i tom Jedynom Prawdę zrozumiejom! Mniam!


Łopamietajta sie i posłuchajta wreszcie Prawdziwej, Jedynej Prawdy!!!

Polska, prafdziwi Polacy patrioci tylko z Latajoncym Potforem Spaghetti!
Ja to nie lubiem, jak ktoś sobie kpi z prafdziwej, jedynie słusznej wiary prafdziwych Polaków patriotóf w Latająncego Potfora Spagetti i wypisuje bzdury, brednie!
Latajoncy Potfór Spaghetti, Horror i Okowitka (tak ze 40%)! I basta!
Głośmy tom jedynom prafdę: Latajoncy Potfór Spaghetti Wszech-Arcy-Nad Królem Polski, Carem Europy, Panem Świata po wszyćkie czasy!!!
Inaczej jest to fałsz, kłamstwo, zło - Polacy zejdom na manowce, zginom bez rozumu, mondrości: Makaronowej - odwiecznej - Wiary!!! Wienc uczenie makaronowej wiary jest obowionzkiem każdego prawdziwego Polaka patrioty! Niwiezoncy w LPS so chorzy i nieścienśliwi, cierpiom, tylko nie chcom się do tego przyznać! Niech doznajom łaski jedynie słusznej, prawdziwej, polskiej makaronowej wiary! Jedzmy w tej intencji codziennie jedynie słuszny makaron! Mniam!

Głośta tom Jedynom, Prawdziwom Prawdę!!!
Bo życie bez Makaronowej Wiary NIE MA SENSU!!! Nawet jest niemożliwe!!! Tylko Prawda Makaronowa może uratować ludzkość!!! Myślcie i opierajcie się na tej Jedynej, Jedynie Słuszniej, Prawdziwie Prawdziwej w Prawdzie Prawdziwej Wierze Każdego Prawdziwego w Prawdzie Jedynej Polaka!!! Bo Makaronowa Prawdziwie Prawdziwa Wiara = Jedyna Prawdziwa Prawda!!!


Tylko Latajoncy Potfór Spagetti, Horror i Okowitka (tak ze 40%)!!!
- Wypijma za Ojcyznę! My Prafdziwi - wiezoncy - Polacy! Dalej jak najwincej módlma sie, gadajmy i czekajmy na koniec świata, tzn. nadejście naszego jedynie prawdziwego zbawiciela, pana wszyćkich prawdziwych Polaków: Latajoncego Potfora Spagetti!
I żeby wszyccy codziennie jedynie słuszny makaron jedli! Mniam!
To my wtedyk wszyćkie mondre, bogate i szczenśliwe bęndziemy, ło!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

POLSKI KOŚCIÓŁ LATAJĄCEGO POTWORA SPAGHETTI
http://www.klps.pl/o-nas.html

Pastafarianie chcą swojej religii w szkołach
https://www.youtube.com/watch?v=ywRFef-sMB4 | 18 maj 2016

Makaronowy Song - pastafariańska pieśń religijna, Latający Potwór Spagetti
https://www.youtube.com/watch?v=0x8kbA-Jgtk | 1 paź 2016

latający potwór spaghetti
https://www.youtube.com/results?search_ ... +spaghetti

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » czw maja 04, 2017 7:06 pm

Podobnie sensownie, mądrze, zdrowo, korzystnie itd. przedstawia się sytuacja z wiarą w zawalanie czym się da i ile się da umysłów uczniów w szkołach, w przekaz z prosystemowych mediów, w demokrację, w głosowanie, w głos ludu, w to, że inne państwa dbają o nasz interes, w tym o naszą gospodarkę, w emisję tzw. reklam, w PKB, w produkowanie jak największej ilości produktów (w zużywanie surowców, skażanie; trucie, leczenie - wydawanie pieniędzy - zadłużanie, śmiecenie - skażanie - trucie - leczenie - wydawanie pieniędzy - zadłużanie), w eksploatowanie innych krajów, populacji, w tym w ich zadłużanie, w sprowadzanie islamistów - a następnie w ich i ich dzieci utrzymywanie na socjalu, przyzwalanie na szerzenie przez nich islamskiej ideologii, w branie pożyczek/zadłużanie się, w zwiększanie wielkości naszej populacji, w to, by rozmnażał się kto chce, w lecznictwo, w "ratowanie" degeneratów [Ilość ludzi chorych, degeneracja naszego gatunku rośnie, a nie maleje...], w "ratowanie życia", w łamanie Praw Natury, itp., itd., itd., itp... - wszystko jest m.in. na odwrót i uzasadnione, "wyjaśnione" na zbliżonym poziomie i mało komu to przeszkadza, że rzeczywistość tym uzasadnieniom, oczekiwaniom, wszystkiemu, zaprzecza...

PS
SciFun Re: „PRAWDA! Ziemia nie krąży wokół Słońca”
http://www.youtube.com/watch?v=WFyX9-c1AiE | 21 paź 2013

Płaska Ziemia - Poważna Analiza (cz.1)
https://www.youtube.com/watch?v=YdfNuwMhMg4 | 2 sty 2017

Płaska Ziemia - Poważna Analiza (cz.2)
https://www.youtube.com/watch?v=SC9ybxMDGlE | 11 lut 2017

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 10, 2017 6:53 am

Dla przypomnienia:

„FAKTY I MIT” nr 3, 24.01.2008 r. NASI OKUPANCI
JAK KOŚCIÓŁ POLSKĘ OKRADAŁ (CZ. I)
(...)
Na początek omówimy daniny wysyłane z Polski do Rzymu. Zacznijmy od najdawniejszej daniny – świętopietrza.
Świętopietrze, czyli denar św. Piotra, wysyłano do Rzymu. W XI w. przerzucono ten podatek na ludność. Początkowo płacono je jako podymne (denar od dymu, czyli komina), ale w roku 1318 zamieniono je na pogłówne, czyli denar od głowy. Ten blisko sześciokrotny wzrost Kościół wymusił na Łokietku szantażem – chodziło o zgodę papieża na koronację. Była to opłata szczególnie znienawidzona, bo nie płaciła jej szlachta ani kler, a więc uważano ją za skrajnie niesprawiedliwą. Także dlatego, że wielodzietne, a więc biedniejsze rodziny płaciły więcej.
Zachowały się dokładne dane na temat wydartych pieniędzy. Na przykład w latach 1319–1328 ściągnięto 2408,5 grzywien srebra i 45 grzywien złota, a od 1343 do 1357 r. już 8148 grzywien srebra. Grabież rosła wraz ze wzrostem liczby ludności.
Polska płaciła świętopietrze do 1564 roku, najdłużej w Europie. Nie mogła przerwać tej grabieży, ciągle procesując się z zakonem krzyżackim o Pomorze, bo procesy te toczyły się przed sądami papieskimi. Zaprzestanie płacenia groziło przegraniem procesu. Szantaż był oczywisty. Potem Kościół nie uznawał pokoju toruńskiego, który przywracał Polsce Pomorze i Warmię (do dzisiaj nie uznał!), i wszystko, co chciano załatwić w Rzymie, zależało od płacenia świętopietrza. Grabież przerwała szlachta ewangelicka, która po prostu odmówiła płacenia od swych poddanych.
(...)
Płynęła więc do Rzymu rzeka wyłudzonych pieniędzy. Tylko za panowania Zygmunta Augusta wysłano papieżom w sumie około 2 tys. wozów złota i srebra! A Polska nie miała pieniędzy na obronę granic...
(...)
Lux Veritatis

„FAKTY I MITY” nr 11, 14-20, 03.2008 r. NASI OKUPANCI
JAK KOŚCIÓŁ POLSKĘ OKRADAŁ (CZ. IX)
W tym odcinku kończymy przedstawianie działalności gospodarczej Kościoła opartej na niewolniczym wyzysku poddanych. Tym razem napiszemy o dobieraniu się Kościoła do pieniędzy polskich Żydów.
Pożyczanie Żydom – Kościół posiadał olbrzymie pieniądze; zawsze miał ich wielokroć więcej niż państwo polskie, które bywało zwykle zadłużone. Wolna gotówka nie przynosiła jednak pożytku, bo Biblia zabrania lichwy, ale i z tym czciciele bożka KASY sobie poradzili. Pożyczali po prostu pieniądze na procent Żydom, którzy – jako niekatolicy – lichwę uprawiać mogli. Żydzi – pośrednicy – darli kasę z dłużników, a Kościołowi oddawali należny procent. Tak kwitła współpraca Kościoła z Żydami, a jej ofiarą padały, jak zawsze, owieczki. Tylko w efekcie kto tak naprawdę uprawiał lichwę? Kto, biskupie Pieronek?
Propinacja – przywilej monopolu na produkcję i sprzedaż alkoholu w majątkach właściciela. W swoich latyfundiach Kościół i z tego ciągnął zyski. Rozpijano poddanych, głównie ogłupionych chłopów. Dochodziło do tego, że wyznaczano im obowiązkowe... limity alkoholu. Nawet jeśli nie wypił, zapłacić musiał. Dlaczego obecnie Kościół wzywa do trzeźwości? Ponieważ nie czerpie już zysków z produkcji ani wyszynku wódki.
Chętnie wydzierżawiano propinację karczmarzom. Najczęściej byli nimi Żydzi, co skutecznie „czyściło” sumienia obłudników w kieckach. Wszak rozpijającym był Żyd! (...)
Lux Veritatis


„Fakty i Mity” nr 13, 05.04.2007 r. BANKIERZY PANA BOGA
KOŚCIÓŁ UBOGICH
Finanse polskiego kat. Kościoła nie podlegają żadnej kontroli społecznej bądź państwowej i są najpilniej strzeżoną tajemnicą. W państwie demokratycznym jest to absolutnie niedopuszczalne.
Nie sposób ułożyć równania, które pozwalałoby uzyskać w miarę precyzyjny wynik, bo zbyt wielka jest liczba niewiadomych „To setki strumieni pieniężnych, które w jednych miejscach się łączą, a w innych rozgałęziają, tworząc skomplikowaną sieć transferów” – zauważa profesor Michał Pietrzak, wybitny znawca problematyki wyznaniowej.
(...)
Od 1990 r. do chwili obecnej kościelnym osobom prawnym przekazano nieruchomości o łącznej powierzchni 97 tys. 123 ha. Ponadto kościelno-rządowe komisje regulacyjne zwróciły i przekazały na własność nieruchomości, również rolne, o łącznej powierzchni 57 tys. 633 ha. Wśród tych nieruchomości 701 to nieruchomości zabudowane” – ujawnił Sejmowi w kwietniu 2005 r. Tadeusz Matusiak, ówczesny podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.


Wzrost pozycji Kościoła i księdza zawsze dowodzi, że będzie nędza (Mikołaj Rej w XVI w.)...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 10, 2017 6:54 am

http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Czwartek [06.08.2009, 20:57] 3 źródła
WATYKAŃSKI BANK PRAŁ BRUDNE PIENIĄDZE
Wynika tak z opublikowanych dokumentów.

Skandal związany z Bankiem Watykanu (czyli Instytutem Dzieł Religijnych) z lat 70. miało zakończyć odsunięcie ówczesnego szefa tej instytucji abp Paula Marcinkusa. Okazało się jednak, że nic się nie zmieniło - nadal prowadzono ciemne interesy tuż bokiem Stolicy Apostolskiej. Tak przynajmniej wynika z opublikowanych w ubiegłym tygodniu archiwaliów kolejnego szefa Banku - prałata Renato Dardozziego - informuje "Gazeta Wyborcza".
Bank Watykanu, czego dowodzą archiwa Dardozziego, tkwił w centrum włoskich afer korupcyjnych, które na początku lat 90. zmiotły wszystkie poważne partie polityczne we Włoszech. Głośne śledztwo prowadzone wówczas w ramach operacji "Czyste Ręce" dotyczyło przekształceń własnościowych w koncernie chemicznym Enimont - czytamy w gazecie.

Wylicza się, że łapówka Enimontu, która prawdopodobnie trafiła w ręce chadeków i socjalistów sprzyjających połączeniu koncernu z firmami państwowymi, mogła wynieść 300 mln dolarów. Jednak - wynika z archiwaliów prałata - pieniądze te zostały przekazane przez Bank Watykański, poza zasięgiem włoskiego wymiaru sprawiedliwości i nadzoru bankowego tego kraju.

Watykański bank nigdy zaś nie ujawnił, ile pieniędzy, kto i komu przekazał za jego pośrednictwem. Winni uniknęli więc kary.

Archiwalia prałata Dardozziego opublikował w swojej książce "Watykan sp. z o.o." włoski dziennikarz Gianluigi Nuzzi. Wynika z nich między innymi, że w latach 80. i 90. bank nadal prowadził rachunki kilku mafiosów.

Przez konta Instytutu Dzieł Religijnyh miały też płynąć nielegalne dotacje dla chadeckiej partii (ich odbiorcą miał być m.in. były włoski premier Giulio Andreotti).

Nie wiadomo, jaką kwotą obraca Bank Watykanu. Mówi się o 3 mld euro rocznie. Jakie są jego dochody? Nie wiadomo. Przeznaczane są one na Fundusz Charytatywny, którym dysponuje papież - przypomina gazeta.| WB

http://forum.gazeta.pl/forum/w,28,58368 ... ienia.html | 03.03.07
Uwaga na Caritas - złodzieje bez sumienia
Cuchnie wokół Caritasu coraz bardziej. Uprzywilejowanie i brak kontroli nad kościelnymi fundacjami to okazja do gigantycznych i bezkarnych przekrętów.
Można ich dopaść tylko wtedy, gdy kradną forsę państwową.
W październiku 2005 roku prokuratura w Ciechanowie wszczęła śledztwo dotyczące rozliczeń Caritasu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kościelna organizacja miała wyłudzić pieniądze za usługi pielęgniarskie.
Tygodnik „Wprost” ujawnił w piątek, że Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wykrył w płockim Caritasie nadużycia na sumę co najmniej 1,7 mln zł. Mają one dotyczyć wydatkowania pieniędzy z PFRON.

Do wyjaśnienia zarzutów w połowie ubiegłego roku płocka kuria powołała specjalną komisję. - Wykryliśmy szereg nieprawidłowości - przyznaje jej przewodniczący ks. Kazimierz Dziadak. Dlaczego więc dyrektora płockiego
Caritasu zdymisjonowano dopiero w ubiegłym tygodniu? Na to pytanie Dziadak nie potrafił odpowiedzieć „Rzeczpospolitej”.


Złodziejskie praktyki Caritasu
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=14589
Krótki filmik obrazujący, jak działa Caritas w Polsce. Naiwniacy oddają nieruchomości na szczytny cel, a Caritas sprzedaje je znajomym z zarządu po śmiesznej cenie.
[Niestety film został usunięty z internetu... - red.]


http://strajk.eu/funkcjonariusze-carita ... skarzenia/ | 10.01.2016 r.
Funkcjonariusze CARITAS-u oficjalnie postawieni w stan oskarżenia
Kolejna kryminalna historia z polskim kościołem w tle. Tym razem chodzi o CARITAS i potencjalne wielomilionowe malwersacje.
CARITAS to przykościelna korporacja działająca na prawach organizacji pozarządowej, której jednym ze statutowych celów jest ogólnie pojęta działalność charytatywna. Ekstremistyczna prawica chętnie przeciwstawia tę instytucję Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jako krystalicznie uczciwą zarzucając Owsiakowi rozmaite przestępstwa finansowe i defekty moralne. Tymczasem okazuje się, że to właśnie kadra CARITAS-u Diecezji Płockiej musi zmierzyć się z oficjalnymi zarzutami prokuratorskimi.

Chodzi o umowy podpisane w latach 2006-2008 z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dotyczyły one finansowania czterech programów związanych z aktywizacją inwalidów. Ówczesnemu dyrektorowi płockiego CARITAS-u zarzuca się niegospodarność, fałszowanie dokumentów, wymuszenie na podwładnych czynów zabronionych prawem (fałszowanie podpisów i dat). Pieniądze przeznaczone na realizację programu trafiać miały do osób, które nie były faktycznie zatrudnione. Prokuratura sformułowała zarzut wyrządzenia szkody majątkowej na kwotę nie mniejszą niż 3,4 mln zł.

Inny ksiądz wdrażał zaś tzw. plan naprawczy w 2007 r., lecz podjęte przez niego działania miały skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego – PFRON zażądał zwrotu blisko 14 mln złotych. Obu księżom grozi 10 lat więzienia, zaś piątka pracowników, którzy wykonywali polecenia fałszowania dat i podpisów na dokumentach jest zagrożona karami pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Na stronie internetowej diecezji płockiej można przeczytać, iż wykonany w 2010 r. audyt wykazał, że zarządzający płockim CARITAS-em zawierali umowy z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych bez wymaganej zgody organów nadrzędnych, czyli właściwego biskupa i Watykanu. Obaj oskarżeni przez prokuraturę księża zostali zwolnieni z zajmowanych stanowisk.


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... dim/yhzcnb | 21.03.2016 r.
Rachunek sumienia [WYWIAD]
Autor książki „Avarizia” („Chciwość”) ujawnił szereg skandali związanych z malwersacjami finansowymi w Watykanie, który, jak się okazuje, ma posiadłości nie tylko w Rzymie, ale także w Paryżu, Londynie czy Szwajcarii o łącznej wartości czterech miliardów euro. Dodatkowo – według Fittipaldiego - wysocy dostojnicy kościelni mieli remontować swoje apartamenty za setki tysięcy euro z kasy fundacji utworzonej przy watykańskim Szpitalu Pediatrycznym Dzieciątka Jezus, która na co dzień zajmuje się leczeniem chorych dzieci.
| Kamil Turecki Redaktor Onet Wiadomości


Prawie 11 mln zł pochodzących ze sprzedaży działek zniknęło z kont Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy.
Duchowni mieli wydawać pieniądze na podróże i drogie sprzęty
Zakonnik, który przekazał raport nt. nieprawidłowości do Rzymu, został zawieszony.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title, ... aid=117b95 | 13.09.2016

[Chyba powieszony, tzn. sam się powiesił za zdradę... - red.]


Majątek o. Tadeusza Rydzyka opiewa na ponad 55 mln zł. "Wprost" dotarł do sprawozdań finansowych kluczowych biznesów zakonnika. Majątek dałby mu 83. miejsce na liście najbogatszych Polaków.
http://www.wp.pl / http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 65944.html | 20.02.2017

http://www.wp.pl / http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 14376.html | 09.05.2017
Finanse ojca Tadeusza Rydzyka. Fundacje z Torunia nie ujawnią od kogo i na co dostały pieniądze
Z rocznego sprawozdania finansowego partii wynika, że Fundacja Lux Veritatis co miesiąc dostawała od PiS spore pieniądze, m.in. comiesięczne przelewy na ok. 40 tys. zł

Według wyliczeń Nowoczesnej, na dofinansowanie różnych inicjatyw o. Rydzyka miało trafić ponad 30 mln zł.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowoczes ... ka/zm4zsvz | 10.05.2017

http://fakty.interia.pl/polska/news-kol ... Id,2417918 | 16.07.2017
Z Ministerstwa Zdrowia na inicjatywy związane z działalnością ojca Rydzyka wypłacono 225 tysięcy złotych, z Ministerstwa Środowiska - 261 tysięcy, z Ministerstwa Sprawiedliwości - 400 tys. zł, z Ministerstwa Kultury - 325 tysiące zł, a z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego ponad 2,6 miliona złotych. Podobne dotacje napływały także z Ministerstwa Rolnictwa, czy z Ministerstwa Sportu.
Chociaż dane, które posiada poseł pochodzą z zaledwie połowy ministerstw, kwotę dotacji lub płatności za różnego rodzaju usługi można już szacować na ponad 5 milionów złotych.
- Wystąpiłem o te informacje, by pokazać, że Polacy, czy tego chcą czy nie, wspierają biznes ojca Rydzyka. Wszystko dzięki rządowi Beaty Szydło, który przeznacza miliony na podmioty związane z duchownym - komentuje sprawę poseł Mariusz Witczak na swojej stronie internetowej.


Obrazek
Rys. z "FiM"

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 10, 2017 6:59 am

http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Czwartek 11.08.2011, 12:07
CBA: KOŚCIÓŁ BEZPRAWNIE ZAJĄŁ CENTRUM WARSZAWY
Afera korupcyjna w Komisji Majątkowej.

Zdaniem Centralnego Biura Śledczego przy przekazaniu Kościołowi katolickiemu nieruchomości w Warszawie, Żorach, Nysie, Bytomiu i Kętach naruszono prawo.
Szef CBA - Paweł Wojtunik przesłał do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sześciu sprawach rozpatrywanych przez Komisję Majątkową.– informuje polskatimes.pl.
W Warszawie chodzi o przekazanie działki o pow. 2 tys. m kw. w samym centrum (u zbiegu ulic Świętokrzyskiej i Jasnej). Archidiecezja Warszawska nie udowodniła, że należy się jej ta działka. Teraz stoi tam biurowiec zarządzany przez spółkę założoną przez Archidiecezję.
W Nysie na Opolszczyźnie oraz w Kętach w Małopolsce CBA podejrzewa zawyżenie wartości nieruchomości. Z tymi sprawami jest powiązany były funkcjonariusz SB Marek P. Pełnomocnik instytucji kościelnych ma już zarzuty dotyczące korupcji i oszustw w innych regionach kraju.
Z kolei w Żorach na Śląsku Kościół miał dostać nieruchomość o pow. 360 ha, choć wnioskował tylko o 42 ha. Podobnie było w Bytomiu – tam wnioskodawca chciał zwrotu 40 ha, a dostał aż 200 ha nieruchomości zamiennych.
Od października 2010 roku wskazaliśmy prokuraturom 22 przypadki, w których mogło dojść do przestępstw - w tym do niegospodarności, przekroczenia uprawnień, oszustw i poświadczenia nieprawdy w dokumentach – mówi rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. | AJ

[To jest tylko wierzchołek wierzchołka innych spraw... – red.]

http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Czwartek 22.10.2009, 18:20
KOŚCIÓŁ ZANIŻAŁ WARTOŚĆ PRZEJMOWANYCH GRUNTÓW
Prokuratura jest gotowa do postawienia zarzutów.
Od wielu lat Kościół odzyskuje atrakcyjne grunty i nieruchomości w całej Polsce. Teraz okazało się, że wiele z nich zwrócono mu bezprawnie. Ich wartość zaniżano bowiem cztero- lub pięciokrotnie - informuje RMF FM.
Przykład? Jedna z działek na Śląsku została wyceniona na ok. 2 mln złotych. Według opinii biegłych powołanych przez prokuratorów ziemia ta warta jest ponad 8 mln zł.
Prokuratorzy w Gliwicach są gotowi postawiać zarzuty w aferze korupcyjnej związanej z pracami Komisji Majątkowej Państwo Kościół - dowiedzieli się reporterzy RMF FM.
Kto ma usłyszeć zarzuty? Według RMF FM biegli powołani przez pełnomocnika zakonów, którzy zaniżali wartość gruntów.
Ale śledztwo jest o wiele szersze i zarzutami mogą być objęte kolejne osoby. Dotyczy bowiem czterech wątków.
Nieprawidłowości przy podejmowaniu decyzji przez Komisję Majątkową, czyli przekroczenie bądź niedopełnienie obowiązków, wątku korupcyjnego, a także wątku dotyczącego wyceny nieruchomości a następnie sprzedaży tych nieruchomości - wyjaśnia RMF FM rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. | WB

http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Piątek 17.02.2012, 06:24
TAK KOŚCIÓŁ ŻEROWAŁ NA POLSCE. CUDA KOMISJI MAJĄTKOWEJ
Księża zdobyli fortunę.
Raport o działalności Komisji Majątkowej, zajmującej się zwrotem Kościołowi utraconego mienia, jest porażający - informuje "Gazeta Wyborcza", która dotarła do przygotowanego przez prawników z działu kontroli kancelarii premiera.
Wynika z niego, że wielokrotnie rozpatrywano te same sprawy - rekord to 15 rozstrzygnięć w jednej sprawie. Niechlujnie prowadzono dokumentację, co prowadziło do przyznawania podwójnych odszkodowań.
Przykład? Zakon cystersów otrzymał w 1994 roku grunty w Krakowie. W dokumentacji nie wpisano jednak, że to odszkodowanie wyczerpuje roszczenia. W 2004 roku zakon znów złożył wniosek. Otrzymał 66 mln odszkodowania.
Akta 57 spraw zaginęły.
Przez 22 lata nie skontrolowano działań Komisji ani razu. Nikt nie sprawdzał czy działający w niej członkowie (12 powołanych przez rząd i 12 powołanych przez Kościół) mają odpowiednie kompetencje, czy nie dochodzi do konfliktu interesów - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Przedstawiciele Komisji robili więc co im się podobało: nawet nie sprawdzali, jaki jest status prawny gruntów, o które upominał się Kościół. Efekt? Przynajmniej w jednym przypadku Kościół dostał tereny, które od pięciu lat były już w rękach prywatnych.
Komisja nie weryfikowała także wyceny gruntów przedstawianej przez pełnomocników Kościoła, mimo że miała środki finansowe, by powołać własnych biegłych.
Z raportu wynika, że przedstawiciele Kościoła złożyli 3063 roszczenia. Co ciekawe Komisja wydała aż 3593 decyzji. 142 przypadki nie doczekały się rozstrzygnięcia. Przyznano Kościołowi łącznie 143 mln zł odszkodowań i 66,5 tys. ha gruntów, których wartości nie sposób obecnie określić. | WB

http://www.nowyekran.pl / http://newsne.nowyekran.pl/post/46102,a ... majatkowej | 30.12.2011 16:12
AKT OSKARŻENIA WS. NIEPRAWIDŁOWOŚCI W KOMISJI MAJĄTKOWEJ
Byli członkowie Komisji Majątkowej i pełnomocnik instytucji kościelnych w toczących się przed tą komisją sprawach odpowiedzą przed sądem.
Gliwicka prokuratura zarzuca im nieprawidłowości w związku ze zwrotem Kościołowi ziemi za mienie zagarnięte w czasach PRL.
Akt oskarżenia w tej sprawie, obejmujący 9 osób, w piątek po południu został przesłany do Sądu Okręgowego w Gliwicach - poinformował PAP rzecznik gliwickiej prokuratury okręgowej Michał Szułczyński. Śledztwo toczyło się od 2008 r.

Głównym oskarżonym jest Marek P. - były funkcjonariusz SB - który był pełnomocnikiem instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed komisją. Został on zatrzymany i aresztowany we wrześniu ub. roku. W czerwcu tego roku opuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 mln zł.

Inni oskarżeni to byli członkowie Komisji Majątkowej - z których jednemu prokuratura zarzuca przyjęcie od Marka P. korzyści majątkowych, a pozostałym narażenie na szkody Skarbu Państwa i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. O to ostatnie przestępstwo została także oskarżona była protokolantka komisji. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Marek P. jako pełnomocnik instytucji kościelnych składał wnioski o zwrot ziemi odebranej Kościołowi w czasach PRL. Słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Zgodnie z ustaleniami śledztwa miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.

Prokuratura zarzuca mu m.in. korumpowanie członka komisji i działanie na szkodę podmiotów kościelnych, które starały się o zwrot majątku zagarniętego w PRL. Według śledczych P. nadużył swych uprawnień jako pełnomocnik starającego się o rekompensatę Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta. Z przedstawionej przez P. wyceny przekazanych Towarzystwu gruntów w Zabrzu wynikało, że nieruchomości są warte ok. 6 mln zł, ale rzeczywista wartość ziemi to 34 mln zł. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D.

Do zaniżenia wartości działek w Zabrzu przyznał się rzeczoznawca Karol Sz., który dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu tego roku sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu, 20 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wykonywania zawodu.

Inne zarzuty wobec P. dotyczą narażenia na straty zakonu norbertanek z Krakowa i przywłaszczenie około 300 tys. zł parafii pw. św. Marcina w Radziechowach oraz oszustwo na szkodę dawnego współpracownika. Do odrębnego postępowania zostały wyłączone pozostałe stawiane Markowi P. zarzuty, dotyczące oszustw podatkowych.

Kolejnym oskarżonym jest b. członek komisji Piotr P., który według prokuratury był korumpowany przez Marka P. Jedną z korzyści miał być remont i wyposażenie jego kancelarii na koszt kontrolowanej przez Marka P. spółki Żywieckie. Koszty tych prac oszacowano na 167 tys. zł. Inną korzyścią miało być zatrudnienie w spółce Żywieckie sekretarki Piotra P. - Ewy K., co kosztowało 17 tys. zł, mimo że Ewa K. w rzeczywistości nie świadczyła tam pracy. Za pośrednictwem współpracownika Marka P. Piotr P. miał też przyjąć 20 tys. zł w gotówce.

Następnym oskarżonym jest inny były członek komisji ks. Mirosław P., któremu prokuratura zarzuca działanie na szkodę Skarbu Państwa i poświadczenie nieprawdy w dokumencie. Zdaniem śledczych w 2008 r. P. brał udział w przyznaniu Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta 44 ha w

Zabrzu-Mikulczycach, mimo że operat szacunkowy (określający wartość nieruchomości na ok. 6 mln zł) nie został przez pełnomocnika Towarzystwa przedłożony komisji, co uniemożliwiło weryfikację prawidłowości wyceny. Zdaniem prokuratury Skarb Państwa stracił na tym blisko 28 mln zł, ponieważ operat był nierzetelny, a rzeczywista wartość nieruchomości wynosiła ponad 34 mln zł.

Inny zarzut wobec ks. P. dotyczy przyznania Towarzystwu 14 ha w Zabrzu-Rokitnicy. W operacie wartość tej nieruchomości została wyliczona na 407 tys. zł. Szkodę Skarbu Państwa w tym przypadku prokuratura ocenia na 5,5 mln zł.

Kolejny b. członek komisji, Krzysztof W., jest oskarżony o trzy przestępstwa. Dwa dotyczą też wyrządzenia szkody majątkowej w sprawie przekazania ziemi w Rokitnicy i Mikulczycach oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Kolejni b. członkowie komisji Zbigniew F. i Andrzej M. mają zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej przy wydaniu orzeczenia ws. nieruchomości w Rokitnicy oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie.

Kolejny b. członek komisji Rajmund J. został oskarżony o wyrządzenie szkody w związku z przekazaniem gruntów w Mikulczycach. Taki sam zarzut ciąży na innym b. członku komisji Marcinie Ż. Bożena K., która była w niej protokolantem, odpowie za poświadczenie nieprawdy w dokumencie.

To kolejny akt oskarżenia związany z działalnością Komisji Majątkowej, przesłany do sądu przez gliwicką prokuraturę. W listopadzie tego roku oskarżyła ona nieprawidłowości związane z zakupem ziemi zwróconej Kościołowi jednego z najbogatszych Polaków Jacka D. i członków jego rodziny. Zostali oskarżeni o wyłudzenie poświadczenia nieprawdy i pranie pieniędzy.

W prokuraturze w Gliwicach toczy się jeszcze jedno śledztwo dotyczące Komisji Majątkowej. Dotyczy przekazania nieruchomości w Żorach (Śląskie) i Jastrzębiu Zdroju. W tym postępowaniu nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów.

Komisja Majątkowa, która przestała istnieć na początku marca tego roku, przez przeszło 20 lat decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania. W trakcie swej działalności komisja przekazała stronie kościelnej ponad 65,5 tys. ha oraz 143,5 mln zł. Według mediów wartość zwróconego majątku sięgała 5 mld zł.

Decyzja o likwidacji komisji miała związek m.in. z krytyką jej działalności. Media donosiły, że nie weryfikowano wycen gruntów przedstawianych przez rzeczoznawców Kościoła; miały być one zaniżane. W sprawie Komisji Majątkowej wypowiedział się też 8 czerwca Trybunał Konstytucyjny. Nie zakwestionował on zasad zwrotu Kościołowi katolickiemu przez komisję mienia zagrabionego mu w PRL. Orzekł, że tylko jeden zapis ustawy o Komisji Majątkowej był niezgodny z konstytucją. Chodzi o to, że to ustawa powinna określać, z mienia których jednostek Skarbu Państwa lub samorządu komisja mogła przekazać majątek Kościołowi; tymczasem ustawa o komisji stanowiła, że ma to zrobić rząd w rozporządzeniu.

PAP, DO
kon/ itm/

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 10, 2017 7:16 am

MS: POLSKIE KOŚCIOŁY MAJĄ 138 000 HEKTARÓW
Ogólne statystyki na temat kościelnych gruntów, prezentuje tylko Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP). Z danych MSP wynika, że pod koniec 2014 roku, polskie kościoły i związki wyznaniowe posiadały działki stanowiące 0,44 proc. całej powierzchni naszego kraju.
Nieruchomości należące do kościołów zwykle są wolne od podatku
http://biznes.interia.pl/nieruchomosci/ ... 00939,4206 | 10.10.2016

[Byłoby tego znacznie więcej, ale ci biznesmeni sprzedali część podarowanych im działek, nieruchomości... Po odjęciu powierzchni rzek, zbiorników wodnych, wysypisk śmieci, gór wyjdzie jeszcze ciekawszy obraz sytuacji... Oprócz tego otrzymali 100-200 kilkadziesiąt mld zł... - red.]

Szacuje się, iż równowartość tego, co katolicka organizacja religijna (kor) rocznie wyłudzała od państwa - czyli okrężną drogą od nas - sięgało 5 mld zł(!), a do tego trzeba dodać bezpośrednie wyłudzenia - od... swoich ofiar - szacowane na ponad 3 mld zł rocznie! GUS podaje, iż 60% (23 mln.) społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego (z tego 5 mln. w skrajnej nędzy). [Chrystus: „Nie miejcie w trzosach swoich złota ani srebra, ani miedzi. Ani torby podróżnej, ani dwu sukien, ani sandałów, ani laski.” Itp... Jego ideałem była religijność wewnętrzna, obywająca się bez pośrednictwa instytucji i hierarchii kapłańskiej.]
Działalność katolickiej organizacji religijnej (kor) nie ma podstaw w Biblii, a postępowanie państwa wobec tej org. w Konstytucji.
Wielu z państwa zastanawia się: dlaczego członkowie kor nie zaprzestają oszukiwania i wyzyskiwania ludzi. A ilu z was by zrezygnowało – gdyby pewnego (pięknego... ) dnia ludzie zaczęli do was przychodzić, całować po rękach i dawać pieniądze (bo np. ktoś zrobił kawał i dał ogłoszenie, że chronicie przed kosmitami i zapewniacie dobre z nimi układy), policja zadeklarowałaby ochronę, gdyby ktoś wam przeszkadzał w ratowaniu ludzkości???...
Ofiary kor twierdzą , iż pieniądze dają tej org. [po wypraniu im mózgu, naobiecywaniu, nastraszeniu, uzależnieniu] dobrowolnie... – Ależ oczywiście, że tak, podobnie jak inni uzależnieni dobrowolnie... płacą za narkotyki, truciznę nikotynową, alkohol!
„To nie oni wam, tylko wy im, jesteście potrzebni.”


http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7726
ILE NAS KOSZTUJE KOŚCIÓŁ?
Nikt nie zna precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie. Pozostają szacunki. Tym bardziej oburzył mnie artykuł z 21 października 2011 na portalu Money.pl „Policzyliśmy ile zarabia Kościół” mający pretensje do kompletności. Autor Andrzej Zwoliński podliczył i podał we wprowadzającym w błąd tytule — 3 mld zł. rocznie, w tym 1,22 mld z tacy! Niemal grosze. Nie tylko kościół, ale kolejne rządy, samorządy, a nawet spółki z udziałem skarbu państwa świadczące różne daniny i usługi na rzecz kościoła nie są zainteresowane w ujawnianiu kosztów ponoszonych w rezultacie przez podatników.

Drobny przykład: jak wyliczyć koszt elektryczności zużytej przez niektóre budynki kościelne, skoro nie mają one liczników, są podłączone do sieci oświetlenia ulic i są opłacane przez samorządy z naszych podatków? Podobnie jest z ogrzewaniem czy innymi usługami „utopionymi” w budżetach samorządu terytorialnego, albo świadczonymi po preferencyjnych stawkach.

Licząc osoby duchowne w Polsce Andrzej Zwoliński nie uwzględnił 23 tys. zakonnic, razem to ok. 52 tys. osób i ok. 2000 misjonarzy za granicą również na utrzymaniu polskiego podatnika. Co do liczebności wiernych — GUS zrobił wszystko, żeby w czasie ostatniego spisu ludności nie zdobyć danych zbliżonych do rzeczywistości. Zapytano o wyznanie tylko niewielki procent obywateli. Ogromna liczba wiernych jest oparta na liczbie ochrzczonych niemowląt. Tymczasem według tej zawyżonej liczby katolików rząd przekazuje kościołowi „na utrzymanie” co roku kilkaset milionów z PIT nawet bez informowania o tym podatników. Zgodnie z pismem Min. Finansów z dnia 10.11.2006 znak FB5/LT-0353/DD3/640/06 w budżecie państwa na rok 2006 planowano przekazać wszystkim kościołom 1,04 % kwoty PIT. Gdyby przyjąć ten sam procent, to w tym roku kwota przeznaczona dla kościoła wyniesie minimum 300 mln zł.

Nie ma to nic wspólnego z 1% podatku PIT dobrowolnie przeznaczanego przez podatników na organizacje pożytku publicznego, z którego organizacje kościelne również otrzymały ok. 300 mln za 2010 rok.

Uzyskanie oficjalnie kwot wydawanych na kościół, biorąc pod uwagę różnorodność dysponentów funduszy jest prawie niemożliwe, co przyznaje Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na interpelację nr 11150 posła S. Kopycińskiego z 25 sierpnia 2009.

W budżecie państwa tylko cztery pozycje figurują jako kościelne:

1. w części 24 — w gestii Min. Kultury dotacje na remonty zabytków kościelnych
2. w części 29 — w gestii MON - ordynariaty katolicki, prawosławny i ewangelicki
3. w części 38 — w gestii Min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego — finansowanie pięciu uczelni katolickich
4. w części 43 — w gestii MSWiA — Fundusz Kościelny — kwota poniżej 100 mln zł.

Część wydatków na kościół rzymsko-katolicki ukryta jest w wydatkach różnych resortów, a lwia część w wydatkach samorządu terytorialnego. Wydaje się, że nie ma resortu, który nie ponosiłby wydatków na kościół w jakiejkolwiek formie. Min. Zdrowia finansuje tysiące kapelanów i setki kaplic w szpitalach. Min. Nauki i Szkolnictwa Wyższego finansuje wydziały teologiczne na świeckich uczelniach państwowych a nawet duchownych zatrudnionych na wydziałach jak najbardziej świeckich (np. Akademia Podlaska w Siedlcach), itd. itd. MSWiA finansuje kapelanów służb mundurowych, kaplice policyjne itd. MON poza kapelanami finansuje parafie garnizonowe nawet takie, w których już dawno nie ma żołnierzy.

Bardzo zachęcam do przeczytania publikacji Seweryna Mosza — „Kasa Pana Boga”. Oto fragment:

„Jedną złotówkę dziennie od każdego z Polaków, od niemowlęcia do najstarszego, dostaje Kościół katolicki bezpośrednio ze środków publicznych, ulg i przywilejów oraz bezpośrednich datków i opłat wiernych. Przekazujemy naszym Czytelnikom książkę szczególną — raport ze śledztwa w sprawie majątku Kościoła katolickiego w Polsce. Jest to jedyny taki raport, jaki w tej bulwersującej sprawie opracowany został nie tylko w ostatnim czasie w związku z toczącą się dyskusją wokół Komisji Majątkowej, ale i kiedykolwiek w przeszłości w naszym kraju. .… Dobitnie wykażemy w nim, że dane, którymi epatowano opinię publiczną i które tak ją bulwersowały, to tylko wierzchołek góry lodowej. Udowodnimy, że instytucje państwa polskiego w ogóle nie panują nad sytuacją, a w majestacie prawa odbywa się niekontrolowany proces rozdawnictwa, w którym nie liczą się fakty, a spryt i zuchwałość nie tylko wielu instytucji kościelnych, ale przede wszystkim sporej grupy osób, które zwietrzyły znakomitą okazję łatwego dorobienia się na oddawanym Kościołowi majątku.”

Ta jedna złotówka dziennie to ok. 14 mld zł rocznie, a nie 3 mld jak pisze Andrzej Zwoliński. Na jedną „duchowną” głowę to ponad 250.000 zł rocznie. Jest oczywiste, że taka góra pieniędzy nie pozostaje w całości w kraju, ale jest transferowana do Watykanu.

Na tę kwotę składają się wszelkie zwolnienia z podatków, danin, opłat licencyjnych np. telewizyjnych łamiących w dodatku unijną zasadę wolnej konkurencji, nieopodatkowane darowizny na rzecz kościoła o nieograniczonej wysokości (w przeciwieństwie do limitowanych darowizn na rzecz instytucji świeckich) - prawdopodobnie w części to ukrywany dochód darczyńców. Następnie wliczamy takie pozycje jak nauka religii w szkołach i przedszkolach ok. 1,5 mld; biznes cmentarny, chrzty, śluby i pierwsze komunie, zbiórki pieniężne na najróżniejsze cele, bezpłatna praca parafian, pokropki, taca, kolęda, intencje mszalne, unijne dopłaty rolne, dotacje unijne… i wiele innych.

A propos funduszy unijnych, to mam przed sobą listę ponad 3000 aplikacji o granty z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich FIO na rok 2011. Największa grupa aplikacji to instytucje kościelne i parakościelne z Caritasami na czele. Swego czasu prof. Balcerowicz w NBP kształcił księży — na koszt podatnika — w zdobywaniu funduszy unijnych. Wiadomo, że fundusze te nie są z gumy i jak dostanie je kościół to nie świeccy.

Co do działalności charytatywnej kościoła, to zarówno Caritas, domy opieki czy sierocińce prowadzone przez zakony czy inne instytucje kościelne są finansowane z naszych podatków. Przy tym tak się składa, że utrzymanie jednego dziecka kosztuje w nich do 6500 zł miesięcznie, podczas gdy w sierocińcach świeckich średnio 2500 zł.

Do tych 14 mld zł rocznie trzeba doliczyć nieruchomości przejęte w wyniku działalności Komisji Majątkowej oraz nieruchomości przekazywane przez samorządy za darmo lub prawie za darmo, najczęściej remontowane przedtem również na koszt podatnika. Nieruchomości — głównie gruntowe — przyznane często bezprawnie bywają natychmiast sprzedane po cenach rynkowych z ogromnym zyskiem albo przynoszą dochody z najmu. Wg raportu Seweryna Mosza i jego ekipy kościelny majątek nieruchomy można oszacować na minimum 200 mld zł.

Przywracanie potęgi majątkowej kościoła watykańskiego zaczęło się w epoce komuny, która tak prześladowała kościół. Już Edward Gierek przekazał mu w posiadanie położone głównie na Ziemiach Odzyskanych najpierw 4.800 świątyń, 1.500 innych budynków oraz 900 ha gruntów rolnych, a następnie 662 obiekty różne, w tym cmentarze. Już w roku 1970 Kościół zarządzał 6.531 cmentarzami tzn. ¾ całej liczby cmentarzy w Polsce.

Po transformacji największym skandalem jest niewątpliwie Komisja Majątkowa, która miała działać 6 miesięcy, a działała 21 lat. Niektórzy nazywają tę działalność czwartym rozbiorem Polski. Nie przerwało tego procederu nawet orzeczenie Trybunału w Strasburgu z dnia 21 września 2004 w sprawie skargi nr 42049/98 — Związek Nauczycielstwa Polskiego przeciwko Polsce. Orzeczenie stwierdza naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności przez art. 60-70a Ustawy z dnia 17 maja 1989 o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP — w szczególności narusza ona prawo do sądu. Jest oczywiste, że działalność Komisji Majątkowej jest niezgodna także z Konstytucją RP co najmniej w zakresie równości wszystkich obywateli wobec prawa — art. 32 pkt 1 i w zakresie prawa do sądu — art. 45 pkt 1. Wynika z tego, że cała działalność tej komisji powinna być uznana za bezprawie, a jej decyzje w całości anulowane. Poszkodowane gminy powinny wystąpić do Kościoła o ich zwrot lub równowartość w gotówce z powodu niesłusznego wzbogacenia się kosztem tych gmin.

Przekazany posłowi Sławomirowi Kopycińskiemu przez Komisję Wykaz załatwionych wniosków został nagłośniony przez media, które miały prawo sądzić, że ten wykaz 3063 wniosków jest wiarogodny. W podliczeniu umieszczono wartość tego majątku w wys. ok. 24 mld zł. Tymczasem ten wykaz to mistyfikacja. Nie ma w nim nawet wniosków, które stały się przedmiotem doniesień do prokuratury jak np. słynne 47 ha warszawskiej Białołęki, w którym różnica wyceny kościelnej — 30 mln była wg eksperta powołanego przez Urząd m.st. Warszawy 8-krotnie zaniżona i pozbawiła nową wielką dzielnicę mieszkaniową terenu przeznaczonego na infrastrukturę szkolną, sportową i handlową. Takich przypadków jest wiele m.in. sprawa Świerklańca, gdzie wycena gruntu w rekompensacie była zaniżona 15-krotnie czy skandaliczna sprawa Wieprza. Prawdopodobnie brak w wykazie kilkuset nieruchomości przyznanych kościołowi w latach 2006-2010.

Według wykazu w ciągu tych 5 lat Komisja załatwiała średnio tylko jeden wniosek miesięcznie, co jest nieprawdopodobne — wobec załatwiania w pozostałych latach ok. 200 decyzji rocznie. Ponieważ strona rządowa nie weryfikowała wyceny przedstawianej przez stronę kościelną, można bez większego błędu przyjąć, że wartość lwiej części majątku przekazanego jako rekompensata za inne nieruchomości została wartościowo średnio 10-krotnie zaniżona. Logicznie rzecz biorąc należałoby więc przyjąć wartość w podsumowaniu nie 24 mld zł, ale raczej 240 mld złotych w ciągu 21 lat.

Dlatego też bez zdziwienia stwierdziłam, że Wykaz nieruchomości przekazanych przez Komisję Majątkową zawiera 41 nieruchomości w całej Warszawie, podczas gdy będący w moim posiadaniu urzędowy Wykaz wniosków reprywatyzacyjnych (tylko) Śródmieścia Warszawy zawiera 45 nieruchomości przekazanych Kościołowi katolickiemu położonych na najdroższych ulicach w Polsce, ciągle w ramach decyzji Komisji Majątkowej. Większość tych budynków o historycznej wartości była ruiną po wojnie i została odbudowana ogromnym wysiłkiem całego społeczeństwa. Jedną ze spornych decyzji jest np. nowy biurowiec wciśnięty w róg Jasnej i Świętokrzyskiej wynajmowany za ok. 100.000 zł miesięcznie. Urząd m.st. Warszawy twierdzi, że teren oddano kościołowi bezprawnie.

Jeżeli do tego dodamy trudny do oszacowania ogromny majątek nieruchomy oddany Kościołowi katolickiemu tylko na wniosek miejscowego kleru przez władze samorządowe 2500 polskich gmin — niektóre z nich przekazały wiele nieruchomości — to przybliżona kwota 25 mld rocznie, jako ogólny koszt utrzymania kościoła jest wartością raczej zaniżoną.

Moglibyśmy przejść nad tymi liczbami do porządku dziennego, gdyby nie to, że mamy ok. 10 mln mieszkańców żyjących poniżej minimum socjalnego ustalonego w Polsce bardzo nisko (w tym 2,8 mln na granicy minimum egzystencji). Niedawno telewizja pokazała wstrząsający film dokumentalny o polskiej wiejskiej kobiecie mającej trzynaścioro dzieci. Głównym pożywieniem tej 14-osobowej rodziny jest 30 bochenków chleba kupowane co 2 dni, nieraz na „zeszytowy” kredyt. Chleb popija się wodą z wiadra.
Prawie nie ma gminy, która nie miałaby kolejki oczekujących latami na mieszkanie komunalne obdarowującej jednocześnie kościół, który żąda kolejnych nieruchomości. Budownictwo komunalne w wielu gminach praktycznie nie istnieje. Zaczęto tworzyć dla eksmitowanych biedaków nawet osiedla kontenerów, których ogrzanie zimą (wyłącznie elektryczne) jest praktycznie niemożliwe. Stąd używanie zabronionego w nich gazu i już pierwsze pożary likwidujące rzędy kontenerów.

Jest oczywiste, że nasz dług publiczny, który właśnie mocno przekroczył 815 mld złotych, byłby zdecydowanie niższy gdyby nie akumulacja poważnej części majątku narodowego przez Kościół.

W świetle powyższego za naigrawanie się z Polaków należy uznać zaplanowane w projekcie budżetu na rok 2012 zmniejszenie tylko o parę milionów złotych Funduszu Kościelnego (składka ZUS za księży) zamiast całkowitej likwidacji finansowania kościoła katolickiego z budżetu państwa i samorządów z równoczesnym zakazem przekazywania Kościołowi wszelkich nieruchomości. Darowizny pieniężne powinny być limitowane i opodatkowane jak dla instytucji świeckich.

Majątek Kościoła to temat rzeka. Parę osób pokusiło się o przebadanie niektórych fragmentów zagadnienia. Mogę polecić artykuł z 2002 roku Jarosława Rudzkiego MIELIŚMY KRAKÓW obrazujący grabież dokonaną przez Komisję Majątkową na zabytkowym i nie tylko zabytkowym Krakowie. Wartość tego majątku jest niewyobrażalna. No bo jak wycenić Wawel?

Teresa Jakubowska ( http://www.teresajakubowska.pl/ )

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » śr maja 10, 2017 7:20 am

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Obrazek
Rys. z „FiM”

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Rys. z „FiM”


Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
viewtopic.php?f=2&t=226

RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma http://www.wolnyswiat.pl )(cz. 2)/M.IN. O RELIGIJNOŚCI
http://www.wolnyswiat.pl/11ah5.html

M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » ndz maja 14, 2017 11:10 am

HIPOTEZA CZASU WIDMOWEGO - KOMPLETNY DOKUMENT
https://www.youtube.com/watch?v=aZBc2P0ZROM | 13 maj 2017


„FAKTY I MITY” nr 39, 01.12.2000 r.
ŚWIĘTA PIĘTA
(...) Dzięki temu do dzisiaj możemy podziwiać m.in. trzy głowy Jana Chrzciciela (w Wenecji, Damaszku i Amniens), dwadzieścia osiem palców „świętego” Dominika, dziewięć piersi „świętej” Eulalii, dwie pary uszu „świętego” Prokopa oraz po dwa ciała „świętego” Łukasza (w Wenecji i Padwie) i „świętego” Sylwestra (w Rzymie i pod Modeną). Znanych jest ponad czterdzieści całunów, które miały okrywać Chrystusa. Kościoły lokalne oficjalnie naliczyły dwadzieścia (najsłynniejszy znajduje się w Turynie). Dwadzieścia jego tunik (najbardziej znana – w Trewirze, chociaż w roku 1843 papież Grzegorz XVI uznał, iż egzemplarz autentyczny jest przechowywany w Argenteuil pod Paryżem), kilkaset cierni z korony oraz ponad sto pięćdziesiąt gwoździ, użytych do ukrzyżowania. (...)
ST

„FAKTY I MITY” nr 46, 20.11.2003 r.
CAŁUN I JEGO WYZNAWCY
Santa Sindone to jedna
z najdłużej czczonych
relikwii chrześcijaństwa,
wciąż uważana za całun,
w który – po zdjęciu
z krzyża – owinięto
ciało Chrystusa.
„Całun Turyński to płat płótna lnianego
o wymiarach 4,36 na 1,10 m.
Przechowywany jest w katedrze turyńskiej
w srebrnym relikwiarzu, owinięty
na wałek obity aksamitem. Relikwiarz
znajduje się w stalowym sejfie,
wyłożonym azbestem i zamykanym
na trzy zamki, każdy otwierany innym
kluczem. Sejf wypełniony jest szlachetnym
gazem, argonem, a komputery
kontrolują, czy płótno nie jest zagrożone
przez procesy utleniania i bakterie”
(Kęcik). Na temat Całunu napisano
ponad 600 książek. Powstała
nawet specjalna nauka zajmująca się
badaniem owej relikwii – syndonologia
– którą zajmuje się około tysiąca
naukowców z całego świata.
W samym tylko roku 2000 odbyły się
dwa kongresy syndonologiczne.
Na Całunie widnieje słabo odciśnięty
zarys nagiej postaci wysokiego
mężczyzny. Z jednej strony znajdują
się dwa wizerunki będące odbiciem
przodu i tyłu postaci. Obie sylwetki
zwrócone są do siebie głowami,
tak jakby na płótno położono denata,
po czym nakryto go drugą połową
tkaniny. Obraz przedstawia coś,
co wygląda na krwawe ślady ran, takich
jak te, które zadano Chrystusowi
w czasie męki. Obraz ten bez wątpienia
nie mógł powstać przez samo
owinięcie płótnem nieżywego człowieka.
Zwolennicy autentyczności
przypuszczali więc, że ciało Chrystusa
wydzieliło jakąś nieznaną energię,
która spowodowała utrwalenie
obrazu. Mówiono o termonuklearnym
błysku.
W produkowanej bogato literaturze
syndonologicznej czytelnik może
znaleźć jedynie te argumenty, które
przemawiają na rzecz autentyczności
Całunu. Ujęte w karby naukowej
frazeologii mogą sprawiać wrażenie
wiarygodnych. Dowiadujemy się
więc, że całunowcy „odkryli” na płótnie
całą florę Bliskiego Wschodu,
a co odważniejsi dodają nawet konkrety:
Palestyna, I w. n.e. Jednak nauka
nie polega bynajmniej na języku
naukowym, lecz na specyficznej i odpornej
na falsyfikację metodologii.
Poniżej podajemy zbiór argumentów
i kontrargumentów, które pozwalają
uniknąć pułapki naiwności i wspierania
swej wiary na lichym fundamencie
papieskiej relikwii.
W roku 1988 przeprowadzono
badania C14, które orzekły średniowieczny
rodowód Całunu. Przeprowadzono
je niezależnie od siebie
w laboratoriach w Zurychu, Oksfordzie
i Tucson (Arizona). Metoda izotopu
węgla zastosowana przez trzy
różne renomowane laboratoria wskazuje
okres między 1260 a 1390 rokiem
jako czas powstania Całunu
Turyńskiego.
Dzień oficjalnego ogłoszenia wyników
testu C14 kardynał Anastasio
Ballestrero nazwał „czarnym dniem
całunu” i nie mówił już o „relikwii”,
lecz o „ikonie”, a dziennik
„Liberation” napisał: „Chrystus stracił
całun”. Wierzący twierdzą oczywiście,
że próbki wykorzystane do badania
musiały być skażone, gdyż to
jedyny sposób „uratowania” Całunu.
Zwracają uwagę, że przy metodzie,
która musi być przeprowadzona nadzwyczaj
starannie, zdarzają się czasem
pomyłki. Niektórzy zarzucają badaczom,
że przystąpili do testu, z góry
zakładając jego wynik.
Dwa razy datowano tkaninę metodą
C14, a ostatnia analiza z roku
1989 potwierdziła okres około
1350 roku. Zagrożenie błędem pomiaru
tą metodą wzrasta wraz
z upływem tysiącleci, lecz dla pierwszych
tysiącleci – jest minimalne.
Marceli Kołodziejski, autor książki
pt. „Nauka demaskuje oszustwa”,
pisze: „Datowanie C14 to metoda bardzo
wiarygodna, tak jak wystawienie
metryki urodzenia, nie podlega dyskusji.
Mikroorganizmy i grzyby, które są
na płótnie, nie wpływają znacząco na
wynik pomiarów. Liczy się tu wagowa
proporcja mikroorganizmów do
wagi badanej próbki. Twierdzenie zwolenników
autentyczności całunu, że to
mogłoby zmienić wynik o 1300 lat,
świadczy o... liczeniu [przez nich] na
nieznajomość zasad metody C14 przez
przeciętnego słuchacza”. (s. 173).
Apologeci zapominają jednak, iż
błędy zdarzają się niezmiernie rzadko,
a badania prowadzono w trzech
niezależnych ośrodkach naukowych.
Aż taki pech? To byłby prawdziwy...
cud!
Czas fałszerstw
Nie tylko data powstania jest decydująca.
Nawet gdyby przyjąć, że
Całun niekoniecznie powstał dopiero
w średniowieczu i tak pozostają
wątpliwości, a mianowicie: dlaczego
tak znamienita relikwia wcześniej pozostawała
nieznana (wywody, jakoby
wcześniej Całun Turyński znano, są
pozbawionymi dowodów spekulacjami);
dlaczego Całun wypłynął akurat
wtedy, gdy nastąpiło największe
nasilenie produkcji i obrotu
fałszywymi relikwiami...?
Ten okres potwierdza również
splot diagonalny – trzy sploty wypukłe,
jeden wklęsły. W pierwszym wieku
nie był on znany, tkano splot prosty
– jeden wypukły, jeden wklęsły.
„Zapylone myślenie”
Jednym z argumentów są ślady
pyłków. W 1973 r. szwajcarski kryminolog
Max Frei doniósł, że spośród
59 różnych pyłków znalezionych
w materiale jeden jest pyłkiem halofitu,
który pochodzi z Palestyny.
Jednakże zawodowi pyłkolodzy (palinolodzy)
nie podzielili entuzjazmu
Szwajcara, zarzucając mu brak naukowego
rygoryzmu badawczego (np.
nie stosował próbek kontrolnych).
Późniejsze i dokładniejsze badania
nie potwierdziły obecności większej
liczby „bliskowschodnich pyłków”
na Całunie. Śladowa ilość, jaką
odnajdywano, nie jest dowodem na
pochodzenie tkaniny z tamtych terenów.
Pyłki mogą być przenoszone
w różny sposób: przez pielgrzymów,
a w szczególności przez wiatr (nawet
na setki kilometrów).
Również w 1973 r. Rael odkrył
bawełnę indyjską (Gossypium herbaceum)
– rzekomo niewystępującą ówcześnie
w Europie, rzekomo pochodzącą
z Bliskiego Wschodu i rzekomo
z I w. Sir G. Watt, botanik zajmujący
się bawełną, pisze: „W X w.
mahometanie sprowadzili te same rośliny
bawełny (...) przez Morze Śródziemne
do Hiszpanii i następnie do
trzech innych krajów. Barcelona miała
kwitnący przemysł bawełniany. Wydaje
się niewątpliwie, że rośliną rozpowszechnioną
przez mahometan było
Gossypium herbaceum, gatunek obecnie
uprawiany we wspomnianych regionach”
(The wild cultivated cotton
plants of the world, Longmans, Green
and Co., Bombay and Calcutta
1907; za: P.C. Maloney, „Science, Archaeology,
and the Shroud of Turin”,
Approfondimento Sindone, 1998). Do
dziś na południu Europy uprawia się
tę „całunową roślinę”. Stosowana jest
przy wykonywaniu aborcji.
Jest tak jak w Biblii!
Całunowcy zachwycają się niewiarygodną
zgodnością wizerunku
z przekazem biblijnym. Jak jednak
trafnie zauważył Z. Blania-Bolnar,
„(...) rzekome plamy krwi na całunie
zgadzają się z ewangelicznym przekazem
o ukrzyżowaniu. Są tam, gdzie
być powinny: na nadgarstku, na stopie,
w miejscu zranionym włócznią,
i są stróżki krwi na głowie od korony
cierniowej. Są ślady po biczowaniu,
a nawet otarcie skóry na barku od niesienia
krzyża, jak wypatrzyli całuniści
z najlepszym wzrokiem – bo ci z gorszym
tego nie dostrzegli. Ma to niby
dowodzić, że pod płótnem leżał Jezus,
bo wszystko tak pięknie się zgadza
z opisem biblijnym. Jak ma się nie
zgadzać, skoro artysta robił płótno
z Biblią w ręku? Robił całun biblijnego
Jezusa, to na czym miał się wzorować
jak nie na Biblii? Plamy »krwi«
są podejrzane już na pierwszy rzut oka,
gdyż »wyglądają jak z obrazka«. Ale
jest z nimi jeszcze coś niedobrego: na
włosach postaci widać strumyki krwi.
Prawdziwa krew na włosach tak się
nie zachowuje. Nie tworzy strumyczków,
lecz po prostu wsiąka we włosy
i je zlepia”.
Nie jest też prawdą, że w średniowieczu
nie malowano Jezusa z przebitymi
nadgarstkami. Dominowało
wyobrażenie z ranami na dłoniach,
ale występowały przykłady właściwego
przedstawienia ran. Właściwie ukazał
to również twórca Całunu.
„Nienamalowany obraz”?
Po wnikliwych badaniach okazało
się, że włókna celulozy są
odwodnione, i to właśnie tworzy
obraz postaci. „Obraz powstał na
skutek emisji energii cieplnej, a więc
mówiąc prozaicznie, na skutek gorąca.
Oprócz analizy obrazu potwierdza
to także fakt, że ślady po nadpaleniu,
spowodowane pożarem
w 1532 roku, w zasadzie nie różnią
się od miejsc, na których znajduje
się wizerunek. Czwarta, być może
najważniejsza wskazówka, jakimś
trafem przeoczona, to fakt, że odstęp
między dwiema głowami wizerunków
jest bardzo mały – głowy
te prawie stykają się ze sobą. Zamiast
rozważać karkołomne i niekonieczne
hipotezy o tajemniczym
promieniowaniu czy nieznanym procesie
energetycznym, należało zwrócić
uwagę na to, że odstęp ów jest
tak mały. Jeśli ciało Chrystusa leżało
między dwoma płatami płótna
grobowego i wyemitowało jakiś rodzaj
energii, np. energię cieplną, to
odstęp między głowami obu wizerunków
powinien być równy grubości
głowy Jezusa. (...) W jaki sposób
średniowieczny artysta spreparował
Całun? Sporządził on płaskorzeźbę
(grubość płaskorzeźby równa
jest odstępowi między »głowami
« wizerunku), po czym umieścił
ją między płatami płótna. Mocno
nagrzanym żelazkiem (lub kawałkiem
blachy) prasował płótno tak,
by zaczęło się przypalać. Następnie
odwrócił całość na drugą stronę
i przeprasował, przypalając płótno
pokrywające drugą stronę płaskorzeźby.
Po wyjęciu płaskorzeźby wystarczyło
złożyć płótno wizerunkami
do środka, aby wszystko zgadzało
się z twierdzeniem, że obrazy spowodowało
ciało Chrystusa zawinięte
w płótno. (...)
Takie elementy jak ślady po biczowaniu,
rany zadane koroną cierniową,
rany po gwoździach na rękach
i nogach oraz rana w boku
zostały uwzględnione przez fałszerza
podczas przygotowywania płaskorzeźby.
To samo dotyczy krwawych
wybroczyn, które dodatkowo
mogły być »podretuszowane« prawdziwą
krwią ludzką. Wydaje się, że
dla wywołania silnego efektu i podniesienia
wiarygodności artysta rzeczywiście
posłużył się krwią, na co
mogą wskazywać (choć dyskusyjne)
wyniki badań laboratoryjnych. Nie
powinien też właściwie dziwić fakt,
co podnosili zwolennicy autentyczności
Całunu, że ewentualny fałszerz
musiałby wykazać ogromną
troskę o skądinąd mało znane,
a prawdziwe szczegóły” (Zbigniew
Blania-Bolnar).
Więcej o rewelacjach całunistów
można znaleźć w następujących
pozycjach: 1. Z. Blania-Bolnar,
„Jak zrobiono Całun Turyński”,
Racjonalista.pl, str. 2417;
2. T. de Jean, „Księga tajemnic”,
Łódź 1993; 3. S. Gordon, „Księga
oszustw”, 1995; 4. M. Kołodziejski,
„Nauka demaskuje oszustwa”
(rozdz. „Całun Turyński”).
Mariusz Agnosiewicz
http://www.racjonalista.pl

http://www.o2.pl / http://www.sfora.pl | Środa [16.12.2009, 09:15] 2 źródła
CAŁUN TURYŃSKI TO OSZUSTWO
Dlaczego naukowcy tak twierdzą.
Zespół archeologów z Uniwersytetu Hebrajskiego wraz z naukowcami z Kanady i USA dokonał niezwykłego znaleziska na cmentarzu w pobliżu Jerozolimy. Odkryli tam grobowiec z czasów Jezusa Chrystusa. A w nim zachowany całun - informuje BBC.
Grobowiec, według archeologów, należał do żydowskiego arcykapłana lub do członka arystokracji, który zmarł na trąd.
Zachowany w nim całun, jest pierwszym tego typu znaleziskiem z czasów Chrystusa - informują naukowcy. I bardzo różni się od Całunu Turyńskiego.
Na czym polega różnica? Na splocie tkaniny. Jest on o wiele prostszy niż tej, w którą rzekomo zawinięto po śmierci Jezusa.
Naukowcy twierdzą, że jest to typowy splot używany w tkaninach służących do pochówku w czasach Jezusa Chrystusa. Tym samym, Całun Turyński jest po prostu fałszywy - wykonano go wiele lat po śmierci Jezusa. | WB


Jak został zrobiony całun turyński?
https://www.google.pl/search?client=ope ... 8&oe=UTF-8

Jak został zrobiony całun turyński?
http://legaba.6te.net/calun3.htm

Całun turyński fałszerstwo
https://www.google.pl/search?client=ope ... 8&oe=UTF-8

Fałszerze króla Salomona
https://www.google.pl/search?client=ope ... 8&oe=UTF-8


„FAKTY I MITY” nr 22, 31.05.2002 r. JARMARK GŁUPCÓW (...) NAPLETEK JEZUSA Jego posiadaniem jako relikwii szczyciło się w 1907 r. trzynaście miejsc. Oczywiście, każdy posiadał autentyk. Do napletka Jezusa pielgrzymował nawet papież (...)
M.A.

„FAKTY I MITY” nr 32, 18.08.2005 r.: (...) Zdążają do swojej matki zamieszkałej w Częstochowie, a dokładnie do kawałka pomalowanej deski, skradzionej z cerkwi w XIV wieku przez polskie wojska podczas jednej z wypraw na Ruś. (...)
Jonasz

„FAKTY I MITY” nr 13, 05.04.2007 r.: (…) A czy pielgrzymi wiedzą, że obraz w Częstochowie został zniszczony w roku 1430 w czasie napadu na klasztor? Pojęcie konserwacji w tamtych czasach nie istniało, a przecież nawet fotografii obrazu nie mieli. W Krakowie po prostu namalowali na naprawionej desce nowy, trochę podobny, i interes się kręci. (...)
Lux Veritatis

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


fałszerstwa kościoła katolickiego
https://www.youtube.com/results?search_ ... tolickiego

https://www.google.pl/search?client=ope ... tolickiego

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » ndz maja 14, 2017 2:32 pm

Jak debatować na temat islamu z muzułmaninem
Dyskutowanie na temat islamu z muzułmaninem jest jak przechodzenie przez pięć stadiów godzenia się z tragedią życiową: zaprzeczenie, złość, targowanie się, depresja i pogodzenie się z faktem. Z rozmowie z muzułmaninem na temat islamu, rzadko kiedy można wyjść poza etap trzeci. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak smutne. Nieważne, ile islamskich błędów i sprzeczności pokażesz swojemu rozmówcy, albo zaprzeczy on faktom, wścieknie się na ciebie z powodu wytknięcia ich bądź zacznie kłamać i targować się w nadziei, że jego protest sprawi, że w jakiś magiczny sposób te fakty znikną. Kłamstwa zostają tutaj przeniesione na nowe wyżyny, a nieszczerość jest częstym motywem, kiedy rozmawiamy z muzułmaninem o kwestiach religijnych.

Bazując na moim doświadczeniu w debatowaniu muzułmanów, mniej więcej 75% z nich ucieka, kiedy przychodzi im zmierzyć się z faktami. Taka reakcja często się powtarza. Początkowo muzułmanin próbuje się wykłócać, oferując nam szereg błędów logicznych. Kiedy za drugim czy trzecim razem wskażesz na te błędy i manipulacje, oferuje wyzwiska i ucina wściekle całą rozmowę. Jeśli rozmowa ma miejsce na forum internetowym, można liczyć na ban ze strony administratora lub blokowanie przez rozmówcę.
https://ndie.pl/jak-debatowac-na-temat- ... ulmaninem/ | 13 stycznia 2015


Część V. Koran - święta księga islamu
Niektórzy zachodni badacze stwierdzają, że struktura Koranu jest tak pomieszana, że wymaga ona największego poczucia obowiązku aby przez nią przebrnąć!

Zachodnie komentarze
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził:
Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona. Nic poza poczuciem obowiązku nie może zmusić Europejczyka do przebrnięcia przez Koran.

Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził:
Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.

Historyk Edward Gibbon opisał Koran jako "rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.
https://apologetyka.com/swiatopoglad/is ... azja/koran


http://religie.wiara.pl/doc/472214.Zrodla-islamu-Sunna | 6 grudnia 2006 r.
Źródła islamu: Sunna
W IX wieku liczba zbiorów sięgała wielu tysięcy opowiadań dotyczących życia Mahometa. W obieg weszły hadisy, które nie zawierały autentycznych myśli proroka na temat prawa lub doktryny. Dochodziło do tego, że poszczególne partie religijne i polityczne tworzyły na własny użytek powiedzenia Proroka, które z upływem czasu stawały się coraz bardziej kategoryczne i szczegółowe. W ten sposób tradycja została wprost zalana fałszerstwami bądź pod pozorem wydawania i uzupełniania starych przekazów, bądź też – częściej – przez wprowadzanie w obieg zwyczajnych zmyśleń. Dostrzeżenie zafałszowanych przekazów w tradycji prorockiej doprowadziło do powstania nauki zajmującej się krytyczną oceną hadisów, która wypracowała kryteria ich prawdziwości. Odrzucono hadisy sprzeczne z przesłaniem Koranu. Następnie określono dwa podstawowe elementy, tzw. podporę lub łańcuch przekazu (isnad) i treść przekazu (matn), czyli konkretną relację dotyczącą wydarzenia z życia Proroka.


http://apologetyka.com/swiatopoglad/isl ... azja/koran
KSIĘGA ISLAMU
Robert Morey „ISLAMSKA INWAZJA. Konfrontacja najbardziej rozprzestrzeniającej się religii świata.”

Zachodnie komentarze:
Szkocki badacz Thomas Carlyle raz stwierdził: Mozolna lektura jak nigdy dotąd, męcząca, pomieszana sieczka, prostacka, nieokraszona.

Niemiecki badacz Salomon Reinach stwierdził: Z literackiego punktu widzenia Koran nie może wiele zaoferować. Deklamacje, repetycje, infantylizm, brak logiki i spójności czyha na nieprzygotowanego czytelnika na każdej stronie. To doprawdy poniżające dla ludzkiego intelektu uświadomić sobie, że marna literatura ta stała się przedmiotem nieskończonych komentarzy oraz to, że miliony ludzi marnują czas przyswajając ją sobie.

Historyk Edward Gibbon opisał Koran: Rozklekotana rapsodia bajek, nakazów, deklamacji, czasem tarzających się w kurzu, a czasem zagubionych w chmurach.

Encyklopedia McClintock & Strong konkluduje: Treść Koranu jest wyjątkowo niespójna i sentencjonalna; księga widocznie bez jakiegokolwiek logicznego porządku zarówno w części jak i w całości. Jest to w zgodzie ze zdawkowym i przypadkowym sposobem w jaki utrzymuje się, że została ona przekazana.

Standardowe źródło wiedzy o islamie Mała Encyklopedia Islamu podkreśla „oderwany i nieregularny charakter” tekstu Koranu: Aby odnaleźć podobne zabytki literackie trzeba się cofnąć do przed islamskiej arabskiej literatury, gdzie znajdują się podobne przykłady ekstatycznych deklamacji i zdezorientowanego materiału poetyckiego.


Nieprzewidziana śmierć
Jak wspomnieliśmy wcześniej, Mohamet nie przewidział własnej śmierci, mimo że, jak utrzymywał, był prorokiem Bożym. Stąd brak jakichkolwiek przygotowań do zebrania swoich objawień tak, aby mogły zostać umieszczone w jednym dokumencie.

Brak oryginalnych rękopisów
Niepodważalne relacje historyczne informują nas, że ilekroć Mohamet wpadał w swoje transy lub ataki, a następnie mówił innym o tym co widział w czasie tych epizodów, nigdy nie zapisywał ich własnoręcznie.

Kości, liście i kamienie
Zadanie spisania tego, co mówił Mohamet spadło na jego wyznawców. Zapiski te były dokonywane na najróżniejszych przedmiotach jakie znajdywały się pod ręką, ilekroć Mohamet wpadał w swoje nieprzewidywalne transy.

Mała Encyklopedia Islamu informuje:
Koran został zebrany z przypadkowych powierzchni na jakich został zapisany: „fragmentów papirusu, płaskich kamieni, liści palmowych, łopatek i żeber zwierzęcych, kawałków skóry, deszczułek i ludzkich serc.”

Mandudi - znany na całym świecie muzułmański uczony przyznaje, że pierwotnie Koran zapisany został na „liściach palm daktylowych, korze drzew, kościach, itp.”

Nietypowy materiał na jakim spisany został Koran potwierdzają zgodnie wszystkie szanujące się prace naukowe, encyklopedie i opracowania poświęcone islamowi.

Kiedy nie było pod ręką niczego, na czym można było zapisać objawienia Mahometa, pamięć ludzka stawała się jedynym możliwym sposobem utrwalenia ich często niezrozumiałej treści.

Jak stwierdza Mandudi, zadanie jakie spadło na wyznawców Mahometa po jego nieoczekiwanym zejściu polegało na zebraniu rozproszonych mów Mohameta, których część spisana została na przedmiotach ulegających bio-degradacji, oraz innych, które nie zostały spisane, lecz powierzone jedynie ludzkiej pamięci.

Oczywiście zadanie to napotkało ogromne trudności. Część kory rozpadła się, niektóre z kamieni zagubiły się. Co gorsza, jak zauważa Ali Daszti, zdarzało się, że domowe zwierzęta zjadały liście palm i maty, na których zapisane były sury.

Niektórzy z tych, którzy byli jedynymi pamiętającymi pewne sury polegli w bitwach zanim zdołali zapisać ich treść.

Proces zbierania materiału Koranu trwał wiele lat. Odbywał się on w atmosferze nieporozumienia, jako że pamięć jednych nie zbyt dokładnie potwierdzała pamięć drugich.

Jest to nieunikniony fakt natury ludzkiej. Ilekroć więcej niż jedna osoba jest obecna i słyszy tą samą mowę, powstają nieporozumienia odnośnie tego, o co dokładnie chodziło mówcy.

Jak zobaczymy później, problem ten został rozwiązany przy pomocy użycia siły i przymusu do przyjęcia tej a nie innej wersji tego, co miał powiedzieć Mohamet.

Kompletny chaos
Taki stan rzeczy jest przyczyną niesłychanych problemów i zamieszania. Można znaleźć na początku Koranu jasne instrukcje, które w dalszej części Koranu są „anulowane”, to znaczy zaprzeczone czymś, czego uczy Koran w dalszych surach.

Skoro wszystko, co czyni Allah jest doskonałe, Koran musi być doskonały językowo. Roszczenia te znajdują się w surze 12: 2; 13: 37: 41: 41, 44.

Doskonały język arabski
Muzułmanie utrzymują, że tekst Koranu napisany jest w doskonałym języku arabskim w każdym aspekcie, jako że został napisany przez Allaha w niebie.

Mała Encyklopedia Islamu stwierdza:
Dla muzułmanów absolutna doskonałość języka Koranu jest niepodważalną dogmą.

Stół w Niebie
Muzułmanie wierzą, że Allah napisał Koran w niebie na kamiennej tablicy wielkości stołu zanim został on przekazany Mohametowi.

Pełna zgodność tekstów
Dodatkowo muzułmanie utrzymują, że skoro Koran jest doskonały, nie ma żadnych odmiennych wersji tych samych tekstów, zagubionych wersetów, czy niezgodnych manuskryptów.

Odnalezione oryginały
Wielu muzułmanów mówi nam z całkowitą pewnością siebie, że „oryginalny manuskrypt” Koranu, który został zebrany przez samego Mohameta nadal istnieje, i że wszystkie Korany pochodzą od tego jednego manuskryptu.

Czy roszczenia te są prawdziwe? Czy zgadzają się z faktami? Musimy zdecydowanie stwierdzić, że roszczenia te są fałszywe.

Niedoskonały arabski

Po pierwsze Koran nie jest napisany w doskonałym języku arabskim. Zawiera wiele błędów gramatycznych, choćby w następujących surach: 2: 177; 3: 59; 4: 162; 5: 69; 7: 160; 13: 28; 20: 66; 63: 10; itd.

Ali Daszti komentuje: Koran zawiera niekompletne zdania, zrozumiałe jedynie przy pomocy komentarzy; obce słowa, nieznane słowa arabskie oraz zwykłe słowa użyte w odmiennym od przyjętego znaczenia; przymiotniki i czasowniki odmienione z pogwałceniem zasad rodzaju i liczby; nielogicznie i niegramatycznie zastosowane zaimki czasami pozbawione odniesienia; orzeczenia, które w rymowanych fragmentach odbiegają daleko od podmiotu.

Podsumowując, w Koranie występuję ponad sto aberracji przyjętych zasad i norm struktury języka arabskiego.

Słowa obcego pochodzenia
Mało tego, są fragmenty w Koranie, które nie są w języku arabskim!

W książce pt Obce słownictwo w Koranie Arthur Jeffrey dokumentuje fakt występowania w Koranie ponad setki słów pochodzenia obcego (nie arabskiego).

Występują w nim egipskie, hebrajskie, greckie, syriackie, hakidniańskie, etiopskie, perskie słowa i zwroty.

Orientalista Canon Sell zauważa:
Liczba obcych słów jest znaczna. Zostały one zapożyczone z wielu języków. W Mutawakkil Jalalu-Din as-Syutiego wymienionych jest i skomentowanych sto siedem słów obcego pochodzenia.

W jednym przypadku Jeffery podaje 90 stron odmiennego brzmienia tekstu. Na przykład, sura druga zawiera 140 sprzecznych i odmiennych interpretacji tekstu Koranu.

Wszyscy zachodni i muzułmańscy badacze są zgodni, że tekst Koranu zawiera różne interpretacje.

Guillaume zauważa, że początkowo Koran zawierał „znaczną ilość odmian w tekście nie zawsze błahych.”

Warto przy tym odnotować, że choć z wielkim oporem i niechęcią, w muzułmańskich publikacjach naukowych pojawia się potwierdzenie faktu, że istotnie w Koranie mają miejsca odmienne wersje tekstu.

Muzułmańska zasłona dymna
Postęp prac badawczych zachodnich naukowców takich jak Arthur Jeffery i innych jest utrudniany przez muzułmanów uniemożliwiających dostęp do wczesnych kopii Koranu opartych na tekstach pochodzących z okresu przed ujednoliceniem Koranu dokonanym przez kalifa Usmana. Prof. Jeffery opisuje taki przypadek:
Interesującym współczesnym przykładem jest incydent, jaki wydarzył się w czasie wizyty w Kairze zmarłego już profesora Berstrassera. Pracował on zad zbiorami archiwalnymi fotografując wczesne kodeksy kufickie znajdujące się w Bibliotece Egipskiej, kiedy zwróciłem jego uwagę na zbiór znajdujący się w Bibliotece Ahzar, który zawierał pewne interesujące zabytki piśmiennicze. Jednak odmówiono pozwolenia i dostępu do kodeksu, gdyż nie jest to zgodne z prawowitymi zasadami, aby zachodni naukowiec posiadł znajomość takiego tekstu.

Jeffery Komentuje:
Jeśli chodzi o różne odmiany tekstu jakie zachowały się, w interesie ortodoksji leży utrzymanie ich istnienia w ścisłej tajemnicy

Brak niektórych wersetów
Według profesora Guillaume, jak podaje on w swojej książce Islam (str. 191), niektóre z oryginalnych wersetów Koranu zagubiły się.

Na przykład jedna z sur pierwotnie składała się z 200 wersetów za czasów Aiszy. Kiedy Usman ujednolicił tekst Koranu, z sury tej zachowały się jedynie 73 wersety! Wszystkie 127 brakujących wersetów zostało bezpowrotnie zagubionych.

Szyiccy muzułmanie utrzymują, że Usman z powodów politycznych pozostawił poza Koranem 25 procent oryginalnego materiału.

To, że Usman pozostawił wersety poza Koranem jest powszechnie przyjęte.

Książka Johna Burtona Koran zebrany opublikowana prze Uniwersytet w Cambridge dokumentuje w jaki sposób wersety zostały zagubione.

Zmiany w Koranie
Jednym z interesujących sposobów, w jaki część oryginalnych wersetów Koranu zagubiła się polegał na tym, że niejaki Abdullah Sarh, uczeń Mahometa podsuną swemu mistrzowi pomysł, aby ten powtarzał, dodawał, lub odejmował z treści istniejących już sur. Mohamet często postępował tak jak sugerował Sahr.

Ali Daszti komentuje to, co się później wydarzyło:
Abdullah porzucił islam, gdyż według niego, jeśli objawienia miały być od Boga, nie można by ich zmienić pod wpływem zwykłego pisarza jakim był on sam. Po apostazji udał się on do Mekki i przyłączył się do Kurajszytów.

Nie dziwi zatem fakt, że kiedy Mohamet zdobył Mekkę jednym z pierwszych ludzi, których zabił, był Abdullah, wiedział on bowiem zbyt wiele i zbyt wiele mówił.

Anulowane wersety
W procesie anulowania, o jakim wspomnieliśmy wcześniej, niektóre wersety niezgodne z muzułmańską wiarą i praktyką zostają usunięte, tak jak dobrze znane „szatańskie wersety”, w których Mohamet przyzwala na kult trzech córek boginek, córek Allaha.

Arabista E. Wherry komentuje:
Mimo że istnieją w Koranie fragmenty przeczące sobie, muzułmańscy doktorzy uciekają się do doktryny anulowania, mówiąc, że Bóg w Koranie nakazuje różne rzeczy, które później z ważnych powodów odwołuje i anuluje.

Wherry następnie dokumentuje szereg przykładów usuwania wersetów z Koranu.

Canon Sell w swojej pracy Historyczny rozwój Koranu również komentuje praktykę anulowania wersetów Koranu sprawiających problemy:

Zdumiewające jak kompromitująca ta praktyka znajduje zastosowanie w systemie zarówno przez ludzi przyjaznych jak i wrogów.

Dodane wersety
Nie tylko niektóre fragmenty Koranu zagubiły się, ale także całe wersety i rozdziały zostały dodane do niego.

Na przykład Ubai w swoim rękopisie Koranu ma szereg sur, które nie znalazły się w standardowej wersji Koranu Usmana.

Stąd wiemy, że były w obiegu wersje Koranu, w których niektóre objawienia Mahometa szczególnie nie pasowały Usmanowi, dlatego wykluczył on je z ujednoliconego tekstu Koranu.

Brak oryginału
W sprawie roszczenia jakoby znajdował się gdzieś „oryginalny” rękopis Koranu, jak wspomnieliśmy wcześniej nie było jednego rękopisu Koranu.

Jak pisze Arthur Jeffery:
Nie ma nic bardziej pewniejszego jak to, że kiedy prorok umarł, nie było zebranego, ułożonego i uporządkowanego materiału objawienia. Najwcześniejsza warstwa tradycji, jaka jest nam dostępna wyraźnie daje do zrozumienia, że Koran jako spuścizna dla społeczeństwa nie był jeszcze gotowy. Prorok ustnie ogłaszał swoje orędzia, i za wyjątkiem późniejszego okresu jego służby, to czy były one spisywane czy nie, było często sprawą zwykłego przypadku.

Co zatem z roszczeniami tych muzułmanów, którzy nadal upierają się, że Mohamet zanim umarł, zebrał kompletny Koran? Jeffery odpowiada: Niewiele potrzeba, aby pokazać fakt, że próba ta nie ma podstaw.

Caesar Farah w swojej książce o islamie stwierdza: W momencie śmierci Mahometa nie było ani jednego egzemplarza świętego tekstu.

Stąd oczywistym jest, że kości, kamienie, liście palmowe, kora z drzew i inne materiały na których spisano treści wypowiedzi Mahometa po jego atakach czy transach zostały zebrane dopiero po jego śmierci.

Faktem jest również to, że żadna z tych rzeczy nie istnieje dzisiaj. Dawno już zginęły lub uległy zniszczeniu.

Wczesne wersje Koranu pozostawały w konflikcie ze sobą. Niektóre miały więcej sur niż inne. Często różniły się słowami.

Za każdym razem, gdy pytamy muzułmańskich apologetów by wskazali na miejsce gdzie znajduje się „oryginalny” rękopis Koranu, mówią oni że nie wiedzą gdzie się znajduje ale są pewni że istnieje, ponieważ nie może być inaczej. Argument taki jest gorszy od braku jakiegokolwiek argumentu!

Tekst Usmana
Przechodząc do pracy kalifa Usmana, należy postawić następujące historyczne pytania:
Dlaczego zmuszony był ujednolicić standardowy tekst, jeżeli standardowy tekst już istniał?
Dlaczego usiłował zniszczyć wszystkie „inne” rękopisy, jeżeli nie było żadnych sprzecznych rękopisów?
Dlaczego uciekał się on do groźby odebrania życia, zmuszając ludzi do przyjęcia jego tekstu, jeżeli wszyscy mieli ten sam tekst?
Dlaczego wielu odrzuciło jego tekst pozostając przy swoich tekstach?

Powyższe pytania oddają całkowity stan zamieszania i sprzeczności jaki miał miejsce za czasów Usmana wokół tekstu Koranu.

Fakt, że nakazał on zniszczenie wszystkich starszych kopii Koranu dowodzi, że obawiał się on, że wykażą one jak bardzo niedoskonały był jego tekst na skutek dodatków bądź pominięć tego, co Mohamet faktycznie powiedział.

Na szczęście, niektóre z tych starszych kopii ocalały i zostały odnalezione przez uczonych takich jak Arthur Jeffery.

Zachodni uczeni wykazali ponad wszelką wątpliwość, że tekst Usmana nie zawiera całego Koranu. Podobnie też to, co zawiera, nie jest poprawne we wszystkich słowach.

==============

Odciski Mahometa

Skoro muzułmanie twierdzą, że Koran został przekazany z nieba, i że Mahomet nie jest jego ludzkim autorem, warto zauważyć, że według Małej Encyklopedii Islamu, język Arabski Koranu jest dialektem kogoś, kto był członkiem plemienia Kurajszytów zamieszkującego miasto Mekka. Stąd odciski Mohameta widoczne są w całym Koranie.[35]

Jeżeli Koran miałby być napisany jakimś niebieskim, doskonałym arabskim, to dlaczego pokazuje on otwarcie, że był on mówiony przez kogoś, kto był z plemienia Kurajszytów mieszkających w Mekce?

Musimy w tym miejscu przyznać, że argument muzułmanów na niebiańskie pochodzenie Koranu i jego doskonały arabski nie może oderwać się od ziemi.

Koran w swoim dialekcie, słownictwie i treści odzwierciedla styl jego autora, - Mahometa a nie jakiegoś niebiańskiego Allaha.

Konkluzja

Faktyczna historia zebrania i powstania tekstu Koranu dowodzi jednoznacznie, że muzułmańskie roszczenia są fikcyjne i niezgodne z faktami. Odciski Mahometa widoczne na każdej stronie dowodzą ludzkiego pochodzenia Koranu.
Naukowe spojrzenie na Koran

Nie przestaje zadziwiać nas, że współcześni muzułmanie uznają, że mają doskonałe prawo krytykować Biblię jako sfałszowaną i pełną sprzeczności i jednocześnie obrażać się i obrzucać epitetami takimi jak rasista tych, którzy w podobny sposób podchodzą do Koranu!

Książka Bucailla

Przykładem tego jest praca Maurycego Bucailla, Biblia, Koran i nauka. Podczas gdy Bucaille przypuszcza otwarty atak na inspirację i tekst Biblii, kiedy dochodzi do Koranu, zapewnia on czytelnika, że posiada on "niekwestionowaną autentyczność!"

Nie podejmuje on wielu problemów jakie istnieją w Koranie, natomiast poświęca czas atakując Biblię.[36]

Tak naprawdę, ludzie nigdy nie przestali wątpić w Koran od samego początku, i do dzisiaj jest on stale podważany.

Szereg problemów

Istnieje szereg problemów w metodzie Bucailego

Po pierwsze, zarówno Koran jak i Haddisy podtrzymują, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym i często odwołują się do niej, jako autorytetu tego, czego uczył Mohamet. Tak więc jeśli upaść ma Biblia, wraz z nią upada Koran i Haddisy.[37]

Po drugie, Bucaille gwałci jedno z podstawowych praw logiki. Mało tego jego książka pełna jest wszelkich możliwych logicznych błędów znanych człowiekowi. W szczególności jednak zakłada on, że jeżeli uda mu się "obalić" Biblię, to w ten sposób utrzyma on Koran.

Niestety, nie można udowodnić swoją pozycję jedynie obalając czyjąś.

Jeśli chodzi o ścisłą logikę, to zarówno Biblia, Koran jak i Haddisy, wszystkie one mogą być w błędzie! Koran nie jest natchniony tylko dlatego, że jakaś inna święta księga jest obalona. Każda z nich musi ostać się na "własnych nogach."

Błędne koło

Niektórzy muzułmanie uciekają się do pokrętnej argumentacji w kwestii Koranu. Zakładają za prawdziwe to, co muszą jeszcze udowodnić.

muzułmanin: Mohamet jest prorokiem Bożym.

nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?

muzułmanin: Tak mówi Koran.

nie-muzułmanin: Dlaczego Koran jest prawdziwy?

muzułmanin: Koran jest bez błędów.

nie-muzułmanin: Dlaczego jest to prawda?

muzułmanin: Dlatego, że tak mówi Koran.

nie-muzułmanin: Ale dlaczego Koran jest prawdziwy?

muzułmanin: Koran jest bezbłędny.

Zamiast wiosłować w kółko jednym wiosłem musimy poddać Koran krytycznemu naukowemu przebadaniu. Jeśli jest prawdziwy, ostanie się pod każdą próbą. Jeśli jest fałszywy, lepiej jest o tym wiedzieć teraz, zanim wykona się ślepy skok wiary.

Ewangelia Barnaby

Obecne próby niektórych muzułmanów posłużenia się gnostycznym dziełem zatytułowanym Ewangelia Barnaby jako dawno zagubiona Ewangelia ucznia, którego nazwę nosi, rzekomo bardziej autorytatywna niż sam Nowy Testament zasługują na szereg obserwacji.

Zachodni uczeni wielokrotnie wykazali, że tak zwana Ewangelia Barnaby jest przykładem oszustwa w każdym detalu.[38]

Na przykład, Barnaba nie mógł napisać jej, gdyż słownictwo jakim się posługuje wyjawia, że nie została napisana w pierwszym wieku.

Co więcej, zawiera ona stwierdzenia, które w oczywisty sposób przeczą Koranowi, Haddisom oraz Biblii! Jest to miecz, który tnie na trzy strony!

Tak jak muzułmanin może posłużyć się tą rzekomo zaginioną ewangelią aby zaprzeczyć Biblii, nie-muzułmanin może równie dobrze posłużyć się nią aby zaprzeczyć Koranowi i Haddisom.[39]

Na przykład, Ewangelia Barnaby potępia posiadanie więcej niż jednej żony, podczas gdy Koran zezwala na posiadanie do czterech żon. Również zezwala ona na spożywanie wieprzowiny, podczas gdy Koran tego zabrania.

Kiedy muzułmanin ogłasza Ewangelię Barnaby za natchnioną, tak naprawdę przykłada sobie nóż do gardła!

Wolność krytyki

Muzułmanie muszą zrozumieć, że skoro wolno im krytykować Biblię, innym ludziom wolno krytykować Koran.

Wielu muzułmanów uważa, że jakakolwiek krytyka Koranu jest bluźnierstwem i powinna być zakazana. Stąd wiadomo, dlaczego muzułmańscy apologeci nie godzą się na udział w debatach nad błędami i sprzecznościami w Koranie. Chcą oni uczestniczyć w debatach przeciw chrześcijaństwu, Biblii itp., ale nigdy w obronie Koranu.

Na początek zgoda

Po wielu latach obracania się wśród muzułmanów odkryliśmy, że na samym początku należy uzyskać od nich zgodę na to, że na Zachodzie mamy wolność religijną, która oznacza, że możemy krytykować Biblię, Koran, Wedy, Księgę Mormona oraz każdą inną "świętą" księgę.

Bez urazy

Dyskusje takie nie mogą być postrzegane jako osobisty atak czy obelga. Powinny one być prowadzone w sposób obiektywny z zachowaniem przyjętych kryteriów badawczych po to, aby można było dotrzeć do prawdy.

Jakakolwiek religia zabraniająca ludziom badania swoich świętych ksiąg ogólnie przyjętymi metodami badawczo logicznymi ma najprawdopodobniej coś do ukrycia.

Prosta prawda

Prosta prawda to to, że Koran zawiera szereg problemów. Do niektórych z nich właśnie przejdziemy.

Skoro Koran utrzymuje, że jest wolny od błędów jako dowód swego natchnienia w surze 85: 21, 22, obecność choćby jednego błędu w Koranie wystarcza, by rzucić na to poważny cień.


http://kafir.blog.onet.pl/2010/11/09/kl ... w-islamie/ | 9 listopada 2010
Kłamstwo w islamie.
Niniejszy tekst stanowi próbę uporządkowania podstawowych pojęć dotyczących kłamstwa w islamie, oraz określenia z jakiego typu dezinformacją możemy mieć do czynienia w kontaktach z muzułmanami.

Istnieją dwie podstawowe strategie okłamywania stosowane przez muzułmanów:takija i ketman. Obie zostały stworzone, czy może raczej opisane i nazwane przez szyitów dla ochrony przed prześladowaniami ze strony sunnitów. Kłamstwo było jednak stosowane już za życia Mahometa, czyli przed podziałem islamu na dwa wspomniane nurty.

Gdy poruszamy temat kłamstwa w islamie, najczęściej pojawia się słowo „takija”. Jest to spolszczona wersja słowa, a jego alternatywne pisownie to „al-Taqiyya” i „taqiya”.

Słownik szyizmu definiuje to pojęcie w następujący sposób: Słowo „al-Taqiyya” dosłownie oznacza „ukrywanie lub kamuflowanie wierzeń, przekonań, idei, uczuć, opinii i strategii w czasie istotnego zagrożenia w danym momencie lub w przyszłości, celem ochrony przed fizyczną lub / i psychiczną szkodą”.
Cytat pochodzi z artykułu na blogu alkuda

Fitzgerald ze strony Jihadwatch przytacza inną definicję: „Jest to celowe wprowadzanie w błąd w kwestiach religii, mające na celu ochronę islamu i muzułmanów”.

Od innych technik okłamywania stosowanych przez muzułmanów takija różni się tym, że jest kłamstwem wprost. To, co czarne, nazywane jest białym.

Drugim kluczowym pojęciem jest „kitman”, lub „ketman”. Słowo to pojawia się w „Zniewolonym umyśle” Miłosza:

„Zdaniem ludzi na muzułmańskim Wschodzie posiadacz prawdy nie powinien wystawiać swojej osoby, swego majątku i swego poważania na zaślepienie, szaleństwo i złośliwość tych, których Bogu spodobało się wprowadzić w błąd i utrzymać w błędzie. Należy więc milczeć o swoich prawdziwych przekonaniach, jeżeli to możliwe. Jednakże są wypadki, kiedy milczenie nie wystarcza, kiedy może ono uchodzić za przyznanie się. Wtedy nie należy się wahać. Nie tylko trzeba wtedy wyrzec się publicznie swoich poglądów, ale zaleca się użyć wszelkich podstępów, byleby tylko zmylić przeciwnika. Będzie się wtedy wypowiadać wszelkie wyznania wiary, które mogą mu się podobać, będzie się odprawiać wszelkie obrządki, które uważa się za najbardziej niedorzeczne, sfałszuje się własne książki, wykorzysta się wszelkie środki wprowadzania w błąd. (…) Ketman napełnia dumą tego, kto go praktykuje. Wierzący dzięki temu osiąga stan trwałej wyższości nad tym, którego oszukał, chociażby ten ostatni był ministrem czy potężnym królem (…). Szydzisz z nieinteligentnej istoty, rozbrajasz niebezpieczną bestię. Ileż uciech jednocześnie!„

Ten tekst zainspirował Lesława Maleszkę do nadania sobie pseudonimu „Ketman”.

Według Fitzgeralda ketman ma identyczny cel jak takija, (ukrywanie prawdy o islamie w celu ochrony islamu i muzułmanów), a różni się tym, że polega naużywaniu półprawd i nie jest kłamstwem wprost, lecz raczej ukrywaniem istotnej części prawdy.

Weźmy zdanie: „Koran zawiera wiele wersetów wzywających do pokoju i tolerancji.” Czy to prawda? Oczywiście. Niestety nie cała prawda, ponieważ Koran zwiera też wersety wzywające do wojny, eksterminacji, wyzysku i prześladowań i właśnie te brutalne wersety anulują wersety tolerancyjne i pokojowe, ponieważ zostały „objawione” później. A zasady interpretacji Koranu są takie, że jeśli dwa wersety wydają się mówić co innego na ten sam temat, to liczy się ten późniejszy. To jest ta mniej wygodna dla muzułmanów część prawdy, którą ukrywa osoba stosująca ketman.

Inny przykład: Sayyid Qutb, jedna z najważniejszych postaci w historii fundamentalizmu islamskiego twierdził, że islam jest religią pokoju, bo gdy opanuje cały świat, to zapanuje pokój. Niestety muzułmanie i obrońcy islamu często nazywają islam religią pokoju nie mówiąc, że chodzi o „pokój” pod muzułmańskim butem.

Jeśli jednak ktoś wmawia nam, że słowo „islam” znaczy „pokój”, to już nie jest to ketman, lecz kłamstwo wprost, czyli takija. Słowo „islam” znaczy bowiem „całkowite podporządkowanie”, a nie pokój. Po arabsku „pokój”, to „salam”. Oba te słowa są ze sobą spokrewnione (wspólny rdzeń „SLM”), ale nie znaczą tego samego. Można powiedzieć, że „islam” znaczy „pokój pod warunkiem całkowitego podporządkowania”. Mahomet napisał do cesarza Bizancjum: „Przyjmij islam, a będziesz bezpieczny”. Cesarz odmówił, więc nie był bezpieczny, a Bizancjum zostało zaatakowane przez muzułmanów jeszcze za życia Mahometa.

Kłamstwo ma swoje korzenie w Koranie:
Koran (3:54) Oni knuli podstęp i Bóg knuł podstęp; a Bóg jest najlepszy spośród knujących podstępy.

Koran (3:28)mówi: „Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych, z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa. Bóg ostrzega was przed samym Sobą i do Boga zmierza wędrowanie.”

Tafsiral-Jalalayn (komentarz do Koranu) w odniesieniu do wspomnianego fragmentu tłumaczy to tak, że w razie zagrożenia można udawać przyjaciół niewiernych, ale nie można faktycznie być ich przyjacielem. Samo słowo „takija” pochodzi od arabskiego słowa oznaczającego w tym wersecie przyjaciela lub patrona.

Kłamstwo ma też uzasadnienie w sunnie. Przykładem może być hadis ze zbioru Bukhariego (Tom5, Księga 59, Numer 369) opowiadający o tym jak Mahomet chciał się pozbyć przywódcy żydowskiego plemienia banu Nadir z Medyny i zarazem poety Ka’ba bin al-Ashrafa, który spiskował przeciwko niemu i wyśmiewał go w swych wierszach.

Mahomet spytał swoich ludzi: „Kto zabije Ka’ba bin Al-Ashrafa, który szkodzi Allahowi i jego apostołowi?” Na ochotnika zgłosił się jeden z jego najważniejszych cyngli: Muhammad ibn Maslama. Powiedział, że może wykonać zadanie, ale będzie musiał okłamać ofiarę, by dostać się do jej domu. Mahomet zgodził się na to. Ibn Maslama i jego ekipa powiedzieli poecie, że mają dość Mahometa i chcą go porzucić. Ka’b binAl-Ashraf wpuścił ich do domu i został przez nich zamordowany.

Nie twierdzę, że tylko muzułmanie kłamią, a inni zawsze mówią prawdę. W sytuacjach zagrożenia nawet pierwsi chrześcijanie nie zawsze byli gotowi oddać życie za to, co uważali za Prawdę. Najlepszym przykładem jest Piotr Apostoł, który zaparł się Jezusa trzy razy. Był jednak załamany, gdy uświadomił sobie, co zrobił.

Gdyby jednak św. Piotr był muzułmaninem, jego wyrzuty sumienia nie miałyby sensu. Dowodem na to może być historia Ammara ibn Jasira. Muzułmanin ten został uwięziony przez Mekkańczyków i zmuszony do wyparcia się islamu i przeklinania Mahometa. Gdy później opowiedział o tym Mahometowi, ten spytał go o szczere uczucia. Gdy ibn Jasir odparł, że w głębi serca nie stracił wiary ani na chwilę, Mahomet poradził mu, by dalej kłamał w razie kolejnych prześladowań.

Można zrozumieć mijanie się z prawdą w sytuacji skrajnego zagrożenia. Pomyślmy jednak co by było, gdyby muzułmanie mieli złe zamiary w stosunku do niewiernych. Gdyby faktycznie planowali podbój Zachodu i poddanie go prawom Allaha. Czy ujawnienie takich zamiarów teraz, gdy ciągle są w mniejszości nie byłoby dla nich niebezpieczne? Czy nie mogłoby sprowadzić na nich prześladowań?

Co by się stało, gdyby muzułmanie szczerze powiedzieli, co zamierzają z nami zrobić: „Możecie nawrócić się na islam, lub żyć pod naszym panowaniem jako podludzie. Ale jak będziecie stawiać opór, to was zabijemy.”

Skuteczne ukrywanie wrogich zamiarów i jednocześnie ich bezwzględne realizowanie uważam za najgroźniejszą broń islamu. O wiele groźniejszą niż bomby. Zachód dysponuje różnymi środkami zwalczania terroryzmu, ale w przypadku planowej kampanii dezinformacji jesteśmy całkowicie bezbronni.

Nasze umysły są dość odporne na te kłamstwa, których się spodziewamy. Wiemy, że nie można za bardzo ufać politykom ani sprzedawcom, a randkowe komplementy nie zawsze odzwierciedlają faktyczny stan rzeczy. Ale ze strony ludzi religijnych nie spodziewamy się, że mogą nas okłamywać w kwestiach własnej religii. W głowach nam się nie mieści, że religia może dopuszczać, lub wręcz zalecać okłamywanie nas i to w kwestiach doktryny tejże religii.

O wielu katolickich księżach, czy w ogóle chrześcijanach można powiedzieć wiele złego.Liczymy się z tym, że ksiądz może być grzesznym człowiekiem. Podkradać pieniądze z tacy, mieć kochankę… lub gorzej.

Może też źle coś zrozumieć nauki Kościoła i z tego powodu mówić nieprawdę. Ale NIGDY nie słyszałem chrześcijańskiego kapłana celowo kłamiącego w kwestiach zasad wiary, by wzbudzić większą sympatię dla swojego kościoła. Np. mówiącego feministkom, że aborcja jest OK. Albo mówiącego gejom, że homoseksualizm nie jest grzechem.

Nie zauważyłem też celowej dezinformacji u buddystów. Natomiast wśród muzułmanów analogiczne zachowania są raczej regułą, niż wyjątkiem.

Podkreślam, że nie chodzi tu o nieuczciwość w ogóle, a jedynie o okłamywanie w kwestii zasad i doktryny islamu. Gdy kupujemy kebab, ryzyko że zostaniemy oszukani o parę groszy nie jest większe, niż w przypadku sprzedawcy zapiekanek, czy kasjerki w hipermarkecie. Ale gdy mowa o terroryzmie, prawach kobiet, traktowaniu niewiernych, czy karze śmierci za apostazję, bezkrytyczne zaufanie do muzułmanów wydaje się poważnym błędem.
Lying in Islam

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » ndz maja 14, 2017 2:50 pm

I na podstawie takiego gówna, te religijne gówna są powszechnie serwowane, szanowane, wspierane itd., przekazywane, to kontynuowane... Z ogówniaczami negocjuje się, omawia różne kwestie, ustala sprawy, szanuje, podziwia ich gówniane i ogówniające wypowiedzi, pozwala się budować miejsca do zagówniania mózgów, na samo zagównianie mózgów itd...

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » sob maja 20, 2017 1:24 pm

Czym się różni populista od demokraty
Obrazek
Z demokratycznego punktu widzenia kwestia uchodźców jest klarowna: ani Polacy nie chcą islamskich imigrantów ani owi islamscy imigranci nie chcą do Polski. Przy czym ze strony Polaków jest nieco większe otwarcie: jedynie bowiem 74% społeczeństwa nie życzy sobie przyjmowania imigrantów, z kolei po stronie imigrantów niechęć do Polski jest w okolicach 100%. Nawet syryjscy chrześcijanie (a więc ta część uchodźców, którym większość Polaków mówi „refugees welcome"), przyjęci przez Kościół — uciekli z Polski.
Bruksela chce jednak łamać kręgosłup demokracji. Nieistotna jest wola Polaków, nieistotna jest wola imigrantów. Istotna jest wola eurokratów. Coraz więcej krajów nie chce uchodźców. Ze starych krajów Unii po stronie Polski i Węgier jest już nie tylko Austria, ale i Dania.

W Polsce natomiast, gdzie nie ma żadnych zauważalnych wspólnot dżihadystów zgoda na relokację jest zgodą na powstanie takich wspólnot i dalszy ich rozkwit. Gdy będziemy mieli już 10 tys. dżihadystów, po kilku latach zrobi się z tego kilkadziesiąt tysięcy w oparciu o łączenie rodzin, gdy będziemy już mieli kilkadziesiąt tysięcy to przeciwstawienie się przyjęciu kolejnych tysięcy będzie juz znacznie trudniejsze. I w ten sposób z kilku tysięcy zrobi się kilkaset, by dojść do rzędu „europejskiego".
----------
Całość:
http://macgregor.neon24.pl/post/138532, ... -demokraty | 19.05.2017

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » czw maja 25, 2017 6:52 am

Dramatyczna zmiana w ciągu roku. Połowa Szwedów: chcemy mniej uchodźców w kraju.
Przeciętnie potrzeba dziesięciu lat, by imigrant znalazł pracę, bywa, że dłużej.
Szwedzki rząd przyjął poprawkę budżetową, która zwiększa o 11 miliardów koron (ok. 5 miliardów złotych) finansowanie kosztów związanych z przyjmowaniem imigrantów. Tymczasem bezrobocie wśród nich wynosi prawie 30 proc. Mówi się też, że w kraju może być wkrótce milion bezrobotnych.
- W zeszłym roku budżet Urzędu ds. Migracji wyniósł 73 miliardy koron – tyle samo, ile wyniosły budżety wojska i policji razem wzięte. Te koszty ciągle rosną, bo na przykład brakuje mieszkań.
123 przypadki molestowania na basenach. Mustafa: trzeba mówić o problemach.
19 tys. dziewczynek zagrożonych obrzezaniem.
Na przedmieściach żyje wiele kobiet, które nigdy nie nauczą się szwedzkiego, niektóre są nawet analfabetkami.
https://opinie.wp.pl/katarzyna-tubylewi ... 927152769a | 25.05.2017

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » sob maja 27, 2017 7:23 am

W Belgradzie zburzono meczet. Potrzebna była eskorta policji
Na obrzeżach stolicy Serbii rozebrano w piątek meczet. Zrobiono to w przeddzień ramadanu, muzułmańskiego miesiąca postu. Władzom dzielnicy Zemun-Polje nie przeszkodziły protesty wiernych i islamskich duchownych.
| 26.05.2017

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Re: Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!

Postautor: admin » wt maja 30, 2017 7:48 am

30.05.2017
List otwarty

Do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Czy nie zechcieliby P. uzupełnić program tzw. nauczania tzw. religii o m.in. następujące materiały:

http://historia.wp.pl/title,Kult-zmartw ... omosc.html | 2016-03-25
Kult zmartwychwstania. Historia walki życia ze śmiercią
• Motyw zmartwychwstania obecny jest w wielu religiach przedchrześcijańskich
• W starożytności święta zmartwychwstania bogów łączono z odradzającą się przyrodą
• Podobnie jak w chrześcijaństwie, również w starszych religiach święta związane ze zmartwychwstaniem obchodzono na początku wiosny
• Najstarsze wierzenia związane ze zmartwychwstaniem pojawiły się prawdopodobnie u neandertalczyków

Kiedy naprawdę urodził się Jezus?
Kim byli nowotestamentowi Trzej Królowie?
Religia z epoki „kamienia łupanego”

Proces socjalizacji jaką przebył człowiek był bardzo długi i niezwykle złożony. Australopiteka od homo sapiens dzielą ponad 4 miliony lat. Przyjmujemy obecnie, że wyraźne wyodrębnienie się typowo ludzkich cech nastąpiło u neandertalczyka. W 1960 r. w irackiej jaskini Szanidar uczeni odkryli groby kilku neandertalczyków. Zawierały one ogromne ilości pyłków hiacyntów, malw i innych kwiatów nienadających się do jedzenia w żadnej postaci. Wywnioskowano stąd, że kwiatami zasypano ciała zmarłych w takim samym celu, w jakim czynimy to również obecnie. Oprócz zachowań wspomnianych powyżej, wykształciły się wówczas kolejne cechy zastrzeżone jedynie dla gatunku ludzkiego - uczucia wyższe. Neandertalczyk miał poczucie dobra i zła, stworzył system wierzeń i w „filozoficzny” sposób zaczął postrzegać otaczający go świat.

Tak wysoki poziom rozwoju intelektualnego człowiek osiągnął w efekcie długotrwałych obserwacji zjawisk naturalnych. Niektóre budziły w nim lęk, taki sam, jaki dzisiaj odczuwamy przed tym, czego nie rozumiemy. Szukając sposobów wyjaśnienia tych zjawisk, dostrzegł ich cykliczność, związaną z poszczególnymi fazami Księżyca. Już 20 tysięcy lat temu, człowiek próbował rejestrować jego fazy na kościanych „kalendarzach”. Braki wiedzy wypełnił magią i religijnymi kultami ściśle związanymi z Księżycem. Nazywamy je lunarnymi (łać. luna - księżyc). Przykładem tych kultów są sposoby grzebania zmarłych. Groby wyposażano obficie darami w postaci ubiorów, ozdób, narzędzi i elementów uzbrojenia myśliwskiego. Domyślamy się, że wynikało to głównie z obawy przed powrotem z zaświatów zmarłego, ogarniętego chęcią upomnienia się o swój dobytek. Na wszelki wypadek jednak wiązano zmarłego rzemieniami, a jego grób okładano ciężkimi głazami. Od tej chwili kulty i wierzenia na stałe weszły do kultury człowieka, by przez długie tysiąclecia ewoluować i przybierać różne formy. Nieodzowną częścią kultów religijnych stała się wiara w życie pozagrobowe oraz... pokonanie śmierci, czyli zmartwychwstanie.

Odwieczna walka dobra ze złem, życia ze śmiercią, oraz triumf dobra, prawdy i życia nad złem, kłamstwem i śmiercią jest nieodzownym motywem wielu kultów i systemów wierzeń znanych ludzkości od czasów najdawniejszych.

Spisywana przez całe stulecia Biblia (najstarszy tekst Biblii, „Pieśń Debory z Księgi Sędziów” pochodzi najprawdopodobniej z II poł. XI wieku p.n.e., zaś powstanie Ewangelii św. Jana datuje się na lata 90 - 100 n.e.) przetłumaczona na wszystkie języki świata i corocznie wydawana w milionach egzemplarzy, stanowi dla badaczy nie lada problem. Cała masa wierzeń ludów pogańskich przedostała się na karty Pisma Świętego i po pewnej modyfikacji została przystosowana najpierw na potrzeby judaizmu, później zaś chrześcijaństwa.

Motyw zmartwychwstania w kulturze starożytnej
W mitologii starożytnych Sumerów, ludu który na przełomie IV i III tysiąclecia p.n.e. na terenie dzisiejszego Iraku stworzył wysoko rozwiniętą cywilizację, spotkać możemy Dumuziego (znanego również jako Tammuz) pasterza-boga, czczonego przez Sumerów jako opiekuna wszelkiej wegetacji. Zdaniem protestanckiego duchownego Alexandra Hislopa (1807-1865) symbolem Dumuziego była litera „tau”, którą w religii chrześcijańskiej połączono z krzyżem. Swoje rewelacje Hislop opisał w wydanej w 1858 r., książce pt: „Dwa Babilony”. Ciężko zgodzić się z pastorem Hislopem, gdyż w starożytności "tau" traktowany był bardziej jako podpis przy wystawianiu dokumentów, o czym wspomina m.in. Księga Hioba.

Mieszkańcy starożytnej Mezopotamii w ciągu roku obchodzili dwa święta ku czci Dumuziego. Pierwszą uroczystość obchodzono na pamiątkę jego ślubu z boginią Isztar (sumeryjska Innana). Wówczas to Dumuzi schodził do świata podziemnego - Kur - którym władała jego żona i umierał. Drugie święto obchodzono na przełomie marca i kwietnia. Czczono jego powrót na Ziemię. Z radości, że Dumuzi wraca do świata żywych, na ziemi budziła się przyroda.

Inna wersja sumeryjskiego mitu głosi, że Isztar wypowiedziała wojnę swojej starszej siostrze, bogini śmierci - Ereszkigal i postanowiła ją zdetronizować, jako królową świata zmarłych. Odziana w najpyszniejsze stroje udała się do krainy zmarłych, by walczyć z Ereszkigal. Została jednak zaatakowana przez wierne swojej władczyni demony - Pazuzu i Lamasztu - i pozbawiona przez nie odzienia, biżuterii i broni, przez co, gdy stanęła przed Ereszkigal, była zupełnie naga i bezbronna. Ereszkigal zabiła uzurpatorkę, zaś jej okaleczone ciało zawiesiła na słupie, jako przestrogę dla każdego, kto ośmieliłby się zakwestionować jej prawo do władania Kur. Po trzech dniach od śmierci Isztar, jej wierna służąca, Ninszubur, zalewając się łzami, błagała bogów o wskrzeszenie jej pani. Bogowie okazali litość i za pomocą dwóch demonów - Kuszgarry i Galaturry - wyrwali ze szponów śmierci Isztar. Bogini zmartwychwstała. Po powrocie do domu, Isztar zauważyła, że jej mąż, Dumuzi, zamiast rozpaczać po śmierci ukochanej, wesoło biesiaduje. Rozgniewana tym faktem, Isztar, rzuciła na małżonka klątwę, w wyniku której połowę roku musiał spędzać w krainie umarłych jako niewolnik Ereszkigal. Gdy schodził do podziemia, przyroda zamierała, zaś jego powrót był czczony jako święto płodności.

Kolejnym, przedchrześcijańską przekazem o zmartwychwstaniu był grecki mit o Adonisie - słynnym z urody młodzieńcu, ulubieńcu Afrodyty. W mitach greckich, Adonis pojawia się - najczęściej - jako dziecko zrodzone z drzewa mirtowego (według Hezjoda, był synem Fojniksa i Alfesibei, zaś na podstawie późniejszych źródeł możemy orzec, że był dzieckiem zrodzonym z kazirodczego związku księżniczki Myrry i jej ojca - Kinyrasa). Niemowlę znalazła Afrodyta i nazwała je - Adonisem. Następnie w tajemnicy przed bogami oddała na wychowanie żonie Hadesa Persefonie - władczyni krainy zmarłych. Gdy Adonis wyrósł na pięknego młodzieńca, w którym kochali się wszyscy, Afrodyta zażądała od Persefony „zwrotu” chłopca. Żona Hadesa, bez pamięci zakochana w Adonisie nie chciała nawet słuchać bogini miłości. O kłótni pomiędzy boginiami dowiedział się Ares, który nasłał na Adonisa wielkiego dzika, który zabił pięknego młodzieńca, raniąc go śmiertelnie kłem w udo. Martwego Adonisa odnalazła Afrodyta, która błagała króla bogów Zeusa o wskrzeszenie ukochanego. Na prośbę Afrodyty, niemal natychmiast zareagowała Persefona, twierdząc, że skoro Adonis nie żyje, to należy do świata zmarłych, a więc do niej. Król bogów zarządził, iż odtąd Adonis jedną trzecią roku spędzać będzie z Afrodytą, jedną trzecią z Persefoną i jedną trzecią tam, gdzie sam będzie chciał.

Z kulturowego, a także literackiego punktu widzenia, bardzo ciekawym wydaje się być frygijski mit o bogu Attisie, starożytnym bóstwie wegetacji, który był przedstawiany jako młody pasterz. Był on synem dziewicy, która urodziła syna poprzez... położenie na łonie migdału (inna wersja głosi, że dziewczyna zjadła migdał). W dorosłym Attisie zakochała się bez pamięci bogini Kybele - patronka płodności, urodzaju oraz budzącej się do życia przyrody. Jednak jego przybrani rodzice wysłali go do Pesynuntu, gdzie miał poślubić miejscową królewnę. Do ślubu jednak nie doszło, gdyż przed uroczystością do miasta przybyła zazdrosna Kybele, która zesłała na pana młodego szaleństwo, w wyniku którego Attis pozbawił się męskości i wykrwawił. Kybele ubłagała jednak Zeusa, by ten nie dopuścił, aby ciało Attisa uległo rozkładowi i po pewnym czasie wskrzesił go, aby jako mąż lub kochanek Kybele stał się patronem wiosny i przyrody.

Pisząc o zmartwychwstaniu w różnych kulturach, nie sposób pominąć egipskiego mitu o Ozyrysie i jego małżonce Izydzie. Ozyrys, zgodnie z egipskim, monarszym zwyczajem poślubił swoją siostrę Izydę. Byli zgodnym i kochającym się małżeństwem. Pod ich panowaniem na świecie panowała zgoda i sprawiedliwość. Zazdrosny o pozycję swojego brata, okrutny Set zamordował Ozyrysa, następnie pociął jego ciało na 14 części, które rozrzucił po całym świecie. Zrozpaczona, ale i zdeterminowana żona Izyda, odnalazła wszystkie szczątki, złożyła je i za pomocą boga Re przywróciła Ozyrysa do życia. Gdy urodził im się syn - Horus - Ozyrys opuścił ziemię, by panować jako władca świata pozagrobowego. W legendzie tej Ozyrys symbolizuje Nil, zaś Izyda ziemię. Ich związek natomiast jest owocnym połączeniem wody i gleby. Set jest symbolem gorącego pustynnego wiatru wstrzymującego wody Nilu. Gdy Ozyrys został zamordowany, Nil wysechł. Kiedy Izyda przywróciła mu życie, rzeka zaczęła na powrót wylewać. Zdaniem Egipcjan, podobnie jak Ozyrys zapłodnił Izydę, dając tym samym nowe życie i nadzieję, tak samo rzeka użyźnia pola leżące wzdłuż jej biegu.

Śmierć i zmartwychwstanie
W historii literatury nie brakuje odniesień do walki życia ze śmiercią i zmartwychwstania, a więc pokonania - wydawałoby się niepokonanej - śmierci. Zmartwychwstanie stało się triumfem życia nad śmiercią, czasem nadziei i radości, wreszcie głębokiej wiary w to, że czeka na nas nieśmiertelne życie, że zgodnie ze słowami rzymskiego poety Properscjusza - śmierć nie kończy wszystkiego (łac. letum non omnia finit). Wiosenne święto dla starożytnych Greków, Rzymian, a nawet Babilończyków symbolizowało koniec zimy, okresu śmierci, zimna i pustki. Nadchodził czas wiosny, okres rozkwitającej przyrody, słońca, ciepła i plonów. W niezwykle trudnych warunkach, w jakich żyli niegdyś ludzie, w czasach, gdy głód i pandemie były na porządku dziennym, wiosna oznaczała większą szansę na przeżycie. Już nie musieli martwić się o jedzenie czy o ogrzanie rodziny. To czas, kiedy w ludzi znowu wstępowała radość i siły witalne - był to czas odrodzenia. Dzisiaj Święto Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa na całym świecie celebrują miliardy chrześcijan (nie zapominajmy, że miliony z nich wspominają mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa z narażeniem życia), dawniej, na swój sposób czynili to Grecy, Rzymianie, Babilończycy, Egipcjanie a nawet Fenicjanie i Persowie.

Dr Paweł Więckowski dla Wirtualnej Polski


http://wiadomosci.onet.pl/tablica/-jezu ... dsainfo_mp
JEZUS CHRYSTUS JAKO SYN BOGA, TO POSTAĆ FIKCYJNA NIGDY NIE ISTNIAŁ
Ostatnio przeczytałem o badaniach Llogariego Pujola - katalońskiego biblisty i badacza tekstów staroegipskich, byłego księdza, który studiował teologię na uniwersytecie w Strasburgu. Napisał książkę „Jezus, 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem?, w której dowodzi, iż życie Jezusa Chrystusa opisane w Ewangeliach jest repliką wcześniejszych o 3000 lat pism egipskich mówiących o faraonie. Jako dowód podaje między innymi następujące zbieżności:

- Faraona w starożytnym Egipcie uważano za syna boga, był człowiekiem, a zarazem bogiem jak Jezus. Jego matce zwiastowano boskie poczęcie, tak jak potem poczęcie Jezusa. Faraon był pośrednikiem między ludźmi a Bogiem, zmartwychwstał i wstąpił do nieba.
- Modlitwa „Ojcze Nasz”, którą według tradycji chrześcijańskiej ułożył Jezus, jest prawie jednakowa z „Modlitwą ślepca”, która znajduje się w tekście egipskim z 1000 roku przed Chrystusem.
- Tekst egipski (w języku demotycznym) z 550 r. przed Chrystusem, „Opowieść Satmiego”, mówi: „Cień boga pojawił się przed Mahitusket i oznajmił jej: „Będziesz miała syna, którego będą zwać Si-Osiris”. W tłumaczeniu Mahitusket znaczy „Łaski pełna”. A Si-Osiris znaczy „syn boga”, czyli syn Ozyrysa.
- W mitologii egipskiej Set chce zabić dziecko imieniem Horus. Jego matka Izyda ucieka, więc z nim. Tak jak Święta Rodzina ucieka do Egiptu.
- Egipcjanie uważali mirrę, kadzidło i złoto za emanacje boga Ra: złoto było jego ciałem, kadzidło jego zapachem, a mirra jego nasieniem.
- Obraz uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 lat przed Chrystusem). Przedstawia zamienienie wody w wino przez faraona (jest tam sześć dzbanów, w cudzie, jakiego dokonał Jezus, jest też sześć dzbanów. Teologowie ciągle zadają sobie pytanie, dlaczego sześć (Llogari Pujol twierdzi, że dlatego, iż skopiowano opowieść egipską)
- Bóg Sobek, o czym opowiadają „Teksty z piramid”, z 3000 roku przed Chrystusem rozmnożył chleb i ryby i rozdał ludziom na brzegu jeziora Faiun. Następnie chodzi po wodach tego jeziora. (Na gotyckich malowidłach przedstawiających cudowny połów ryb przez apostołów można się dopatrzyć, że te ryby to specjalny gatunek żyjący tylko w Nilu).
- Ozyrys, bóg zboża, umierający, co roku, pozwalał Egipcjanom żywić się swoim ciałem (chlebem). W „Tekstach z piramid” zwany jest także „panem wina”. Ozyrys daje Izydzie do picia z kielicha swoją krew, by pamiętała o nim po jego śmierci.

Horus został zrodzony z dziewicy - Jezus został zrodzony z dziewicy
Przybranym ojcem Horusa był Seb lub Seph - Przybranym ojcem Jezusa jest Joseph (Józef)
Horus miał królewski rodowód. - Jezus miał królewski rodowód
Narodzinom Horusa towarzyszyły solarne bóstwa [star gazers] które podążały za gwiazdą Syriusza przynosząc dary - Narodzinom Jezusa towarzyszyło 3ch mędrców [Zoroastrian star gazers], którzy podążali za „gwiazdą na wschodzie” niosąc dary
Narodziny Horusa były obwieszczone przez anioły. - Narodziny Jezusa były obwieszczone przez anioły
Herut próbował zamordować niemowlę Horusa. - Herod zamordował każdego pierworodnego próbując zabić Jezusa (przyszłego mesjasza)
Horus był ochrzczony przez chrzciciela Anupa nad rzeką w wieku 30 lat - Chrystus był ochrzczony przez Jana chrzciciela nad rzeką w wieku 30 lat
Horus opiera się pokusie złego Suta (Sut był prekursorem hebrajskiego Szatana) na wysokiej górze - Jezus opiera się pokusie szatana na wysokiej górze
Horus miał 12 uczni - Jezus miał 12 uczni.
Horus dokonywał cudów jak chodzenie po wodzie i uzdrawianie chorych - Jezus dokonywał cudów jak chodzenie po wodzie i uzdrawianie chorych
Horus wskrzesił z martwych swego Ojca Ozyrysa [Osiris] - Jezus wskrzesił z martwych Łazarza(Lazarus). Warto zwrócić uwagę na to że Lasarus to zdrobnienie Elasarus - końcówka „us” jest zromanizowana. Imię Elasar(us) jest wywiedzione od El-Asar, imieniem tym obdarzano Ozyrysa
Horus był pochowany i zmartwychwstał w mieście Anu. Miejsce Bethany wspominane przez św. Jana pochodzi od 2ch słów „Bet” i „Anu”, które należy tłumaczyć „Dom Anu”
Horus był ukrzyżowany - Jezus był ukrzyżowany
14. Horusowi towarzyszy 2 złodziei przy ukrzyżowaniu - Jezus został ukrzyżowany z dwoma łotrami.
Horus był pochowany w grobowcu Anu - Jezus został pochowany w grobowcu w Bethany
Horus zmartwychwstał po 3 dniach - Jezus Zmartwychwstał po 3 dniach.
Zmartwychwstanie Horusa było obwieszczone przez 3 kobiety - Zmartwychwstanie Jezusa było obwieszczone przez 3 kobiety
Horusowi nadano tytuł KRST co oznacza pomazaniec - Jezusowi nadano tytuł Chrystus[Christos] co oznacza pomazaniec

W tekstach historycznych z tamtych czasów niby życia Jezusa nie ma żadnej wzmianki o Jezusie. Nie ma tez wzmianki o trzęsieniu ziemi po jego śmierci ani o zaćmieniu słońca, które miało mieć miejsce po śmierci Jezusa. To, co można znaleźć to tylko fałszerstwa chrześcijańskich kopistów, którzy próbowali do tekstów Flawiusza wklejać nieudolnie zresztą zapiski o Jezusie. Jezus jest bogiem solarnym podobnie jak dziesiątki przed nim, zwróćmy uwagę jak często w kościele mówi się że Bóg to światłość lub światło, A monstrancja to wypisz wymaluj słońce jest tak dlatego że skopiowano wierzenia Egipcjan. Jezus Chrystus to postać całkowicie zmyślona, podobnie jak inni Bogowie przed nim. Czy ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości że nowa religia to plagiat wierzeń egipskich. Ktoś powie to przypadek !? Raczej nie za dużo podobieństw. Historię o Jezusie nawet nie zmyślone ale skopiowano to co wcześniej zmyślili Egipcjanie.

Ponadto takich Jezusów w owych czasach było więcej

Jako chłopiec bywa często w świątyni i wszyscy podziwiają jego mądrość. Później w towarzystwie uczniów, wędruje wygłaszając kazania. Jego czyny zyskują mu sławę człowieka obdarzonego boskością i on sam podaje się za Boga, bądź wysłannika Bożego. Jego ambicje reformatorskie dotyczą nade wszystko etyki. Niejeden człowiek doczekuje się dzięki niemu poprawy swego losu, jest przeciwny krwawym ofiarom. Z pewnego młodego mężczyzny wypędza złe duchy i pozyskuje w nim naśladowcę. Uświadamia jakiemuś zamożnemu młodzieńcowi, że bogactwo nie ma żadnej wartości.. Zna nawet ludzkie myśli. Ucisza burzę na morzu, sprawia, że ustaje trzęsienie ziemi, uzdrawia paralityków, ślepców, wypędza demony, wskrzesza dziewczynę, którą chciano właśnie pogrzebać. Zapowiada swoim towarzyszom, że zostanie uwięziony i skazany. A potem mówi się o jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. (...) zmartwychwstały ukazał się dwóm swoim uczniom i pozwolił im nawet ująć się za rękę, iżby się przekonali, że on żyje”

O kim mowa powiecie wiadomo to Jezus Chrystus.

Niestety błąd to opowieść o Apoloniuszu z Tiany

Ważniejsze bóstwa solarne:
- aztecki Huitzilopochtli
- babiloński Szamasz
- bałtycka Saule
- celtycki Lug
- egipski Re (Ra) lub Amon-Re (Amon-Ra), Aton
- grecki Apollo i Helios, którego kult przetrwał po części w kulcie świętego Eliasza
- indoirański Mitra
- indyjski Surja i Sawitri
- inkaski Inti
- japońska Amaterasu
- rzymski Sol
- słowiański Swaróg ............................................................................ Święto Bożego Narodzenia - 25 grudnia to nie narodziny Jezusa.
Sol Invictus czyli z łacińskiego Słońce Niezwyciężone to bóstwo rzymskie, łączące cechy greckiego Apollona i indoirańskiego Mitry. Był to potężny kult, łączący w sobie elementy mitraizmu, kultu El Gabala i bóstwa solarnego Sol. Kult Sol Invictus sprawowany był u schyłku cesarstwa, wprowadzony w 254 przez cesarza Aureliana. Dekretem z 7 marca 321 Konstantyn Wielki wprowadził niedzielę jako oficjalnie święto Sol Invictus - dies Solis.
Obchodzenie święta Sol Invictus, przypadającego 25 grudnia, pierwszy raz jest źródłowo poświadczone w 354 za panowania cesarza Juliana Apostaty. Kościół wykorzystał ogromną popularność tego święta pogańskiego i pod koniec IV wieku przepisał obchodzenie w tym dniu świąt Bożego Narodzenia.
Jeśli chodzi o naszych słowiańskich przodków, to mniej więcej wtedy obchodzili oni święto przesilenia letniego, jedno z najważniejszych wtedy świąt. W większości kultur przesilenie zimowe było okazją do świętowania odradzania się Słońca. Na podstawie istnienia kamiennych kręgów megalitycznych umożliwiających przewidywanie zmian w przyrodzie przypuszcza się, że obrzędy związane z przesileniem zimowym obchodzono już w epoce kamiennej. W starożytnym Rzymie obchodzono Saturnalia, w Persji – narodziny Mitry (bóstwa Słońca), wśród ludów germańskich – Jul, u Słowian zaś Święto Godowe, Szczodre Gody czy też Święto Zimowego Stania Słońca. Na początku naszej ery przesilenie wypadało 25 grudnia według kalendarza juliańskiego. Kościół postanowił nie zwalczać tego święta, lecz je „ochrzcić” i narodzenie nowego słońca uczynić narodzinami Chrystusa.

Przesilenie zimowe jest prastarym świętem nowego, słonecznego roku. Wierzono, że noc jest porą panowania złych sił, więc ludzie z radością świętowali nadejście czasu, w którym słońce zaczyna odzyskiwać swoją moc i zwyciężać ciemność. Najdłuższa noc w roku to jednocześnie czas ponownych narodzin Słońca i powracającej z nim nadziei.

Przesilenie zimowe to czas wiccańskiego sabatu Yule. W mitologii wiccańskiej Bogini Dziewica w tym czasie wydaje na świat dzieciątko - Boga i staje się Boginią Matką. Bóg, który umarł w Samhain, rodzi się ponownie.

Do tradycji święta Yule należy ozdabianie drzewka. Na drzewku zawieszano naturalne ozdoby, np. saszetki z wonnymi ziołami, jabłka (symbolizujące płodność Ziemi), pomarańcze, suszone plasterki cytryn, orzechy, laski cynamonu czy pierniczki. Na drzewku Yule oprócz ozdób powinno się umieścić płonące świeczki.

Innym ważnym elementem w tradycji obchodzenia Yule jest umieszczenie w domu ostrokrzewu, bluszczu, a przede wszystkim jemioły, świętej rośliny Celtów. Innymi tradycyjnymi roślinami Yule są: laur, cedr, rumianek, jałowiec, mech, szyszki sosnowe, rozmaryn.

Ważnym elementem świętowania Yule jest uroczysta wieczerza. Tradycja mówi, iż w czasie Yule podaje się orzechy, owoce, ciasta owocowe, kompot z owoców oraz wieprzowinę dla osób jedzących mięso.

Yule to czas oczekiwania, radości i nadziei, a także refleksji i odkrycia w sobie wewnętrznej siły. To czas na pozostawienie przeszłości za sobą i spojrzenie z nadzieją na przyszłość.


http://sciaga.pl/tekst/36748-37-czy_jez ... st_dzielem
Czy Jezus Chrystus istniał naprawdę? Czy Nowy Testament jest dziełem historycznym?
Jednym ze zwolenników Jezusa jako postaci fikcyjnej jest profesor Alvar Ellegard, który w opublikowanej w roku 1999 książce pod tytułem Jesus - One Hundred Years Before Christ przedstawił ciekawą hipotezę, że Jezus był wzorowany na esseńskim przywódcy religijnym z początków I wieku p.n.e.


http://www.sfora.pl/swiat/Jezus-Chrystu ... ial-s72627
Jezus Chrystus to tylko bajka? Nigdy nie istniał
Paulkovich, w swojej najnowszej książce „No Meek Messiah” przedstawia listę 126 pisarzy, żyjących w tym samym czasie co Jezus lub wkrótce po nim, Tylko jeden z nich wspomnial o jego istnieniu: Józef Flawiusz. Paulkovitch twierdzi jednak, że i ta wzmianka jest sfabrykowana: została dodana wiele lat po napisaniu dzieła, przez jego redaktorów.
To niemożliwe, by - jak twierdzą chrześcijanie - tak znana i czyniąca tyle cudów postać, pozostała niezauważona przez współczesnych mu pisarzy - twierdzi Paulkovich.


Historyczność Jezusa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historycz ... %87_Jezusa


„BEZ DOGMATU” kwartalnik kulturalno-polityczny nr 44, wiosna 2000 r.
O BOGACH UKRZYŻOWANYCH I ZMARTWYCHWSTAŁYCH
Podstawą religii chrześcijańskiej i najważniejszym jej dogmatem jest wiara w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego boga, którym ma być żydowski prorok Jezus Chrystus, ukrzyżowany przez Rzymian w I w. n.e. Ilu chrześcijan wie, że na długo przed Jezusem wierzono w wielu innych ukrzyżowanych i zmartwychwstałych bogów?
W swojej książce Szesnastu Ukrzyżowanych Zbawicieli Świata (The World's Sixteen Crucified Saviors) Kersey Graves dostarcza wielu dowodów na istnienie, jak wskazuje tytuł, co najmniej szesnastu takich bogów, o których teraz kompletnie zapomniano. Zdumiewające jest to, jak wiele można znaleźć podobieństw między historią ukrzyżowanego Chrystusa, a tych co najmniej szesnastu przedchrześcijańskich bogów.
Quexalcote, bóg meksykański ukrzyżowany został w 587 r. przed Chrystusem jako ofiara pokutnicza za grzechy ludzkie. Jak mówi Graves, dowody na istnienie tego dogmatu są „dobitne, jasne i nie do zatarcia”! Według jednej wersji Quexalcote został przybity do krzyża w towarzystwie dwóch złodziei ukrzyżowanych razem z nim. W rękopisie azteckim „Codex Borgianus” opisane jest nie tylko ukrzyżowanie Quexalcote'a, ale również jego wstąpienie do piekieł i zmartwychwstanie trzeciego dnia. W innym rękopisie, „Codex Vaticanus”, wspomniany jest interesujący fakt, że Quexalcote poczęty został w sposób niepokalany i że jego matka Chimalman była dziewicą.
Hesus, bóg druidów, został ukrzyżowany ponad osiemset lat przed Chrystusem. Według Godfreya Higginsa, autora książki Druidzi Celtyccy (The Celtic Druids), który przez dwadzieścia lat studiował historię religii, Druidzi przedstawiali swego ukrzyżowanego boga w towarzystwie baranka z jednej strony i słonia z drugiej. Słoń, ponieważ był największym znanym zwierzęciem, symbolizował ogrom grzechów świata. Baranek natomiast, przysłowiowy symbol niewinności, wyrażał niewinność ofiary, jaką był bóg Hesus. I tak o to, twierdzi Graves, powstała koncepcja „Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata”, koncepcja, która obecnie kojarzy się tylko z religią chrześcijańską O jej druidzkim pochodzeniu nie wie prawdopodobnie żaden współczesny chrześcijanin.
Spośród wielu pozostałych bogów dyskutowanych w pracy Gravesa, których nie sposób tu opisać, warto wspomnieć Mitrę, perskiego boga, ukrzyżowanego około 600 lat przed erą chrześcijańską. Niewielu chrześcijan wie obecnie, że Mitra, bóg perski, był najbardziej popularnym bogiem w okresie, gdy formowała się i umacniała religia chrześcijańska w Imperium Rzymskim w IV w. naszej ery, i że był on głównym konkurentem boga żydowskiego Jezusa Chrystusa. Mitra miał być urodzony 25 grudnia i podobnie jak Chrystus został ukrzyżowany, aby odkupić grzechy świata. Jest rzeczą znamienną, jak podkreśla Graves, że pisarze chrześcijańscy pisząc o Mitrze nie wspominają tym, że Mitra został ukrzyżowany. Czyżby obawiali się, że informacja o Mitrze i innych ukrzyżowanych bogach przedchrześcijańskich osłabi wiarę w „jedynego prawdziwego” boga chrześcijańskiego?
Ci chrześcijanie nie chcą przyjąć do wiadomości, że najważniejszy element ich wiary, dogmat o bogu ukrzyżowanym, to częsty motyw wielu innych religii. Ale dla obiektywnego historyka religii dogmat o bogu ukrzyżowanym i zmartwychwstałym jest banałem teologicznym, wskazującym na powtarzający się paradygmat w wierzeniach różnych prymitywnych ludów o tym, że żeby było dobrze, trzeba najpierw złożyć ofiarę, czyli często zamęczyć i zamordować kogoś niewinnego. W religii chrześcijańskiej nie ma w ogóle niczego, czego nie można by znaleźć w religiach przedchrześcijańskich.
Kersey Graves, The World's Sixteen Crucified, New York: The Truth Seeker Company, Publishers of Freethough Books, 38 Park Row, wydanie szóste, poprawione i rozszerzone (wyd. pierwsze w 1960 r.).
Kazimierz Dziamka


http://forum.gazeta.pl/forum/w,13,71572 ... nych_.html
Gość: Palnick IP: *.stenaline.com 27.09.03, 15:44
Ukrzyżowanie Jezusa - jednym z wielu podobnych.
JEZUS MAŁO ORYGINALNY

Bogowie, którzy zmarli na krzyżu męczeńską śmiercią.
1. Jezus - Nazaret
2. Kryszna - India
3. Sakia - India
4. Iva - Nepal
5. Indra - Tybet
6. Mitra - Persja, ur. 25 grudnia, główny prekursor
mitu o Chrystusie
7. Tammuz - Babilonia
8. Criti - Chaldea
9. Attis - Frygia
10. Baili - Orissa
11. Thules - Egipt
12. Orontes - Egipt
13. Zbawiciel z Witoba - Telingonese
14. Odin - Skandynawia
15. Hesus - zbawiciel Druidów celtyckich, ukrzyżowany
jako baranek, który miał zgładzić grzechy Świata
16. Quetzalcoatl (Quexalcote) - Meksyk, ukrzyżowany w
587 r. przed Chrystusem, przybity wraz z dwoma innymi
złoczyńcami do krzyża, zmartwychwstał drugiego dnia

Ukrzyżowani i zmartwychwstani:
1. Quetzalcoatl
2. Mitra
3. Bachus
4. Jezus


https://histmag.org/Ilu-bylo-Jezusow-2396 | 2008-12-27
Ilu było Jezusów?
Znaleźliśmy grób Jezusa! – co kilka miesięcy archeologowie z triumfem ogłaszają w mediach. Zdarzało się, że na tej podstawie budowano zadziwiające teorie o rodzinie Jezusa lub jego (nie)istnieniu. Choćby amerykański reżyser James Cameron dwa lata temu ogłosił, że posiada urnę ze szczątkami Jezusa. Cóż, to, że archeologowie odnaleźli grób Jezusa nie ulega wątpliwości. Brian Palmer policzył, że zrobili to już... 71 razy.

Brian Palmer policzył, że odkryto łącznie 71 grobów z okresu śmierci Jezusa Chrystusa, w których pochowano osobę o jego imieniu. Konkretnie o imieniu „Joszua”. Z tego imienia wywodzi się stosowana na zachodzie forma, będąca efektem greckiej transliteracji – Jezus. Kolejne 30 razy Jezus (Joszua) pojawia się w Starym Testamencie... w odniesieniu do czterech różnych postaci. Kilkaset razy pojawia się też w Biblii dłuższa forma tego samego imienia – Jeszoszua.

Pamiętajmy też, że wyliczenie Palmera to tylko wierzchołek góry lodowej. Obok 71 „podpisanych” grobów Jezusa istnieje przynajmniej drugie tyle grobów tradycyjnych, co do których czasem od kilkudziesięciu a czasem od kilkuset lat tradycja twierdzi, że zawierały niegdyś ciało Jezusa z Nazaretu.

Źródło: http://www.slate.com/articles/news_and_ ... ticle-2396


http://forum.interia.pl/ilu-bylo-ukrzyz ... Id,2484243
Napisał(a): pintapalec - Wtorek, 12 sierpnia (20:22)
ILU BYŁO UKRZYŻOWANYCH ZBAWICIELI PRZED JEZUSEM???
Zatem krzyż nie jest symbolem chrześcijańskiego pochodzenia. Jest on znakiem uniwersalnym. Można go spotkać często na ścianach starożytnych budowli, pogańskich świątyń, na dawnych tablicach i dziełach sztuki.

Wystarczy przeczytać choćby historię Herkulesa, Mitry i Bachusa, aby zrozumieć pogańsko-mistyczne źródło całej tej opowieści o Jezusie. Herkules również narodził się z dziewicy, której na imię było Alcmene. Ojcem jego był bóg Zeus, a jego koleje życia są prawie takie same jak Jezusa.


Krzyż
Jest jednym z najstarszych symboli ludzkości znanym w większości starożytnych religii. Niemal w każdym zakątku ziemi odkryto przedmioty związane z tym znakiem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC

http://www.krzyjahu.pl/
(...) fundament wiary katolickiej jakim jest Jeden Bóg w trzech postaciach zwany „Trójcą” był znany na długo przed wprowadzeniem tego niebiblijnego kultu do chrześcijaństwa 300 lat po śmierci Jezusa. (...) kult innej postaci adorowanej przez kościół, zwanej nieraz „Królową Niebios”, miał swoje korzenie w starożytnym Babilonie. Jest rzeczą znaną nie od dziś, że przedmiotami kultu takimi jak krzyże, różańce czy motywy solarne, którymi zdominowane są WSZYSTKIE dzisiejsze religie, posługiwano się już w starożytnej Mezopotamii, setki lat przed narodzinami Jezusa Chrystusa.

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/pajewski/trojca.htm
TRÓJCA ŚWIĘTA - MIT CZY RZECZYWISTOŚĆ?
Do podstawowych dogmatów większości współczesnych kościołów chrześcijańskich należy dogmat o Trójcy Świętej. Chrześcijanie sprzeciwiający się temu dogmatowi należą do tak znikomej mniejszości, że w potocznym odczuciu dogmat ten ma mocne uzasadnienie biblijne. Czy tak jest w istocie?

Okazuje się jednak, że w Biblii nie znajdujemy takich wyrażeń jak „Trójca Święta”, "Bóg w Trójcy Jedyny" czy „Trójjedyny Bóg”. Niekończące się przez lata ludzkie spekulacje na temat Boga przysłoniły biblijną prawdę na ten temat. Wśród tych spekulacji największy posłuch znajduje doktryna, że Bóg jest trzema równymi lecz oddzielnymi i boskimi osobami Ojcem, Synem i Duchem Świętym - które w niezrozumiały dla człowieka sposób jakoś łączą się w jedno. Przy czym nie chodzi tu tylko o jedność myśli, działania, celu itd., ale o jedność w sensie cyfry.

Czy sprawdziłeś Czytelniku kiedykolwiek historię doktryny Trójcy? Czy sądzisz, że doktryna ta była wyznawana przez pierwotne chrześcijaństwo, przez chrześcijan opisanych w Biblii?

Historia powzięcia decyzji popierającej doktrynę Trójcy jest szczegółowo opisana w pracach historyków. Powinieneś przejrzeć te okoliczności w tej czy innej historii Kościoła czy w Encyklopedii Katolickiej.3 Doktrynę Trójcy Świętej skompletowano w ciągu dwu wieków ze spekulacji ludzkich, których korzenie tkwiły w filozofii pogańskiej i żydowskiej. W końcu narzucono ją kościołowi w czwartym wieku na soborze zwołanym z powodów politycznych pod kierownictwem rzymskiego cesarza.

Nauka o Trójcy posiada uderzające podobieństwo z triadami powszechnymi w starożytnych religiach pogańskich Egiptu, Babilonii i innych społeczeństw.

Skąd pochodzi doktryna Trójcy? Czy jest to doktryna katolicka lub protestancka? Okazuje się, że miliony ludzi wierzyło w Trójcę jeszcze przed powstaniem chrześcijaństwa!
Mieczysław Pajewski

http://arkabushiego.blox.pl/2014/09/Bal ... ryjny.html
BAŁWOCHWALSTWO - KULT MARYJNY
Kapliczki to budowle wnoszone na rozstajach dróg, lub na skrajach osad, rzymianie często mieli je w swoich sypialniach, kapliczki z zadaszeniem i figurką przywędrowały do nas z Rzymu i Grecji. W czasach przedchrześcijańskich w Grecji kapliczki były budowane jako osłony figur takich bóstw jak Dionizos. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa kapliczki uznawano za miejsca siedzib demonów. Chrześcijanie omijali je z daleka, jednak w czasach późniejszych, kiedy dokonano transformacji chrześcijaństwa na religię systemową z władzą centralną w Rzymie, doszło do wchłonięcia i wymieszania się pogańskich zwyczajów z chrześcijaństwem. Obleczono stare bóstwa w nowe „świeższe” imiona, i pozwolono na oddawanie im czci.

Bóg kategorycznie zabrania budowania czego kol wiek co ma przypominać, Boga , anioła, człowieka, zwierze, czy ciała niebieskie, w celu oddawania temu czci. W Starym testamencie ten proceder nazywa się bałwochwalstwem, a figura która przedstawia co kol wiek czemu mamy zamiar oddawać cześć, zwie się „bałwanem”.

Jeśli jesteś katolikiem i wydaje ci się że twoja figurka „matki boskiej” nie podpada pod bałwochwalstwo , musisz wiedzieć że jesteś w ogromnym błędzie, również tyczy się to wszelkich obrazów, krucyfiksów i różańców. Jest to dokładnie to: czego Bóg zabraniał w Starym testamencie, i to prawo obowiązuje do dziś i na wieki będzie obowiązywać. Nie może być tak że stworzenie wielbi i czci inne stworzenie, zamiast swojego Stwórcę. To tak jakby murarz wzniósł nam za darmo ładny dom własnymi rękami, a my w podziękowaniu postawilibyśmy przysłowiową „flaszkę wódki” przed betoniarką i jej złożyli podziękowanie mówiąc: „murarzu jesteś wielki”. Jak myślicie: czy murarz nie będzie miał prawa się pogniewać? Samo wykonywanie tego typu przedmiotów jest już obrzydliwe w oczach Boga.

Piotr Kołodyński - autor-redaktor:
http://www.wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
------------------------
Więcej:
Org. religijne, religijność, imigracja, islamizacja!!!
viewtopic.php?f=2&t=226

RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI (kompentium mojego pisma http://www.wolnyswiat.pl )(cz. 2)/M.IN. O RELIGIJNOŚCI
http://www.wolnyswiat.pl/11ah5.html

4. M.IN. O KATOLICKIEJ ORGANIZACJI RELIGIJNEJ:
http://www.wolnyswiat.pl/15p4.html


Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 69 gości