TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII (plik uniwers.)(cz. 3 i 4)

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:35 pm

14. TO TYLKO PROKONSUMPCYJNA (POJAZDOWA) EKONOMIA...

EKONOMIA RACJONALNA nie jest trudna, gdyż jest logiczna. Problem w jej pojęciu tkwi w tym, iż nie uczy, nie wykłada się logiki, myślenia, analizowania całościowego. Stąd umysły przeogromnej większości ludzi nie są przygotowane do przeprowadzania takiego procesu myślowego, logicznego wywodu, analizy, wnioskowania.
WIĘC OBECNIE ŚWIATEM WSPÓŁRZĄDZI SEKTA PROPRODUKCYJNYCH-, PROKONSUMCYJNYCH IDEOLOGICZNYCH TZW. EKONOMISTÓW, wykorzystująca wiarę, w służącą - wyłącznie im i ich - posiadających ogromny kapitał - mocodawcom - ideologię. Wymyślają sobie usprawiedliwiające ich działania, ich skutki, nośne hasła, np. o braku wolności gospodarczej (lasy są za wolno wycinane, powietrze, ziemia, woda za mało skażone...; za dużo roślin i zwierząt przeżyło...; ludzie są za mało chorzy...; surowce za mało wyczerpane...; jest za mało śmieci...; jest za mało wydatków, długów...), wyjaśniające sytuację teorie, o istnieniu jakichś cykli koniunktury/dekoniunktury (przy czym koniunktura ma mse wówczas, gdy się możliwie maksymalnie, totalnie marnuje, zużywa, skaża, truje, zadłuża i wydaje... A katastrofalna dekoniunktura jest wówczas, gdy następuje spadek takich działań...), wykazują fachową wiedzą, inicjatywą i zalecają pobudzanie popytu-podaży (np. by produkować, budować i sprzedawać jak najwięcej samochodów, domów, dupereli itp...)... A efektem działania tej sekty, realizowania jej utopii jest totalna katastrofa ekologiczno-ekonomiczno-zdrowotna!!!

KONSUMPCJA MUSI BYĆ ROZSĄDNA, ZASADNA, RACJONALNIE UŻYTECZNA!
Tak zalecana KONSUMPCJA przyczynia się - tak jak poprzedzający ją przemysł wydobywczy, transport, następnie wstępne przetworzenie surowców, transport półproduktów, po czym produkcja produktów finalnych, następnie ich transport, sprzedaż - do zużywania energii, surowców, powstawania śmieci, chorób zawodowych, skażania, degradacji środowiska, zagłady przyrody, zatruwania ludzi, chorób, wydatków! Więc produkcja-konsumpcja powinna być najpierw przemyślana całościowo; sensowna (m.in. ograniczona do rozsądnego minimum)! Bo inaczej tylko za nią płacimy i ponosimy inne jej negatywne konsekwencje!


www.o2.pl | Janusz Szewczak - autor jest analitykiem gospodarczym dla www.GazetaFinansowa.pl | Lipiec 2008 r.: Zadłużenie Polaków w kredytach hipotecznych wyniosło pod koniec 2008 r. 150 mld zł, w kredytach gotówkowych 100 mld zł, na kartach kredytowych ok. 10 - 20 mld zł! Zagraniczne długi przedsiębiorstw działających w Polsce to już kwota 82 mld euro! Od wstąpienia do UE od 2004 r. zadłużenie to podwoiło się! Banki zagraniczne działające w Polsce są też zadłużone na łączną kwotę 35 mld euro, a wartość kredytów w złotych zaciągniętych przez polskie przedsiębiorstwa to 165 mld zł! Również potrzeby finansowania i pozyskiwania kapitału zagranicznego dla rolowania starych długów tylko w 2009 r. znacząco rosną. Wyniosą astronomiczną kwotę 120 mld dolarów. Jesteśmy w tej materii całkowicie uzależnieni od dopływu środków z zagranicy!

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek, 09 Lipiec 2009 20:54
WARIANT ARGENTYŃSKI WKRÓTCE W POLSCE? [fragmenty]:
Kłamaliśmy cały czas
A oto te rzekomo mocne fundamenty polskiej gospodarki. To dziś, przypomnijmy: 650 mld zł długu publicznego Skarbu Państwa, ok. 200 mld euro długów zagranicznych, 200 mld zł zadłużenia Polaków z tytułu kredytów hipotecznych, z czego olbrzymia cześć w walutach zagranicznych, w tym we franku szwajcarskim, 45 mld kredytów zagrożonych, na razie, na dziś, 17 mld zadłużenia na kartach kredytowych, 45 mld euro zadłużenia banków komercyjnych działających w Polsce, minimum 20 mld długów przedsiębiorstw z tytułu opcji walutowych, 271 mld wzajemnych zobowiązań przedsiębiorstw, coraz poważniejsze zatory płatnicze, niewypłacanie pensji i wynagrodzeń pracownikom na czas, rosnące bezrobocie – pod koniec roku może wzrosnąć aż o 600 tys. osób do nienotowanego od dawna poziomu na przełomie roku 2009/2010 rzędu 18 – 20 proc.

Długi, długi…
Tylko w latach 2007 – 2009 dług publiczny Skarbu Państwa wzrósł o ponad 150 mld zł, tylko przez te 3 lata. W 2010 przekroczymy pewnie poziom publicznego zadłużenia Skarbu Państwa w kwocie 800 mld zł łącznie. To prawdziwy rekord szybkości w zadłużaniu w ostatnich latach. Przypomnijmy też, że tegoroczne potrzeby pożyczkowe na razie jeszcze sprzed zapowiedzi nowelizacji to 155 mld zł.

Już dziś, w połowie 2009 r., realny deficyt zbliża się do poziomu 50 mld zł. Można go w miarę dokładnie oszacować na poziomie 54 – 55 mld zł. Pod koniec roku może on wynieść równie dobrze 90 mld i przewyższyć słynną już dziurę Bauca. Deficyt budżetu państwa wyniesie w 2009 r. między 6 a 7 proc. PKB, a deficyt sektora finansów publicznych może wynieść na koniec roku nawet 8 do 9 proc. PKB. W tym ostatnim przypadku deficytu sektora finansów publicznych minister finansów informując Komisję Europejską, pomylił się tylko o 14 mld zł – dodajmy: na razie.

Żeby przetrwać i dalej funkcjonować instytucje okołobudżetowe będą musiały rozpaczliwie pożyczać, tylko gdzie? Które banki tak chętnie udzielą tych pożyczek? Krajowy Fundusz Drogowy będzie musiał pożyczyć od 10 do 15 mld zł, FUS od 5 do 10 mld zł.

Polacy na własne oczy zobaczą wreszcie na przełomie 2009 i 2010 kryzys, w który nie chcą jeszcze uwierzyć. Późną jesienią 2009 r. trzeba będzie po raz drugi nowelizować tegoroczny budżet, bo znów zabraknie 25 – 27 mld zł.
A istotne osłabienie waluty krajowej, które z reguły występuje przy nowelizacji budżetu czy załamaniu się wpływów i dochodów budżetowych, może oznaczać krach w argentyńskim stylu.
Janusz Szewczak - autor jest analitykiem gospodarczym dla www.GazetaFinansowa.pl


Konsumpcyjny; zbytkowy, bezmyślny; szkodliwy; statystyczny „PKB” bardzo szybko ląduje i rośnie... na wysypiskach śmieci! A jego trwalsze postacie (np. samochody, mieszkania) trzeba najpierw, łącznie, z ogromnymi skutkami ubocznymi, w tym wydatkami, za ogromne pieniądze, wybudować, wyprodukować, a następnie, łącznie, z ogromnymi skutkami ubocznymi, w tym wydatkami, na tego kupno zapracować, po czym, łącznie, z ogromnymi skutkami ubocznymi, w tym wydatkami, za ogromne pieniądze, utrzymywać!

PROKONSUMPCYJNA PRODUKCJA I WYNIKŁA Z NIEJ KONSUMPCJA = MOZOLNE, OGŁUPIAJĄCE, SZKODLIWE, PŁATNE ZAJĘCIA; CHOROBY ZAWODOWE, WYPADKI; KALECTWA; RENTY; DOJAZDY; TRANSPORT; WYPADKI; SKAŻANIE, ZATRUWANIE; CHOROBY, KALECTWA; RENTY, ŚMIERĆ = PRANIE MÓZGÓW; OGŁUPIANIE, MARNOWANIE CZASU, WYPACZANIE; SZKODZENIE, POGRĄŻANIE (W TYM, W WIELONASÓB, LUDZI WYBITNYCH) TZW. REKLAMAMI = WYCIĘTE LASY, ZUŻYWANIE ENERGII, ZUŻYWANIE (OGRABIANIE Z NICH BIEDNIEJSZYCH KRAJÓW, PRZYSZŁYCH POKOLEŃ; WYCZERPYWANIE) SUROWCÓW; PRZYCZYNIANIE DO ZWIĘKSZANIA ICH CENY; PRZEWROTY, KONFLIKTY, WOJNY O SUROWCE = KALECTWA; ŚMIERĆ = EMISJA SZKODLIWYCH SUBSTANCJI, POWSTAWANIE ODPADÓW, ŚMIECI; ZAJMOWANIE MSA = SKAŻANIE, ZATRUWANIE = DEWASTACJA ŚRODOWISKA, DEGENERACJA (W TYM NASZEGO) GATUNKÓW = KATASTROFY EKOLOGICZNE; ZMIANY KLIMATYCZNE = ANOMALIE, KLĘSKI, KATAKLIZMY ŻYWIOŁOWE; PLAGI = CHOROBY (ŚMIERĆ); CIERPIENIA, NIESZCZĘŚCIA, TRAGEDIE, POTWORNOŚCI; WYMARŁE ZWIERZĘTA, KATASTROFALNA SYTUACJA NASTĘPNYCH POKOLEŃ, ZAGŁADA ŻYCIA = WYDATKI, DŁUGI; STRATY, PROBLEMY:


www.o2.pl / www.sfora.pl |Wtorek [17.11.2009, 07:59] 1 źródło
GMINY ZAROBIĄ KROCIE NA MAGAZYNACH CO2
Zapłacą im... odbiorcy prądu. Czyli my wszyscy.
Prowadzenie podziemnego składu CO2 będzie koncesjonowane. Gminy, na terenie których znajdą się składy, dostaną za to 220 mln zł rocznie. Instalacje do wychwytywania i składy CO2 podniosą ceny prądu o 60 proc. - donosi forsal.pl.
Projekt stosownych przepisów, których wymaga Unia Europejska, przygotował już resort środowiska. Pierwsze, testowe instalacje wychwytywania i składowania CO2 powstaną w Elektrowni Bełchatów oraz nowej elektrowni Zakładów Azotowych Kędzierzyn-Koźle i spółki Tauron Polska Energia.
Na skalę przemysłową jednak tych technologii się jeszcze nie stosuje. Specjaliści oceniają, że będzie to możliwe dopiero po 2020 roku. Wtedy ceny energii elektrycznej wzrosną o 60 proc. bo dostawcy przerzucą na odbiorców koszty budowy instalacji - zauważa portal. | AJ

[Najkorzystniej, w tym najtaniej jest nie emitować CO2, m.in. dzięki elektrowniom wykorzystującym energię odnawialną, pojazdom napędzanym sprężonym powietrzem, prądem, transportowi zbiorowemu, a jego, bezpłatną, asymilacją najskuteczniej zajmują się rośliny, które wytwarzają z niego - niezbędny - tlen. - red.]


„NEWSWEEK” nr 29, 2006 r., strona 62
ENERGETYKA JĄDROWA
ATOMISTYFIKACJA
(...) Równie prawdziwe jak mit o ekologicznej i czystej energii jądrowej jest stwierdzenie, że jest ona tania. We wszystkich krajach prąd z atomu jest o wiele droższy niż uzyskiwany z węgla czy nawet z siły wiatru. Jego cena za kilowatogodzinę wynosi w USA ponad siedem centów, tymczasem energia ze źródeł tradycyjnych jest prawie o połowę tańsza.
Rządy wielu państw radzą sobie z tym problemem w najprostszy sposób - sięgają do kieszeni podatników. Budżet dopłaca do elektryczności z atomu. Robi to, by opłata za prąd z elektrowni atomowych nie była wyższa niż z innych źródeł energii. Gdy w Wielkiej Brytanii prywatyzowano produkcję elektryczności, rząd narzucił dodatkowy podatek na paliwa kopalne, aby dochodami z niego wesprzeć energię z atomu. Subsydia dla energetyki jądrowej do 2000 roku wynosiły w Wielkiej Brytanii około 1,2 miliarda funtów rocznie. Podobnie wygląda sytuacja w Australii i w innych krajach.
Choć nikt nie zabrania prywatnym firmom budowania reaktorów jądrowych, żadne konsorcjum na świecie nie zrobiło tego bez wyciągania ogromnych sum z budżetu państwa. Nawet Bank Światowy nie chce pożyczać pieniędzy na tego rodzaju inwestycje. Bieżące koszty produkcji są wysokie, a przyszłe wydatki związane z rozmontowywaniem reaktorów i składowaniem odpadów jeszcze większe. (...)
W przypadku energetyki jądrowej ponad 60 procent energii ucieka z elektrowni w postaci ciepła i w sieciach przesyłowych.
Czy jednak starczy rozsądku, aby oszczędzać energię, nie liczyć na węgiel i atom, a zwrócić się ku słońcu i wiatrakom?
Bożena Kastory


„WPROST” nr 1046, 15.12.2002 r.: 500 miliardów złotych wyłudzili (w ciągu 12 lat) od nas górnicy, kolejarze, rolnicy i politycy.
Tylko w latach 1990-2005 dopłaty do górnictwa wyniosły 65 mld zł.

„NEWSWEEK” nr 34, 28.08.2005 r.: Według wyliczeń rządu w ciągu 15 lat z podatków będziemy musieli dołożyć górnikom 97 mld zł.

www.interia.pl | Czwartek, 27 listopada (17:05)
Dodatkowy koszt stosowania węgla w gospodarce to 354 mld euro rocznie - wynika z raportu organizacji ekologicznej Greenpeace, zaprezentowanego w czwartek na konferencji.


Kończą się złoża ropy – niezbędnego surowca w przemyśle, a marnotrawionego jako paliwo do pojazdów (jak bez niego będzie sobie radzić, żyć ludzkość przez kolejne tysiące lat?!)!!
USANKCJONOWANE I PROMOWANE PRZYCZYNIANIE SIĘ DO WYCZERPYWANIA SUROWCÓW, ZATRUWANIA LUDZI, PRZYRODY, CHORÓB, KALECTWA, ŚMIERCI, ZAGŁADY ŻYCIA, CZYLI DOTOWANY KONSUMPCJONIZM POJAZDOWO(-RABUNKOWO-SPALINOWO-DEGRADACYJNO-HAŁASOWO-WYPADKOWO-HOROBOWY)

Przejście z ropy naftowej na tzw. biopaliwa nie jest rozwiązaniem problemów, tylko ich nieco zmianą, gdyż m.in. dalej będziemy truci, stresowani hałasami, a do tego dojdzie dalsze zwiększanie niedostatku wody, pustynnienie gleby, gdyż rolnictwo przemysłowe polega na dostarczaniu chemii (czyli kolejnej przyczyny skażenia - trucia - w tym podczas jej produkcji) glebie, a następnie zabieraniu plonów. W normalnych warunkach rośliny ulęgają rozkładowi w msu gdzie rosną użyźniając glebę.
Wyjściem jest przejście na ekologiczne źródła energii, które są tańsze od pozostałych – w których przypadku nie liczy się wszystkich rzeczywistych kosztów, skutków, konsekwencji ich wykorzystywania.
Ostatnio zmieniony czw sty 20, 2011 12:35 am przez admin, łącznie zmieniany 6 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:37 pm

http://209.85.129.132/search?q=cache:qw ... =firefox-a
To jest wersja html pliku http://www.gutwinski.irg.pl/s/art/om.docx.

Politechnika Śląska

ODPADY MOTORYZACYJNE I ICH WPŁYW NA ŚRODOWISKO
Podstawowymi płynami eksploatacyjnymi, które powinny być poddawane recyklingowi, są oleje smarne, płyny chłodzące i hamulcowe oraz czynniki chłodnicze w urządzeniach klimatyzacji.

Jako że podczas omawiania dalszej części referatu wspomnimy kilkukrotnie o metalach ciężkich pozwolę sobie słowem o nich opowiedzieć.
Dzieli się je na cztery grupy:
- pierwiastki o bardzo wysokim stopniu potencjalnego zagrożenia dla środowiska, do których zalicza się m.in.: Cd, Hg, Cr, Ag, Zn, Au, Sb, Sn, Tl,

- pierwiastki o wysokim stopniu potencjalnego zagrożenia dla środowiska: Mo, Mn, Fe, Se i in.,

- pierwiastki o średnim stopniu potencjalnego zagrożenia dla środowiska: V, Ni, Co, W i in.,

- pierwiastki o niskim stopniu potencjalnego zagrożenia dla środowiska: Zr, Ta, La, Nb i in.


4. ZANIECZYSZCZENIA POWIETRZA ZWIĄZANE Z MOTORYZACJĄ.
Spaliny samochodowe są dużo bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, jako że zanieczyszczenia motoryzacyjne rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi.

Pojazdy samochodowe są największym źródłem skażenia środowiska, obciążając go ponad 15 tysiącami związków chemicznych. Środki transportu drogowego są odpowiedzialne za następujący procent ogólnej emisji szkodliwych substancji:
- 63% tlenków azotu
- 50% substancji chemicznych pochodzenia organicznego
- 80% tlenku węgla
- 10-25% pyłów zawieszonych w powietrzu
- 6,5% dwutlenku siarki

Według badań, w tunelach, wielopoziomowych parkingach samochodowych, okolicach stacji benzynowych stężenie zanieczyszczeń niekiedy jest od 4 do 40 razy wyższe niż średnia dla całego obszaru miejskiego. Badania przeprowadzone w Londynie pokazały, że stężenie niektórych zanieczyszczeń jest kilkakrotnie wyższe wewnątrz samochodu niż stężenie w otoczeniu. Dlatego też kierowca samochodu po przejechaniu samochodem danego odcinka w mieście ma dużo wyższe stężenie tlenku węgla we krwi niż rowerzysta, który pokonał ten sam odcinek.

Autobus, który emituje niewiele większą ilość spalin niż samochód osobowy, przewozi tyle osób ile 70 samochodów w mieście i 30 samochodów poza miastem. Tym sposobem transport zbiorowy jest znacznie mniej szkodliwy dla środowiska niż transport indywidualny. Jeszcze lepszy jest rower - nie emituje żadnych zanieczyszczeń. Większość przejazdów samochodem na terenie miast, odbywa się na odcinku do 5 km - taką odległość może pokonać na rowerze niemal każdy.

Dwutlenek węgla
Jest głównym gazem cieplarnianym. Przy niewielkich stężeniach powoduje przyspieszenie oddechu i akcji serca. Stężenia rzędu 8-10 % powodują bóle głowy. Przy dłuższym przebywaniu powoduje utratę przytomności. Przy stężeniu około 40% powoduje obrzęk płuc a w efekcie śmierć.

Tlenki azotu
Tlenki azotu emitowane są do atmosfery, gdzie łączą się z parą wodną, po czym powracają na powierzchnię ziemi w postaci kwaśnych deszczy. Kwaśne deszcze niszczą rośliny, powodują zakwaszenie wód i gleby. Tlenki azotu są także prekursorami związków rakotwórczych. Przyczyniają się do powstawania smogu fotochemicznego. U człowieka obniżają odporność organizmu na infekcje bakteryjne, działają drażniąco na oczy i drogi oddechowe, powodują zaburzenia w oddychaniu, są przyczyną astmy.

Dwutlenek siarki
Emitowany do atmosfery łączy się z parą wodną tworząc kwas siarkowy, następnie powraca na ziemię w postaci kwaśnego deszczu lub jest składnikiem tzw. kwaśnej mgły. Kwaśne deszcze zakwaszają glebę powodując zubożenie jej w składniki odżywcze poprzez wypłukiwanie. Z zakwaszonej gleby uwalniane są metale ciężkie, które przy niskim pH są rozpuszczane i pobierane przez korzenie roślin, a także zanieczyszczają wody. Zakwaszenie gleb jest szczególnie szkodliwe w ekosystemach leśnych.

W wyniku tak zwanej kwaśnej depozycji dwutlenek siarki (połączony z wodą zawartą we mgle) uszkadza bezpośrednio rośliny i drzewa. Powoduje między innymi wybielenie liści i związane z nim zaburzenia fotosyntezy. Kwaśne deszcze wpływają również bezpośrednio na elewacje budynków niszcząc je. Dwutlenek siarki działa drażniąco na drogi oddechowe powodując skurcz oskrzeli. Trafiając na wilgotną tkankę podrażnia ją i niszczy. Wprowadzenie na rynek paliw bezsiarkowych może obniżyć emisję tego gazu.

Tlenek węgla
Jest gazem silnie toksycznym, przyczynia się do powstawania smogu fotochemicznego. Łączy się z hemoglobiną, blokuje transport tlenu we krwi. Powoduje problemy oddechowe, sercowe, bóle i zawroty głowy, nudności oraz kłopoty ze wzrokiem. W większym stężeniu powoduje śmierć. W miejscach dużego ruchu samochodowego, w tunelach, na parkingach stwierdza się wysokie stężenie tego gazu.

Pyły
Najgroźniejszymi pyłami są bardzo drobne cząsteczki sadzy, czyli czystego węgla. Z uwagi na mały rozmiar przedostają się do płuc. Drobiny czystego węgla są bardzo reaktywne i dlatego na ich powierzchni łatwo osadzają się różnorodne toksyczne substancje, w tym rakotwórcze węglowodory i metale ciężkie. W efekcie pyły uczestniczą w transportowaniu węglowodorów, osadzają się na powierzchni liści pochłaniając światło. Mogą zatykać aparaty szparkowe i utrudniać przebieg fotosyntezy. U człowieka podrażniają oczy, skórę i drogi oddechowe (pylica płuc), powodują alergie, osadzają się w płucach, w podobny sposób jak u osób palących papierosy. Toksyczne pyły wywołują zatrucia.

Głównym źródłem emisji pyłów z transportu są silniki Diesla [19]. Zwiększające się ceny paliw spowodowały większe zainteresowanie nabywaniem samochodów z silnikami wysokoprężnymi. Mimo stosowania zawansowanych technicznie silników, problem emisji pyłów z samochodów napędzanych silnikiem Diesla narasta.

Pomiary stężenia pyłów pokazały, że stężenie pyłów przy głównych drogach jest wielokrotnie większe niż przy ulicach o mniejszym natężeniu ruchu.

Ołów
Pochłaniany przez rośliny, następnie spożywany przez człowieka i zwierzęta powoduje choroby. Mleko krów karmionych skażoną ołowiem żywnością jest szkodliwe dla ludzi. Ołów łączy się z czerwonymi krwinkami powodując zaburzenia procesu krwiotwórczego. Związki ołowiu w dużych dawkach powodują zaburzenia neurologiczne (uszkodzenia mózgu). Stwierdzono także, iż duże dawki wywołują agresję, a długotrwała ekspozycja powoduje opóźnienie w rozwoju umysłowym dzieci. Od czasu wprowadzenia do użytku benzyny bezołowiowej emisja ołowiu ze środków transportu znacznie spadła, jednakże używanie katalizatorów powoduje emisję innego szkodliwego metalu ciężkiego - platyny.

Platyna
Dzięki coraz powszechniejszemu stosowaniu benzyn bezołowiowych i katalizatorów spalin, emisje - i co za tym idzie negatywne skutki skażenia ołowiem, zmniejszają się. Jednak, jak się okazuje, jest to zastępowanie jednego skażenia innym, być może nie mniej groźnym. Katalizatory powodują, bowiem zanieczyszczenie powietrza platyną, która jest używana do ich produkcji, czyli innym szkodliwym metalem ciężkim. Platyna działa teratogennie (uszkadza płód) i jest wydalana z moczem, co prowadzi do uszkodzenia nerek. Sole platyny, nawet w małych ilościach, są silnymi alergenami [21].

Dioksyny
Dioksyny to grupa najbardziej toksycznych związków, jakie zna nauka. Dawka śmiertelna jest 10.000 razy niższa niż w przypadku cyjanku potasu. Z powodu szkodliwości tak małych stężeń badania są kosztowne i możliwe tylko za pomocą najbardziej zaawansowanej aparatury. Dlatego wiedza naukowa na temat dioksyn jest jeszcze niewystarczająca. Wiadomo, że przy długotrwałym oddziaływaniu powodują raka, uszkodzenia płodu, bezpłodność, zakłócenia układu rozrodczego zarówno u zwierząt, jak i ludzi. Spaliny samochodowe należą do jednych ze źródeł dioksyn.


5. TRANSPORT DROGOWY A NOWOTWORY
Spaliny silnikowe zawierają wiele substancji określanych jako kancerogenne, czyli powodujących przy długotrwałym narażeniu rozwój komórek rakowych. Najgroźniejsze z nich to benzen, pyły i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA). W mieście łączne stężenie kancerogenów w powietrzu jest przeciętnie pięć razy wyższe niż poza miastem. Spaliny samochodowe odpowiadają za ok. 60-70% łącznego ryzyka raka z powodu rakotwórczych zanieczyszczeń powietrza. Największy udział mają pyły (58% łącznego ryzyka), benzen (7,5%), i WWA (1,9-8,6%) [24].

Według badań branży ubezpieczeniowej przeprowadzonych w Hamburgu, u mieszkańców ulic o ruchu powyżej 30 tys. pojazdów dziennie choroby nowotworowe występują o 34% częściej niż przeciętnie. Dla niektórych schorzeń, takich jak rak jelita cienkiego, czy jelita grubego, ryzyko jest aż o 68% wyższe [25].

Dzieci są szczególnie narażone na działanie spalin. Wynika to z następujących faktów:
- Dzieci wdychają więcej spalin niż dorośli, gdyż są niższe i ich usta znajdują się na niższej wysokości.

- Dzieci mają w stosunku do masy ciała znacznie większą aktywność oddechową w porównaniu do dorosłych.

- Ich system odpornościowy nie jest jeszcze całkowicie wykształcony, dzieci reagują znacznie mocniej na działanie substancji trujących i drażniących.

Nic, zatem dziwnego, że zachorowania dzieci na raka krwi są prawie dwukrotnie częstsze w miastach niż na wsi


6. PROBLEMY I ZAGROŻENIA ŚRODOWISKA NATURALNEGO – ATMOSFERA.
Zjawisko smogowe.
W zeszłym roku przestawiliśmy w ramach przedmiotu sposób tworzenia się zjawiska smogowego i podzieliliśmy go na dwie kategorie; dla przypomnienia smog kwaśny i smog fotochemiczny. Teraz chcielibyśmy jedynie krótko nawiązać i wytłumaczyć związek pomiędzy smogiem a odpadami motoryzacyjnymi. W przypadku motoryzacji będziemy mieli głównie do czynienia ze smogiem fotochemicznym, gdyż to właśnie on powstaje przy dużym stężeniu tlenków azotu, węgla i nienasyconych węglowodorów, pochodzących głównie ze spalin samochodowych.
Taki rodzaj smogu powstaje głównie w aglomeracjach miejskich w strefie ciepłej i stanowi jedno z niebezpieczeństw dla organizmów na Ziemi z powodu swoich duszących właściwości.


7. WRAKI SAMOCHODOWE (I INNE) I MOŻLIWOŚĆ ICH PRZETWORZENIA.
Wraki samochodowe (a także w domyśle motorowe, kolejowe itp.) są również odpadem przemysłu motoryzacyjnego i co ciekawe powstają zarówno podczas produkcji, jak i podczas użytkowania różnego rodzaju pojazdów.


8. ZUŻYTE OGUMIENIE I JEGO PONOWNE WYKORZYSTANIE.
W branży oponiarskiej funkcjonuje powiedzenie, że opona została stworzona po to, by trwać. Znaczy to tyle, że użytkowe właściwości opony, a więc trwałość i odporność na działanie warunków panujących na drogach (woda, różnice temperatur, uszkodzenia mechaniczne) czynią ją w warunkach środowiskowych, praktycznie niezniszczalną. Opony nie ulegają samoistnemu rozkładowi, a składowanie ich, z uwagi na duża objętość i coraz większa ilość, wymagało by zajęcia dużej przestrzeni na specjalnie przygotowanym terenie, a więc biorąc pod uwagę konieczność zabezpieczenia takiego składowiska, niekończących się kosztów. Wszyscy użytkownicy naszych dróg przyzwyczajeni są do widoku porzuconych w rowach, na poboczach, a czasem w lasach, zużytych opon.


9. AKUMULATORY, JAKO ŹRÓDŁO ZAGROŻENIA I MOŻLIWOŚĆ ICH RECYCLINGU.
Zużyte akumulatory są zaliczane do odpadów szczególnie szkodliwych dla środowiska i, w szczególności, dla organizmów żywych. Substancjami szkodliwymi dla środowiska, pochodzącymi ze zużytych akumulatorów, są:
* ołów i jego związki
* kwas siarkowy
* uszczelniające pasty, zawierające m.in. związki metali ciężkich
* tworzywa sztuczne, przede wszystkim polipropylen i ebonit

Ocenia się, że (60-70)% światowej produkcji ołowiu jest wykorzystywane do produkcji akumulatorów, co uzasadnia ekonomiczny aspekt recyklingu akumulatorów.

W związku z tak znacznym nagromadzeniem w zużytych akumulatorach substancji szkodliwych dla środowiska, konieczne jest przywiązywanie znacznej wagi do recyklingu akumulatorów. Podstawowym problemem jest gromadzenie i przechowywanie zużytych akumulatorów, a także ich transport do zakładów przetwarzania. Największym niebezpieczeństwem w tym etapie recyklingu jest zagrożenie zanieczyszczenia środowiska (powietrze, gleba, wody powierzchniowe) elektrolitem przez jego wyciek lub parowanie. Zanieczyszczaniu środowiska elektrolitem towarzyszy skażenie związkami ołowiu i metali ciężkich, zawartych w szlamie ołowiowym, znajdującym się w elektrolicie.
Autorzy: Piotr Gucwiński, Mariusz Łubkowski




http://www.sciaga.pl/tekst/6485-7-zatrucia_olowiem
Do najbardziej niebezpiecznych dla środowiska i dla organizmów żywych zalicza się związki rtęci, kadmu, ołowiu, cyjanki i fluorki. Niewiele mniej niebezpieczne są związki chromu, arsenu, baru, boru i berylu, miedzi, niklu, selenu, antymonu, molibdenu, tytanu i inne.

Ołów - jest pierwiastkiem toksycznym dla naszego organizmu. Dostaje się do naszego organizmu z powietrzem, żywnością i wodą lub przez kontakt z wyrobami przemysłowymi zawierającymi ołów lub jego związki, jak; farby, akumulatory, naczynia pokryte glazurą ołowianą, niektóre wyroby z porcelany, wyroby z plastików do produkcji których użyto związków ołowiu itp. Największe zatrucie roślin, zwierząt i ludzi występuje w rejonach wydobycia oraz przetwarzania rud ołowiu i miedzi. Ołów wywołuje chlorozę liści roślin przez wypieranie z chlorofilu magnezu. Skażenie ołowiem wód rzek i innych zbiorników wodnych powoduje zatrucie ryb.

Wody miękkie są - wskutek malej zasadowości i zdolności buforującej układu bardziej niebezpieczne, gdyż ołów występuje tu w postaci rozpuszczalnych soli. Natomiast w wodach twardych i o dużej zasadowości (a także przy wyższych wartościach odczynu pH) występują trudno rozpuszczalne lub praktycznie nierozpuszczalne sole ołowiowe, jak np. fosforan Pb3(P04);, siarczan PbS04, siarczan zasadowy PbSC>4-PbO, wodorotlenek Pb(OH), węglan PbCO, i zasadowy węglan (biel ołowiowa) 2PbC03?Pb(OH).
Najbardziej powszechne zatrucie ołowiem powstaje w dużych aglomeracjach miejskich oraz w rejonach dróg o nasilonym ruchu samochodowym z powodu zatrucia spalinami samochodowymi.

Ołów uszkadza komórki nerwowe, powoduje upośledzenie umysłowe, niedorozwój dzieci, agresywność, zaburzenia w odbieraniu wrażeń, objawy encefalopatii.
Początkowe objawy ołowicy to pogorszenie samopoczucia, nudności, obstrukcja, dolegliwości sercowe i inne dysfunkcje fizjologiczne. Większe zatrucie powoduje kolkę jelitową, niebieskoczarne zabarwienie dziąseł, szarość skóry, niedokrwistość i uszkodzenia układu nerwowego. Ołów powoduje powstawanie nowotworów żołądka, jajników, nerek, białaczek, mięsaków limfatycznych itp. Statystyki wykazują duże zwiększenie tych chorób wśród ludności mieszkającej przy autostradach i innych miejscach o dużym zatruciu powietrza spalinami samochodów. Wprowadzanie benzyny bezołowiowej i katalizatorów zmniejsza zagrożenie zatrucia ołowiem, chociaż nie likwiduje szkodliwego oddziaływania innych substancji wydzielanych przez samochody.




http://www.sciaga.pl/tekst/32061-33-met ... wieka_olow
Na 1 km dróg spadało do niedawna w Polsce śr. 8 kg ołowiu.
Ołów w 80 – 90% dostaje się do organizmu człowieka z pokarmem, z tego w połowie w warzywach. Warzywa, które szczególnie akumulują ołów, to: sałata, szczypiorek, marchew i pietruszka.
Kolejnym artykułem spożywczym o dużej zawartości ołowiu może być mleko, do którego ołów w całości przechodzi z paszy spożytej przez zwierzę. Stąd niedopuszczalne jest wypasanie krów w pobliżu tras komunikacyjnych, co niestety jest w Polsce widokiem dość częstym.

Kolejną drogą przedostawania się ołowiu do organizmu człowieka są drogi oddechowe. Tutaj resorpcja ołowiu wynosi 20 – 60%.
Ołów, który dostanie się do organizmu człowieka w 90% odkłada się w kościach, w tym także w zębach. W wyniku uszkodzenia szpiku kostnego działa szkodliwie na układ krwionośny powodując anemię. Następuje bowiem blokada systemu hemoglobiny.
Ołów ma niekorzystny wpływ zarówno na zdrowie fizyczne jak i psychiczne.
Początkowymi objawami zatrucia ołowiem jest ogólne osłabienie, nadpobudliwość, stany depresyjne, osłabienie pamięci i koncentracji, utratę apatytu, rozdrażnienie, bóle i zawroty głowy, anemię.
Zatrucie ołowiem ma charakter narastający atakuje on system nerwowy i układ rozrodczy oraz szereg organów wewnętrznych.
W wyniku przewlekłych zatruć ołowiem uszkodzenie układu nerwowego objawia się: pogorszeniem sprawności umysłowej, zaburzeniami snu, agresją, bólami brzucha, wymiotami.
W zaawansowanym stadium zatrucia dochodzi do uszkodzenia mózgu, a w konsekwencji do poważnych problemów umysłowych i paraliżu, a nawet do śpiączki i śmierci.
Szczególnie niebezpieczne konsekwencje mogą wystąpić u dzieci, które wchłaniają go łatwiej niż dorośli. Nagromadzenie ołowiu w ich organizmie powoduje zahamowanie rozwoju umysłowego oraz ograniczenie zdolności. Badania przeprowadzone na terenach o dużym skażeniu ołowiem wyraźnie wykazały obniżenie ilorazu inteligencji zamieszkałych tam dzieci.
Ołów uszkadza także nerki, co również jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci.
Ołów z kadmem działają synergistycznie, tzn., że niekorzystny wpływ każdego z tych metali na organizm nie jest sumą oddziaływanie każdego z nich, ale skutki te ulegają swoistemu wzmocnieniu.
Obrona człowieka przed nadmierną resorpcją ołowiu przez organizm może być wielostronna. Duże znaczenie ma dieta, która powinna być bogata w białko, związki potasu, wapnia, żelaza i Vit D.
Warzywa i owoce powinny być przed spożyciem dokładnie umyte.
Zaleca się picie wód mineralnych zawierających dużo magnezu i selenu oraz ograniczenie spożywania przetworów konserwowych.
W życiu codziennym należy unikać przebywania w pomieszczeniach zawierających dym papierosowy, a także w rejonach skażonych spalinami silników. Dotyczy to szczególnie miejsc o dużym natężeniu ruchu samochodowego.

Niedopuszczalne jest mycie części samochodowych i innych w benzynie etylizowanej, szczególnie rękami o uszkodzonym naskórku.


http://www.zw.com.pl/artykul/258129.html | 09-06-2008 18:17 |
UMYSŁ ZATRUTY OŁOWIEM
Narażanie dzieci na kontakt z ołowiem prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń ich mózgów. To obniża inteligencję, a w dorosłym życiu może nawet objawiać się skłonnością do popełniania przestępstw – ostrzegają dwa zespoły naukowców.

Doniesienia lekarzy z Dziecięcego Centrum Medycznego Cincinnati oraz Uniwersytetu Cincinnati w Ohio są bardzo niepokojące. Podwyższony poziom ołowiu w organizmach dzieci skutkuje poważnym ubytkiem komórek w mózgu. Później takie osoby częściej trafiają za kratki, zwłaszcza za czyny związane z użyciem przemocy.

Efekt ten jest tak silny, że naukowcy sądzą, iż to właśnie działaniu ołowiu można przypisać znaczną część przestępstw w centrach miast. Do organizmów ludzi ołów miałby trafiać z farb i lakierów używanych do malowania domów, a także ze spalin samochodowych.

– Istnieją dowody świadczące o tym, że zmiany poziomu ołowiu odpowiadają tendencjom przestępczym w ciągu ostatnich kilku dekad – powiedział agencji Reuters dr Kim Dietrich z Uniwersytetu Cincinnati.Wyniki badań jego zespołu publikuje uznany magazyn Public Library of Science „PLoS Medicine”.

Kryminalni
Zespół dr. Dietricha poprosił o współpracę kobiety, które w latach 1979 – 1984 były w ciąży i mieszkały na jednym z osiedli, gdzie do malowania domów stosowano farby zawierające ołów. Obecnie wykorzystywanie takich farb w budynkach mieszkalnych (pomieszczeniach zamkniętych) jest zakazane.

Gdy urodziły się dzieci, naukowcy rozpoczęli okresowe badania stężenia ołowiu w ich krwi. Analizy te kontynuowano przez kilkanaście lat. Wyniki porównano z informacjami policji – o aresztowaniach, wykroczeniach drogowych i związanych z używaniem narkotyków.

Wnioski są jednoznaczne – im większy poziom zatrucia ołowiem, tym wyższe prawdopodobieństwo popełnienia czynu zagrożonego karą więzienia. Ok. 55 proc. badanych od dzieciństwa osób trafiło co najmniej raz za kratki. U 28 proc. było to spowodowane przyjmowaniem narkotyków, u 27 proc. – poważnymi wykroczeniami drogowymi.

– Choć udało nam się poważnie ograniczyć narażenie na działanie ołowiu najmłodszych, te wyniki w sposób oczywisty wskazują, że dalsze ograniczanie wykorzystania tego pierwiastka może być sposobem na redukcję poziomu przestępczości – powiedział dr Kim Dietrich. – A najbardziej narażone obecnie są dzieci z miast w rodzinach o niskim poziomie dochodów.

Brakujące komórki
W jaki sposób ołów może tak silnie wpływać na zachowanie? Próby odpowiedzi na to pytanie podjął się drugi zespół badaczy – z Dziecięcego Centrum Medycznego Cincinnati. Zespół dr Kim Cecil wykonał badanie mózgów ochotników, wykorzystując metodę rezonansu magnetycznego.

Okazało się, że poddani badaniu ludzie mieli nieco inną budowę mózgu. W porównaniu z osobami nienarażonymi na działanie ołowiu ich kora mózgowa miała o ok. jednego proc. mniej substancji szarej. „Najbardziej zmienione fragmenty mózgu to obszary tzw. przedniej części kory zakrętu obręczy” – napisała dr Kim Cecil. Jak tłumaczy amerykańska radiolog, ten obszar odpowiedzialny jest m.in. za część procesu podejmowania decyzji oraz regulację nastroju. Jak podkreśliła, badania rezonansem magnetycznym wykazały znacznie większe uszkodzenia w mózgach mężczyzn niż kobiet. „Nasze badania wskazują również, że zmiany w budowie mózgu są permanentne” – piszą specjaliści.

Farby, spaliny, zabawki
Potwierdza to dr Dietrich. – Efekty zatrucia ołowiem są zwykle nieodwracalne – mówi. Jego zdaniem, pomóc dzieciom narażonym na kontakt z ołowiem mogą programy wzorowane na tych, które stosuje się w przypadku młodocianych przestępców.Wśród produktów zawierających niebezpieczny ołów, który może przedostać się do organizmu człowieka, amerykański naukowiec wymienia obok farb również zabawki, zanieczyszczenia wody oraz niektóre substancje stosowane w medycynie ludowej.

Jak jednak informują specjaliści z Uniwersytetu Pittsburgha, zagrożenie ołowiem dotyczy nie tylko dzieci. Z ich badań wynika, że u dorosłych może pojawić się „druga fala” zatrucia. Ołów może przedostawać się do krwi z kości – w wyniku utraty ich masy postępującej z wiekiem.

Alarmujące informacje o działaniu ołowiu z „PLoS Medicine” to nie pierwsze takie doniesienia naukowców. Zespół z Cincinnati prezentował już podobne dane w 2002 roku na łamach „Neurotoxicology and Teratology”. Informacje dotyczące zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu przedstawiła też na początku tego roku dr Shakira Franco Suglia z Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego w Bostonie („Rz” informowała o nich 19.02.08, „Brudne powietrze obniża inteligencję najmłodszych”). Wtedy badacze uznali, że narażanie na spaliny (nie mówiono wprost o ołowiu) przekłada się na pogorszenie wyników w testach inteligencji, koncentracji i pamięci.
Życie Warszawy
Piotr Kościelniak


www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [05.11.2009, 10:13] 2 źródła
SZEF NA CIEBIE KRZYCZY? BĘDZIESZ MIAŁ ZAWAŁ
Nawet, jeśli zmienisz pracę organizm zapamięta tyrana.
Praca z agresywnym i niekompetentnym szefem jest groźniejsza niż przypuszczano. Pracownicy po takich doświadczeniach są o wiele bardziej narażeni na choroby układu krążenia i nerwice, nawet jeśli później trafią na bardziej wyrozumiałego pracodawcę - donosi "The Daily Mail".
Do takich wniosków doszli lekarze po zbadaniu prawie 20 tysięcy pracowników ze Szwecji, Finlandii, Niemiec, Polski i Włoch. Sprawdzono prawie wszystkie zawody - od leśników po recepcjonistki. Porównywano stan ich zdrowia z oceną jaką wystawiali swoim szefom.
Ryzyko zawału wzrasta o 25 procent, jeśli pracownik w swojej karierze spotkał się z agresywnym, apodyktycznym kierownikiem czy dyrektorem. Skutki pracy z tyranem mogą wystąpić nawet 10 lat później - piszą w swoim raporcie naukowcy z InstytutuKarolinska w Sztokholmie. | AJ

www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.09.2009, 13:59] 1 źródło
NASTOLETNI MĘŻCZYŹNI GWAŁCĄ I BIJĄ SWOJE DZIEWCZYNY
Cierpi co trzecia nastolatka.
Co trzecia przyznaje, że do seksu zmuszano ją przemocą. W połowie przypadków do stosunku doszło - informuje Krajowe Stowarzyszenie Przeciw Przemocy Wobec Dzieci (NSPCC).
W odwrotnej sytuacji znalazł się jedynie 1 na 17 nastoletnich mężczyzn.
To oni są tu agresywną stroną. Do tego stopnia niebezpieczną, że 1 na 16 przepytanych dziewczyn przyznawała się do bycia zgwałconą przez własnego chłopaka - donosi "BBC".
Przemoc jakiej najczęściej doznają to policzkowanie, uderzenie pięścią lub systematyczne bicie.
Prowadzone na uniwersytecie w Bristolu badania objęły 1400 dziewczyn w wieku 13-17 lat. Blisko 90 proc. z nich była w intymnym związku z chłopakiem. | JS

www.o2.pl | Wtorek [24.03.2009, 07:45] 2 źródła
CO TRZECIA POLKA JEST OFIARĄ PRZEMOCY
Są bite, gwałcone i poniżane przez swoich partnerów.
Każdego roku 800 tysięcy Polek pada ofiarą przemocy we własnym domu. Co najmniej 150 kobiet zginęło w 2008 roku z rąk domowego tyrana. Co trzecia Polka doświadczyła bicia, popychania, gróźb, a nawet gwałtu ze strony partnera - wynika z danych organizacji kobiecej Feminoteka, na które powołuje się "Dziennik".
Specjaliści ostrzegają jednak, że skala zjawiska przemocy domowej może być dużo większa. Dlaczego? Bo katowane latami ofiary nie chcą nikomu mówić o swojej tragedii.
40 procent kobiet poddawanych przemocy stwierdziło, że same poradzą sobie z problemem. Co dziesiąta nie reagowała, bo bała się sprawcy. Co piąta przyznała, że nie wzywa policji, bo nie wierzy w jej skuteczność - czytamy w "Dzienniku". - Aż 82 procent z nich nigdy nie zwróciło się też o pomoc do ośrodka pomocy społecznej czy też pracowników telefonu zaufania - dodaje gazeta. | AB

"WPROST" Numer: 50/2005 (1202)
KŁÓTNIA ZABIJA
Nawet półgodzinna kłótnia małżeńska osłabia odporność organizmu - dowiedli naukowcy z Ohio State University. Małżonkowie wrogo do siebie nastawieni o 40 proc. wolniej wracali do zdrowia niż pary żyjące w zgodzie i co najmniej o jeden dzień dłużej goiły im się rany. Badania wykazały, że krew skłóconych osób zawierała o półtora raza więcej wpływającego na odporność białka zwanego interleukiną-6 niż krew małżonków żyjących w zgodzie. W efekcie kłótliwi małżonkowie są bardziej narażeni na choroby serca, osteoporozę, reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzycę typu 2, nowotwory i chorobę Alzheimera. | (MF)

www.o2.pl | Poniedziałek [06.04.2009, 08:55] 5 źródeł
NAUCZYCIELI CORAZ CZĘŚCIEJ ATAKUJĄ... RODZICE
40 proc. brytyjskich nauczycieli doświadczyło agresji ze strony opiekunów.
Natomiast co czwarty brytyjski nauczyciel został zaatakowany także przez swoich uczniów. Takiej formy przemocy doświadczyło ponad 30 procent pedagogów ze szkół podstawowych i 20 procent ze szkół średnich.
Uczniowie grożą pedagogom najczęściej nożami lub nożyczkami - informują stowarzyszenia nauczycieli.
Prawie 60 procent wykładowców uważa, że uczniowie zachowują się coraz gorzej. Każdego dnia w brytyjskich szkołach dochodzi do około 300 ataków na pedagogów.
Najgorzej, że o wiele częściej niż młodzież agresywni są rodzice i opiekunowie
To szokujące. Przecież oni powinni wspierać pedagogów w tworzeniu odpowiedniego środowiska nauki dla dzieci - powiedziała dr Marii Bousted ze stowarzyszenia nauczycieli ATL. K

www.o2.pl | Sobota [20.12.2008, 15:11] |
Do młodocianych gangów dołączają coraz młodsi członkowie. Niestety, można też zaobserwować stale rosnącą liczbę młodych dziewcząt, które zakładają swoje własne grupy przestępcze.
W tym roku w wyniku porachunków między młodocianymi gangami zginęło 66 nieletnich osób. W samym Londynie policja doliczyła się 33 ofiar. AB




http://209.85.129.132/search?q=cache:Xs ... =firefox-a
W Polsce co najmniej 50 % pojazdów emituje nadmierną ilość tlenku węgla i stwarza nadmierne nagromadzenie szkodliwych substancji lotnych w środowisku naturalnym. Przeważająca liczba samochodów osobowych stwarza, że w porównaniu z samochodami dostawczymi /ciężarówki, ciągniki, autobusy/ emitują znacznie więcej szkodliwych związków chemicznych jak: tlenek węgla, węglowodory, ołów kadm.

W Polsce około 30% a we Wrocławiu 60% ogólnych emisji pochodzi od samochodów. Ponadto 25-33% tlenku azotu, 24-43% tlenku węgla, 62-73% węglowodorów, 33% ołowiu emitują do środowiska pojazdy. Samochody w Polsce emitują 26 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Zanieczyszczenia motoryzacyjne są bardziej groźne niż przemysłowe gdyż rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi.

Obecnie i w najbliższej przyszłości na czele zagrożeń globalnych jest efekt cieplarniany, sprawca zmian i anomalii klimatycznych. Dla ustabilizowania sytuacji świat musi ograniczyć emisje gazów cieplarnianych minimum o 60 %. Dokonanie tego wydaje się jednak niemożliwe skoro co sekundę przybywa samochód, każdy z nich emituje gazy cieplarniane bądź biorące udział w tworzeniu takich gazów. Przeciętny europejski samochód emituje przeszło 4 tony dwutlenku węgla w ciągu roku.

Freony oddziałujące silniej niż dwutlenek węgla na efekt cieplarniany, równocześnie niszczą warstwę atmosferyczną ozonu, chroniącego ziemię przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Głównym źródłem freonu są klimatyzatory i wypełniacze stosowane w tapicerce i wyposażeniu samochodów. W 1987 r. 48% samochodów było wyposażonych w klimatyzatory, co spowodowało, że 120 000 ton freonów ulotniło się w powietrze (przyrost koncentracji freonów w atmosferze – 4% rocznie). Z kolei tlenek węgla, pochodzący w 90 % z motoryzacji ułatwia tworzenie się w atmosferze metanu, który jest gazem cieplarnianym silniejszym od dwutlenku węgla. Gazy pochodzące z motoryzacji biorą udział w powstawaniu ozonu tworzonego w przyziemnych warstwach atmosfery, który w przeciwieństwie do naturalnego ozonu z górnych warstw atmosfery jest silnym gazem cieplarnianym szkodliwym dla człowieka i świata przyrody. Ozon ten jest głównym składnikiem smogu fotochemicznego, jest zmorą obszarów zurbanizowanych i ich okolic, zwłaszcza w lecie. W obszarach zurbanizowanych obserwuje się przekroczenia dopuszczalnych norm stężeń ozonu i tlenku węgla. Przekroczenia te mogą powodować szkody w uprawach rolnych, odbijają się na zdrowiu ludzi. Tlenek węgla łączy się z hemoglobiną zawartą w krwi i utrudnia jej prawidłowe krążenie co powoduje dolegliwości związane z układem krążenia, sercem, centralnym układem nerwowym. Najczęstszym symptomem obecności tlenku węgla są bóle głowy, niekiedy dochodzi do gwałtownej śmierci spowodowanej zatruciem organizmu tym gazem. Z kolei tlenek azotu i ozon zakłócają funkcję oddechową organizmu powodując dolegliwości astmatyczne, bronchit, obniżenie odporności na infekcje układu oddechowego, stany zapalne spojówek. Spaliny samochodowe są wszechobecne i znajdują się w nich także takie substancje jak np. benzen (silnie rakotwórczy), dla których nie ma zdrowotnie bezpiecznych koncentracji. Badania prowadzone na świecie wykazują większą zachorowalność na nowotwory osób mieszkających w pobliżu ruchliwych skrzyżowań. Z tkanek rakowych izoluje się cząstki azbestu pochodzące z nakładek hamulcowych i sprzęgieł. Ołów , kumulując się w organiźmie powoduje zakłócenia w funkcjonowaniu układu krwionośnego i nerwowego. Zawartość metali ciężkich (ołów, kadm) w roślinach i w glebie zmniejsza się wraz ze wzrostem odległości od dróg, a także wraz ze wzrostem głębokości. Wprowadzenie do sprzedaży etyliny z dodatkiem etanolu reklamowanej jako paliwo ekologiczne nie rozwiązuje problemu, gdyż emitowane aldehydy, formaldehydy są rakotwórcze, powodują stany zapalne spojówek, oddziaływają niekorzystnie na układ oddechowy. Problemu nie rozwiązują także katalizatory.

Problemem zdrowotnym związanym z ruchem samochodowym jest narażenie ludzi na przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu. W Polsce 33% mieszkańców zagrożonych jest przez przekroczony poziom hałasu a w niektórych miastach ilość zagrożonych mieszkańców sięga 45%. We Wrocławiu zagrożonych hałasem jest 70 % ulic.

W wyniku działalności człowieka związanej transportem do oceanów dostaje się 3 mln ton ropy rocznie w wyniku katastrof tankowców. Tylko w 1990 roku do mórz dostało się 100 000 ton ropy w wyniku katastrof tankowców. Oszacowano, że katastrofa „Exxon Valdez” spowodowała śmierć 100 000-300 000 ptaków i tysięcy innych istnień, a katastrofy o tak poważnych skutkach ekologicznych zdarzają się przynajmniej raz w roku.




http://209.85.129.132/search?q=cache:qw ... =firefox-a
Od czasu wprowadzenia do użytku benzyny bezołowiowej emisja ołowiu ze środków transportu znacznie spadła, jednakże używanie katalizatorów powoduje emisję innego szkodliwego metalu ciężkiego - platyny.

Platyna
Dzięki coraz powszechniejszemu stosowaniu benzyn bezołowiowych i katalizatorów spalin, emisje - i co za tym idzie negatywne skutki skażenia ołowiem, zmniejszają się. Jednak, jak się okazuje, jest to zastępowanie jednego skażenia innym, być może nie mniej groźnym. Katalizatory powodują, bowiem zanieczyszczenie powietrza platyną, która jest używana do ich produkcji, czyli innym szkodliwym metalem ciężkim. Platyna działa teratogennie (uszkadza płód) i jest wydalana z moczem, co prowadzi do uszkodzenia nerek. Sole platyny, nawet w małych ilościach, są silnymi alergenami [21].


"WPROST" nr 11/2009 (1366): Najgroźniejszym składnikiem smogu jest ozon. To czysty tlen w najbardziej reaktywnej postaci. A tlen to największy wróg żywych komórek. Ozon wywołuje napady duszności u chorych na astmę, może też być przyczyną epidemii astmy u dzieci, a nawet wywoływać raka. Głównym źródłem ozonu w powietrzu jest ruch drogowy. Ozon nie powstaje jednak w silnikach. Powietrze w pobliżu zakorkowanych skrzyżowań jest najmniej zanieczyszczone ozonem, bo ten gaz reaguje z niedopalonymi resztkami paliwa. Tworzy się w wyniku reakcji tlenków azotu obecnych w spalinach ze zwykłym tlenem. By ta reakcja zaszła, niezbędne są światło słoneczne i wolne rodniki występujące najliczniej na terenach zielonych. Dlatego właśnie tam ozon osiąga najwyższe stężenia, szkodząc lasom i uprawom rolnym. Do miast może wrócić z wiatrem. To częste zjawisko podczas upalnych miesięcy.
Stężenie ozonu w powietrzu, którym oddychają Europejczycy, rośnie. Sytuację pogarsza zmiana klimatu. Coraz wyższe temperatury i nasłonecznienie sprzyjają produkcji ozonu. Podczas upalnego lata 2007 r. w wielu krajach Europy Zachodniej zanotowano rekordowe stężenia ozonu, przekraczające 240?g/m3. Już przy stężeniu 100?g/m3 ozon może wywołać bóle głowy i łzawienie oczu, a w lipcu i sierpniu w dużych polskich miastach takie stężenia bywają normą. Ocieplanie się klimatu każe przypuszczać, że problem smogu ozonowego będzie się nasliać. Dbajmy więc o stan techniczny naszych aut, bo w ten sposób dbamy o zdrowie.
Autor: Andrzej Pieńkowski


http://www.klimatdlaziemi.pl
Emisja CO2: Transport
Aktualnie po drogach świata jeździ 1 miliard samochodów – 200 milionów ciężarówek i 800 milionów samochodów osobowych, a przewiduje się, że do 2050 roku liczba aut podwoi się do 2 miliardów.

Warto też zaznaczyć, że samochody odpowiadają za 65% zanieczyszczeń emitowanych na obszarze Unii Europejskiej. Do tego spaliny samochodowe są dużo bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, bo rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi.

* odejście od modelu 1 człowiek – 1 samochód zaprocentuje na wiele sposobów:
o ograniczenie zużycia materiałów przy produkcji samochodów i problemów złomowania
o ograniczenie ruchu tankowców i katastrof z tym związanych
o oszczędności (koszt transportu samochodem osobowym jest w rzeczywistości wyższy niż płacą za to użytkownicy samochodów – bezpośredni koszt jednego kilometra jest pokrywany w zaledwie 25 procentach przez użytkownika samochodu, resztę kosztów ponosi społeczeństwo)
o ograniczenie liczby wypadków i ich kosztów (w Polsce wypadki pochłaniają 7 procent PKB)
o poprawienie infrastruktury miejskiej w wyniku ograniczenia ruchu samochodów
o odzyskanie terenów dróg i parkingów (w USA 70% powierzchni miast) przestrzenią dla ludzi, poprawa jakości życia
o eliminacja hałasu
o eliminacja korków i poprawa komunikacji przez zastąpienie samochodów komunikacją miejską i rowerową
o ograniczenie kosztów zewnętrznych transportu samochodowego (pokrycie strat w środowisku wywołanych zanieczyszczeniami generowanymi przez transport, koszty leczenia ofiar wypadków, koszty renowacji niszczonych przez smog budynków i zabytków, utrzymanie administracji związanej z bezpieczeństwem transportu, bariery i okna dźwiękochłonne...)

* Jeśli możesz, zrezygnuj z samochodu, wyprodukowanie samochodu to emisja ~5 ton CO2, nie mówiąc już o jego wykorzystywaniu.
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:14 pm przez admin, łącznie zmieniany 8 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:37 pm

http://hyperreal.info/node/7087
JAZDA PO NARKOTYKACH
Widać też wyraźną tendencję, jeśli chodzi o wiek zażywających narkotyki - im młodsi tym częściej po nie sięgają. W grupie ludzi do 24. roku życia niemal co dziesiąty brał narkotyk w ciągu roku przed sondażem. Trzy razy rzadziej po środki odurzające sięgali trochę starsi - w wieku 25 - 34 lat. Wskaźniki stosowania narkotyków przez osoby po 35. roku życia są już znikome. Wyjątkiem od tej reguły są najbardziej rozpowszechnione substancje - czyli marihuana i haszysz. - Wśród kierujących samochodami 1,2 proc. badanych przyznaje, że w ciągu ostatniego roku prowadzilo pod wpływem narkotyków. Jeśli przenieść tę próbę na całe społeczeństwo, można przyjąć, że to około 175 tysięcy osób, tylko dwa razy mniej od tych, którzy przyznają się do jazdy po alkoholu - twierdzi Sierosławski. - Zaskoczyło mnie, iż tak wielu Polaków mówi otwarcie, że jeżdżą po narkotykach.

Warszawiacy zażywają najczęściej
Narkotyki to na razie problem dużych miast, głównie północno-zachodniej części kraju. Ale prym wiedzie Warszawa. Marihuana i haszysz używane były chociaż raz w zyciu przez blisko połowę dorosłych mieszkańców stolicy w wieku do 24 lat. Do eksperymentowania z takimi substancjami jak amfetamina i LSD w tej grupie przyznaje sie około 15 proc. Co dziesiąty młody warszawiak miał do czynienia z grzybami halucynogennymi, ecstasy lub kokainą. Nawet wśród 35 -44-latków doświadczenia z przetworami z konopi stały się udziałem blisko co piątego warszawiaka.

[ internal://e1f29cb854b0f7f4564eb6ff19903997.gif ]

Andrzej Stankiewicz [Rzeczpospolita | http://www.rzeczpospolita.pl/ ] 25 sierpnia 2003

www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Środa [10.02.2010, 17:52]
WIĘCEJ KIEROWCÓW PO NARKOTYKACH NIŻ PO ALKOHOLU
Polscy kierowcy palą i wciągają przed jazdą.
Okazało się, że 2,5 procent polskich kierowców przed podróżą zażywało narkotyki. Tylko co setny kierujący przed jazdą pił alkohol.
Tak wynika z badań DRUID - programu naukowo-badawczego Unii Europejskiej w obszarze bezpieczeństwa drogowego - donosi Polskie Radio.
Najczęściej narkotyki wykrywano u młodych kierowców - u 5,6 proc. przebadanych w wieku 18-24 lat i 2,5 proc. w wieku 25-34 lat. Najwięcej próbek zawierało kannabinole (obecne są w marihuanie i haszyszu) oraz amfetaminy (amfetamina i jej pochodne). Kolejne miejsca zajęły benzodiazepiny, będące składnikami leków uspokajających, opiaty (heroina lub opium) oraz kokaina, jednak te wykrywane były znacznie rzadziej - dodaje "Gazeta Wyborcza".
Ilona Buttler z Instytutu Transportu Samochodowego uważa, że te statystyki to wynik braku informacji o negatywnych skutkach jazdy pod wpływem narkotyków.
Problem polega też na tym, że w kodeksie drogowym narkotyki włączono do jednej grupy z alkoholem. Prawo dopuszcza kierowanie autem po spożyciu minimalnych ilości napoi wyskokowych. Nie ma natomiast wytycznych dotyczących środków odurzających - zauważa Polskie Radio.
Eksperci twierdzą, że trzeba określić limity zażywania narkotyków (podobnie jak w przypadku alkoholu) albo bezwzględnie zakazać prowadzenia samochodu pod wpływem środków odurzających.
Kierowcy pod wpływem narkotyków grozi taka sama kara, jak jadącemu po spożyciu alkoholu. Taki kierujący może zostać ukarany grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem wolności na 2 lata. Jeśli kierujący pod wpływem narkotyków spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym, może trafić do więzienia nawet na 12 lat - przypomina stacja. | AJ


http://www.klimatdlaziemi.pl
Koszt transportu samochodem osobowym jest w rzeczywistości wyższy niż płacą za to użytkownicy samochodów – bezpośredni koszt jednego kilometra jest pokrywany w zaledwie 25 procentach przez użytkownika samochodu, resztę kosztów ponosi społeczeństwo.

[Np. koszty budowy dróg, utrzymywania policji, opłacania sądów, utrzymywania więzień z zawartością, koszty wypadków, w tym hospitalizacji, wypłacania chorobowego, rent, skutki katastrof ekologicznych, skażeń, zatruć, w postaci leczenia, utrzymywania na rencie, w tym upośledzonych, chorowitych dzieci, koszty leczenia, utrzymywania na rencie w związku z skutkami hałasów, itp., itd. – red.]


- 2,7% PKB – czyli równowartość 3 mld. dolarów (Instytut Transportu Samochodowego szacuje je na 30 mld zł), to roczne koszty wypadków samochodowych w Polsce, których w 2003 r. było 50 tys!! Ginie w nich rocznie około 6 tys. osób, a 50 tys. zostaje rannych. Światowa Org. Zdrowia (WHO) oraz Bank Światowy podają, iż rocznie w wypadkach samochodowych ginie na świecie ponad 1,2 mln osób, a ok. 50 mln odnosi obrażenia!!

www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Piątek [29.01.2010, 06:05]
ILE JEST WARTE ŻYCIE KAŻDEGO KIEROWCY?
Tyle kosztują wypadki drogowe.
Śmierć jednej osoby w wypadku kosztuje 1 mln euro - wynika z danych Komisji Europejskiej.
To koszty leczenia, usuwanie skutków wypadków i podatki, których nie zapłaci osoba w wieku produkcyjnym - wyjasnia Andrzej Maciejewski z GDDKiA.
Jak pisze "Rzeczpospolita" do tego trzeba też doliczyć wydatki państwa związane z wypłacaniem rent oraz niezdolność do pracy rannych.
W zeszłym roku w Polsce było zginęło 4,5 tys. osób, a drogowcy wydali na poprawę bezpieczeństwa 100 mln zł. W 2008 roku państwo wydało 1,5 mld zł. na udzielenie pierwszej pomocy i hospitalizację rannych. | TM


- www.o2.pl | 25.05.2008 r.|: W całej Unii Europejskiej roczny koszt wypadków to 180 mld euro.
- www.money.pl | 2008.03.05 r. |: Na stłuczki na drodze Amerykanie wydają nawet 160 mld dolarów rocznie.
- www.o2.pl | Czwartek [05.03.2009, 06:15] 2 źródła
KORKI KOSZTUJĄ WŁOCHÓW 40 MILIARDÓW EURO ROCZNIE
Tak wynika z badań Automobil Club.
Włoski Automobil Club przeprowadził badania w czterech miastach: Rzymie, Mediolanie, Turynie i Genui.
Mieszkańcy Rzymu i Mediolanu spędzają ponad 500 godzin rocznie jeżdżąc po swoich miastach, w tym połowę czasu w korkach - informują motoryzacyjni eksperci.
Roczne straty przeciętnego mieszkańca Turynu szacowane są na 440 euro, a mieszkańca Rzymu aż na 650 euro.
Eksperci uważają, że najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie usprawnień w ruchu ulicznym w miastach. To pozwoliłoby Włochom oszczędzić czas, którego wartość można przeliczyć na 16 miliardów euro. TM
- Wytworzenie samochodu to przykładowo emisja ~5 ton CO2.
- Do wyprodukowania jednego samochodu zużywa się 380 ton wody.
- www.o2.pl / www.sfora.pl | 1 źródło Poniedziałek [08.03.2010, 15:39]
DARMOWE PARKINGI W MIASTACH? TEGO TRZEBA ZAKAZAĆ
Dlaczego kierowcy muszą płacić za parkowanie.
Przede wszystkim trzeba zlikwidować miejsca parkingowe przed miejscami pracy, bo te zachęcają do brania auta i jazdy w pojedynkę - czytamy w "The Liverpool Daily Post".
Te, mało przyjemne dla każdego kierowcy zalecenia, płyną z oficjalnego raportu przygotowanego dla brytyjskiego rządu.
Jedynym lekiem na zakorkowane miasta jest uczynienie każdej wolnej przestrzeni, ulicy i parkingu płatną strefą parkowania - dodaje gazeta.
Opóźnienia i wypadki wynikające z nadmiaru aut na ulicach kosztują budżet Jej Królewskiej Mości 40 mld funtów rocznie.
Koniec darmowego parkowania, jak napisano w "The Future of Urban Transport", miałby
zmniejszyć te straty.
Nie ma czegoś takiego jak darmowe parkowanie. Ukryte koszty ponoszą ludzie korzystający z transportu publicznego. Oni tak na prawdę sponsorują prawo właścicieli aut do parkowania - czytamy w raporcie.
Autorzy twierdzą wprost, że zabierając lub uniemożliwiając parkowanie, odbierze się kierowcy szansę na krążenie po mieście i blokowanie ulic. | JS

„Prawo jazdy to nie licencja na zabijanie” www.uzyjwyobrazni.pl


www.o2.pl | Wtorek [03.02.2009, 19:16] 3 źródła
HAŁAS ULICY MOŻE WYWOŁAĆ ZAWAŁ
Im więcej decybeli, tym większe ryzyko ataku serca.
Osoby mieszkające w cichej okolicy mają szansę na dłuższe życie niż te, których dom stoi przy trasie szybkiego ruchu - udowadniają szwedzcy naukowcy.
Badania na 1500 mieszkańcach Sztokholmu przeprowadzali eksperci szkoły medycznej Karolinska Institute. Porównano dwie grupy: osoby, które przeszły zawał i te, z których zdrowiem jest wszystko w porządku.
Gdy oceniono poziom hałasu w pobliżu miejsc, gdzie mieszkają, okazało się, że szansa na atak serca u osób żyjących w hałasie jest o 40 procent większa niż u tych, którzy żyją w cichym otoczeniu - twierdzi kierownik projektu badawczego, Goran Pershagen.
Za szkodliwy poziom uznano hałas powyżej 50 decybeli. Jest to relatywnie niewiele, bo przeciętna norma dla dużego natężenia ruchu w mieście wynosi 80 decybeli.
Wyniki badań opisano w najnowszym numerze dziennika naukowego Epidemiology. | J

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [10.09.2009, 20:54] 1 źródło
MASZ PODWYŻSZONE CIŚNIENIE? TO PRZEZ... HAŁAS
Zagrożonych jest 25 proc. Europejczyków.
Jeśli żyjesz w pobliżu ruchliwej drogi, ryzyko podwyższonego ciśnienia wzrasta dramatycznie zależnie od natężenia hałasu.
Przy stałym dźwięku ponad 60 decybeli, o ponad 25 proc. Więcej niż 64 db to już 90 proc. większe ryzyko zachorowania - podaje BBC.
Naukowcy ze szwedzkiego Lund University twierdzą, że wysoki poziom hałasu powoduje stres oraz zaburzenia snu.
Przypadłość ta jest bezpośrednią przyczyną chorób serca oraz zawałów.
Jednak przeciwnicy tej teorii twierdzą, że przy badaniu wysokiego ciśnienia pod uwagę trzeba brać dietę oraz czy badani są palaczami.
Wygląda na to, że znaleźliśmy kolejny czynnik jednak nie przyczynę choroby - mówi prof. Alan Maryon-Davis, szef brytyjskiego Faculty of Public Health. | JP

www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [27.10.2009, 21:40] 2 źródła
NAJGŁOŚNIEJSZE MIASTA EUROPY
W rankingu nie zabrakło Polski.
Najgorsza sytuacja panuje w Bratysławie, Warszawa jest na drugim miejscu, trzecie zajmuje Paryż.
W 19 europejskich krajach, 41 milionów mieszkańców miast o populacji powyżej 250 tysięcy jest narażonych na hałas o poziomie powyżej 55 decybeli - podaje Europejska Agencja Środowiska (EEA).
Aż 3,6 mln ludzi codziennie przebywa w miejscach gdzie natężenie dźwięku przekracza 70 dB.
Stałe przebywanie w otoczeniu dźwięków o podobnym natężeniu jest niebezpieczne dla zdrowia - podaje tvn24.pl.
Główne źródła prześladującego Europejczyków hałasu to ruch drogowy, kolejowy i lotniczy.
Według EEA najciszej jest w Niemczech, Holandii, a przede wszystkim w Wielkiej Brytanii.
Na Wyspach jedynie 800 tysięcy mieszkańców narażonych jest na hałas między 55 a 75 dB - pisze tvn24.pl. | JP


www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [23.11.2009, 12:41] 4 źródła
MOŻESZ ZAWSZE PODEJMOWAĆ TRAFNE DECYZJE
Od czego to zależy.
Zaburzenia snu są szczególnie niebezpieczne dla osób, których praca wymaga szybkiego reagowania. To dlatego, że brak snu ma ogromny wpływ na proces integracji informacji - twierdzą naukowcy z University of Texas.
Według badaczy osoby niewyspane nie potrafią podejmować trafnych decyzji w ułamkach sekundy. Eksperyment pokazał bowiem, że badani pozbawieni snu podejmowali prawie dwa razy częściej błędne decyzje niż osoby wypoczęte. | TM

Hałasy powodują m.in. nerwice, zaburzenia snu, pamięci, koncentracji, arytmię serca, stany, zmęczenia, wyczerpania psychicznego, depresji!


www.o2.pl | Niedziela [15.03.2009, 13:04] 1 źródło
STOISZ W KORKACH? GROZI CI ZAWAŁ
Ludzie, którzy przeszli zawał serca często mówią lekarzom, że przed tym zdarzeniem stali w korku - twierdzą lekarze z American Heart Association.
Ich opinię potwierdzają obserwacje lekarzy w Niemiec. Ryzyko wystąpienia zawału serca u osób, które stały w korku jest ponad 3 razy większe niż u tych, którzy korki omijają. I to niezależnie od tego, czy osoby te podróżują samochodem, czy korzystają z roweru lub transportu miejskiego.
Może mieć to związek z sytuacją stresową, którą wywołuje zator na drodze oraz zanieczyszczeniem powietrza, które mu towarzyszy - tłumaczy dr Annette Peters z Instytutu Epidemiologii w Monachium.
Na podstawie relacji pacjentów, lekarze doszli także do wniosku, że zawał następuje w okresie 6 godzin, po uczestnictwie w korku ulicznym. | AB

www.o2.pl | Niedziela [31.05.2009, 12:31] 1 źródło
PRZYROSŁEŚ DO AUTA? MOŻESZ MIEĆ ZAWAŁ
Naukowcy wysyłają nas na spacer.
Każdy z nas dla własnego zdrowia powinien przejść co najmniej 10 tysięcy kroków dziennie. Niestety, nie uda się tego zrobić na dystansie dom-samochód, samochód-biuro, biuro- samochód, itd. W ten sposób zrobimy ewentualnie 1 tys. kroków.
To zdecydowanie za mało, by utrzymać sprawność fizyczną. Amerykańscy naukowcy wyliczyli, że osoby uzależnione od korzystania z auta powinny ćwiczyć intensywnie raz w tygodniu co najmniej przez 75 minut.

Czym grozi nam uzależnienie od auta? Otyłością i chorobami serca.
Każde 30 minut w samochodzie podwyższa ryzyko otyłości o 3 proc. - twierdzi Lawrence Frank z University of British Columbia. Dodaje, że u osób, które mieszkają w pobliżu dużych sklepów i marketów (do których oczywiście też dojeżdżają autem) to ryzyko jest jeszcze większe - wzrasta do 7 proc. | WB

"WPROST" nr 42/2006 (1244)
EKOLOGIA SILNIKA
Transport jest nadal głównym źródłem tak szkodliwych dla zdrowia i środowiska zanieczyszczeń, jak cząstki stałe, czyli mikroskopijne drobiny przenikające do płuc, podrażniające ich wnętrze i wywołujące zatrucia oraz astmę, czy też tlenki azotu zatruwające glebę, wywołujące kwaśne deszcze i wchodzące w skład miejskiego smogu. Cząstki stałe i tlenki azotu są emitowane głównie przez diesle. Z kolei silniki benzynowe w większym stopniu odpowiadają za emisję dwutlenku węgla.
Andrzej Hołdys

„WPROST” nr 4(1104), 25.01.2004 r. NAUKA I ZDROWIE
WSTRZYMAJ ODDECH!
(...) Do podobnych wniosków doszli uczeni z Francji. Z przeprowadzonych przez nich badań wynika, że pyły wydostające się z rur wydechowych samochodów sprzyjają zawałom serca, nawet jeśli ich poziom w powietrzu mieści się w tzw. dopuszczalnych granicach. "Wystarczy, by stężenie mikrocząstek spalin przekroczyło 25 mg w metrze sześciennym, a do szpitali trafia o 91 proc. więcej ofiar zawału serca" - mówi prof. Yves Cottin z uniwersytetu w Dijon. (...)
Jan Stradowski

"WPROST' nr 4/2006 (1207)
TOKSYCZNA MOTORYZACJA
Pasażerowie samochodów wdychają więcej spalin niż przechodnie. Uczeni z Imperial College London wykazali, że wewnątrz aut osobowych stężenie zanieczyszczeń jest o 10 proc. wyższe niż w autobusach i prawie trzykrotnie wyższe niż na ruchliwych arteriach. Toksyczne substancje wnikają nie tylko do śluzówki nosa i gardła, zwiększając ryzyko przeziębień i zapalenia zatok, ale też głęboko do płuc, powodując kłopoty z oddychaniem i sprzyjając chorobom układu krążenia. Według badań Światowej Organizacji Zdrowia, w Europie pyły samochodowe co roku są odpowiedzialne za 25 mln dodatkowych zachorowań na schorzenia górnych dróg oddechowych wśród dzieci. | (MF)

„FORUM” nr 22, 31.05-06.06.2004 r.: Na moskiewskich ulicach tłoczą się trzy miliony pojazdów. Emitują do atmosfery prawie dwa miliony ton spalin rocznie, i z każdym dniem przybliżają miasto do komunikacyjnej zapaści.


„NEWSWEEK” 09.02.2003 r.
SMUGA CIEPŁA Z SAMOLOTU
CHMURY ZBIERAJĄ SIĘ NAD AMERYKĄ PÓŁNOCNĄ. A TAKŻE NAD INNYMI OBSZARAMI, GDZIE JEST DUŻY RUCH SAMOLOTÓW
(...) Na podstawie danych z lat 1974-94 Minnis wyliczył, że powierzchnia cirrusów nad USA zwiększa się o 1 proc. co dekadę. – To z kolei – dowodzi uczony w najnowszym „Journal of Climate” – podwyższa temperaturę powietrza blisko ziemi. (...) W cirrusach znad równika znaleziono dużo zanieczyszczeń, które napłynęły znad uprzemysłowionych terenów Ameryki Północnej, Europy i Azji.
– W pobranych próbkach było ich znacznie więcej niż materiału lokalnego. – Warto mieć świadomość, że to, co wypuszczamy z kominów i rur wydechowych, wpływa na pogodę i klimat w krainach odległych od nas o dziesiątki tysięcy kilometrów. | Hold, Afp


www.o2.pl | Środa [10.06.2009, 10:55] 1 źródło
SPALINY SĄ GROŹNIEJSZE NIŻ PRZYPUSZCZANO
Brytyjskie dzieci już chorują przez rozwój motoryzacji.
Pierwsze wyniki badań przeprowadzonych w Londynie pokazują, że dzieci w wieku 8 i 9 lat z tego miasta mają pojemność płuc mniejszą o 5 procent od normy - donosi BBC.
Odpowiedzialne są za to zanieczyszczenia zawarte w spalinach samochodów.
Ich szkodliwość okazała się tak duża, że co 12 młody mieszkaniec Londynu boryka się z problemem za małej pojemności płuc co jest niebezpieczne dla życia i zdrowia.
Naukowcy alarmują, że stwierdzony przez nich poziom pyłów jest dużo wyższy niż wskazują oficjalnie podawane wyniki. Badaniu poddawane były liście drzew rosnące w Londynie.
Z powodu zanieczyszczenia powietrza u dzieci wzrasta ryzyko zachorowania na astmę i inne choroby dróg oddechowych. Widoczne efektu mogą pojawić się dopiero po wielu latach - uważa prof. Jonathan Grigg z Centrum Pediatrii w Barts i London School of Medicine and Dentistry. | AJ

www.onet.pl | PAP, POg/ 24.10.2008 r.
W POLSCE JEST NAJWIĘCEJ ALERGIKÓW NA ŚWIECIE
W Polsce odsetek alergików należy do najwyższych na świecie - wynika z badania "Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce - ECAP 2008", którego wyniki ogłoszono podczas konferencji na warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Alergia sprzyja innym chorobom i upośledza jakość życia. Jak mówił prof. Bolesław Samoliński, mamy jeszcze dużo do zrobienia, jeśli chodzi o rozpoznawanie, leczenie i monitoring chorób alergicznych, w których układ odpornościowy zbyt energicznie reaguje na uczulające substancje. Ważna jest także edukacja.
W zależności od regionu i płci, cechy alergii deklaruje nawet 40 procent respondentów, stany zapalne błony śluzowej nosa występują u ponad 35 procent populacji niektórych wielkich miast, alergiczny nieżyt nosa - u 25 procent, rozpoznana astma - u 10 procent.
Całoroczne nieżyty nosa aż 8-krotnie zwiększają ryzyko astmy, a ta z kolei jest jednym z najwyższych czynników ryzyka rozwoju przewlekłej choroby płuc. Spośród respondentów, u których rozpoznano astmę w programie ECAP, tylko 30 procent miało postawione prawidłowe rozpoznanie przed włączeniem ich do badań. Nierozpoznanych jest więc około 70 procent przypadków, zarówno wśród mieszkańców miast, jak i terenów wiejskich.


www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [08.05.2010, 19:21]
UWAŻAJ JAK JEŹDZISZ AUTEM! GROZI CI RAK SKÓRY
Jak się przed nim ochronić.
Myślisz, że szyba w samochodzie uchroni Cię przed promieniowaniem słonecznym? Jesteś w błędzie. Kierowcy są tak samo narażeni na raka skóry, jak osoby pracujące na dworze - informuje portal zeenews.com.
Naukowcy z Uniwersytetu Saint Louis przebadali 1050 pacjentów cierpiących na raka skóry. Okazało się, że nowotwór częściej występował po lewej stronie twarzy, szczególnie u mężczyzn.
Kierowcy powinni być świadomi dawki promieniowania słonecznego jaka otrzymują siedząc za kierownicą - tłumaczy szef zespołu badawczego Scott Fosco.
Światło słoneczne składa się głównie z dwóch rodzajów promieniowania ultrafioletowego: UVA i UVB. Z ostatnich badań wynika, że promieniowanie UVA zwielokrotnia rakotwórcze działanie UVB i może powodować raka.
Szyby samochodowe nie chronią jednak kierowców przed promieniowaniem UVA. | WB


www.o2.pl | Czwartek [14.05.2009, 11:04]
NASZE DZIECI BĘDĄ ŻYŁY KRÓCEJ
Przeciętny młody Polak będzie żył 5 lat krócej, niż jego rodzice! Naukowcy z amerykańskiego National Institutes on Aging alarmują: najwyższy czas zmienić ...
Dodał: EdgarS


"NEWSWEEK" nr 20, 21.05.2006 r.: Badaczy dopingują niewesołe prognozy epidemiologiczne: w ciągu najbliższych dziesięciu, dwudziestu lat co trzeci z nas zachoruje na nowotwór.

www.o2.pl | Środa [10.12.2008, 08:22]
OTO ŚWIATOWY ZABÓJCA NUMER JEDEN
Za dwa lata rak będzie zabijał więcej ludzi niż choroby serca - szacuje Światowa Organizacja Zdrowia. Do roku 2030 gwałtownie wzrośnie liczba chorych i umierających na nowotwory.

www.o2.pl / www.sfora.pl | 12.2009 r.: Każdego roku w Polsce umiera na nowotwory aż 210 na 100 tysięcy mężczyzn. (czyli około 73,5 tys. na 35 mln)


www.wp.pl | 22.10.2008 r.
MASOWE WYMIERANIE GATUNKÓW
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara są zdania, że w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat z powierzchni Ziemi zniknie około 50 proc. gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy twierdzą, że na skutek zmian ekologicznych nasza planeta stanęła w obliczu wielkiego wymierania, przypominającego to, które 65 mln lat temu, po uderzeniu w Ziemię meteorytu, unicestwiło dinozaury.

"Obecne wymieranie to skutek działalności człowieka - zabetonowania planety, produkowania zanieczyszczeń i robienia wielu innych rzeczy" - mówi współautor badań Bradley J. Cardinale z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. - "Ziemia może stracić nawet połowę gatunków w ciągu naszego życia. Chcemy wiedzieć, które z nich zasługują na najwyższy priorytet ochrony".

Najnowsze badania dowodzą, że system ekologiczny, w którym jest mniej gatunków roślin, produkuje mniejszą ilość biomasy. Mniej biomasy oznacza, że mniej dwutlenku węgla zostanie przechwycone z atmosfery i mniej tlenu zostanie wytworzone. Wpłynie to też na załamanie łańcuchów pokarmowych, ponieważ mniej pokarmu będą miały zwierzęta roślinożerne.
(PAP) krx/ tot/

www.interia.pl | Poniedziałek, 27.10.2008 r., (06:21)
NAJWIĘKSZA ZAGŁADA OD CZASÓW DINOZAURÓW
Człowiek jest odpowiedzialny za największą zagładę gatunków od czasów wyginięcia dinozaurów. W ciągu ostatnich 35 lat biodywersyfikacja zmniejszyła się o 35 proc., jak wykazują najnowsze badania - czytamy w dzienniku "Polska".
Autorzy ostrzegają, że bezwzględna eksploatacja środowiska naturalnego przez ludzkość tworzy niemożliwy do utrzymania "dług ekologiczny".
- To destrukcja na wielką skalę. Jeżeli nie podejmiemy jakichś naprawdę drastycznych kroków i decyzji politycznych, to tempo strat będzie tylko rosło - mówi profesor Kerry Turner, dyrektor departamentu nauk ekologicznych na Uniwersytecie Wschodniej Anglii.
Dla przykładu niszczenie lasów tropikalnych w celu pozyskania tarcicy może przynieść krótkoterminowe zyski producentom drewna, ale zagładzie ulega źródło, z którego, gdyby je zostawić w spokoju, cała planeta mogłaby czerpać w nieskończoność.

W maju konferencja ONZ na temat biodywersyfikacji ostrzegła, że niszczenie żywych zasobów naturalnych - w tempie czterech gatunków w ciągu godziny - będzie do 2010 roku kosztować około 440 mln funtów, a w 2050 roku sięgnie 11 mld funtów.

Osobne szacunki pokazują, że ludzkość konsumuje 25 proc. zasobów naturalnych więcej, niż planeta jest w stanie odtworzyć.
Zużywamy zasoby naturalne w takim tempie, że gdyby to odtworzyć w skali globalnej, to światową populację musiałyby wspierać trzy planety. - Wchodzimy w fazę masowej zagłady gatunków, która nie ma precedensu od milionów lat. Nasze konsumpcyjne społeczeństwo po prostu odmawia przyjęcia tego do wiadomości - mówi Tony Juniper, działacz ekologiczny i były dyrektor organizacji Friend of the Earth.
Źródło informacji: INTERIA.PL/Polska

www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [09.05.2010, 21:02]
ONZ: NADCHODZI TOTALNA ZAGŁADA PRZYRODY
Sprawdź, ilu gatunków już nigdy nie zobaczysz.
Jednej trzeciej wszystkich gatunków roślin i zwierząt grozi wyginięcie. Najbardziej zagraża im szybki wzrost gospodarczy takich państw jak Chiny, Indie i Brazylia - alarmuje najnowszy raport ONZ.
Autorzy "Global Biodiversity Outlook" wskazują, że o ile kraje zachodnie już są świadome potrzeby ochrony gatunków zagrożonych to państwa rozwijające się prowadzą wręcz rabunkową politykę wobec przyrody.
Wyginięciem zagrożonych jest 21 proc. gatunków ssaków, 30 proc. płazów i 36 proc. bezkręgowców. To dane zebrane w ponad 120 państwach świata - wylicza "The Daily Telegraph".
Największymi zagrożeniami dla świata zwierząt i roślin są wzrost liczby ludności, zanieczyszczenie środowiska oraz rozprzestrzenianie się konsumpcyjnego stylu
życia.
Jeżeli nic się nie zmieni to już w 2050 roku do życia potrzebna nam będzie nie jedna, ale pięć planet - mówi Ahmed Djoghlaf z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. | AJ


www.o2.pl | Piątek [20.03.2009, 12:54] 4 źródła
TAK SIĘ BĘDZIE ŻYŁO BEZ OZONU
Najnowsza symulacja przypomina prawdziwy koszmar.
W 2065 roku znika 77 procent warstwy ozonu chroniącego Ziemię. Promienie ultrafioletowe nad Waszyngtonem są tak silne, że w 5 minut wywołują poważne poparzenia. Umierają rośliny i zwierzęta. Powszechną plagą ludzkości jest rak skóry.
To nie scenariusz filmu katastroficznego. Tak, zdaniem ekspertów, będzie wyglądał świat, jeżeli wszystkie kraje nie podpiszą się pod zakazem emisji substancji niszczących warstwę ozonową.
Zespół naukowców z trzech dużych instytutów badawczych - NASA's Goddard Space Flight Center, Johns Hopkins University w Baltimore i Holenderskiej Agencji Prognoz Środowiskowych w Bilthoven - stworzył dokładną symulację zmian, jakie zajdą na Ziemi w wyniku nieprzestrzegania Protokołu Montrealskiego (umowę zakładająca ograniczenie produkcji freonów). Symulacja uwzględnia efekty atmosferyczne, chemiczne, zmiany wiatru i zmiany promieniowania.
Możemy już dokładnie monitorować sytuację i wreszcie poczuć pełną odpowiedzialność - powiedział kierujący projektem prof. Paul Newman.
Dziurę w otaczającej Ziemię powłoce ozonowej odkryto w 1985 roku nad Antarktydą. Badania stężenia tego gazu w atmosferze wykazały, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmniejszało się ono średnio o 0,2 procent rocznie. | TM

www.o2.pl | Niedziela [15.02.2009, 07:21] 1 źródło
GLOBALNE OCIEPLENIE BĘDZIE BARDZIEJ SZKODLIWE NIŻ PRZEWIDYWANO
Gwałtownie wrośnie temperatura, a świat czekają wielkie pożary.
Dotychczasowe prognozy były złe. W następnym stuleciu globalne ocieplenie będzie bardziej dotkliwe i przyniesie więcej szkód środowisku niż przewidywaliśmy - twierdzi profesor Chris Field , specjalista ds. zmian klimatu.
Naukowiec tłumaczy, że wszystko przez gwałtowny rozwój przemysłu w Chinach i Indiach.
Sądziliśmy że w następnym stuleciu temperatura na świecie podniesie się o 1,1-6,4 stopni Celsjusza. Ale to zaniżone prognozy. Nie przewidują emisji dwutlenku węgla do atmosfery azjatyckie elektrownie węglowe - ostrzega Field.
Jego zdaniem wpływ wyższej temperatury na środowisko nie jest jeszcze do końca znany, ale na pewno będą się osuszać lasy tropikalne, co uczyni je podatnymi na wielkie pożary. Do tego topnieć będą na pewno lody Arktyki i Antarktydy.
To wszystko spowoduje, że jeszcze większą emisję gazów cieplarnianych. Jeśli szybko nie zaczniemy temu przeciwdziałać, to wkrótce nie będziemy w stanie rozwiązać problemu globalnego ocieplenia - mówi Field. | JK
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:16 pm przez admin, łącznie zmieniany 4 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:39 pm

www.o2.pl | www.sfora.pl 3 źródła Poniedziałek [01.03.2010, 13:32]
EKOLOGICZNE PALIWA ZRUJNUJĄ ŚRODOWISKO
Ekologiczne biopaliwa są bardziej szkodliwe dla naszej planety niż zwykłe - twierdzą eksperci z Department of Transport's.
Ich zdaniem używanie oleju palmowego zamiast tradycyjnych paliw powoduje wzrost emisji CO2 o 31 proc. To przez wypalanie milionów hektarów lasów, na miejscu których tworzone są specjalne plantacje. Na Sumatrze doprowadziło to także do niemal całkowitego wyginięcia orangutanów.
Jednak zgodnie z polityką transportową UE ilość biopaliw ma wzrosnąć z obecnych 3,25 proc. do 13 proc. w roku 2020.
Pomimo zagrożeń urzędnicy będą się starali za wszelką cenę bronic interesów europejskiego sektora biopaliw - pisze "Daily Mail".
Tylko w Wielkiej Brytanii w 2009 roku na stacjach benzynowych sprzedano 127 mln litrów oleju palmowego. | TM

"WPROST" nr 12(1265), 25.03.2007 r.
BIOSEKTA
PRODUKCJA BIOPALIW DOPROWADZI PO POWSTANIA NOWEJ MAFII PALIWOWEJ
Na początku 2007 r. dziesiątki tysięcy Meksykanów wyszło na ulice miast, protestując przeciwko trzykrotnemu wzrostowi cen tortilli, podstawowego posiłku w tym kraju. Podwyżka to skutek używania kukurydzy (z której robiona jest tortilla) do produkcji biopaliwa. Rosnący popyt na biopaliwa wszędzie przekłada się na znaczny wzrost cen żywności. Tak będzie też w Polsce. Ale nie to jest najgorsze. Produkcja na masową skalę biopaliw spowoduje bowiem powstanie nowej mafii paliwowej - biomafii. (...)

BIZNES POLITYCZNY
Głośny konflikt, który w ostatnich tygodniach wybuchł między wicepremierami Andrzejem Lepperem i Zytą Gilowską o wysokość ulgi w akcyzie przy produkcji biopaliw, pokazał, że ich producentom nie wystarczy, iż nie będą płacić akcyzy. Oznacza to zresztą, że z budżetu docelowo zniknie rocznie 5,75 proc. akcyzy od paliwa, czyli 1,03 mld zł, bo taki udział biokomponenetów w paliwie jest planowany w 2010 r. Tomasz Pańczyszyn z Krajowej Izby Biopaliw uważa, że branża potrzebuje jeszcze większych zachęt, by produkcja była opłacalna. Problem polega na tym, że wysokość dopłat do produkcji biopaliw może rosnąć w nieskończoność. Cena ropy spadła z 77 USD w sierpniu 2006 r. do 61 USD obecnie i ciągle maleje. Równocześnie koszt produkcji biopaliw rośnie ze względu na wzrost cen tzw. roślin energetycznych. To oznacza, że im większa będzie różnica między ceną produkcji benzyny a biopaliw, tym więcej budżet będzie musiał dopłacać.
Europejska wspólna polityka rolna sprawiła, że żywność kosztuje obywateli UE trzy razy drożej niż w Nowej Zelandii i dwa razy drożej niż w USA. 80 proc. dotacji trafia do 20 proc. najbogatszych rolników, których interesów broni COPA-COGECA - lobby europejskich farmerów w Brukseli. To właśnie ta organizacja forsuje dziś upowszechnienie biopaliw. Także w Polsce na biopaliwach chcą zarabiać najbogatsi. Zakłady do produkcji biokomponentów budują obecnie firmy należące do osób z czołówki listy najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost", m.in. Aleksander Gudzowaty, Roman Karkosik, Grzegorz Jankilewicz i Sławomir Smołokowski, właściciele J&S, a także Zbigniew Komorowski (właściciel Bakomy). W biznesie biopaliwowym najbogatsi Polacy powiązali swój los z losem rolników. Jeżeli ceny ropy spadną, to łatwo będzie wymusić na rządzie dodatkowe dotacje, wstrzymując na przykład skup roślin energetycznych i pozbawiając rolników dochodu. W ten sposób wpływowe chłopskie partie, takie jak Samoobrona czy PSL, będą dbały o to, by strumień pieniędzy płynący z budżetu do zakładów produkujących biokomponenty nie malał. A jest się o co wykłócać. Roczna produkcja estrów metylowych będzie warta około 2,5 mld zł (z tego 250 mln zł czystego zysku będą mieli producenci biokomponentów). To połowa tego, co zarobiły w roku 2006 OFE zarządzające pieniędzmi na emerytury 12 mln Polaków.

REWOLUCJA SPOŻYWCZA
Za biopaliwa zapłacimy też w postaci droższych produktów spożywczych. To popyt na biopaliwa na świecie sprawił, że ceny kukurydzy wzrosły od początku 2006 r. o 100 proc. i są obecnie najwyższe od 10 lat. Także ceny pszenicy są najwyższe od 10 lat, zaś ziarna soi są najdroższe od dwu i pół roku. Globalne zapasy kukurydzy i pszenicy (w przeliczeniu na liczbę dni światowego dziennego spożycia) są obecnie najniższe od ćwierćwiecza. Ponieważ produkty te są używane do wytwarzania paszy dla zwierząt, spowoduje to wzrost kosztów produkcji mięsa, a co za tym idzie - wzrost jego cen. Jean-François van Boxmeer, prezes Heinekena, ostrzegł w lutym 2007 r., że ekspansja biopaliw doprowadzi do rewolucji na europejskim i amerykańskim rynku żywności. Jego zdaniem, jednym ze skutków będzie wzrost cen piwa, ponieważ koszt jęczmienia i chmielu to 7-8 proc. kosztów produkcji piwa. Ceny kontraktów terminowych na zakup jęczmienia od maja 2006 r. już wzrosły o 85 proc. (ze 125 euro do 230 euro za tonę). W tym czasie produkcja jęczmienia w USA spadła do poziomu z 1936 r. To efekt tego, że areał ziemi przeznaczony na produkcję tego zboża w USA jest najniższy od 1866 r.
„Rząd USA wydał ponad 10 mld USD w postaci ulg podatkowych i subsydiów na stworzenie przemysłu biopaliwowego, który nie zlikwidował naszej zależności od importowanej ropy naftowej i nie przyczynił się do zredukowania zanieczyszczeń" - twierdzi w raporcie amerykańska pozarządowa organizacja Podatnicy dla Zdrowego Rozsądku. Według dziennikarzy „The Wall Street Journal", ponad połowa wszystkich rządowych subsydiów do produkcji etanolu trafia do jednej firmy - Archer Daniels Midland, która za część tych pieniędzy wykupuje reklamy w czasie niedzielnych talk shows, aby wzbudzić sympatię do siebie wśród Amerykanów. Analityk James Bovard z think-tanku CATO policzył, że dolar zarobiony przez firmę Archer Daniels Midland kosztował amerykańskich podatników 30 USD. „To najgorszy rodzaj »korporacyjnego socjalu«, jaki ufundował rząd federalny.
Archer Daniels Midland ma obecnie udział w tworzeniu przemysłu biopaliwowego w UE. Należy do niej m.in. firma Oelmühle Hamburg, największy producent biopaliw w Niemczech. Gregory Page, szef Cargilla, największej na świecie firmy zajmującej się uprawą (75 mld USD przychodu w 2006 r.), oskarżył rząd amerykański, że swoją polityką doprowadził do zachwiania równowagi na rynku żywności.

WADY WRODZONE
Problem krajów UE z biopaliwami jest większy niż USA. Zgodnie z założeniami polityki energetycznej UE, udział biopaliw w całości sprzedawanych paliw w 2020 r. powinien wynosić 10 proc. „UE nie będzie w stanie wyprodukować takich ilości etanolu" - twierdzi Peter Tjan z Europejskiej Federacji Przemysłu Petrochemicznego. „Zamienimy uzależnienie od ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej na uzależnienie od biopaliw z Brazylii i Malezji. Czy to naprawdę pomoże naszemu bezpieczeństwu energetycznemu?" - pyta Tjan.
Gdyby kraje UE chciały biopaliwem zastąpić tylko 10 proc. obecnego zużycia oleju napędowego, to 70 proc. ziemi obecnie przeznaczonej do produkcji żywności w UE musiałoby zostać przeznaczone na uprawę roślin energetycznych. Połączenie protekcjonistycznej polityki rolnej UE z forsowaniem biopaliw będzie skutkowało i drogą żywnością, i drogim biopaliwem. Na razie wobec zaleceń UE stosowany jest bierny opór państw członkowskich. Tylko dwa (Niemcy i Szwecja) z 27 krajów UE osiągnęły zakładany poziom zużycia biopaliw - ponad połowa w ogóle nie wprowadza u siebie biopaliw.
Gdyby traktować pomysł biopaliw w kategoriach ekonomicznych, należałoby kupować surowiec w Brazylii. Wydajność z hektara jest tam dwa razy wyższa niż w USA, a w przeliczeniu na jednostkę energii potrzebną do wyprodukowania etanolu - pięciokrotnie wyższa (w Brazylii etanol produkuje się z trzciny cukrowej, podczas gdy w USA - z kukurydzy). Rządy zarówno Ameryki, jak i Europy nie zamierzają jednak wystawiać swoich rolników na uczciwą konkurencję z brazylijskimi rolnikami, bo ci pierwsi by ją przegrali.
Europejski patent na rozwój biopaliw preferuje drogie i przestarzałe technologie (przez administracyjny nakaz dolewania biokomponentów do paliwa połączony z barierami celnymi, które uniemożliwią sprowadzanie tańszych komponentów z zagranicy). Polskie prawo stwarza nieograniczone pole do powstania nowej mafii - biopaliwowej. Nikt w Polsce nie jest przygotowany do sprawdzania, czy sprzedawane paliwo jest rzeczywiście biopaliwem, czy zwykłą benzyną. Możliwości wyłudzania ulg akcyzowych są dużo większe niż w wypadku popularnej zamiany oleju opałowego w napędowy (różniły się tylko kolorem). Ta różnica przyczyniła się do powstania tzw. mafii paliwowej, z którą organy ścigania nie mogą sobie poradzić do dziś.

BIOSEKTA GLOBALNA
Paradoksalnie, forsowaniu rzekomo ekologicznych biopaliw sprzeciwia się Europejska Partia Zielonych. Claude Turmes, członek Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim, stwierdził: „W Brazylii będą wycinali lasy tropikalne, aby sadzić trzcinę do produkcji bioetanolu po to, by Europejczycy mogli jeździć na »ekologicznym paliwie«. W efekcie może to spowodować zmiany klimatyczne poważniejsze, niż powodują spaliny samochodów".

Produkowane obecnie biopaliwa to tzw. biopaliwa pierwszej generacji. - Niektóre z biopaliw pierwszej generacji można porównać do wilka w owczej skórze. Przy ich spalaniu emitowanych jest więcej dwutlenku węgla niż przy benzynie - powiedział w 2006 r. ówczesny szef rady nadzorczej Volkswagena Bernd Pischetsrieder. - Biopaliwa utrzymują się na rynku dzięki subsydiom. To nie jest sensowna polityka, zarówno z ekologicznego, jak i ekonomicznego punktu widzenia - twierdzi Pischetsrieder. Jim Sutton, minister rolnictwa Nowej Zelandii, uważa, że dotowanie i protekcjonizm w europejskim rolnictwie to nie polityka, ale religia. Jeżeli ma rację, to biopaliwowy interes wyrasta na kolejną niebezpieczną sektę. Jesteśmy do niej zapisywani wbrew naszej woli.
Aleksander Piński, Jan Piński

"NEWSWEEK" nr 18, 04.05.2008 r.
KLĄTWA MALTHUSA
Globalny niedobór żywności to już nie tylko czarne scenariusze futurologów, ale realne wyzwanie dla naukowców i polityków.
(...) W zeszłym roku pszenica zdrożała o 130 proc., ceny ryżu od stycznia tego roku poszybowały o 141 proc. Jak wynika z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, ceny rosną, bo na globalnym rynku jest mniej jedzenia niż zwykle. Gdyby rolnicy przestali dziś produkować żywność, starczyłoby jej na niespełna dwa miesiące - jeszcze w 2000 r. świat dysponował czteromiesięcznymi rezerwami.

Słabe zbiory w Europie w 2005 r. i długotrwała susza w Australii spowodowały radykalne zmniejszenie światowych zapasów żywności. Rosnące ceny ropy sprawiają, że za transport i produkcję żywności trzeba zapłacić więcej niż kilka miesięcy temu. Ponadto rolnicy zamiast zboża wolą uprawiać rośliny przeznaczone do produkcji biopaliw, bo dostają spore dopłaty rządowe. Zatem znaczna część zbiorów trafia do cystern rafinerii.

Z roku na rok zmniejsza się również areał ziemi uprawnej. W Chinach i Indiach pola ryżowe zamieniają się w place budowy. W latach 70. XX w. średnia wielkość gospodarstwa rolnego w Chinach wynosiła 1,5 ha, dzisiaj zaledwie 0,5 ha. Ludzie masowo uciekają do miast, gdzie łatwiej o pracę. Trudno się dziwić, bo rolnicy z biednych krajów nie mają szans konkurować z farmerami z UE czy USA. Ze statystyk OECD wynika, że państwa zamożne dopłacają rolnikom co roku ok. 280 mld dol. To sprawia, że w najuboższych regionach nie opłaca się produkować żywności, bo importowana z zagranicy jest tańsza. (...)
Monika Rębała

www.o2.pl / www.sfora.pl | 3 źródła Niedziela [24.01.2010, 09:15]
ROLNICY PRZESTAJĄ NAS ŻYWIĆ
Zamieniają się w szejków.
Już 25 proc. produkcji zbóż w USA uprawiana jest z myślą o potrzebach producentów
paliw - wynika z danych US Department of Agriculture.
Zbożem przeznaczonym do produkcji paliwa w 2009 roku można by żywić 330 mln ludzi przez rok - twierdzi Lester Brown z Earth Policy Institute.
W ubiegłym roku amerykańscy farmerzy na potrzeby przemysłu paliwowego wyprodukowali 107 mln ton zbóż. Dwukrotnie więcej niż w 2007 roku.
Według danych Banku Światowego zapotrzebowanie na biopaliwa w USA i Europie spowodowało wzrost cen żywności o 75 proc.
ONZ podaje, że na świecie głoduje ok. 1 miliarda ludzi. | TM


„NEWSWEEK” nr 31, 07.08.2005 r.
EUROPEJSKA SAHARA
(...) Z badań prowadzonych w ramach programu "Desert Watch" Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego celem jest obserwacja procesu pustynnienia, wynika, że ulega mu europejska część wybrzeża Morza Śródziemnego o powierzchni 300 tysięcy kilometrów kwadratowych (obszar większy niż terytorium Wielkiej Brytanii) zamieszkana przez 16,5 mln ludzi. (...)
Eric Pape; Współpraca: Mike Elkin, Santander; Jacopo Barigazzi, Mediolan

http://www.klimatdlaziemi.pl
* „Do końca wieku połowa Hiszpanii będzie leżeć na Saharze”
* „Wg rządu hiszpańskiego 1/3 kraju może zamienić się w pustynię”
* „ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60% terytorium Hiszpanii i 12% terenu Europy” „Straty spowodowane zmianami klimatycznymi we Włoszech szacuje się na 50 mld euro rocznie - oświadczył minister ds. ochrony środowiska Alfonso Pecoraro Skanio”

Opublikowany przez "Independent" raport Centrum Prognoz i Badań Klimatycznych Hadley, działającego przy Biurze Meteorologicznym Wielkiej Brytanii, przewiduje, że pustynie, stanowiące obecnie 3 proc. powierzchni naszej planety, do 2100 zajmą aż 1/3 jej powierzchni.

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [04.02.2010, 14:00]
CZEKA NAS WIELKI GŁÓD. ZA CHLEB ZAPŁACIMY JAK ZA ZŁOTO
Wkrótce nie będzie gdzie uprawiać roślin.
Jeszcze w tym wieku na świecie zabraknie gleb, których jakość gwarantuje plony na poziomie zapewniającym wyżywienie wszystkich ludzi. Naukowcy ostrzegają, że zmiany doprowadzą do drastycznego wzrostu cen jedzenia i globalnego kryzysu żywnościowego - alarmuje "The Daily Telegraph".
Z badań biologów z University of Sydney, zaprezentowanych na międzynarodowej konferencji na temat rolnictwa, wynika, że na wszystkich kontynentach zmniejsza się ilość gleb dobrej jakości.
To efekt przemysłowego rolnictwa, złej polityki rolnej oraz stosowania zbyt wielu środków chemicznych.
Szacuje się, że co roku na świecie ponad 75 mld ton ziemi ulega erozji. Najgorzej jest w Chinach, gdzie gleby niszczone są przez rolnictwo 57 razy szybciej niż są one w stanie się naturalnie regenerować. W Europie 17 razy, a w Ameryce 10 razy szybciej. To oznacza, że za 60 lat nie będziemy mieli gdzie uprawiać roślin - twierdzi prof. John Crawford.
Eksperci twierdzą, że ten proces może zahamować jedynie globalna zmiana myślenia o rolnictwie, tak, aby gleba sama się regenerowała. Chodzi o przywrócenie dawnych zasad, które pozwalały ziemi "odpoczywać" i magazynować cenne mikroelementy. | AJ


„METROPOL” 16.09.2004 r.
3,4 MLD LUDZI BĘDZIE BEZ WODY
ONZ W 2025 roku może zacząć brakować wody kilku miliardom ludzi – ostrzegła wczoraj Organizacja Narodów Zjednoczonych. Za dwadzieścia lat od 2,4 do 3,4 miliarda mieszkańców Ziemi może nie mieć dostatecznego dostępu do wody. Dzisiaj takich ludzi jest pół miliarda. Zagrożenie, jakim jest niedobór wody, potęguje gwałtowny przyrost demograficzny. | PAP

[Ile energii, wody pochłania mycie samochodów... – red.]

www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [30.10.2009, 18:26] 3 źródła
MILIONY LUDZI ZABIJA... BIEGUNKA
Zatrucia to prawdziwy morderca.
Ta dolegliwość zabija na świecie co najmniej trzy razy więcej osób niż wcześniej sądzono. Każdego roku umiera z tego powodu 1,1 mln ludzi - twierdzą eksperci WHO.
Z powodu zatruć pokarmowych umierają głównie mieszkańcy Afryki i Azji - powiedział Jorgen Schlundt z WHO.
Wcześniej sadzono, że na biegunkę umiera około 300 tys. osób rocznie.
Główną przyczyną zachorowań jest skażona woda i żywność. | TM
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:17 pm przez admin, łącznie zmieniany 4 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:40 pm

www.o2.pl | Poniedziałek [29.12.2008, 22:37] 1 źródło
NATURA ZABIŁA W 2008 ROKU 220 TYSIĘCY OSÓB
Katastrofy przyniosły straty rzędu 144 miliardów euro.
Katastrofy naturalne w 2008 roku należały do najbardziej niszczycielskich w skutkach. Mimo że było ich mniej niż w ubiegłym roku (750 - w 2008 i 970 - w 2007), zginęło w nich o wiele więcej osób. Większe były też szkody materialne spowodowane przez huragany, trzęsienia ziemi i powodzie.
Wzrosły także, i to znacząco, sumy wypłaconych odszkodowań z tytułu strat spowodowanych przez katastrofy naturalne. Oszacowano je na 45 miliardów dolarów. | BW

www.o2.pl | Piątek [29.05.2009, 16:05] 1 źródło
GLOBALNE OCIEPLENIE ZABIJA CO ROKU SETKI TYSIĘCY LUDZI
A państwa na całym świecie tracą z tego powodu 125 mld dol. rocznie.
Niekorzystne zmiany klimatu dotykają każdego roku niemal 300 mln ludzi na świecie, a zabijają 300 tys. z nich. To wnioski z pierwszego raportu na temat wpływu zmian klimatu na życie człowieka.
Globalne ocieplenie powoduje wzrost temperatury, powodzie, pożary lasów i wiele innych kataklizmów - stwierdził były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, który przedstawił raport.
Jak twierdzi sytuacja z roku na rok będzie się pogarszać. Według prognoz zmiany klimatu w 2030 roku zabiją 500 tys. osób, a dziesiątki milionów ludzi zostanie bez dachu nad głową. Państwa będą tracić wtedy blisko 600 mld dolarów rocznie.
To duże wyzwanie dla ludzkości. Trzeba działać, by zapobiec katastrofie. Obecnie 500 mln ludzi jest zagrożonych tragicznymi skutkami ocieplania się klimatu - twierdzi Kofi Annan. | JK


http://www.klimatdlaziemi.pl
WPŁYW GLOBALNEGO OCIEPLENIA NA GOSPODARKĘ
Globalna gospodarka już teraz musi wydawać 1 proc. PKB (184 mld funtów) rocznie na przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu. W przeciwnym razie musimy się liczyć z tym, że za 10 lat koszty będą 20-krotnie wyższe.


www.o2.pl | Środa, 15.10.2008 08:10
GAZETA PRAWNA: 200 ZŁ ZA PRZEJAZD AUTOSTRADĄ A2
Dziś za przejechanie ok. 150 km fragmentem autostrady A2 z Konina do Nowego Tomyśla zarządzanym przez Autostradę Wielkopolską trzeba zapłacić 33 zł. Podróż z Katowic do Krakowa 60-km odcinkiem trasy A4 pod zarządem Stalexportu kosztuje właściciela samochodu osobowego 13 zł, a przejazd zaledwie 25 km fragmentem autostrady A1 na Pomorzu zarządzanym przez spółkę Gdańsk Transport Company - 3,5 zł. To za każdy kilometr odpowiednio: 22 gr, 20 gr i 14 gr . Na razie minister infrastruktury Cezary Grabarczyk upiera się, że stawka za przejechanie kilometra autostrady budowanej w systemie koncesyjnym w najbliższych latach nie będzie wyższa niż 20 gr oraz 10 gr za kilometr autostrady budowanej przez państwo.
Eksperci uważają jednak, że to chlubne, ale bardzo mało realne założenie. Nawet dwukrotnego wzrostu opłat za przejazd autostradami nie wyklucza Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor. W 2011 roku ma zostać oddanych do użytku zostanie niemal 500 km nowych autostrad. Jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz, to opłata za przejechanie kilometra autostrady budowanej w systemie koncesyjnym wyniesie nawet 40 gr, a w przypadku autostrad ułożonych przez państwo 20 gr. Podwyżki oznaczałyby, że po wybudowaniu całości trasy A2 i A1 kierowca samochodu osobowego zapłaci za te trasy odpowiednio 198,2 zł oraz 169 zł. Podróż A4 spod granicy z Niemcami do granicy z Białorusią może kosztować 146 zł.
www.gazetaprawna.pl
Rafał Mościcki
rafal.moscicki@hotmoney.pl

www.wp.pl | TV Biznes 2008-10-16 (07:25)
121 miliardów złotych. Tyle pieniędzy ma przeznaczyć rząd na budowę dróg w najbliższych latach.

www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [22.12.2009, 08:56] 3 źródła
ILE MUSIMY DOŁOŻYĆ DO AUTOSTRAD
Zapłacisz nawet jeśli nie jeździsz.
600 mln złotych, tyle rząd będzie musiał dopłacić z budżetu spółkom zarządzającym 300 kilometrami autostrad w Polsce - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To rekompensata za bezpłatny przejazd ciężarówek z winietami.
To nie koniec złych wiadomości. W przyszłym roku, a także w latach następnych, z budżetu popłynie do kas autostradowych spółek jeszcze więcej pieniędzy. W 2012 roku nawet 1,6 mld złotych - alarmuje gazeta.
Zarówno w 2009, jak i w 2010 roku przewiduje się iż całość tzw. systemu koncesyjnego zamknie się wynikiem niekorzystnym dla strony publicznej - przyznaje gazecie Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Dlaczego musimy dopłacać z budżetu, skoro pieniądze te powinny pochodzić z opłat wnoszonych przez firmy transportowe, czyli tzw. winiet?
Eksperci twierdzą, że to efekt złej ściągalności opłat za winiety i winią system wprowadzony w 2005 roku przez rząd Marka Belki.
Dlaczego do tej pory wystarczało pieniędzy z winiet, a teraz nie? To efekt wzrostu ruchu na drogach (koncesjonariusze dostają tym więcej pieniędzy, im więcej samochodów przejeżdża autostradami) - twierdzą cytowani przez gazetę eksperci.
Na takim systemie traci państwo, zyskują natomiast Autostrada Wielkopolska SA, Stalexport i Gdańsk Transport Company - czytamy w "DGP".
Resort infrastruktury zaprzecza. Twierdzi, że wypłaca więcej, bo musi zapłacić odszkodowania
dla koncesjonariuszy i sfinansować dodatkowe inwestycje, m.in. w przejścia dla zwierząt, do budowy których zobowiązują nas przepisy unijne.
Efekt? W przyszłym roku o 20 proc. zdrożeją winiety. | WB




http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... truta+woda
Ratusz: solić ulice i walczyć z solą | 2007-11-09 00:00
Jak ochronić usychające drzewa przed tonami soli, które zimą spłyną na nie z ulic?
Źródło: Gazeta Wyborcza
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:18 pm przez admin, łącznie zmieniany 6 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:41 pm

www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [01.01.2010, 14:16] 2 źródła
GIGANTYCZNY KARAMBOL NA AUTOSTRADZIE. SĄ ZABICI
Kilkadziesiąt samochodów jest rozbitych. Straty idą w miliony.
Blisko 50 aut uczestniczyło w nocnym karambolu do jakiego doszło na niedaleko Freiburga w Niemczech.
Dwie osoby zginęły, a cztery zostały poważnie ranne. Przyczyną wypadku były fatalne warunki pogodowe - informuje niemiecka policja.
Mgła na A5 ograniczała widoczność do 10 m. Szkody szacowane są na kilka milionów euro.| TM

www.o2.pl / www.sfora.pl / http://wiadomosci.gazeta.pl/ | 18.10.2009
Tragiczny weekend: W wypadkach zginęło aż 16 pieszych!

www.o2.pl | Niedziela [19.07.2009, 20:06] 4 źródła
TRAGEDIA W NIEMCZECH. SAMOCHÓD WJECHAŁ W TŁUM
50 osób jest rannych. Co najmniej 3 osoby zginęły.
Do tragedii doszło w Menden, na zachodzie Niemiec. Rozpędzony Mercedes wjechał w paradę uliczną organizowaną przez miejscowe bractwo strzeleckie.
Trzy osoby nie żyją, około 50 jest rannych - w tym pięć poważnie.
Sprawcą wypadku jest 79-letni emeryt, który nie zapanował nad swoim autem i wjechał w tył pochodu.
Samochód jechał jeszcze w tłumie przez 50 metrów, ciągnąc za sobą ludzi. W końcu zatrzymał się na policyjnym radiowozie - relacjonuje w tygodniku "Stern" przebieg wypadków rzecznik policji Dietmar Boronowsky.
Kierowca przeżył wypadek.
Zostanie przesłuchany jak tylko pozwolą na to lekarze - twierdzi rzecznik policji. | WB

www.o2.pl | Poniedziałek [20.07.2009, 18:32] 1 źródło, 2 wideo
ZDERZYŁO SIĘ... 259 SAMOCHODÓW (WIDEO)
Gigantyczny karambol na niemieckiej autostradzie.
Na autostradzie A2 pomiędzy Hanoverem i Peine zderzyło się ze sobą 259 samochodów. Lekarze musieli zająć się 66 osobami, 10 z nich jest w stanie ciężkim - informuje BBC.
Za nocny karambol odpowiada połączenie złej pogody i nadmiernej prędkości. Wydobywanie kierowców i pasażerów z pogniecionych aut i sprzątanie autostrady trwało kilkanaście godzin. | JS

www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [20.12.2009, 16:17] 4 źródła
PONAD 100 ZABITYCH W WYPADKU DROGOWYM
Ciężarówka wjechała w tłum.
Ponad 100 osób zginęło na skutek uderzenia ciężarówki przewożącej cement w grupę ludzi w mieście Allo w stanie Kogi w środkowej Nigerii - donosi BBC.
Nigeryjska policja potwierdza śmierć 55 osób, ale reporter BBC naliczył na miejscu ciała ponad setki ofiar. Z nieznanych przyczyn kierowca ciężarówki wjechał w tłum ludzi idących poboczem.
Rozpędzony samochód rozbił także kilkanaście aut osobowych i motocykli. Wstępnie policja przypuszcza, że przyczyną tragedii była awaria hamulców.
Wypadki w Nigerii zdarzają się dość często, ze względu na zły stan dróg i samochodów - przypomina "Rzeczpospolita". | AJ


www.o2.pl / http://www.sfora.pl / Rzeczpospolita |16-06-2009 01:24
ROSNĄ ODSZKODOWANIA ZA KOSZTY LECZENIA I RENTY
Nieubezpieczeni kierowcy powodują coraz większe szkody. Pieniądze od ubezpieczonych nie starczają na ich pokrycie.
O ponad 20 proc., do 3,4 tysiąca wzrosła liczba odszkodowań wypłacanych za kierowców bez ważnego OC oraz tych, którzy zbiegli z miejsca wypadku. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny na odszkodowania i renty przeznacza więcej niż zbiera od firm ubezpieczeniowych. Dziś członkowie UFG mają zatwierdzić jego ubiegłoroczne wyniki.

Fundusz pobiera składki od firm ubezpieczeniowych, które płacą mu 0,5 proc. swoich przychodów z obowiązkowych polis OC komunikacyjnych i dla rolników. Wysokość tych wpłat określa minister finansów w specjalnym rozporządzeniu. – Na pewno w tym roku nie będziemy wnioskować o podwyższenie składki – mówi “Rz” Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG.

"1869 spraw o zwrot odszkodowań wypłaconych za kierowców bez OC wytoczył w 2008 r. UFG"

Wyjaśnia, że wpłaty od firm ubezpieczeniowych stanowiły 51 proc. z 69,1 mln złotych ubiegłorocznych dochodów funduszu (bez środków na fundusz pomocowy). Pozostała suma pochodzi m.in. z regresów (roszczeń do nieubezpieczonych kierowców, którzy z własnej kieszeni muszą zwrócić odszkodowanie dla ofiar wypadku) oraz kar za brak OC (dla aut osobowych maksymalnie równowartość 500 euro).

W minionym roku UFG wypłacił prawie 43,8 mln zł odszkodowań, świadczeń i rent. Jest to o 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Największy wpływ na ten wzrost miały rosnące wypłaty na koszty leczenia, rehabilitacji czy zadośćuczynienia. W 2008 r. ich udział w sumach wypłaconych przez fundusz wzrósł do ponad 53 proc. z 43 proc. w roku poprzednim. Fundusz apelował o zatrzymywanie auta bez polisy OC przez policję. Bezskutecznie. Przepisy o odholowywaniu zostały zniesione.
Aleksandra Biały
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:19 pm przez admin, łącznie zmieniany 5 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:42 pm

Dodajmy do tego wszystkiego jeszcze tysiące: wycieków, pożarów, zatonięć – odpowiednio z/i: tankowców, rurociągów, rafinerii, składowisk, stacji paliw, pojazdów!!

http://sciaga.nauka.pl/index.php/id=ind ... kologiczne
ROPA NAFTOWA ODPOWIEDZIALNA ZA KATASTROFY EKOLOGICZNE

Wyjaśnij przyczyny i wymień skutki wybranych katastrof ekologicznych na świecie, jakie towarzyszą transportowi materiałów toksycznych, w tym również transportowi ropy naftowej.

Szybki rozwój transportu nastąpił w XX wieku, kiedy wyodrębniły się jego główne rodzaje: drogowy, kolejowy, morski, śródlądowy, lotniczy oraz rurociągowy. Ludzie zaczęli budować wielkie porty, lotniska, nowe autostrady. Nie zdawali sobie sprawy z tego, jak wielkie szkody wyrządzają środowisku naturalnemu. Dostrzegli to dopiero w ostatnich latach, gdy miało miejsce wiele nieodwracalnych w skutkach katastrof ekologicznych.


TANKOWCE
Transport morski nie wyrządzał strat, dopóki nie pojawiły się pierwsze tankowce przeznaczone do transportu materiałów płynnych. Najczęściej utożsamiane są z przewozem ropy naftowej i chemikaliów. Ich wypadki stanowią znaczne zagrożenie ze względu na rodzaj i ilość przewożonego ładunku. Jednymi z nich są katastrofy u wybrzeży Alaski i w Zatoce Biskajskiej.
Tankowiec MT Exxon Valdez wszedł na skały u wybrzeży Alaski 24 marca 1989 r. Do wód Zatoki Księcia Williama dostało się 11 - 35 mln galonów ropy naftowej. Skażone zostało blisko 2000 km linii brzegowej.
Do katastrofy w Zatoce Biskajskiej doszło podczas sztormu 13 listopada 2002 r. Wybuchnął jeden ze zbiorników tankowca MT Prestige. Wydostało się z niego ok. 5000 ton ropy. Zadecydowano wówczas, że należy pozwolić tankowcowi zatonąć. Sześć dni po wybuchu, tuż przed zatonięciem statku, przełamał się kadłub. Doszło do uwolnienia ogromnej części ładunku.

Po wypadkach takich jak te, następują ogromne szkody w ekosystemach. Obszary mórz, szczególnie te w okolicach portów, zamieniają się w tzw. "martwe wody". Wycieki ropy przyczyniają się do wymierania wielu gatunków roślin i zwierząt morskich oraz niszczenia flory i fauny terenów nadmorskich.


TRANSPORT RUROCIĄGOWY
Transportowanie ropy i innych substancji za pomocą rurociągów uważano za bezpieczne. Jednak i tu zdarzają się poważne nieszczęścia. Prawdziwa klęska ekologiczna nastąpiła podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. Zawsze istniało tam duże zagrożenie ze względu na największe na świecie złoża ropy naftowej, liczne rafinerie, porty naftowe itp. oraz wiele tankowców.
W czasie wojny żołnierze iraccy podpalili tam rurociągi z ropą naftową. Pożary, które wyniknęły, trwały przez kilka miesięcy. Poza tym ropa, która dostała się do wód zatoki zatruła aż 550 km wybrzeża oraz pobliskie bagna i lasy. Środowisko zostało poważnie zanieczyszczone. Pełna regeneracja ekosystemów miała zająć przynajmniej 10 lat.
Problemy z utrzymaniem bezpieczeństwa w transporcie rurociągowym wystąpiły również w Rosji, w 1989 r. W pobliżu Ufy, z rurociągu wyciekał gaz. Iskry pochodzące z dwóch przejeżdżających nieopodal pociągów spowodowały eksplozję. Zginęło blisko 650 osób.
Dziewięć lat później w Nigerii wybuchnął rurociąg ropy naftowej zabijając ok. 1200 mieszkańców wsi Jesse.
Niecały rok później, 10 czerwca 1999 r., nastąpił wyciek z rurociągu w Waszyngtonie. Eksplozja oparów zabiła dwójkę dzieci.
Następne podobne zdarzenie miało miejsce w 2004 r. w Belgii, 30 km od Brukseli. Jeden z najważniejszych rurociągów gazu ziemnego eksplodował zabijając 23 osoby i raniąc ponad 120 osób.
Jednym z ostatnich wypadków było kolejne zdarzenie w Nigerii, 26 grudnia 2006 r., gdy ponad 260 osób zginęło podczas eksplozji kolejnego rurociągu.


Źródła:
http://www.ratownictwo.chem.pl/arty/katas.htm
http://www.sciaga.pl/tekst/52141-53-kat ... kologiczne
http://www.wikipedia.pl
Na podstawie artykułu A. Burckhardta "Mur przez wodę"
Polityka nr 9- 02.03.2002
‘Geografia świat i Polska system społeczno-geograficzy'
Teresa Krynicka-Tarnacka. Podręcznik dla LO zakres rozszerzony 2

Autor: zladziewczyna
Data Dodania: 2008-03-13


To tylko drobna część - z morza - przykładów (głównie tytuły newsów)...

http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... amach+ropy
PLAMA ROPY W ZALEWIE SOLIŃSKIM

Australia: 15-kilometrowa plama ropy po starciu kontenerowca z cyklonem

W kierunku Pomorza płynie plama ropy

Plama ropy dociera do wybrzeży Francji

Plama ropy u wybrzeży Australii

Duża plama na Bałtyku: rybak wylał ropę do wody

Plama ropy odsuwa się od Galicji

Plama ropy na Bałtyku u wybrzeży Szwecji

Liban: Powojenna plama ropy

Plama ropy czy film olejowy

Plama ropy na Łynie

Plama ropy zagraża Puszczy Goleniowskiej

Trwa akcja usuwania wielkiej plamy ropy z Wisły

Uszkodzony tankowiec z ropą u wybrzeży Hiszpanii może spowodować katastrofę ekologiczną

Ropa na rzekach, najpewniej przez deszcz

Rosjanie straszą wyciekiem ropy w Polsce

Wyciek ropy na platformie. Ewakuowano 200 osób

Płynie Wisła, płynie z ropą do Bałtyku

Turcja: pożar ropy na Zbiorniku Atatürka

Ropa na Warcie. Kto zanieczyszcza rzekę?

Ropa na ulicach

Strażacy zatamowali wyciek ropy

Ropa w wodzie

Ropopochodna plama na Odrze

Plama na Silnicy

Droga walka z ropą na Wiśle nie dała efektów

Ropopochodna plama dryfuje na Bałtyku na północ od Ustki

Po sołackim stawie pływała wczoraj ropa

Ropa niszczy Galapagos

Katastrofa ekologiczna w Australii gorsza niż sądzono
Zanieczyszczone przez ropę i olej napędowy plaże na
wschodnim wybrzeżu...wyciekło nawet ok. 230 ton
ropy i oleju napędowego. Nawet 10 razy więcej...

Czy doszło do skażenia zalewu?

W Rotterdamie od piątku usuwane plamy ropy naftowej,
powstałe po uderzeniu statku w terminal naftowy.

Katastrofa tankowca na Morzu Żółtym

...fotografie opustoszałego libańskiego wybrzeża skażonego wielką plamą ropy, która wypłynęła ze zniszczonej rafinerii.

Martwe ptaki w Zatoce Gdańskiej

Ptaki giną na Bałtyku

Antarktyka: Z płonącego japońskiego statku może wypłynąć 1,3 mln litrów oleju

Olej znów leje się do Wisły z rury PERN-u

...w niedzielę potężna plama oleju znów zanieczyściła Wisłę na blisko 20-kilometrowym odcinku.

Wyciek oleju na Wiśle dotarł do Rosji

Fabryka asfaltu zatruwa życie mieszkańcom Marcinkowic

Ekolodzy ratują Wisłę przed skażeniem

Tankowiec-szmugler poszedł na dno w Zatoce Perskiej

...Jednakże często całe rzeki ropy płynęły z szybów wprost do morza...

...wyciekło przynajmniej 100 ton ropy (ok. 84 tys. litrów), tworząc na wodzie plamę o powierzchni ok. 13 kmkw

Bułgaria: Serbska rafineria skaziła wody Dunaju

Zanieczyszczenia płyną Wartą

Ornitolodzy z Białorusi alarmują, że wojna nad Zatoką Perską zagraża...

Australia: 15-kilometrowa plama ropy po starciu kontenerowca z cyklonem

Źródło: Gazeta Wyborcza


http://info.wiadomosci.gazeta.pl/szukaj ... truta+woda / PAP, mol, lko | 2005-08-17 00:00
Poprad zatruty ropą naftową
Poważny wyciek ropy zdarzył się po słowackiej stronie Popradu. Zanieczyszczenia zbliżają się do Polski.
Źródło: Gazeta Wyborcza


www.o2.pl | Sobota [08.08.2009, 08:15] 2 źródła
KATASTROFA EKOLOGICZNA WE FRANCJI
Ropa zalała rezerwat przyrody.
Tysiące metrów sześciennych ropy wystrzeliły jak gejzer z pękniętego rurociągu przebiegającego przez rezerwat Coussouls de Crau na południu Francji. Ropa zanieczyściła ponad dwa hektary równiny Crau na terenie rezerwatu.
Minister ds. ekologii Chantal Jouanno określiła to wydarzenie, jako "katastrofę ekologiczną". Władze rezerwatu twierdzą, że wyciek ropy może zagrozić chronionym gatunkom ptaków na tym terenie, w tym występującej tylko na terenie rezerwatu stepówce białobrzuchej oraz miejscowemu gatunkowi świerszcza.

Rezerwat powstał w 2001 roku. Na jego terenie obejmującym ponad 7,5 hektara stepów występuje charakterystyczna fauna i flora. Ropociąg na tym terenie wybudowano w 1971 roku - czyli na długo przed objęcie tych terenów ochroną. | WB

www.o2.pl / www.sfora.pl | Pt [30.04.2010, 09:47]
PLAMA ROPY ZABIJA NA WYBRZEŻU USA
Zginąć mogą dziesiątki tysięcy ptaków i zwierząt.
Plama ropy, pochodząca z zatopionej na Zatoce Meksykańskiej platformy wiertniczej, dotarła już do amerykańskiego wybrzeża. Zanieczyszczone są plaże stanu Luizjana. Władze ogłosiły stan klęski żywiołowej. Miejscowej przyrodzie i ludziom grozi wielkie niebezpieczeństwo - informuje bbc.co.uk.
Do walki z zagrożeniem ekologicznym wysłano już Gwardię Narodową. Ropa zagraża rezerwatowi przyrody w delcie Missisipi, gdzie swoje sdiedliska mają cenne gatunki ptaków. Zagrożone są także plaże w stanach Alabama i Floryda.
Minister bezpieczeństwa narodowego Janet Napolitano powiedziała na konferencji prasowej, że sprawa wycieku ma "znaczenie ogólnonarodowe".
Wyciek to efekt ubiegłotygodniowego wybuchu na platformie wiertniczej. Zginęło wówczas 11 osób. Platformy nie udało sie ocalić, przewróciła się i zatonęła. Pozostał po niej otwarty szyb, z którego wycieka codziennie ok. 5 tysięcy baryłek ropy.
Trwają prace nad zaczopowaniem szybu, ale są one bardzo trudne ze względu na dużą głębokość - jego ujście znajduje się ok. 1500 metrów pod powierzchnią morza. Specjaliści przewidują, że może to potrwać nawet kilka miesięcy.
Straż Przybrzeżna szacuje, że jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie uda się zahamować wycieku, to sytuacja będzie podobna do tej, jaka miała miejsce w 1989 roku po katastrofie tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski. Wówczas przeżyło zaledwie 1/4 populacji zwierząt w tym regionie...

Exxon Valdez może blado wyglądać przy tej katastrofie. Ona ma niewyobrażalne rozmiary. To największy wyciek ropy naftowej w historii - uważa Mike Miller, szef kanadyjskiej firmy zajmującej się bezpieczeństwem w sektorze naftowym.

Władze rozważały podpalenie plamy ropy zanim dotknie ona wybrzeża. To niebezpieczne rozwiązanie - nie tylko dla przyrody. W Zatoce Meksykańskiej są także inne platformy wiertnicze, trzeba by też było zamknąć tory wodne, po których poruszają się statki, również tankowce.

To doraźne rozwiązanie, priorytetem jest zamknięcie wycieku - twierdzi Miller. | AJ

www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [13.05.2010, 18:48]: Do tej pory do Zatoki Meksykańskiej wydostało się 15 mln litrów ropy naftowej. | WB

www.o2.pl / www.sfora.pl | Niedziela [16.05.2010, 21:49]
TO BĘDZIE PRAWDZIWA ZAGŁADA PRZYRODY. WYCIEKŁO WIĘCEJ ROPY NIŻ SĄDZONO
Co odkryto w Zatoce Meksykańskiej.
Oceanolodzy odkryli w Zatoce Meksykańskiej olbrzymie plamy ropy, które pozostają 1,3 km pod powierzchnią wody. Oznacza to, że skala katastrofy po wybuchu platformy wiertniczej Deepwater Horizon jest większa niż przypuszczano - alarmuje "The Guardian".
Ślady ropy odkryto w odległości 20 km od miejsc, które wyznaczały do tej pory granicę skażenia na powierzchni morza. Największa podwodna plama ma 90 metrów grubości oraz 16 km długości i prawie 5 km szerokości.
Tych podwodnych wycieków jest naprawdę dużo. Oznaczają one zagładę przyrody na olbrzymim obszarze - mówi prof. Samantha Joyce z University of Georgia. | AJ


http://209.85.129.132/search?q=cache:Xs ... =firefox-a
W wyniku działalności człowieka związanej transportem do oceanów dostaje się 3 mln ton ropy rocznie w wyniku katastrof tankowców. Tylko w 1990 roku do mórz dostało się 100 000 ton ropy w wyniku katastrof tankowców. Oszacowano, że katastrofa „Exxon Valdez” spowodowała śmierć 100 000-300 000 ptaków i tysięcy innych istnień, a katastrofy o tak poważnych skutkach ekologicznych zdarzają się przynajmniej raz w roku.
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:20 pm przez admin, łącznie zmieniany 5 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:44 pm

www.o2.pl | Sobota, 12.07.2008 11:24
KONIEC NORWESKIEJ ROPY ("Financila Times")
Brytyjskie stowarzyszenie branżowe Oil&Gas UK ostrzegło w tym tygodniu, że bez poważnych inwestycji i rozwoju nowych złóż, brytyjski sektor Morza Północnego "skończy się ostatecznie do około 2020 roku".
Obecnie na Morzu Północnym Wielka Brytania i Norwegia wydobywają 4 miliony baryłek ropy dziennie, co stanowi 4,7% globalnego popytu. To mniej więcej tyle, ile zapewnia Iran i więcej niż wydobycie w Kuwejcie, Wenezueli czy Nigerii. Do 2013 roku wydobycie w tym rejonie spadnie do 3 milionów baryłek dziennie, czyli do 3,2% popytu, przewiduje MAE.
Robert Kiewlicz
robert.kiewlicz@hotmoney.pl

www.o2.pl | Poniedziałek [03.08.2009, 12:14] 1 źródło
KOŃCZĄ SIĘ ŚWIATOWE ZASOBY ROPY
Ostrzegają specjaliści z sektora energetycznego.
Analitycy mówią już o kolejnym nadchodzącym kryzysie, tym razem związanym z wyczerpywaniem się złóż ropy naftowej.
Zarówno opinia publiczna jak i rządy wielu państw nie zwracają uwagi na fakt, że zasoby ropy, na których opiera się cała nasza cywilizacja, kończą się szybciej niż przewidywano - mówi dr Fatih Birol, dyrektor International Energy Agency.
Według pesymistycznych przewidywań, szczyt wydobycia mieliśmy osiągnąć za 10 lat. Okazało się jednak, że rzeczywistość jest o wiele gorsza. Niedawne badania przeprowadzone na ponad 800 polach naftowych wykazały, że jesteśmy bliżej katastrofy niż sądziliśmy.
W dużej części największych pól naftowych już osiągnęliśmy szczytowy punkt wydobycia, a prędkość jego spadku podwoiła się w stosunku do wyników sprzed dwóch lat - pisze "Independent".
Dr Birol ostrzegł kraje zachodnie przed nieuchronnym kryzysem.
Siła rynkowa kilku krajów wydobywających ropę naftową, głównie na Bliskim Wschodzie, wzrośnie bardzo szybko. Już teraz mają w ręku około 40 proc. światowego rynku naftowego - ostrzega ekonomista. | JP

[Trzeba przynajmniej utrzymać cenę ropy; ropa musi być tania...; trzeba pobudzać sprzedaż pojazdów napędzanych benzyną, ropą...; Trzeba dalej słuchać prokomercyjnych ekonomistów, mnie dalej zmilczać, to wtedy będzie coraz szybciej lepiej... - red.]

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Piątek, 16.04.2010 18:14
ZA 5 LAT ZABRAKNIE ROPY NAFTOWEJ
Pesymistyczne prognozy Amerykanów.
Ropy naftowej może zabraknąć wcześniej niż nam się wydaje. Zdaniem wojskowych ekspertów jest to możliwe już w 2015 roku. Analityk Goldman Sachs Jeffrey Currie twierdzi, że krótkoterminowe braki ropy pojawią się już w przyszłym roku – ostrzega dailyfinance.com.
Zdaniem autorów raportu U.S. Joint Forces Command w 2015 roku na świecie może brakować 10 miliardów baryłek dziennie, a już w roku 2030 dziennie zabraknie 18 miliardów baryłek ropy.
Naukowcy na świecie nie są zgodni, kiedy przypadnie peak oil, czyli szczyt światowej produkcji ropy naftowej. Niektórzy z nich uważają, że dzieli nas od tego kilka dekad, inni są zdania, że stało się to już dwa lata temu.
W tym tygodniu, ceny ropy naftowej wzrosły na wieść, że rezerwy ropy naftowej spadły o 2,2 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 1,1 milionów baryłek.
Bartosz Dyląg
bartosz.dylag@hotmoney.pl

[Wyczerpywanie ropy idzie tak skandalicznie wolno z powodu zbyt mało intensywnego wsparcia przemysłu samochodowego przez rządzących, banki... – red.]
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:21 pm przez admin, łącznie zmieniany 6 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:44 pm

www.o2.pl | Piątek [26.06.2009, 07:40] 1 źródło
DZIELNICA, W KTÓREJ NIE MA SAMOCHODÓW
Życie pod ekologicznym kloszem.
Samochody nie mają prawa wjazdu do jednej z dzielnic Fryburga, niemieckiego miasta w południowo-zachodniej części kraju.
Parkingi w Vauban zastąpiono kwietnikami i parkami. Większość dróg jest brukowana lub piaskowa.
Już około 57 proc. mieszkańców sprzedało swoje samochody. Reszta płaci ok. 20 tys. euro za garaże na obrzeżach dzielnicy - mówi Andreas Delleske jeden z założycieli projektu Vauban.
W efekcie większość mieszkańców porusza się po dzielnicy rowerami lub korzysta z szybkich połączeń tramwajowych do centrum Fryburga. Kiedy chcą pojechać samochodem na wakacje, wypożyczają go lub kupują jeden na spółkę z sąsiadami.
W eleganckich czteropiętrowych domach mieszka tu ok. 5300 osób.
Głównym powodem, dla którego się tu przeprowadziliśmy była swoboda jaką cieszą się nasze dzieci. Jest tu bezpieczniej niż w innych dzielnicach - mówi Ute Lits mieszkanka Vauban.
Jednak idealne - jak mogłoby się wydawać - dzielnica nie jest wolna od swoich własnych problemów. | JP




www.o2.pl / www.sfora.pl | Czwartek [12.11.2009, 11:02] 4 źródła
ELEKTRYCZNE SAMOCHODY NIE SĄ WCALE EKOLOGICZNE
Mogą spowodować wzrost emisji CO2 na świecie.
Samochody zasilane prądem nie powinny być traktowane jako ostateczne rozwiązanie transportu przyszłości. Brytyjska organizacja Environmental Transport Association ostrzega, że takie pojazdy mogą nie tylko nie zmniejszyć, ale nawet zwiększyć emisję dwutlenku węgla na świecie - donosi "The Daily Mail".
Konieczność wyprodukowania dodatkowej energii może zniwelować zyski, które powstaną po zaprzestaniu używania aut z silnikami na ropę i benzynę. Dlatego brytyjscy specjaliści od ekologicznego transportu uważają, że bardzie przyjazne dla środowiska są samochody hybrydowe.
Przejazd elektrycznego samochodu na odcinku kilometra oznacza emisję 106 g CO2, wliczając gazy wytworzone podczas produkcji energii elektrycznej. Stosując podobne wyliczenia trzeba przyjąć, że samochód na tradycyjne paliwo emituje 172 g dwutlenku węgla, a hybrydowa Toyota Prius tylko 89g na kilometr - wylicza Andrew Davis z ETA. | AJ

[Czy ropa się odnawia... Czy hałasy są nieszkodliwe... Jakie są skutki emisji spalin na organizmy żywe, klimat...; tego koszty... Stąd trzeba produkować prąd z źródeł odnawialnych. Wadą akumulatorów elektrycznych jest ich mała sprawność, za to duża szkodliwość po zużyciu. Ogniwa wodorowe też nie są jeszcze dopracowane, w tym technologia wytwarzania wodoru. Za to od dawna można stosować pojazdy napędzane sprężonym powietrzem, transport zbiorowy – red.]
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:22 pm przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:45 pm

(M.in. w tym temacie tak mogło być od początku, gdyby selekcja, w tym osób do pełnienia ważnych funkcji, rządzenia, była pozytywna, nie odwrotna...; gdyby zamiast realizowania utopii postępowano racjonalnie!)


www.o2.pl |Niedziela, 04.01.2009 11:54
PORSCHE NA BATERIE
Mania przerabiania samochodów na elektryczne trwa w najlepsze.
Podczas gdy kolejne firmy ogłaszają plany budowy nowych pojazdów elektrycznych, firmy i prywatni właściciele instalują napęd elektryczny w istniejących autach. Do najbardziej interesujących przykładów takiej przeróbki należy EvPorsche.
To zmodyfikowane przez firmę z Palm Beach na Florydzie Porsche 911, którego nadwozie podobne jest nieco do modelu 959. Potrafi rozpędzić się do 200 km/h, a baterie pozwalają na przejechanie bez ładowania 80 kilometrów.
Właściciel firmy przerabia także inne modele Porsche, jak również niektóre inne szybkie samochody, jednak uważa, że model 911 najlepiej nadaje się do bycia napędzanym prądem. Jest bowiem lekki, jego konstrukcja nie jest skomplikowana, poza tym silnik auta znajduje się z tyłu, co pozwala na wygodne umiejscowienie silnika i baterii.
Elektryczne Porsche w swojej podstawowej wersji kosztuje 48 tysięcy dolarów. Za dopłatą można poprosić o dodatkowe baterie, które pozwolą na zwiększenie zasięgu samochodu do ponad 300 km.
Karol Karpiński

www.o2.pl | Poniedziałek [23.02.2009, 09:29] 1 źródło
ELEKTRYCZNE AUTA Z CHIN ZDOBYWAJĄ RYNEK USA
Liczba zamówień zwiększyła się dziesięciokrotnie.
Chiński koncern motoryzacyjny Shandong Baoya Vehicle Co., Ltd. odebrał zamówienie ze Stanów Zjednoczonych na produkcję i sprzedaż do USA prawie 5. tys. samochodów z napędem elektrycznym. W 2008 roku było ich zaledwie... 500 - czytamy w "People's Daily".
Jak na razie wszystkie modele Baoya są przeznaczone na eksport. Posiadają silnik elektryczny, ważą ok. 400 kg i osiągają maksymalną prędkość 80 km/h. Spełniają także kryteria bezpieczeństwa stosowane przez USA i kraje UE.
Auta potrzebują 5-8 godzin ładowania, żeby być gotowe do jazdy. Po naładowaniu są w stanie przejechać ok. 150 km. I - co najważniejsze - kosztują od 4500 do 5000 dolarów. | K

www.o2.pl | Niedziela [14.06.2009, 12:29] 4 źródła
CZYM CHIŃCZYCY PODBIJĄ ŚWIAT
ROWER | POJAZD EKOLOGICZNY | NAPĘD ELEKTRYCZNY | CHINY
I dlaczego już wkrótce zdominują światową motoryzację.
Swoją popularnością elektryczne rowery całkowicie zmiażdżyły rynek samochodów. Po chińskich drogach jeździ obecnie 25 mln samochodów i cztery razy więcej elektrycznych rowerów - pisze „Time".
Masowo korzystają z nich robotnicy dojeżdżający do pracy, policjanci patrolujący ulice oraz dostawcy pizzy. Elektryczne rowery w Pekinie i Szanghaju stały się już popularniejsze od skuterów. Dzięki nim rządowi udało się także powstrzymać szkodliwe skutki samochodowego bumu, a Chiny stały się światowym liderem na rynku tanich, ekologicznych pojazdów.
Obecnie wiele firm pracuje nad elektrycznymi pojazdami. To co obserwujemy w Chinach ogarnie w przyszłości cały świat - uważa Frank Jamerson, były inżynier z GM.
Najwyższej klasy rowery Chińczycy sprzedają już w Europie.
Badania, które prowadzą nad elektrycznym napędem pozwolą im wkrótce zawładnąć rynkiem elektrycznych samochodów - uważają analitycy. | TM

www.o2.pl / www.sfora.pl / www.tvn24.pl / www.moto.pl | 21.07.2009, 15:58
ELEKTRYZUJĄCE PORSCHE
250 km/h na liczniku, 362 KM pod maską i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 5 sekund, a wszystko za sprawą silnika elektrycznego. W niemieckiej Norymberdze zaprezentowano nowy model Porsche eRuf Greenster.
Greenster powstał w wyniku współpracy Siemensa i niemieckiej firmy Ruf, od wielu lat specjalizująca się w modyfikacjach samochodów marki Porsche. Auto, które powstało na bazie modelu 911, po raz pierwszy zostało pokazane światu podczas tegorocznego salonu samochodowego w Genewie.
Bateria Greenstera pozwala na przejechanie 320 km. Jej pełne naładowanie, pod warunkiem, że mamy dostęp do gniazdka 400V, trwa zaledwie godzinę.
Na bazie prezentowanego prototypu, Ruf chce wyprodukować w 2010 roku krótką serie elektrycznych Porsche. | bgr ram

www.o2.pl / www.pb.pl (Puls Biznesu)| 02.08.2009 08:58
NISSAN POKAZAŁ SWOJE AUTO ELEKTRYCZNE
Leaf będzie oferowany w USA i Japonii w drugim półroczu 2010 roku. Od 2012 roku ma zostać wprowadzony na inne rynki. Pięcioosobowy hatchback ma zasięg 160 km i prędkość maksymalną ponad 140 km/h. Cena nie jest znana. Prezes Ghosn zapewnił, że bez uwzględniania litowo-jonowego akumulatora, który firma będzie wypożyczać, auto ma kosztować tyle, co podobny samochód tej klasy o napędzie spalinowym.
MD, AP




http://www.bloginea.pl/category/ekologia/page/2/ | Sierpień 5th, 2009
Z PRĄDEM PO MIEŚCIE
W Yokohamie koncern Nissan zaprezentował swoje pierwsze komercyjne auto elektryczne. Sprzedaż ma ruszyć w przyszłym roku. Auto nazywa się “Leaf”, czyli liść. Rozwija prędkość do 140 kilometrów na godzinę, a bez ładowania akumulatorów można nim przejechać 160 kilometrów – nie za wiele, ale wystarczy jak na auto miejskie. Nissan zapowiada produkcję 200-300 tys. sztuk tego auta do roku 2012. Litowo-jonowe akumulatory gromadzą 24kWh energii. Ładowanie z sieci 220 V zajmuje 8 godzin, 30 minut ze źródła dużej mocy na specjalnych stacjach.

W Polsce cena 1kWh kosztuje około 30gr., zatem “pełny bak” Nissana to koszt około 7,5 zł, a zatem koszt przejechania 1km to 5 groszy).

Auto wyposażono w stałą łączność z centrum Nissana, dzięki czemu ma ono on-linie pod stałą kontrolą firmy. Po połączeniu się ze stroną internetową można się dowiedzieć czy akumulatory są już naładowane. Na podstawie strony http://www.samochodyelektryczne.org/ind ... issan_Leaf


http://styl-zycia.ekologia.pl/technolog ... 10065.html | Piątek 18 Wrzesień 2009
EKOLOGICZNE POJAZDY ZAWITAŁY DO PARYŻA


Modec - brytyjski zero-emisyjny samochód dostawczy. Fot. Modec

Przed paryskim ratuszem odbywa się w tym tygodniu pokaz kilkudziesięciu ekologicznych pojazdów o napędzie elektrycznym. Jest to zwiastun automatycznych wypożyczalni takich samochodów, które zamierzają niedługo uruchomić paryskie władze.

Na placu przed ratuszem rozbiła się na kilka dni swoista "wioska" pojazdów elektrycznych. Zwiedzający mogą oglądać ponad 40 różnych modeli napędzanych elektrycznie: samochodów osobowych, dostawczych, minibusów, skuterów czy rowerów wspomaganych bateriami elektrycznymi.

Niektóre modele są już używane w Europie, jak np. produkowane w Wielkiej Brytanii pojazdy dostawcze marki Modec czy niewielkie jednoosobowe wehikuły wykorzystywane przez francuską pocztę do przewozu przesyłek. Inne pokazywane pojazdy są prototypami, które wkrótce będą dostępne w sprzedaży. Rzesze zwiedzających przyciągają najnowsze modele niewielkiego samochodu osobowego francuskiej marki "Smart" i "Heuliez".

Choć pojazdy budzą zainteresowanie, entuzjazm potencjalnych nabywców hamuje ich dość wysoka cena, mieszcząca się między 15 a 35 tysięcy tysięcy euro. "Prawda, że to niemało, ale mógłbym kupić taki samochód, żeby sprawić sobie czy bliskim przyjemność" - powiedział PAP oglądający pokaz 65-letni paryżanin Jean-Jacques, posiadacz własnego auta o tradycyjnym napędzie.

Inni widzowie, którzy nie myśleli o zakupie, zauważali jednak, że pojazdy elektryczne nie tylko ulżą zanieczyszczonemu powietrzu, ale też zredukują hałas wielkich miast.

Wystawa w Paryżu zapowiada uruchomienie w niedługim czasie systemu automatycznych wypożyczalni pojazdów elektrycznych, które są wzorowane na istniejących już w stolicy Francji podobnych wypożyczalniach rowerowych, tzw. Velibach. Władze miejskie szczycą się, że będzie to pierwsza tego typu inicjatywa w dużym mieście europejskim. Pomysł ten zrealizowano do tej pory w Ulm (Niemcy), liczącym 120 tysięcy mieszkańców.

Mer Paryża Bertrand Delanoe zapowiedział, że przetarg na dostarczenie miejskich pojazdów elektrycznych będzie ogłoszony jeszcze przed końcem tego roku. Docelowo w całym mieście i na jego peryferiach ma być wypożyczanych za niewielką opłatą 4 tysiące elektrycznych samochodów.
Źródło: www.ekologia.pl / PAP - Nauka w Polsce


www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [20.01.2010, 19:22]
BĘDZIE AUTO DLA LUDU Z ROSJI
W pełni elektryczne i z ceną ok. 35 tys. zł.
Cenę konstruktorzy chcą zamknąć na 8,8 tys. euro, co może szokować, bo konkurencyjne samochody kosztują sporo więcej (Honda Insight - ok. 55 tys. zł., Chevrolet Volt - ok. 112 tys.).
Wszystko czego dotknie się Michaił Prochorow zamienia się w złoto, pomysł na narodowe auto ma więc szanse na powodzenie - zauważa "Rzeczpospolita".
Najbogatszy z Rosjan, z 9,5 mld na koncie, ogłosił pomysł na auto na niedawnym spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem.
Gotowy jest już prototyp nowego auta. Jego autorem jest rosyjskie biuro konstrukcyjne Jarowit-Motors. W przyszłości na uniwersalnym podwoziu mają być składane sedany, miniwany, a nawet wersja sportowa - dodaje dziennik.
Do projektu, którego koszt całkowity szacuje się na miliard dolarów, Prochorow chce dołożyć tylko 100 mln euro. Resztę najpewniej da państwo.
Ekologiczne auta Prochorowa miałyby obsługiwać olimpiadę zimową w Soczi - informuje "Rzeczpospolita". | JS


www.o2.pl | Wtorek [07.04.2009, 18:19] 1 źródło, 2 wideo
DWUOSOBOWA PUMA NASTĘPCĄ SEGWAYA (GALERIA)
Niecałe 60 km na jednym ładowaniu.
General Motors i Segway chcą, by P.U.M.A. (Personal Urban Mobility and Accessibility) zmieniła sposób, w jaki ludzie poruszają się po miastach.
Zasilany z gniazdka elektrycznego dwukołowy pojazd osiąga maksymalną prędkość 56 km/h. Zasięg między ładowaniami to też 56 km. Za diagnostykę i nawigację pojazdu odpowiadać ma system OnStar - czytamy w informacji prasowej.
P.U.M.A. ma być cicha i ekologiczna. Ma umieć samodzielnie jechać do celu i parkować, pozwalać też na komunikację z innymi właścicielami tego typu pojazdów. W efekcie ma zmniejszyć korki w miastach.
Cena nie jest znana. GM wspomina jedynie, że koszt eksploatacji tego pojazdu będzie wynosił 1/3 utrzymania samochodu. Prototyp nie ma okien, ale wedle GM da się je zamontować. | JS


www.o2.pl Środa [11.03.2009, 22:33] 3 źródła
WKRÓTCE NAŁADUJESZ AUTO JAK KOMÓRKĘ
Wynalezione przez naukowców z MIT w Cambridge akumulatory litowo-jonowe dużej mocy, będą mogły być wykorzystane w elektrycznych lub hybrydowych autach - czytamy w magazynie "Nature".
Obecnie akumulatory podobnej konstrukcji są stosowane w laptopach i telefonach komórkowych. Ich zaletą jest to, że po wielokrotnym ładowaniu i rozładowaniu nie zmniejsza się ich pojemność. Ich wadą jest natomiast to, że wolno się ładują i równie powoli uwalniają zgromadzoną energię.
Odkrycie Gerbranda Cedera z MIT i jego uczniów, pozwoliło wyeliminować te wady. Dzięki pokryciu akumulatora specjalną zeszkloną warstwą, ułatwiającą jonom poruszanie się, bateria całkowicie rozładowuje się i ładuje ledwie w kilkanaście minut.
Komercyjnie opracowane akumulatory pojawią się w sprzedaży już za 2 - 3 lata. Licencję sprzedaliśmy już dwóm firmom - prognozuje Gerbrand Ceder. AB

www.o2.pl | Czwartek [28.05.2009, 11:57] 2 źródła
MOŻNA JUŻ "ZATANKOWAĆ” ELEKTRYCZNY SAMOCHÓD
Pierwsza stacja umożliwiająca naładowanie samochodów napędzanych elektrycznym silnikiem otwarta została w Oslo.
Na miejscu można także wypożyczyć "elektryczne" auto. Wpisowe kosztuje około 50 zł miesięcznie, a wynajęcie samochodu około 50 zł za godzinę lub około 400 zł za weekend.
Do Oslo trafiło już 13 pierwszych elektrycznych aut, w ciągu roku ich liczba wzrośnie do 75 - poinformował "The Norway Post".
Norwegowie mają nadzieje, że popularność "elektrycznych aut" wpłynie także, na zmniejszenie się problemów związanych z parkowaniem w stolicy. | TM

www.o2.pl / www.sfora.pl Środa [09.09.2009, 13:12] 1 źródło
EELEKTRYCZNY SAMOCHÓD NAŁADUJESZ W BUDCE
To część planu popularyzacji ekologicznych samochodów na ulicach Hiszpanii.
W ciągu następnych dwóch lat planujemy wprowadzić do miast około 2 tys. samochodów elektrycznych - mówi Miguel Sebastian, hiszpański minister przemysłu.
Właściciele samochodów elektrycznych będą mogli parkować za darmo w Madrycie, otrzymają też zniżkę od podatku drogowego w wysokości 75 procent.
Władze miasta chcą również zamienić część sieci budek telefonicznych (nieużywanych z powodu popularyzacji telefonii komórkowej) w stacje ładujące baterie samochodów elektrycznych - podaje brytyjski "Guardian".
W Barcelonie samochód będzie można naładować bezpośrednio z latarni ulicznej dzięki umowie z dostawcami energii.
Rząd Hiszpanii zamierza wydać 10 mln euro na działania promujące samochody elektryczne - podaje "Guardian".
Firmy stające do przetargów na usługi dla urzędów miejskich i biur rządowych będą otrzymywać dodatkowe punkty za używanie ekologicznych pojazdów. | JP

www.o2.pl / www.hotmoney.pl / http://forsal.pl/artykuly/374445,ameryk ... taktu.html | 2009-11-28 21:42
AMERYKANIE STAWIAJĄ NA SAMOCHODY ŁADOWANE „Z KONTAKTU”
Idźcie dalej niż program zamiany starych samochodów na nowe - apeluje do rządu USA koalicja producentów samochodów i baterii, operatorów sieci energetycznych oraz firm logistycznych i transportowych. Chce, by władze wprowadziły znaczne ulgi podatkowe przy kupnie samochodów elektrycznych ładowanych z kontaktu.

Ma to być częścią szacowanego na 128 mld dolarów programu, który zapewni, że na amerykańskich drogach pojawi się do 2018 r. 7 mln takich pojazdów.

Powstała w listopadzie Koalicja na rzec Elektryfikacji (Electrification Coalition), działająca pod hasłem „gotówka za volty” (cash for volts) uważa, że samochody ładowane bezpośrednio z kontaktu raz na zawsze rozwiążą coraz bardziej dotkliwy dla Ameryki problem uzależnienia od importu ropy. Na Stany Zjednoczone przypada aż 25 proc. rocznego zużycia tego surowca na świecie. Gdyby samochody ładowane z kontaktu upowszechniły się, zredukowane zostałoby także zatruwanie atmosfery spalinami, w tym dwutlenkiem węgla, który jest odpowiedzialny m.in. za ocieplenie klimatu.
Koalicja dysponuje znacznymi środkami i ostro wzięła się do pracy. Finansuje m.in. 30-sekundowe spoty reklamowe w telewizji, a jej lobbyści działają już w Waszyngtonie. Mają przekonać kongresmenów, że nowe technologie „plug-in” potrzebują solidnego finansowego wsparcia rządu.

– To nie są jakieś wydumane sprawy - mówi wspierający Koalicję prezes potężnej firmy logistycznej FedEx Fred Smith. - Mówimy o wielkich inwestycjach w samochody, baterie i różne technologie wspierające - dodaje prezes Nissan Motor Carlos Ghosn, którego firma rusza ze sprzedażą elektrycznego samochodu Leaf w USA już w 2010 r.
Tym razem ekologia będzie korzystna dla naszych kieszeni?

Mimo, że zakup elektrycznego samochodu ładowanego z kontaktu jest dosyć kosztowny – jego cena oscyluje wokół 30 tys. dolarów – samo używanie jest bardzo tanie. Przejechanie 1 mili (1606 m) elektrycznym samochodem kosztuje zaledwie 2,5 centa w porównaniu z 12 centami przy napędzie spalinowym.
W dodatku „tankowanie” samochodu elektrycznego jest banalnie proste. Według ekspertów Koalicji, właściciele pojazdów będą mogli je naładować w ciągu nocy w swoim garażu, używając zwykłego gniazdka prądu. Dodatkowo, aby umożliwić amerykańskim kierowcom podróżowanie po całym kraju, przy autostradach międzystanowych co 25 mil byłyby rozlokowane ogólnie dostępne stacje ładowania. Jak twierdzą eksperci Koalicji, w ich budowę powinny włączyć się władze federalne, np. w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.
Autor: Zbigniew Żukowski
Artykuły z: Dziennik Gazeta Prawna

www.o2.pl / www.sfora.pl | Środa [23.12.2009, 07:28] 1 źródło
PARYŻ PRZESTAWIA SIĘ NA ELEKTRYCZNE AUTA
Będzie je można wypożyczyć za kilka euro.
Autolib - tak będzie nazywała się wypożyczalnia elektrycznych aut, która już wkrótce zacznie działać w Paryżu dzięki staraniom jego mera Bertranda Delanoë. 3 tysiące małych aut będzie zaparkowanych w kilku tysiącach miejsc Paryża i jego okolic. Każdy będzie mógł do niego wsiąść - pod warunkiem, że zapłaci kilka euro i odstawi auto na następny parking - informuje "Gazeta Wyborcza".
Użytkownicy mają płacić abonament 15 euro miesięcznie i 4 do 6 euro za pół godziny użytkowania auta. To o wiele taniej niż używanie własnego samochodu, gdy wliczyć jego zużycie, paliwo i ubezpieczenie - czytamy w gazecie.
Mer ogłosił właśnie przetarg na zakup aut i montaż stacji do ładowania. Cieszy się on ogromnym zainteresowaniem firm, nie tylko z Francji.
Operator Autolib ma zainwestować w system ok. 250 mln euro. 35 mln euro dołoży miasto. Wypożyczanie aut ma jednak przynosić rocznie zysk w postaci 100 mln euro.
Niestety, przed operatorem systemu stoi jedno trudne zadanie: jak zabezpieczyć auta przed kradzieżą i zniszczeniem. Być może przydadzą się doświadczenia z małego niemieckiego miasteczka Ulm, w którym taka wypożyczalnia już działa - choć na mniejszą skalę - przypomina gazeta.
W Ulm kierowcy mają przy prawach jazdy specjalne czipy, które rejestrują nie tylko czas korzystania z samochodu, ale również dane kierowcy - czytamy w "GW". | WB

www.o2.pl / www.hotmoney.pl | Poniedziałek, 26.10.2009 06:52 12 komentarzy
PULS BIZNESU: AUTO ELEKTRYCZNE Z POLSKI TANIM KOSZTEM
Ledwie kilka milionów ma wystarczyć na samochód na prąd made in Poland.
Inni mają miliardy. Oni mają 8,4 miliona - i to złotych. A i tak podjęli się skonstruowania auta elektrycznego z Polski. Spółka Car Technology z Krakowa, m.in. z warszawskim Instytutem Elektrotechniki, wygrała przetarg małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego na budowę
prototypu auta elektrycznego.
Nowy pojazd nie będzie wózkiem elektrycznym (typu melex) czy elektrycznym trójkołowcem jak Sam produkowany w Pruszkowie. Nie będzie to też przeróbka żadnego samochodu. - Będzie to 4-5-osobowy samochód miejski z możliwością zmiany na wersję dwuosobową z przestrzenią bagażową. Minimalny zasięg pojazdu to 150 km. Maksymalna prędkość zostanie ograniczona do 100 km/h. Koszt eksploatacji oraz ładowania odpowiada typowym konstrukcjom prezentowanym na świecie. Do naładowania baterii w 80% wystarczy godzina - mówi w "PB" Piotr Zoń, prezes Car Technology.
Auto musi być gotowe do końca 2010 r.


www.o2.pl / www.sfora.pl | 2 źródła Niedziela [07.02.2010, 12:30]
SKUTERY I AUTA ELEKTRYCZNE BĘDĄ TAŃSZE
A to dzięki wytrzymalszym bateriom.
Będzie można ładować je 10 tys. razy. Takim osiągnięciem chwali się japoński producent
baterii litowo-jonowych Eamex.
Opracowana przez firmę technika pozwala na mniejsze zużywanie się baterii poprzez stabilizację elektrod i zmniejszenie erozji cyny, co pozwala baterii "wytrzymać" wielokrotne ładowanie - donosi pcworld.com.
W przeciętnej baterii litowo-jonowej proces ładowania osłabia wiązania między cząsteczkami cyny pokrywającymi elektrody. Eamex twierdzi, że może te wiązania utrzymać dłużej.
Biorąc pod uwagę maksymalny czas pracy, baterie powinny w dużo mniejszym stopniu obciążać kieszeń kupującego bazujące na nich urządzenia jak skutery czy auta - zauważa portal. | JS


www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [21.09.2009, 15:25] 1 źródło
A MOŻE AUTO NA PRĄD?
W Warszawie staną pierwsze stacje do ładowania pojazdów elektrycznych.
Już we wrześniu w Polsce rozpoczyna się produkcja pierwszych samochodów napędzanych energią elektryczną. Jeszcze w tym miesiącu z taśmy w pruszkowskiej fabryce zjadą pierwsze takie pojazdy - podaje wyborcza.pl.
Samochody zasilane elektrycznością produkuje zakład Impact Automotive Technologies. Takie ekologiczne auta są coraz bardziej popularne w Europie.
Czy zdobędą serca polskich kierowców? Póki co nie wiadomo, ale ma się tak stać, nie może zabraknąć stacji, na których będzie je można "zatankować". Pięć automatów do ładowania samochodów zasilanych energią stanie w tym roku w Warszawie - informuje wyborcza.pl. Jedynym warunkiem jest podpisanie przez miasto umowy z "Green Stream", inwestorem punktów do ładowania takich pojazdów. Ratusz otrzymał na ten cel dofinansowanie z Unii Europejskiej, która obliguje państwa członkowskie do ograniczania emisji gazów cieplarnianych. W planach jest także zakup elektrycznych autobusów i taksówek - mówi Marcin Wróblewski z biura infrastruktury urzędu miasta.
W ciągu kilku lat punktów do ładowania aut ma być w Warszawie 130. Mają stanąć przy dworcach kolejowych, w okolicach głównych parkingów i placów. | JP

www.o2.pl / www.sfora.pl / http://forsal.pl/artykuly/369355,w_2010 ... olsce.html | 2009-11-10 08:38
W 2010 RUSZĄ PIERWSZE STACJE ŁADOWANIA AUT ELEKTRYCZNYCH W POLSCE
W 2010 roku powstanie w Polsce eksperymentalna infrastruktura do zasilania pojazdów elektrycznych za 20 mln zł. Na początek będzie to 330 gniazdek do ładowania akumulatorów w pięciu polskich miastach - pisze "Rzeczpospolita".
Samochód elektryczny Revolt polskiej firmy Impact Automotive Technologies Sp.zo.o. na licencji S.A.M. Group AG


Źródło PAP

Pierwsza, na razie eksperymentalna, infrastruktura zasilania dla pojazdów elektrycznych ma powstać do połowy 2010 roku. Przedsięwzięcie organizuje Klaster Green Stream; zrzesza instytuty naukowe powiązane z przedsięwzięciem przedsiębiorstwa, a także osoby prywatne. Na cały projekt przeznaczono 20 milionów złotych. – Eksperyment potrwa do połowy 2011 roku. Potem chcielibyśmy, aby stacje zasilania aut działały w systemie komercyjnym – powiedział "Rz" Jacek Janowski, prezes spółki Green Stream Polska, która przygotowuje system. Pierwsze punkty ładowania mogą się pojawić jeszcze w tym roku. Natomiast do połowy roku 2010 pojawi się możliwość doładowywania aut w pięciu miastach: Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, a także w Mielcu.
Projekty stacji ładowania pojazdów elektrycznych przygotowuje także inna firma – Ekoenergetyka-Zachód. Na początku 2010 r. ma powstać i zostać przetestowana nieduża sieć pierwszych takich obiektów. Stacje mają się znajdować w Zielonej Górze, Sulechowie, Pile oraz Sieradzu. Koncerny energetyczne przyznają, że są zainteresowane podobnymi projektami. Ale w ocenach perspektyw polskiego rynku aut elektrycznych zachowują wstrzemięźliwość. Tymczasem za granicą takie projekty nabierają rozpędu - dodaje "Rz".
Według firmy analitycznej Frost & Sullivan liczba samochodów z napędem elektrycznym będzie coraz szybciej rosnąć. W roku 2015 do 470 tys. – Prawie wszyscy liczący się producenci samochodów w Europie w latach 2011 – 2012 planują poszerzenie swojej oferty o pojazdy hybrydowe z możliwością podłączenia do sieci elektrycznej. Analitycy są sceptyczni w sprawie rozwoju w Polsce przemysłu samochodów napędzanych innymi niż tradycyjne paliwami.
Autor: DR
Artykuł z: Media

www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [10.08.2009, 23:34] 1 źródło
WYPOŻYCZĄ ELEKTRYCZNE AUTA ZA GROSZE
Francja chce powtórzyć sukces programu tanich rowerów.
4 tys. pojazdów i 1400 stacji do ładowania akumulatorów ma kosztować blisko 10 mln euro. To wyliczenia gazety "Le Parisien", która donosi o zwrocie w pracach nad siecią eko-pojazdów.
O projekcie bliźniaczo podobnym do już istniejącego Vélib (prawie darmowe rowery dla mieszkańców Paryża za cenę oddania powierzchni reklamowej dla agencji, która wspiera program) zaczęto już mówić jakiś czas temu.
Brak było jednak konkretnych decyzji. Dopiero teraz jednak zebrała się specjalna komisja prywatno-państwowa, która ocenić ma złożone już projekty. Już wkrótce więc Paryż stać się może miastem elektrycznych samochodów - uważa "Der Spiegel".
Ekolodzy wyliczyli już, że zmniejszyłoby to roczną produkcję dwutlenku węgla w mieście o 22 tony. Autolib (automobile + liberte) ma szansę powstać na przełomie 2010 i 2011 roku. | JS


Studenci Wydziału Elektrycznego Akademii Morskiej w Gdyni skonstruowali samochód z napędem elektrycznym. Pojazd już porusza się po ulicach Gdyni, a przejechanie nim 100 kilometrów to koszt zaledwie dwóch złotych. Auto ma promować uczelnię i zachęcać do podejmowania na niej nauki.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,12591,title ... prasa.html


Elektryczny skuter – czy warto zainwestować?
http://solaris18.blogspot.com/2009/08/e ... warto.html


Samochody elektryczne
http://www.samochodyelektryczne.org/


www.o2.pl / www.sfora.pl | 4 źródła Niedziela [24.01.2010, 08:50]
ELEKTRYCZNY SAMOLOT DLA KAŻDEGO? (WIDEO)
Nowy pomysł inżynierów NASA.
Zaprojektowana przez NASA maszyna waży 135 kg (w tym 45 kg baterie) i ma latać z prędkością 240 km/godz. Planowany zasięg to 80 km, ale inżynierowie wierzą, że dzięki lepszym bateriom może to być nawet ponad 300 km - donosi scientificamerican.com
Samolot ma startować i lądować pionowo jak helikopter. Potem zmienia ułożenie do lotu.
W marcu ma być gotowy model samolotu i rozpoczną się testy. Najpierw startu i lądowania, później przejścia w locie do pozycji poziomej. | TM
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:23 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:45 pm

„SUPER EXPRESS”
JEDNOŚLAD NA OGNIWACH
Ogniwa paliwowe mogą znaleźć zastosowanie nie tylko w samochodach. Firma Aprilia skonstruowała dwukołowy pojazd napędzany właśnie takim źródłem energii. Prąd wytwarzany w ogniwach paliwowych zasila silnik elektryczny o mocy 3 kW. Pozwala to jednośladowi rozwinąć maksymalną szybkość 32/godz. i przejechać na jednym zbiorniku wodoru 80 kilometrów. Ciśnieniowy zbiornik wodoru zintegrowany jest z ramą pojazdu. Jednoślad z przyszłościowym napędem ma pojawić się na rynku w 2003 roku. Będzie kosztował około 10 tys. zł. | MF

„POLITYKA” nr 24, 18.06.2005 r.
ZIELONY MOTOCYKL
Brytyjskie firmy: Intelligent Energy (specjalizująca się w ogniwach paliwowych) oraz Seymourpowell (projektanci) zbudowały pierwszy w świecie ekologiczny motocykl ENV (Emission Neutral Vehicle). Zamiast benzyny używa wodoru, który łącząc się z tlenem daje prąd elektryczny. Nowy motor waży 80 kg, jest czysty i cichy, rozwija prędkość 80 km/godz. Bak na wodór jest odczepiany, więc łatwo można go wymienić na zapasowy.
Zatankowania do pełna, pozwalające przejechać około 160 km, kosztuje 3 funty (ok. 18 zł).
Seryjna produkcja nowego motocykla ma ruszyć w ciągu roku. Nie podano jego przewidywanej ceny.

www.o2.pl / www.sfora.pl / www.money.pl | 2009-09-04 15:23
MERCEDES KLASY B: PIERWSZY "ELEKTRYK"
Klasa B F-CELL przejedzie na jednym ładowaniu około 400 kilometrów.
Pierwsza partia pojazdów - około 200 egzemplarzy - trafi do klientów w Europie i Stanach Zjednoczonych na początku przyszłego roku - donosi serwis MotoTarget. Pod maską samochodu znalazła się elektryczna jednostka o mocy 136 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym 290 Nm. Auto, dorównujące osiągami pojazdom wyposażonym w 2-litrowe silniki benzynowe, potrafi pokonać na jednym ładowaniu dystans około 400 kilometrów. Samochód jest 100-procentowo czysty i nie emituje do atmosfery żadnych szkodliwych gazów.
,,2009 to rok, w którym kładziemy nowy kamień milowy w rozwoju motoryzacji przyjaznej dla środowiska. Model Klasy B F-CELL gra tutaj rolę pionierską, jako pierwszy samochód o napędzie ogniwem paliwowym w produkcji seryjnej" - cytuje MotoTarget Thomasa Webera, odpowiedzialnego za badania i rozwój marki Mercedes-Benz.
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:24 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:46 pm

Profesjonalnie przygotowane inf., propozycje o pojazdach na sprężone powietrze
http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki ... r_pow.html


http://svistu.jogger.pl/2009/01/04/airp ... ne-paliwo/ | Dodane 04 stycznia 2009 o 18:22:45 w kategorii ' Technika '
AIRPOD - SAMOCHÓD NA POWIETRZE
Auto na powietrze nie jest już tylko pomysłem rodem z science-fiction. Hinduski koncern Tata Motors we współpracy z francuską firmą MDI zbudował prototyp samochodu zasilanego sprężonym powietrzem.
Ważące zaledwie pół tony autko zostało wykonane z włókna szklanego. Pojazd jest wyposażony w zbiornik, który mieści do 90 m3 sprężonego powietrza. Tyle powietrznego paliwa wystarczy na przejechanie 200 km. Airpod przystosowany jest do poruszania się po mieście, bo nie rozwija zawrotnej prędkości - zaledwie 110 km/h.
Ten zeroemisyjny samochód ma trafić na rynek w Indiach i w Europie na wiosnę 2009 r. Ewentualnych nabywców może zachęcić przystępna cena pionierskiego auta. Najtańszy model Airpoda ma kosztować zaledwie 3,5 tys. euro.
Źródło: Dziennik.pl

http://www.rfi.fr/actupl/articles/102/article_4803.asp | Tekst z 20/06/2008 Ostatnia aktualizacja 20/06/2008 14:59
AUTO NAPĘDZANE SPRĘŻONYM POWIETRZEM?
Pierwszy samochód napędzany sprężonym powietrzem znajdzie się w sprzedaży w Europie i w Indiach jeszcze przed końcem tego roku. Ma kosztować około 7 tys. dolarów.
Jedno powietrzne „tankowanie” takiego samochodu trwa kilka minut i kosztuje niecałe dwa euro. Pozwala ono przejechać samochodowi, do którego wejdą trzy osoby 200 km, przy czym jego prędkość maksymalna wynosi 110 km/godz. Jeśli jego kierowca nie ma w pobliżu stacji z odpowiednim kompresorem, to może swoje auto podłączyć do zwykłego gniazdka elektrycznego. Silnik pojazdu zmienia się wtedy w sprężarkę, która tłoczy powietrze do zbiornika. Trwa to jednak znacznie dłużej – aż 4 godziny.




















Auto nie hałasuje ani nie wydziela żadnych zanieczyszczeń. Zasada działania zastosowanego w nim silnika pneumatycznego to odwrotność zasady działania sprężarki. Sprężone powietrze z butli, pod bardzo wysokim ciśnieniem, trafia wprost do cylindra. Pod jego naciskiem tłok opada. Odpowiedni mechanizm przełącza zawory i wstrzykuje powietrze pod tłok, który wędruje do góry. Cykl się zamyka i powtarza.

Tu pojawia się też wada wynalazku: duże ciśnienie zbiornika z powietrzem, w razie wypadku, może spowodować wybuch. Ale tę samą wadę mają także przyszłościowe samochody na benzynę lub wodór. Być może samochody na powietrze przyjmą się więc tylko w ruchu miejskim. W każdym razie, silnik samochodu na powietrze ma sprawność dwukrotnie większą niż silnik benzynowy, a dzięki niskiej temperaturze pracy, olej wymienia się w nim jedynie co 50 tys. km.

Samochód o nazwie Mini-Cat albo City-Cat produkowany jest przez indyjski koncern samochodowy Tata, ale skonstruowała go francuska firma Moteur Développement International. Jego twórcą jest Francuz, Guy Nčgre.

Wykorzystał on pomysł polskiego inżyniera Ludwika Mękarskiego, który już w 1870 r. skonstruował we Francji tramwaj zasilany powietrzem. Największa sieć tramwajowa systemu Mękarskiego funkcjonowała w Nantes w 1879 r. Liczyła 39 km linii tramwajowych i w ciągu 34 lat przewiozła ok. 12 milionów pasażerów. Podobne linie wybudowano także w Paryżu i w Nowym Jorku, ale wysokie koszta produkcji i eksploatacji spowodowały, że konstruktorzy od tego pomysłu odeszli.
Autor: Piotr Rosochowicz


Samochody zasilane sprężonym powietrzem
http://translate.google.pl/translate?hl ... 26hs%3DnKS


www.proekologia.pl | czw cze 18 2009, 12:10 | ewelina_krakow
PORSCHE NA SPRĘŻONE POWIETRZE www.airfuelauto.com
Na wystawie Alt Car Expo, ktora odbyła się kilka dni temu w Santa Monica, młoda firma GIMM z Kalifornii zaprezentowała oryginalny samochód MIIN-AER, przeróbkę kabrioletu Porsche Boxster z roku 1999, napędzany sprężonym powietrzem.
Santa Monica przykłada dużą wagę do „zielonych" technologii – nie tylko w transporcie. Warto wspomnieć, że zgodnie z projektem Solar Santa Monica miasto będzie pierwszą na świecie aglomeracją zasilaną wyłącznie energią słoneczną.

W innowacyjnym Porsche większą część przedniego i tylnego bagażnika zajmują butle ze sprężonym do 310 atmosfer powietrzem. Kabriolet jest napędzany silnikiem pneumatycznym, autorzy projektu nie zdradzają jednak informacji, jaki rodzaj rozprężarki został zainstalowany w samochodzie. Na razie wiadomo tylko tyle, że nie jest to rozprężarka tłokowa i posiada tylko sześć ruchomych części, a energia sprężonego powietrza jest wykorzystywana w kilku etapach. Oprócz tego w pewien autorom tylko znany sposób wykorzystywana jest dodatkowo energia otoczenia.

Twórcy samochodu nie informują również, w jaki sposób działa system komputerowy, usprawniający pracę silnika pneumatycznego, wykorzystując w tym celu różnicę temperatur pomiędzy rozprężającym się powietrzem z butli, a powietrzem na zewnątrz. Bezspalinowy Porsche rozpędza się do 64-72 km/h, a powietrza w butlach po jednorazowym napełnieniu wystarcza na przejechanie 80-kilometrowej trasy. Autorzy zapewniają jednak, że w kolejnych modyfikacjach będą stopniowo udoskonalane parametry urządzeń pneumatycznych. Zostanie również zwiększona maksymalna prędkość samochodu (do 190 km/h) oraz jego zasięg (do 160 km przy prędkości 80 km/h). Samochód będzie rekuperować energię podczas hamowania – powietrze będzie wtedy pompowane do butli. Stacjonarny kompresor ładuje teraz butle MIIN-AER w ciągu 10 minut i zużywa w tym celu 25 kWh energii elektrycznej.

Szef firmy, Glenn Bell, twierdzi, że konstruując ten nie emitujący zanieczyszczeń samochód, zdecydował się na sprężone powietrze, a nie na akumulatory chemiczne, gdyż system na bazie powietrza jest tańszy, niezawodny i mniej skomplikowany. W wyścigu o miano najbardziej ekologicznego samochodu wygrywają jednak w dalszym ciągu pojazdy elektryczne – wadą napędzanych sprzężonym powietrzem aut jest ich niewielki, jak na razie, zasięg.

Silniki pneumatyczne nie są nowością. Mało kto wie jednak, że ich wynalezienie zawdzięczamy Francuzowi polskiego pochodzenia - Ludwikowi Mękarskiemu, który w XIX wieku skonstruował ten rodzaj silnika z myślą o liniach tramwajowych.


http://artykuly.katalog-motocykli.pl | 04.09.2008
SKUTER NAPĘDZANY SPRĘŻONYM POWIETRZEM
Wczoraj w Tajwanie na uniwersytecie National Central University zaprezentowano zielony skuter, którego jest napędzany wyłącznie sprężonym powietrzem.
W Tajwanie skuter to najpopularniejszy środek komunikacji, a to przede wszystkim z powodu zatłoczonej sieci komunikacyjnej, czasami nawet kilka godzin można stać w korku. Yean-Ren Hwang, jeden z wynalazców nowego skutera ogłosił: „Zanieczyszczenie powietrza w Tajwanie to w 20% wina motocyklów i skuterów, dlatego najwyższy czas coś z tym zrobić”. Dzięki braku jakiegokolwiek silnika spalinowego, skuter nie produkuje żadnych zanieczyszczeń, a zużycie jest oczywiście zerowe.

Za dopływ sprężonego powietrza odpowiedzialne są dwie butle, które umieszczono na dole skutera. Informacje o mocy lub maksymalnej prędkości nie zostały określone, ale wiadomo, że przy obu butlach skuter może pokonać dystans około 32 kilometrów. To całkiem dużo, jeśli wziąć pod uwagę, że chodzi o pojazd przeznaczony do jazdy po mieście. Obie butle mają razem pojemność 2,5 galona (9.5 l).Czyżby chodziło o przyszłościowy napęd skuterów i motocykli?
Autor: Ondřej Koníček






















Samochody zasilane sprężonym powietrzem, prądem
http://www.zielonemigdaly.pl/2007/06/sa ... owietrzem/


4. ŹRÓDŁA ENERGII
http://www.wolnyswiat.pl/4h2.html

9. ELEKTROWNIA WIATR.-WODNA, WYKORZYSTANIE TURBINY SAVONIUSA, SPRĘŻONEGO POWIETRZA
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:25 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:47 pm

M.in. konsumpcjonizm pojazdowy nie służy przyrodzie, ludzkości, w tym przyszłym pokoleniom, tylko koncernom naftowym, finansistom, bankierom, fabrykantom, wpierającym to rządzącym, właścicielom mediów, reklamodawcom (odpowiednio: milionerom, miliarderom, multimiliarderom)...
Za ułamek kwoty przeznaczanej na konsumpcjonizm pojazdowy*, a więc m.in. i utrzymywanie takich b. kosztownych msc tzw. pracy, można utrzymywać byłych pracowników takich fabryk na zasiłku, i przemieszczać się transportem zbiorowym, z o rząd wielkości mniejszymi też negatywnymi tego skutkami dla środowiska, w tym z powodu mniejszej ilości po pojazdowych śmieci.
*Indywidualny pojazd kosztuje 60-150 tys. zł, jego miesięczna eksploatacja, w tym benzyna, mse parkingowe kosztują (nie licząc kosztów napraw, mandatów) kilkaset zł, a bilet miesięczny na komunikację publiczną kosztuje 60-150 zł; koszty amortyzacji, w tym za budynki, maszyny, utrzymywanie msa pracy w fabryce wraz z wypłatą dla pracownika + zysk dla fabrykanta + zysk dla bankiera + rzeczywiste, czyli pełne, całkowite, koszty korzystania z pojazdu kosztują, łącznie, kilkanaście tys. zł miesięcznie, a utrzymywanie na zasiłku byłego pracownika kosztuje (z podatku zamiast z ogromnego wydatku na pojazd) tysiąc kilkaset zł miesięcznie.
TRANSPORT PUBLICZNY (ZBIOROWY)(szczególnie elektryczna kolej)(w tym przewóz rowerów itp.)(miejski, podmiejski i międzymiastowy) powinien być bez biletowy („bezpłatny”), ale dla niepracujących tylko poza godzinami szczytu (proponuję między godz. 10.00-14.00 i 20.00-06.00). Nie ma obawy, iż pracujący będą nadużywać tego przywileju, gdyż właśnie pracują (i takich ludzi dzięki temu - w tym dochodu - przybędzie). Bezrobotni będą mieli z kolei większą możliwość i motywację do podjęcia - w dodatku legalnej - pracy. Nie jest to żaden luksus, tylko uciążliwa konieczność umożliwiająca funkcjonowanie w współczesnym społeczeństwie.
Proszę nie protestować twierdzeniem, że nie ma na to pieniędzy. To na budowę ogromnych, zatruwających środowisko fabryk produkujących samochody, kupno setek tysięcy aut (po kilkadziesiąt tys. zł sztuka, by większość czasu stały, zajmując mse, niszczejąc, były okradane, kradzione), koszty ich eksploatacji (miliardy litrów paliwa, koszty napraw, opłaty (w tym parkingowe), policję zajmującą się kontrolą ruchu, wykrywaniem sprawców wypadków, kradzieży pojazdów (więc i wymiar sprawiedliwości, więzienia), budowę i naprawę zwiększonej liczby i bardziej eksploatowanych dróg, autostrad, mostów, pokrywanie ogromnych kosztów leczenia i utrzymywania na rencie ofiar wypadków, skutki skażania środowiska (w tym w wyniku katastrof ekologicznych (ile miliardów kosztowały, jakie straty przyniosły!!)), miliardy pieniędzy na wojsko, konflikty i wojny o ropę, na zysk dla, pożyczających na ten cel pieniądze, bankierów, dla fabrykantów, dla sprzedawców, itp. – są pieniądze?!!
Takie rozwiązanie zwiększy też szansę pełniejszego wykorzystania możliwości, jakie daje zapewnienie środków do życia w postaci zasiłku, a zmniejszy skutki spowodowane obecnym nieefektywnym (m.in. głównym zajęciem kierowców jest stanie na skrzyżowaniach, w korkach oraz szukanie msa na parkingu), dotowanym, drogim, rabunkowo-spalinowo-degradacyjno-hałasowo-wypadkowo-chorobowym – rozdrobnionym transportem indywidualnym. Zmniejszy się też zanieczyszczenie środowiska (powietrza, ziemi, wody; żywności – a więc zmniejszą się i wydatki na lecznictwo), w tym hałasem. Mniej będzie wypadków, a więcej msa dla pieszych i rowerzystów.
A dopóki będą odbywać się debaty na ten temat, trzeba zakończyć pogrążanie osób najuboższych wykazujących jednak inicjatywę i wypisywać im kredytowe bilety (w tym miesięczne, kwartalne wraz z ustawowymi odsetkami), zamiast pogrążać ich m.in. karą za jazdę bez biletu – ludzi bez środków finansowych?! – Na kim państwo chce zarabiać, czy jak zdobytymi pieniędzmi pokrywać straty?!

http://www.klimatdlaziemi.pl
Koszt transportu samochodem osobowym jest w rzeczywistości wyższy niż płacą za to użytkownicy samochodów – bezpośredni koszt jednego kilometra jest pokrywany w zaledwie 25 procentach przez użytkownika samochodu, resztę kosztów ponosi społeczeństwo.

[Np. koszty budowy, utrzymywania dróg, utrzymywania policji, opłacania sądów, utrzymywania więzień z zawartością, koszty wypadków, w tym hospitalizacji, wypłacania chorobowego, rent, skutki katastrof ekologicznych, skażeń, zatruć, w postaci leczenia, utrzymywania na rencie, w tym upośledzonych, chorowitych dzieci, koszty leczenia, utrzymywania na rencie w związku z skutkami hałasów, itp., itd. – red.]

2,7% PKB – czyli równowartość 3 mld dolarów (Instytut Transportu Samochodowego szacuje je na 30 mld zł), to roczne koszty wypadków samochodowych w Polsce, których w 2003 r. było 50 tys.! Ginie w nich rocznie około 6 tys. osób, a 50 tys. zostaje rannych, Światowa Org. Zdrowia (WHO) oraz Bank Światowy podają, iż rocznie w wypadkach samochodowych ginie na świecie ponad 1,2 mln osób, a ok. 50 mln odnosi obrażenia!

Podobnie ma się sytuacja w wielu innych branżach!


"WPROST" nr 44, 03.11.2002 r.: Jedno miejsce pracy stworzone w ramach popularnego w czasie prezydentury Billa Clintona programu "First start" (dla osób na zasiłkach) kosztowało gospodarkę USA około 250 tys. dolarów.
Autor: Jan M. Fijor
Współpraca: Krzysztof Trębski
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:27 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:48 pm

www.o2.pl / www.sfora.pl | Sobota [05.12.2009, 15:08] 2 źródła
CHCESZ WJECHAĆ DO CENTRUM WARSZAWY? PŁAĆ
Pomysł na rozładowanie korków?
Prawdopodobnie już wkrótce zmotoryzowani warszawiacy będą musieli płacić za wjazd autem do centrum miasta - informuje "Życie Warszawy".

Ile ma kosztować wjazd do centrum? Według gazety ok. 10 zł.
Dwukrotnie więcej muszą płacić mieszkańcy czeskiej Pragi - ok. 18 zł. Do centrum Berlina wjechać można tylko z ekonaklejką (czyli samochodem, który spełnia normę emisji spalin Euro 4) lub trzeba zapłacić 40 euro kary.
Za wjazd do centrum miasta trzeba też zapłacić w Londynie i Sztokholmie.

Według prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, opłaty za wjazd do centrum to "bliska perspektywa", ale najpierw muszą powstać druga linia metra, most Północny i sieć parkingów Parkuj i Jedź - czytamy w "Życiu Warszawy".

W najbliższej przyszłości warszawscy kierowcy muszą jednak uzbroić się w cierpliwość. Czeka ich paraliż drogowy w związku z budową drugiej linii metra i zamknięciem ruchu na wielu centralnych arteriach miasta oraz zwiększenie liczby bus-pasów.

Opłaty dla kierowców za wjazd do centrum stolicy nie wejdą w życie przed przyszłorocznymi wyborami. | WB






NAJEKONOMICZNIEJSZY ŚRODEK TRANSPORTU: MAGNETYCZNO-PRÓŻNIOWO-TUNELOWY
Zaletami takiego rozwiązania są: możliwość osiągania b. dużych prędkości, brak hałasu, minimalne wibracje, odzyskiwanie energii hamowania, małe koszty eksploatacji.
W przypadku zastosowania w transporcie miejskim.
Pajęczynowa sieć połączeń, składająca się z 2 niezależnych sieci, ma następujące zalety: brak krzyżujących się, w danej sieci, połączeń – co zapewnia prostotę wykonania, obsługi, duże bezpieczeństwo i oszczędność czasu, oraz ułatwia nawet pierwszy raz korzystającym szybkie zorientowania się w połączeniach, a więc i dotarcie do celu. Można też zastosować pojedyncze tory do ruchu wahadłowego pojazdów – tzn. tam i z powrotem (sieć promienista (zielona)) oraz naprzemiennie kolistego – tzn. co drugi tor w przeciwną stronę (sieć kolista (niebieska)). Zaletą zastosowania torów prostoliniowych jest brak oddziaływania siły odśrodkowej podczas przejazdu, ich prostsza konstrukcja i możliwość osiągnięcia większej prędkości. W razie modernizacji, remontu, awarii dowolnego odcinka przejazdu można dotrzeć na mse inną trasą. Takie rozwiązanie sprawdzi się szczególnie na dłuższych trasach, jako uzupełnienie innego transportu.






http://www.eioba.pl/a90410/wladza_na_zi ... duch_epoki
Organizacja zwana ET3 (Technologie Tunelowego Transportu Próżniowego)
...która ma swój wkład w Projekt Venus...
...opracowała MagLev jeżdżący w tunelu cylindrycznym...
...zdolny podróżować bez tarcia z prędkością dochodzącą do 6.400 km/h...
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:28 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.

admin
Site Admin
Posty: 3961
Rejestracja: czw sie 30, 2007 11:44 am

Postautor: admin » śr lip 08, 2009 6:49 pm

PYTANIE WIĘC BRZMI: Kim są wpierający to rządzący, bankowcy, producenci, w tym, spalinowych pojazdów, reklamujący dotowany konsumpcjonizm pojazdowo(-rabunkowo-spalinowo-degradacyjno-hałasowo-wypadkowo-chorobowy), używający pojazdów...; prokonsumpcyjni ekonomiści...
Ostatnio zmieniony śr cze 23, 2010 8:29 pm przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.


Wróć do „POLITYKA/PRAWO/GOSPODARKA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości