Najpierw trochę uświadamiających tekstów:
Fajnie jest wspierać psychopatów, debili; kanalie; utopie...; zmilczać alternatywę...; być, w tym z negatywnymi skutkami dla siebie, tak upartym, destrukcyjnie zawziętym...; dawać, taki, negatywny przykład...; zniechęcać do działań osoby prawe, o konstruktywnym potencjale...; demoralizować...; czyli postępować na odwrót...
Ludzie mają to, co tworzą, tego plony.
PS
Jeśli rodzi, tworzy się psychopatów, debili; kanalie, no to ponosi się konsekwencje ich działalności...
Proszę się zastanowić: czy celem P. działań, zaniechań jest osiągnięcie pozytywnych efektów czy realizowanie, wspieranie utopii (to drugie ABSOLUTNIE WYKLUCZA to pierwsze!)?
PS1
Psychopaci, debile; kanalie nie chcą rozwiązywać problemów, zapobiegać ich powstawaniu, tylko zaspokajać swoje egoistyczne, patologiczne, anormalne potrzeby, dbać o własną prosperitę, oni chcą wspierać, realizować, umożliwiające, ułatwiające to, utopie; uniemożliwiać, utrudniać myślenie, rozumienie; ogłupiać, w tym nazywając, interpretując sprawy na odwrót; pogrążać, stanowiącą zagrożenie dla ich interesów »konkurencję«; przyczyniać do problemów (zastępując jeden innym, kilkoma; postępując na odwrót); świadomie, nieświadomie, w sposób uświadomiony, nieuświadomiony demoralizować, by móc, szkodzić, a odgrywać rolę moralnych wzorów, walczących z problemami jedynie słusznych wybawicieli, bohaterów...
PS2
Ich motto: Pośpieszmy się, w imię dobra, z eksploatacją surowców, bo inaczej zostanie coś dla naszych dzieci!...
Jeśli przyjąć, iż nasz gatunek miałby istnieć jeszcze setki tys. lat, to okazuje się, iż wiele minerałów, zasobów natury ma mu służyć jedynie przez 0,0...% tego czasu...
Czy sami chcielibyście żyć w warunkach jakie zgotowaliście przyszłym pokoleniom: m.in. bez ropy, węgla, gazu, rzek (z powodu stopnienia lodowców; zmian klimatycznych), lasów, zwierząt, w okół pustynie, składowiska śmieci, wszystko, powietrze, ziemia, woda, skażone, wszyscy zatruci, chorzy, jeszcze tępsi niż obecnie, o niskim potencjale, walorach; zdegenerowani, jeszcze większe przeludnienie, pełno psychopatów, debili, starców, ogromne długi do spłacenia, itp...
Więcej:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
7. DOPŁATY. M.IN. DO GÓRNIKÓW, ROLNIKÓW I PARLAMENTARZYSTÓW
http://www.wolnyswiat.pl/7h3.html
13. PREZYDENCI - KOGO WYPROMOWAŁY MEDIA...
http://www.wolnyswiat.pl/13h3.html
9. TO TYLKO MEDIA...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... &start=120
Pytanie: Kim są pracownicy mediów...
ZAGADKI...!!!
ITP., ITD. ...
PS
Co sami otrzymaliście, a co przekażecie następnym pokoleniom...!!!
PS1
Czym jest realizowanie tego wszystkiego..., wmawianie, że jest to najlepsze rozwiązanie...
Czy stosując się do obecnych unormowań prawnych, norm moralnych: chronimy, ratujemy, zapobiegamy; czynimy dobrze – czy dzięki nim jest coraz lepiej...
PS2
No i jak się czujecie w roli grabieżców, złodziei, zadłużaczy, niszczycieli, zabójców, degeneratów…; trucicieli…; samobójców..; bezwzględnych egoistów, barbarzyńców…; utopistów…; psychopatów, debili...; kanalii...
PS3
Czy którekolwiek określenie jest nieadekwatne…
Więcej: 31. „LUDZI DZIELIMY M.IN. NA…”
http://www.wolnyswiat.pl/31h1.html
PS4
Psychopatom, debilom; trwaczom nie chodzi o rozwiązywanie, zapobieganie problemom, tylko o realizację utopii…
DYSKUSJA, PRZEKAZ PSYCHOPATÓW, DEBILI; KANALII MA NA CELU WSZYSTKO INNE, TYLKO NIE OSIĄGNIĘCIE POZYTYWNYCH EFEKTÓW…
Nigdy nie dojdzie się do porozumienia, jeśli na racjonalne argumenty (dla psychopatów, debili; kanalii wymiana argumentów nie ma na celu rozwiązanie problemu, ustalenia kto ma rację, prawdy; podejście merytoryczne, konstruktywne) będzie się odpowiadać emocjonalnymi (te ostatnie najczęściej są irracjonalne, krótkowzroczne, egoistyczne, płytkie; bezmyślne, absurdalne; utopijne).
Krytykowanie kogoś za to że ma rację, konstruktywną inicjatywę, pozytywne efekty jest wszechstronnie szkodliwe dla wszystkich, w tym dla psychiki, intelektu!
DO OPISANYCH POWYŻEJ OSOBNIKÓW.
Proszę się zastanowić, czy osoba zadająca się z wami będzie w tego efekcie: mądrzejsza, zdrowsza, miała lepsze samopoczucie...; zyska czy straci…
Stąd wasze zdanie, opinie są dla mnie wiążące, miarodajne, bardzo ważne, jestem zwolennikiem demokracji…
W ogóle obcowanie z takimi osobnikami, wystawianie się na ich oddziaływanie dobrze robi na psychikę, w tym inteligencję, samopoczucie, zdrowie, inwencję, czas temu poświęcony, potencjał, geny, w tym lustrzane...
W rodzaju (w większym czy mniejszym stopniu):
Niech kto by mojemu choremu dziecku spróbował zrobić krzywdę, zabrać pieniądze na niego! A co mnie obchodzą pracujący na mnie, moje dziecko, ich jakieś tam zdrowe dzieci! Moczem porannym ich olewam!
Czy palę, piję, biorę, to nikomu nic do tego! Mam czy nie mam HIV-a, wirusa C i co tam jeszcze, to moja sprawa, i tak będę się jebać, bo tak chcę! I chuj komu do tego! Na świecie ma być wolność! No! Więc się ode mnie odpierdolcie!!
I tak będzie, co komu pisane.
A dobrze im tak (hyyy)!
To kara za niewierzenie w MOJĄ jedynie słuszną, prawdziwą wiarę!
Po jakiego chuja wypisujecie te głupoty?! Popierdoliło was do reszty, czy co?! Ja kurwa pierdolę wszystkich i wszystko, i mam to w dupie! Trzeba być nieźle porąbanym, by dbać o zdrowie, i nie palić, nie pić, nie brać, a popierdolonym, by się przejmować innymi, a całkowicie pojebanym na mózg, by przejmować tym, co będzie za sto lat!!! Chuj na to wszystko kładę (więc komu innemu idźcie pierdolić o tych głupotach)! Ja swoje wiem, i tych durnot nie będę słuchał (musiałbym spaść z drugiego piętra na łeb)!
Dla mnie Ziemia za 100 lat może się nawet przełamać na pół, bo gówno mnie to interesuje!
Itd., itp...
PS
Co sami otrzymaliście, a co przekażecie następnym pokoleniom...!!!
PS1
Czym jest realizowanie tego wszystkiego..., wmawianie, że jest to najlepsze rozwiązanie...
Czy stosując się do obecnych unormowań prawnych, norm moralnych: chronimy, ratujemy, zapobiegamy; czynimy dobrze – czy dzięki nim jest coraz lepiej...
PS2
No i jak się czujecie w roli grabieżców, złodziei, zadłużaczy, niszczycieli, zabójców, degeneratów…; trucicieli…; samobójców..; bezwzględnych egoistów, barbarzyńców…; utopistów…; psychopatów, debili...; kanalii...
PS3
Czy którekolwiek określenie jest nieadekwatne…
Więcej: 31. „LUDZI DZIELIMY M.IN. NA…”
http://www.wolnyswiat.pl/31h1.html
PS4
Psychopatom, debilom; trwaczom nie chodzi o rozwiązywanie, zapobieganie problemom, tylko o realizację utopii…
DYSKUSJA, PRZEKAZ PSYCHOPATÓW, DEBILI; KANALII MA NA CELU WSZYSTKO INNE, TYLKO NIE OSIĄGNIĘCIE POZYTYWNYCH EFEKTÓW…
Nigdy nie dojdzie się do porozumienia, jeśli na racjonalne argumenty (dla psychopatów, debili; kanalii wymiana argumentów nie ma na celu rozwiązanie problemu, ustalenia kto ma rację, prawdy; podejście merytoryczne, konstruktywne) będzie się odpowiadać emocjonalnymi (te ostatnie najczęściej są irracjonalne, krótkowzroczne, egoistyczne, płytkie; bezmyślne, absurdalne; utopijne).
Krytykowanie kogoś za to że ma rację, konstruktywną inicjatywę, pozytywne efekty jest wszechstronnie szkodliwe dla wszystkich, w tym dla psychiki, intelektu!
DO OPISANYCH POWYŻEJ OSOBNIKÓW.
Proszę się zastanowić, czy osoba zadająca się z wami będzie w tego efekcie: mądrzejsza, zdrowsza, miała lepsze samopoczucie...; zyska czy straci…
Stąd wasze zdanie, opinie są dla mnie wiążące, miarodajne, bardzo ważne, jestem zwolennikiem demokracji…
W ogóle obcowanie z takimi osobnikami, wystawianie się na ich oddziaływanie dobrze robi na psychikę, w tym inteligencję, samopoczucie, zdrowie, inwencję, czas temu poświęcony, potencjał, geny, w tym lustrzane...
W rodzaju (w większym czy mniejszym stopniu):
Niech kto by mojemu choremu dziecku spróbował zrobić krzywdę, zabrać pieniądze na niego! A co mnie obchodzą pracujący na mnie, moje dziecko, ich jakieś tam zdrowe dzieci! Moczem porannym ich olewam!
Czy palę, piję, biorę, to nikomu nic do tego! Mam czy nie mam HIV-a, wirusa C i co tam jeszcze, to moja sprawa, i tak będę się jebać, bo tak chcę! I chuj komu do tego! Na świecie ma być wolność! No! Więc się ode mnie odpierdolcie!!
I tak będzie, co komu pisane.
A dobrze im tak (hyyy)!
To kara za niewierzenie w MOJĄ jedynie słuszną, prawdziwą wiarę!
Po jakiego chuja wypisujecie te głupoty?! Popierdoliło was do reszty, czy co?! Ja kurwa pierdolę wszystkich i wszystko, i mam to w dupie! Trzeba być nieźle porąbanym, by dbać o zdrowie, i nie palić, nie pić, nie brać, a popierdolonym, by się przejmować innymi, a całkowicie pojebanym na mózg, by przejmować tym, co będzie za sto lat!!! Chuj na to wszystko kładę (więc komu innemu idźcie pierdolić o tych głupotach)! Ja swoje wiem, i tych durnot nie będę słuchał (musiałbym spaść z drugiego piętra na łeb)!
Dla mnie Ziemia za 100 lat może się nawet przełamać na pół, bo gówno mnie to interesuje!
Itd., itp...
Ostatnio zmieniony pt lut 26, 2010 3:21 pm przez admin, łącznie zmieniany 10 razy.
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
PRAWO KATZA: LUDZIE I NARODY BĘDĄ DZIAŁAĆ RACJONALNIE WTEDY I TYLKO WTEDY, GDY WYCZERPIĄ JUŻ WSZYSTKIE INNE MOŻLIWOŚCI...
www.wolnyswiat.pl WBREW ZŁU!!!
PISMO NIEZALEŻNE – WOLNE OD WPŁYWÓW JAKICHKOLWIEK ORGANIZACJI RELIGIJNYCH, PARTII, UGRUPOWAŃ I STOWARZYSZEŃ ORAZ WYPŁOCIN REKLAMOWYCH. WSKAZUJE PROBLEMY GOSPODARCZE, POLITYCZNE, PRAWNE, SPOŁECZNE I PROPOZYCJE SPOSOBÓW ICH ROZWIĄZANIA (RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI, POMYSŁY, POSTULATY, I ICH ARGUMENTACJA, CAŁE I FRAGMENTY ROZSĄDNYCH, INTERESUJĄCYCH MATERIAŁÓW Z PRASY I INTERNETU)
OSOBY CHCĄCE WESPRZEĆ MOJE PISMO, DZIAŁANIA PROSZĘ O WPŁATY NA KONTO:
Piotr Kołodyński
Skr. 904, 00-950 W-wa 1
BANK PEKAO SA II O. WARSZAWA
Nr rachunku: 74 1240 1024 1111 0010 0521 0478
Przy wpłatach do 800 PLN należy podać: imię i nazwisko, adres, nr PESEL oraz tytuł wpłaty (darowizna na pismo „Wolny Świat”). Wpłat powyżej 800 PLN można dokonać tylko z konta bankowego lub kartą płatniczą.
ILE ZOSTAŁO WPŁACONE BĘDĘ PRZEDSTAWIAŁ CO 3 MIESIĄCE NA PODSTAWIE WYDRUKU BANKOWEGO (na życzenie, przy wpłacie od 100 zł, będę podawał jej wielkość oraz wskazane dane wpłacających).
Stan wpłat od 2000 r. do dnia 14.01.2010 r.: 100 zł.
16. KANDYDAT NA PREZYDENTA
http://www.wolnyswiat.pl/16h3.html
17. ELEKTRONICZNE ZBIERANIE PODPISÓW (pod
inicjatywami ustawodawczymi, moją kandydaturą na prezydenta)
http://www.wolnyswiat.pl/17.php
21. WPŁATY I WYDATKI
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=113
22. MOJA KSIĄŻKA
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... d4e6a2cfa9
http://www.wolnyswiat.pl/22.html
www.wolnyswiat.pl WBREW ZŁU!!!
PISMO NIEZALEŻNE – WOLNE OD WPŁYWÓW JAKICHKOLWIEK ORGANIZACJI RELIGIJNYCH, PARTII, UGRUPOWAŃ I STOWARZYSZEŃ ORAZ WYPŁOCIN REKLAMOWYCH. WSKAZUJE PROBLEMY GOSPODARCZE, POLITYCZNE, PRAWNE, SPOŁECZNE I PROPOZYCJE SPOSOBÓW ICH ROZWIĄZANIA (RACJONALNE MYŚLI, ANALIZY, WNIOSKI, POMYSŁY, POSTULATY, I ICH ARGUMENTACJA, CAŁE I FRAGMENTY ROZSĄDNYCH, INTERESUJĄCYCH MATERIAŁÓW Z PRASY I INTERNETU)
OSOBY CHCĄCE WESPRZEĆ MOJE PISMO, DZIAŁANIA PROSZĘ O WPŁATY NA KONTO:
Piotr Kołodyński
Skr. 904, 00-950 W-wa 1
BANK PEKAO SA II O. WARSZAWA
Nr rachunku: 74 1240 1024 1111 0010 0521 0478
Przy wpłatach do 800 PLN należy podać: imię i nazwisko, adres, nr PESEL oraz tytuł wpłaty (darowizna na pismo „Wolny Świat”). Wpłat powyżej 800 PLN można dokonać tylko z konta bankowego lub kartą płatniczą.
ILE ZOSTAŁO WPŁACONE BĘDĘ PRZEDSTAWIAŁ CO 3 MIESIĄCE NA PODSTAWIE WYDRUKU BANKOWEGO (na życzenie, przy wpłacie od 100 zł, będę podawał jej wielkość oraz wskazane dane wpłacających).
Stan wpłat od 2000 r. do dnia 14.01.2010 r.: 100 zł.
16. KANDYDAT NA PREZYDENTA
http://www.wolnyswiat.pl/16h3.html
17. ELEKTRONICZNE ZBIERANIE PODPISÓW (pod
inicjatywami ustawodawczymi, moją kandydaturą na prezydenta)
http://www.wolnyswiat.pl/17.php
21. WPŁATY I WYDATKI
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=113
22. MOJA KSIĄŻKA
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... d4e6a2cfa9
http://www.wolnyswiat.pl/22.html
Piotr Kołodyński (Redaktor1966) - autor-red.:
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
Wolnyswiat.pl
- racjonalny system/rząd/zarządzenia
- PROEKO-energia, transport-BIZNES
- ludzie coraz bardziej wartościowi
- antyludzcy
- jawny status
Znów brak myślenia całościowego, dalekowzrocznego, dogłębnie etycznego; postępowania racjonalnego; dalej chcą realizować utopie...!!
WYRYWKOWO I W SKRÓCIE:
http://www.sciaga.pl/tekst/30896-31-recycling
Polskie odpady zgromadzone w jednym miejscu stworzyłyby górę
o długości 1 km i wysokości podwójnego Everestu,
Na polskich składowiskach znajdują się 2 mld ton odpadów przemysłowych
i 4 mln ton odpadów komunalnych,
Codziennie każde duże miasto w Polsce wysyła na składowisko sto ciężarówek z odpadami,
Ilość nagromadzonych odpadów zwiększyła się trzykrotnie przez ostatnie
20 lat,
Zajmowana przez te odpady powierzchnia zwiększyła się dwukrotnie,
40 mln obywateli produkuje rocznie 10 mln ton odpadów komunalnych,
Szacuje się, że rocznie do śmieci trafia ponad 1550 ton baterii
i akumulatorów, 11500 ton farb i 3000 ton farmaceutyków,
130 mln ton odpadów przemysłowych rocznie przybywa w Polsce,
Tylko 222 tys. ton odpadów komunalnych jest kompostowanych (2%); dla porównania w Danii, Szwajcarii i Szwecji 60-80%,
Żeby odpady uległy naturalnej biodegradacji musi minąć kilkaset lat,
Gospodarka odpadami ograniczona jest tylko do składowania odpadów podrzucona jako bomba ekologiczna przyszłym pokoleniom,
Każde 100 kg papieru to średniej wielkości dwa drzewa, przy czym należy wiedzieć, że jedno drzewo produkuje w ciągu roku tlen dla 10 osób,
Każdy z nas wyrzuca w ciągu roku ok. 56 opakowań szklanych nadających się w pełni do ponownego wykorzystania,
Wyrzucone w ciągu roku na całym świecie butelki PET ustawione jedna na drugiej utworzyłyby wieżę o wysokości 28 mln km,
W Polsce rocznie zużywa się 400 mln aluminiowych puszek, które można powtórnie przetworzyć oraz wykorzystać nieskończenie wiele razy; 6 puszek ze złomu to oszczędność energii równej spalaniu jednego litra paliwa,
Każda tona odzyskanej makulatury pozwoli zaoszczędzić 1200 l. wody
w papierni oraz 2,5 m3 przestrzeni środowiska,
Aby wyprodukować 1 t. papieru trzeba ściąć średnio 17 drzew,
Jeżeli każdy z nas wyrzuci na śmietnik tylko jeden słoik to na wysypiska
w całej Polsce trafi rocznie 10 tys. szkła,
Tworzywa sztuczne wyrzucane na składowiska nie ulegają rozkładowi nawet przez 500 lat.
Rolnictwo przemysłowe jest jednym z głównych źródeł zanieczyszczeń. Z tego powodu 2,5% obszaru Polski jest narażone na zanieczyszczenia azotanami.
http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... truta+woda [tytuły newsów i ich fragmenty]
Zatrute wody Białego Dunajca | 2005-02-22 00:00
- Natychmiast podjęliśmy decyzję o zamknięciu ujęcia wody pitnej w Szaflarach - mówi Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu. - Miasto oplakatowaliśmy informacjami o zatruciu wody.
Tysiące ludzi stanęły w kolejkach do studni i beczkowozów. Także w sklepach w hurtowych ilościach kupowano wodę mineralną.
Do podobnego zatrucia wód Białego Dunajca doszło przed dwoma laty. Wtedy wodociągi w Nowym Targu trzeba było zamknąć aż na trzy tygodnie, żeby zwalczyć bakterie.
O tym, że to właśnie zakopiańska oczyszczalnia regularnie spuszcza ścieki do potoku Cicha Woda - dopływu Białego Dunajca - pisaliśmy już w wakacje 2003 r. Sytuacja powtórzyła się także w lutym 2004 r., podczas szczytu sezonu zimowego w Zakopanem. Wynika to z ograniczonych możliwości przerobowych zakładu - maksymalnie może oczyścić tysiąc metrów sześciennych nieczystości. Tymczasem, kiedy do kurortu zjeżdżają dziesiątki tysięcy gości, przyjmuje przynajmniej dwa razy więcej ścieków. Ich nadmiar spuszcza wprost do potoku.
Wody zatrute rtęcią
...w Japonii, gdzie od zjedzenia ryb zatrutych rtęcią zmarło ponad tysiąc osób...
Zatruta woda w Solcu Kujawskim | 2004-10-14 00:00
Władze Solca spotkały się wczesnym wieczorem z mieszkańcami bloków i domów z rejonu ulicy Robotniczej, którzy otrzymują wodę z zatrutego ujęcia.
Zatruta woda w Nowym Targu | 2003-03-17 20:10
Minęło dwa tygodnie od zatrucia Białego Dunajca, z którego czerpie wodę 35-tysięczny Nowy Targ. W mieście nie ma pitnej wody. Gdy rzekę zatruwają wciąż nowe ścieki, a oczyszczalnia ma awarie, złożony z urzędników sztab kryzysowy bezradnie rozkłada ręce. A zatruta fala dotrze niebawem do Nowego Sącza
Mieszkańcy Nowego Targu wodę czerpią wiadrami z osiedlowych studni lub z beczkowozów. Prawdopodobnie zawiniła oczyszczalnia ścieków w odległym o 30 km Zakopanem, która na skutek awarii musiała zrzucić do rzeki 1800 m. sześc. ścieków. 28 lutego awarię usunięto. W niedzielę jednak w tej samej oczyszczalni zabrakło prądu. W Białym Dunajcu wylądowały kolejne zanieczyszczenia, a miasto całkowicie pozbawiono wody.
Woda z kranów nie nadaje się do spożycia nawet po przegotowaniu...
Zatruta woda pod Kruszwicą | 2008-02-15 00:00
Mieszkańcy miejscowości Gocanowo, Głębokie, Rusinowo i Tarnówek (gm. Kruszwica) nie mogą korzystać z wodociągu publicznego. Podczas kontroli instalacji, należących do przedsiębiorstwa Kom-rol w Kobylnikach, w wodzie wykryto bakterie coli.
Zatruta woda pod Wrocławiem | 2007-02-20 00:00
Pięć tysięcy mieszkańców podwrocławskich miejscowości od prawie dwóch tygodni wodę do picia i mycia czerpie z beczkowozów. Woda z kranów nie nadaje się do użytku. I nikt nie wie, jak doszło do zatrucia.
Ograniczony dostęp do wody powodują trujące azotany, mangan, związki amoniaku i paciorkowiec kału odkryte w wodzie czerpanej ze studni głębinowej w Lubnowie.
Spożywanie tych trucizn grozi rakiem i odczynami alergicznymi.
W Klebarku woda nadal zatruta | 2004-12-14 00:00
Już drugi tydzień mieszkańcy podolsztyńskiego Klebarka chodzą po wodę pitną do beczkowozów. Kiedy w ich kranach popłynie czysta woda? Nikt nie wie.
Woda w podziemnym zbiorniku z którego korzystają mieszkańcy Klebarka jest skażona - do warstwy wodonośnej przeniknęły środki ochrony roślin z byłego PGR. Sanepid w Elblągu bada właśnie co to były za substancje.
Śledztwo w sprawie zatrutej wody | 2007-09-11 00:00
Zamojska prokuratura sprawdzi, dlaczego doszło do zatrucia bakterią coli ujęcia wody w Zwierzyńcu.
Od prawie tygodnia pięć tysięcy mieszkańców Zwierzyńca nie może pić wody z kranów. W czwartek sanepid wykrył w ujęciu wody Rudka bakterię coli. Woda dostarczana jest beczkowozami.
Zatruty staw | 2005-01-17 00:00
Ryby nie mają w takich warunkach szans na przeżycie - mówi Maria Suchy.
Niestety nie wiadomo, kto odprowadza ścieki do tego stawu.
W efekcie w tym zbiorniku życie biologiczne zostało całkowicie zniszczone - mówi Roman Depowski z PZW.
Zatruta rzeka w Olecku | 2003-06-02 20:56
Kilkaset metrów za oczyszczalnią ścieków rzeką płynęły śnięte ryby - krąpie, płocie i niewielkie leszcze. Martwe ryby było widać na odcinku prawie kilometra.
Bystrzyca zatruta. Padło tysiące pstrągów | 2009-05-04 11:53
Kontrola wykazała, że zanieczyszczony został odcinek rzeki poniżej galwanizerni, która już cztery lata temu oskarżona była za wyrządzenie podobnej szkody.
Kolejna rzeka rumuńska została zatruta cyjankiem
...unijna komisja powołana do zbadania przyczyn katastrofy na Cisie zatrutej w ub.r. cyjankiem z odpadów przy wydobyciu złota w Baia Mare...
Dopływ Raduni zatruty gorzelnianym wywarem | 2006-05-05 00:00
Zatrute źródło w Leśniowie? | 2007-06-05 00:00
Na miejsce ściągnięto inspektorów ochrony środowiska. Wyniki badania próbek odpadów są niepokojące: przekroczone normy zawartości metali ciężkich, takich jak kadm, ołów, cynk, a także niebezpiecznych węglowodorów wielopierścieniowych.
Strumyk Górczynka zatruty kwasem | 2007-08-09 00:00
Kontrola kanałów łączących się z Górczynką doprowadziła strażników do zakładu galwanizacyjnego. Pracownicy ochrony środowiska w asyście strażników skontrolowali zakład. Znaleźli tam opróżniony zbiornik o pojemności około tysiąca litrów, którego zawór spustowy znajdował się bezpośrednio na studzienką kanalizacji deszczowej!
Zalew zatruty przez sinice | 2007-06-13 00:00
Wysypki, zapalenie spojówek, a nawet uszkodzenie wątroby grozi osobom, które będą się kąpać w Zalewie Zemborzyckim. - Jeżeli ktoś podczas pływania nałyka się wody, naraża się też na wymioty i biegunkę. Jak co roku znów zakwitły sinice.
W sumie od 2003 r władze miasta wydały na walkę z tymi organizmami 1,5 mln zł.
W tej chwili dolina rzeki jest obudowana z obu stron przez domki i zaczyna przypominać ulicę z kanałem w środku, a nie system przyrodniczy o wysokich walorach rekreacyjnych. Dolina musi oddychać, trzeba odtworzyć zdolności Bystrzycy do samooczyszczania się - tłumaczy. Niezbędne jest przyrodnicze wzbogacenie doliny, czyli m.in. zadrzewienie, czy stworzenie małych oczek wodnych w pobliżu rzeki. Jak twierdzi prof. Chmielewski część samorządowców ma za małą wiedzę na temat ochrony przyrody. - W jednej gminie powstał skandaliczny projekt zbudowania dwóch zbiorników retencyjnych w pobliżu wysypiska śmieci - podaje przykład.
Na razie zapowiada kary dla właścicieli domków nad zalewem, którzy wylewają szamba do wody. - Jest około 50 osób, które mimo wcześniejszych napomnień nie załatwili sprawy wywozu nieczystości.
Kiedy będziemy się mogli bezpiecznie kąpać w Zalewie Zemborzyckim? - Nieprędko. Przyrodę zepsuć jest łatwo, wystarczy kilka miesięcy. Naprawa trwa latami i wymaga dużych pieniędzy i znakomitych fachowców - mówi prof. Tadeusz Jan Chmielewski.
Rzeki zatrute u źródeł | 2004-04-21 00:00
Ciągle nierozwiązany pozostaje problem jakości wody "u źródła" - część gmin nadal nie ma kanalizacji, więc nieoczyszczone ścieki trafiają wprost do gleby i wód.
Najgorzej przedstawia się sytuacja w zlewni Dłubni obsługującej 150 tysięcy mieszkańców Nowej Huty, gdzie regularnie występują zwiększone stężenia azotu, manganu, bakterii grupy coli (w tym również kałowych) oraz enterokoków. Podobnie jest w przypadku rzeki Sanki (Bielany, Przegorzały i Zwierzyniec).
Biały Dunajec znowu zatruty ściekami | 2004-02-06 23:28
Zakopiańska oczyszczalnia ścieków znów spuszcza nieczystości do Białego Dunajca.
Kiedy po wakacyjnych spustach ścieków do Białego Dunajca przeprowadziliśmy kontrolę w Zakopanem, stwierdziliśmy nieszczelność miejscowej sieci kanalizacyjnej. Stąd w czasie deszczów czy roztopów ilość ścieków podwaja się. Zaleciliśmy uszczelnienie sieci kanalizacyjnej, zdając sobie sprawę, że wymaga to czasu, może nawet dwóch lat. Dopóki to nie zostanie zrobione, takie sytuacje będą się powtarzać.
Zatrute kaczki w Ogrodzie Saskim | 2003-08-10 21:05
Biały Dunajec znów zatruty | 2005-07-26 00:00
W weekend doszło do kolejnego niekontrolowanego zrzutu ścieków do Białego Dunajca. Znowu wypłynęły one z Zakopanego
KGHM grozi odcięciem wody w podlubińskich wsiach | 2009-11-04 07:38
Mieszkańcy podlubińskich wiosek Owczary i Szklary Górne lada moment zostaną pozbawieni wody. 30 lat temu miedziowy kombinat zatruł im studnie, przez co miejscowe dzieci chorowały na ołowicę. Jako zadośćuczynienie miał dostarczać czystą wodę nieodpłatnie. Teraz żąda za to pieniędzy i grozi, że jeśli ich nie dostanie, krany wyschną.
Sprawa zatrutych studni w Szklarach wyszła na jaw pod koniec lat 60., kiedy w stawach przemkowskich padły tysiące ryb. Okazało się, że winowajcami są zakłady górnicze Lubin i Polkowice, które zrzuciły do potoku Zielenica ścieki przemysłowe. Potok zasilił pobliską rzeczkę, a ta stawy w Przemkowie - zatruwając przy okazji wody gruntowe w położonych pod Lubinem wioskach.
- Zanim okazało się, że pijemy zatrutą wodę, minęło kilka lat - mówi Kazimierz Chudy ze Szklar, w latach 60. i 70. dyrektor tamtejszego PGR-u.
Przebadano dzieci w obu wsiach - 14 proc. z nich chorowało na ołowicę. Dlatego w 1974 r. wojewoda wrocławski wydał decyzję, zgodnie z którą woda do gospodarstw w Szklarach Górnych i Owczarach miała być dostarczana bezpłatnie wodociągiem zbudowanym przez zakłady w Lubinie i Polkowicach. Po latach obowiązek dostawy przejął KGHM, który próbował uchylić decyzję sprzed lat. Mieszkańcy jednak walczyli o swoje i doprowadzili do tego, że w 2001 rację przyznał im NSA.
Jako prezes zarządu spółki byłbym posądzany o niegospodarność, gdybym wodę rozdawał za darmo - tłumaczy prezes Siwek. I dodaje, że Energetykę darmowa woda dla dwóch wiosek kosztuje kilkaset tysięcy rocznie.
Już dwa tygodnie Pleszew nie ma wody pitnej | cheko, PAP | 2007-04-01 00:00
Liczący ponad 20 tysięcy mieszkańców Pleszew (Wielkopolska) już dwa tygodnie pozostaje bez wody pitnej. Do miejskiego wodociągu dostały się bakterie coli.
Brak wody powoduje ogromne straty miasta, przedsiębiorstwa wodociągowego, restauratorów, właścicieli firm i zwykłych obywateli. M.in. miejscowy szpital, który przez 6 dni nie mógł realizować kontraktów z NFZ - w tym nie przeprowadzał operacji i nie przyjmował pacjentów - szacuje wstępnie, że z powodu braku wody pitnej stracił co najmniej 500 tys zł.
Bakterie coli w ujęciu wody pleszewskiego szpitala | mar, PAP | 2007-03-24 00:00
Po skażeniu ujęcia wody w Pleszewie bakteriami coli, około 21 tysięcy mieszkańców tej miejscowości nie może już szósty dzień korzystać z miejskiego wodociągu.
Rzeka Supraśl już zanieczyszczona | 2005-05-24 00:00
Po ostatnich opadach rzeka Supraśl znów jest poważnie zanieczyszczona. Skala skażenia tego lata może być większa niż w roku ubiegłym. Wystarczy porządna ulewa, a miastu znów zagrozi brak wody
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że woda w Supraśli jest pozaklasowa. Powinna mieć przynajmniej drugą lub - ostatecznie - trzecią klasę czystości.
Francja: bretońscy rolnicy zatruwają ziemię
Rzeki zatrute jonami azotanowymi i pestycydami ...katastrofalne zanieczyszczenie wody pitnej... ...za dostarczanie wody zatrutej nitratami
Czy przez smród Stokłosa nie wejdzie do Senatu? | 2005-08-04 00:00
Protestujących fotografował pracownik Stokłosy. Zrobił zdjęcie także dziennikarce poznańskiego radia Merkury Wandzie Wasilewskiej, która chciała z nim porozmawiać. W ub. roku ekipa dziennikarzy TVP 3 Poznań chciała zrobić reportaż o fetorze z zakładów w Śmiłowie, ale została zatrzymana na terenie zakładu na 13 godzin.
Mieszkaniec Kaczorów Dariusz Rejek: - Smród jest straszny, jezioro Kopcze jest zatrute tłuszczem zwierzęcym, nie można się w nim kąpać. Pryszcze ludziom wychodzą, a brzegi są białe od dziwnego szlamu. Domki wczasowe stoją puste. Kiedyś były kajaki i rowery wodne, a teraz nie ma nic.
Jednocześnie od kilku miesięcy pracownicy zakładów Stokłosy niezgodnie z prawem rozrzucają śmierdzącą mączkę mięsno-kostną na pola we wsi Linie pod Lwówkiem.
- Mączka niewymieszana z glebą przedostaje się do wód gruntowych i może być niebezpieczna dla zdrowia ludzi i zwierząt - mówi prof. Czesław Maćkowiak z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Henryk Stokłosa kontratakuje | 2005-08-12 00:00
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej próbuje udowodnić, że na terenie zakładów Farmutil HS senatora Henryka Stokłosy w Śmiłowie zakopane zostały tony padliny i że Farmutil próbuje zatrzeć ślady.
Zatruta woda w Śmiłowie
Skażenie w zakolu Łyny. Jak ratować ziemię? | 2008-04-09 00:00
Grunt na którym miała powstać druga starówka, jest jednak zanieczyszczony - wynika z badań naukowców.
W ziemi przy ul. Knosały - od zamknięcia w latach 70. starej gazowni - znajdują się zbiorniki z fenolem i smołą pogazową. Fenol jest substancją żrąca i toksyczną, smoła - jednym z najbardziej uciążliwych dla środowiska odpadów przemysłowych. W połowie lat 90. przedostały się do płynącej w pobliżu Łyny. Ratownicy zebrali fenol i smołę i przewieźli do olsztyńskiej oczyszczalni przy ul. Leśnej. To, co zostało w zbiornikach, próbowali zneutralizować.
Tamtejsi naukowcy podjęli się zbadania stanu wód podziemnych w pobliżu składowiska. Koszt tych prac to 1,5 mln zł, w większej części sfinansowany został z unijnego programu ochrony wód podziemnych.
Kilka dni temu urzędnicy dostali wyniki badań terenów w zakolu rzeki. - Ziemia jest zanieczyszczona, nawet do głębokości dziewięciu metrów - przyznaje Barbara Olszewska, dyrektor wydziału ochrony środowiska urzędu miasta. - Trujące substancje mogły się dostać do wód podziemnych. A to może zagrozić jednemu z miejskich ujęć wody. Dlatego trzeba jak najszybciej przystąpić do oczyszczania ziemi.
Prof. Zbigniew Endler z wydziału ochrony środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego: - Związki chemiczne, które przedostaną się do wody, mogą być przez jakiś czas "uśpione" i wywołać niepożądane skutki dopiero za kilka lat.
Oczyszczenie ziemi w zakolu Łyny nie będzie jednak takie proste. Urzędnicy ratusza wyliczyli, że potrzeba na to kilka milionów złotych. A to może opóźnić zagospodarowanie tej części Olsztyna, która od roku przedstawiana jest przez miejskich planistów jako druga starówka.
Bezkarny Grabek | 2005-11-11 00:00
Inspektorzy środowiska w Łodzi notorycznie przegrywają sprawy, które wytaczają trucicielom przyrody, ostatnio z Kazimierzem Grabkiem, ?królem żelatyny?. Powodem jest nieprecyzyjny artykuł z kodeksu karnego
Przypomnijmy: z hali produkcyjnej fabryki żelatyny w Zgierzu wychodziła kilkudziesięciometrowa rura kończąca się w lesie. Wylano w nim kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych rozpuszczonych w kwasie solnym kości zwierząt (pozostałości po produkcji żelatyny). Jak wynika z ekspertyzy zamówionej przez WIOŚ w Instytucie Badawczym Leśnictwa, ścieki z fabryki Grabka zniszczyły 1400 mkw. lasu. Drzewa dosłownie zadusiły się na skutek zalania korzeni zwierzęcym tłuszczem.
W styczniu, gdy "Gazeta" ujawniła skandal z wypuszczaniem ścieków, sprawą zajął się od razu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i prokuratura. Zgierska prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko trucicielom i umorzyła je.
Trucizna w Kucelince | 2007-01-22 00:00
Do rzeki dostał się fenol - 15 stycznia, po awarii w koksowni ISD Huty Częstochowa. Huta jednak nikogo o tym nie poinformowała.
Ratusz: solić ulice i walczyć z solą | 2007-11-09 00:00
Jak ochronić usychające drzewa przed tonami soli, które zimą spłyną na nie z ulic?
Znany ekolog Wu Lihong odsiedzi trzy lata | 2007-11-05 17:44
Ekolog Wu Lihong, który poświęcił się ratowaniu słynnego jeziora Tai w Chinach wschodnich, spędzi trzy lata w więzieniu
Przez kilka dni dwa miliony ludzi było bez wody. Miejscowe władze zrzuciły z początku winę na upały i niski poziom wody, ale rząd centralny nakazał masowe zamykanie fabryk chemicznych i ukaranie urzędników z miejscowego wydziału ochrony środowiska.
Druga strona morza wciąż umiera | 2007-04-16 00:00
Uzbekistan nadal nie robi nic w celu ratowania swojej - południowej i większej - części jeziora. Została ona odcięta przez tamę Kokaral od wód Syr-darii, a z Amu-darii również nie wpływa tam najmniejszy strumyczek, bo bieg tej rzeki zamiera całkowicie przed ujściem - wszystkie wody są zużywane na polach bawełny i ryżu. W najbliższych latach południowa część Morza Aralskiego skurczy się więc o co najmniej połowę, choć nie zniknie całkowicie. Naukowcy wykryli, że część parującej wody jest uzupełniana z warstw wodonośnych ciągnących się zapewne spod dalekich gór. Ta resztka morza pozostanie jednak całkowicie zatruta i martwa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
http://naszaekologia.pl/zanieczyszczenia_wody.php [fragmenty]
RODZAJE SUBSTANCJI ZANIECZYSZCZAJĄCYCH WODY
W rolnictwie używa się coraz więcej chemikaliów, które po pewnym czasie nieuchronnie trafiają do wód śródlądowych. Należą do nich środki owadobójcze, chwastobójcze, roztoczobójcze, grzybobójcze i środki pielęgnacyjne dla owiec, które w sumie zawierają ponad 450 aktywnych chemicznie składników niszczących mikroflorę i mikrofaunę. W celu poprawienia żyzności gleby rolnicy nawożą ją fosforanami i azotanami. Ziemia jest także zanieczyszczana toksycznymi związkami wydobywających się z silosów i ferm hodowlanych. Produkty farmaceutyczne wykorzystywane w fermach hodowlanych, np. antybiotyki czy hormony, po pewnym czasie, wraz z odchodami i środkami dezynfekującymi, dostają się do okolicznych zbiorników wodnych.
W przedsiębiorstwach zajmujących się uzdatnianiem wody pitnej regularnie prowadzi się badania jakości, to znaczy sprawdza się, czy zawartość szkodliwych związków nie przekracza dozwolonych norm. Jednak również proces uzdatniania nie pozostaje bez wpływu na jakość wody. Na przykład w wyniku chlorowania wody powstaje substancja, która prawdopodobnie ma działanie rakotwórcze. W 1988 roku okazało się, że również stosowany do oczyszczania wody siarczan glinu ma niekorzystny wpływ na środowisko naturalne. Kilka ton tej substancji zostało wówczas wrzuconych do wody w Camelford w Kornwalii i wkrótce okazało się, że zaczęły chorować niemal wszystkie żyjące w okolicy zwierzęta.
Innym bardzo ważnym źródłem zanieczyszczeń jest przemysł. Przemysłowe polutanty to przede wszystkim metale ciężkie - kadm, ołów i cynk. Zanieczyszczające wodę kwaśne deszcze spowodowane są spalinami powstającymi w procesie spalanie paliw kopalnych - ropy i węgla.
Jak do tego dochodzi
Trucizny dostają się do wody w różny sposób, niektóre bezpośrednio, inne pośrednio, najczęściej w wyniku świadomych działań człowieka, czasami przypadkowo, wskutek przecieków lub innych nieszczelności w systemach odprowadzających toksyczne ścieki.
Największym potencjalnym trucicielem wód śródlądowych jest rolnictwo. Nie przetworzony nawóz zwierzęcy rozrzucany jest na polach i pewna jego część zawsze zostaje spłukiwana przez deszcze do najbliższych zbiorników wodnych. Rolnicy użyźniają co roku swoje ziemie wieloma milionami ton azotu, fosforu i potasu. Część tych substancji po pewnym czasie trafia do wody. Niektóre nawozy, zwłaszcza związki organiczne, rozkładają się latami, a przez ten czas wchodzą w ciąg łańcucha pokarmowego, wyrządzając po drodze wiele szkód w lokalnym ekosystemie.
Coraz większym zagrożeniem dla ryb słodkowodnych stają się wypływające z akwenów hodowlanych ścieki, zawierające środki farmaceutyczne, masowo stosowane w hodowli w celu zapobiegnięcia chorobom.
Wycinka lasów i coraz gęstsza sieć rowów melioracyjnych sprawiają, że do wody przedostają się związki żelaza, glinu i kadmu.
Zwierzęce odchody są 100 razy bardziej szkodliwe, od tych które przeszły przez oczyszczalnie ścieków. Dostając się do rzek i jezior, powodują katastrofalne zmiany w ekosystemie. Nawet jeżeli większa część ludzkich fekaliów zostaje oczyszczona w oczyszczalniach ścieków, to jednak pewna ich ilość dostaje się bezpośrednio do wód śródlądowych, powodując rozprzestrzenianie się wielu chorób zakaźnych.
Woda zanieczyszczana jest również z powietrza. Toksyczne związki przedostające się do wody z powietrza są szczególnie szkodliwe. Zaliczyć do nich należy popiół, sadzę, kurz i krople toksycznych cieczy oraz gazy, zwłaszcza dwutlenek siarki i podtlenek azotu. Wszystkie te polutanty pochodzą zarówno z przemysłu, jak i z rolnictwa. Dla środowiska naturalnego niebezpieczne są zwłaszcza gazy, które w połączeniu z wodą tworzą kwasy: siarkowy i azotowy.
Jak rozprzestrzeniają się zanieczyszczenia wody
Wycieki to główne źródło zanieczyszczeń wód śródlądowych. Substancje zanieczyszczające mogą być zarówno w stanie stałym, jak i w ciekłym. Odpadki pozostawione na powierzchni i wystawione na działanie deszczu, który rozpuszcza je, dzięki czemu substancje toksyczne łatwiej mogą się dostać do wód gruntowych, a stamtąd do zbiorników wodnych. Szkodliwe substancje w stanie płynnym dostają się do systemu wodnego znacznie szybciej. Spośród rozpylanych na rośliny środków chemicznych, niektóre po zetknięciu z glebą stają się nieaktywne, inne zaś przedostają się do okolicznych strumieni i rzek bezpośrednio, bądź przez wody gruntowe. Prawie 80% rozpylanych substancji zamiast na rośliny opada na ziemię i niemal natychmiast w nią wsiąka.
Czas, jaki upływa od zetknięcia się z glebą związków azotu i fosforu do momentu przeniknięcia do wód gruntowych, nie jest dokładnie znany, jednak dowiedziono, że proces ten może trwać dziesiątki, a nawet setki lat. Najszybsze i najgroźniejsze jest zanieczyszczenie wód nie oczyszczonymi ściekami przemysłowymi, które zwykle zawierają największe ilości substancji toksycznych i wpływają wprost do rzek.
Wpływ zanieczyszczenia wód na życie w zbiornikach wodnych
Sytuacja pogorszyła się znacznie w ciągu ostatnich 20 lat. W tym czasie wiele światowych zbiorników pokryło się zielonym kożuchem, a ich wody zostały skażone bakteriologicznie. Wody śródlądowe stały się wylęgarnią niebezpiecznych bakterii, pierwotniaków i grzybów. Niektóre gatunki bakterii, np. salmonella czy Listeria, i pierwotniaków są niemal tak samo niebezpieczne dla zdrowia człowieka jak przecinkowiec cholery.
Kwaśne deszcze spowodowały katastrofę ekologiczną w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i północno-zachodnej Europie. Na przykład aż 16 tysięcy spośród 85 tysięcy wszystkich szwedzkich jezior jest obecnie zakwaszonych, a w 5 tysiącach całkowicie wyginęły ryby. W 1976 roku 4000 szwedzkich jezior było wapnowanych w celu odkwaszenia. Sposób ten wykorzystano również w Szkocji, gdzie ilość ryb zmniejszyła się wskutek zakwaszenia wody o ponad 40%. We wschodniej części USA zakwaszenie jezior spowodowało straty rzędu miliarda dolarów. Suma ta zwykle wpływa do kas lokalnych władz samorządowych od wędkarzy łowiących w jeziorach pstrągi, jednak kiedy pstrągów zabrakło, wędkarze przenieśli się w inne rejony. Wapniowanie jezior w celu zmniejszenia zakwaszenia nie jest jednak obojętne dla innych elementów ekosystemu. Na przykład powoduje ogromne, sięgające 90%, straty wśród porastających okolice jezior mchów i porostów. Duża część padających nad Skandynawią kwaśnych deszczy dociera tu znad Wielkiej Brytanii, której przemysł emituje do atmosfery 3,7 miliona ton dwutlenku siarki rocznie.
Metale ciężkie
Jednym z ciężkich metali powodujących zanieczyszczenie wód jest ołów. Źródłem zanieczyszczania są ołowiane obciążniki rybackich sieci, lekkomyślnie porzucane, ilekroć sieć się zaplącze. Rozpuszczone w wodzie związki ołowiu stanowią zagrożenie dla ptactwa, które wchłania je ze zjadanych przez siebie roślin wodnych. Typowym objawem zatrucia ołowiem u łabędzi jest tak zwana "złamana szyja". Zatrute ołowiem mięśnie nie są w stanie utrzymać długiej szyi ptaka, który ginie z głodu. Innym metalem ciężkim zatruwającym wody śródlądowe jest kadm, który poprzez zatrute ryby przenika również do organizmów ludzi.
Oczyszczanie Tamizy
Tamiza była kiedyś jedną z najbardziej zanieczyszczonych rzek świata. Jeszcze nie tak dawno nie było w niej ani jednej ryby. Obecnie, po długiej walce ekologów, w Tamizie żyje ponad 100 gatunków, w tym pstrągi i łososie. Batalia o przywrócenie Tamizie jej pierwotnego stanu toczyła się głównie z przemysłowymi trucicielami. Zbudowano cały system oczyszczalni ścieków, a tych, którzy wciąż zatruwali rzekę, obciążano wysokimi karami.
Wielka akcja oczyszczania Tamizy jest jedynym udanym przedsięwzięciem tego typu, przeprowadzonym na taką skalę. Podejmowane w innych krajach próby niestety się nie powiodły. Nie udało się oczyścić Renu, ani rzeki Ohio, słynną z tego, że była tak zanieczyszczona produktami naftowymi, że kiedyś po prostu się zapaliła.
Uregulowania prawne
Prawdopodobnie pierwszym krajem, który wprowadził prawne regulacje dotyczące zanieczyszczenia rzek, była Anglia. Już w 1197 roku król Ryszard I ogłosił pierwsze w świecie prawo rzeczne. Obecnie standardy jakości wody określa się w ramach Unii Europejskiej, jednak mimo precyzyjnych wytycznych, rządy europejskich krajów zbliżają się do wytyczonego celu niezwykle powoli. Na przykład w 1992 roku aż w 9 z 12 krajów Wspólnoty Europejskiej poziom azotu w wodzie przekraczał zalecaną normę.
WYRYWKOWO I W SKRÓCIE:
http://www.sciaga.pl/tekst/30896-31-recycling
Polskie odpady zgromadzone w jednym miejscu stworzyłyby górę
o długości 1 km i wysokości podwójnego Everestu,
Na polskich składowiskach znajdują się 2 mld ton odpadów przemysłowych
i 4 mln ton odpadów komunalnych,
Codziennie każde duże miasto w Polsce wysyła na składowisko sto ciężarówek z odpadami,
Ilość nagromadzonych odpadów zwiększyła się trzykrotnie przez ostatnie
20 lat,
Zajmowana przez te odpady powierzchnia zwiększyła się dwukrotnie,
40 mln obywateli produkuje rocznie 10 mln ton odpadów komunalnych,
Szacuje się, że rocznie do śmieci trafia ponad 1550 ton baterii
i akumulatorów, 11500 ton farb i 3000 ton farmaceutyków,
130 mln ton odpadów przemysłowych rocznie przybywa w Polsce,
Tylko 222 tys. ton odpadów komunalnych jest kompostowanych (2%); dla porównania w Danii, Szwajcarii i Szwecji 60-80%,
Żeby odpady uległy naturalnej biodegradacji musi minąć kilkaset lat,
Gospodarka odpadami ograniczona jest tylko do składowania odpadów podrzucona jako bomba ekologiczna przyszłym pokoleniom,
Każde 100 kg papieru to średniej wielkości dwa drzewa, przy czym należy wiedzieć, że jedno drzewo produkuje w ciągu roku tlen dla 10 osób,
Każdy z nas wyrzuca w ciągu roku ok. 56 opakowań szklanych nadających się w pełni do ponownego wykorzystania,
Wyrzucone w ciągu roku na całym świecie butelki PET ustawione jedna na drugiej utworzyłyby wieżę o wysokości 28 mln km,
W Polsce rocznie zużywa się 400 mln aluminiowych puszek, które można powtórnie przetworzyć oraz wykorzystać nieskończenie wiele razy; 6 puszek ze złomu to oszczędność energii równej spalaniu jednego litra paliwa,
Każda tona odzyskanej makulatury pozwoli zaoszczędzić 1200 l. wody
w papierni oraz 2,5 m3 przestrzeni środowiska,
Aby wyprodukować 1 t. papieru trzeba ściąć średnio 17 drzew,
Jeżeli każdy z nas wyrzuci na śmietnik tylko jeden słoik to na wysypiska
w całej Polsce trafi rocznie 10 tys. szkła,
Tworzywa sztuczne wyrzucane na składowiska nie ulegają rozkładowi nawet przez 500 lat.
Rolnictwo przemysłowe jest jednym z głównych źródeł zanieczyszczeń. Z tego powodu 2,5% obszaru Polski jest narażone na zanieczyszczenia azotanami.
http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... truta+woda [tytuły newsów i ich fragmenty]
Zatrute wody Białego Dunajca | 2005-02-22 00:00
- Natychmiast podjęliśmy decyzję o zamknięciu ujęcia wody pitnej w Szaflarach - mówi Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu. - Miasto oplakatowaliśmy informacjami o zatruciu wody.
Tysiące ludzi stanęły w kolejkach do studni i beczkowozów. Także w sklepach w hurtowych ilościach kupowano wodę mineralną.
Do podobnego zatrucia wód Białego Dunajca doszło przed dwoma laty. Wtedy wodociągi w Nowym Targu trzeba było zamknąć aż na trzy tygodnie, żeby zwalczyć bakterie.
O tym, że to właśnie zakopiańska oczyszczalnia regularnie spuszcza ścieki do potoku Cicha Woda - dopływu Białego Dunajca - pisaliśmy już w wakacje 2003 r. Sytuacja powtórzyła się także w lutym 2004 r., podczas szczytu sezonu zimowego w Zakopanem. Wynika to z ograniczonych możliwości przerobowych zakładu - maksymalnie może oczyścić tysiąc metrów sześciennych nieczystości. Tymczasem, kiedy do kurortu zjeżdżają dziesiątki tysięcy gości, przyjmuje przynajmniej dwa razy więcej ścieków. Ich nadmiar spuszcza wprost do potoku.
Wody zatrute rtęcią
...w Japonii, gdzie od zjedzenia ryb zatrutych rtęcią zmarło ponad tysiąc osób...
Zatruta woda w Solcu Kujawskim | 2004-10-14 00:00
Władze Solca spotkały się wczesnym wieczorem z mieszkańcami bloków i domów z rejonu ulicy Robotniczej, którzy otrzymują wodę z zatrutego ujęcia.
Zatruta woda w Nowym Targu | 2003-03-17 20:10
Minęło dwa tygodnie od zatrucia Białego Dunajca, z którego czerpie wodę 35-tysięczny Nowy Targ. W mieście nie ma pitnej wody. Gdy rzekę zatruwają wciąż nowe ścieki, a oczyszczalnia ma awarie, złożony z urzędników sztab kryzysowy bezradnie rozkłada ręce. A zatruta fala dotrze niebawem do Nowego Sącza
Mieszkańcy Nowego Targu wodę czerpią wiadrami z osiedlowych studni lub z beczkowozów. Prawdopodobnie zawiniła oczyszczalnia ścieków w odległym o 30 km Zakopanem, która na skutek awarii musiała zrzucić do rzeki 1800 m. sześc. ścieków. 28 lutego awarię usunięto. W niedzielę jednak w tej samej oczyszczalni zabrakło prądu. W Białym Dunajcu wylądowały kolejne zanieczyszczenia, a miasto całkowicie pozbawiono wody.
Woda z kranów nie nadaje się do spożycia nawet po przegotowaniu...
Zatruta woda pod Kruszwicą | 2008-02-15 00:00
Mieszkańcy miejscowości Gocanowo, Głębokie, Rusinowo i Tarnówek (gm. Kruszwica) nie mogą korzystać z wodociągu publicznego. Podczas kontroli instalacji, należących do przedsiębiorstwa Kom-rol w Kobylnikach, w wodzie wykryto bakterie coli.
Zatruta woda pod Wrocławiem | 2007-02-20 00:00
Pięć tysięcy mieszkańców podwrocławskich miejscowości od prawie dwóch tygodni wodę do picia i mycia czerpie z beczkowozów. Woda z kranów nie nadaje się do użytku. I nikt nie wie, jak doszło do zatrucia.
Ograniczony dostęp do wody powodują trujące azotany, mangan, związki amoniaku i paciorkowiec kału odkryte w wodzie czerpanej ze studni głębinowej w Lubnowie.
Spożywanie tych trucizn grozi rakiem i odczynami alergicznymi.
W Klebarku woda nadal zatruta | 2004-12-14 00:00
Już drugi tydzień mieszkańcy podolsztyńskiego Klebarka chodzą po wodę pitną do beczkowozów. Kiedy w ich kranach popłynie czysta woda? Nikt nie wie.
Woda w podziemnym zbiorniku z którego korzystają mieszkańcy Klebarka jest skażona - do warstwy wodonośnej przeniknęły środki ochrony roślin z byłego PGR. Sanepid w Elblągu bada właśnie co to były za substancje.
Śledztwo w sprawie zatrutej wody | 2007-09-11 00:00
Zamojska prokuratura sprawdzi, dlaczego doszło do zatrucia bakterią coli ujęcia wody w Zwierzyńcu.
Od prawie tygodnia pięć tysięcy mieszkańców Zwierzyńca nie może pić wody z kranów. W czwartek sanepid wykrył w ujęciu wody Rudka bakterię coli. Woda dostarczana jest beczkowozami.
Zatruty staw | 2005-01-17 00:00
Ryby nie mają w takich warunkach szans na przeżycie - mówi Maria Suchy.
Niestety nie wiadomo, kto odprowadza ścieki do tego stawu.
W efekcie w tym zbiorniku życie biologiczne zostało całkowicie zniszczone - mówi Roman Depowski z PZW.
Zatruta rzeka w Olecku | 2003-06-02 20:56
Kilkaset metrów za oczyszczalnią ścieków rzeką płynęły śnięte ryby - krąpie, płocie i niewielkie leszcze. Martwe ryby było widać na odcinku prawie kilometra.
Bystrzyca zatruta. Padło tysiące pstrągów | 2009-05-04 11:53
Kontrola wykazała, że zanieczyszczony został odcinek rzeki poniżej galwanizerni, która już cztery lata temu oskarżona była za wyrządzenie podobnej szkody.
Kolejna rzeka rumuńska została zatruta cyjankiem
...unijna komisja powołana do zbadania przyczyn katastrofy na Cisie zatrutej w ub.r. cyjankiem z odpadów przy wydobyciu złota w Baia Mare...
Dopływ Raduni zatruty gorzelnianym wywarem | 2006-05-05 00:00
Zatrute źródło w Leśniowie? | 2007-06-05 00:00
Na miejsce ściągnięto inspektorów ochrony środowiska. Wyniki badania próbek odpadów są niepokojące: przekroczone normy zawartości metali ciężkich, takich jak kadm, ołów, cynk, a także niebezpiecznych węglowodorów wielopierścieniowych.
Strumyk Górczynka zatruty kwasem | 2007-08-09 00:00
Kontrola kanałów łączących się z Górczynką doprowadziła strażników do zakładu galwanizacyjnego. Pracownicy ochrony środowiska w asyście strażników skontrolowali zakład. Znaleźli tam opróżniony zbiornik o pojemności około tysiąca litrów, którego zawór spustowy znajdował się bezpośrednio na studzienką kanalizacji deszczowej!
Zalew zatruty przez sinice | 2007-06-13 00:00
Wysypki, zapalenie spojówek, a nawet uszkodzenie wątroby grozi osobom, które będą się kąpać w Zalewie Zemborzyckim. - Jeżeli ktoś podczas pływania nałyka się wody, naraża się też na wymioty i biegunkę. Jak co roku znów zakwitły sinice.
W sumie od 2003 r władze miasta wydały na walkę z tymi organizmami 1,5 mln zł.
W tej chwili dolina rzeki jest obudowana z obu stron przez domki i zaczyna przypominać ulicę z kanałem w środku, a nie system przyrodniczy o wysokich walorach rekreacyjnych. Dolina musi oddychać, trzeba odtworzyć zdolności Bystrzycy do samooczyszczania się - tłumaczy. Niezbędne jest przyrodnicze wzbogacenie doliny, czyli m.in. zadrzewienie, czy stworzenie małych oczek wodnych w pobliżu rzeki. Jak twierdzi prof. Chmielewski część samorządowców ma za małą wiedzę na temat ochrony przyrody. - W jednej gminie powstał skandaliczny projekt zbudowania dwóch zbiorników retencyjnych w pobliżu wysypiska śmieci - podaje przykład.
Na razie zapowiada kary dla właścicieli domków nad zalewem, którzy wylewają szamba do wody. - Jest około 50 osób, które mimo wcześniejszych napomnień nie załatwili sprawy wywozu nieczystości.
Kiedy będziemy się mogli bezpiecznie kąpać w Zalewie Zemborzyckim? - Nieprędko. Przyrodę zepsuć jest łatwo, wystarczy kilka miesięcy. Naprawa trwa latami i wymaga dużych pieniędzy i znakomitych fachowców - mówi prof. Tadeusz Jan Chmielewski.
Rzeki zatrute u źródeł | 2004-04-21 00:00
Ciągle nierozwiązany pozostaje problem jakości wody "u źródła" - część gmin nadal nie ma kanalizacji, więc nieoczyszczone ścieki trafiają wprost do gleby i wód.
Najgorzej przedstawia się sytuacja w zlewni Dłubni obsługującej 150 tysięcy mieszkańców Nowej Huty, gdzie regularnie występują zwiększone stężenia azotu, manganu, bakterii grupy coli (w tym również kałowych) oraz enterokoków. Podobnie jest w przypadku rzeki Sanki (Bielany, Przegorzały i Zwierzyniec).
Biały Dunajec znowu zatruty ściekami | 2004-02-06 23:28
Zakopiańska oczyszczalnia ścieków znów spuszcza nieczystości do Białego Dunajca.
Kiedy po wakacyjnych spustach ścieków do Białego Dunajca przeprowadziliśmy kontrolę w Zakopanem, stwierdziliśmy nieszczelność miejscowej sieci kanalizacyjnej. Stąd w czasie deszczów czy roztopów ilość ścieków podwaja się. Zaleciliśmy uszczelnienie sieci kanalizacyjnej, zdając sobie sprawę, że wymaga to czasu, może nawet dwóch lat. Dopóki to nie zostanie zrobione, takie sytuacje będą się powtarzać.
Zatrute kaczki w Ogrodzie Saskim | 2003-08-10 21:05
Biały Dunajec znów zatruty | 2005-07-26 00:00
W weekend doszło do kolejnego niekontrolowanego zrzutu ścieków do Białego Dunajca. Znowu wypłynęły one z Zakopanego
KGHM grozi odcięciem wody w podlubińskich wsiach | 2009-11-04 07:38
Mieszkańcy podlubińskich wiosek Owczary i Szklary Górne lada moment zostaną pozbawieni wody. 30 lat temu miedziowy kombinat zatruł im studnie, przez co miejscowe dzieci chorowały na ołowicę. Jako zadośćuczynienie miał dostarczać czystą wodę nieodpłatnie. Teraz żąda za to pieniędzy i grozi, że jeśli ich nie dostanie, krany wyschną.
Sprawa zatrutych studni w Szklarach wyszła na jaw pod koniec lat 60., kiedy w stawach przemkowskich padły tysiące ryb. Okazało się, że winowajcami są zakłady górnicze Lubin i Polkowice, które zrzuciły do potoku Zielenica ścieki przemysłowe. Potok zasilił pobliską rzeczkę, a ta stawy w Przemkowie - zatruwając przy okazji wody gruntowe w położonych pod Lubinem wioskach.
- Zanim okazało się, że pijemy zatrutą wodę, minęło kilka lat - mówi Kazimierz Chudy ze Szklar, w latach 60. i 70. dyrektor tamtejszego PGR-u.
Przebadano dzieci w obu wsiach - 14 proc. z nich chorowało na ołowicę. Dlatego w 1974 r. wojewoda wrocławski wydał decyzję, zgodnie z którą woda do gospodarstw w Szklarach Górnych i Owczarach miała być dostarczana bezpłatnie wodociągiem zbudowanym przez zakłady w Lubinie i Polkowicach. Po latach obowiązek dostawy przejął KGHM, który próbował uchylić decyzję sprzed lat. Mieszkańcy jednak walczyli o swoje i doprowadzili do tego, że w 2001 rację przyznał im NSA.
Jako prezes zarządu spółki byłbym posądzany o niegospodarność, gdybym wodę rozdawał za darmo - tłumaczy prezes Siwek. I dodaje, że Energetykę darmowa woda dla dwóch wiosek kosztuje kilkaset tysięcy rocznie.
Już dwa tygodnie Pleszew nie ma wody pitnej | cheko, PAP | 2007-04-01 00:00
Liczący ponad 20 tysięcy mieszkańców Pleszew (Wielkopolska) już dwa tygodnie pozostaje bez wody pitnej. Do miejskiego wodociągu dostały się bakterie coli.
Brak wody powoduje ogromne straty miasta, przedsiębiorstwa wodociągowego, restauratorów, właścicieli firm i zwykłych obywateli. M.in. miejscowy szpital, który przez 6 dni nie mógł realizować kontraktów z NFZ - w tym nie przeprowadzał operacji i nie przyjmował pacjentów - szacuje wstępnie, że z powodu braku wody pitnej stracił co najmniej 500 tys zł.
Bakterie coli w ujęciu wody pleszewskiego szpitala | mar, PAP | 2007-03-24 00:00
Po skażeniu ujęcia wody w Pleszewie bakteriami coli, około 21 tysięcy mieszkańców tej miejscowości nie może już szósty dzień korzystać z miejskiego wodociągu.
Rzeka Supraśl już zanieczyszczona | 2005-05-24 00:00
Po ostatnich opadach rzeka Supraśl znów jest poważnie zanieczyszczona. Skala skażenia tego lata może być większa niż w roku ubiegłym. Wystarczy porządna ulewa, a miastu znów zagrozi brak wody
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że woda w Supraśli jest pozaklasowa. Powinna mieć przynajmniej drugą lub - ostatecznie - trzecią klasę czystości.
Francja: bretońscy rolnicy zatruwają ziemię
Rzeki zatrute jonami azotanowymi i pestycydami ...katastrofalne zanieczyszczenie wody pitnej... ...za dostarczanie wody zatrutej nitratami
Czy przez smród Stokłosa nie wejdzie do Senatu? | 2005-08-04 00:00
Protestujących fotografował pracownik Stokłosy. Zrobił zdjęcie także dziennikarce poznańskiego radia Merkury Wandzie Wasilewskiej, która chciała z nim porozmawiać. W ub. roku ekipa dziennikarzy TVP 3 Poznań chciała zrobić reportaż o fetorze z zakładów w Śmiłowie, ale została zatrzymana na terenie zakładu na 13 godzin.
Mieszkaniec Kaczorów Dariusz Rejek: - Smród jest straszny, jezioro Kopcze jest zatrute tłuszczem zwierzęcym, nie można się w nim kąpać. Pryszcze ludziom wychodzą, a brzegi są białe od dziwnego szlamu. Domki wczasowe stoją puste. Kiedyś były kajaki i rowery wodne, a teraz nie ma nic.
Jednocześnie od kilku miesięcy pracownicy zakładów Stokłosy niezgodnie z prawem rozrzucają śmierdzącą mączkę mięsno-kostną na pola we wsi Linie pod Lwówkiem.
- Mączka niewymieszana z glebą przedostaje się do wód gruntowych i może być niebezpieczna dla zdrowia ludzi i zwierząt - mówi prof. Czesław Maćkowiak z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Henryk Stokłosa kontratakuje | 2005-08-12 00:00
Stowarzyszenie Ekologiczne Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej próbuje udowodnić, że na terenie zakładów Farmutil HS senatora Henryka Stokłosy w Śmiłowie zakopane zostały tony padliny i że Farmutil próbuje zatrzeć ślady.
Zatruta woda w Śmiłowie
Skażenie w zakolu Łyny. Jak ratować ziemię? | 2008-04-09 00:00
Grunt na którym miała powstać druga starówka, jest jednak zanieczyszczony - wynika z badań naukowców.
W ziemi przy ul. Knosały - od zamknięcia w latach 70. starej gazowni - znajdują się zbiorniki z fenolem i smołą pogazową. Fenol jest substancją żrąca i toksyczną, smoła - jednym z najbardziej uciążliwych dla środowiska odpadów przemysłowych. W połowie lat 90. przedostały się do płynącej w pobliżu Łyny. Ratownicy zebrali fenol i smołę i przewieźli do olsztyńskiej oczyszczalni przy ul. Leśnej. To, co zostało w zbiornikach, próbowali zneutralizować.
Tamtejsi naukowcy podjęli się zbadania stanu wód podziemnych w pobliżu składowiska. Koszt tych prac to 1,5 mln zł, w większej części sfinansowany został z unijnego programu ochrony wód podziemnych.
Kilka dni temu urzędnicy dostali wyniki badań terenów w zakolu rzeki. - Ziemia jest zanieczyszczona, nawet do głębokości dziewięciu metrów - przyznaje Barbara Olszewska, dyrektor wydziału ochrony środowiska urzędu miasta. - Trujące substancje mogły się dostać do wód podziemnych. A to może zagrozić jednemu z miejskich ujęć wody. Dlatego trzeba jak najszybciej przystąpić do oczyszczania ziemi.
Prof. Zbigniew Endler z wydziału ochrony środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego: - Związki chemiczne, które przedostaną się do wody, mogą być przez jakiś czas "uśpione" i wywołać niepożądane skutki dopiero za kilka lat.
Oczyszczenie ziemi w zakolu Łyny nie będzie jednak takie proste. Urzędnicy ratusza wyliczyli, że potrzeba na to kilka milionów złotych. A to może opóźnić zagospodarowanie tej części Olsztyna, która od roku przedstawiana jest przez miejskich planistów jako druga starówka.
Bezkarny Grabek | 2005-11-11 00:00
Inspektorzy środowiska w Łodzi notorycznie przegrywają sprawy, które wytaczają trucicielom przyrody, ostatnio z Kazimierzem Grabkiem, ?królem żelatyny?. Powodem jest nieprecyzyjny artykuł z kodeksu karnego
Przypomnijmy: z hali produkcyjnej fabryki żelatyny w Zgierzu wychodziła kilkudziesięciometrowa rura kończąca się w lesie. Wylano w nim kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych rozpuszczonych w kwasie solnym kości zwierząt (pozostałości po produkcji żelatyny). Jak wynika z ekspertyzy zamówionej przez WIOŚ w Instytucie Badawczym Leśnictwa, ścieki z fabryki Grabka zniszczyły 1400 mkw. lasu. Drzewa dosłownie zadusiły się na skutek zalania korzeni zwierzęcym tłuszczem.
W styczniu, gdy "Gazeta" ujawniła skandal z wypuszczaniem ścieków, sprawą zajął się od razu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i prokuratura. Zgierska prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko trucicielom i umorzyła je.
Trucizna w Kucelince | 2007-01-22 00:00
Do rzeki dostał się fenol - 15 stycznia, po awarii w koksowni ISD Huty Częstochowa. Huta jednak nikogo o tym nie poinformowała.
Ratusz: solić ulice i walczyć z solą | 2007-11-09 00:00
Jak ochronić usychające drzewa przed tonami soli, które zimą spłyną na nie z ulic?
Znany ekolog Wu Lihong odsiedzi trzy lata | 2007-11-05 17:44
Ekolog Wu Lihong, który poświęcił się ratowaniu słynnego jeziora Tai w Chinach wschodnich, spędzi trzy lata w więzieniu
Przez kilka dni dwa miliony ludzi było bez wody. Miejscowe władze zrzuciły z początku winę na upały i niski poziom wody, ale rząd centralny nakazał masowe zamykanie fabryk chemicznych i ukaranie urzędników z miejscowego wydziału ochrony środowiska.
Druga strona morza wciąż umiera | 2007-04-16 00:00
Uzbekistan nadal nie robi nic w celu ratowania swojej - południowej i większej - części jeziora. Została ona odcięta przez tamę Kokaral od wód Syr-darii, a z Amu-darii również nie wpływa tam najmniejszy strumyczek, bo bieg tej rzeki zamiera całkowicie przed ujściem - wszystkie wody są zużywane na polach bawełny i ryżu. W najbliższych latach południowa część Morza Aralskiego skurczy się więc o co najmniej połowę, choć nie zniknie całkowicie. Naukowcy wykryli, że część parującej wody jest uzupełniana z warstw wodonośnych ciągnących się zapewne spod dalekich gór. Ta resztka morza pozostanie jednak całkowicie zatruta i martwa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
http://naszaekologia.pl/zanieczyszczenia_wody.php [fragmenty]
RODZAJE SUBSTANCJI ZANIECZYSZCZAJĄCYCH WODY
W rolnictwie używa się coraz więcej chemikaliów, które po pewnym czasie nieuchronnie trafiają do wód śródlądowych. Należą do nich środki owadobójcze, chwastobójcze, roztoczobójcze, grzybobójcze i środki pielęgnacyjne dla owiec, które w sumie zawierają ponad 450 aktywnych chemicznie składników niszczących mikroflorę i mikrofaunę. W celu poprawienia żyzności gleby rolnicy nawożą ją fosforanami i azotanami. Ziemia jest także zanieczyszczana toksycznymi związkami wydobywających się z silosów i ferm hodowlanych. Produkty farmaceutyczne wykorzystywane w fermach hodowlanych, np. antybiotyki czy hormony, po pewnym czasie, wraz z odchodami i środkami dezynfekującymi, dostają się do okolicznych zbiorników wodnych.
W przedsiębiorstwach zajmujących się uzdatnianiem wody pitnej regularnie prowadzi się badania jakości, to znaczy sprawdza się, czy zawartość szkodliwych związków nie przekracza dozwolonych norm. Jednak również proces uzdatniania nie pozostaje bez wpływu na jakość wody. Na przykład w wyniku chlorowania wody powstaje substancja, która prawdopodobnie ma działanie rakotwórcze. W 1988 roku okazało się, że również stosowany do oczyszczania wody siarczan glinu ma niekorzystny wpływ na środowisko naturalne. Kilka ton tej substancji zostało wówczas wrzuconych do wody w Camelford w Kornwalii i wkrótce okazało się, że zaczęły chorować niemal wszystkie żyjące w okolicy zwierzęta.
Innym bardzo ważnym źródłem zanieczyszczeń jest przemysł. Przemysłowe polutanty to przede wszystkim metale ciężkie - kadm, ołów i cynk. Zanieczyszczające wodę kwaśne deszcze spowodowane są spalinami powstającymi w procesie spalanie paliw kopalnych - ropy i węgla.
Jak do tego dochodzi
Trucizny dostają się do wody w różny sposób, niektóre bezpośrednio, inne pośrednio, najczęściej w wyniku świadomych działań człowieka, czasami przypadkowo, wskutek przecieków lub innych nieszczelności w systemach odprowadzających toksyczne ścieki.
Największym potencjalnym trucicielem wód śródlądowych jest rolnictwo. Nie przetworzony nawóz zwierzęcy rozrzucany jest na polach i pewna jego część zawsze zostaje spłukiwana przez deszcze do najbliższych zbiorników wodnych. Rolnicy użyźniają co roku swoje ziemie wieloma milionami ton azotu, fosforu i potasu. Część tych substancji po pewnym czasie trafia do wody. Niektóre nawozy, zwłaszcza związki organiczne, rozkładają się latami, a przez ten czas wchodzą w ciąg łańcucha pokarmowego, wyrządzając po drodze wiele szkód w lokalnym ekosystemie.
Coraz większym zagrożeniem dla ryb słodkowodnych stają się wypływające z akwenów hodowlanych ścieki, zawierające środki farmaceutyczne, masowo stosowane w hodowli w celu zapobiegnięcia chorobom.
Wycinka lasów i coraz gęstsza sieć rowów melioracyjnych sprawiają, że do wody przedostają się związki żelaza, glinu i kadmu.
Zwierzęce odchody są 100 razy bardziej szkodliwe, od tych które przeszły przez oczyszczalnie ścieków. Dostając się do rzek i jezior, powodują katastrofalne zmiany w ekosystemie. Nawet jeżeli większa część ludzkich fekaliów zostaje oczyszczona w oczyszczalniach ścieków, to jednak pewna ich ilość dostaje się bezpośrednio do wód śródlądowych, powodując rozprzestrzenianie się wielu chorób zakaźnych.
Woda zanieczyszczana jest również z powietrza. Toksyczne związki przedostające się do wody z powietrza są szczególnie szkodliwe. Zaliczyć do nich należy popiół, sadzę, kurz i krople toksycznych cieczy oraz gazy, zwłaszcza dwutlenek siarki i podtlenek azotu. Wszystkie te polutanty pochodzą zarówno z przemysłu, jak i z rolnictwa. Dla środowiska naturalnego niebezpieczne są zwłaszcza gazy, które w połączeniu z wodą tworzą kwasy: siarkowy i azotowy.
Jak rozprzestrzeniają się zanieczyszczenia wody
Wycieki to główne źródło zanieczyszczeń wód śródlądowych. Substancje zanieczyszczające mogą być zarówno w stanie stałym, jak i w ciekłym. Odpadki pozostawione na powierzchni i wystawione na działanie deszczu, który rozpuszcza je, dzięki czemu substancje toksyczne łatwiej mogą się dostać do wód gruntowych, a stamtąd do zbiorników wodnych. Szkodliwe substancje w stanie płynnym dostają się do systemu wodnego znacznie szybciej. Spośród rozpylanych na rośliny środków chemicznych, niektóre po zetknięciu z glebą stają się nieaktywne, inne zaś przedostają się do okolicznych strumieni i rzek bezpośrednio, bądź przez wody gruntowe. Prawie 80% rozpylanych substancji zamiast na rośliny opada na ziemię i niemal natychmiast w nią wsiąka.
Czas, jaki upływa od zetknięcia się z glebą związków azotu i fosforu do momentu przeniknięcia do wód gruntowych, nie jest dokładnie znany, jednak dowiedziono, że proces ten może trwać dziesiątki, a nawet setki lat. Najszybsze i najgroźniejsze jest zanieczyszczenie wód nie oczyszczonymi ściekami przemysłowymi, które zwykle zawierają największe ilości substancji toksycznych i wpływają wprost do rzek.
Wpływ zanieczyszczenia wód na życie w zbiornikach wodnych
Sytuacja pogorszyła się znacznie w ciągu ostatnich 20 lat. W tym czasie wiele światowych zbiorników pokryło się zielonym kożuchem, a ich wody zostały skażone bakteriologicznie. Wody śródlądowe stały się wylęgarnią niebezpiecznych bakterii, pierwotniaków i grzybów. Niektóre gatunki bakterii, np. salmonella czy Listeria, i pierwotniaków są niemal tak samo niebezpieczne dla zdrowia człowieka jak przecinkowiec cholery.
Kwaśne deszcze spowodowały katastrofę ekologiczną w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i północno-zachodnej Europie. Na przykład aż 16 tysięcy spośród 85 tysięcy wszystkich szwedzkich jezior jest obecnie zakwaszonych, a w 5 tysiącach całkowicie wyginęły ryby. W 1976 roku 4000 szwedzkich jezior było wapnowanych w celu odkwaszenia. Sposób ten wykorzystano również w Szkocji, gdzie ilość ryb zmniejszyła się wskutek zakwaszenia wody o ponad 40%. We wschodniej części USA zakwaszenie jezior spowodowało straty rzędu miliarda dolarów. Suma ta zwykle wpływa do kas lokalnych władz samorządowych od wędkarzy łowiących w jeziorach pstrągi, jednak kiedy pstrągów zabrakło, wędkarze przenieśli się w inne rejony. Wapniowanie jezior w celu zmniejszenia zakwaszenia nie jest jednak obojętne dla innych elementów ekosystemu. Na przykład powoduje ogromne, sięgające 90%, straty wśród porastających okolice jezior mchów i porostów. Duża część padających nad Skandynawią kwaśnych deszczy dociera tu znad Wielkiej Brytanii, której przemysł emituje do atmosfery 3,7 miliona ton dwutlenku siarki rocznie.
Metale ciężkie
Jednym z ciężkich metali powodujących zanieczyszczenie wód jest ołów. Źródłem zanieczyszczania są ołowiane obciążniki rybackich sieci, lekkomyślnie porzucane, ilekroć sieć się zaplącze. Rozpuszczone w wodzie związki ołowiu stanowią zagrożenie dla ptactwa, które wchłania je ze zjadanych przez siebie roślin wodnych. Typowym objawem zatrucia ołowiem u łabędzi jest tak zwana "złamana szyja". Zatrute ołowiem mięśnie nie są w stanie utrzymać długiej szyi ptaka, który ginie z głodu. Innym metalem ciężkim zatruwającym wody śródlądowe jest kadm, który poprzez zatrute ryby przenika również do organizmów ludzi.
Oczyszczanie Tamizy
Tamiza była kiedyś jedną z najbardziej zanieczyszczonych rzek świata. Jeszcze nie tak dawno nie było w niej ani jednej ryby. Obecnie, po długiej walce ekologów, w Tamizie żyje ponad 100 gatunków, w tym pstrągi i łososie. Batalia o przywrócenie Tamizie jej pierwotnego stanu toczyła się głównie z przemysłowymi trucicielami. Zbudowano cały system oczyszczalni ścieków, a tych, którzy wciąż zatruwali rzekę, obciążano wysokimi karami.
Wielka akcja oczyszczania Tamizy jest jedynym udanym przedsięwzięciem tego typu, przeprowadzonym na taką skalę. Podejmowane w innych krajach próby niestety się nie powiodły. Nie udało się oczyścić Renu, ani rzeki Ohio, słynną z tego, że była tak zanieczyszczona produktami naftowymi, że kiedyś po prostu się zapaliła.
Uregulowania prawne
Prawdopodobnie pierwszym krajem, który wprowadził prawne regulacje dotyczące zanieczyszczenia rzek, była Anglia. Już w 1197 roku król Ryszard I ogłosił pierwsze w świecie prawo rzeczne. Obecnie standardy jakości wody określa się w ramach Unii Europejskiej, jednak mimo precyzyjnych wytycznych, rządy europejskich krajów zbliżają się do wytyczonego celu niezwykle powoli. Na przykład w 1992 roku aż w 9 z 12 krajów Wspólnoty Europejskiej poziom azotu w wodzie przekraczał zalecaną normę.
Nie kąp się…
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [06.08.2009, 10:43] 3 źródła
JEDZIESZ DO FRANCJI? UWAŻAJ NA PLAŻY!
Gnijące wodorosty wydzielają zabójcze opary.
Francuscy lekarze ostrzegają urlopowiczów przed wypoczynkiem na plażach w północnej części kraju - pisze "Times".
Część plaż została zamknięta po tym jak 27-letni turysta z Paryża stracił przytomność podczas przejażdżki konnej, zaś jego wierzchowiec zmarł od oparów.
Do incydentu doszło w Bretanii, gdzie azotan spływa z intensywnie nawożonych pól do wody i przyspiesza wzrost wodorostów.
Te toksyczne gazy, pachną zgniłymi jajkami. Atakują system oddechowy, mogą powalić człowieka w przeciągu kilku minut - mówi Alain Menesguen kierownik badań we Francuskim Instytucie Badań Morskich i Eksploatacji.
Naukowcy twierdzą, że wodorosty rozkładając się tworzą białawą powłokę pod która gromadzi się Siarkowodór. Pękając, powłoka uwalnia szkodliwy gaz.
Siarkowodór jest dla ludzi równie szkodliwy co cyjanek.
5 plaż jest już zamkniętych dla turystów a problem wciąż rośnie - mówi Jean-Francois Piquot z organizacji ekologicznej Eau et Rivieres. | JP
www.o2.pl | Czwartek [16.07.2009, 21:49] 1 źródło
IDZIESZ NA PLAŻĘ? UWAŻAJ NA PIACH!
Pomiędzy ziarenkami czyha niebezpieczeństwo.
Trwające 4 lata badanie 27 tys. plażowiczów pokazało, że ci, którzy wyjścia na plażę nie ograniczają wyłącznie do grzecznego leżenia na kocyku tylko grzebią się w piachu, częściej chorują.
Najczęściej na żołądek. Źródeł należy dopatrywać w niezliczonej ilości sproszkowanego ptasich odchodów, padliny i ścieków pokrywających wybrzeża - ostrzega "San Diego Union-Tribune".
Jak radzi gazeta, jeżeli ktoś koniecznie musi iść na plażę, niech poczyta sobie książkę albo pospaceruje wzdłuż brzegu.
Już lepiej pływać w ściekach niż wchłaniać je przez piach - zauważa gazeta. - Też się choruje, ale rzadziej - dodaje.
Najważniejsze to nic nie jeść, gdy ręce pokrywa piach. Zarazki pokrywające ziarenka dostają się bowiem do naszego organizmu właśnie przez zapiaszczone ręce.
Badanie przeprowadziła amerykańska Environmental Protection Agency na zlecenie władz regionu San Diego. | JS
www.o2.pl | Wtorek [23.06.2009, 17:06] 4 źródła
TU NIE WCHODŹ DO WODY, BO STRACISZ ZDROWIE!
Unikaj niebezpiecznych kąpielisk nad Bałtykiem.
Pomorski sanepid ostrzega przed zażywaniem kąpieli w ośmiu miejscach.
Ze względu na złą jakość wody nie powinniśmy wchodzić do Zatoki Gdańskiej w Gdyni Orłowie oraz Gdańsku Jelitkowie i Brzeźnie.
Niebezpiecznie jest także w okolicach przystani w rybackich znajdujących się w Jantarze, Stegnie, Kątach Rybackich, Krynicy Morskiej i Piaskach.
Lepiej sytuacja wygląda w kąpieliska położonych na zachodniopomorskim wybrzeżu Bałtyku. Możemy bezpiecznie wchodzić do morza na 39 kąpieliskach znajdujących się pomiędzy Świnoujściem, a Wickiem Morskim.
Kontrole będą prowadzone przez całe wakacje. Należy spodziewać się wprowadzeniu zakazu kąpieli z powodu wykrycia w wodzie pałeczek salmonelli, zakwitu sinic oraz bakterii coli (kąpieliska śródlądowe). | JS
www.o2.pl | Środa [01.07.2009, 16:28] 5 źródeł
GROŹNE GLONY ZAATAKOWAŁY BAŁTYK
Sprawdź, gdzie się nie wykąpiesz.
Sanepid zamknął większość kąpielisk w Trójmieście. Nie wykąpiemy się w Sopocie, w Gdyni tylko w Babich Dołach i na Oksywiu. W Gdańsku natomiast zamknięte jest kąpielisko w Brzeźnie i Jelitkowie.
Wysoka temperatura i brak wiatru sprzyjają namnażaniu sinic. Tak silne zakwity toksycznych glonów zawdzięczamy też nawozom, które trafiają do Bałtyku - powiedział Marian Piaskowski z gdyńskiego Sanepidu.
Jeśli woda z sinicami dostanie się do ust, może to spowodować nieżyt przewodu pokarmowego i skórne alergie.
Kontakt z glonami jest wyjątkowo niebezpieczny dla dzieci | TM
www.o2.pl | Sobota [14.02.2009, 12:37] 1 źródło
GRONKOWCEM MOŻESZ ZARAZIĆ SIĘ W MORZU
Ostrzegają amerykańscy naukowcy.
Uczeni z Miami University odkryli, że kąpiele morskie mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się gronkowca złocistego. Ten lekoodporny szczep bakterii - jak informuje "Daily Mail" - powoduje co roku śmierć około 1500 Brytyjczyków.
Jak się okazało, w ciepłych morskich wodach, w okolicach Hiszpanii, Portugalii i na Florydzie znaleziono gronkowca.
Naukowcy dowiedli, że na 100 osób, które przez co najmniej piętnaście minut zanurzą się w morzu, 37 zarazi się tą niebezpieczną bakterią. | BW
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [02.05.2010, 18:51]
NADCHODZI WIELKA EPIDEMIA. JEST GROŹNIEJSZA NIŻ AIDS
Niebezpieczna bakteria zaatakowała już miliony ludzi.
Chodzi o szpitalnego gronkowca złocistego (MRSA), który jest odporny na większość antybiotyków. Ta bakteria zaatakowała już około 4,5 mln ludzi na całym świecie.
Istnieją tylko dwa leki, które mogą walczyć z tą bakterią, ale nie zawsze działają. Dlatego MRSA bardzo często jest śmiertelny - donosi portal failuremag.com.
Do tej pory atakował głównie w szpitalach. Teraz jednak bakteria stała się groźna także poza lecznicami.
W zmutowanej formie pojawiła się nawet u zwierząt, a od nich zarażają się MRSA ludzie - informuje failuremag.com.
Zdaniem autorki książki o gronkowcu złocistym, ludzkości grozi epidemia gorsza niż AIDS. Na domiar złego, nie ma skutecznego sposobu, by z nią walczyć. | M
www.o2.pl | Piątek [12.06.2009, 17:12] ostatnia aktualizacja: Pt [12.06.2009, 17:13] 1 źródło
WAKACYJNY SEKS JEST NIEBEZPIECZNY DLA ZDROWIA
Najniebezpieczniejszy jest seks na plaży i w wodzie - przekonują lekarze. A to za sprawą obecnych tam wielu bakterii.
Zanieczyszczony piasek, źle utrzymane baseny, jacuzzi czy brudne wody jezior i mórz mogą spowodować poważną infekcję. A letni okres, to idealny okres wylęgu groźnych bakterii - ostrzega LiveScience.
Infekcja może zagrozić układowi trawiennemu, oddechowemu, a także doprowadzić do gnicia niezagojonych skaleczeń. Do tego, jak twierdzą lekarze, groźne bakterie mogą się dostać do układu moczowego i rozrodczego. Największe zagrożenie płynie ze strony bakterii rodzaju enterokoki i E.coli.
Jeżeli dany odcinek morza czy oceanu zamknięto z powodu skażenia bakteryjnego, plaża wcale nie jest bezpiecznym miejscem do erotycznych zabaw. Wyniki badań stanu ich czystości, opublikowane w 2007 roku w piśmie "Environmental Science & Technology", wskazują na obecność tych samych mikrobów w wodzie i w piachu - donosi portal.
Gdyby tego było za mało, warto pamiętać że zbyt częste wizyty w jacuzzi mogą wywołać u mężczyzn bezpłodność. Prowadzić do tego może już pół godziny w tygodniu, przez trzy miesiące. Wystarczy, że temperatura wody przekracza temperaturę ciała.
Nie liczmy także, że ochronią nas prezerwatywy i to zarówno przed infekcją, czy niechcianą ciążą.
Choć słona woda morska nie ma fizycznego wpływu na tworzywo z którego zrobione są prezerwatywy, środki chemiczne obecne w basenach, jak chlor czy ozon, już mają - rzecznik firmy Durex tłumaczy portalowi LiveScience. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [06.08.2009, 10:43] 3 źródła
JEDZIESZ DO FRANCJI? UWAŻAJ NA PLAŻY!
Gnijące wodorosty wydzielają zabójcze opary.
Francuscy lekarze ostrzegają urlopowiczów przed wypoczynkiem na plażach w północnej części kraju - pisze "Times".
Część plaż została zamknięta po tym jak 27-letni turysta z Paryża stracił przytomność podczas przejażdżki konnej, zaś jego wierzchowiec zmarł od oparów.
Do incydentu doszło w Bretanii, gdzie azotan spływa z intensywnie nawożonych pól do wody i przyspiesza wzrost wodorostów.
Te toksyczne gazy, pachną zgniłymi jajkami. Atakują system oddechowy, mogą powalić człowieka w przeciągu kilku minut - mówi Alain Menesguen kierownik badań we Francuskim Instytucie Badań Morskich i Eksploatacji.
Naukowcy twierdzą, że wodorosty rozkładając się tworzą białawą powłokę pod która gromadzi się Siarkowodór. Pękając, powłoka uwalnia szkodliwy gaz.
Siarkowodór jest dla ludzi równie szkodliwy co cyjanek.
5 plaż jest już zamkniętych dla turystów a problem wciąż rośnie - mówi Jean-Francois Piquot z organizacji ekologicznej Eau et Rivieres. | JP
www.o2.pl | Czwartek [16.07.2009, 21:49] 1 źródło
IDZIESZ NA PLAŻĘ? UWAŻAJ NA PIACH!
Pomiędzy ziarenkami czyha niebezpieczeństwo.
Trwające 4 lata badanie 27 tys. plażowiczów pokazało, że ci, którzy wyjścia na plażę nie ograniczają wyłącznie do grzecznego leżenia na kocyku tylko grzebią się w piachu, częściej chorują.
Najczęściej na żołądek. Źródeł należy dopatrywać w niezliczonej ilości sproszkowanego ptasich odchodów, padliny i ścieków pokrywających wybrzeża - ostrzega "San Diego Union-Tribune".
Jak radzi gazeta, jeżeli ktoś koniecznie musi iść na plażę, niech poczyta sobie książkę albo pospaceruje wzdłuż brzegu.
Już lepiej pływać w ściekach niż wchłaniać je przez piach - zauważa gazeta. - Też się choruje, ale rzadziej - dodaje.
Najważniejsze to nic nie jeść, gdy ręce pokrywa piach. Zarazki pokrywające ziarenka dostają się bowiem do naszego organizmu właśnie przez zapiaszczone ręce.
Badanie przeprowadziła amerykańska Environmental Protection Agency na zlecenie władz regionu San Diego. | JS
www.o2.pl | Wtorek [23.06.2009, 17:06] 4 źródła
TU NIE WCHODŹ DO WODY, BO STRACISZ ZDROWIE!
Unikaj niebezpiecznych kąpielisk nad Bałtykiem.
Pomorski sanepid ostrzega przed zażywaniem kąpieli w ośmiu miejscach.
Ze względu na złą jakość wody nie powinniśmy wchodzić do Zatoki Gdańskiej w Gdyni Orłowie oraz Gdańsku Jelitkowie i Brzeźnie.
Niebezpiecznie jest także w okolicach przystani w rybackich znajdujących się w Jantarze, Stegnie, Kątach Rybackich, Krynicy Morskiej i Piaskach.
Lepiej sytuacja wygląda w kąpieliska położonych na zachodniopomorskim wybrzeżu Bałtyku. Możemy bezpiecznie wchodzić do morza na 39 kąpieliskach znajdujących się pomiędzy Świnoujściem, a Wickiem Morskim.
Kontrole będą prowadzone przez całe wakacje. Należy spodziewać się wprowadzeniu zakazu kąpieli z powodu wykrycia w wodzie pałeczek salmonelli, zakwitu sinic oraz bakterii coli (kąpieliska śródlądowe). | JS
www.o2.pl | Środa [01.07.2009, 16:28] 5 źródeł
GROŹNE GLONY ZAATAKOWAŁY BAŁTYK
Sprawdź, gdzie się nie wykąpiesz.
Sanepid zamknął większość kąpielisk w Trójmieście. Nie wykąpiemy się w Sopocie, w Gdyni tylko w Babich Dołach i na Oksywiu. W Gdańsku natomiast zamknięte jest kąpielisko w Brzeźnie i Jelitkowie.
Wysoka temperatura i brak wiatru sprzyjają namnażaniu sinic. Tak silne zakwity toksycznych glonów zawdzięczamy też nawozom, które trafiają do Bałtyku - powiedział Marian Piaskowski z gdyńskiego Sanepidu.
Jeśli woda z sinicami dostanie się do ust, może to spowodować nieżyt przewodu pokarmowego i skórne alergie.
Kontakt z glonami jest wyjątkowo niebezpieczny dla dzieci | TM
www.o2.pl | Sobota [14.02.2009, 12:37] 1 źródło
GRONKOWCEM MOŻESZ ZARAZIĆ SIĘ W MORZU
Ostrzegają amerykańscy naukowcy.
Uczeni z Miami University odkryli, że kąpiele morskie mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się gronkowca złocistego. Ten lekoodporny szczep bakterii - jak informuje "Daily Mail" - powoduje co roku śmierć około 1500 Brytyjczyków.
Jak się okazało, w ciepłych morskich wodach, w okolicach Hiszpanii, Portugalii i na Florydzie znaleziono gronkowca.
Naukowcy dowiedli, że na 100 osób, które przez co najmniej piętnaście minut zanurzą się w morzu, 37 zarazi się tą niebezpieczną bakterią. | BW
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [02.05.2010, 18:51]
NADCHODZI WIELKA EPIDEMIA. JEST GROŹNIEJSZA NIŻ AIDS
Niebezpieczna bakteria zaatakowała już miliony ludzi.
Chodzi o szpitalnego gronkowca złocistego (MRSA), który jest odporny na większość antybiotyków. Ta bakteria zaatakowała już około 4,5 mln ludzi na całym świecie.
Istnieją tylko dwa leki, które mogą walczyć z tą bakterią, ale nie zawsze działają. Dlatego MRSA bardzo często jest śmiertelny - donosi portal failuremag.com.
Do tej pory atakował głównie w szpitalach. Teraz jednak bakteria stała się groźna także poza lecznicami.
W zmutowanej formie pojawiła się nawet u zwierząt, a od nich zarażają się MRSA ludzie - informuje failuremag.com.
Zdaniem autorki książki o gronkowcu złocistym, ludzkości grozi epidemia gorsza niż AIDS. Na domiar złego, nie ma skutecznego sposobu, by z nią walczyć. | M
www.o2.pl | Piątek [12.06.2009, 17:12] ostatnia aktualizacja: Pt [12.06.2009, 17:13] 1 źródło
WAKACYJNY SEKS JEST NIEBEZPIECZNY DLA ZDROWIA
Najniebezpieczniejszy jest seks na plaży i w wodzie - przekonują lekarze. A to za sprawą obecnych tam wielu bakterii.
Zanieczyszczony piasek, źle utrzymane baseny, jacuzzi czy brudne wody jezior i mórz mogą spowodować poważną infekcję. A letni okres, to idealny okres wylęgu groźnych bakterii - ostrzega LiveScience.
Infekcja może zagrozić układowi trawiennemu, oddechowemu, a także doprowadzić do gnicia niezagojonych skaleczeń. Do tego, jak twierdzą lekarze, groźne bakterie mogą się dostać do układu moczowego i rozrodczego. Największe zagrożenie płynie ze strony bakterii rodzaju enterokoki i E.coli.
Jeżeli dany odcinek morza czy oceanu zamknięto z powodu skażenia bakteryjnego, plaża wcale nie jest bezpiecznym miejscem do erotycznych zabaw. Wyniki badań stanu ich czystości, opublikowane w 2007 roku w piśmie "Environmental Science & Technology", wskazują na obecność tych samych mikrobów w wodzie i w piachu - donosi portal.
Gdyby tego było za mało, warto pamiętać że zbyt częste wizyty w jacuzzi mogą wywołać u mężczyzn bezpłodność. Prowadzić do tego może już pół godziny w tygodniu, przez trzy miesiące. Wystarczy, że temperatura wody przekracza temperaturę ciała.
Nie liczmy także, że ochronią nas prezerwatywy i to zarówno przed infekcją, czy niechcianą ciążą.
Choć słona woda morska nie ma fizycznego wpływu na tworzywo z którego zrobione są prezerwatywy, środki chemiczne obecne w basenach, jak chlor czy ozon, już mają - rzecznik firmy Durex tłumaczy portalowi LiveScience. | JS
www.o2.pl | Niedziela [28.06.2009, 22:02] 1 źródło
CHOROBĄ SZALONYCH KRÓW ZŁAPIESZ JEDZĄC RYBY
Naukowcy z USA alarmują.
Chorobą Creutzfeldta-Jakoba, znaną bardziej jako chorobą szalonych krów, można zarazić się jedząc... ryby hodowlane.
Wszystko przez karmę dla ryb, która pochodzi ze zmielonych części krów. Mogą być one zarażone encefalopatią gąbczastą. Jedząc ryby, ludzie mogą więc zapaść na chorobę Creuztfeldta-Jakoba - ostrzeżenia neurologów z uniwersytetu Louisville w stanie Kentucky cytuje "The Boston Globe".
Informacje o ich badaniach opublikowane zostały właśnie w piśmie "Journal of Alzheimer's Disease".
Lekarze wnioskują, by władze w USA zakazały karmienia ryb kostną mączką z krów. Choć, jak przyznali, nie dowiedli, że transmisja miała miejsce. Jednak lekarze uważają problem za bardzo poważny - pisze gazeta. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [12.11.2009, 10:14] 4 źródła
JESZ OWOCE MORZA? ZABIJE CIĘ WIRUS
Eksperci ostrzegają przed jedzeniem owoców morza.
Wszystkie ostrygi muszą być przetwarzane. Tylko w ten sposób można zabić odkrytego w nich śmiertelnego wirusa Vibrio vulnificus - twierdzą eksperci z US Food and Drug Administration.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują jednak producenci jedzenia. Uważają, że poddawanie ostryg szybkiemu zamrażaniu, działaniu wysokiego ciśnienia i promieniowaniu gamma podniesie cenę ich produktów oraz zabije soczystych i delikatny smak ostryg.
Wirus jest szczególnie niebezpieczny dla osób często pijących alkohol, cierpiących na AIDS, nowotwory, cukrzycę i choroby nerek - powiedział Michael Taylor z FDA.
W ostatnim roku zabił 15 Amerykanów. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 07:57] 1 źródło, 1 wideo
RZEŹ DELFINÓW (WIDEO - UWAGA! DRASTYCZNE)
Ich mięso jedzą dzieci w szkolnych stołówkach w Japonii.
Japończycy nie tylko polują na wieloryby omijając wszelkie międzynarodowe
zakazy. W tym kraju trwa też od lat rzeź delfinów.
Japońscy rybacy pałkami i metalowymi rurami tłuką w wodę, by zagłuszyć działanie
"sonarów" tych ssaków, dzięki którym potrafią one bezbłędnie określić swoje położenie. Potem zaganiają je do małej zatoczki i odgradzają je od morza siecią. Dzień później, rozpoczynają rzeź przerażonych i okaleczonych zwierząt - czytamy w "Daily Mail".
Część zwierząt trafia w niewolę, do prywatnych akwariów. Część w okrutny sposób zamordowana trafia na stoły Japończyków, którzy twierdzą, że dzięki takiemu sposobowi zabijania ich mięso jest "delikatniejsze i słodsze".
Te wspaniałe ssaki, które znane są z inteligencji i przyjacielskiego nastawienia wobec ludzi - znane są przypadki, gdy narażały własne życie, by ratować ludzi z paszczy rekina - trafiają głównie na stoły w szkolnych stołówkach. Jednak, jak donosi "Daily Mail" wcale nie służy to zdrowiu japońskich dzieci.
Przybrzeżne wody Japonii są bardzo zanieczyszczone. To prawdziwa zupa, w której skład wchodzi wiele niebezpiecznych
związków chemicznych: takich jak rtęć, kadm, DDT czy dioksyny.
Ten pierwszy pierwiastek, rtęć, jest szczególnie groźny. A w kawałkach mięsa z delfinów wykryto stężenie rtęci 5 tysięcy razy przekraczające dopuszczalną normę! Dzieci są więc narażone na uszkodzenie systemu nerwowego a nawet obłęd.
Co roku - jak informuje "Daily Mail" - ginie w Japonii ok. 40 tysięcy delfinów. | WB
"NEWSWEEK" 44, 03.11.2002 r. CAŁY KRAJ W ŚMIECIACH: Mimo restrykcji prawnych obowiązujących od początku roku niebezpieczne odpady wciąż zalewają Polskę.
Z kolei dr Stefan Góralczyk przywołuje przykład Japonii, w której w latach 60. i 70. odpady masowo wyrzucano do morza. Po kilkunastu latach okazało się, że wśród Japończyków jedzących ryby łowione w zanieczyszczonych akwenach znacznie wzrosła liczba zachorowań na nowotwory.
Marek Kęskrawiec
Współpraca Grzegorz Indulski
CHOROBĄ SZALONYCH KRÓW ZŁAPIESZ JEDZĄC RYBY
Naukowcy z USA alarmują.
Chorobą Creutzfeldta-Jakoba, znaną bardziej jako chorobą szalonych krów, można zarazić się jedząc... ryby hodowlane.
Wszystko przez karmę dla ryb, która pochodzi ze zmielonych części krów. Mogą być one zarażone encefalopatią gąbczastą. Jedząc ryby, ludzie mogą więc zapaść na chorobę Creuztfeldta-Jakoba - ostrzeżenia neurologów z uniwersytetu Louisville w stanie Kentucky cytuje "The Boston Globe".
Informacje o ich badaniach opublikowane zostały właśnie w piśmie "Journal of Alzheimer's Disease".
Lekarze wnioskują, by władze w USA zakazały karmienia ryb kostną mączką z krów. Choć, jak przyznali, nie dowiedli, że transmisja miała miejsce. Jednak lekarze uważają problem za bardzo poważny - pisze gazeta. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [12.11.2009, 10:14] 4 źródła
JESZ OWOCE MORZA? ZABIJE CIĘ WIRUS
Eksperci ostrzegają przed jedzeniem owoców morza.
Wszystkie ostrygi muszą być przetwarzane. Tylko w ten sposób można zabić odkrytego w nich śmiertelnego wirusa Vibrio vulnificus - twierdzą eksperci z US Food and Drug Administration.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują jednak producenci jedzenia. Uważają, że poddawanie ostryg szybkiemu zamrażaniu, działaniu wysokiego ciśnienia i promieniowaniu gamma podniesie cenę ich produktów oraz zabije soczystych i delikatny smak ostryg.
Wirus jest szczególnie niebezpieczny dla osób często pijących alkohol, cierpiących na AIDS, nowotwory, cukrzycę i choroby nerek - powiedział Michael Taylor z FDA.
W ostatnim roku zabił 15 Amerykanów. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 07:57] 1 źródło, 1 wideo
RZEŹ DELFINÓW (WIDEO - UWAGA! DRASTYCZNE)
Ich mięso jedzą dzieci w szkolnych stołówkach w Japonii.
Japończycy nie tylko polują na wieloryby omijając wszelkie międzynarodowe
zakazy. W tym kraju trwa też od lat rzeź delfinów.
Japońscy rybacy pałkami i metalowymi rurami tłuką w wodę, by zagłuszyć działanie
"sonarów" tych ssaków, dzięki którym potrafią one bezbłędnie określić swoje położenie. Potem zaganiają je do małej zatoczki i odgradzają je od morza siecią. Dzień później, rozpoczynają rzeź przerażonych i okaleczonych zwierząt - czytamy w "Daily Mail".
Część zwierząt trafia w niewolę, do prywatnych akwariów. Część w okrutny sposób zamordowana trafia na stoły Japończyków, którzy twierdzą, że dzięki takiemu sposobowi zabijania ich mięso jest "delikatniejsze i słodsze".
Te wspaniałe ssaki, które znane są z inteligencji i przyjacielskiego nastawienia wobec ludzi - znane są przypadki, gdy narażały własne życie, by ratować ludzi z paszczy rekina - trafiają głównie na stoły w szkolnych stołówkach. Jednak, jak donosi "Daily Mail" wcale nie służy to zdrowiu japońskich dzieci.
Przybrzeżne wody Japonii są bardzo zanieczyszczone. To prawdziwa zupa, w której skład wchodzi wiele niebezpiecznych
związków chemicznych: takich jak rtęć, kadm, DDT czy dioksyny.
Ten pierwszy pierwiastek, rtęć, jest szczególnie groźny. A w kawałkach mięsa z delfinów wykryto stężenie rtęci 5 tysięcy razy przekraczające dopuszczalną normę! Dzieci są więc narażone na uszkodzenie systemu nerwowego a nawet obłęd.
Co roku - jak informuje "Daily Mail" - ginie w Japonii ok. 40 tysięcy delfinów. | WB
"NEWSWEEK" 44, 03.11.2002 r. CAŁY KRAJ W ŚMIECIACH: Mimo restrykcji prawnych obowiązujących od początku roku niebezpieczne odpady wciąż zalewają Polskę.
Z kolei dr Stefan Góralczyk przywołuje przykład Japonii, w której w latach 60. i 70. odpady masowo wyrzucano do morza. Po kilkunastu latach okazało się, że wśród Japończyków jedzących ryby łowione w zanieczyszczonych akwenach znacznie wzrosła liczba zachorowań na nowotwory.
Marek Kęskrawiec
Współpraca Grzegorz Indulski
„WPROST” nr 35, 29.08.2004 r.
PUSTYNIA BAŁTYCKA
DZIESIĄTA CZĘŚĆ BAŁTYKU JEST MARTWA
Polskie wybrzeże Bałtyku jest najczystsze od 30 lat - ogłosili niedawno burmistrzowie nadmorskich miast. I wkrótce otwarto prawie wszystkie plaże i kąpieliska jeszcze rok temu niedostępne dla turystów. Tymczasem badania zanieczyszczenia wód Bałtyku nie dają powodów do optymizmu. Kąpiel w rejonie Zalewu
Wiślanego i Zatoki Gdańskiej jest niebezpieczna, bo pełno tam gnijących glonów i sinic produkujących toksyczne dla ludzi substancje. Wpływające do morza ścieki zawierają pałeczki salmonelli i czerwonki, laseczki zgorzeli gazowej oraz zarazki wywołujące infekcje dróg oddechowych, układu moczowego i nerek. Plaże w Orzechowie, Karwieńskich Błoniach i Dębinie zamknięto, bo odkryto tam bakterie coli.
Jak wynika z szacunków prof. Stefana Kozłowskiego, przewodniczącego Komitetu „Człowiek i Środowisko” PAN, tylko z Polski trafia rocznie do Bałtyku około miliarda litrów nie oczyszczonych ścieków. Z naszego kraju pochodzi prawie czwarta część zanieczyszczeń Bałtyku (...).
WODNE PUSTYNIE
Na Bałtyku powstaje coraz więcej tzw. Pustyń wodnych, gdzie wszelkie życie zabił siarkowodór. Te pustynie zajmują już ponad 10 proc. powierzchni morza – wynika z danych Instytutu Badań Morza przy uniwersytecie w Rostoku. Dno Bałtyku w okolicach Głębi Gotlandzkiej, Bornholmskiej i Gdańskiej pokryte jest białym nalotem i milionami martwych bezkręgowców. – przy obecnych zanieczyszczeniach odbudowa ekosystemu Bałtyku jest praktycznie niemożliwa. (...) Do tego morza wpływa rocznie niemal 700 tys. ton związków azotu i około 620 tys. ton fosforu. Poziom stężenia związków toksycznych w łowionych na Bałtyku rybach jest dwukrotnie wyższy niż w rybach z Morza Północnego, uznawanego za kloakę Europy.
W 1984 r. odławiano z Bałtyku 400 tys. ton dorszy, podczas gdy obecnie jest to jedynie 40 tys. ton. (...)
Jak zauważa dr Grażyna Kowalewska, kierownik Pracowni Chemicznych Zanieczyszczeń Morza PAN, mało kto zdaje sobie sprawę, że palenie opon czy plastikowych opakowań to ostatecznie zanieczyszczanie morza, bo toksyczne pyły są potem zmywane do rzek i wpadają do Bałtyku.
Tomasz Krzyżak
„ANGORA” nr 30, 27.07.2003 r.
„CORRIERE DELLA SERA” 05.07.2003 r.
ZAGŁADA OCEANÓW
– Środowisko oceaniczne przechodzi poważny kryzys – alarmuje niezależna organizacja „Pew Oceans Commission” z Waszyngtonu, złożona ze światowej sławy intelektualistów, naukowców i obrońców środowiska. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez amerykańską Akademię Nauk, ilość resztek paliw trafiających do wód przez osiem miesięcy jest równa wyciekowi ropy z tankowca Exxon Valdez w 1989 roku.
Ilość azotu wpuszczonego do wód Wybrzeża Atlantyckiego i Zatoki Meksykańskiej w wyniku działalności przemysłowej człowieka wzrosła pięciokrotnie od czasów preindustrialnych, a do roku 2030 może powiększyć się o kolejnych 30%. Dwie trzecie zatok i ujść rzecznych ulega procesowi eutrofizacji. W 2001 roku tylko w USA ponad 13 tys. plaż zamknięto z powodu zanieczyszczenia – 20% więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym. Według szacunków EPA (ministerstwa środowiska USA) w ciągu tygodnia 3 tys. pasażerów jednego rejsu produkuje 796 tys. litrów odchodów, 3,5 miliona litrów ścieków oleistych oraz ponad 8 ton śmieci.
Agresorzy, czyli nowe gatunki genetycznie zmodyfikowane przez człowieka i przystosowane do życia w niesprzyjających warunkach, przewyższają liczbę gatunków naturalnych i tym samym stanowią zagrożenie dla gospodarki morskiej. Rywalizując ze „starymi” odmianami, przyczyniają się do ich wyginięcia. W Zatoce San
Francisco co 14 tygodni odkrywany jest nowy gatunek. „Obcy” są trudni do zidentyfikowania i wykorzenienia z ekosystemu, bowiem bardzo szybko się rozwijają i wykorzystują do przemieszczania się wody balastowe, pompowane w czasie załadunku statków. Zazwyczaj woda jest nabierana w zanieczyszczonych portach, a następnie spuszczana na pełnym morzu. Każdego dnia ok. 7 tys. „obcych” gatunków podróżuje w ten sposób.
Groźnym czynnikiem są hodowle ryb, które umożliwiają gatunkom podbój siedlisk ich dzikich „kuzynów”. W grudniu 2000 roku na skutek burzy z hodowli w Maine uciekło 100 tys. łososi, co tysiąckrotnie przewyższa liczbę dorosłych osobników tego gatunku obecnych w wodach stanowych. Ostatnio około tysiąca łososi przedostało się do okolicznych rzek, powodując ogromne straty w lokalnej faunie: osobniki hodowlane atakowały gatunki naturalne oraz roznosiły choroby.
Intensywne połowy prowadzą do wyeliminowania ważnych drapieżników, co z kolei może powodować poważne zmiany w strukturze ekosystemu morskiego. W 1989 roku populacja dorsza i flądry uległa znacznej redukcji. Atlantycka populacja halibuta wyginęła w raz z odmianą rekina ostronosa – ofiarą nadmiernych połowów.
Bycatch, czyli polowanie, zabijanie i sortowanie gatunków w czasie połowów, stanowi jeden z poważniejszych problemów ekologicznych. Eksperci twierdzą, że w latach 1980-90 rybacy wyrzucali rocznie 26% (30 milionów kilogramów) złowionych ryb. (...)
Alessandra Farkas
www.o2.pl | Czwartek [01.01.2009, 22:23] 1 źródło, 1 wideo
W MORZACH NIEBAWEM NIE BĘDZIE ŻYCIA
MORZE UMIERA. A WINNI JESTEŚMY MY.
Chociaż ludzie nie muszą już mieszkać tak blisko zbiorników wodnych, jak dawniej, wciąż ponad połowa ludności świata mieszka w promieniu 100 kilometrów od brzegów mórz i oceanów. Co więcej, aż jedna dziesiąta ma do wody morskiej nie więcej niż 10 kilometrów. Niestety...
Niestety, bo efekty tego są coraz bardziej widoczne. Właśnie przez ludzką obecność brzegi mórz podlegają stałej i stopniowej degradacji. Tyczy się to nie tylko morskiego krajobrazu, który zmienia się przez rozwój turystycznej infrastruktury, lecz także tego, co się dzieje w samym morzu.
Jak pisze "The Economist", według niektórych naukowców wyginęło już ponad 90 procent wielkich drapieżnych ryb, takich jak tuńczyk czy rekin. Ale zagrożone są też inne gatunki.
W przybrzeżnych rewirach morza wyginęło już 85 procent waleni. Także morskie gatunki ptaków, np. mewy czy albatrosy, przy obecnych warunkach mają małe szanse na przetrwanie - ostrzegają naukowcy.
Jak pisze "The Economist", stały wzrost poziomu wody w morzach i oceanach wywołany efektem cieplarnianym prowadzi do paradoksalnej sytuacji: wody przybywa, ale życia w niej jest coraz mniej. | AB
„GAZETA WYBORCZA” 07.05.2004 r.
POTOP PLASTIKU
MIKROSKOPIJNE KAWAŁKI TWORZYW SZTUCZNYCH ZALEWAJĄ OCEANY. LEŻĄ NA PLAŻACH, PŁYWAJĄ W WODZIE, NAJWIĘCEJ JEST ICH NA DNIE MORSKIM
(...) Najpierw uczeni ruszyli na morskie wybrzeże najbliżej ich macierzystego uniwersytetu w Plymouth. Zebrali tam 30 próbek osadu – część wprost z plaży, część z delt rzecznych, a pozostałe z oceanicznego dna położonego poniżej strefy pływów. Czegóż tam nie znaleźli? Poczynając od włókien nylonu, przez kawałki polietylenu, poliestru, aż po mikroskopijne kawałki poliwinylu.
– To resztki ubrań, opakowań i sznurków – twierdzą naukowcy.
Zaintrygowani badacze wybrali się w inne rejony wybrzeża. W sumie zebrali próbki z 17 plaż. „Mikroplastiki” były wszędzie. Ale może opadają one na dno i nie krążą w wodzie? By to sprawdzić uczeni wykorzystali już zebrane próbki wody morskiej. Od lat 60. bowiem regularnie co roku na dwóch trasach, od Szkocji do Wysp Szetlandzkich (315), wyławiano wodę wraz z drobną ilością planktonu. Całość skrzętnie przechowywano. Trudno o lepszą gratkę dla poszukiwaczy zaginionych „mikroplastików”.
Kiedy badacze wzięli pod mikroskop historyczne próbki, ujrzeli w nich mnóstwo kolorowych drobinek. To były sztuczne tworzywa. Niektóre miały kształt kulisty, większość jednak stanowiły włókna o średnicy porównywalnej z ludzkim włosem. Prawdopodobnie stanowiły one tylko część wszystkich plastikowych zanieczyszczeń. Co gorsza, im młodsza była próbka, tym więcej takich małych fragmentów w niej pływało. Z analizy wynikało, że na przełomie lat 70. i 80. liczba „mikroplastików” w wodzie oceanicznej wzrosła kilka razy.
(...)
Brytyjczycy przeprowadzili prosty eksperyment. Do akwarium, w którym żyły drobne morskie skorupiaki i pierścienice, w lali wodę z niewielką liczbą „mikroplastików”. Kiedy po kilku dniach zajrzeli tam ponownie, wszystkie rodzaje tworzyw sztucznych można było odnaleźć wewnątrz zwierząt. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób plastiki szkodzą ich organizmom. Zapewne – spekulują autorzy badań – na rozdrobnionych kawałkach tworzyw sztucznych mogą się zbierać i powstawać różnorodne szkodliwe związki chemiczne. Czy te toksyny trafią potem do żołądków zwierząt? Jeśli tak, to jak bardzo im szkodzą? Na to pytanie – ważne, bo przecież drobne organizmy morskie są pożerane przez ryby, z których część trafia potem na nasz stół – uczeni nie znają jeszcze odpowiedzi. Ale dowiemy się tego już wkrótce – powiedział „Gazecie” Richard Thompson. Właśnie dostaliśmy fundusze na kolejne trzy lata badań.
Wojciech Mikołuszko
PUSTYNIA BAŁTYCKA
DZIESIĄTA CZĘŚĆ BAŁTYKU JEST MARTWA
Polskie wybrzeże Bałtyku jest najczystsze od 30 lat - ogłosili niedawno burmistrzowie nadmorskich miast. I wkrótce otwarto prawie wszystkie plaże i kąpieliska jeszcze rok temu niedostępne dla turystów. Tymczasem badania zanieczyszczenia wód Bałtyku nie dają powodów do optymizmu. Kąpiel w rejonie Zalewu
Wiślanego i Zatoki Gdańskiej jest niebezpieczna, bo pełno tam gnijących glonów i sinic produkujących toksyczne dla ludzi substancje. Wpływające do morza ścieki zawierają pałeczki salmonelli i czerwonki, laseczki zgorzeli gazowej oraz zarazki wywołujące infekcje dróg oddechowych, układu moczowego i nerek. Plaże w Orzechowie, Karwieńskich Błoniach i Dębinie zamknięto, bo odkryto tam bakterie coli.
Jak wynika z szacunków prof. Stefana Kozłowskiego, przewodniczącego Komitetu „Człowiek i Środowisko” PAN, tylko z Polski trafia rocznie do Bałtyku około miliarda litrów nie oczyszczonych ścieków. Z naszego kraju pochodzi prawie czwarta część zanieczyszczeń Bałtyku (...).
WODNE PUSTYNIE
Na Bałtyku powstaje coraz więcej tzw. Pustyń wodnych, gdzie wszelkie życie zabił siarkowodór. Te pustynie zajmują już ponad 10 proc. powierzchni morza – wynika z danych Instytutu Badań Morza przy uniwersytecie w Rostoku. Dno Bałtyku w okolicach Głębi Gotlandzkiej, Bornholmskiej i Gdańskiej pokryte jest białym nalotem i milionami martwych bezkręgowców. – przy obecnych zanieczyszczeniach odbudowa ekosystemu Bałtyku jest praktycznie niemożliwa. (...) Do tego morza wpływa rocznie niemal 700 tys. ton związków azotu i około 620 tys. ton fosforu. Poziom stężenia związków toksycznych w łowionych na Bałtyku rybach jest dwukrotnie wyższy niż w rybach z Morza Północnego, uznawanego za kloakę Europy.
W 1984 r. odławiano z Bałtyku 400 tys. ton dorszy, podczas gdy obecnie jest to jedynie 40 tys. ton. (...)
Jak zauważa dr Grażyna Kowalewska, kierownik Pracowni Chemicznych Zanieczyszczeń Morza PAN, mało kto zdaje sobie sprawę, że palenie opon czy plastikowych opakowań to ostatecznie zanieczyszczanie morza, bo toksyczne pyły są potem zmywane do rzek i wpadają do Bałtyku.
Tomasz Krzyżak
„ANGORA” nr 30, 27.07.2003 r.
„CORRIERE DELLA SERA” 05.07.2003 r.
ZAGŁADA OCEANÓW
– Środowisko oceaniczne przechodzi poważny kryzys – alarmuje niezależna organizacja „Pew Oceans Commission” z Waszyngtonu, złożona ze światowej sławy intelektualistów, naukowców i obrońców środowiska. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez amerykańską Akademię Nauk, ilość resztek paliw trafiających do wód przez osiem miesięcy jest równa wyciekowi ropy z tankowca Exxon Valdez w 1989 roku.
Ilość azotu wpuszczonego do wód Wybrzeża Atlantyckiego i Zatoki Meksykańskiej w wyniku działalności przemysłowej człowieka wzrosła pięciokrotnie od czasów preindustrialnych, a do roku 2030 może powiększyć się o kolejnych 30%. Dwie trzecie zatok i ujść rzecznych ulega procesowi eutrofizacji. W 2001 roku tylko w USA ponad 13 tys. plaż zamknięto z powodu zanieczyszczenia – 20% więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym. Według szacunków EPA (ministerstwa środowiska USA) w ciągu tygodnia 3 tys. pasażerów jednego rejsu produkuje 796 tys. litrów odchodów, 3,5 miliona litrów ścieków oleistych oraz ponad 8 ton śmieci.
Agresorzy, czyli nowe gatunki genetycznie zmodyfikowane przez człowieka i przystosowane do życia w niesprzyjających warunkach, przewyższają liczbę gatunków naturalnych i tym samym stanowią zagrożenie dla gospodarki morskiej. Rywalizując ze „starymi” odmianami, przyczyniają się do ich wyginięcia. W Zatoce San
Francisco co 14 tygodni odkrywany jest nowy gatunek. „Obcy” są trudni do zidentyfikowania i wykorzenienia z ekosystemu, bowiem bardzo szybko się rozwijają i wykorzystują do przemieszczania się wody balastowe, pompowane w czasie załadunku statków. Zazwyczaj woda jest nabierana w zanieczyszczonych portach, a następnie spuszczana na pełnym morzu. Każdego dnia ok. 7 tys. „obcych” gatunków podróżuje w ten sposób.
Groźnym czynnikiem są hodowle ryb, które umożliwiają gatunkom podbój siedlisk ich dzikich „kuzynów”. W grudniu 2000 roku na skutek burzy z hodowli w Maine uciekło 100 tys. łososi, co tysiąckrotnie przewyższa liczbę dorosłych osobników tego gatunku obecnych w wodach stanowych. Ostatnio około tysiąca łososi przedostało się do okolicznych rzek, powodując ogromne straty w lokalnej faunie: osobniki hodowlane atakowały gatunki naturalne oraz roznosiły choroby.
Intensywne połowy prowadzą do wyeliminowania ważnych drapieżników, co z kolei może powodować poważne zmiany w strukturze ekosystemu morskiego. W 1989 roku populacja dorsza i flądry uległa znacznej redukcji. Atlantycka populacja halibuta wyginęła w raz z odmianą rekina ostronosa – ofiarą nadmiernych połowów.
Bycatch, czyli polowanie, zabijanie i sortowanie gatunków w czasie połowów, stanowi jeden z poważniejszych problemów ekologicznych. Eksperci twierdzą, że w latach 1980-90 rybacy wyrzucali rocznie 26% (30 milionów kilogramów) złowionych ryb. (...)
Alessandra Farkas
www.o2.pl | Czwartek [01.01.2009, 22:23] 1 źródło, 1 wideo
W MORZACH NIEBAWEM NIE BĘDZIE ŻYCIA
MORZE UMIERA. A WINNI JESTEŚMY MY.
Chociaż ludzie nie muszą już mieszkać tak blisko zbiorników wodnych, jak dawniej, wciąż ponad połowa ludności świata mieszka w promieniu 100 kilometrów od brzegów mórz i oceanów. Co więcej, aż jedna dziesiąta ma do wody morskiej nie więcej niż 10 kilometrów. Niestety...
Niestety, bo efekty tego są coraz bardziej widoczne. Właśnie przez ludzką obecność brzegi mórz podlegają stałej i stopniowej degradacji. Tyczy się to nie tylko morskiego krajobrazu, który zmienia się przez rozwój turystycznej infrastruktury, lecz także tego, co się dzieje w samym morzu.
Jak pisze "The Economist", według niektórych naukowców wyginęło już ponad 90 procent wielkich drapieżnych ryb, takich jak tuńczyk czy rekin. Ale zagrożone są też inne gatunki.
W przybrzeżnych rewirach morza wyginęło już 85 procent waleni. Także morskie gatunki ptaków, np. mewy czy albatrosy, przy obecnych warunkach mają małe szanse na przetrwanie - ostrzegają naukowcy.
Jak pisze "The Economist", stały wzrost poziomu wody w morzach i oceanach wywołany efektem cieplarnianym prowadzi do paradoksalnej sytuacji: wody przybywa, ale życia w niej jest coraz mniej. | AB
„GAZETA WYBORCZA” 07.05.2004 r.
POTOP PLASTIKU
MIKROSKOPIJNE KAWAŁKI TWORZYW SZTUCZNYCH ZALEWAJĄ OCEANY. LEŻĄ NA PLAŻACH, PŁYWAJĄ W WODZIE, NAJWIĘCEJ JEST ICH NA DNIE MORSKIM
(...) Najpierw uczeni ruszyli na morskie wybrzeże najbliżej ich macierzystego uniwersytetu w Plymouth. Zebrali tam 30 próbek osadu – część wprost z plaży, część z delt rzecznych, a pozostałe z oceanicznego dna położonego poniżej strefy pływów. Czegóż tam nie znaleźli? Poczynając od włókien nylonu, przez kawałki polietylenu, poliestru, aż po mikroskopijne kawałki poliwinylu.
– To resztki ubrań, opakowań i sznurków – twierdzą naukowcy.
Zaintrygowani badacze wybrali się w inne rejony wybrzeża. W sumie zebrali próbki z 17 plaż. „Mikroplastiki” były wszędzie. Ale może opadają one na dno i nie krążą w wodzie? By to sprawdzić uczeni wykorzystali już zebrane próbki wody morskiej. Od lat 60. bowiem regularnie co roku na dwóch trasach, od Szkocji do Wysp Szetlandzkich (315), wyławiano wodę wraz z drobną ilością planktonu. Całość skrzętnie przechowywano. Trudno o lepszą gratkę dla poszukiwaczy zaginionych „mikroplastików”.
Kiedy badacze wzięli pod mikroskop historyczne próbki, ujrzeli w nich mnóstwo kolorowych drobinek. To były sztuczne tworzywa. Niektóre miały kształt kulisty, większość jednak stanowiły włókna o średnicy porównywalnej z ludzkim włosem. Prawdopodobnie stanowiły one tylko część wszystkich plastikowych zanieczyszczeń. Co gorsza, im młodsza była próbka, tym więcej takich małych fragmentów w niej pływało. Z analizy wynikało, że na przełomie lat 70. i 80. liczba „mikroplastików” w wodzie oceanicznej wzrosła kilka razy.
(...)
Brytyjczycy przeprowadzili prosty eksperyment. Do akwarium, w którym żyły drobne morskie skorupiaki i pierścienice, w lali wodę z niewielką liczbą „mikroplastików”. Kiedy po kilku dniach zajrzeli tam ponownie, wszystkie rodzaje tworzyw sztucznych można było odnaleźć wewnątrz zwierząt. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób plastiki szkodzą ich organizmom. Zapewne – spekulują autorzy badań – na rozdrobnionych kawałkach tworzyw sztucznych mogą się zbierać i powstawać różnorodne szkodliwe związki chemiczne. Czy te toksyny trafią potem do żołądków zwierząt? Jeśli tak, to jak bardzo im szkodzą? Na to pytanie – ważne, bo przecież drobne organizmy morskie są pożerane przez ryby, z których część trafia potem na nasz stół – uczeni nie znają jeszcze odpowiedzi. Ale dowiemy się tego już wkrótce – powiedział „Gazecie” Richard Thompson. Właśnie dostaliśmy fundusze na kolejne trzy lata badań.
Wojciech Mikołuszko
"NEWSWEEK" nr 51-52, 29.12.2002 r.: Ponad dwadzieścia dorodnych drzew zużywa się do produkcji pieluch jednorazowych dla jednego dziecka, zanim nauczy się ono korzystać z nocnika.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [25.04.2010, 19:22]
TAK HIGIENA DOPROWADZI NAS ZAGŁADY
Świat marnuje coraz więcej papieru toaletowego.
Tylko w Europie codziennie do rur kanalizacyjnych trafia 60 milionów rolek papieru toaletowego. Natomiast przeciętny Amerykanin w ciągu dnia zużywa 57 listków papieru - sześć razy więcej niż wynosi średnia światowa.
Tymczasem większość papieru toaletowego nie jest produkowana z makulatury, ale z nowego materiału, bo ludzie chcą cienkiego, wielowarstwowego produktu. Takie podejście do higieny oznacza zagładę lasów - alarmuje Worldwatch Institute z Waszyngtonu.
Eksperci wskazują, że najwięcej papieru marnuje się w krajach bogatych i rozwijających się. W tej dekadzie w USA ponad 14,5 mln ton papieru biurowego i gazetowego wyląduje na wysypiskach śmieci i nie będzie wykorzystana do powtórnego użytku.
To marnotrawstwo, bo produkcja rolki papieru toaletowego z makulatury wymaga zużycia o 64 proc. mniej energii i o połowę mniej wody niż w przypadku wykorzystania nowego papieru. Recykling pozwala także o 74 proc. zmniejszyć zanieczyszczenia uwalnianie do atmosfery - zauważa "New Scientist". | AJ
- Przeciętny człowiek spożywa przez całe swoje życie około 70 ton produktów spożywczych.
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło, 1 wideo | Piątek [22.01.2010, 09:53]
TO NAJGORSZE PIEKŁO NA ZIEMI (WIDEO)
Jak wygląda życie w slumsach Liberii.
Potoki moczu, sterty śmieci i gnijących skór zwierząt - tak wyglądają ulice West Point, najgorszych slumsów w afrykańskiej Liberii. Najbardziej wstrząsające wrażenie wywiera plaża, którą mieszkańcy zamienili w wielką toaletę, bo w całej dzielnicy nie ma kanalizacji - donosi liveleak.com.
Cykl reportaży o życiu w Liberii przygotowali dziennikarze internetowej telewizji VBS. Ze swoimi kamerami dotarli do Monrovii - stolicy tego zachodnioafrykańskiego państwa.
Mimo że po zakończeniu wieloletnich wojen domowych pomoc Liberii przesyłają ONZ i Unia Europejska, to nie dociera ona do wszystkich.
Gwałty, przemoc i śmierć z powodu chorób to w West Point codzienna rzeczywistość. Najgorsza jest oczywiście epidemia AIDS. Rząd Liberii nie robi nic, aby pomóc mieszkańcom slumsów. Przewodnik dziennikarzy mówi, że urzędnicy, którzy zapuszczają się do West Point sami korzystają z "toalety" na plaży - zauważa portal. | AJ
Świat zużywa co roku blisko 16 bln kilowatogodzin energii. Wypada średnio po 2500 kWh na osobę.
www.o2.pl / www.sfora.pl |Czwartek [07.01.2010, 21:54] 1 źródło
SKUTA LODEM WIELKA BRYTANIA POGRĄŻA SIĘ W CHAOSIE
Z powodu zimna i śniegu odcinają prąd fabrykom.
Stojąc w obliczu całkowitego rozpadu sieci przesyłowej, brytyjskie władze odcięły prąd i gaz 100 fabrykom i zakładom przemysłowym - donosi "The Guardian".
Klienci korporacyjni m.in. British Gas muszą wstrzymać pracę, bo istnieje poważne ryzyko odcięcia od sieci milionów mieszkańców.
Ostatnie podobne, spowodowane zimnem, odłączenia prądu miało miejsce 20 lat temu - zauważa dziennik.
Sami Brytyjczycy też są proszeni, by maksymalnie ograniczyć zużycie energii i gazu. | JS
"NEWSWEEK" nr 5, 03.02.2008 r.: polskie elektrownie dysponują mocą około 33 tys. megawatów
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [22.11.2009, 12:01] 1 źródło: zwierzęta hodowlane odpowiadają za emisję 18 proc. gazów cieplarnianych - bardziej zatruwają atmosferę niż wszystkie samochody razem wzięte. | WB
http://www.wodociagi.pl/?sub=4&do=display&id=18 | 2008-08-25 11:10:04 |
- Przy produkcji jednego samochodu zużywa się 379 000 litrów wody.
- Do wyprodukowania bochenka chleba trzeba zużyć 462 litry wody.
- Aby ’’wyhodować’’ szklankę soku pomarańczowego, potrzeba 50 szklanek wody.
- 10 – minutowy prysznic to 30 – 38 litrów wody.
- Do kąpieli w wannie trzeba zużyć 115 – 150 litrów wody.
- Na spłukanie toalety trzeba 11 litrów wody.
- Do ręcznego umycia naczyń potrzeba 38 litrów wody.
- Do wyprodukowania 2,2 kg wołowiny potrzeba 9500 litrów wody.
- Wyprodukowanie 1 kg papieru wymaga ok. 250 litrów wody.
- Do wyprodukowania 1 litra piwa potrzeba 8 litrów wody.
- Wyprodukowanie 1 kg stali wymaga ok. 300 l wody.
- Wyprodukowanie 1 kg nawozów azotowych – 600 l wody.
- Rafinacja 1 tony ropy naftowej – 15 000 l wody.
- 1 ha lasu świerkowego w klimacie umiarkowanym zużywa 3000 m3 wody w ciągu roku.
- Do wyprodukowania 1 kg ziaren pszenicy potrzeba 1000 litrów wody, a ryżu – prawie 3 razy więcej.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [04.10.2009, 11:41] 1 źródło
INDIE WYSYSAJĄ Z ZIEMI CAŁĄ WODĘ
Wypompowują 21 milionów basenów olimpijskich rocznie.
Rabunkowa gospodarka wodna to jeden z najważniejszych problemów z jakimi uporać się powinny Indie. Nie tylko dla własnego dobra, ale dla dobra całej planety - zauważa "The New Scientist".
Problem jest podwójny. Po pierwsze ubywa wód gruntowych - o 10 cm rocznie opada jej poziom w tym regionie. Po drugie słodka woda, którą w Indiach wypompują i zużyją, trafia do atmosfery i do oceanów.
Wody gruntowe wypompowywane przez Indie odpowiadają za podnoszenie się poziomu światowych mórz i oceanów o 0,16 mm rocznie - tłumaczy pismo.
To 5 proc. całego przyrostu. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [03.05.2010, 14:44]
BIBLIJNA RZEKA ZNIKNIE Z POWIERZCHNI ZIEMI
A wraz z nią Morze Martwe.
Ekolodzy alarmują: Jordan w przyszłym roku zniknie z powierzchni ziemi. A wraz z nim Morze Martwe - informuje polskieradio.pl.
Organizacja EcoPeace, która przygotowała raport w sprawie biblijnej rzeki, w której wodach miał zostać ochrzczony m.in. Jezus Chrystus, wezwała rządy Izraela, Jordani i Autonomii Palestyńskiej do natcyhmiastowych działań ratujących rzekę.
Trzeba natychmiast naprawić cieknące rury wodociągowe, zakryć zbiorniki wodne, by uniemożliwić odparowywanie wody i nakłonić społeczeństwo do podlewania domowych ogródków wodą już używaną w gospodarstwie domowym.
Izrael, Jordania i Autonomia Palestyńska wypompowały z Jordanu ponad 98 procent wody. Jednocześnie stale odprowadzają do rzeki ścieki.
Brak świeżej wody już doprowadził do wyginięcia raków, węży, małży i owadów - w sumie około 50 bezkręgowców, a także miejscowej roślinności. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Poniedziałek, 19.04.2010 09:32
NIEDOBÓR WODY ZNISZCZY GOSPODARKĘ?
Ceny jedzenia poszybują w górę.
Światowy kryzys związany z niedoborem wody może wywindować ceny jedzenia w Wielkiej Brytanii i zniszczyć gospodarkę – ostrzegają brytyjscy eksperci w najnowszym raporcie.
Woda już wkrótce może stać się rzadkim i bardzo cennym zasobem. Przyczynią się do tego wzrost liczby ludności świata i popytu na wodę, a także zmiany klimatu.
Obecnie znaczenia wody się nie docenia, chociaż jej wpływ m.in. na rozwój gospodarczy jest ogromny. To dlatego, że woda niezbędna do wyprodukowania jedzenia czy ubrań jest „niewidzialna”. Tymczasem taka „ukryta” woda odpowiada za 2/3 całkowitego zużycia w Wielkiej Brytanii. Bardzo niewielu konsumentów zdaje sobie sprawę, że na wyprodukowanie kilograma wołowiny potrzeba aż 15,5 tys. litrów wody, a na wytworzenie bawełnianego T-shirtu – 2,7 tys. litrów. Konsekwencje braku wody mogą być więc dramatyczne dla wielu gałęzi gospodarki.
Eksperci podkreślają, że nie tylko ubogie kraje świata są zagrożone katastrofalnymi skutkami braku wody w przyszłości; problem ten dotyczy również państw rozwiniętych.
www.dailymail.co.uk
„METROPOL” 16.09.2004 r.
3,4 MLD LUDZI BĘDZIE BEZ WODY
ONZ W 2025 roku może zacząć brakować wody kilku miliardom ludzi – ostrzegła wczoraj Organizacja Narodów Zjednoczonych. Za dwadzieścia lat od 2,4 do 3,4 miliarda mieszkańców Ziemi może nie mieć dostatecznego dostępu do wody. Dzisiaj takich ludzi jest pół miliarda. Zagrożenie, jakim jest niedobór wody, potęguje gwałtowny przyrost demograficzny. | PAP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [30.10.2009, 18:26] 3 źródła
MILIONY LUDZI ZABIJA... BIEGUNKA
Zatrucia to prawdziwy morderca.
Ta dolegliwość zabija na świecie co najmniej trzy razy więcej osób niż wcześniej sądzono. Każdego roku umiera z tego powodu 1,1 mln ludzi - twierdzą eksperci WHO.
Z powodu zatruć pokarmowych umierają głównie mieszkańcy Afryki i Azji - powiedział Jorgen Schlundt z WHO.
Wcześniej sadzono, że na biegunkę umiera około 300 tys. osób rocznie.
Główną przyczyną zachorowań jest skażona woda i żywność. | TM
"FAKTY I MITY" nr 39, 04.10.2007 r.
PIERDZĄCE KROWY
Do coraz szybszej degradacji klimatu Ziemi przyczyniają się dymiące kominy elektrowni węglowych, spaliny samochodowe, wyziewy przemysłowe. Ale to wszystko nic w porównaniu z pierdzącymi krowami.
Zespół uczonych z Uniwerstetu Cambridge opublikował w medycznym piśmie „The Lancet” rezultaty swych dociekań. Bydło puszcza bąki, które zwiększają ilość metanu w atmosferze, przyczyniając się do globalnego ocieplenia. Brzmi to jak mało subtelny dowcip, ale wcale nim nie jest. Gaz wydalany przez krowy, owce i kozy w jednej czwartej przyczynia się do alarmujących zmian klimatycznych.
Ludzie przeciętnie spożywają 224 gramy mięsa wołowego dziennie (W Afryce – 31 gramów). Konsumpcja wzrasta – w Chinach np. w ciągu dekady podwoiła się. Więcej mięsa znaczy więcej bydła, czyli więcej „bąków”. „Redukcja konsumpcji jest jedynym możliwym rozwiązaniem” – stwierdza autor badań, dr John Powles. Gdyby ludzie ograniczyli się do 90 gramów dziennie, zapobiegłoby to dalszemu pogarszaniu się składu atmosfery.
Ograniczenie spożycia wołowiny przyczyniłoby się również do poprawy zdrowia konsumentów: czerwone mięso zwiększa ryzyko chorób serca i nowotworów. Prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka odbytnicy zmniejsza się o jedną trzecią przy każdym zmniejszeniu dziennej konsumpcji o 100 gramów. Eksperci szacują jednak, że zmiana przyzwyczajeń dietetycznych zajmuje dekady. | JF
http://www.klimatdlaziemi.pl
WYRĄB LASÓW TROPIKALNYCH
W wielu ubogich krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej lasy tropikalne są wycinane w zastraszającym tempie. Co 3 lata na świecie znikają lasy tropikalne o powierzchni Polski. Przewiduje się, że w Nigerii niekontrolowany wyrąb lasów tropikalnych doprowadzi do tego, że w 2010 roku, czyli już za 3 lata, w całym kraju nie będzie już ani jednego lasu.
Uboga gleba lasów tropikalnych nie nadaje się do celów rolniczych i hodowlanych. W Amazonii, aby wyżywić jedną krowę, trzeba wykarczować na pastwiska prawie 7 hektarów lasu. Pola założone na takich terenach po 2-3 latach przestają dawać plony, po czym trzeba karczować las na nowe pole. Na wylesionych gruntach woda spływa bez przeszkód, unosząc ze sobą bryły ziemi i powodując osuwanie się terenu. W Azji Bangladesz jest regularnie pustoszony przez powodzie, gdyż ogołocono z lasów ściany Himalajów.
Konsekwencje mogą być dramatyczne. Wycinając lasy lokalne społeczności podcinają w ten sposób gałąź, na której siedzą. Jezioro Czad, będące rezerwuarem wody dla ponad 20 milionów ludzi, w wyniku nieracjonalnej gospodarki wodą, pustynnienia i burz piaskowych w połączeniu w ocieplaniem się klimatu, skurczyło się z 22 tysięcy kilometrów kwadratowych w 1960 roku do zaledwie 1,5 tysiąca km2 w 2000 roku. Jeśli nic nie uda się zrobić to przestanie ono istnieć już w ciągu kilkunastu lat, a wówczas z braku wody mogą zginąć miliony ludzi.
Lokalne społeczności niestety zazwyczaj koncentrują się na bieżących potrzebach, często nawet nie uświadamiając sobie konsekwencji swojego postępowania.
www.twojapogoda.pl (24.04.2010/10:25)
ŚCIANA PUSTYNNEGO PIASKU NAD BURKINĄ FASO
- Gigantyczna burza piaskowa panowała przedwczoraj nad afrykańskim krajem Burkina Faso. Co ciekawe nie jest on położony na Saharze, lecz na obszarach Sahelu, czyli na rolniczym pograniczu pustyni i sawanny. Te niecodzienne zjawisko zostało uwiecznione przez satelitę meteorologicznego Aqua na zdjęciu, które zamieszczamy pod artykułem. Najbardziej ciekawą częścią burzy piaskowej jest jej przednia ściana, która przemieszcza się na południe. Na zbliżeniu widoczna jest w pełnej okazałości. Wędrówka ściany piasku jest imponująca, ponieważ potrafi się ona przemieszczać z prędkością 70 kilometrów na godzinę i raczej trudno jest przed nią uciec. W pustynnym piasku pogrążyła się cała zachodnia i północna część Burkiny Faso. W większych miastach położonych na północy kraju na skutek zamieci piaskowej temperatura zaczęła się obniżać. Przed jej nadejściem w cieniu było nieznośne 45 stopni, natomiast podczas jej panowania ochłodziło się aż o 10 stopni. Piasek unoszący się w powietrzu i wnikający dosłownie wszędzie, sprawił iż mieszkańcy zmuszeni byli ukryć się w domach. Przerwano prace na polach uprawnych, ponieważ podczas zamieci nie było widać niczego już w promieniu kilku metrów. Burza piaskowa dotarła nad Burkinę Faso i Niger znad rozległych pustynnych obszarów Mali i Mauretanii. To obecnie najgorętsze miejsca w Afryce i zarazem na całym świecie. Jak daleko jest w stanie zawędrować taka ściana piasku? Zazwyczaj przemierza kilkaset kilometrów. W tym przypadku było to około pół tysiąca kilometrów aż piasek sięgnął północnej granicy lasów deszczowych rozciągającej się przez północne regiony Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej. Poniżej publikujemy omawiane zdjęcie.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [25.04.2010, 19:22]
TAK HIGIENA DOPROWADZI NAS ZAGŁADY
Świat marnuje coraz więcej papieru toaletowego.
Tylko w Europie codziennie do rur kanalizacyjnych trafia 60 milionów rolek papieru toaletowego. Natomiast przeciętny Amerykanin w ciągu dnia zużywa 57 listków papieru - sześć razy więcej niż wynosi średnia światowa.
Tymczasem większość papieru toaletowego nie jest produkowana z makulatury, ale z nowego materiału, bo ludzie chcą cienkiego, wielowarstwowego produktu. Takie podejście do higieny oznacza zagładę lasów - alarmuje Worldwatch Institute z Waszyngtonu.
Eksperci wskazują, że najwięcej papieru marnuje się w krajach bogatych i rozwijających się. W tej dekadzie w USA ponad 14,5 mln ton papieru biurowego i gazetowego wyląduje na wysypiskach śmieci i nie będzie wykorzystana do powtórnego użytku.
To marnotrawstwo, bo produkcja rolki papieru toaletowego z makulatury wymaga zużycia o 64 proc. mniej energii i o połowę mniej wody niż w przypadku wykorzystania nowego papieru. Recykling pozwala także o 74 proc. zmniejszyć zanieczyszczenia uwalnianie do atmosfery - zauważa "New Scientist". | AJ
- Przeciętny człowiek spożywa przez całe swoje życie około 70 ton produktów spożywczych.
www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło, 1 wideo | Piątek [22.01.2010, 09:53]
TO NAJGORSZE PIEKŁO NA ZIEMI (WIDEO)
Jak wygląda życie w slumsach Liberii.
Potoki moczu, sterty śmieci i gnijących skór zwierząt - tak wyglądają ulice West Point, najgorszych slumsów w afrykańskiej Liberii. Najbardziej wstrząsające wrażenie wywiera plaża, którą mieszkańcy zamienili w wielką toaletę, bo w całej dzielnicy nie ma kanalizacji - donosi liveleak.com.
Cykl reportaży o życiu w Liberii przygotowali dziennikarze internetowej telewizji VBS. Ze swoimi kamerami dotarli do Monrovii - stolicy tego zachodnioafrykańskiego państwa.
Mimo że po zakończeniu wieloletnich wojen domowych pomoc Liberii przesyłają ONZ i Unia Europejska, to nie dociera ona do wszystkich.
Gwałty, przemoc i śmierć z powodu chorób to w West Point codzienna rzeczywistość. Najgorsza jest oczywiście epidemia AIDS. Rząd Liberii nie robi nic, aby pomóc mieszkańcom slumsów. Przewodnik dziennikarzy mówi, że urzędnicy, którzy zapuszczają się do West Point sami korzystają z "toalety" na plaży - zauważa portal. | AJ
Świat zużywa co roku blisko 16 bln kilowatogodzin energii. Wypada średnio po 2500 kWh na osobę.
www.o2.pl / www.sfora.pl |Czwartek [07.01.2010, 21:54] 1 źródło
SKUTA LODEM WIELKA BRYTANIA POGRĄŻA SIĘ W CHAOSIE
Z powodu zimna i śniegu odcinają prąd fabrykom.
Stojąc w obliczu całkowitego rozpadu sieci przesyłowej, brytyjskie władze odcięły prąd i gaz 100 fabrykom i zakładom przemysłowym - donosi "The Guardian".
Klienci korporacyjni m.in. British Gas muszą wstrzymać pracę, bo istnieje poważne ryzyko odcięcia od sieci milionów mieszkańców.
Ostatnie podobne, spowodowane zimnem, odłączenia prądu miało miejsce 20 lat temu - zauważa dziennik.
Sami Brytyjczycy też są proszeni, by maksymalnie ograniczyć zużycie energii i gazu. | JS
"NEWSWEEK" nr 5, 03.02.2008 r.: polskie elektrownie dysponują mocą około 33 tys. megawatów
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [22.11.2009, 12:01] 1 źródło: zwierzęta hodowlane odpowiadają za emisję 18 proc. gazów cieplarnianych - bardziej zatruwają atmosferę niż wszystkie samochody razem wzięte. | WB
http://www.wodociagi.pl/?sub=4&do=display&id=18 | 2008-08-25 11:10:04 |
- Przy produkcji jednego samochodu zużywa się 379 000 litrów wody.
- Do wyprodukowania bochenka chleba trzeba zużyć 462 litry wody.
- Aby ’’wyhodować’’ szklankę soku pomarańczowego, potrzeba 50 szklanek wody.
- 10 – minutowy prysznic to 30 – 38 litrów wody.
- Do kąpieli w wannie trzeba zużyć 115 – 150 litrów wody.
- Na spłukanie toalety trzeba 11 litrów wody.
- Do ręcznego umycia naczyń potrzeba 38 litrów wody.
- Do wyprodukowania 2,2 kg wołowiny potrzeba 9500 litrów wody.
- Wyprodukowanie 1 kg papieru wymaga ok. 250 litrów wody.
- Do wyprodukowania 1 litra piwa potrzeba 8 litrów wody.
- Wyprodukowanie 1 kg stali wymaga ok. 300 l wody.
- Wyprodukowanie 1 kg nawozów azotowych – 600 l wody.
- Rafinacja 1 tony ropy naftowej – 15 000 l wody.
- 1 ha lasu świerkowego w klimacie umiarkowanym zużywa 3000 m3 wody w ciągu roku.
- Do wyprodukowania 1 kg ziaren pszenicy potrzeba 1000 litrów wody, a ryżu – prawie 3 razy więcej.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [04.10.2009, 11:41] 1 źródło
INDIE WYSYSAJĄ Z ZIEMI CAŁĄ WODĘ
Wypompowują 21 milionów basenów olimpijskich rocznie.
Rabunkowa gospodarka wodna to jeden z najważniejszych problemów z jakimi uporać się powinny Indie. Nie tylko dla własnego dobra, ale dla dobra całej planety - zauważa "The New Scientist".
Problem jest podwójny. Po pierwsze ubywa wód gruntowych - o 10 cm rocznie opada jej poziom w tym regionie. Po drugie słodka woda, którą w Indiach wypompują i zużyją, trafia do atmosfery i do oceanów.
Wody gruntowe wypompowywane przez Indie odpowiadają za podnoszenie się poziomu światowych mórz i oceanów o 0,16 mm rocznie - tłumaczy pismo.
To 5 proc. całego przyrostu. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [03.05.2010, 14:44]
BIBLIJNA RZEKA ZNIKNIE Z POWIERZCHNI ZIEMI
A wraz z nią Morze Martwe.
Ekolodzy alarmują: Jordan w przyszłym roku zniknie z powierzchni ziemi. A wraz z nim Morze Martwe - informuje polskieradio.pl.
Organizacja EcoPeace, która przygotowała raport w sprawie biblijnej rzeki, w której wodach miał zostać ochrzczony m.in. Jezus Chrystus, wezwała rządy Izraela, Jordani i Autonomii Palestyńskiej do natcyhmiastowych działań ratujących rzekę.
Trzeba natychmiast naprawić cieknące rury wodociągowe, zakryć zbiorniki wodne, by uniemożliwić odparowywanie wody i nakłonić społeczeństwo do podlewania domowych ogródków wodą już używaną w gospodarstwie domowym.
Izrael, Jordania i Autonomia Palestyńska wypompowały z Jordanu ponad 98 procent wody. Jednocześnie stale odprowadzają do rzeki ścieki.
Brak świeżej wody już doprowadził do wyginięcia raków, węży, małży i owadów - w sumie około 50 bezkręgowców, a także miejscowej roślinności. | WB
www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Poniedziałek, 19.04.2010 09:32
NIEDOBÓR WODY ZNISZCZY GOSPODARKĘ?
Ceny jedzenia poszybują w górę.
Światowy kryzys związany z niedoborem wody może wywindować ceny jedzenia w Wielkiej Brytanii i zniszczyć gospodarkę – ostrzegają brytyjscy eksperci w najnowszym raporcie.
Woda już wkrótce może stać się rzadkim i bardzo cennym zasobem. Przyczynią się do tego wzrost liczby ludności świata i popytu na wodę, a także zmiany klimatu.
Obecnie znaczenia wody się nie docenia, chociaż jej wpływ m.in. na rozwój gospodarczy jest ogromny. To dlatego, że woda niezbędna do wyprodukowania jedzenia czy ubrań jest „niewidzialna”. Tymczasem taka „ukryta” woda odpowiada za 2/3 całkowitego zużycia w Wielkiej Brytanii. Bardzo niewielu konsumentów zdaje sobie sprawę, że na wyprodukowanie kilograma wołowiny potrzeba aż 15,5 tys. litrów wody, a na wytworzenie bawełnianego T-shirtu – 2,7 tys. litrów. Konsekwencje braku wody mogą być więc dramatyczne dla wielu gałęzi gospodarki.
Eksperci podkreślają, że nie tylko ubogie kraje świata są zagrożone katastrofalnymi skutkami braku wody w przyszłości; problem ten dotyczy również państw rozwiniętych.
www.dailymail.co.uk
„METROPOL” 16.09.2004 r.
3,4 MLD LUDZI BĘDZIE BEZ WODY
ONZ W 2025 roku może zacząć brakować wody kilku miliardom ludzi – ostrzegła wczoraj Organizacja Narodów Zjednoczonych. Za dwadzieścia lat od 2,4 do 3,4 miliarda mieszkańców Ziemi może nie mieć dostatecznego dostępu do wody. Dzisiaj takich ludzi jest pół miliarda. Zagrożenie, jakim jest niedobór wody, potęguje gwałtowny przyrost demograficzny. | PAP
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [30.10.2009, 18:26] 3 źródła
MILIONY LUDZI ZABIJA... BIEGUNKA
Zatrucia to prawdziwy morderca.
Ta dolegliwość zabija na świecie co najmniej trzy razy więcej osób niż wcześniej sądzono. Każdego roku umiera z tego powodu 1,1 mln ludzi - twierdzą eksperci WHO.
Z powodu zatruć pokarmowych umierają głównie mieszkańcy Afryki i Azji - powiedział Jorgen Schlundt z WHO.
Wcześniej sadzono, że na biegunkę umiera około 300 tys. osób rocznie.
Główną przyczyną zachorowań jest skażona woda i żywność. | TM
"FAKTY I MITY" nr 39, 04.10.2007 r.
PIERDZĄCE KROWY
Do coraz szybszej degradacji klimatu Ziemi przyczyniają się dymiące kominy elektrowni węglowych, spaliny samochodowe, wyziewy przemysłowe. Ale to wszystko nic w porównaniu z pierdzącymi krowami.
Zespół uczonych z Uniwerstetu Cambridge opublikował w medycznym piśmie „The Lancet” rezultaty swych dociekań. Bydło puszcza bąki, które zwiększają ilość metanu w atmosferze, przyczyniając się do globalnego ocieplenia. Brzmi to jak mało subtelny dowcip, ale wcale nim nie jest. Gaz wydalany przez krowy, owce i kozy w jednej czwartej przyczynia się do alarmujących zmian klimatycznych.
Ludzie przeciętnie spożywają 224 gramy mięsa wołowego dziennie (W Afryce – 31 gramów). Konsumpcja wzrasta – w Chinach np. w ciągu dekady podwoiła się. Więcej mięsa znaczy więcej bydła, czyli więcej „bąków”. „Redukcja konsumpcji jest jedynym możliwym rozwiązaniem” – stwierdza autor badań, dr John Powles. Gdyby ludzie ograniczyli się do 90 gramów dziennie, zapobiegłoby to dalszemu pogarszaniu się składu atmosfery.
Ograniczenie spożycia wołowiny przyczyniłoby się również do poprawy zdrowia konsumentów: czerwone mięso zwiększa ryzyko chorób serca i nowotworów. Prawdopodobieństwo zapadnięcia na raka odbytnicy zmniejsza się o jedną trzecią przy każdym zmniejszeniu dziennej konsumpcji o 100 gramów. Eksperci szacują jednak, że zmiana przyzwyczajeń dietetycznych zajmuje dekady. | JF
http://www.klimatdlaziemi.pl
WYRĄB LASÓW TROPIKALNYCH
W wielu ubogich krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej lasy tropikalne są wycinane w zastraszającym tempie. Co 3 lata na świecie znikają lasy tropikalne o powierzchni Polski. Przewiduje się, że w Nigerii niekontrolowany wyrąb lasów tropikalnych doprowadzi do tego, że w 2010 roku, czyli już za 3 lata, w całym kraju nie będzie już ani jednego lasu.
Uboga gleba lasów tropikalnych nie nadaje się do celów rolniczych i hodowlanych. W Amazonii, aby wyżywić jedną krowę, trzeba wykarczować na pastwiska prawie 7 hektarów lasu. Pola założone na takich terenach po 2-3 latach przestają dawać plony, po czym trzeba karczować las na nowe pole. Na wylesionych gruntach woda spływa bez przeszkód, unosząc ze sobą bryły ziemi i powodując osuwanie się terenu. W Azji Bangladesz jest regularnie pustoszony przez powodzie, gdyż ogołocono z lasów ściany Himalajów.
Konsekwencje mogą być dramatyczne. Wycinając lasy lokalne społeczności podcinają w ten sposób gałąź, na której siedzą. Jezioro Czad, będące rezerwuarem wody dla ponad 20 milionów ludzi, w wyniku nieracjonalnej gospodarki wodą, pustynnienia i burz piaskowych w połączeniu w ocieplaniem się klimatu, skurczyło się z 22 tysięcy kilometrów kwadratowych w 1960 roku do zaledwie 1,5 tysiąca km2 w 2000 roku. Jeśli nic nie uda się zrobić to przestanie ono istnieć już w ciągu kilkunastu lat, a wówczas z braku wody mogą zginąć miliony ludzi.
Lokalne społeczności niestety zazwyczaj koncentrują się na bieżących potrzebach, często nawet nie uświadamiając sobie konsekwencji swojego postępowania.
www.twojapogoda.pl (24.04.2010/10:25)
ŚCIANA PUSTYNNEGO PIASKU NAD BURKINĄ FASO
- Gigantyczna burza piaskowa panowała przedwczoraj nad afrykańskim krajem Burkina Faso. Co ciekawe nie jest on położony na Saharze, lecz na obszarach Sahelu, czyli na rolniczym pograniczu pustyni i sawanny. Te niecodzienne zjawisko zostało uwiecznione przez satelitę meteorologicznego Aqua na zdjęciu, które zamieszczamy pod artykułem. Najbardziej ciekawą częścią burzy piaskowej jest jej przednia ściana, która przemieszcza się na południe. Na zbliżeniu widoczna jest w pełnej okazałości. Wędrówka ściany piasku jest imponująca, ponieważ potrafi się ona przemieszczać z prędkością 70 kilometrów na godzinę i raczej trudno jest przed nią uciec. W pustynnym piasku pogrążyła się cała zachodnia i północna część Burkiny Faso. W większych miastach położonych na północy kraju na skutek zamieci piaskowej temperatura zaczęła się obniżać. Przed jej nadejściem w cieniu było nieznośne 45 stopni, natomiast podczas jej panowania ochłodziło się aż o 10 stopni. Piasek unoszący się w powietrzu i wnikający dosłownie wszędzie, sprawił iż mieszkańcy zmuszeni byli ukryć się w domach. Przerwano prace na polach uprawnych, ponieważ podczas zamieci nie było widać niczego już w promieniu kilku metrów. Burza piaskowa dotarła nad Burkinę Faso i Niger znad rozległych pustynnych obszarów Mali i Mauretanii. To obecnie najgorętsze miejsca w Afryce i zarazem na całym świecie. Jak daleko jest w stanie zawędrować taka ściana piasku? Zazwyczaj przemierza kilkaset kilometrów. W tym przypadku było to około pół tysiąca kilometrów aż piasek sięgnął północnej granicy lasów deszczowych rozciągającej się przez północne regiony Ghany i Wybrzeża Kości Słoniowej. Poniżej publikujemy omawiane zdjęcie.
Rolnictwo powoduje wyjaławianie, erozję gleby, pustynnienie.
„NEWSWEEK” nr 31, 07.08.2005 r.
EUROPEJSKA SAHARA
(...) Z badań prowadzonych w ramach programu "Desert Watch" Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego celem jest obserwacja procesu pustynnienia, wynika, że ulega mu europejska część wybrzeża Morza Śródziemnego o powierzchni 300 tysięcy kilometrów kwadratowych (obszar większy niż terytorium Wielkiej Brytanii) zamieszkana przez 16,5 mln ludzi. (...)
Eric Pape; Współpraca: Mike Elkin, Santander; Jacopo Barigazzi, Mediolan
http://www.klimatdlaziemi.pl
* „Do końca wieku połowa Hiszpanii będzie leżeć na Saharze”
* „Wg rządu hiszpańskiego 1/3 kraju może zamienić się w pustynię”
* „ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60% terytorium Hiszpanii i 12% terenu Europy” „Straty spowodowane zmianami klimatycznymi we Włoszech szacuje się na 50 mld euro rocznie - oświadczył minister ds. ochrony środowiska Alfonso Pecoraro Skanio”
Opublikowany przez "Independent" raport Centrum Prognoz i Badań Klimatycznych Hadley, działającego przy Biurze Meteorologicznym Wielkiej Brytanii, przewiduje, że pustynie, stanowiące obecnie 3 proc. powierzchni naszej planety, do 2100 zajmą aż 1/3 jej powierzchni.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [04.02.2010, 14:00]
CZEKA NAS WIELKI GŁÓD. ZA CHLEB ZAPŁACIMY JAK ZA ZŁOTO
Wkrótce nie będzie gdzie uprawiać roślin.
Jeszcze w tym wieku na świecie zabraknie gleb, których jakość gwarantuje plony na poziomie zapewniającym wyżywienie wszystkich ludzi. Naukowcy ostrzegają, że zmiany doprowadzą do drastycznego wzrostu cen jedzenia i globalnego kryzysu żywnościowego - alarmuje "The Daily Telegraph".
Z badań biologów z University of Sydney, zaprezentowanych na międzynarodowej konferencji na temat rolnictwa, wynika, że na wszystkich kontynentach zmniejsza się ilość gleb dobrej jakości.
To efekt przemysłowego rolnictwa, złej polityki rolnej oraz stosowania zbyt wielu środków chemicznych.
Szacuje się, że co roku na świecie ponad 75 mld ton ziemi ulega erozji. Najgorzej jest w Chinach, gdzie gleby niszczone są przez rolnictwo 57 razy szybciej niż są one w stanie się naturalnie regenerować. W Europie 17 razy, a w Ameryce 10 razy szybciej. To oznacza, że za 60 lat nie będziemy mieli gdzie uprawiać roślin - twierdzi prof. John Crawford.
Eksperci twierdzą, że ten proces może zahamować jedynie globalna zmiana myślenia o rolnictwie, tak, aby gleba sama się regenerowała. Chodzi o przywrócenie dawnych zasad, które pozwalały ziemi "odpoczywać" i magazynować cenne mikroelementy. | AJ
www.o2.pl | Wtorek [21.04.2009, 19:26] 5 źródeł
MAMY WIĘCEJ RYBAKÓW NIŻ... RYB
Gospodarkę rybną czeka katastrofa - uważa Komisja Europejska.
Zdaniem urzędników UE rybacy powinni wziąć na siebie większą odpowiedzialność za połowy. Według ostatniego raportu na wodach należących do UE połowy powinny zostać ograniczone o 30 procent. W najgorszej sytuacji znajdują się dorsze z Morza Północnego, którym zagraża wyginięcie.
Chociaż wielkość floty rybackiej zmniejsza się w Europie o około 2-3 procent rocznie to jednak nie przekłada się to na zmniejszenie ilości połowów. Powodem jest coraz lepsze wyposażenie łodzi - uważają członkowie KE.
Malejące zasoby to jednocześnie niższe połowy, w ten sposób tworzy się błędne koło - ostrzegają urzędnicy. | TM
www.o2.pl | Niedziela [19.04.2009, 14:41] 1 źródło
MYŚLIWI Z OCEANÓW GŁODUJĄ
Zwierzęta walczą z rybakami o każdy posiłek.
Jedzenia brakuje dużym i małym. Głodują wieloryby, tuńczyk, foki i maskonury. Najnowsze wyniki badań pokazują, że rabunkowe połowy ryb zagrażają myśliwym mórz i oceanów - donosi serwis "The Independent".
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) twierdzi, że małe ryby, którymi żywią się ptaki i morskie ssaki stały się głównym celem połowów.
Ludzie zjedli już większe ryby, rybacy wypływają więc po mniejsze. Łowią ich cztery razy więcej niż pół wieku temu - twierdzi FAO.
Blisko 80 procent małych złowionych ryb jest przerabiana na olej albo jest przerabiane na karmę dla mięsożernych ryb, które hoduje się na farmach (np. łosoś). | JS
www.o2.pl | Poniedziałek [20.07.2009, 09:22] 2 źródła
RYBY I ZWIERZĘTA SĄ CORAZ MNIEJSZE
Zmiany w przyrodzie nie ominęły także Polski.
Ryby pływające w europejskich wodach straciły już blisko połowę swojej średniej masy.
To skutki globalnego ocieplenia - twierdzi Martin Daufresne z Cemagref Public Agricultural and Environmental Research Institute w Lyonie.
Naukowcy przypominają, że rozmiar wpływa bezpośrednio na zdolności reprodukcyjne ryb. Mniejsze ryby składają mniej jaj. Oznacza to także mniejsze ilości pokarmu dla drapieżników.
Z wcześniejszych badań wiemy, że ryby zmieniają trasy swoich wędrówek z powodu wzrostu temperatury wody, a cieplejsze regiony zamieszkują głównie mniejsze gatunki - twierdzą naukowcy.
Spadek wielkości ryb wpłynął też na wielkość połowów. W ciągu 30 lat zmniejszyły się one w Europie o 60 proc.
Naukowcy przeprowadzili badania w europejskich rzekach oraz w wodach Morza Bałtyckiego i Północnego.
Podobny efekt zaobserwowano u szkockich owiec. Globalne ocieplenie ma znaczący wpływ na zmniejszenie rozmiarów wszystkich gatunków - uważa Martin Daufresne. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [18.05.2010, 10:29]
ONZ: ZA 40 LAT LUDZIE NIE ZJEDZĄ JUŻ RYBY
Będzie ich tak mało, że połowy staną się nieopłacalne.
W 2050 roku populacja ryb w oceanach zostanie przetrzebiona w takim stopniu, że rybakom nie będzie opłacało się łowić. Nawet 200 milionów ludzi straci pracę - alarmują eksperci ONZ.
Zagrożony jest nie tylko tuńczyk, ale praktycznie wszystkie ryby wykorzystywane w przemyśle spożywczym. Już teraz jedynie w przypadku ok. 25 proc. gatunków można mówić o zasobach
pozwalających na racjonalne rybołówstwo.
Naukowcy apelują o kolejne ograniczenia limitów połowowych oraz ustanowienie morskich
rezerwatów przyrody na dużych obszarach.
Tuńczyk to tylko symbol nadchodzącej katastrofy gospodarczej. Pracy pozbawionych zostanie 35 mln rybaków z całego świata i kolejne 170 milionów zatrudnionych w przemyśle przetwórczym - ostrzega Pavan Sukhd z Environment Program's Green Economy Initiative, działającej przy ONZ. | AJ
[Czy oni już wszyscy powariowali, przecież to dopiero będzie jak już nas nie będzie! Więc zwiększajmy połowy, by ratować życieee... niedorozwiniętych, upośledzonych, sparaliżowanych, obłożnie, nieuleczalnie chorych – by jak najdłużej produkowali siki i kupy...; w imię dobraaa... – red.]
www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc. gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to, które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.
"Obecne wymieranie to skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - "Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".
Najnowsze badania dowodzą, że system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/
www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę. Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner, dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.
W maju konferencja ONZ na temat biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około 440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.
Osobne szacunki pokazują, że ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków, która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [09.05.2010, 21:02]
ONZ: NADCHODZI TOTALNA ZAGŁADA PRZYRODY
Sprawdź, ilu gatunków już nigdy nie zobaczysz.
Jednej trzeciej wszystkich gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie. Najbardziej zagraża im szybki wzrost gospodarczy takich państw jak Chiny, Indie i Brazylia - alarmuje najnowszy raport ONZ.
Autorzy "Global Biodiversity Outlook" wskazują, że o ile kraje zachodnie już są świadome potrzeby ochrony gatunków zagrożonych to państwa rozwijające się prowadzą wręcz rabunkową politykę wobec przyrody.
Wyginięciem zagrożonych jest 21 proc. gatunków ssaków, 30 proc. płazów i 36 proc. bezkręgowców. To dane zebrane w ponad 120 państwach świata - wylicza "The Daily Telegraph".
Największymi zagrożeniami dla świata zwierząt i roślin są wzrost liczby ludności, zanieczyszczenie środowiska oraz rozprzestrzenianie się konsumpcyjnego stylu
życia.
Jeżeli nic się nie zmieni to już w 2050 roku do życia potrzebna nam będzie nie jedna, ale pięć planet - mówi Ahmed Djoghlaf z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. | AJ
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. (czyli około 73,5 tys. na 35 mln)
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [04.05.2010, 21:32]
POLSKA MŁODZIEŻ ZAPIJA SIĘ NA ŚMIERĆ
Alkohol jest najczęstszą przyczyną zgonów i inwalidztwa.
Pijemy coraz więcej. Alkohol jest główną przyczyną zgonów i inwalidztwa wśród młodych ludzi – czytamy w sprawozdaniu z realizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi za 2008 r., które we wtorek przyjął rząd.
Spożycie alkoholu na jednego mieszkańca w Polsce skoczyło z 9,21 l w 2007 r. do 9,58 l w 2008 r. Do picia alkoholu przyznaje się też 1/3 kobiet w ciąży. Około 14 procent Polaków i 4 procent Polek pije alkohol "w sposób ryzykowny i szkodliwy", co zagraża ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - wynika z badań CBOS zrealizowanych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Najgorsze jest to, że od alkoholu nie stronią kobiety w ciąży, coraz więcej pije młodzież. Ze sprawozdania wynika, że picie alkoholu przez młodzież to jeden z największych problemów społecznych w Polsce. Alkohol jest główną przyczyną zgonów i inwalidztwa osób w wieku 15-21 lat. Wśród osób podejrzanych o zabójstwo ponad połowa była nietrzeźwa.
Polacy najwcześniej piją piwo (54,2 proc.), wyroby spirytusowe (35,5 proc.) oraz wino i miody pitne (10,3 proc.). | BD
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [08.05.2010, 21:47]
POLACY PIJĄ NA UMÓR.
Niemowlak, trzylatek i 80-letnia babcia. Każdy Polak statystycznie wypił w ubiegłym roku 9,58 l czystego alkoholu. Prawie o pół litra więcej niż rok wcześniej - informuje portal interia.pl.
Co piliśmy najczęściej? Piwo (54,2 proc.), wyroby spirytusowe (35,5 proc.) oraz wino i miody pitne (10,3 proc.). | WB
www.o2.pl | Niedziela [10.05.2009, 08:20] 1 źródło, 1 wideo
CO 10. RAZ KARETKĘ WZYWA SIĘ DO PIJAKA (WIDEO)
Tylko w stolicy to 60 kursów dziennie. Każdy to 500 zł.
Faktyczny stan poszkodowanego sprawdzany jest dopiero na miejscu. I często okazuje się, że reanimacja wcale potrzebna nie jest, a nieprzytomni pacjenci są tak pijani, że nie ma z nimi żadnego kontaktu - informuje TVN Warszawa.
Ale obciążenie budżetu na tym się nie kończy. Niektórzy "pacjenci" są zbyt pijani, by trafić do izby wytrzeźwień. Muszą nocować w szpitalach.
Lekarze są oburzeni.
W wielu wypadkach powinniśmy być gdzie indziej i nie rozdrabniać się na takie rzeczy, które powinna załatwiać podstawowa opieka medyczna - tłumaczy TVN Warszawa dr Marek Niemirski z warszawskiego pogotowia ratunkowego. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [07.09.2009, 06:49] 1 źródło
PACJENCI DOLNOŚLĄSKICH SZPITALI CIERPIĄ PRZEZ PIJAKÓW
Najgorzej jest w szpitalach w Jeleniej Górze i Wałbrzychu. Powód? Brak izb wytrzeźwień w tych miastach powoduje, że pijacy z ulicy trafiają na izby przyjęć.
Jeśli taka osoba jest kontaktowa to funkcjonariusze odwożą ją do domu - mówi "Gazecie Wrocławskiej" podinspektor Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Ale jeśli nie są w stanie stwierdzić jaki jest stan jego zdrowia, muszą go zawieźć do szpitala - wyjaśnia.
"Gazeta Wrocławska" podaje przykład zaniedbania, którego ofiarami stają się chorzy.
W szpitalu lekarze zajmują się nimi w pierwszej kolejności. To oznacza, że inni pacjenci czekają w kolejce. Tak było kilka dni temu, kiedy w ciągu kilku godzin na szpitalny oddział trafiło trzech pijaków. Tymczasem 13-letni chłopiec ze złamaną ręką czekał na przyjęcie ponad dwie godziny.
Poza tym, to dla szpitala spory wydatek. Jeden pijak na oddziale to o 2 tys. złotych mniej na pacjentów. Tymczasem od Narodowego Funduszu Zdrowia Szpitalny Oddział Ratunkowy dostaje 9 tys. złotych dziennie. I ma za to obsłużyć 100 pacjentów - przypomina "Gazeta Wrocławska". | JS
[Do tego dodajmy interwencje, zajmowanie się innymi degeneratami, np. narkomanami, nikotynowcami, niezdrowo odżywiającymi się, otyłymi (których, dzięki troskliwości, przybywa), oczywiście kosztem dbających o zdrowie, pożytecznych. Bo to jest okazywanie wrażliwości, dobre... jak przybywa degeneratów; ludzi chorych; wydatków; rośnie bieda; gdy pogarsza się sytuacja ludzi zdrowych; dochodzi do degeneracji naszego gatunku. - red.]
www.o2.pl | Środa [17.06.2009, 07:23] 4 źródła
ROSYJSKĄ GOSPODARKĘ WYKOŃCZY ALKOHOLIZM
Przepija się tam już ponad 55 miliardów dolarów rocznie.
Pijani Rosjanie powodują straty w gospodarce szacowane rocznie na 1,7 biliona rubli. To około 6 procent rosyjskiego PKB - wynika z danych Publicznej Izby Federacji Rosyjskiej.
Władze chcą teraz powrócić do monopolu państwa na obrót alkoholem.
Chodzi o to, by obniżyć popyt na alkohol przez m.in.: podniesienie akcyzy, wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu rano, nocą i w dni wolne - pisze "Rzeczpospolita".
Takie rozwiązanie nie podoba się jednak producentom.
Ludzie biednieją i wódkę kupują tam, gdzie jest tańsza. To powoduje, że padają legalni wytwórcy - powiedział Dmitrij Dobrow, szef ZPPA.
Dlatego już wkrótce nielegalna produkcja alkoholu ma być traktowana przez prawo jak przestępstwo. Według rosyjskiego Związku Producentów Alkoholu udział nielegalnej wódki w rynku szacowany jest na 30-50 proc. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [07.09.2009, 20:49] 3 źródła
PRZED 30-STKĄ FACECI PIJĄ NAJWIĘCEJ
Grozi im alkoholizm.
Liczba młodych Szwedów, którzy piją takie ilości alkoholu, które mogą ich uzależnić wzrasta w zastraszającym tempie. Jest ich już dwa razy więcej niż 4 lata temu - alarmuje thelocal.se
Wynika tak z danych Narodowego Instytutu Zdrowia. Wzrasta także liczba wypadków powodowanych przez pijanych Szwedów. Najwięcej piją mężczyźni w wieku od 20 do 29 lat. 13 proc. z nich jest bliska uzależnieniu.
Trochę lepiej wyglądają statystyki dotyczące młodych Szwedek, które nadużywają alkoholu. Te pomiędzy 25 i 29 rokiem życia piją więcej - 8 proc. jest uzależnionych. Młodsze - w wieku od 20 do 24 lat piją rzadziej niż jeszcze cztery lata temu. Tylko 8 proc. z nich pije za dużo - mówi Nils Stenström, który prowadził badania. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [02.09.2009, 07:10] 2 źródła
WIELKA BRYTANIA PRZESYCONA ALKOHOLEM
Sytuacja jest tak zła, że sam przemysł alkoholowy rozpoczął ofensywę na rzecz zmiany kultury spożywania alkoholu
Coraz częściej młodzi Brytyjczycy rywalizują, kto pierwszy upije się do nieprzytomności.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w samej tylko Anglii i Walii do szpitala z powodu chorób i wypadków spowodowanych nadmiernym spożyciem alkoholu trafiło 49,3 tys. osób w wieku od 18 do 24 lat. Co roku alkohol jest przyczyną 33 tys. zgonów - podaje gazeta.pl.
Picie na umór jest na Wyspach problemem społecznym, a zdaniem publicystów zamiłowanie do alkoholu stało się brytyjską cechą narodową.
Nie da się szybko zmienić kultury picia, ale przy odpowiednim wsparciu, informacji i poradach młodzi mogą zmienić sposób picia - mówi Chris Sorek szef organizacji Drinkaware.
Czasem wystarczą jednak proste porady by nie psuć sobie dobrej zabawy.
Dlatego też na butelkach alkoholu i puszkach piwa pojawią się informacje o tym, że np. podczas picia alkoholu należy nawadniać organizm – pisze gazeta.pl.
Takie rady będą na 13 mln różnych produktach.
Na przemyśle alkoholowym ciąży wielka odpowiedzialność w walce z nadmiernym piciem, jest wiele rzeczy, które możemy robić, by promować zdrowy stosunek do alkoholu – mówi minister zdrowia Andy Burnham.
Jednak organizacje antyalkoholowe nie podzielają optymizmu rządu.
Kampania Drinkaware jest próbą uniknięcia zaostrzenia ustawodawstwa dotyczącego cen i sprzedaży alkoholu - mówi Don Shenker z Alcohol Concern.
Koncernom alkoholowym bardziej bowiem opłaca się wydać miliony na ostrzegawcze nalepki, niż zgodzić się na ograniczenie dostępu do alkoholu. | JP
www.o2.pl | Czwartek [09.07.2009, 09:21] 3 źródła
ALKOHOL WYKOŃCZY WIELKĄ BRYTANIĘ
W tym roku umrze tam z przepicia 15 tys. osób.
Liczba kobiet, które zmarły z powodu spożycia alkoholu wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 32 proc., a mężczyzn o 43 proc. - wynika z ostatnich badań.
Dziesięć lat temu w Anglii i Walii zanotowano ponad 5,2 tys. zgonów, których przyczyną był alkohol, a w 2008 roku było to już ponad 7,3 tys. Do tego z przepicia zmarło o 24 proc. więcej Brytyjczyków w wieku powyżej 40 lat.
Nasz kraj pogrąża się w alkoholowym kryzysie - powiedział Norman Lamb z NHS.
Większość osób pijących zmarła na marskość wątroby. Statystyki nie uwzględniają przypadków śmierci spowodowanych przez nowotwory, a to często także wynik nadmiernego spożycia alkoholu - uważają specjaliści.
Szacuje się, że każdy funt wydany na zakup alkoholu powoduje wzrost wydatków na służbę zdrowia o 5 funtów. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [02.02.2010, 22:05]
PIJEMY NAJWIĘCEJ NA ŚWIECIE. 11 LITRÓW ROCZNIE
Zobacz, jak alkohol zabija Europejczyków.
Przeciętny obywatel UE spożywa rocznie 11 litrów czystego alkoholu. To 2,5 razy więcej niż reszta mieszkańców świata - wynika z danych EuroCare.
Alkohol ma związek z co dziesiątym zgonem w UE. Jest także przyczyną co czwartego wypadku śmiertelnego i co trzeciego zgonu wśród kierowców - powiedział Hans Olav Fekjaer z organizacji Actis.
Przez alkohol dochodzi również do 40 proc. przypadków przemocy wobec kobiet, 40 proc. zabójstw i 50 proc. wszystkich przestępstw z użyciem przemocy. | TM
Polacy na alkohol wydają ponad 20 mld zł rocznie.
A do tego dodajmy skutki, koszty leczenia, utrzymywania na rentach chorych, niedorozwiniętych, upośledzonych dzieci alkoholików – osób dokonujących prokreacji pod wpływem alkoholu.
„ANGORA: ANGORKA” nr 36, 03.09.2006 r.: ILE KOSZTUJE PIJAK (...) WHO oblicza, że budżet państwa [z powodu osób pijanych] traci na leczenie, usuwanie skutków wypadków drogowych, wymiar sprawiedliwości, służbę zdrowia czy spadek wydajności pracy mniej więcej 2 do 3 proc. PKB. W Polsce wyniosło to np. w roku 2005 od 20 do 30 mld złotych.
"WPROST' nr 9/2005 r.: SZACH SZACHIŚCIE Nawet po rozbiciu kartelu z Cali narkogangi mają większy wpływ na amerykańską gospodarkę niż Al-Kaida. Amerykanie przeznaczają rocznie na narkotyki 65 mld USD (PKB Ukrainy wynosi 77 mld USD). Według ocen administracji i Kongresu, w wyniku działań narkobiznesu gospodarka traci rocznie 100 mld dolarów. Do tego dochodzą koszty leczenia i opieki społecznej (45 mld USD). Tymczasem służby państwa przechwytują towar wartości miliarda dolarów, mniej niż 1 proc. całego biznesu.
Juliusz Urbanowicz
"WPROST" nr 33/34/2006: MAFIA TOTALNA Z opublikowanego we Włoszech raportu "SOS Impresa" wynika, że spółka akcyjna Mafia osiąga przychody w wysokości 75 mld euro rocznie, porównywalne z przychodami państwowego koncernu naftowego ENI i dwa razy większe niż przychody włoskiego Fiata!
Jolanta Kondraciuk
www.o2.pl | Piątek [20.02.2009, 13:56] 2 źródła
W RPA ŻYJE NAJWIĘCEJ NARKOMANÓW I ALKOHOLIKÓW
Tak wynika z ostatniego raportu ONZ.
Według jego autorów w sumie w Republice Południowej Afryki żyje 2,5 mln ludzi zażywających narkotyki, z czego co najmniej 237 tysięcy to osoby całkowicie uzależnione od narkotyków.
To dwa razy więcej niż wynosi średnia na świecie.
20 procent chłopców i 7 procent dziewcząt poniżej 16 roku życia pali marihuanę. 7 procent nastolatków nadużywa heroiny.
Podobna sytuacja jest z problemem alkoholowym. Według raportu w RPA żyje 2 miliony alkoholików.
W sumie uzależnieni od alkoholu i narkotyków kosztują rocznie gospodarkę RPA, w przeliczeniu na złotówki, około 7 miliardów. Na tę sumę składają się miedzy innymi koszty wypadków, leczenia i rozbojów.
RPA opanowały narkotykowe kartele - powiedział dr Jonathan Lucas z ONZ.
I raczej nic nie wskazuje, by sytuacja miała się szybko poprawić. Bo ośrodki odwykowe nie są w stanie poradzić sobie z chorymi. Mogą przyjąć jedynie 17,5 tysiąca pacjentów rocznie. | TM
www.o2.pl | Środa [04.02.2009, 19:53] 2 źródła
NARKOMANI RUJNUJĄ BUDŻET USA
W pierwszych badaniach tego typu obliczono, jakie obciążenie dla ekonomii generują uzależnieni. Jak wyliczyli eksperci, w 2005 roku zażywający metamfetaminę kosztowali budżet USA 23,4 miliarda dolarów.
RAND Corporation, potężny think tank naukowy, na pieniądze przeliczył koszt nałogu, przedwczesnych zgonów, leczenie i kilka innych czynników dotyczących osób biorących metamfetaminę.
Choć obliczenia dokonywano dla jednego z wielu typów narkotyków eksperci RAND twierdzą, że obciążenia dla budżetu generują także zjawiska towarzyszące zażywaniu innych substancji psychoaktywnych.
Niemal dwie trzecie kosztów dla budżetu wynika z samego faktu uzależnienia. Ma to związek ze zmniejszeniem produktywności i standardu życia narkomanów.
Na drugim miejscu są obciążenia związane z naruszaniem przez uzależnionych prawa i koniecznością odpowiedniego ich karania (proces, więzienie, szpital).
Do mniejszych, ale nadal znaczących kosztów zaliczono konieczność opieki państwa nad dziećmi odebranymi biorącym metamfetaminę rodzicom. | J
„POLITYKA” nr 28, 14.07.2007 r.
POSZŁO Z DYMEM
Najwięcej pieniędzy wydajemy na papierosy (prawie 12 mld zł rocznie). To o pół miliarda złotych więcej niż na mięso, nie mówiąc o pieczywie (7,5 mld zł.). (...)
„WPROST” nr 7, 20.02.2005 r.: (...) ...nasze całkowite wydatki na ochronę zdrowia rosną do 65-70 mld zł (7,5 proc. PKB, czyli tyle, ile wynosi średnia unijna), z czego ponad 30 mld zł pochodzi bezpośrednio z naszych kieszeni.
Mihał Zieliński
www.o2.pl | Piątek, 08.05.2009 08:37 | PULS BIZNESU
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika jednak, że pali 30% obywateli UE. A europejska gospodarka traci z powodu szkodliwości nałogu i leczenia palaczy - około 100 mld EUR rocznie. Rygorystyczne prawo przeciw paleniu jest już m.in. w Irlandii, Anglii i Norwegii.
www.pb.pl
Rafał Mościcki
rafal.moscicki@hotmoney.pl
www.o2.pl | Sobota [30.05.2009, 18:35] 1 źródło
TYTOŃ ZABIJE MILIARD LUDZI
Do końca stulecia.
Bo co sześć sekund umiera jeden palacz. Przed zabójczymi skutkami tytoniu ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia. Tylko do 2030 roku nałóg zabije 175 milionów osób na całym świecie.
Jeśli będą nadal palili tyle, co obecnie, do końca stulecia, umrze na naszej planecie miliard ludzi - ostrzega WHO.
Jak dodają eksperci organizacji, obecnie tytoń zabija prawie 5,4 miliona ludzi rocznie. A to oznacza, że przez papierosy jedna osoba umiera co sześć sekund. Palenie jest przyczyną co dziesiątego zgonu. | JK
http://www.proekologia.pl/print.php?plu ... tent.17558 | kwiecień 2009
W Polsce na schizofrenię cierpi jedna na 100 osób. Dotyka aż 400 tysięcy Polaków. Jest bardzo demokratyczna: dotyka i profesorów uniwersytetu, i kloszardów. Występuje na całym świecie, bez względu na płeć, rasę i religię. Choruje na nią aż 50 milionów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych cierpią na nią 2 miliony Amerykanów, a każdego roku notuje się ponad 100 tys. nowych przypadków zachorowań. W Wielkiej Brytanii każdego roku schizofrenię rozpoznaje się u 7500 pacjentów. Codziennie na polskich oddziałach psychiatrycznych przebywa około 8770 osób z rozpoznaniem tej choroby. Ponad 90 proc. pacjentów cierpiących na schizofrenię jest stanu wolnego, nie ma dzieci, a większość badanych (69,7 proc.) mieszka z rodzicami lub jednym z rodziców. Atak schizofrenii może być jednorazowym epizodem, ale, niestety, najczęściej na jednym epizodzie się nie kończy. Około 30 procent pacjentów żyje ze schizofrenią długotrwałą, z częstymi nawrotami. Kolejne 30 procent ma nawroty co kilka lat. Co ważne, pomiędzy nawrotami choroby chorzy mogą funkcjonować normalnie. | niteczka21
"FAKTY I MITY" nr 39, 04.102007 r.
PISOFRENIA PARANOIDALNA
Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym kraju ok. 2,4 mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży, czyli w sumie dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki psychiatrycznej korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji) (...).
Dominika Nagel
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [11.09.2009, 20:13] 2 źródła
WSZYSCY JESTEŚMY CHORZY PSYCHICZNIE?
Naukowcy twierdzą, że tak. Ale nie każdy się przyznaje.
Zaburzenia psychiczne występują częściej niż nam się wydaje. Przypadków stanów lękowych, depresji, natręctw i uzależnień od alkoholu, narkotyków czy czynności może być nawet dwukrotnie więcej niż wynika ze statystyk - alarmuje portal brightsurf.com
Wszystko zależy od skali badań i kryteriów diagnozy. Psychologowie z amerykańskiego Duke University we współpracy z naukowcami z Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii zakończyli właśnie długoterminowe badania ponad tysiąca Nowozelandczyków.
Sprawdzano stan ich zdrowia psychicznego od urodzenia do 32. roku życia. Zaskoczyła ich skala zaburzeń psychicznych zatajanych lub ujawnianych przez pacjentów dopiero po wielu latach.
Ponad 40 proc. badanych cierpi lub cierpiało z powodu depresji, 32 proc. ma lub miało problem z uzależnieniami. Wcześniej statystyki odnotowywały tylko połowę takich przypadków - tych aktualnie leczonych.
Można śmiało stwierdzić, że jeśli będziemy obserwować grupę ludzi od ich wieku dziecięcego, to wcześniej czy później u każdego stwierdzimy jakieś zaburzenia. Depresję, stany lękowe czy uzależnienie - uważa prof. Terrie Moffitt.
Naukowiec przekonuje, że powinniśmy się przyzwyczaić do tego, iż zaburzenia psychiczne są w naszym świecie bardzo powszechne. W jego opinii nie zawsze udaje się je wykryć, bo brakuje środków na dokładne badania szerokich grup społecznych. Poza tym trudno ocenić kiedy człowiek ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy już jeden przypadek zaburzeń w życiu to statystyki obejmą całą populację. Wszystko zależy od tego jak surowe kryteria diagnozy przyjmiemy - dodaje prof. Moffitt. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 12:24] 1 źródło
ZABIJE NAS... DEPRESJA
W przyszłości to właśnie ta choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Na zaburzenia psychiczne na całym świecie cierpi ponad 450 mln ludzi, depresja to największy problem w tej grupie chorób.
W ciągu dwóch dekad, spośród wszystkich chorób, depresja stanie się największym ciężarem dla gospodarki i społeczeństw - mówi dr Shekhar Sabena ekspert WHO.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
Dlatego ludzie biedni, zarówno w krajach rozwijających się jak i rozwiniętych chorują częściej niż osoby zamożne - mówi ekspert.
Lekarze przypominają, że objawami depresji mogą być przygnębienie, zmęczenie, problemy ze snem, a także lęk, trudności w koncentracji a nawet nieumiejscowiony ból. | JP
www.o2.pl | Poniedziałek [23.02.2009, 18:42] 2 źródła |
CO TRZY SEKUNDY KTOŚ PRÓBUJE SIĘ ZABIĆ
A co 40 sekund komuś się udaje.
Samobójstwa pochłaniają na świecie więcej ofiar niż wojny i morderstwa - twierdzi profesor Brunon Hołyst.
Jak powiedział na konferencji poświęconej samobójstwom, liczba samobójstw będzie jednak coraz wyższa. W 2020 roku na życie może się targnąć od 1,5 do 1,8 miliona.
Według Światowej Organizacji Zdrowie rocznie na całym świecie samobójstwo popełnia około miliona osób. W Polsce co roku próbę samobójczą podejmuje 4-5 tysięcy ludzi. Średnio co dziesiątemu samobójcy się udaje...
Wedle statystyk Światowej Organizacji Zdrowia wśród samobójców jest pięciokrotnie więcej mężczyzn niż kobiet.
Niepokojąco rośnie liczba nastolatków, którzy targają się na swoje życie. Najczęściej próbują się zabić dzieci pomiędzy 15 a 19 rokiem życia. Jest ich nawet 280 rocznie, czyli o kilkadziesiąt więcej niż w 2000 roku.
Ale na życie targają się również dzieci młodsze. Około 50 samobójstw rocznie notuje się w grupie 10-14-latków.
Najczęstszym powodem są trudności w szkole, problemy w rodzinie i - nieco rzadziej - zawód miłosny. | G
Budżet Służby Zdrowia wynosił w 2005 r. prawie 37 mld zł („WPROST” podaje (...) że łącznie wydatki wyniosły 65-70 mld zł)).
Więcej:
4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=45
Pytanie: Kim są zachęcający do zwiększenia przeludnienia (prokreacji), przeciwnicy eutanazji...
„NEWSWEEK” nr 31, 07.08.2005 r.
EUROPEJSKA SAHARA
(...) Z badań prowadzonych w ramach programu "Desert Watch" Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego celem jest obserwacja procesu pustynnienia, wynika, że ulega mu europejska część wybrzeża Morza Śródziemnego o powierzchni 300 tysięcy kilometrów kwadratowych (obszar większy niż terytorium Wielkiej Brytanii) zamieszkana przez 16,5 mln ludzi. (...)
Eric Pape; Współpraca: Mike Elkin, Santander; Jacopo Barigazzi, Mediolan
http://www.klimatdlaziemi.pl
* „Do końca wieku połowa Hiszpanii będzie leżeć na Saharze”
* „Wg rządu hiszpańskiego 1/3 kraju może zamienić się w pustynię”
* „ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60% terytorium Hiszpanii i 12% terenu Europy” „Straty spowodowane zmianami klimatycznymi we Włoszech szacuje się na 50 mld euro rocznie - oświadczył minister ds. ochrony środowiska Alfonso Pecoraro Skanio”
Opublikowany przez "Independent" raport Centrum Prognoz i Badań Klimatycznych Hadley, działającego przy Biurze Meteorologicznym Wielkiej Brytanii, przewiduje, że pustynie, stanowiące obecnie 3 proc. powierzchni naszej planety, do 2100 zajmą aż 1/3 jej powierzchni.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [04.02.2010, 14:00]
CZEKA NAS WIELKI GŁÓD. ZA CHLEB ZAPŁACIMY JAK ZA ZŁOTO
Wkrótce nie będzie gdzie uprawiać roślin.
Jeszcze w tym wieku na świecie zabraknie gleb, których jakość gwarantuje plony na poziomie zapewniającym wyżywienie wszystkich ludzi. Naukowcy ostrzegają, że zmiany doprowadzą do drastycznego wzrostu cen jedzenia i globalnego kryzysu żywnościowego - alarmuje "The Daily Telegraph".
Z badań biologów z University of Sydney, zaprezentowanych na międzynarodowej konferencji na temat rolnictwa, wynika, że na wszystkich kontynentach zmniejsza się ilość gleb dobrej jakości.
To efekt przemysłowego rolnictwa, złej polityki rolnej oraz stosowania zbyt wielu środków chemicznych.
Szacuje się, że co roku na świecie ponad 75 mld ton ziemi ulega erozji. Najgorzej jest w Chinach, gdzie gleby niszczone są przez rolnictwo 57 razy szybciej niż są one w stanie się naturalnie regenerować. W Europie 17 razy, a w Ameryce 10 razy szybciej. To oznacza, że za 60 lat nie będziemy mieli gdzie uprawiać roślin - twierdzi prof. John Crawford.
Eksperci twierdzą, że ten proces może zahamować jedynie globalna zmiana myślenia o rolnictwie, tak, aby gleba sama się regenerowała. Chodzi o przywrócenie dawnych zasad, które pozwalały ziemi "odpoczywać" i magazynować cenne mikroelementy. | AJ
www.o2.pl | Wtorek [21.04.2009, 19:26] 5 źródeł
MAMY WIĘCEJ RYBAKÓW NIŻ... RYB
Gospodarkę rybną czeka katastrofa - uważa Komisja Europejska.
Zdaniem urzędników UE rybacy powinni wziąć na siebie większą odpowiedzialność za połowy. Według ostatniego raportu na wodach należących do UE połowy powinny zostać ograniczone o 30 procent. W najgorszej sytuacji znajdują się dorsze z Morza Północnego, którym zagraża wyginięcie.
Chociaż wielkość floty rybackiej zmniejsza się w Europie o około 2-3 procent rocznie to jednak nie przekłada się to na zmniejszenie ilości połowów. Powodem jest coraz lepsze wyposażenie łodzi - uważają członkowie KE.
Malejące zasoby to jednocześnie niższe połowy, w ten sposób tworzy się błędne koło - ostrzegają urzędnicy. | TM
www.o2.pl | Niedziela [19.04.2009, 14:41] 1 źródło
MYŚLIWI Z OCEANÓW GŁODUJĄ
Zwierzęta walczą z rybakami o każdy posiłek.
Jedzenia brakuje dużym i małym. Głodują wieloryby, tuńczyk, foki i maskonury. Najnowsze wyniki badań pokazują, że rabunkowe połowy ryb zagrażają myśliwym mórz i oceanów - donosi serwis "The Independent".
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) twierdzi, że małe ryby, którymi żywią się ptaki i morskie ssaki stały się głównym celem połowów.
Ludzie zjedli już większe ryby, rybacy wypływają więc po mniejsze. Łowią ich cztery razy więcej niż pół wieku temu - twierdzi FAO.
Blisko 80 procent małych złowionych ryb jest przerabiana na olej albo jest przerabiane na karmę dla mięsożernych ryb, które hoduje się na farmach (np. łosoś). | JS
www.o2.pl | Poniedziałek [20.07.2009, 09:22] 2 źródła
RYBY I ZWIERZĘTA SĄ CORAZ MNIEJSZE
Zmiany w przyrodzie nie ominęły także Polski.
Ryby pływające w europejskich wodach straciły już blisko połowę swojej średniej masy.
To skutki globalnego ocieplenia - twierdzi Martin Daufresne z Cemagref Public Agricultural and Environmental Research Institute w Lyonie.
Naukowcy przypominają, że rozmiar wpływa bezpośrednio na zdolności reprodukcyjne ryb. Mniejsze ryby składają mniej jaj. Oznacza to także mniejsze ilości pokarmu dla drapieżników.
Z wcześniejszych badań wiemy, że ryby zmieniają trasy swoich wędrówek z powodu wzrostu temperatury wody, a cieplejsze regiony zamieszkują głównie mniejsze gatunki - twierdzą naukowcy.
Spadek wielkości ryb wpłynął też na wielkość połowów. W ciągu 30 lat zmniejszyły się one w Europie o 60 proc.
Naukowcy przeprowadzili badania w europejskich rzekach oraz w wodach Morza Bałtyckiego i Północnego.
Podobny efekt zaobserwowano u szkockich owiec. Globalne ocieplenie ma znaczący wpływ na zmniejszenie rozmiarów wszystkich gatunków - uważa Martin Daufresne. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [18.05.2010, 10:29]
ONZ: ZA 40 LAT LUDZIE NIE ZJEDZĄ JUŻ RYBY
Będzie ich tak mało, że połowy staną się nieopłacalne.
W 2050 roku populacja ryb w oceanach zostanie przetrzebiona w takim stopniu, że rybakom nie będzie opłacało się łowić. Nawet 200 milionów ludzi straci pracę - alarmują eksperci ONZ.
Zagrożony jest nie tylko tuńczyk, ale praktycznie wszystkie ryby wykorzystywane w przemyśle spożywczym. Już teraz jedynie w przypadku ok. 25 proc. gatunków można mówić o zasobach
pozwalających na racjonalne rybołówstwo.
Naukowcy apelują o kolejne ograniczenia limitów połowowych oraz ustanowienie morskich
rezerwatów przyrody na dużych obszarach.
Tuńczyk to tylko symbol nadchodzącej katastrofy gospodarczej. Pracy pozbawionych zostanie 35 mln rybaków z całego świata i kolejne 170 milionów zatrudnionych w przemyśle przetwórczym - ostrzega Pavan Sukhd z Environment Program's Green Economy Initiative, działającej przy ONZ. | AJ
[Czy oni już wszyscy powariowali, przecież to dopiero będzie jak już nas nie będzie! Więc zwiększajmy połowy, by ratować życieee... niedorozwiniętych, upośledzonych, sparaliżowanych, obłożnie, nieuleczalnie chorych – by jak najdłużej produkowali siki i kupy...; w imię dobraaa... – red.]
www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc. gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to, które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.
"Obecne wymieranie to skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - "Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".
Najnowsze badania dowodzą, że system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/
www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę. Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner, dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.
W maju konferencja ONZ na temat biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około 440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.
Osobne szacunki pokazują, że ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków, która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska
www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [09.05.2010, 21:02]
ONZ: NADCHODZI TOTALNA ZAGŁADA PRZYRODY
Sprawdź, ilu gatunków już nigdy nie zobaczysz.
Jednej trzeciej wszystkich gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie. Najbardziej zagraża im szybki wzrost gospodarczy takich państw jak Chiny, Indie i Brazylia - alarmuje najnowszy raport ONZ.
Autorzy "Global Biodiversity Outlook" wskazują, że o ile kraje zachodnie już są świadome potrzeby ochrony gatunków zagrożonych to państwa rozwijające się prowadzą wręcz rabunkową politykę wobec przyrody.
Wyginięciem zagrożonych jest 21 proc. gatunków ssaków, 30 proc. płazów i 36 proc. bezkręgowców. To dane zebrane w ponad 120 państwach świata - wylicza "The Daily Telegraph".
Największymi zagrożeniami dla świata zwierząt i roślin są wzrost liczby ludności, zanieczyszczenie środowiska oraz rozprzestrzenianie się konsumpcyjnego stylu
życia.
Jeżeli nic się nie zmieni to już w 2050 roku do życia potrzebna nam będzie nie jedna, ale pięć planet - mówi Ahmed Djoghlaf z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. | AJ
www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS
"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.
www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.06.2010, 20:16]
WHO: RAK BĘDZIE ZABIJAĆ DWA RAZY CZĘŚCIEJ
Medycyna przegrywa w walce z nowotworami.
Z powodu nowotworów złośliwych w 2030 roku na świecie umrzeć może nawet 13,3 mln ludzi. Ale na raka co roku zachoruje ponad 21 mln osób - alarmuje France24.
Raport ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia stwierdza, że liczba ofiar chorób nowotworowych za 20 lat podwoi się.
W 2008 roku z powodu na tę chorobę zmarło 7,6 mln ludzi - najwięcej w Europie Zachodniej, Australii i Ameryce Północnej.
To efekt złych nawyków żywieniowych w rozwiniętych społeczeństwach oraz oczywiście skutek powszechnego uzależnienia od papierosów. Teraz najczęściej występuje rak płuc, piersi oraz jelita grubego - mówi dr Freddie Bray z International Agency for Research on Cancer.
Jego zdaniem na wzrost liczby chorych na nowotwory wpłynie przejmowanie negatywnych wzorców kulturowych przez społeczeństwa krajów rozwijających się. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. (czyli około 73,5 tys. na 35 mln)
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [04.05.2010, 21:32]
POLSKA MŁODZIEŻ ZAPIJA SIĘ NA ŚMIERĆ
Alkohol jest najczęstszą przyczyną zgonów i inwalidztwa.
Pijemy coraz więcej. Alkohol jest główną przyczyną zgonów i inwalidztwa wśród młodych ludzi – czytamy w sprawozdaniu z realizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi za 2008 r., które we wtorek przyjął rząd.
Spożycie alkoholu na jednego mieszkańca w Polsce skoczyło z 9,21 l w 2007 r. do 9,58 l w 2008 r. Do picia alkoholu przyznaje się też 1/3 kobiet w ciąży. Około 14 procent Polaków i 4 procent Polek pije alkohol "w sposób ryzykowny i szkodliwy", co zagraża ich zdrowiu fizycznemu i psychicznemu - wynika z badań CBOS zrealizowanych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Najgorsze jest to, że od alkoholu nie stronią kobiety w ciąży, coraz więcej pije młodzież. Ze sprawozdania wynika, że picie alkoholu przez młodzież to jeden z największych problemów społecznych w Polsce. Alkohol jest główną przyczyną zgonów i inwalidztwa osób w wieku 15-21 lat. Wśród osób podejrzanych o zabójstwo ponad połowa była nietrzeźwa.
Polacy najwcześniej piją piwo (54,2 proc.), wyroby spirytusowe (35,5 proc.) oraz wino i miody pitne (10,3 proc.). | BD
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [08.05.2010, 21:47]
POLACY PIJĄ NA UMÓR.
Niemowlak, trzylatek i 80-letnia babcia. Każdy Polak statystycznie wypił w ubiegłym roku 9,58 l czystego alkoholu. Prawie o pół litra więcej niż rok wcześniej - informuje portal interia.pl.
Co piliśmy najczęściej? Piwo (54,2 proc.), wyroby spirytusowe (35,5 proc.) oraz wino i miody pitne (10,3 proc.). | WB
www.o2.pl | Niedziela [10.05.2009, 08:20] 1 źródło, 1 wideo
CO 10. RAZ KARETKĘ WZYWA SIĘ DO PIJAKA (WIDEO)
Tylko w stolicy to 60 kursów dziennie. Każdy to 500 zł.
Faktyczny stan poszkodowanego sprawdzany jest dopiero na miejscu. I często okazuje się, że reanimacja wcale potrzebna nie jest, a nieprzytomni pacjenci są tak pijani, że nie ma z nimi żadnego kontaktu - informuje TVN Warszawa.
Ale obciążenie budżetu na tym się nie kończy. Niektórzy "pacjenci" są zbyt pijani, by trafić do izby wytrzeźwień. Muszą nocować w szpitalach.
Lekarze są oburzeni.
W wielu wypadkach powinniśmy być gdzie indziej i nie rozdrabniać się na takie rzeczy, które powinna załatwiać podstawowa opieka medyczna - tłumaczy TVN Warszawa dr Marek Niemirski z warszawskiego pogotowia ratunkowego. | JS
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [07.09.2009, 06:49] 1 źródło
PACJENCI DOLNOŚLĄSKICH SZPITALI CIERPIĄ PRZEZ PIJAKÓW
Najgorzej jest w szpitalach w Jeleniej Górze i Wałbrzychu. Powód? Brak izb wytrzeźwień w tych miastach powoduje, że pijacy z ulicy trafiają na izby przyjęć.
Jeśli taka osoba jest kontaktowa to funkcjonariusze odwożą ją do domu - mówi "Gazecie Wrocławskiej" podinspektor Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. Ale jeśli nie są w stanie stwierdzić jaki jest stan jego zdrowia, muszą go zawieźć do szpitala - wyjaśnia.
"Gazeta Wrocławska" podaje przykład zaniedbania, którego ofiarami stają się chorzy.
W szpitalu lekarze zajmują się nimi w pierwszej kolejności. To oznacza, że inni pacjenci czekają w kolejce. Tak było kilka dni temu, kiedy w ciągu kilku godzin na szpitalny oddział trafiło trzech pijaków. Tymczasem 13-letni chłopiec ze złamaną ręką czekał na przyjęcie ponad dwie godziny.
Poza tym, to dla szpitala spory wydatek. Jeden pijak na oddziale to o 2 tys. złotych mniej na pacjentów. Tymczasem od Narodowego Funduszu Zdrowia Szpitalny Oddział Ratunkowy dostaje 9 tys. złotych dziennie. I ma za to obsłużyć 100 pacjentów - przypomina "Gazeta Wrocławska". | JS
[Do tego dodajmy interwencje, zajmowanie się innymi degeneratami, np. narkomanami, nikotynowcami, niezdrowo odżywiającymi się, otyłymi (których, dzięki troskliwości, przybywa), oczywiście kosztem dbających o zdrowie, pożytecznych. Bo to jest okazywanie wrażliwości, dobre... jak przybywa degeneratów; ludzi chorych; wydatków; rośnie bieda; gdy pogarsza się sytuacja ludzi zdrowych; dochodzi do degeneracji naszego gatunku. - red.]
www.o2.pl | Środa [17.06.2009, 07:23] 4 źródła
ROSYJSKĄ GOSPODARKĘ WYKOŃCZY ALKOHOLIZM
Przepija się tam już ponad 55 miliardów dolarów rocznie.
Pijani Rosjanie powodują straty w gospodarce szacowane rocznie na 1,7 biliona rubli. To około 6 procent rosyjskiego PKB - wynika z danych Publicznej Izby Federacji Rosyjskiej.
Władze chcą teraz powrócić do monopolu państwa na obrót alkoholem.
Chodzi o to, by obniżyć popyt na alkohol przez m.in.: podniesienie akcyzy, wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu rano, nocą i w dni wolne - pisze "Rzeczpospolita".
Takie rozwiązanie nie podoba się jednak producentom.
Ludzie biednieją i wódkę kupują tam, gdzie jest tańsza. To powoduje, że padają legalni wytwórcy - powiedział Dmitrij Dobrow, szef ZPPA.
Dlatego już wkrótce nielegalna produkcja alkoholu ma być traktowana przez prawo jak przestępstwo. Według rosyjskiego Związku Producentów Alkoholu udział nielegalnej wódki w rynku szacowany jest na 30-50 proc. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [07.09.2009, 20:49] 3 źródła
PRZED 30-STKĄ FACECI PIJĄ NAJWIĘCEJ
Grozi im alkoholizm.
Liczba młodych Szwedów, którzy piją takie ilości alkoholu, które mogą ich uzależnić wzrasta w zastraszającym tempie. Jest ich już dwa razy więcej niż 4 lata temu - alarmuje thelocal.se
Wynika tak z danych Narodowego Instytutu Zdrowia. Wzrasta także liczba wypadków powodowanych przez pijanych Szwedów. Najwięcej piją mężczyźni w wieku od 20 do 29 lat. 13 proc. z nich jest bliska uzależnieniu.
Trochę lepiej wyglądają statystyki dotyczące młodych Szwedek, które nadużywają alkoholu. Te pomiędzy 25 i 29 rokiem życia piją więcej - 8 proc. jest uzależnionych. Młodsze - w wieku od 20 do 24 lat piją rzadziej niż jeszcze cztery lata temu. Tylko 8 proc. z nich pije za dużo - mówi Nils Stenström, który prowadził badania. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [02.09.2009, 07:10] 2 źródła
WIELKA BRYTANIA PRZESYCONA ALKOHOLEM
Sytuacja jest tak zła, że sam przemysł alkoholowy rozpoczął ofensywę na rzecz zmiany kultury spożywania alkoholu
Coraz częściej młodzi Brytyjczycy rywalizują, kto pierwszy upije się do nieprzytomności.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w samej tylko Anglii i Walii do szpitala z powodu chorób i wypadków spowodowanych nadmiernym spożyciem alkoholu trafiło 49,3 tys. osób w wieku od 18 do 24 lat. Co roku alkohol jest przyczyną 33 tys. zgonów - podaje gazeta.pl.
Picie na umór jest na Wyspach problemem społecznym, a zdaniem publicystów zamiłowanie do alkoholu stało się brytyjską cechą narodową.
Nie da się szybko zmienić kultury picia, ale przy odpowiednim wsparciu, informacji i poradach młodzi mogą zmienić sposób picia - mówi Chris Sorek szef organizacji Drinkaware.
Czasem wystarczą jednak proste porady by nie psuć sobie dobrej zabawy.
Dlatego też na butelkach alkoholu i puszkach piwa pojawią się informacje o tym, że np. podczas picia alkoholu należy nawadniać organizm – pisze gazeta.pl.
Takie rady będą na 13 mln różnych produktach.
Na przemyśle alkoholowym ciąży wielka odpowiedzialność w walce z nadmiernym piciem, jest wiele rzeczy, które możemy robić, by promować zdrowy stosunek do alkoholu – mówi minister zdrowia Andy Burnham.
Jednak organizacje antyalkoholowe nie podzielają optymizmu rządu.
Kampania Drinkaware jest próbą uniknięcia zaostrzenia ustawodawstwa dotyczącego cen i sprzedaży alkoholu - mówi Don Shenker z Alcohol Concern.
Koncernom alkoholowym bardziej bowiem opłaca się wydać miliony na ostrzegawcze nalepki, niż zgodzić się na ograniczenie dostępu do alkoholu. | JP
www.o2.pl | Czwartek [09.07.2009, 09:21] 3 źródła
ALKOHOL WYKOŃCZY WIELKĄ BRYTANIĘ
W tym roku umrze tam z przepicia 15 tys. osób.
Liczba kobiet, które zmarły z powodu spożycia alkoholu wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 32 proc., a mężczyzn o 43 proc. - wynika z ostatnich badań.
Dziesięć lat temu w Anglii i Walii zanotowano ponad 5,2 tys. zgonów, których przyczyną był alkohol, a w 2008 roku było to już ponad 7,3 tys. Do tego z przepicia zmarło o 24 proc. więcej Brytyjczyków w wieku powyżej 40 lat.
Nasz kraj pogrąża się w alkoholowym kryzysie - powiedział Norman Lamb z NHS.
Większość osób pijących zmarła na marskość wątroby. Statystyki nie uwzględniają przypadków śmierci spowodowanych przez nowotwory, a to często także wynik nadmiernego spożycia alkoholu - uważają specjaliści.
Szacuje się, że każdy funt wydany na zakup alkoholu powoduje wzrost wydatków na służbę zdrowia o 5 funtów. | TM
www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [02.02.2010, 22:05]
PIJEMY NAJWIĘCEJ NA ŚWIECIE. 11 LITRÓW ROCZNIE
Zobacz, jak alkohol zabija Europejczyków.
Przeciętny obywatel UE spożywa rocznie 11 litrów czystego alkoholu. To 2,5 razy więcej niż reszta mieszkańców świata - wynika z danych EuroCare.
Alkohol ma związek z co dziesiątym zgonem w UE. Jest także przyczyną co czwartego wypadku śmiertelnego i co trzeciego zgonu wśród kierowców - powiedział Hans Olav Fekjaer z organizacji Actis.
Przez alkohol dochodzi również do 40 proc. przypadków przemocy wobec kobiet, 40 proc. zabójstw i 50 proc. wszystkich przestępstw z użyciem przemocy. | TM
Polacy na alkohol wydają ponad 20 mld zł rocznie.
A do tego dodajmy skutki, koszty leczenia, utrzymywania na rentach chorych, niedorozwiniętych, upośledzonych dzieci alkoholików – osób dokonujących prokreacji pod wpływem alkoholu.
„ANGORA: ANGORKA” nr 36, 03.09.2006 r.: ILE KOSZTUJE PIJAK (...) WHO oblicza, że budżet państwa [z powodu osób pijanych] traci na leczenie, usuwanie skutków wypadków drogowych, wymiar sprawiedliwości, służbę zdrowia czy spadek wydajności pracy mniej więcej 2 do 3 proc. PKB. W Polsce wyniosło to np. w roku 2005 od 20 do 30 mld złotych.
"WPROST' nr 9/2005 r.: SZACH SZACHIŚCIE Nawet po rozbiciu kartelu z Cali narkogangi mają większy wpływ na amerykańską gospodarkę niż Al-Kaida. Amerykanie przeznaczają rocznie na narkotyki 65 mld USD (PKB Ukrainy wynosi 77 mld USD). Według ocen administracji i Kongresu, w wyniku działań narkobiznesu gospodarka traci rocznie 100 mld dolarów. Do tego dochodzą koszty leczenia i opieki społecznej (45 mld USD). Tymczasem służby państwa przechwytują towar wartości miliarda dolarów, mniej niż 1 proc. całego biznesu.
Juliusz Urbanowicz
"WPROST" nr 33/34/2006: MAFIA TOTALNA Z opublikowanego we Włoszech raportu "SOS Impresa" wynika, że spółka akcyjna Mafia osiąga przychody w wysokości 75 mld euro rocznie, porównywalne z przychodami państwowego koncernu naftowego ENI i dwa razy większe niż przychody włoskiego Fiata!
Jolanta Kondraciuk
www.o2.pl | Piątek [20.02.2009, 13:56] 2 źródła
W RPA ŻYJE NAJWIĘCEJ NARKOMANÓW I ALKOHOLIKÓW
Tak wynika z ostatniego raportu ONZ.
Według jego autorów w sumie w Republice Południowej Afryki żyje 2,5 mln ludzi zażywających narkotyki, z czego co najmniej 237 tysięcy to osoby całkowicie uzależnione od narkotyków.
To dwa razy więcej niż wynosi średnia na świecie.
20 procent chłopców i 7 procent dziewcząt poniżej 16 roku życia pali marihuanę. 7 procent nastolatków nadużywa heroiny.
Podobna sytuacja jest z problemem alkoholowym. Według raportu w RPA żyje 2 miliony alkoholików.
W sumie uzależnieni od alkoholu i narkotyków kosztują rocznie gospodarkę RPA, w przeliczeniu na złotówki, około 7 miliardów. Na tę sumę składają się miedzy innymi koszty wypadków, leczenia i rozbojów.
RPA opanowały narkotykowe kartele - powiedział dr Jonathan Lucas z ONZ.
I raczej nic nie wskazuje, by sytuacja miała się szybko poprawić. Bo ośrodki odwykowe nie są w stanie poradzić sobie z chorymi. Mogą przyjąć jedynie 17,5 tysiąca pacjentów rocznie. | TM
www.o2.pl | Środa [04.02.2009, 19:53] 2 źródła
NARKOMANI RUJNUJĄ BUDŻET USA
W pierwszych badaniach tego typu obliczono, jakie obciążenie dla ekonomii generują uzależnieni. Jak wyliczyli eksperci, w 2005 roku zażywający metamfetaminę kosztowali budżet USA 23,4 miliarda dolarów.
RAND Corporation, potężny think tank naukowy, na pieniądze przeliczył koszt nałogu, przedwczesnych zgonów, leczenie i kilka innych czynników dotyczących osób biorących metamfetaminę.
Choć obliczenia dokonywano dla jednego z wielu typów narkotyków eksperci RAND twierdzą, że obciążenia dla budżetu generują także zjawiska towarzyszące zażywaniu innych substancji psychoaktywnych.
Niemal dwie trzecie kosztów dla budżetu wynika z samego faktu uzależnienia. Ma to związek ze zmniejszeniem produktywności i standardu życia narkomanów.
Na drugim miejscu są obciążenia związane z naruszaniem przez uzależnionych prawa i koniecznością odpowiedniego ich karania (proces, więzienie, szpital).
Do mniejszych, ale nadal znaczących kosztów zaliczono konieczność opieki państwa nad dziećmi odebranymi biorącym metamfetaminę rodzicom. | J
„POLITYKA” nr 28, 14.07.2007 r.
POSZŁO Z DYMEM
Najwięcej pieniędzy wydajemy na papierosy (prawie 12 mld zł rocznie). To o pół miliarda złotych więcej niż na mięso, nie mówiąc o pieczywie (7,5 mld zł.). (...)
„WPROST” nr 7, 20.02.2005 r.: (...) ...nasze całkowite wydatki na ochronę zdrowia rosną do 65-70 mld zł (7,5 proc. PKB, czyli tyle, ile wynosi średnia unijna), z czego ponad 30 mld zł pochodzi bezpośrednio z naszych kieszeni.
Mihał Zieliński
www.o2.pl | Piątek, 08.05.2009 08:37 | PULS BIZNESU
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika jednak, że pali 30% obywateli UE. A europejska gospodarka traci z powodu szkodliwości nałogu i leczenia palaczy - około 100 mld EUR rocznie. Rygorystyczne prawo przeciw paleniu jest już m.in. w Irlandii, Anglii i Norwegii.
www.pb.pl
Rafał Mościcki
rafal.moscicki@hotmoney.pl
www.o2.pl | Sobota [30.05.2009, 18:35] 1 źródło
TYTOŃ ZABIJE MILIARD LUDZI
Do końca stulecia.
Bo co sześć sekund umiera jeden palacz. Przed zabójczymi skutkami tytoniu ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia. Tylko do 2030 roku nałóg zabije 175 milionów osób na całym świecie.
Jeśli będą nadal palili tyle, co obecnie, do końca stulecia, umrze na naszej planecie miliard ludzi - ostrzega WHO.
Jak dodają eksperci organizacji, obecnie tytoń zabija prawie 5,4 miliona ludzi rocznie. A to oznacza, że przez papierosy jedna osoba umiera co sześć sekund. Palenie jest przyczyną co dziesiątego zgonu. | JK
http://www.proekologia.pl/print.php?plu ... tent.17558 | kwiecień 2009
W Polsce na schizofrenię cierpi jedna na 100 osób. Dotyka aż 400 tysięcy Polaków. Jest bardzo demokratyczna: dotyka i profesorów uniwersytetu, i kloszardów. Występuje na całym świecie, bez względu na płeć, rasę i religię. Choruje na nią aż 50 milionów ludzi. W samych Stanach Zjednoczonych cierpią na nią 2 miliony Amerykanów, a każdego roku notuje się ponad 100 tys. nowych przypadków zachorowań. W Wielkiej Brytanii każdego roku schizofrenię rozpoznaje się u 7500 pacjentów. Codziennie na polskich oddziałach psychiatrycznych przebywa około 8770 osób z rozpoznaniem tej choroby. Ponad 90 proc. pacjentów cierpiących na schizofrenię jest stanu wolnego, nie ma dzieci, a większość badanych (69,7 proc.) mieszka z rodzicami lub jednym z rodziców. Atak schizofrenii może być jednorazowym epizodem, ale, niestety, najczęściej na jednym epizodzie się nie kończy. Około 30 procent pacjentów żyje ze schizofrenią długotrwałą, z częstymi nawrotami. Kolejne 30 procent ma nawroty co kilka lat. Co ważne, pomiędzy nawrotami choroby chorzy mogą funkcjonować normalnie. | niteczka21
"FAKTY I MITY" nr 39, 04.102007 r.
PISOFRENIA PARANOIDALNA
Na zaburzenia psychiczne cierpi w naszym kraju ok. 2,4 mln osób (1,5 mln dorosłych oraz 900 tys. dzieci i młodzieży, czyli w sumie dwukrotnie więcej niż w 1990 r.). Ze specjalistycznej opieki psychiatrycznej korzysta co 27 Polak (3,7 proc. populacji) (...).
Dominika Nagel
www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [11.09.2009, 20:13] 2 źródła
WSZYSCY JESTEŚMY CHORZY PSYCHICZNIE?
Naukowcy twierdzą, że tak. Ale nie każdy się przyznaje.
Zaburzenia psychiczne występują częściej niż nam się wydaje. Przypadków stanów lękowych, depresji, natręctw i uzależnień od alkoholu, narkotyków czy czynności może być nawet dwukrotnie więcej niż wynika ze statystyk - alarmuje portal brightsurf.com
Wszystko zależy od skali badań i kryteriów diagnozy. Psychologowie z amerykańskiego Duke University we współpracy z naukowcami z Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii zakończyli właśnie długoterminowe badania ponad tysiąca Nowozelandczyków.
Sprawdzano stan ich zdrowia psychicznego od urodzenia do 32. roku życia. Zaskoczyła ich skala zaburzeń psychicznych zatajanych lub ujawnianych przez pacjentów dopiero po wielu latach.
Ponad 40 proc. badanych cierpi lub cierpiało z powodu depresji, 32 proc. ma lub miało problem z uzależnieniami. Wcześniej statystyki odnotowywały tylko połowę takich przypadków - tych aktualnie leczonych.
Można śmiało stwierdzić, że jeśli będziemy obserwować grupę ludzi od ich wieku dziecięcego, to wcześniej czy później u każdego stwierdzimy jakieś zaburzenia. Depresję, stany lękowe czy uzależnienie - uważa prof. Terrie Moffitt.
Naukowiec przekonuje, że powinniśmy się przyzwyczaić do tego, iż zaburzenia psychiczne są w naszym świecie bardzo powszechne. W jego opinii nie zawsze udaje się je wykryć, bo brakuje środków na dokładne badania szerokich grup społecznych. Poza tym trudno ocenić kiedy człowiek ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Jeśli przyjmiemy, że wystarczy już jeden przypadek zaburzeń w życiu to statystyki obejmą całą populację. Wszystko zależy od tego jak surowe kryteria diagnozy przyjmiemy - dodaje prof. Moffitt. | AJ
www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.09.2009, 12:24] 1 źródło
ZABIJE NAS... DEPRESJA
W przyszłości to właśnie ta choroba będzie najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie.
Takiego zdania są eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, którzy spotkali się w Atenach w ramach pierwszego Globalnego Szczytu Zdrowia Psychicznego - podaje polskieradio.pl.
Na zaburzenia psychiczne na całym świecie cierpi ponad 450 mln ludzi, depresja to największy problem w tej grupie chorób.
W ciągu dwóch dekad, spośród wszystkich chorób, depresja stanie się największym ciężarem dla gospodarki i społeczeństw - mówi dr Shekhar Sabena ekspert WHO.
Jego zdaniem, choroba ta może mieć kilka przyczyn, niektóre z nich są biologiczne, ale duże znacznie mają też czynniki zewnętrzne, na przykład stres.
Dlatego ludzie biedni, zarówno w krajach rozwijających się jak i rozwiniętych chorują częściej niż osoby zamożne - mówi ekspert.
Lekarze przypominają, że objawami depresji mogą być przygnębienie, zmęczenie, problemy ze snem, a także lęk, trudności w koncentracji a nawet nieumiejscowiony ból. | JP
www.o2.pl | Poniedziałek [23.02.2009, 18:42] 2 źródła |
CO TRZY SEKUNDY KTOŚ PRÓBUJE SIĘ ZABIĆ
A co 40 sekund komuś się udaje.
Samobójstwa pochłaniają na świecie więcej ofiar niż wojny i morderstwa - twierdzi profesor Brunon Hołyst.
Jak powiedział na konferencji poświęconej samobójstwom, liczba samobójstw będzie jednak coraz wyższa. W 2020 roku na życie może się targnąć od 1,5 do 1,8 miliona.
Według Światowej Organizacji Zdrowie rocznie na całym świecie samobójstwo popełnia około miliona osób. W Polsce co roku próbę samobójczą podejmuje 4-5 tysięcy ludzi. Średnio co dziesiątemu samobójcy się udaje...
Wedle statystyk Światowej Organizacji Zdrowia wśród samobójców jest pięciokrotnie więcej mężczyzn niż kobiet.
Niepokojąco rośnie liczba nastolatków, którzy targają się na swoje życie. Najczęściej próbują się zabić dzieci pomiędzy 15 a 19 rokiem życia. Jest ich nawet 280 rocznie, czyli o kilkadziesiąt więcej niż w 2000 roku.
Ale na życie targają się również dzieci młodsze. Około 50 samobójstw rocznie notuje się w grupie 10-14-latków.
Najczęstszym powodem są trudności w szkole, problemy w rodzinie i - nieco rzadziej - zawód miłosny. | G
Budżet Służby Zdrowia wynosił w 2005 r. prawie 37 mld zł („WPROST” podaje (...) że łącznie wydatki wyniosły 65-70 mld zł)).
Więcej:
4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=45
Pytanie: Kim są zachęcający do zwiększenia przeludnienia (prokreacji), przeciwnicy eutanazji...
Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości